To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Adam Szymanowski

Adashi - 20 Listopada 2008, 22:39

Miria napisał/a
Możesz woleć takie określenie, ja wolę dowalenie jednakowoż. Tak, to moja subiektywna ocena. Zamykasz, zasłaniając się fikcja literacką. Czemu bezpośrednio nie załatwisz swoich porachunków? I absolutnie nie twierdzę, że druga strona jest niewinna.

Miria, puszczając oko do czytelnika liczyłem się z tym, że może to zostać odebrane zarówno negatywnie jak i pozytywnie. Nie da się przypasować każdemu. Moim zdaniem racja była po stronie jewgienija, czemu dałem wyraz także na forum, spotkałem się z obelgami, więc wyraziłem zdanie w opowiadaniu. Może Ci się to nie podobać, wolno Ci.

Piotrek Rogoża napisał/a
Ja kiedyś w opowiadaniu zabiłem wychowawczynię z ogólniaka. Ale to zła kobieta była.

To niczego nie usprawiedliwia Piotrek, kierowały Tobą niskie pobudki :wink:

ihan - 21 Listopada 2008, 00:43

jewgienij napisał/a
Po pierwsze, IHAN i tak nie przychodzi na spotkania forumowe, po drugie, nie ma się raczej czego bać, tak jak 99% forumowiczów, którzy nie miewają chamskich zagrywek, rodem z dresiarskiej mordowni.


A to czy przychodzę czy nie w jakiś sposób zmienia ogólny wydźwięk twojego wcześniejszego zachowania? W ogóle z nieznanego powodu dyskusja zdryfowała w strone Krisu, co w ogóle jest bez sensu. Ktoś coś robi w realu, proszę sobie w realu się z nim rozliczać, a nie na ogólnodostępnym forum lub w prasie ogólnopolskiej, bo to jest po prostu małe i uwaga modzi, biorę odpowiedzialność za swoje słowa,: obrzydliwe. I świadczy o wykonawcach, każdy może sobie o nich wyrobić zdanie. Sorki,dla mnie dorośli ludzie inaczej rozwiązują konflikty. Czytuję forum, nawet brałam udział w tamtej dyskusji, ale nie skojarzyłam, bo nie żyję wyłącznie sprawami forum. Myślałam, że Adashi się przechwala, że celowo komuś dowalił, na jego korzyść zakładałam, że jednak tego nie zrobił. Teraz mam jasność.
I jeszcze: w realu nie toleruję osób pijanych. W ogóle. Takich osób unikam. Tak samo jak unikam osób dopuszczających możliwość rozwiązań siłowych. Jednak do głowy by mi nie przyszło przenosić tego na forum, to jak przedszkolak co to biegnie skarżyć, albo panienka pisząca na blogu, że koleżanka ma brzydka sukienkę i słucha disco-polo.

Fidel-F2 - 21 Listopada 2008, 06:32

jewgienij, nie będę się z Tobą bawił w cytowanie tego czy tamtego, bo to nie bedzie rozmowa o sednie sprawy a o semantyce i zręczności wyrażania się, i na tym polu zawsze ze mną wygrasz boś pisarz a ja w tej materii jestem kaleką.

Ogolnie rzecz biorąc. krisu zachował się źle ale ma nad Tobą tę przewagę, że zrozumiał swój błąd i nie próbował wmówić, że postąpił w porządku. Przemyśl to jeszcze. Jeśli o mnie chodzi to nie uważam Cię za jakiegoś pajaca czy durnia, owszem masz wady, ale kto ich nie ma, zdarza Ci się postąpić kiepsko, ale komu się nie zdarza, poza tym lubię z Toba pogadać bo masz wyraźną osobowość.

dareko - 21 Listopada 2008, 09:48

Adashi napisał/a
Noszę koszulkę z pewnym symbolem, problem polega na tym, że Ty nie potrafisz oddzielić czynów Che od symbolu jakim stała się jego podobizna. W dyskusji gdy obie strony okopały się na swoich stanowiskach, Ty wyskakujesz z wypranym mózgiem, fakt - nie osobiście do mnie, ale w domyśle owszem.

