To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

Rafał - 14 Stycznia 2011, 14:04

Fidel-F2 napisał/a
w sumie trafiłeś w sedno
Jak zwykle.
Agi - 14 Stycznia 2011, 14:54

Jeszcze dyskutujecie, czy już się tylko kłócicie i obrażacie?
Pytam poważnie, bo może rzeczywiście czas zamknąć wątek.

eLAN - 14 Stycznia 2011, 19:12

Chrześcijanie wierzą w Boga, który im towarzyszy. Nie tylko w boga teologów, ale też jak pisał Pascal, w OGIEŃ, Boga Abrahama, Mojżesza, Boga mistyków. Chrześcijanie wierzą tez w Jezusa, w boga będącego głębią wszechświata. W co wierzy kult Spaghetti? Równie dobrze wyznawcy makaronu mogliby wybrać się do Grecji szukać Apolla.
jewgienij - 14 Stycznia 2011, 19:30

Powołujesz się na długą tradycję, a egipskie bóstwa miały nie krótszą. Co z tego zostało? Ibisy. szakale, byki. Nikt o zdrowych zmysłach nie traktuje tego dzisiaj poważnie. Mimo że zdarzały się nawet monoteistyczne, bardzo bliskie żydowskim, momenty - kult Atona.

Skąd wiesz, co mogą czuć wyznawcy kultu spaghetti czy jakiegokolwiek innego? Jeśli są dostatecznie zwariowani, mogą z tego kultu uczynić sens życia. I co wtedy? Na jakiej zasadzie zdyskredytujesz ich wiarę? Że są postrzeleni?
Niebezpieczny grunt, bo to samo można odnieść do obowiązujących religii. Do wszystkiego, co sprzeczne z doświadczeniem fizycznym, historycznym, intuicyjnym i jakim jeszcze. A jeśli uchylimy drzwi dla "metafizyki" chrześcijańskiej, to wlecą nam przy okazji wszystkie cuda-niewidy, jakie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Nie ma specjalnych zasad dla religii. Albo uznajemy coś za istniejące, albo fantazjujemy.

aniol - 14 Stycznia 2011, 19:33

uwazaj
to ze latajacy potwor spagetti powstal jako zart, nie znaczy ze nastepne pokolenie bedzie go jako zart traktowalo
juz kiedys o takim zjawisku wspomnialem przy okazji neopogan - kultu Swiatowida, Tryglawa i spolki - o ile ich aktualnych wyznawcow mozna uwazac za dziwakow, buntownikow itp to ich dzieci beda wychowane w tej religii i calkiem mozliwe ze beda ja traktowac bardzo serio
i moze byc bardzo ciekawie obserwujac relacje miedzyludzkie w naszym mocno zaciankowym srodowisku...

edycja - pisalem do Elan, sie mi Jewgienij wczesniej wcisnal

eLAN - 14 Stycznia 2011, 19:47

Ja wcale nie próbuję powiedzieć, że każda nowa idea religijna czy nowy rodzaj wiary jest gorszy od mojego, z góry błędny. Ale bez przesady, są chyba pewne granice fantazji, które przekracza to włoskie danie.
jewgienij - 14 Stycznia 2011, 19:53

Nie chodzi o granice fantazji.
Manna z nieba, płonący krzak, który mówi, to też jazda po bandzie, jeśli chodzi o fantazję. Chodzi o to, że jedna religia została narzucona politycznie, a inna nie.

eLAN - 14 Stycznia 2011, 20:12

Nie wydaje Ci się, że wyobrażenie Boga/boga jako Spaghetti jest tak naiwne, że po prostu nie może być prawdziwe?
jewgienij - 14 Stycznia 2011, 20:44

Jest przerysowane, fakt, ale po to, by pokazać naiwność wyobrażeń innych Bogów. Zaczynasz czuć, że coś nie tak z tym spaghetti. To samo czują ateiści :wink:
Adanedhel - 14 Stycznia 2011, 20:58

eLAN napisał/a
W co wierzy kult Spaghetti?

