To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

mawete - 28 Marca 2007, 07:40

Jest środa rano :D Martva: juz pracujesz? :D
Martva - 28 Marca 2007, 20:10

Wróciłam.
Generalnie jestem zmęczona. Przez ponad 9 godzin tylko około 13 minut siedziałam. Stopy (już wiedzą, jak czuje się kotlet schabowy, mimo że w życiu nie widziały tłuczka do mięsa) wrastają mi w pośladki, żeby nie powiedzieć mniej ładnie. Mam problem ze staniem na wyprostowanych nogach, bo nawalają mi stawy w kolanach. Wychodzi na to, że jutro kolejne 9 godzin, bo na pytanie o zmianowość uzyskiwałam odpowiedzi wymijające.
Rzucili mnie na głęboką wodę prawie od razu (obsługa klienta) ale chyba sobie radzę, chociaż początki były trudne (trochę zapomniałam jak to jest, uśmiechać się i mówić dzieńdobrywczym mogępomóc).
No i sypnęłam się, że w ostatnią dekadę kwietnia będzie u mnie krucho z czasem. Usłyszałam, że to środek sezonu i najgorętszy czas, etc. A przecież ślubu siostrzenicy, zajęć uczelnianych i Constaru nie przesunę. Nie wiem czy w związku z tym jest sens przychodzić na dalszy ciąg tygodnia próbnego, jeśli i tak mi po nim podziękują.
Generalnie podoba mi się, jest całkiem miło, klienci i reszta załogi bardzo sympatyczni, roślin nie tak strasznie dużo i dość intuicyjnie rozłożone, i nawet można pobiec do łazienki poza przerwą. Tylko chciałabym jednak mieć czas pracy ciut krótszy niż 9 godzin, bo wracam zrąbana do domu i nie wiem jak się nazywam. I byłoby miło wiedzieć, że po tygodniu próbnym nie wylecę.
I nie wie ktoś, co się robi z bolącymi stopami? :(

Agi - 28 Marca 2007, 20:19

Martva, bolące stopy włóż do miski z ciepłą wodą i sporym dodatkiem soli. Tylko sprawdź, czy nie masz jakiegoś otarcia! Później wklep dużo kremu i połóż wyżej niż głowa, żeby krew spłynęła do serca.
May - 28 Marca 2007, 20:33

A ile przerwy mialas? Bo Ci sie zdaje sie nalezy 2x 15 minut do posiedzenia? (W UK przy 8 godzinach pracy masz 2x15 minut platnych i godzine bezplatna, co oznacza ze jak masz pelny etat to siedzisz w pracy 9 godzin, z czego 1,5 na przerwie)...
I wiesz juz ile Ci zaplaca?Jak z praca w weekendy? Teoretycznie nalezy Ci sie wyzsza stawka, ale w PL to roznie bywa...
I wogole co robilas bo niewiele sie dowiedzialam z tego jakze enigmatycznego wpisu?

joe_cool - 28 Marca 2007, 20:59

kup sobie maść do stóp z mentolem (re-we-la-cja) i trzymaj te nogi w górze :)
corpse bride - 29 Marca 2007, 02:29

w wakacje przerabiałam 13-godzinne stanie. nogi w górze, kąpiel w zimna-ciepła-zimna-ciepła na poprawę krążenia i basen po pracy polecam. na opuchliznę żel z arniki flos-lek. tego ostatniego używam na oczy (zaspane, niedospane, zapłakane, alergiczne - wszystko schodzi, aż ciężko uwierzyć) ale na opakowaniu piszą, że to na wszelkie opuchłości.
Dunadan - 29 Marca 2007, 09:58

Martva, znam twoj bol... tydzien probny?... ale paranoja - to spory kawal czasu, troche glupio byloby go zmarnowac w ten sposob. ale nie poddawaj sie, moze warto?
Fidel-F2 - 29 Marca 2007, 14:15

ale narzekacie, co to jest 9h?swego czasu pracowałem 11h dziennie z przerwą 1/2h przez 6 dni w tygodniu i nie chodziłem tylko ale zapieprzałem przy cieżkiej robocie z łopatą, łomem, taczkami i rekultywatorem ręcznym na przemian. *beep* był tylko pierwszy miesiąc, potem się przezwyczaiłem. twardym trza byc, nie mientkim.
Martva - 29 Marca 2007, 20:52