Nie odpowiedziales na proste pytanie, czy nosisz koszulke z wizerunkiem zbrodniarza?
Oczywiscie, ze nie odzielam czynow Che do Che, dlaczego mialbym to robic? Symbole same sie nie staja, ktos cos sobie za symbol wybiera. Tak go potem widza, jaki symbol sobie wybral. Skoro Tobie pasuje za symbol morderca, to nie dziw sie potem, ze mowia ci, ze masz ludobojce na koszulce i ze go idealizujesz. Robisz co chcesz.
jewgienij, w koncu mamy jasnosc. Bez sciemniania, ze dawales Krisu szanse, by przeprosil, ze troszczyles sie o zaatakowanego forumowicza, bez calego tego belkotu o aureolce. Krisu Cie popchnal, wiec przywalies mu plyta chodnikowa. Mentalnosc dresa. Uwagi o braku klasy jak najbardziej na miejscu. Bawi mnie to, ze z tego, czego normalni ludzie sie wsydza, Ty robisz cnote. :bravo
Walczysz nieczysto, wiec skad zdziwienie, ze masz brudne rece?
Jestesmy doroslymy ludzmi, wszyscy odpowiadamy za swoje czyny. Swoje, nie czyjes. Krisu odpowiada za to co zrobil w knajpie, Ty odpowiadasz za to co zrobiles na forum (zadna tam wina Krisu, chyba, ze sie pod Ciebie podszywal), Adashi odpowiada za to co zrobil w druku. Wasze tlumaczenia przypominaja tlumaczenia dzieci w przedszkolu.

- jewgienij, dlaczego kopnales Krisu w przyrodzenie?
- Bo on, przepani, mnie popchnal, wiec ja mu przywalilem mocniej, to jego wina.
- Adashi, dlaczego kopnales kolege w krocze, oplules go i wrzuciles do blota?
- Bo on, przepani, popchnal mnie 3 miesiace temu.

Zalosne to wszystko chlopaki. Brak klasy, malostkowosc, obrzydliwe.

papa

jewgienij - 21 Listopada 2008, 10:15

ihan napisał/a
jewgienij napisał/a
Po pierwsze, IHAN i tak nie przychodzi na spotkania forumowe, po drugie, nie ma się raczej czego bać, tak jak 99% forumowiczów, którzy nie miewają chamskich zagrywek, rodem z dresiarskiej mordowni.


A to czy przychodzę czy nie w jakiś sposób zmienia ogólny wydźwięk twojego wcześniejszego zachowania?


Nie, ale zmienia siłę Twojej wypowiedzi. O to mi chodziło. Skoro ktoś i tak nie przychodzi na spotkania - nieważne z jakich powodów - to pisanie, " że bałby się teraz przyjść" to bardziej retoryczna zagrywka niż cokolwiek innego IMHO. Biedny Dareko ma prawo teraz myśleć, że Ty ze strachu przede mną z domu nie wychodzisz i używa tej wypowiedzi jako argumentu. W dodatku sam się "malowniczo" przestraszył i teraz już wszyscy są przestraszeni, w ogóle blady strach padł na forum :wink: A wszystko to, żeby jak najbardziej zbagatelizować winę krisu i najbardziej napiętnować(modne słowo) Jewgienija i Adashiego. Może zgódźmy się więc od razu co do tego, że wina tego pierwszego to była: " Owszem, może i pewna niezręczność, ale każdy ma chwilę słabości, a tak w ogóle to był żart, a wiadomo, każdy ma inne poczucie humoru i w ogóle rozpatrując rzecz w szerszym kontekście, to o co ten cały szum" ;P: Zaoszczędzi nam to czasu i energii.

Jeżeli o coś mam pretensje do dyskutantów, to nie o to, że bronią forumowicza, bo to zrozumiałe i dobrze o nich świadczy. Rozczarowało mnie, że nikt z tylu osób uczestniczących w dyskusji ( oprócz Adashiego i Martvej) nie miał odwagi nazwać wprost chama chamem, a bandyckich zachowań kompromitacją. Potem można było mi spokojnie nawsadzać w jeszcze gorszych słowach. Wszyscy zaczęli uciekać w jakieś "wprawdzie", " Nie pochwalam", " Czego to się w młodości po pijaku nie robiło", "wcale go nie bronię" i inne wybiegi, byleby nie nazwać rzeczy po imieniu. Jak Giertych broniący Rydzyka.