Ty tak na poważnie?
A jeśli tak, to udowodnij mi, że Latającego Potwora Spaghetti nie ma, i że po śmierci, jako pastafarianin, nie będę miał w niebie wulkanu piwnego i striptizu.

eLAN - 14 Stycznia 2011, 21:54

Spaghetti jako istota, która obmyśliła świat jest od nas tyle razy inteligentniejsza i doskonalsza, że nie bylibyśmy w stanie jej poznać, patrząc prosto w twarz. Stąd też wnioskuję, że wulkan piwny po śmierci jest tak samo naiwnym wyobrażeniem nieba jak to znane z coniedzielnych kazań.
Fidel-F2 - 14 Stycznia 2011, 22:10

eLAN, na miły buk, niczego nie kumasz
NURS - 14 Stycznia 2011, 23:50

Myślisz, Elan, że nie bedzie, ale udowodnić tego nie potrafisz.
dalambert - 14 Stycznia 2011, 23:51

NURS, a Ty potrafisz udowodnić, że będzie :!: ;P:
Sauron - 14 Stycznia 2011, 23:59

moja znajoma utrzymuje, że jest wyznawczynią Niewidzialnego Różowego Jednorożca.
feralny por. - 15 Stycznia 2011, 00:02

dalambert napisał/a
a Ty potrafisz udowodnić, że będzie
A potrzebne są dowody? Wiara nie wystarczy?
dalambert - 15 Stycznia 2011, 00:10

Alez dowody nie są potrzebne , oczywiście wystarczy wiara, ale tu co i raz a to NURS, , a to Fidel-F2, , że o jewgienij, nie wspomnę usiłują coś udowodnić, więc się zapytałem ;P:
eLAN - 15 Stycznia 2011, 00:12

Istnieje możliwość, że chrześcijaństwo niesie w sobie ziarno prawdy. Można w to wierzyć, albo nie. FSM to czysto ironiczny wymysł, który trudno traktować jako element czyjejś wiary.
jewgienij - 15 Stycznia 2011, 00:13

Sauron napisał/a
moja znajoma utrzymuje, że jest wyznawczynią Niewidzialnego Różowego Jednorożca.


Kategorycznie zaprzeczam plotkom, że kiedykolwiek byłem w Toruniu :D

shenra - 15 Stycznia 2011, 00:19

jewgienij chciałbyś :mrgreen:
jewgienij - 15 Stycznia 2011, 00:35

:wink:
Adanedhel - 15 Stycznia 2011, 08:48

Sauron napisał/a
moja znajoma utrzymuje, że jest wyznawczynią Niewidzialnego Różowego Jednorożca.

Niewidzialny Różowy Jednorożec to kumpel Latającego Potwora Spaghetti.

NURS - 15 Stycznia 2011, 09:20

dalambert napisał/a
Alez dowody nie są potrzebne , oczywiście wystarczy wiara, ale tu co i raz a to NURS, , a to Fidel-F2, , że o jewgienij, nie wspomnę usiłują coś udowodnić, więc się zapytałem ;P:


Rozumiem, że wierzysz w Boga, który głosił prawdy przez Stary Testament, Jezusa i Mahometa, jego proroków. Ciekawe tylko, dlaczego za każdym razem były inne? :twisted:
Tak, na marginesie, stan dzisiejszej wiedzy potrafi wykazać, że teksty STsą zlepkiem wcześniejszych religii. Podobnie jak archetypiczna (ze względu na kosmogoniczność) postać Jezusa.
A na koniec bardzo prosta sprawa, nie potrafię czegoś udowodnic, więc się przy tym nie upieram
Nie potrafię czegoś udowodnić, więc się przy tym upieram.

Która postawa jest głupsza, dalambercie złoty?

