Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
Caitleen - 18 Marca 2008, 00:44
merula -> to nie powinna być zbyt trudna do spełnienia zachcianka, jakoś nadal więcej jest kotów szukających ciepłego domu niż ludzi szukających ciepłego kota, dziwne ;>
Co do trawki to ja kupuję gotową mieszankę, oba potwory pogryzają dla witamin, ale rudy czasem się pasie nadmiernie, żeby łatwiej zwymiotować kulkę sierści, robi przy tym tyle hałasu, że zazwyczaj zdążę go zanieść do łazienki i ustawić nad kuwetą...
Poza tym na trawę dobrze się poluje jak widać
Lichtenstein - 18 Marca 2008, 01:08
Jak się zrzucicie na kubełek sterydów, to dorzucę do oferty francuski kick-boxing.
To jedno z takich moich małych marzeń: kopnąć kogoś w głowę.
...bo wiecie, w księżycowe noce zdarzają się bardzo duże koty...
merula - 18 Marca 2008, 09:19
Caitleen, problemem jest to, ze slubny lansuje teorię, że ma alergie na sierściuchy. A przy zatwardziałym oporze trudno przeprowadzić operację zadomowienia kota w domu.
Fidel-F2 - 18 Marca 2008, 10:10
merula, nie ma sie co dziwić, ja nie mam alergii ale ciężko by mi było znieść kota w domu, psa jak najbardziej
Martva - 18 Marca 2008, 10:27
Kot w domu? Bez sensu
Trzeba mieć dwa
dalambert - 18 Marca 2008, 10:44
Aktialnie : Pies, kanarki irybki i to wystarczy- pies kanarków i rybek nie jada hej
Fidel-F2 - 18 Marca 2008, 10:47
a próbowałeś karmić?
dareko - 18 Marca 2008, 11:59
dalambert, moja by zjadla. Ryby z wiaderka z woda wybierala i pozerala.
dalambert - 18 Marca 2008, 12:14
Moj nie z córką i zieciem na rybach bywal, ale jeno szcekaniem na motyle płoszyl i do wody włazil bo on seter jest, ale złowione to ledwo powąchać raczył, ale jak się jest na diecie na szyjach indyczych, sercach wolowych z kaszką lub ryzem i warzywami stosownymi to się na byle rybkę czy kanarka w klatce nie połaszczysz, tym bardziej , ze z kanarkami można pośpiewac / one trelują, on poszczekuje i koncert jak cholera/ takie uroki życia domowego czyli sielanka miejska
Dabliu - 18 Marca 2008, 18:57
!!!!!! Przygarnij mnie, zanim mnie zabiją !!!!!!
KASIA - zaglodzony owczarek niem..... bez lapki
Caitleen - 2 Maj 2008, 19:31
A my mieliśmy dziś niespodziewanie słońce i kociska zaległy pokotem na parapecie. Mrrrr... Słońce skończyło sie kwadrans temu, schowało za blokiem naprzeciwko, i teraz mam dwie obrażone kule futra chcące słońce z powrotem, już ;>
A jeśli ktoś chciałby regularnie podczytywać wieści z dwukociego mieszkania to zapraszam tu
http://szkotki.blog.pl/
ilcattivo13 - 3 Maj 2008, 15:07
Obrazony to był mój Grucha, jak mu wczoraj wieczorem nie pozwoliłem wejść do domu z kolegą (żywą myszą) Chyba nadal jest obrażony, bo udaje, że mnie nie słyszy...
Witchma - 3 Maj 2008, 17:50
ilcattivo13 napisał/a | bo udaje, że mnie nie słyszy... |
uuuu... to poważne stadium obrazy, jesteś złym panem, idź i błagaj, a może będzie Ci wybaczone
Dakar właśnie śpiewa do muchy
ihan - 3 Maj 2008, 18:04
Przesadzacie. Może ma po prostu zapalenie ucha i trzeba iść do weterynarza.
ilcattivo13 - 3 Maj 2008, 22:10
ihan - a weź Ty i wypluj to co napisałaś... Po przejściach z Ivanem (poprzednim kotem, rosyjskim błękitnym), predzej uśpię zwierzaka, niż dam mu chorować...
Witchma - wybaczył, ale musiałem wydzielić porcję wołowiny ekstra . Zauważyłem też, ze Grucha ma nową zabawę... Siada przed oknem (takim aż do ziemi) na taras, pomiędzy kwiatkami i... "kłapie dziobem"
Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że on tak kłapie na wróble, które zagnieździły się u sąsiada pod dachem.
Anonymous - 3 Maj 2008, 22:32
ilcattivo13 napisał/a | Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że on tak kłapie na wróble, które zagnieździły się u sąsiada pod dachem. |
A nie "szczeka" przy tym?
Selithira - 3 Maj 2008, 22:41
Ja się dopiero wczoraj dowiedziałam, że koty w ogóle potrafią szczekać... I warczeć... Oraz siedzieć przez godzinę bez ruchu, patrząc sobie w oczy... Chcę kota! Na razie niestety przygarnięcie takiego uniemożliwia mi wyżeł o bardzo myśliwskich zapędach, może za parę lat stępią mu się nieco te mordercze instynkty...
EDIT: literówka.