Nie uważam też,Ihan, żeby forum i forumowa impreza to były dwie odrębne rzeczy.
Jedno jest IMHO przedłużeniem drugiego. Impreza była też "ogólnie dostępna", więc może trzeba było się po prostu pilnować?
Ty chciałabyś zamieść to zdarzenie pod dywan, żeby nie psuć miłej atmosfery, a ja uważam, że jeśli ktoś porozlewał, to niech teraz wyciera :wink: Prosta zasada, która obowiązuje w dorosłym życiu. Chyba że rozmawiam tu z dziećmi.

A na koniec dwa słowa w sprawie opowiadania Adashiego.
Autor ma święte prawo umieszczać w tekście tego typu złośliwe żarty, nie pytając się o zgodę zainteresowanych. Mogą być nawet niewybredne. Nie w smak wam to, ale o to chyba autorowi właśnie chodziło, inaczej nie byłoby to złośliwe.Patrząc na ten wątek i inne( choćby Gustawa) odnosi się wrażenie, że autor jest dla niektórych kelnerem, którego wysyłacie z konkretnym zamówieniem do kuchni. Otóż nie, autor ma pisać wedle własnego uznania i autentycznie, czyli wylewać, co mu na wątrobie siedzi, a nie pytać się, jaki rodzaj humoru uważacie za stosowny. Nie podoba się, nie czytajcie. Są inni. Ale weźcie pod uwagę, że świat się wokół Was nie kręci i że nie wyrażacie opinii ogółu, tylko własną, wcale nie uprzywilejowaną. Innym to nie przeszkadza, a jeszcze inni mogą właśnie cenić autora za czupurność. Takie apele do NURS-a w stylu Dareko są żałosne i śmieszne, jak protesty posłów LPR-u pod galeriami sztuki.

EDYTA.
Do ostatniego postu Dareko już się nie odniosę, bo szkoda mi czasu na dyskusje z dwunastolatkiem.

dareko - 21 Listopada 2008, 10:31

jewgienij napisał/a
Jeżeli o coś mam pretensje do dyskutantów, to nie o to, że bronią forumowicza, bo to zrozumiałe i dobrze o nich świadczy. Rozczarowało mnie, że nikt z tylu osób uczestniczących w dyskusji ( oprócz Adashiego i Martvej) nie miał odwagi nazwać wprost chama chamem, a bandyckich zachowań kompromitacją. Potem można było mi spokojnie nawsadzać w jeszcze gorszych słowach. Wszyscy zaczęli uciekać w jakieś wprawdzie, Nie pochwalam, Czego to się w młodości po pijaku nie robiło, wcale go nie bronię i inne wybiegi, byleby nie nazwać rzeczy po imieniu. Jak Giertych broniący Rydzyka.

Ja, zwyczajnie, nie mam ochoty uczestniczyc w twojej publicznej nagonce. To, ze Ty wyciagnales sprawe na forum, nie znaczy, ze ja mam obowizek na forum zachowanie Krisu komentowac. Zrozum, nie wszyscy sa bez zasad. Prywatnie, moge o tym pogadac, moge powiedziec Krisu co o tym mysle i pewnie, jesli jeszcze sie spotkamy, to to zrobie.
Co do Adashiego, masz sieta racje, autor ma prawo napisac co tylko chce. Ale autor jest tez czlowiekiem, podlegajacym takim samym ocenom jak kazdy inny. Jak robi swinstwo, to go autorstwo z tego nei zwalnia.
jewgienij napisał/a
Takie apele do NURS-a w stylu Dareko są żałosne i śmieszne, jak protesty posłów LPR-u pod galeriami sztuki.

Nie apelowalem o nic, chcialem poznac zdanie NURSA, to wszystko. Takie wmawianie bzdur jest wlasnei zalosne i smieszne. "Tonacy brzydko sie chwyta", to zdanie pasuje do Ciebie bardzo czesto.
Odpowiedzi NURSA jest dla mnie wazna. Od 6 miesiecy place za SFFH tylko z powodu uczuc jakim darze ten magazyn. Nie czytam go juz, bo poziom tekstow mi nie odpowiada. Wazne jest dla mnie to co ta gazeta zrobila dla wieeeelu polskich autorow i co robi nadal. Ostatnio, na Falkonie, mowilem komus, ze bede za nia placil, nawet jak zejdzie do formatu cegielki. Bede tak robil, ale nie bede sie skladal na papier dla zalatwiania osobistych porachunkow. Dlatego chce wiedziec, czy to wypadek przy pracy, czy NURStakie ekscesy bedzie tolerowal. Dziwi Cie to?
Edit:
jewgienij napisał/a
Do ostatniego postu Dareko już się nie odniosę, bo szkoda mi czasu na dyskusje z dwunastolatkiem.

