To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Fidel-F2 - 21 Lutego 2007, 14:54

Godzilla, teraz dopiero skonastatowałem

robisz rosół z wieprzowiny? :shock: :shock:

Godzilla - 21 Lutego 2007, 14:59

Właśnie nie, już wpisałam edita :D
Pako - 21 Lutego 2007, 16:21

Kurde... post jest zły... chodzi człowiek głodny, nie można nic porządnego wszamać, a do tego na mysl ciągle przychodzi: podpiekany boczek z cebulką i czosnkiem, jajecznica na boczku, chlebek świeży z wędzonym mięskiem i inne takie.... i żyj tu człowieku potem..

Do tego strzeliłem se postanowienie wielkopostne - nie pić, ani kropelki, alkoholi. I czy to zawsze tak jest, że jak człowiek pości, to ma najbardziej na to ochotę? Heh... długi post się zapowiada ^^

Fidel-F2 - 21 Lutego 2007, 16:26

Pako, równy z Ciebie gość, nie raz pisałem, no ale każdy ma wady
dzejes - 21 Lutego 2007, 16:40

Pako - tylko uprzedź o tym wielkim poście, bo forum ostatnio niestabilne i może nie wytrzymać.
Rafał - 21 Lutego 2007, 16:41

A już zacząłem szukać tego wielkiego posta Pako :D
Pako - 21 Lutego 2007, 17:40

Się chwalę głównie z tego powodu, żę im więcej osób o tym będzie wiedziało, tym większy nacisk będę odczuwał, żeby z postanowienia nie zrezygnować ;) Najciężej utrzymać postanowienia o których nikt nie wie. Wszak nikt się nie dowie, że odpadliśmy ;)
Fidel-F2 - 21 Lutego 2007, 17:46

ale to wypacza sens postu, bo teraz robisz to dla poklasku
dzejes - 21 Lutego 2007, 17:50

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
Mt 6.1

:P

EDIT: I zalecenia szczegółowe:

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Mt 6.16-18

Adashi - 21 Lutego 2007, 17:54

Pako, będziemy Cię tu kusić opisami wręcz nieopisanych pyszności dla podniebienia :twisted:
Pako - 21 Lutego 2007, 18:01

Fidel-F2 napisał/a
ale to wypacza sens postu, bo teraz robisz to dla poklasku

Można to i tak odebrać. Acz ja traktuję to inaczej. Poklasku raczej z tego wielkiego nie będzie, raczej rechot co niektórych ( :mrgreen: ) albo po prostu milczenie innych. A dla mnie jest to motywacja zdecydowana do tego, żeby w postanowieniu wytrawać.

No a co jak co, ale po was nie spodziewam się bojowego zagrzewania: Pako, dasz radę! ;)

Dzejes - cytaty trafne, fakt. Masz w tym dużo racji... ale ja człowiek mały jestem, to i nie tak łątwo takie zasady zrealizować, chociażby nie wiem jak proste w założeniach się wydawały. Ale po nitce do kłębka, dojdziemy i do tego poziomu trudności.. wszak nikt w Q]|[A nie zaczynał od razu na Nightmare ;)

Haletha - 22 Lutego 2007, 16:08

Pako, dzięki za przypomnienie:> Niniejszym wtrąbiam ostatnią przed Wielkanocą galaretkę. Słodyczy nie jadam, poklasku z tego nie czyniąc. No ale skoro skoro już pojawiła się dyskusja, to czemu się nie wypowiedzieć;)
Fidel-F2 - 22 Lutego 2007, 16:38

dziś na obiadek był makaron z sosem tuńczykowym, mniam
Agi - 22 Lutego 2007, 16:59

Fidel-F2, na jakiej bazie robisz ten sos?
corpse bride - 23 Lutego 2007, 03:33

dziś miałam fajny obiadek... taki koherentny... i taki pyszny :)
a więc - najpierw zupa miso (dostałam właśnie paczkę instantów miso ^^yummy^^)
a potem sałatka orientalna (sałata lodowa, makaron ramen, migdały + dressing, mogę zapodac przepis jak ktoś chce - prosta i pyszna) z kanapeczką z wędzonym łososiem, pomidorem i ogórkiem.

jedzenie RZĄDZI :

edit:

przypomnialo mi sie apropos postu: jedzenie rzadzi, ale mozna przeciez nie jesc i tez jest OK :) tzn ja moge. jak jest mi smutno, to nie jem. jak nie mam dla kogo gotowac, to tez mniej jem (wyobrazcie sobie koniunkcje dwoch powyzszych - spodnie z tylka lecą ;) ). np w środę zjadłam coś rano, czy nawet nie, potem byłam zajęta, a potem musiałam wyjść z domu i po 18 siedząc w poczekalni u lekarza usłyszałam o czym zapomniałam wcześniej: środa popielcowa - ma być bez mięsa i nie do syta. i tak sobie przypadkiem zapościłam. z resztą, nie tylko w tą środę, często tak mam. zwłaszcza, że mięsa prawie nigdy nie jadam. może dobiję do magicznej liczby 49kg?

sorki za tą dygresję.

aha, jeszcze do pako - ja tego, co pisałeś nie odbieram jako poszczenie na pokaz. to jest po prostu taki mechanizm ułatwiający wytrwanie w jakiejś decyzji - powiedzieć o tym ludziom. też tak robię, jak chcę się za coś zabrać na serio. i chyba nic w tym złego?
powodzenia!!!

