Ludzie z tamtej strony świata - Jacek L. Komuda
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2008, 10:27
dzięki Czarny,
Jacek L. Komuda - 15 Stycznia 2008, 12:45
Fidel-F2 napisał/a | Najpierw pochwała. Bardzo mi sie rzecz podobała. Świetnie oddany klimat Rzeczypospolitej szlacheckiej. po kilkudziesięciu pierwszych stronach, które delikatnie przynudzają, książka wciąga pierwszorzędnie. |
Wielcem rad ze słów Waszj Mości
Fidel-F2 napisał/a | 1. Dlaczego 'Bohun'? Niby jest jedną z pierwszoplanowych postaci ale przecież nie o niego w powieści chodziło. No chyba, że chciałeś Jacku cos na anty-Sienkiewiczowskiej nucie wygrać. |
W pierwotnej wersji książka się miała nazywać Batoh. Ale ponieważ mało kto wie, co to znaczy, więc ostatecznie został Bohun. Niestety pisałem tę powieść kiedy jeszce musiałem zarabiać na życie na etacie, stąd musiałem wiele skrócić, aby wyrobić się i na czas oddać ją wydawcy. No i przyznam, ze trochę na wyrost dałem tytuł, który wydawał mi się najlepszy, bo każdy go skojarzy.
W pewnym sensie ta książka była trochę prowokacją, dlatego nie powinno się jej odbierać, jako powieści historycznej, ale właśnie fantastyczno-historyczną.
Ale summa summarum Bohun sprzedał się już w całosci - zarówno podstawowy nakład, jak i dodruk. Teraz będzie nowa edycja, w której poprawię wszystkie błędy.
Fidel-F2 napisał/a | 2. Chody koni do poprawki. W któryms opisie konie idą stępa-rysią-w skok-galopem. o ile dobrze zrozumiałe, ów 'w skok' to cwał a konie ze kłusa (rysią) przechodzą w galop. Rzadnego pośredniego chodu nie ma. Za to z galopu idą w cwał. |
To nie tak. W XVII wieku nazywano chody koni zupełnie inaczej niż dzisiaj. Obecnie mamy po prostu stęp, kłus, galop i cwał + (o ile nie opisujemy innochodźca) różne ich odmiany - kłus zebrany i galop zebrany np. do wykonywania wolt, półwolt i innych ćwiczeń, a także kłus wyciągnięty.
W XVII wieku (cytując za Historią Powszechną konia Mariana Czapskiego), inaczej te chody okreslano. Najpierw szedł stęp, potem, kłus, potem rysia, ryść - czyli kłus wyciągnięty, bardzo szybki, potem skok - czyli tak naprawdę galop zebrany, a potem galop wyciągnięty, który nazywali skokiem, a dopiero potem szedł cwał.
Po prostu różnice nazewnictwa. Trzeba też pamiętać, że oni nie jeździli w siodłach, tylko w kulbakach (nawet jak je nazywali siodłem), nie znali anglezowania, więc kłus po prostu wysiadywali, jak to się dziś mówi: ćwiczebnie. pewnie dlatego dużą różnicą był dla nich kłus zebrany i kłus wyciągnięty - bo ten ostatni znacznie bardziej potrząsał jeźdźcem.
Fidel-F2 napisał/a | 3. Opis Bitwy pod Batohem, a konkretnie szarża husarii w pierwszym starciu (pułapka w taborze) palce lizać. Niestety drugi opis (ostateczne starcie kozaków i wojsk koronnych ) to megapowtórzenie. Te same zwroty, takie same porównania i identyczne nawet całe zdania. Sprawdziłem nawet czy mi przypakiem wadliwej strony nie wkleili. Robi przykre wrażenie.. |
To akurat mogę poprawić przy kolejnym wydaniu Muszę zwrócić uwagę na ten fragment.