Znowu te same metody. :)
Wmawiales mi juz, ze jestem za glupi, by Cie zrozumiec, ze mam cos do ukrycia, ze mam nerwice...... teraz ze mam 12 lat. Znowu "Tonacy brzydko sie chwyta". To wszystko co masz pod reka? Moze wygrzeb cos brzydkiego. Masz zapewne jakies g... w zanadrzu.

jewgienij - 21 Listopada 2008, 10:45

Nie, Dareko, głupi to jestem niestety ja, dyskutując z Tobą, chociaż znamy się nie od wczoraj i powinienem pewne rzeczy przewidzieć.
Tyle mojego, do dodania nie mam nic więcej, a nie chcę się w kółko powtarzać.

Kruk Siwy - 21 Listopada 2008, 20:24

Przeczytałem. Jako że nie trawię cyberpunku to i moja opinia będzie lakoniczna. Da się przeczytać. Czy jednak będę pamiętał o tym tekście cokolwiek za dwa tygodnie? Wątpię.
Jednakowoż Autor się rozwija, bo poprzednich tekstów nie byłem w stanie łyknąć. Nie będę Autora pouczał jak ma pisać, bo od chwili debiutu to już tylko jego i wydawców broszka. Proponował bym jednak zwrócenie uwagi na "syndrom neofity" tj. autor odrobił lekcję o japońszczyźnie i teraz na siłę ją nam serwuje. Podawanie dziesiątek nazw i określeń japońskich świadczy tylko o naiwnym entuzjazmie Autora: " ja ja wiem! A teraz wam powiem, czy chceta czy nie!" Tego należy się wystrzegać, takie podejście wcale nie kreuje kolorytu. Nuży tylko. A czasem śmieszy.
Co do wiadomego passusu to nie wiem o co awantura: owszem autor jest brutalny, ale bez przesady, nazwiska nie padają, całość jest w konwencji humorystycznej. Nie wiem czy opisany osobnik się obraził ale wielu narozrabiałoby znacznie bardziej by zostać choćby epizodyczną postacią w opowiadaniu...
Sumując: tekst niezbyt mocny, ale daje się czytać. Afera chyba z nudów rozdmuchana.
Panowie, wy tu a tam fantastyka polska ginie!

Hubert - 21 Listopada 2008, 21:15

Tekstu Adashiego jeszcze nie czytałem, ale muszę powiedzieć jedno. Przykro mi się robi, gdy czytuję takie dyskusje na forum dla mnie szczególnym. Nieważne, kto zaczął.
Adashi - 21 Listopada 2008, 22:46

Dzięki Kruku za opinię :D
Anko - 22 Listopada 2008, 09:20

Kruk Siwy napisał/a
Sam też kiedyś popełniłem tekst z kluczm a raczej z wieloma kluczami - występowali w nim forumowicze nie zawsze były to laurki. Nikt się nie obraził o ile wiem. Natomiast wystąpił chór dziwaków co to im się nie podobało powiązanie forum z pismem...
A prawda.
W sprawie tamtego tekstu (jaki był tytuł? "Co Wiedźma miała na myśli"? czy jakoś tak...) to z "sensownych" lub "prawie sensownych" zarzutów mogły być takie, że tekst nieśmieszny albo niezrozumiały. Ale to zawsze kwestia gustu i odbioru poszczególnych czytelników.

Za to obrażanie się "a bo Bochiński / Szymanowski to mnie obgadał w opowiadaniu!" uważam za niepoważne. Choćby taki Dołęga-Mostowicz ciągle miał jakieś "problemy" z zarzutami z rodzaju "proszę kobietom lekkich obyczajów absolutnie nie nadawać nazwiska naszego szanowanego rodu". Czy coś w tym stylu.

