Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Adashi - 24 Października 2008, 11:23
Proponuję Ruda squaw, ew. Red Squaw
Martva - 24 Października 2008, 14:46
Adashi, nie chodzi o nazwę artysty, tylko konkretnej kolekcji Roboczo pójdzie jako Lśnienie chyba, a potem się zobaczy.
Adashi - 24 Października 2008, 14:49
Howgh, Red Squaw
Zatem, zamiast "Indiańskiego Lata" proponuję "Jesień Czejenów"
Martva - 24 Października 2008, 15:09
Nie mogę mieć Jesiennych liści i Jesieni Czejenów, bo wyjdzie żem monotematyczna
jewgienij - 24 Października 2008, 15:38
Lśnienie - to rozczochrany Jack Nicholson z siekierą - knock, knock, knock, otwórzcie świnki, to ja: wilk -
Może November Rain? - miałabyś piosenkę promocyjną w dodatku.
Martva - 24 Października 2008, 15:58
| Cytat | | Lśnienie - to rozczochrany Jack Nicholson z siekierą |
No, wszyscy fani horrorów się zainteresują
A widzisz, miałam skojarzenia z kaskadami, wodospadami i wierzbą płaczącą, na deszcz nie wpadłam... zapisuję do rozważenia
Od razu uprzedzam, że Płyńcie łzy moje, rzekł policjant bedzie za długie
jewgienij - 24 Października 2008, 16:35
A może Babie Lato? - wczesnojesiennie i lśniąco, a bez siekiery.
Pokaż fotki, to będzie łatwiej.
Martva - 24 Października 2008, 17:02
Jesienne liście (opcjonalnie: Liściopad) tego typu broszki:
A kolekcja bez nazwy to będą kolczyki tego typu:
Już wiadomo czemu Indian Summer brzmiałoby lepiej niż Babie Lato?
I w sumie skojarzenia z przyrodą są mile widziane, z różnych względów.
jewgienij - 24 Października 2008, 17:21
Dla pierwszej kolekcji:
Listopadowy nokturn
Studium w czerwieni i złocie, (ewentualnie Czerwień i Złoto)
Jesienne adagio
Kształty jesieni
Dla drugiej:
Anielskie pióra
Talizmany
Pieśń szamana
Martva - 24 Października 2008, 17:35
Wyjaśnię na przykładzie mojej guru biżuteryjnej
LINK
Kolekcja to grupa przedmiotów. Każdy przedmiot ma nazwę, ale kolekcja też. Jak się już wymyśli kolekcję, to można kombinować jak nazwać poszczególne przedmioty, bo ma się punkt zaczepienia. Albo i nie W każdym razie nazwy dla konkretnych egzemplarzy mogą poczekać, zwłaszcza że większość mam nieobfoconą albo i niezrobioną.Kolekcje chciałabym wymyślić już, bo uczę się pisać w GIMPie i w ogóle
I widzę że umuzykalniony jesteś a Pieśń Szamana zgarnęła moja koleżanka poproszona o konstruktywną krytykę
Z innej beczki - dostałam maila od Ewy Bień że wyślą mi stanik do testowania
jewgienij - 24 Października 2008, 17:57
| Martva napisał/a | I widzę że umuzykalniony jesteś |
A to już nie pamiętasz, jak z Jackiem Komudą o trzeciej nad ranem śpiewałem: Widzew, Widzew, łódzki Widzew, ja tej ( szelmy*) nienawidzę"? Byłaś przy tym!
Do rzeczy. Widziałem u Twojej guru francuskie wyrazy.
Mnie by np. uwiodło Bonjour tristesse jako tytuł dla "liści". To powieść Saganki, tłumaczona na polski jako "Witaj, smutku".
*Eufemizm.
dzejes - 24 Października 2008, 18:08
I to jest dobry trop! Literacki! Pamiętając te wszystkie nieudane próby - kolczyki możesz nazwać "W poszukiwaniu straconego czasu"!
Choć niektórzy mogą to opacznie zrozumieć. No ale to nie ludzie, to wilki
ihan - 24 Października 2008, 18:14
I w tym kierunku będzie nazwa kolekcji: Wilcza rapsodia.