elam - 23 Lutego 2007, 06:27

a ja z przymusu poscilam w karnawale, wiec teraz sobie nic nie obiecuje. co nie znaczy, ze bede sie objadac.... no dobrze, ja zawsze sie objadam :) ... ale bez przesady...
Fidel-F2 - 23 Lutego 2007, 08:33

Agi55, podsmażasz ze dwie średnie cebule na oleju, jak jest miękka dodajesz puszkę tuńczyka (lepiej w sosie własnym niż w oleju bo danie będzie bardzo tłuste, ale w zasdzie jest to obojętne) i zależnie od gustu 100-200g gęstej śmietany. Sól pieprz. Gotujesz przez chweilę żeby sie wszystko dobrze wybełtało i na makaron. Proste i Pyszne.
Agi - 23 Lutego 2007, 09:32

Fidel-F2, dzięki za przepis, wypróbuję.
Haletha - 23 Lutego 2007, 11:57

corpse bride napisał/a
Może dobiję do magicznej liczby 49kg?

Może chcesz parę kilo? Tanio sprzedam;)

Czarny - 23 Lutego 2007, 12:50

Haletha napisał/a
Może chcesz parę kilo? Tanio sprzedam;)


Patrz Pan jaki chitrus, jeszcze zarobić chce na tym. Ja mogę oddać darmo nawet kilkanaście ;P:

Godzilla - 23 Lutego 2007, 14:24

Popadam w błogostan, zjadłam porcję makaronu z sosem śmietanowym i krewetkami i różnymi takimi stworzonkami. Pycha.
Rafał - 23 Lutego 2007, 14:29

Burczy mi w brzuszku. Godzilla cichaj, nie chcę zaślinić klawiatury :lol:
Godzilla - 23 Lutego 2007, 14:49

<rozmarzonym tonem z nutką złośliwości :twisted: >
A wieczorem zajrzę do sklepu i kupię półprodukty w Leader Prajsie, zrobię taki sam w domu przy najbliższej okazji. Chyba się od niego uzależniłam.

Haletha - 23 Lutego 2007, 14:51

Corpse Bride, bierz ode mnie! Najszlachetniejszy tłuszcz, cellulitis dorzucam gratis;-P Mam też do sprzedania niepohamowany apetyt na puste kalorie (dla zazdroszczących obżerających się ludziom), oraz umiejętność zwracania posiłków w samochodzie (dla purystów:PP). Cennik wysyłam na priva.
Martva - 23 Lutego 2007, 15:01

Cholera, ja jak jestem smutna, zdenerwowana albo zła, to jem jeszcze więcej niż zwykle...
Fidel-F2 - 23 Lutego 2007, 15:05

Martva, to nie bądź smutna, zdenerwowana i zła i problem będzie rozwiązany
Rafał - 23 Lutego 2007, 15:07

Always look ... itp :D
Martva - 23 Lutego 2007, 15:49

No to nie jestem, na ogół. Smutek zdarza się nagle i nie trwa bardzo długo, nerwy takoż, ze złoszczeniem sie bywa różnie.
I tak jem za dużo, nawet jak jestem szczęśliwa i zadowolona z życia.
Jedzenie jest strasznie fajną czynnością, cholera.
Kto i po co wymyślił kalorie?

Pako - 23 Lutego 2007, 17:03

Cytat
aha, jeszcze do pako - ja tego, co pisałeś nie odbieram jako poszczenie na pokaz. to jest po prostu taki mechanizm ułatwiający wytrwanie w jakiejś decyzji - powiedzieć o tym ludziom. też tak robię, jak chcę się za coś zabrać na serio. i chyba nic w tym złego?
powodzenia!!!

Patrzcie no, cud kobieta, wie, co mam na myśli! Niechże cię uściskam :D

A co do jedzenia... ostatnimi dniami non stop głodny chodzę, mam wrażenie, że zeżarłbym konia z kopytami, i neizależnie ile jem, jestem ciągle głodny (znaczy od posiłku mija 30 minut i mi w brzuchu burczy).
Za to jak przyjdzie sesja to mi się znowu jeść nie będzie chciało. Jak się denerwuję, jestem zły, albo smutny, to nie jem prawie wcale...

corpse bride - 23 Lutego 2007, 17:30

Pako napisał/a
Patrzcie no, cud kobieta


dzięki ;)

martva - ludzie dzielą się na tych, którzy w trudnych chwilach jedzą mniej i tych, którzy wtedy właśnie głodnieją. IMO to pierwsze jest sympatyczniejsze, bo przynajmniej możesz sobie czymś życie osłodzić, wszak jedzenie to przyjemność. w drugim wypadku można uznać za pozytyw to, że się chudnie, ale można się też zagłodzić, odwodnić lub dostać potem efektu jojo. ale najgorsze (znowu IMO) jest to, że nie można czerpać radości z jedzenia. no to jak inaczej sobie poprawić humor? ;)

co do odstępowania tłuszczu, to dzięki za dobre chęci, ale nie potrzebuję jeszcze. gdybym schudała poniżej tych 49, to wtedy poproszę o ten cennik :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group