Natomiast obrażanie się, że autor przypuszczalnie obsmarował kogoś innego, jakąś osobę trzecią, to już jest coś spod znaku procesów o obrazę uczuć religijnych / Papieża (oczywiście przez duże "P" dla odróżnienia od wszystkich pomniejszych papieży). Bo o ile obrażanie się, że autor oczernił delikwenta czy jego matkę może być dziecinne, lecz mające jakieś podstawy, o tyle w przypadku osób w sumie obcych to już jakieś kreowanie się na adwokata ludzkości... czy jak?

Ja niby jestem na tym forum, przeczytałam opowiadanie Adashiego i nawiązań nie wyłapałam. Okej, jestem ciężkomyśląca i niedoinformowana. Może zresztą przejrzę tekst jeszcze raz i co nieco poszukam. Ale mówię to po to, że może ten czy ów zejdzie wreszcie na ziemię. Jaka jest szansa, że osobnik mający z forum mniej do czynienia niż ja (a więc, ośmielę się stwierdzić, większość czytelników SFFH, bo nakład jest z pewnością o wiele większy niż ruch na tym forum?) wyłapie cokolwiek?

Jakie piętnowanie, o czym Wy ludzie gadacie?

Miria napisał/a
Adashi, zastanowiłeś się kiedyś, jak to się stało, że jesteś najbardziej prześladowaną i najczęściej obrażaną osobą na tym forum? Wszyscy się na Ciebie zawzięli? To tak na marginesie.
Rzecz w tym, że Adashi ma naprawdę dużo postów (gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą... trudno się zetrzeć z użytkownikiem, który nic nie pisze, albo ma 30 postów na przestrzeni 3 lat), a poza tym wyraża poglądy otwarcie (nie on jeden), i często nie są one stonowane albo tożsame z poglądami "statystycznego Polaka" (cokolwiek to znaczy), więc co się dziwić, że ileś osób ma poglądy przeciwne i lubi sobie popolemizować.

Poza tym, chyba to przesada, nie zauważyłam, żeby Adashi robił z siebie obrażonego cierpiętnika, widziałam o wiele gorsze reakcje w sporach...

Kogoś tu chyba tylko drażni, że Adashi nie jest z tych, co podkulą ogon i zwiną się w kłębek, jak mysz pod miotłą, co?

Fidel-F2 napisał/a
Jak przyjmowac krytyke można się uczyć u Sępów. Radość z poblikacji mieli chyba jeszcze większą niż Adashi, ze swego debiutu ale po gwałtownym zderzeniu z reczywistością grzebneli jeszcze raz czy drugi pazurem w kurzu po czym odpuścili i posypali łyse łby popiołem.
O, to to właśnie.
Znaczy się, autora psim obowiązkiem jest łeb zwiesić i popiołem posypać.
Bo jak nie... :evil:
To już zaraz gromy lecą, że przesadnie pewny siebie, lub, o zgrozo, grafoman.
I ja tutaj nie mówię w kontekście wyłącznie Adashiego, to już było, nie raz, nie dwa, na forum, jednym, drugim i dziesiątym, w Kąciku Złamanych Piór Kresa, itd.
Autor to powinien być taki masochista, co jak go traktują z buta, powinien jęczeć z rozkoszą "jeszcze! jeszcze! mocniej!"
Wtedy krytyk (w znaczeniu: człowiek, który krytykuje, nie nazwa zawodu) będzie usatysfakcjonowany. Albo i nie.

Co do Fidela, jego postawa mnie nie zaskakuje, zaskakują mnie natomiast inni forumowicze, jak Miria, Ihan czy Dareko. Że Fidel złośliwy jest, to sam przyznał, więc gdyby nagle przestał, to mógłby sobie imidż budowany nadszarpnąć, i co? Ale reszta?

A tak przy okazji: ja też czasem lubię się powyzłośliwiać, pokłócić, pokrzyczeć sobie. Natomiast w "prywatnym killfile'u" mam osoby, które niesprowokowane potraktowały mnie osobiście (a nie np. moje utwory, o których każdy ma prawo uważać, co chce, ja się zgadzać z taką opinią nie muszę, ale każdy ma do niej prawo) zagrywkami "poniżej pasa" i bez krztyny przyzwoitości. Fidel się do nich nie zalicza, i nie uważam go za "swojego osobistego wroga", więc komentuję tylko pogląd, jakby go napisał kto inny, to skomentowałabym tak samo (tak przypuszczam).