Fidel-F2 napisał/a | 4. Błąd rzeczowy. O ile dobrze zrozumiałem twoje wypowiedzi starasz się, Jacku prostować w narodzie to co Sienkiewiecz pokrzywił. No i bardzo dobrze. Niestety popełniłeś bład z niewiedzy, czy tez z powodu impregnacji kulturowej. Dałeś husarii skrzydła i to w czasie bitwy. |
Jak siadałem do pisania, to dałem sobie solenne słowo, że nie będę się bawił w skrzydła, bo sam nie jestem ich zwolennikiem. Ale jak już opisywałem szarżę, to jednak nie wytrzymałem i z sentymentu musiałem te skrzydła wstawić.
Na 5 historyków wojskowości, 2 będzie optować za skrzydłami. Ja sam nie jestem ich zwolennikiem, ale specjaliści nie wiedzą jak to naprawdę było (choć źródła ikonograficzne przedstawiajace bitwy temu przeczą). Historycy twierdzą np. że husaria używała skrzydeł, choć były niewygodne - jako swoistą broń psychologiczną - tak jak np. niektóe formacje wojskowe z Dalekiego Wschodu masek, które straszyły wrogów, a w walce bywały nieprzydatne. Ale o skrzydłach można by dyskutować długo i namiętnie.
Fidel-F2 napisał/a | tylko czemu ta pozycja rozpatrywana jest w kategorii fantastyki??? |
Bo to jest fantastyka, tyle, ze historyczne. Poza tym głownonurtowe wydawnictwa tego wydać nie chciały, bo Sienkiewicz, bo Zagłoba, bo Podbipięta, po Cepelia. Więc tak trafiło do fantastyki, która zresztą tam jest.
Oznajmiam wszem i wobec, że będę w Krakowie w najbliższą sobotę (19 stycznia) i chętnie wyskoczę na piwo. Zapraszam wszystkoch w sobotę na 17.00 do księgarni Hetmańskiej (Rynek Główny 17), na spotkanie autorskie, po którym przewidywane jest wyjście do pubu.
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2008, 13:08
dzieki za wyjasnienia, zwłaszcza w temacie staropolskiego nazewnictwa chodów koni
Jacek L. Komuda napisał/a | Bo to jest fantastyka, tyle, ze historyczne. Poza tym głownonurtowe wydawnictwa tego wydać nie chciały, bo Sienkiewicz, bo Zagłoba, bo Podbipięta, po Cepelia. Więc tak trafiło do fantastyki, która zresztą tam jest. | a ja bedę obstawał, że nie ma
co do skrzydeł to jestem przekonany, ze na polach bitew ich nie było bo jest to rzecz tak charakterystyczna i tak zwracajaca uwagę, że niemal niemożliwym jest by w relacjach dotyczacych husarii zostały pominięte ale racja mozna dyskutowac jak o polityce. czytałem gdzieś, kiedyś wypowiedź jakiegoś siedzącego mocno w temacie historyka. Twierdził, że skrzydeł nie było na pewno ale jest to ikona tak mocno wżarta w swiadomość narodową, dająca nawet pewien rodzaj autonobilitacji, ze on nie
zamierza z tym walczyć i nawet temu przyklaskuje. Zresztą, historia w dużej mierze to i tak fantazja.