Wiem że trzeba byc twardym, dziś już ciut lepiej (rano miałam zakwasy, ale lekkie i rozruszałam je, wieczorem sztywnośc stawów nie była taka straszna). Zdecydowanie ostatnia godzina wlecze się potwornie, i zdecydowanie wtedy zaczynają nawalać mi stopy (wzięłam sobie specjalnie inne buty na przebranie, chyba są lepsze).
Przerwy mam 15 minut. Wydaje mi się, że na praktykach miałam 30min/8h, ale mogę się mylić. No i tam krzywo patrzyli na bieganie do łazienki poza przerwą, a tutaj nie (może dlatego, że w sumie same kobiety pracują).
Przydzielili mi dziś dziewczynę, do której mam biegać z problemami, wypytałam ją o czas pracy. No i generalnie tydzień próbny - harówa na maksa, później jeśli będą mnie chcieli, to cały etat to 9h, a pół to chyba 6. A w weekendy 9.00-14.00. O płace jeszcze nie pytałam, bo wychodzi na to, że o tym się dyskutuje dopiero przy podpisywanu umowy.
Ojciec oświadczył dziś, że jak będą mi dawać 'na przykład 5zł/h' to nie ma sensu się męczyć. Jeszcze tydzień temu krzyczał, że powinnam ruszyć gruby tyłek sprzed komputera i znaleźć sobie jakąś robotę. A 5zł za godzinę nie jest złą stawką, to dokładnie dwa razy tyle, ile dostawałam na praktykach.
Najbardziej się boję, że po tym tygodniu próbnym powiedzą mi 'dzięki, ale nie spełniasz naszych oczekiwań' albo coś w ten deseń. A wtedy chyba szlag mnie trafi.
Co robię? Podlewam roślinki, przestawiam je, rozładowuję transporty, przynoszę nowe egzemplarze ze szklarni do sklepu, a ze sklepu na halę, wyrywam chwaściory z doniczek, uśmiecham się, pytam w czym mogę pomóc, na pytania o cenę cierpliwie odczytuję cenę z wielkiej kartki, na komentarze że strasznie u nas drogo i mały wybór tez się uśmiecham, doradzam w kwestiach w których czuję się kompetentna, biegnę po starszą koleżankę-'opiekunkę' kiedy czuję się mniej kompetentna, usmiecham się, rozmawiam o różnych rzeczach z co sympatyczniejszymi klientami, wyjmuję ze specjalnej skrzyni sadzonki róż gołymi rękami, bo ktoś zgubił prawą rękawcę, wrzucam na wózek worki z ziemią, zawożę i zanoszę większe zakupy do samochodu, pomagam wybierać najładniejszy egzemplarz, uśmiecham się. Przez 9 godzin stoję i chodzę.
Cóż, powinnam się cieszyć że nie muszę nosić obcasów.

Agi - 29 Marca 2007, 20:57

Martva, nie daj się zmęczeniu. Z każdym dniem będzie lepiej. A propos umowy, to powinnaś ją dostać pierwszego dnia, właśnie na okres próbny i tego samego dnia powinni Cię zgłosić do ZUS-u.
Martva - 29 Marca 2007, 21:04

No pewnie, że powinni, ale wiesz, trochę się boję za bardzo upominać o swoje prawa, bo wylecę i wrócę do tycia przed komputerem za darmo.
Tylko że kurczę, chciałam wejść na allegro ze spinkami do włosów, nie mam ani siły i ochoty ich kończyć, ani czasu robić im zdjęć - przez cały okres jasności jestem w pracy. Może w weekend, bo tylko do 14.00 siedzę, to po 15.00 powinnam być w domu...

Dunadan - 29 Marca 2007, 21:19

Martva po 8 godzinach stania na zmywaku, noszenia dziesiątek kilogramów surówek, mięsa i innych artykułów spożywczych, przygotowania 200 bułek pita, 50 potraw człowiekowi się robi wszystko jedna, wpada się w dziwny stan otępienia, jak pod wpływem jakiś dragów. 4 kolejne godziny lecą jak z bicza trzasnął. Przynajmniej ja tak miałem, tyle że nie pracowałęm dzień w dzień...
Czas się wziąć chyba za coś poważniejszego...? ale IMHO to był dobry początek.

corpse bride - 29 Marca 2007, 23:51

a, wlasnie martva - grunt to buty. jak bedziesz miec calkiem plaskie, to poczujesz to w pietach i nogach aż do góry. 2-3 cm wyższa pięta! inaczej to nie ma co.

