Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Ziuta - 19 Października 2011, 11:27
O to, to! Właśnie szukałem ich po półkach. Moje dzieciństwo.
Iwan - 19 Października 2011, 11:28
dzięki
Iwan - 19 Października 2011, 11:33
bo takie jeszcze znalazłem na allegro
Matrim - 19 Października 2011, 11:39
Iwan, ja mam takie właśnie i to chyba to samo, tylko bez obwoluty.
fealoce - 19 Października 2011, 11:55
Baśnie braci Grimm były absolutnie przerażające...
a ja przypominam sobie Miłość w czasach zarazy i po raz pierwszy czytam Legends II: New Short Novels by the Masters of Modern Fantasy.
* Legends II kupiłam kiedyś na targach książki za 20 PLN i od tego czasu leżało sobie na półce a całkiem fajne jest.
ailiS - 20 Października 2011, 14:35
W. S. Reymont Wampir
spirytualizm II poł. XIX wieku z pierwszej ręki!
terebka - 20 Października 2011, 15:28
Mnie strasznie wymęczył ten wampir.
Stormbringer - 21 Października 2011, 10:25
Jo Nesbo - Czerwone Gardło, Trzeci klucz i Pentagram (czyli tzw. "Trylogia z Oslo"). Dwie pierwsze książki kapitalne - dobrze napisane, trzymające w napięciu i zaskakujące. Z trzecią jest już nieco gorzej - intryga niby w porządku, ale pod koniec autor chyba jednak trochę przeholował, zarówno pod względem "sensacyjności", jak i przekraczania granicy dobrego smaku. Niemniej uważam, że i tak warto sięgnąć. Na pewno zainteresuję się innymi książkami Nesbo.
PS. Czerwone Gardło to w ogóle jeden z najlepszych, najbardziej wciągających skandynawskich kryminałów, jakie czytałem.
rybieudka - 21 Października 2011, 11:43
Przemęczyłem ostatnio Tron Pierścienia Larry'ego Nivena - trzeci tom osadzony na Pierścieniu. Niestety, nie dość, ze widać, iż książka powstała w okresie gdy Niven przeżywał kryzys twórczy, to jeszcze polskie wydanie lektury nie ułatwia... głównie za sprawą tłuma(o)czenia.
Zapraszam do przeczytania recenzji!
Magnis - 21 Października 2011, 12:40
Tess Gerritsen Ciało
Przyjemny i łatwy kryminał z wątkiem romansowym gdzie główna bohaterka pracuje w kostnicy.Ocena 6/10.
Słowik - 21 Października 2011, 13:01
Romans 6/10 w kostnicy! Nie dla wszystkich może to być łatwe
Ilt - 21 Października 2011, 14:56
Słowik napisał/a | Romans 6/10 w kostnicy! | Jakby to określić jednym słowem? Nekropedohomoharlequin?
Ziuta - 21 Października 2011, 15:44
Coby nabijać postów w części literackiej forum...
Kolonie Knellera Etgara Kereta. Zbiór opowiadań izraelskiego pisarza. Keret to autor krótkich form, rzadko wykraczających ponad to, co u nas na forum nazywa się szortami. Dłuższe teksty dzieli na rozdzialiki rozmiarów szortów.
Kolonie Knellera znajdują się gdzieś na pograniczu fantastyki, surrealizmu i realizmu. Kierowca autobusu chce zostać Bogiem (a jak nie, to przynajmniej kierowcą), macica staje się dziełem sztuki, martwi wychodzą na przepustkę z piekła, samobójcy trafiają po śmierci do świata wyglądającego jak betonowe przedmieścia.
Haskeer - 22 Października 2011, 17:42
... La Tumba de Los Piratas - Marcina Mortki. Jestem w połowie i jakoś nie chce mi się sięgać po nią, by dokończyć. Przynudza...
Ozzborn - 24 Października 2011, 19:36
O ja też te 2 tomowe Baśnie Braci Grimm przerabiałem wte i nazad... i to w całkiem wczesnym dzieciństwie - hardkor, ale za to jak edukacyjnie. Moja ulubiona baśń była o żołnierzu, który spotykał psy co miały coraz większe oczy i ostatni miał "oczy wielkie jak młyńskie koła"
A teraz werble, gdyż przeczytałem <trrrrrrrrrrrr>:
Pamiętnik znaleziony w wannie - Lema
Moje pierwsze starcie z tym autorem po sławetnej traumie z dzieciństwa. Powiem, tak: całkiem ciekawe - coś mi się widzi, że to bardzo zjadliwy komentarz do aspektów szpiegowsko biurokratycznych poprzedniego ustroju. Przez chwilę myślałem, że będę miał dobrą książkę z nurtu antyutopii, ale autor skupia się raczej na przeżyciach bohatera. Bardzo dobry wstęp - szkoda, że brak zakończenia w tej samej formie. Jest parę naprawdę niezłych refleksji i smaczków, ale zdecydowanie mi czegoś zabrakło. Na kolana nie padłem, ale z pewnością zabrnę dalej w Lema. Możecie czuć się usatysfakcjonowani z namówienia mnie
7-/10
dziko - 24 Października 2011, 20:04
Skończyłem trylogię Skrytobójcy (Farseer) Robin Hobb. Podobało się. Dobrze napisane, wszystkie tomy trzymają poziom, parę niebanalnych pomysłów, świetnie domknięte.