Jacek L. Komuda - 15 Stycznia 2008, 13:19
Fidel-F2 napisał/a | dzieki za wyjasnienia, zwłaszcza w temacie staropolskiego nazewnictwa chodów koni |
Trudno nawet mówić o jakimś nazewnictwie. Każdy w XVII wieku nazywał chody i różne elementy tręzla, siodła, jak mu się żywnie podobało. Jak miał kawalkatora Francuza, to mówił gallop, jak Polaka, to skok. Są znaczne różnice pomiędzy Hippiką Dorohostajskiego, a szlacheckimi pamiętnikami. Diabeł się w tym nie rozezna
Fidel-F2 napisał/a | co do skrzydeł to jestem przekonany, ze na polach bitew ich nie było bo jest to rzecz tak charakterystyczna i tak zwracajaca uwagę, że niemal niemożliwym jest by w relacjach dotyczacych husarii zostały pominięte ale racja mozna dyskutowac jak o polityce. czytałem gdzieś, kiedyś wypowiedź jakiegoś siedzącego mocno w temacie historyka. Twierdził, że skrzydeł nie było na pewno ale jest to ikona tak mocno wżarta w swiadomość narodową, dająca nawet pewien rodzaj autonobilitacji, ze on nie
zamierza z tym walczyć i nawet temu przyklaskuje. Zresztą, historia w dużej mierze to i tak fantazja. |
Dokładnie jest tak jak mówisz. Wszyscy wiedzą, że skrzydeł nie było, a jednak nikt nie podniesie ręki na legendę. Zwłaszcza autor powieści historycznych
agrafek - 15 Stycznia 2008, 13:40
Słówko w kwestii skrzydeł - już się ich nie pozbędziemy, poszły w świat. Zdaje mi się, że w trylogii barokowej husarze mają skrzydła, ale to muszę sprawdzić. Chyba mają, bo bohater się zachwyca, że to najpiękniejsze wojsko na świecie (co nie przeszkadza mu rąbnąć husarzowi zdobycznego konia). A ostatnio obejrzałem film fantasy "1612" i tam, pełniąca głównie funkcje żandarmeryjne husaria paraduje ze skrzydłami i już.
Z innej beczki - jestem po pierwszym tomie "Galeonów", czekam na następny. Czyta się jak zwykle świetnie i jak zwykle żal mi, że się autor spieszy. Historię ucieczki z galer załatwiono w kilku zdaniach, więcej to ja o tym usłyszałem na żywo przy piwie Taki Stephenson galernictwu swojego bohatera poświęcił coś z pół tomu. I stąd pytanie - czy to Ty, Jacku, taki niecierpliwy jesteś i już Cię gna do nowej opowieści, a nie kusi napisanie dłuższego, np. cyklu, czy też wydawnictwo woli Twoje powieści w przyjętej obecnie formie?
Ja wiem, że "Galeony" są w dwóch tomach, więc nie tylko kręcę nosem, ale i przyklaskuję, że tak dużo tego. Dużo, a jednocześnie chciałoby się więcej
Podoba mi się rosnąca sprawność autora w przemycaniu do powieści poczucia humoru. To, co w "Diable..." wydało mi się zbyt jasnym nawiązaniem do cudzych wytworów literackich, w "Galeonach", w postaci nawiązania do filmu zagrało smacznie.
Cieszy też, że bohaterowie drugo i trzecio planowi są z tomu na tom wyraźniejsi. Fajnie.
Fidel-F2 - 15 Stycznia 2008, 13:45
agrafek, czy ja dobrze zrozumialem? od '1612' wymagasz rzetelności historycznej?
i w związku z dalszą wypowiedzią kolegi agrafka, Jacku, zrób Galeony w dwunastu tomach. Ja Cie bardzo proszę.
dalambert - 15 Stycznia 2008, 14:09
Fidel-F2 napisał/a | od '1612' wymagasz rzetelności historycznej? |
rzetelności tam za grosz , ale zbiorową wyobraźnią naszych wschodnich sąsiadów zawladnąć może, choć zastanawia mnie jak im się podoba konkluzja, że bez jednorożca i innych cudów to ci Polscy Panowie są nie do pokonanie przez ruskie chamstwo!
Tak to przynajmniej z tego filmiku wynika
agrafek - 15 Stycznia 2008, 15:03
Fidel-F2 napisał/a | agrafek, czy ja dobrze zrozumialem? od '1612' wymagasz rzetelności historycznej?
|
He he. Nie, nie o to mi chodziło. Raczej o wykazanie, że skrzydła wyfrunęły nam przez kolejne granice i już kompletnie nie panujemy nad tym mitem.
Cytat | w związku z dalszą wypowiedzią kolegi agrafka, Jacku, zrób Galeony w dwunastu tomach. Ja Cie bardzo proszę. |
Jestem za
A. Pilipiuk - 15 Stycznia 2008, 15:04
składam Jackowi Komudzie gratulacje z brawurowego odegrania roli (własnej?) w filmie "Zemsta Hutnika"!