w moim wątku zapodam anegdotkę z życia o podobnej tematyce... zapraszam do śmietniska :)

Fidel-F2 - 30 Marca 2007, 11:20

na 8h przypada 15min przerwy, jeśli jest więcej to z dobrej woli pracodawcy
jeśli pracujesz ponad 8h to po tym jak minie 8h powinnaś dostac kolejne 15 min
umowę powinnaś dostać chyba najdalej w ciągu tygodnia(nie jestem pewien czy to dokładnie tydzień czy np 4dni) ale z pewnością pracodawca nie ma obowiązku wręczać Ci umowy pierwszego dnia
jeśli wczoraj skończyła sie umowa o pracę a Ty dziś pracujesz i pracodawca nie wyprasza Cie z pracy to nie ma wyjścia, musi podpisać kolejną umowę
tyle przepisy, o ale zycie zyciem

Agi - 30 Marca 2007, 11:38

Kodeks pracy

Art. 29. (22) § 1. Umowa o pracę określa strony umowy, rodzaj umowy, datę jej zawarcia oraz warunki pracy i płacy, w szczególności:
1) rodzaj pracy,
2) miejsce wykonywania pracy,
3) wynagrodzenie za pracę odpowiadające rodzajowi pracy, ze wskazaniem składników wynagrodzenia,
4) wymiar czasu pracy,
5) termin rozpoczęcia pracy.
§ 2. Umowę o pracę zawiera się na piśmie. Jeżeli umowa o pracę nie została zawarta z zachowaniem formy pisemnej, pracodawca powinien, najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika, potwierdzić pracownikowi na piśmie ustalenia co do stron umowy, rodzaju umowy oraz jej warunków.
§ 3. Pracodawca informuje pracownika na piśmie, nie później niż w ciągu 7 dni od dnia zawarcia umowy o pracę, o:
1) obowiązującej pracownika dobowej i tygodniowej normie czasu pracy,
2) częstotliwości wypłat wynagrodzenia za pracę,
3) wymiarze przysługującego pracownikowi urlopu wypoczynkowego,
4) obowiązującej pracownika długości okresu wypowiedzenia umowy o pracę,
5) układzie zbiorowym pracy, którym pracownik jest objęty,
a jeżeli pracodawca nie ma obowiązku ustalenia regulaminu pracy - dodatkowo o porze nocnej, miejscu, terminie i czasie wypłaty wynagrodzenia oraz przyjętym sposobie potwierdzania przez pracowników przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy.
§ 31. Poinformowanie pracownika o jego warunkach zatrudnienia, o których mowa w § 3 pkt 1-4, może nastąpić przez pisemne wskazanie odpowiednich przepisów prawa pracy.
§ 32. Pracodawca informuje pracownika na piśmie o zmianie jego warunków zatrudnienia, o których mowa w § 3 pkt 1-4, o objęciu pracownika układem zbiorowym pracy, a także o zmianie układu zbiorowego pracy, którym pracownik jest objęty, niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu 1 miesiąca od dnia wejścia w życie tych zmian, a w przypadku gdy rozwiązanie umowy o pracę miałoby nastąpić przed upływem tego terminu - nie później niż do dnia rozwiązania umowy.
§ 33. Poinformowanie pracownika o zmianie jego warunków zatrudnienia, o których mowa w § 3 pkt 1-4, może nastąpić przez pisemne wskazanie odpowiednich przepisów prawa pracy.
§ 4. Zmiana warunków umowy o pracę wymaga formy pisemnej.
§ 5. Przepisy § 1-4 stosuje się odpowiednio do stosunków pracy nawiązanych na innej podstawie niż umowa o pracę.

Czarny - 30 Marca 2007, 11:57

Wszystko się zgadza. Mamy nawet chyba przepisowo 40-godzinny tydzień pracy. A 5 dni po 9h plus sobota to trochę więcej niż 40 :mrgreen:
Fidel-F2 - 30 Marca 2007, 11:58

Sorry coś mi sie pomerdało :oops:

Edit: Czarny krótszy jest tydzień 39 czy 38 ale nie 40 i pracodawca nie powinien zakładać nadgodzin, zresztą jest jakiś okrślony wymiar którego nie mozna przekroczyć