Martva - 24 Października 2008, 18:21
| jewgienij napisał/a | | Byłaś przy tym! |
Yyyyyy... nie? Kiedy to było, Zamiastkon czyżby?
| jewgienij napisał/a | | Mnie by np. uwiodło Bonjour tristesse jako tytuł dla liści. |
Ooo, ładnie. I nie trzeba ręcznie domalowywać <'> nad 'ś'.
| dzejes napisał/a | | I to jest dobry trop! Literacki! |
Myślałam nad nazwaniem serii kolczyków tytułami piosenek kiedyś
EDIT: serii pojedynczych kolczyków, to nie miała być nazwa kolekcji.
jewgienij - 24 Października 2008, 18:59
| Martva napisał/a | | jewgienij napisał/a | | Byłaś przy tym! |
Yyyyyy... nie? Kiedy to było, Zamiastkon czyżby? |
A jakże
Dzejes, pasuje, ale pod warunkiem, że poprawimy Boya Żeleńskiego i zamienimy stracony na utracony, ewentualnie zaginiony( bo to chyba temps perdu). Stracony brzmi prozaicznie, jak czas stracony przy telewizorze czy kompie.
Za to" W cieniu zakwitających dziewcząt" - któraś tam część proustowskiego cyklu - jest dla mnie bajecznym tytułem. Martva, stwórz kolekcję pod ten tytuł, plisss.
Edyta: dodałem "s"
Martva - 24 Października 2008, 19:41
Bonjour tristesse coraz bardziej mi się podoba. Tylko nie wiem czy pasuje, bo to mają być z założenia drobiazgi które rozweselają jesień. Ale jest ładnie i nie ma 'ś'
| jewgienij napisał/a | A jakże |
W ogóle tego nie pamiętam
| jewgienij napisał/a | | W cieniu zakwitających dziewcząt |
A teraz pokaż to kalamburowo, cfaniaku
jewgienij - 24 Października 2008, 20:42
Bardzo proszę:
W sieni za kwit dają plik dziewcząt
Ale biżu na ten temat byłaby super.
Podpowiedź:
"Tabuny nowych dziewcząt niosą pod nylonem świeży migdał seksu"
(Saint-John-Perse, zdaje się noblista)
Kształt już jest
Martva - 24 Października 2008, 20:51
Nie widziałeś nigdy "Kalamburów" na żadnym konwencie, prawda?
| jewgienij napisał/a | | Ale biżu na ten temat byłaby super. |
Byłaby. Pomyślę
dzejes - 25 Października 2008, 11:46
| jewgienij napisał/a |
Dzejes, pasuje, ale pod warunkiem, że poprawimy Boya Żeleńskiego... |
Dosłownie wczoraj miałem okazję wymienić kilka uwag o tym jak fajnie jest być zapatrzonym w siebie bufonem, jednak AŻ takim bufonem nie jestem i Boya poprawiać nie będę
joe_cool - 25 Października 2008, 13:43
a czy Indian Summer to nie jest właśnie nasze swojskie babie lato? http://en.wikipedia.org/wiki/Indian_summer i http://pl.wiktionary.org/wiki/Indian_summer
jeśli przy indiańskich klimatach jesteśmy, to może tańcząca z wilkami?
Martva - 25 Października 2008, 13:46
| joe_cool napisał/a | | a czy Indian Summer to nie jest właśnie nasze swojskie babie lato? |
Ależ jak najbardziej jest, ale jeśli Indian Summer kojarzy się odrobinę z indiańskością, tak Babie lato już ani trochę
Nie musi koniecznie być indiańsko, ale mogłoby
May - 25 Października 2008, 20:42
ojej, Indian Summer mielismy przez wrzesien i pazdziernik, uroczo po deszczowym lecie
Nawet moje groszki pachnace nagle rozkwitly i nadal kwitna. Szkoda, ze sie przymrozki zblizaja...
jewgienij - 26 Października 2008, 08:25
| dzejes napisał/a | | jewgienij napisał/a |
Dzejes, pasuje, ale pod warunkiem, że poprawimy Boya Żeleńskiego... |
Dosłownie wczoraj miałem okazję wymienić kilka uwag o tym jak fajnie jest być zapatrzonym w siebie bufonem, jednak AŻ takim bufonem nie jestem i Boya poprawiać nie będę |
E tam, jak już być bufonem, to przynajmniej nieznośnym. Co to za bufon na pół gwizdka?