Jacek L. Komuda - 15 Stycznia 2008, 17:20
agrafek napisał/a | Słówko w kwestii skrzydeł - już się ich nie pozbędziemy, poszły w świat. Zdaje mi się, że w trylogii barokowej husarze mają skrzydła, ale to muszę sprawdzić. Chyba mają, bo bohater się zachwyca, że to najpiękniejsze wojsko na świecie (co nie przeszkadza mu rąbnąć husarzowi zdobycznego konia). A ostatnio obejrzałem film fantasy 1612 i tam, pełniąca głównie funkcje żandarmeryjne husaria paraduje ze skrzydłami i już.. |
Szkoda, że nie pokazali, jak z nimi do wychodka idzie Swoją drogą widać jak jednak Rosjanie husarii nienawidzą - stąd scena, w której chłopek-roztropek masakruje ją kulą łańcuchową. Tutaj moim zdaniem aż przegięli - nawet w Braveheart, gdzie Anglicy pełnili podobną rolę, co Lachy, Gibson nie przesadzał, chociaż pokazał jak się konie nabijają na piki.
Swoją drogą mam inną refleksję po obejrzeniu tego filmu: aby pokazać fajnego rosyjskiego bohatera, twórcy filmu musieli go ubrać w strój hiszpański. Bo Rosjanin z XVII wieku w stroju narodowym wyglądał fatalnie. Kogo by interesowały dzieje brodacza w szłomie po Ruryku i zbroi zwierciadlanej wykopanej z kurhanu Timura?
Nic to, odpowiedź na 1612 już się pisze
agrafek napisał/a | Historię ucieczki z galer załatwiono w kilku zdaniach, więcej to ja o tym usłyszałem na żywo przy piwie Taki Stephenson galernictwu swojego bohatera poświęcił coś z pół tomu. I stąd pytanie - czy to Ty, Jacku, taki niecierpliwy jesteś i już Cię gna do nowej opowieści, a nie kusi napisanie dłuższego, np. cyklu, czy też wydawnictwo woli Twoje powieści w przyjętej obecnie formie? |
O Jakimowskim i jego ucieczce z galery mam zamiar napisać osobną powieść, ale to najwcześniej w przyszłym roku pt. Galera potępieńców. Dlatego nie wchodziłem głęboko w jego historię. Natomiast więcej na temat buntu na galerze będzie w II tomie Galeonów. Tam też wyjaśni się parę spraw z nim związanych.
dalambert napisał/a | rzetelności tam za grosz , ale zbiorową wyobraźnią naszych wschodnich sąsiadów zawladnąć może, choć zastanawia mnie jak im się podoba konkluzja, że bez jednorożca i innych cudów to ci Polscy Panowie są nie do pokonanie przez ruskie chamstwo! |
Ale Żebrowski zagrał świetnie - zwłaszcza w ostatniej scenie, kiedy bije i kopie ruskiego gieroja, a potem, jak prawdziwy polski pan pokazuje mu plecy pełne blizn i krzyczy: Smotri ruskij narod! Chołopa na cara wybraliście!
A. Pilipiuk napisał/a | składam Jackowi Komudzie gratulacje z brawurowego odegrania roli (własnej?) w filmie Zemsta Hutnika! |
Dziekuję, ale wszysto wymyślili twórcy
A. Pilipiuk - 15 Stycznia 2008, 17:38
Jacek L. Komuda napisał/a |
O Jakimowskim i jego ucieczce z galery mam zamiar napisać osobną powieść, ale to najwcześniej w przyszłym roku |
i moja myśl koło podobnej tematyki krążyła jednakowoż wobec powyzszej deklaracji temat uważam temat za zarezerwwany przez godniejszego
Hubert - 15 Stycznia 2008, 17:41
Cytat | Nic to, odpowiedź na 1612 już się pisze |
Zdradzisz szczegóły? ;>
Jacek L. Komuda - 15 Stycznia 2008, 20:29
A. Pilipiuk napisał/a | i moja myśl koło podobnej tematyki krążyła jednakowoż wobec powyzszej deklaracji temat uważam temat za zarezerwwany przez godniejszego |
Dzięki Andrzeju Ja sięz kolei nie dotykam Hanzy Swoją drogą napijesz się z nami w Krakowie, w sobotę, albo w piątek?