Witchma - 4 Maj 2008, 09:36
ilcattivo13 napisał/a | Siada przed oknem (takim aż do ziemi) na taras, pomiędzy kwiatkami i... kłapie dziobem |
mój klekocze do wszystkiego co lata, a te bydlaki fruwające nie chcą do niego same przyjść...
a tak przy okazji - dzisiaj mnie przepięknie obudził: wskoczył mi na brzuch (bolało!), przeszedł do twarzy, stwierdził, że nie śpię (albo że jeszcze żyję ) i zadowolony jak cholera poszedł mi się ułożyć na nogach...
ilcattivo13 - 4 Maj 2008, 20:04
Miria napisał/a | A nie szczeka przy tym? |
nie, ale kłapanie i tak jest słyszalne wpromieniu kilku metrów
Anonymous - 4 Maj 2008, 20:10
Cytat | 18. Dlaczego kot kłapie zębami, kiedy widzi ptaka za oknem
Kiedy kot siedzący na parapecie zobaczy ptaka za oknem, zaczyna poruszać szczękami i wydawać dźwięki podobne ni to do świergotu ni to do szczekania. Widok ptaka za oknem jest w stanie oderwać kota od każdego, nawet najbardziej fascynującego zajęcia. Autor cytowanej książki pisze, że jest typowa reakcja zastępcza: kot wyobraża sobie, że trzyma już upragnionego ptaka w zębach i właśnie zadaje mu śmiertelny cios w kark.
Cytat: „Zaobserwowano, że kot stosuje specjalny chwyt szczękami, zabijający ofiarę niemal natychmiast. Ma to duże znaczenie, bo schwytana zwierzyna – nawet ta najłagodniejsza – może przed śmiercią zaciekle się bronić: dziób ptaka lub zęby gryzonia mogą jeszcze kota dotkliwie poranić. Toteż musi zgruchotać zębami kark ofiary, dopóki jest ona unieruchomiona w pazurach jego przednich łap. Kłami stara się utrafić w rdzeń kręgowy upolowanego zwierzęcia i przerwać go, co od razu je obezwładnia”. |
Takie coś znalazłam na jedym z forów. Ale jakoś mnie to do końca nie przekonuje. interesująca sprawa w sumie.
ilcattivo13 - 6 Maj 2008, 17:00
Miria - ciekawe, muszą się Gruchy spytać, czy to o to chodzi...
Caitleen - 15 Maj 2008, 22:45
Pfff, Dzień Szczepienia, Jaffa śpiewał całą drogę, dobrze że niedaleko mam do weta. Ginny próbowała chyłkiem ześlizgnąć się ze stołu zabiegowego a jak nie wyszło to nadęła się jak ryba najeżka i gdy pani doktor wbiła igłę to wypuściła powietrze z pięknym fukiem. Jaffa za to był zachwycony panią doktor i nie chciał wrócić do kontenerka. W drodze powrotnej zerwałam kępę świeżej trawy i mi się upiekło, nawet się nie obraziły za całą stresującą wyprawę zbyt zajęte pożeraniem. Koty ;>
Taak, moje futrzaste też szczekają na ptaki. Wyjaśnienie podane wyżej jest równie dobre jak to, że kłąpanie to nerwowe skurcze szczęki podobne do nerwowego wystukiwania rytmu palcami.
Nowe zdjęcia niebawem, mrrr... fotokubeł się zawiesza dziś i wrzucanie zdjęć idzie poowooli.
ilcattivo13 - 16 Maj 2008, 21:16
Wczoraj zrewanżowałem się Gruchulcowi za tę mysz, co to ją jemu "uciekłem" 2-go. W przewodzie wentylacyjnym złapałem (za ucho) mysz i .... Grucha był bardzo zadowolony, nawet dał mi trochę kłaków sierści w nagrodę (od razu przyczepił je do suszących się na wieszaku koszulek)...
ihan - 3 Czerwca 2008, 09:13
Widziałam dzisiaj coś co wyglądało jak beagle, ale było smietankowo-białe, a nie trójkolorowe.
Martva - 3 Czerwca 2008, 09:44
O, mogło być ciekawe... bigle strasznie urocze są, ale hałaśliwe. I mój neurotyczny piesz ich nie znosi.
gorat - 3 Czerwca 2008, 09:51
Bigle to nie jest potrawa jakaś? Zaraz pogooglam.
Edit: drutem w gardle stają
Kruk Siwy - 3 Czerwca 2008, 09:52
gorat, bigle to jest zgrilowany beagle. To chyba oczywiste? ihan, po mocno zakrapianej imprezie widziała śmietankowo-białego beagla. A mówiłem: nie pić tyle!
Martva - 3 Czerwca 2008, 11:18
tak to jest jak człowiek sypia na stosach koralików i śni o blaszkach dystansowych...
Martva - 8 Czerwca 2008, 18:43
Pies
Kot
corpse bride - 10 Czerwca 2008, 12:29
robią to, co ja bym teraz najchetniej robiła - ziewała albo tarzała sie w trawie.
dowiedziałam się, że w sobotę kicia (ta z avatara gorata) wyskoczyła przez okno goniąc muszkę. z 2. piętra. ale jest leciutka, a jej kudły stawiają duży opór, więc nic jej sie nie stało. dobrze, że mój kot jest rozsądny i takich rzeczy nie robi...
|
|
|