Oczywiście w przypadku pozostałych forumowiczów nie prowadzę kroniki, kto kogo kiedy i czym obraził, toteż do tego wątku się nie ustosunkowuję i nie wtrącam się do tego. Nie wiem tylko, dlaczego zaczęło się od tekstu Adashiego (podobał się albo i nie), a zeszło na przepychanki z rodzaju "Ty hipokryto!"
Bez sensu...

Anonymous - 22 Listopada 2008, 09:45

Anko napisał/a
Rzecz w tym, że Adashi ma naprawdę dużo postów (gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą... trudno się zetrzeć z użytkownikiem, który nic nie pisze, albo ma 30 postów na przestrzeni 3 lat), a poza tym wyraża poglądy otwarcie (nie on jeden), i często nie są one stonowane albo tożsame z poglądami statystycznego Polaka (cokolwiek to znaczy), więc co się dziwić, że ileś osób ma poglądy przeciwne i lubi sobie popolemizować.

Poza tym, chyba to przesada, nie zauważyłam, żeby Adashi robił z siebie obrażonego cierpiętnika, widziałam o wiele gorsze reakcje w sporach...

Kogoś tu chyba tylko drażni, że Adashi nie jest z tych, co podkulą ogon i zwiną się w kłębek, jak mysz pod miotłą, co?


Otóż rzecz jest w tym, że Adashi żalił się wiele razy, że jest obrażany i jak to tak można, po czym robi to samo. Robił cierpiętnika, owszem. I nie chodzi o to, czy można wykorzystać motyw z reala w opowiadaniu, tylko o to, po co się to robi. A Adashi przyznał, że to forma zemsty i dla mnie taka zemsta świadczy o małości mszczącego się. To wszystko. Nie wnikam, czy chodzi o Krisu, czy kogokolwiek.

Dla mnie taka reakcja jest właśnie podkulaniem ogona. Czemu nie załatwiać spraw bezpośrednio? Ja życzyłabym sobie, żeby osoba mająca coś do mnie wygarnęła mi wprost a nie stosowała triki w rodzaju "dowalę Ci w moim tekście i to w dodatku czymś, co w ogóle nie ma związku z naszym sporem".

I to się nikt nie obraził, Anko, ani w imieniu swoim ani w cudzym, to zasadnicza sprawa. Wyrażono jedynie zdanie na temat postępku Adashiego, który był publiczny i którym on się pochwalił.

Adanedhel - 22 Listopada 2008, 09:59

Wiecie co, kupcie sobie gumowe młotki i wtedy podyskutujcie. Kruk i Anko doskonale wszystko skomentowali. A ta "dyskusja" już dawno zrobiła się nudna i denerwująca. Obróciliście wszystko na sto sposobów, do niczego nie dochodząc, a teraz będziecie szukać sto pierwszego? Nie ma więcej, nic więcej nie zrobicie poza dalszym docinaniem sobie, graniczącym z obrażaniem. Mam gdzieś kto zaczął, i kto komu dowala.

Poważnie myślę o dodaniu tego wątku do ignorów (sorry Adam, ale to naprawdę wk*rwiające się robi).

Fearfol - 22 Listopada 2008, 10:18

Przeczytałem sobie wątek, i stwierdziłem że lwią część zajmuje "wymiana" postów między 4-5 osobami. Jako, że się nie dawno dowiedziałem że Adashi napisał jakiś tekst do publikacji. I jako, że go nie czytałem myślę sobie zobaczę w jego wątku jaki prezentuje gatunek jakie ma plany itd. Trochę informacji na ten temat znalazłem na początku.

W każdym razie czy udało się komukolwiek z Was przekonać kogoś do swoich racji ?
Czy ktoś z Was powiedział : "Tak xxx masz rację, zgadzam się z tobą w 100%". Ale powiedział to szczerzę a nie na "odczepkę".
Czy przypadkiem nie jest tak, że każda z tych osób "okopała" się na pozycjach ?
Bo jeżeli tak to po co to wszystko ? Wychodzi więc na to, że tak naprawdę bez siebie żyć nie umiecie.