Sosnechristo napisał/a | Zdradzisz szczegóły? ;>: |
Dopiero niedawno zaczałem, więc mam niewiele zrobione. Ale zapowiada się Trylogia
Dabliu - 15 Stycznia 2008, 20:46
Jacek L. Komuda napisał/a | Kogo by interesowały dzieje brodacza w szłomie po Ruryku i zbroi zwierciadlanej wykopanej z kurhanu Timura? |
Mnie na ten przykład
Te ichnie szłomy wcale ładne były. I "klimatyczne"
Martva - 15 Stycznia 2008, 21:41
Jacek L. Komuda napisał/a | Swoją drogą napijesz się z nami w Krakowie, w sobotę, albo w piątek? |
Ekhm, w sobotę jest zamiastcon w Re, tak jakby
Adashi - 15 Stycznia 2008, 22:11
Jacek L. Komuda napisał/a | Nic to, odpowiedź na 1612 już się pisze |
No a co ja mówiłem kilka podstron temu? Chwacko, imć Jacku
Jeszcze o powieść o Arciszewskim proszą wierni fani z WlkP
Gustaw G.Garuga - 15 Stycznia 2008, 22:31
Jeszcze o tych skrzydłach nieszczęsnych a lotnych - nie zabieram w tej sprawie głosu, bom laik, wskażę tylko forum http://www.historycy.org/index.php? , gdzie dyskutuje się m.in. o planowanym filmie Victoria o odsieczy wiedeńskiej, a w tym kontekście także o wizerunku husarii. Historyk Radosław Sikora, autor prac na temat husarii, ponoć konsultant filmu, twierdzi, że skrzydła będą pokazane, nie jednolite w "kroju" i bielusieńkie jak w 1612 i Tarasie Bulbie, ale bedą. Nie pamiętam dokładnie wątku, ale pośród burzliwych dyskusji przytaczano też jakieś źródła mające wskazywać jednak na stosowanie skrzydeł w bitwie, mowa była też chyba o wykruszaniu się "skrzydła antyskrzydłowego" pośród historyków, ale głowy nie dam, bo swej pamięci aż tak nie ufam, więc jeno na linku poprzestanę
Jacek L. Komuda - 15 Stycznia 2008, 23:03
Martva napisał/a | Ekhm, w sobotę jest zamiastcon w Re, tak jakby |
O to mi właśnie chodziło. Przecież na nim będę. Przyjadę do Krakowa już w piątek
Adashi napisał/a | Jeszcze o powieść o Arciszewskim proszą wierni fani z WlkP |
Zapisane to mam w odpowiednim folderze na kompie. Razem z innymi pomysłami na powieści i opowiadania
Gustaw G.Garuga napisał/a | mowa była też chyba o wykruszaniu się skrzydła antyskrzydłowego pośród historyków |
Ja generalnie za wspomnianym przez ciebie forum nie przepadam (z wzajemnością zresztą), bo za duzo tam historyków-amatorów. Natomiast faktycznie nie sposób stworzyć filmu, czy nawet powieści, w którym husaria byłaby bez skrzydeł. Ja się jednak wstrzymam z opinią dopóki nie wsiądę na konia w zbroi ze skrzydłami i się sam nie przekonam, czy da się tak jeździć i ciąć szablą
Homer - 15 Stycznia 2008, 23:22
Jacek L. Komuda napisał/a | Przyjadę do Krakowa już w piątek |
To które knajpy mam przeszukać w piątek z książkami do podpisu?