Agi - 30 Marca 2007, 12:16

Cytat
Art. 129. § 1. Czas pracy nie może przekraczać 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 4 miesięcy, z zastrzeżeniem § 2 oraz art. 135-138, 143 i 144.
Art. 130. § 1. Obowiązujący pracownika wymiar czasu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym, ustalany zgodnie z art. 129 § 1, oblicza się:
1) mnożąc 40 godzin przez liczbę tygodni przypadających w okresie rozliczeniowym, a następnie
2) dodając do otrzymanej liczby godzin iloczyn 8 godzin i liczby dni pozostałych do końca okresu rozliczeniowego, przypadających od poniedziałku do piątku.
§ 2. (88) Każde święto występujące w okresie rozliczeniowym i przypadające w innym dniu niż niedziela obniża wymiar czasu pracy o 8 godzin.
§ 3. Wymiar czasu pracy pracownika w okresie rozliczeniowym, ustalony zgodnie z art. 129 § 1, ulega w tym okresie obniżeniu o liczbę godzin usprawiedliwionej nieobecności w pracy, przypadających do przepracowania w czasie tej nieobecności, zgodnie z przyjętym rozkładem czasu pracy.
Art. 131. § 1. Tygodniowy czas pracy łącznie z godzinami nadliczbowymi nie może przekraczać przeciętnie 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym.
Art. 151. § 1. Praca wykonywana ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy, a także praca wykonywana ponad przedłużony dobowy wymiar czasu pracy, wynikający z obowiązującego pracownika systemu i rozkładu czasu pracy, stanowi pracę w godzinach nadliczbowych. Praca w godzinach nadliczbowych jest dopuszczalna w razie:
1) konieczności prowadzenia akcji ratowniczej w celu ochrony życia lub zdrowia ludzkiego, ochrony mienia lub środowiska albo usunięcia awarii,
2) szczególnych potrzeb pracodawcy.
§ 2. Przepisu § 1 pkt 2 nie stosuje się do pracowników zatrudnionych na stanowiskach pracy, na których występują przekroczenia najwyższych dopuszczalnych stężeń lub natężeń czynników szkodliwych dla zdrowia.
§ 3. Liczba godzin nadliczbowych przepracowanych w związku z okolicznościami określonymi w § 1 pkt 2 nie może przekroczyć dla poszczególnego pracownika 150 godzin w roku kalendarzowym.

Przekopiowałam dosłownie, bo nie ma sensu przepisywać tego "własnymi słowami"

Czarny - 30 Marca 2007, 12:24

Kodeks kodeksem, a Martva i tak będzie pracować więcej ;P:
Agi - 30 Marca 2007, 12:38

Wiem, ja tylko pokazuję, jak być powinno. Lepiej być świadomym swoich praw przy podejmowaniu decyzji.
Czarny - 30 Marca 2007, 12:39

Prawdę mówiąc to Martva nie ma tych praw, bo pewnie żadnej umowy nie podpisała i robi na czarno. Jak podpisze umowę, to wtedy będzie żądać i wymagać :twisted:
Agi - 30 Marca 2007, 12:59

A jak nie podpisze umowy, to powinna pójść do Państwowej Inspekcji Pracy i poinformować o praktyce pracodawcy, szczególnie jeśliby ten pracodawca uznał, że skoro nie podpisał umowy, to za przepracowany tydzień nie musi wypłacić wynagrodzenia.
Martva - 30 Marca 2007, 19:59

Pogadałam z koleżankami, wychodzi na to że jak się pracuje na cały etat, to te 9godzin w zwykłe dni plus po 5 w weekendy, a jeden z dni 'normalnych' czyli nie weekendowych jest wolny.
Qrczę, to chyba bym wolała pół etatu. Przynajmniej w kwietniu.
Jutro jest jakieś zebranie dla świeżynek, wstanę o jakiejś paranoicznej porze i nie będę rozumieć co mówią. Ale może coś będzie o umowach.
Ale jak sobie policzyłam ile potencjalnie zarobiłam w te 3 dni, licząc 5zł za godzinę, to to by było 1,5 stanika, a może nawet 2!

Agi - 30 Marca 2007, 20:17

Czyli masz 1 godzinę tygodniowo ponad wymiar.
To jeszcze nie tak źle. Spróbuj wytrzymać. Początki są zawsze trudne. Po jakimś czasie przestanie dokuczać Ci ból nóg, a praca w ruchu i częściowo na powietrzu to fajna sprawa. Ja czasem po 8 lub 9 godzinach za biurkiem z wiecznie dzwoniącym telefonem i ludźmi, których problemy muszę rozwiązać, wracam do domu "na czworakach".