edyta: pisząc to nie widziałem postu Adanedhela

Anko - 22 Listopada 2008, 10:32

Adanedhel napisał/a
Mam gdzieś kto zaczął, i kto komu dowala.
Wiesz co, masz rację... Zajrzałam do wątku tylko dlatego, że w wątku opowiadanie nru 36. była sugestia, że tutaj jest dalszy ciąg dyskusji o opowiadaniu Adama. A skończyło się na tym, że przeczytałam ileś stron tego wątku, wątku o regulaminie forum, blogu Fidela itd. I dotarłam do jakichś kwestii, że ktoś kogoś nazwał chamem, bucem tudzież upośledzonym dzieckiem i za żadnym razem wyzywającym nie był Adashi. Na temat tego, co widnieje w niniejszym wątku, wyraziłam szczerą opinię, tak jak ja to widzę. Jakaś huzia na Józia pod płaszczykiem świętego oburzenia. Szkoda mojego czasu, więc się nie wypowiem więcej, najwyżej sobie poszukam, gdzież to niby Adam chwalił się swoją zemstą wielką a perfidną (nie zauważyłam) i poszukam "scenek" w tekście (bo też przeoczyłam). Nie zauważyłam też, żeby Adashi się obrażał, najwyżej odpłacał Fidelowi "pięknym za nadobne", każdy sam wybiera, jak reaguje w takich sytuacjach, ja bym pewnie postąpiła inaczej, bo każdy ma inny charakter, ale moim zdaniem zachowanie Adashiego mieści się w normie. Jak chcecie, to uważajcie sobie inaczej, szkoda tylko, że robicie to w wątku autora a nie w jakimś innym, gdzie moderator może łatwo przyjść i posprzątać, np. zablokować wątek na dwa tygodnie "do ochłonięcia" jak bywało (chyba w przypadku kary śmierci albo wątku o religii, nie pomnę), bo tutaj to byłaby kara dla autora, chyba że właśnie o to komuś chodzi...

Z mojej strony EOT, bo zgadzam się z Sosnechristo.

Fidel-F2 - 22 Listopada 2008, 11:50

Anko napisał/a
O, to to właśnie.
Znaczy się, autora psim obowiązkiem jest łeb zwiesić i popiołem posypać.
Bo jak nie...
To już zaraz gromy lecą, że przesadnie pewny siebie, lub, o zgrozo, grafoman
jak Ci dziesięciu mówi żes pijana to coś w tym moze być, ale owszem, nie ma obowiązku wierzyć, można wsiąść za kierownicę i jechać dalej
Ixolite - 22 Listopada 2008, 12:53

Toć doznania literackie są bardziej subiektywne, niż wskazania alkomatu... Nie posuwajmy się do absurdów też.
ihan - 22 Listopada 2008, 12:55

Zgodnie z sugestią Anko przenoszę sie do luźnych rozmów.

Ixolite, spora część zarzutów dotycznyła błędów merytorycznych, niekoniecznie doznań literackich akurat ;)

Agi - 22 Listopada 2008, 13:53

Fidel-F2, znowu zaczynasz?
Chal-Chenet - 22 Listopada 2008, 13:56

Fidel-F2 napisał/a
jak Ci dziesięciu mówi żes pijana to coś w tym moze być, ale owszem, nie ma obowiązku wierzyć, można wsiąść za kierownicę i jechać dalej

A drugich dziesięciu mówi, że nie jesteś.

Ixolite - 22 Listopada 2008, 14:02

ihan napisał/a
Ixolite, spora część zarzutów dotycznyła błędów merytorycznych, niekoniecznie doznań literackich akurat ;)


A o tym też akurat mówię ;) Wiem, zwykle jestem mało wymagającym czytelnikiem, ale mniej zwracam uwagę na drobne błędy językowe czy merytoryczne, niż na opowieść jako taką. Jeśli opowieść, fabuła mnie wciągnie, to często nie zauważam nawet i grubszych potknięć. Chyba że jest to coś z dziedziny, na której się dobrze znam, ale to pewno każdy ma w sobie trochę "skrzywienia zawodowego".

A opowiedziana historia mnie wciągnęła, bardzo mi się to opowiadanie spodobało i uważam je za najlepsze z cyberpunkowego cyklu Adashiego.

Fidel-F2 - 22 Listopada 2008, 14:43

Agi napisał/a
Fidel-F2, znowu zaczynasz?
:shock:
Agi - 22 Listopada 2008, 16:02

Fidel-F2, już zapomniałeś co NURS napisał?
Nie wpadaj w szok, tylko się zastosuj.