Adon - 17 Stycznia 2008, 16:47
Jacek L. Komuda napisał/a | Nic to, odpowiedź na 1612 już się pisze |
Bardzo się cieszę, że udał mi się zamiar sprowokowania Cię, Jacku. Mogę zatem wykreślić to z listy zadań - zostało przekonanie Cię, żebyś gdzieś w swojej powieści umieścił pana brata o moim nazwisku - niekoniecznie jako postać pozytywną A na poważnie. To widzę, że miałeś bardzo podobne odczucia do moich odnośnie tego dziełka, skoro aż piszesz już na nie odpowiedź. Chwali się, chwali.
Gustaw G.Garuga - 20 Stycznia 2008, 20:41
Jacek L. Komuda napisał/a | faktycznie nie sposób stworzyć filmu, czy nawet powieści, w którym husaria byłaby bez skrzydeł. |
Mam nadzieję, że ciągnięcie offtopu zostanie wybaczone, ale muszę spytać... czy u Sienkiewicza husaria jest skrzydlata? Kończę właśnie odświeżać sobie Potop (mniej dopracowany od Ogniem i mieczem, ale i tak czyta się świetnie) i póki co skrzydła nie są eksponowane, więcej powiem, nie jestem pewien, czy zostały w ogóle wymienione (przynajmniej w Potopie, bo w Ogniem i mieczem jeszcze nie zwracałem na to uwagi). Jeśli jednak nawet coś przeoczyłem, to dlatego, że skrzydła husarii u Sienkiewicza nie rzucają się w oczy.
Jacek L. Komuda - 21 Stycznia 2008, 22:03
Adon napisał/a | Bardzo się cieszę, że udał mi się zamiar sprowokowania Cię, Jacku. Mogę zatem wykreślić to z listy zadań - zostało przekonanie Cię, żebyś gdzieś w swojej powieści umieścił pana brata o moim nazwisku - niekoniecznie jako postać pozytywną A na poważnie. To widzę, że miałeś bardzo podobne odczucia do moich odnośnie tego dziełka, skoro aż piszesz już na nie odpowiedź. Chwali się, chwali. |
To znaczy jak mnie publicznie spytają, czy Samozwaniec, to jest odpowiedź na 1612 to zaprzeczę - bo faktycznie tak nie jest. Nie pisuję książek na zamówienie żadnych państw, parii, ani japiszów, jak Chotinenko.
Z drugiej jednak strony hasło: Samozwaniec - polska odpowiedź na rok 1612 jest dośc chwytliwe, więc nie będę się złościł, jak obiegnie ono internet i wszystkie środowiska czytelników.
Gustaw G.Garuga napisał/a | czy u Sienkiewicza husaria jest skrzydlata? Kończę właśnie odświeżać sobie Potop (mniej dopracowany od Ogniem i mieczem, ale i tak czyta się świetnie) i póki co skrzydła nie są eksponowane, więcej powiem, nie jestem pewien, czy zostały w ogóle wymienione (przynajmniej w Potopie, bo w Ogniem i mieczem jeszcze nie zwracałem na to uwagi) |
Z tego co pamiętam, to ma - właśnie otwieram 1 tom, tfu, pfu, - Ogniem i mieczem i cytuję opis bitwy pod Żółtymi Wodami: Istotnie ukazała się husaria, a nad nią chmura skrzydeł i sterczący w górę las włóczni.