Martva - 30 Marca 2007, 20:24

Nie no, na pewno wolę pracować tak niż w biurze.
Tylko mam problem z tą ostatnią dekadą kwietnia - i jeszcze powinnam sobie nabyć kieckę na wesele, a nie mam kiedy, bo pracuję.
Ciężko będzie.
Wiecie co? Dorosłość jest głupia, chcę wrócić do piaskownicy :(

Agi - 30 Marca 2007, 22:15

Też bym czasem chciała...
Ale są i przyjemne momenty :D
Co do kiecki, to będziesz miała dzień wolny w tygodniu.

elam - 30 Marca 2007, 22:33

no wlasnie Martva, nie narzekaj, ze musisz chodzic - ja musze siedziec przez 8 godzin,
luuuuuudzie jak po tym nogi potrafia bolec....

ja tez chce do piaskownicy. nie!! do lozeczka, do becika, do aniolkow....

May - 31 Marca 2007, 09:32

Pol etatu jest fajniejsze niz caly :) bo mniej meczy, za to finansowo sie gorzej wychodzi. Ale w moim przypadku caly etat nie wchodzi w gre...
elam, jak sie wieczorem posiedzi za dlugo przy kompie, to tez nogi bola ;P:

Fidel-F2 - 31 Marca 2007, 11:12

Jeszcze jedna historia dla narzekaczy

Moja pani jest dyrektorem supermarketu. Od dwóch lat pracuje w sklepie do którego musi kawałek dojechać (40km). Wstaje co dzień rano o godz 4:00. wraca miedzy 16:00 a 18:00. Z dniami wolnymi jest różnie. Czasem w wolny dzień musi pojechać do sklepu i ten dzień zwyczajnie przepada. Bo nie ma mowy o jakimś oddawaniu wolnego. Oczywiście praca 7 dni na tydzień więc wolne może wypaść np. środa, czwartek (chociaż akurat tutaj, jako dyrektor, ma sporą swobodę w ustalaniu tych dni, to jednak nie całkowitą) Na początku stycznia zwykle ma ok 20 dni urlopu zaległego z poprzedniego roku. Fakt, że jest dyrektorem nie oznacz tylko, ze siedzi w gabinecie i rozmawia przez telefon. Z powodu prowadzonej polityki zatrudnienia i płacowej dotyczącej szeregowych pracowników, kierownicy i dyrektor sklepu oprócz papierkowej roboty i pracy koncepcyjnej zapieprzają równo w półkach. O ile pracownik za nadgodziny będzie miał płacone dodatkowo (dlatego zwykle nie pracuja w nadgodzinach) to kierownictwo nie ma co marzyć o jakichkolwiek pieniądzach za przekroczony czas pracy. Nawet po zwykłych stawkach. I za to wszystko ani jednego dobrego słowa bo przecież zawsze możesz pracować ciężej i dłużej a wyniki przecież mogą być lepsze. Więc czemu nie pracujesz i nie są?
To wszystko to tylkp czubek góry, można by opowiadać i opowiadać. Gdy słyszę,ze ktoś po kilku dniach pracy po 9 h jest załamany wyzyskiem to mi ręce opadają. Lubię Cię Martva ale strasznie płaczliwa i narzekająca z Ciebie baba. Świat to nie jest ciepła i miękka kołyska. W dzisiejszej rzeczywistości, na okresie próbnym po tych 9h powinnaś pytać czy nie trzeba jeszcze zostać bo może w czymś jeszce trzeba pomóc, bo po pierwsze uwielbiesz rośliny, po drugie uwielbiasz tę pracę, po trzecie wcale jeszcze nie jesteś zmęczona, po czwarte zależy ci na sukcesie firmy i po piąte jest tu tak miło, że nie chce Ci sie stad wychodzić i po szóste oczywiście, że możesz sie uśmiechnąć jeszcze szerzej. Bez tego nie zostaniesz, prawdopodobnie w tej pracy.
Miłego dnia życzę
May, 1/8 etatu to jest dopiero bombowa fucha

Ixolite - 31 Marca 2007, 12:34

Fidel, ale to że jest sytuacja niezgodna z prawem, zdrowym rozsądkiem i ogólnie przyjętymi normami społecznymi, to nie znaczy, że trzeba się z tym zgadzać i popierać... Owszem, często po prostu tak trzeba, bo nie ma innej możliwości, co nie zmienia faktu, że to nie jest w porządku i narzekania na taki stan rzeczy nie można traktować jako jęczenia leniwej i nieprzystosowanej jednostki...


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group