Adashi - 22 Listopada 2008, 18:44

Sosnechristo napisał/a
Tekstu Adashiego jeszcze nie czytałem, ale muszę powiedzieć jedno. Przykro mi się robi, gdy czytuję takie dyskusje na forum dla mnie szczególnym. Nieważne, kto zaczął.


Adanedhel napisał/a
Wiecie co, kupcie sobie gumowe młotki i wtedy podyskutujcie. Kruk i Anko doskonale wszystko skomentowali. A ta dyskusja już dawno zrobiła się nudna i denerwująca. Obróciliście wszystko na sto sposobów, do niczego nie dochodząc, a teraz będziecie szukać sto pierwszego? Nie ma więcej, nic więcej nie zrobicie poza dalszym docinaniem sobie, graniczącym z obrażaniem. Mam gdzieś kto zaczął, i kto komu dowala.

Poważnie myślę o dodaniu tego wątku do ignorów (sorry Adam, ale to naprawdę wk*rwiające się robi).


Fearfol napisał/a
W każdym razie czy udało się komukolwiek z Was przekonać kogoś do swoich racji ?
Czy ktoś z Was powiedział : Tak xxx masz rację, zgadzam się z tobą w 100%. Ale powiedział to szczerzę a nie na odczepkę.
Czy przypadkiem nie jest tak, że każda z tych osób okopała się na pozycjach ?
Bo jeżeli tak to po co to wszystko ? Wychodzi więc na to, że tak naprawdę bez siebie żyć nie umiecie.

Dlatego amigos, ja już się nawet nie odzywam, nie ma sensu parować ciosów, takie przepychanki mnie nie rajcują. Nie spodobało się ;) w tekście - mówi się trudno. Ba, ktoś uznał to za małostkowe, obrzydliwe, itd. - cóż zrobię, nie pochlastam się z tego powodu. Generalnie, w nosie to mam, że nie pasi. Zamiast tego siedzę nad następnym tekstem i uwaga! chyba wpadłem na pomysł kolejnego mrugnięcia :mrgreen: Dla uspokojenia skołatanych nerwów święcie oburzonych dodam, że raczej takiego sympatycznego :wink:

BTW.

Ixolite napisał/a
A opowiedziana historia mnie wciągnęła, bardzo mi się to opowiadanie spodobało i uważam je za najlepsze z cyberpunkowego cyklu Adashiego.

Miło mi, dzięki.

Chciałbym jeszcze podziękować Anko, za sporych rozmiarów opinię na temat „Diabła” zamieszczoną w wątku numeru. Dzięki.

Dabliu - 23 Listopada 2008, 15:52

Wspaniała Betty Page 4U :D
Adashi - 23 Listopada 2008, 18:26

Thnx, Dabliu. Bettie Page po prostu wymiata.
JacAr - 23 Listopada 2008, 21:01

znaczy lubicie ska?
Adashi - 23 Listopada 2008, 22:19

Ska? Czemu nie, może być. Ale Bettie Page stała się ikoną popkultury, całkiem jak Che Guevara nawiasem mówiąc.

Artykuł o Bettie :)

dareko - 24 Listopada 2008, 02:48

Adashi napisał/a
Ale Bettie Page stała się ikoną popkultury, całkiem jak Che Guevara nawiasem mówiąc.

Tez byla komunistycznym zbrodniarzem?

JacAr - 24 Listopada 2008, 07:21

Dareko, niby nie wypada mi się wtracać, ale Twoja dorzucona uwaga ani smieszna, ani mądra nie jest
Adashi napisał/a
Ale Bettie Page stała się ikoną popkultury, całkiem jak Che Guevara nawiasem mówiąc.

wiesz przecież co to ikona popkultury?
Na to miano załugują ludzie (czasem przedmioty, lub zachowania) różnej proweniencji.
Zatem, wybacz, ale twoje pytanie dot. Che, trochę takie... głupie? jest.
Chcesz znowu rozpierduchę zaczynać? Obejrzyj sobie teledysk wskazany przez Dabliu, posłuchaj muzy, wyluzuj.
Milego dnia.

Adashi, ja pytałem, bo ja jestem weteranem SKA w tym kraju :)
mniejszym fanem popu niestety jestem, w każdej postaci :/
Milego.
J



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group