Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
dzejes - 11 Marca 2008, 11:50
Jaki Ty odkrywczy jesteś... Szkoda, że już wiele osób wpadło na ten pomysł, wybiera co mniejsze sztuki i żeni je po tysiaka jako "jorki" i inne "cziłały".
dareko - 11 Marca 2008, 11:51
dzejes, skoryguj, jesli sie myle. Dyskusja zaczela sie od tego postu:
Rafał napisał/a | Yorka, yorka, moje okolice to zagłębie yorkowo-szitzowe, chodują stadami po blokach i gonią w necie po 800 - 1000 zł za sztukę. |
I to Cie wkurzylo. Teraz cos o Amstaffach piszesz?
dzejes - 11 Marca 2008, 11:51
Psy. To pies i to pies.
Fidel-F2 - 11 Marca 2008, 11:51
no to problem sam sie rozwiązał, coś Cie jeszcze wkurza?
dzejes - 11 Marca 2008, 11:52
Jajco.
Fidel-F2 - 11 Marca 2008, 11:54
dareko - 11 Marca 2008, 11:55
dzejes, a rybki Cie nie wpieniaja? Tez zwiwrzatka.
Fidel-F2 - 11 Marca 2008, 11:57
dareko, ciagle się smieję
dzejes - 11 Marca 2008, 12:01
Nie, rybki nie, ale barany - i owszem.
Fidel-F2 - 11 Marca 2008, 12:03
to wygoń z domu, niech do schroniska idą
dzejes - 11 Marca 2008, 12:03
Sio! Sio! Do schroniska!
corpse bride - 11 Marca 2008, 12:05
dzejes napisał/a | corpse bride napisał/a:
a ja chcę (coś, co wygląda jak) shar-pei
Chęć posiadania psa do walk - to dopiero nieintelektualne. |
tu mnie masz
Fidel-F2 - 11 Marca 2008, 12:06
poszły?
dzejes - 11 Marca 2008, 12:07
Niestety...
Rafał - 11 Marca 2008, 12:08
Kurczę, muszę to powiedzieć dwóm znajomym hodowczyniom (handlarom), do tej pory suki szczeniły się im tradycyjnie
Fidel-F2 - 11 Marca 2008, 12:09
no to pech, żeby tylko yorków nie sprowadziły
dzejes - 11 Marca 2008, 12:11
Albo wielbłądów
Rafał - 11 Marca 2008, 12:12
Martva - 11 Marca 2008, 12:25
Trochę tak, ale nie do końca pojmuje ideę - rzucam patyk, a on po niego leci i biega potem naokoło warcząc i nie dając sobie odebrać
W ogóle nie wiem czy mogę o nim mówić 'dalmatyńczyk' jeśli nie wiem czy miał papiery? Pewnie nie miał, bo ma niewłaściwie czarne ucho, ale nie wygląda jakby go z czymś zmieszali.
dzejes - 11 Marca 2008, 12:30
Martva napisał/a |
W ogóle nie wiem czy mogę o nim mówić 'dalmatyńczyk' jeśli nie wiem czy miał papiery?
|
A naprawdę Cię to zastanawia?
Martva - 11 Marca 2008, 12:43
czasem tak, wiesz ludzie pytają 'masz psa? a jakiego?' i wygodniej mi powiedzieć 'dalmatyńczyka' niż 'wygląda jak dalmatyńczyk, ale nie mam pewności czy ma papiery'.
Rafał - 11 Marca 2008, 12:52
Książeczka zdrowia to też papier
Martva - 11 Marca 2008, 13:35
W książeczce zdrowia ma napisane 'dalmatyńczyk'. To jest dalmatyńczykiem z papierami?
Rafał - 11 Marca 2008, 13:42
No, chyba, że książeczka plastikowa, wtedy to nie wiem
Martva - 11 Marca 2008, 14:07
Papierowa. Weterynarz nawet nie zapytał.
ale prawe ucho ma nierasowe...
Fidel-F2 - 11 Marca 2008, 16:11
Martva napisał/a | Trochę tak, ale nie do końca pojmuje ideę - rzucam patyk, a on po niego leci i biega potem naokoło warcząc i nie dając sobie odebrać | nie daje bo mu zabierasz, sam z siebie nie będzie pojmował, opracuj sobie procedure aportu a potem kazdy krok w dobrą stronę nagradzaj, jeśli robi coś nie tak, ignoruj
oczywiście zakaldajac, że ci na tym zależy
Martva - 11 Marca 2008, 16:39
Nie no, możemy się bawić w ten sposób też, przynajmniej biegamy oboje, nie tylko on
Moja dalmatynka umiała sama, nie wiem czy ją ktoś uczył, czy załapała sama. A ostatnio widziałam kotkę, która aportuje. Szok
Godzilla - 11 Marca 2008, 17:18
Mój kot przynosił w zębach kapsel, patrzył wyczekująco, a jak się chciało mu go zabrać, warczał jak pies Była przepychanka o ten kapsel, prawie bójka, a jak się kota z kapslem zostawiało, po chwili przychodził po jeszcze.
Martva - 11 Marca 2008, 17:40
Kotka przynosi zabawkę, kładzie ją u stóp osoby która ma rzucać, a potem mruczy i ociera się o jej łydki, dopóki nie rzuci. Pierwszy raz w życiu coś takiego widziałam.
dzejes - 11 Marca 2008, 18:44
Kot matki tak się bawi. Tyle że nie oddaje aportu na zawołanie, raczej właśnie przynosi i żąda rzucenia. A że bydlę jest duże - to ma agument siły.
|
|
|