Czyli Sienkiewicz także ciągnął dalej legendę husarii. Ileś razy myślałem sobie, że tych skrzydeł nie opiszę, tj. pokażę husarię zgodnie z rzeczywistością historyczną, ale zawsze mi się pióro cofało znad papieru
dalambert - 22 Stycznia 2008, 10:53
Panowie, jest PRAWIE pewne, ze bojowo skrzydeł husaria nie miała, a istniejące przekazy ikonograficzne wspaniałych polskich jaźdźców ze skrzydłami dotyczą sytuacji reprezentacyjnych i paradnych, ale ten piękny mit jest zbyt ładny i popularny co by z niego rezygnować i z nim walczyć,
Jacek L. Komuda napisał/a | Ileś razy myślałem sobie, że tych skrzydeł nie opiszę, tj. pokażę husarię zgodnie z rzeczywistością historyczną, ale zawsze mi się pióro cofało znad papieru |
co i w dziełach Pana Jacka siędzieje
Gustaw G.Garuga - 22 Stycznia 2008, 11:04
Jacek L. Komuda napisał/a | Z tego co pamiętam, to ma - właśnie otwieram 1 tom, tfu, pfu, - Ogniem i mieczem i cytuję opis bitwy pod Żółtymi Wodami: Istotnie ukazała się husaria, a nad nią chmura skrzydeł i sterczący w górę las włóczni. |
Rzeczywiście. Niemniej Sienkiewicz owymi skrzydłami nie epatował, nie serwował ich w nadmiarze, nie bił po oczach (nie będę cytował Potopu, gdzie przy paru bitwach o husarii mowa jest, a o skrzydłach już nie) Pewnie był świadom kontrowersji wokół całej tej kwestii.
Fidel-F2 - 22 Stycznia 2008, 21:04
dalambert napisał/a | a istniejące przekazy ikonograficzne wspaniałych polskich jaźdźców ze skrzydłami dotyczą sytuacji reprezentacyjnych | podaj ze dwa przykłady bo ja znam jeden
dalambert - 23 Stycznia 2008, 08:28
Fidel-F2 napisał/a | podaj ze dwa przykłady bo ja znam jeden |
czy aby w grafice pokazującej wjazd Ossolińskiego do Rzymu w jego orszaku nie widac jakichś jeźdźców ze skrzydłami przy siodłach, jest pięky obrazek gostka z buzdyganem i skrzydełkiem na plecach / strój miękki/ a o hussarii jako takiej wydał opracowanie niejaki Bronisław Gembarzewski / późniejszy pułkownik WP i drektor Muzeów Narodowego i Wojska/. Nadbitka tej pracy była wydana w latach 90, ale w b.małym nakładzie. Zaś autentyczna półzbroja hussarska ze skrzydłami to już wiek XVIII czyli czas po kliszowskiej klęsce i wspanialych jeźdźców pogrzebowych.
savikol - 23 Stycznia 2008, 09:27
Tu piszą , że z tymi skrzydłami to nie bardzo. Zachowane zbroje z mocowaniem na dwa skrzydła to falsyfikaty, a na obrazach z epoki chłopaki jeżdżą bez skrzydeł na plecach. Zresztą, sami sobie poczytajcie.
Mi się jakoś smutno zrobiło. Co za husaria, bez skrzydeł?
Gustaw G.Garuga - 23 Stycznia 2008, 10:15
Potęga mitu! Się 300 Spartan przypomina. Skąd jednak w takim razie taka uporczywość mitu? Skąd ta wizja szarży skrzydlatej husarii? [laik mode on] Czy nie jest tak, że wiele dokumentów, relacji zaginęło podczas wojen? Może brak dowodów na stosowanie skrzydeł w boju wynika nie z faktu, że ich nie stosowano, ale z faktu, że owe dowody zaginęły? [laik mode off]
savikol - 23 Stycznia 2008, 11:10
Cytat | Potęga mitu! Się 300 Spartan przypomina. |
Albo rogi na hełmach wikingów.
Husaria stoczyła tyle bitew. Nie ocalała ani jedna relacja naocznego świadka? A wykopaliska archeologiczne? Nie udało się wygrzebać jakiego husarza na dawnym polu bitwy? Irytujący jest ten chaos informacyjny produkowany przez historyków. Podpierają się niby jakimiś dowodami, ale opinie mają sprzeczne ze sobą. Widocznie taka jest specyfika tego zawodu, ale trochę wkurzająca.
Martva - 23 Stycznia 2008, 11:16
savikol napisał/a | Nie ocalała ani jedna relacja naocznego świadka? |
Skuteczni byli, skubańcy
|
|
|