Anonymous - 15 Stycznia 2011, 11:17

Ależ wiara w Boga nie wymaga udowodnienia, tylko wiary. Wierzysz, albo nie. Jeśli zaczynasz szukać dowodów na istnienie Boga, to znaczy, że wątpisz w istnienie Boga, bo zakładasz, że może nie istnieć. A skoro zakładasz, że Bóg może nie istnieć, nie akceptujesz teologicznego wymiaru Boga takim, jakim jest (przypominam: jestem, który jestem oznacza bezwarunkowe poddanie się Bogu ze wszystkimi konsekwencjami), więc nie wierzysz w Boga. Dla mnie to proste i nie wymaga dalszego uzasadnienia.

P.S Prawda was wyzwoli.

P.P.S In vino veritas.

NURS - 15 Stycznia 2011, 12:03

Dobrze, ze nie praca...
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2011, 12:35

Żerań napisał/a
Ależ wiara w Boga nie wymaga udowodnienia, tylko wiary. Wierzysz, albo nie. Jeśli zaczynasz szukać dowodów na istnienie Boga, to znaczy, że wątpisz w istnienie Boga, bo zakładasz, że może nie istnieć. A skoro zakładasz, że Bóg może nie istnieć, nie akceptujesz teologicznego wymiaru Boga takim, jakim jest (przypominam: jestem, który jestem oznacza bezwarunkowe poddanie się Bogu ze wszystkimi konsekwencjami), więc nie wierzysz w Boga. Dla mnie to proste i nie wymaga dalszego uzasadnienia.
ale wiesz, że to bzdura?
jewgienij - 15 Stycznia 2011, 12:49

Żerań, wszystko pięknie, dopóki to dotyczy Ciebie i innych wierzących. Gorzej jak coś, co jest na czyjąś "wiarę", narzuca się innym. Kiedy system, który sobie ktoś arbitralnie założył, bo tak mu w duszy gra, ma wpływ na wszystkie aspekty życia i robi za wyrocznię. Tobie może wystarczy jako uzasadnienie "Jestem, który jestem", ale dla mnie np. to nic więcej jak"Abrakadabra", więc szukam mocniejszych uzasadnień niż czyjeś intuicje.
Jedenastka - 15 Stycznia 2011, 14:46

Żerań napisał/a
In vino veritas.

O c z y w i ś c i e :D

dalambert - 15 Stycznia 2011, 16:10

jewgienij napisał/a
. Gorzej jak coś, co jest na czyjąś wiarę, narzuca się innym. Kiedy system, który sobie ktoś arbitralnie założył, bo tak mu w duszy gra, ma wpływ na wszystkie aspekty życia i robi za wyrocznię.

Islam Ci się nie podoba , no , no ...

Kostucha Drang - 15 Stycznia 2011, 18:35

NURS napisał/a
A na koniec bardzo prosta sprawa, nie potrafię czegoś udowodnic, więc się przy tym nie upieram
Nie potrafię czegoś udowodnić, więc się przy tym upieram.

Która postawa jest głupsza ?



Nie jest to tak proste jak ci sie wydaje.

"nie potrafię czegoś udowodnic, więc się przy tym nie upieram" - czy potrafisz udowodnic, że nie jestes złodziejem ? Mimo to ( jak każdy uczciwy człowiek broniący sswojego dobergo imienia ) będziesz się przy tym upierał. Lecz w ten sposób sam zastosujesz metodę rozumowania którą pierwotnie chciałeś ośmieszyc, czyli: "nie potrafię czegoś udowodnić, a więc się przy tym upieram".

krótko mówiąc: twoje pytanie mogłoby miec sens tylko jesli dotyczyłoby obiektywnie sprawdzalnych okoliczności. W sytuacji w której danej okoliczności wogóle nie można dowieśc żadna z przedstawionych przez ciebie postaw nie jest głupia a w pewnych okolicznościach druga może byc nawet lepsza.

pozdro



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group