Zastanawiam się nad ciągiem dalszym, trylogią Tawny Man. Z drugiej strony tyle innych rzeczy czeka, a czas nie jest z gumy. Dylematy, dylematy
Ziemniak - 24 Października 2011, 20:12
dziko, najpierw przeczytaj Żywostatki (Liveship Traders Trilogy) a dopiero później Tawny Man
merula - 24 Października 2011, 20:52
ja polecam, bardzo mi sie podobało.
fealoce - 24 Października 2011, 21:31
Apokalipsa według Pana Jana - bardzo wciąga, żałuję tylko że nie mam tyle czasu na czytanie, ile bym chciała
ilcattivo13 - 25 Października 2011, 17:34
Roberta Sikory - Niezwykłe bitwy i szarże husarii - czyli druga odsłona mojego mini-recko-poradnika dla początkujących autorów-militarystów
W wielkim skrócie - bardzo warto, 8,5/10
I jakby co - to znowu mózg mi kazał
Fidel-F2 - 26 Października 2011, 09:40
Co myślę o ostatnim dziele Przewodasa.
http://www.szortal.com/node/778
Rafał - 26 Października 2011, 10:29
Fakt, Przewodas pisze zrywami, jak zepsuty kierunkowskaz co to działa - nie działa - działa. Zachęciłeś, nie ma co, trzeba będzie się zapoznać.
Ziuta - 26 Października 2011, 11:29
Muza ognia Dana Simmonsa. Stustronicowe opowiadania/mikropowieść. Historia wędrownej trupy teatralnej. Ludzkość prze wiekami podbili obcy, ludzie żyją na dziesiątkach planet w roli robotników przymusowych, a bohaterowie latają tytułową Muzą ognia od jednej kolonii do drugiej, wystawiając sztuki Szekspira. Jeżeli tak wygląda nowoczesna space opera, to jestem na tak.
Iscariote - 26 Października 2011, 20:53
Stormbringer napisał/a | Jo Nesbo - Czerwone Gardło | Też się za to zabrałem. Doczytałem do setnej strony i odkładam na półkę. Nie chwyta nic.
mBiko - 26 Października 2011, 21:22
Ze wstydem muszę przyznać, że zapóźniłem się w tym wątku wręcz nieziemsko, ale oto przyszła pora na nadrobienie zaległości. Nie będę ukrywał, że niejaki wpływ na to ma tocząca się ostatnio dyskusja o braku aktywności w wątkach literackich oraz o naszych oczekiwaniach w stosunku do literatury fantastycznej.
Zastosujmy więc typowy dla s-f zabieg i cofnijmy się w czasie, niedaleko, do marca tego roku i przystąpmy do lektury „Futurospekcji” Roberta Sawyera.
Nie będę streszczał fabuły, ale dostajemy książkę niemalże wzorcową w kategorii science-fiction. Po pierwsze otrzymujemy całkiem sporą dawkę rzetelnej (jak na moją możliwość oceny) fizyki oraz kanoniczne wręcz zawiązanie intrygi, a po drugie niezwykle wartką i porywającą akcję. Okazuje się, że mieszanka fantastyki i sensacji przyswaja się bardzo dobrze, co daje dowód na twierdzenie, że czystość gatunkowa nie jest problemem jeżeli mamy do czynienia z dobrą literaturą.
Książkę mogę z czystym sercem polecić nie tylko miłośnikom klasycznej s-f, ale również osobom, które dotąd nie miały zbyt wiele styczności z tą konwencją.
Na koniec jeszcze tylko pochwalę naszą forumową Witchmę, za kawał naprawdę dobrej pracy.
merula - 26 Października 2011, 21:45
prawie podzielam opinię przedpiścy, ale mi nie całkiem odpowiadało zakończenie.
mBiko - 26 Października 2011, 22:20
A co Ci w nim przeszkadzało?
merula - 26 Października 2011, 22:24
jakieś taki oderwane było i zbyt piękną przyszłość wróżyło. i jakieś takie zimne było. poza tym miałam po nim paskudny niedosyt i poczucie niespełnienia, oczekiwałam chyba czegoś innego.
Witchma - 27 Października 2011, 20:04
mBiko, dziękuję
A mnie się akurat zakończenie podobało - według mnie jest w sam raz odjechane (kwestia degustibusu)
Swoją drogą po lekturze trylogii WWW Sawyera stwierdzam, że od napisania "Futurospekcji" (1999) autor zrobił przeogromne postępy warsztatowe (już wszyscy nie wzruszają ramionami i nie unoszą brwi pięć razy na stronę ).
mBiko - 27 Października 2011, 20:19
Alesz niezamaco.
Witchma napisał/a | A mnie się akurat zakończenie podobało - według mnie jest w sam raz odjechane |
Generalnie zgadzam się z tym, chociaż ja to zakończenie widzę jako jedną z możliwości stojących przed autorem. A że trochę pojechane? Cóż, tu już faktycznie degustibus żońdzi.
|
|
|