May - 26 Października 2008, 18:22
Musze sie pochwalic, ze zostalam wlascicielka slicznego Panache Masquerade Hestia w rozmiarze 30FF. Mierzylam rowniez Aragony, ale 30F okazal sie przyciasny, 30G za duzy a 30FF nie bylo na wyprzedazy
Doswiadczalnie stwierdzilam rowniez ze rozmiarowka Freyi rozni sie dosyc diametralnie od rozmiarowki Panache'a, a ze nie mialam czasu na dokladne przeanalizowanie tego zjawiska, to nie wiem o ile mniejsza miseczke Freyi powinnam nosic...
Martva - 27 Października 2008, 09:37
Oooo, byłaś na wyprzedaży bielizny? Co mi kupiłaś?
| Cytat | | Doswiadczalnie stwierdzilam rowniez ze rozmiarowka Freyi rozni sie dosyc diametralnie od rozmiarowki Panache'a, |
Masquerade to nie jest typowe Panache, na ogół trzeba brać literkę więcej niż normalnie (nie żebym kiedykolwiek cokolwiek mierzyła, ale wiem). A Freya jest zła.
BTW napisała do mnie Ewa Bień że przyślą mi stanik do testowania. Po obejrzeniu zdjęć dziewczątka w Kostarze 65F jestem pełna obaw. Z jednej strony dobrze że polskie firmy rozszerzają rozmiarówkę, z drugiej szkoda że nie mają totalnie zielonego pojęcia na co szyją.
corpse bride - 27 Października 2008, 16:08
| Martva napisał/a |
Z innej beczki - dostałam maila od Ewy Bień że wyślą mi stanik do testowania |
a gdzie trzeba napisać, żeby wysłali?
nazwa indian summer jest ok. bardziej niż babie lato. bo wolę indian niż baby
Martva - 27 Października 2008, 18:38
Zjawili się kiedyś na Lobby, narobili zamieszania, następnego dnia oświadczyli że nie spodziewali się takiego odzewu i że są zmuszeni zamknąć rekrutację, a potem odezwali się do części osób, nie wiem jakie są kryteria, może być że losowo
Ciekawa jestem, naprawdę. Ale na wszelki przypadek przyjmuję że to będzie niewypał
Adashi - 28 Października 2008, 00:21
| Martva napisał/a | | na wszelki przypadek przyjmuję że to będzie niewypał |
W takim razie będzie potrzebna brygada saperska
Kasiek - 28 Października 2008, 06:52
Jak ja się wczoraj wkurzyłam. Wracam nieprzytomna do domu, zasypiając przez całą jazdę. Kupiłam jeszcze wcześniej bilet u kierowcy, skasowałam, jadę. Staram się nie zasnąć. Na "moim" przystanku wsiada kontrola. Podaję bilet, facet prosi o legitymację studencką. Wyjmuję z kieszeni, pokazuję, że podbita, chcę wyjść, a facet: Proszę pani, ma pani nie skasowany bilet.
Kierowca potwierdził, że kupowałam u niego bilet, ale nie widział, czy kasuję, a ludzie dookoła oczywiście w ogóle nie istnieli. Wypisali mi mandat którego nie przyjęłam. Teraz muszę pojechać do MPK się kłócić. Bo panowie nawet nie włożyli swojego biletu do kasownika, żeby sprawdzić czy działa.
Oczywiście, że nawet nie zamierzam zapłacić, jak oficjalnie nie umorzą mi tego, to po prostu nie zapłacę. Dwa tygodnie temu moja koleżanka z roku dostała mandat, bo nie miała godziny wybitej. Skasowała bilet zaraz po mnie. Mi wybiło, jej nie. Grrrr...
Martva - 28 Października 2008, 08:18
Czyli jeśli Falkon wypali, trzeba uważać na komunikację miejską
Kurczę, rzuciłam tabletki ale mimo to pierwszy miesiąc jak w zegarku. Chociaż jak mnie bolały różne narządy w zeszły poniedziałek to myślałam że będzie tydzień wcześniej. Biust ani drgnie, waga też, cera nie najgorsza, tylko te włosy
|
|
|