To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

Kai - 30 Sierpnia 2010, 18:28

Gustaw G.Garuga napisał/a
Si Dieu nous a faits à son image, nous le lui avons bien rendu.

Podświadomość :D to dopiero siła. Musiałam gdzieś usłyszeć, albo po prostu jest to aż tak oczywiste, bo pana Voltaire nigdy nie czytałam. Nawet jako lektury.

RD, a o facetach to nie? :mrgreen:

Martva - 30 Sierpnia 2010, 18:29

Bo ja wiem, za niektóre fizjologiczne aspekty kobiecości to bym Mu wygarnęła :evil:
RD - 30 Sierpnia 2010, 18:31

Kai napisał/a
RD, a o facetach to nie? :mrgreen:

Mężczyźni nie są tak fascynujący poznawczo :mrgreen:

Kai - 30 Sierpnia 2010, 18:35

RD, ależ są, o ile kobieta zada sobie trud, aby chcieć ich poznać. Konglomerat siły i nieodpowiedzialności, odpowiedzialności i słabości. Oooo, tak, jesteście ciekawi równie jak kobiety, choć może mniej estetyczni :)

A wracając do dyskusji o Bogu, Martva, z drugiej strony nie możesz żądać, aby wszystkie produkty z linii były doskonałe. ISO nie ISO jakiś procent wad zawsze jest. Jak dla mnie to układ pokarmowy jest całkowitą klęską Boga jako projektanta.

jewgienij - 30 Sierpnia 2010, 18:36

RD napisał/a
Kai napisał/a
RD, a o facetach to nie? :mrgreen:

Mężczyźni nie są tak fascynujący poznawczo :mrgreen:


Szczególnie dla innych mężczyzn :wink:

Meurglys - 30 Sierpnia 2010, 18:36

jewgienij napisał/a
RD napisał/a
Kai napisał/a
RD, a o facetach to nie? :mrgreen:

Mężczyźni nie są tak fascynujący poznawczo :mrgreen:


Szczególnie dla innych mężczyzn :wink:


To też nie zawsze :)

Kai - 30 Sierpnia 2010, 18:40

Meurglys, najczęściej. Dopóki im się nie wybije z głowy, że są kimś wyjątkowym, będą koncentrować się wyłącznie na sobie.

Ale to też zagadka Stworzenia.

Nie jestem wierząca, ale skłaniam się ku poglądom Russella. No, może czasem, kiedy zamknę oczy i próbuję sobie wyobrazić nieskończoność, albo nicość po śmierci, żałuję, że nie wierzę na tyle, żeby nie czuć zawrotu głowy.

jewgienij - 30 Sierpnia 2010, 18:46

Kai, masz tyle ofert i promocji na nieskończoność i nicość, że przestań sobie po swojemu wyobrażać to, co niewyobrażalne.
Anonymous - 30 Sierpnia 2010, 18:46

RD napisał/a
I tak sobie czasami myślę, że jeśli w ogóle mamy jakiś dowód na istnienie Boga, to są nim właśnie kobiety


Więcej, Biblia bywa czasem strasznie feministyczna, ukazująca siłę kobiety jako takiej. Lilith, pierwsza żona Adama, to najlepszy przykład; ale i sama Ewa, ta wredna, podstępna baba, sama wcisnęła owoc mężowi fajtłapie-posłusznemu Bogu. Dlatego zupełnie nie rozumiem lewicujących feministek krytykujących otwarcie Biblię, przepraszam za dygresję;)

Kai - 30 Sierpnia 2010, 18:54

jewgienij napisał/a
przestań sobie po swojemu wyobrażać to, co niewyobrażalne.

Nie da się, ja wszystkiego muszę spróbować sama :) Choćby bolało.

Żerań, a nie odnosisz wrażenia, że kobiecie przypisuje się na siłę konszachty z Szatanem? Rozumiem, że mężczyźni muszą swoje słabości jakoś wyjaśnić, nie wypada, aby byle białka rządziła mężami, tym niemniej nie jest to bynajmniej pochwała kobiety i - choć sama nie feministka - jednak rozumiem, czemu nie chcą być traktowane jak "narzędzie Szatana".

Meurglys - 30 Sierpnia 2010, 19:04

Szatan jest facetem. Dlaczego?
Kai - 30 Sierpnia 2010, 19:06

Bo to upadły anioł, o ile pamiętam. Poza tym dziwnie by było, gdyby w czasach, kiedy mężczyźni byli płcią dominującą, ktoś tak przewrotny był kobietą.

Ciekawe, ile gromów na mnie spadnie, ale za to właśnie uwielbiam "Dogmę".

Martva - 30 Sierpnia 2010, 19:06

Bóg jest facetem. Dlaczego?
Kai - 30 Sierpnia 2010, 19:07

Martva, a kto Ci to powiedział? Pooglądaj sobie ten film, o którym mówię.
Meurglys - 30 Sierpnia 2010, 19:08

Bóg ma na imię Andrzej.
RD - 30 Sierpnia 2010, 19:08

Meurglys napisał/a
Szatan jest facetem. Dlaczego?

Pewnie dlatego, że w hebrajskim "satan" oznaczało piewotnie po prostu nieprzyjaciela, a ten zasadniczo jest zazwyczaj płci męskiej

Kai - 30 Sierpnia 2010, 19:10

RD, anioły też raczej były płci męskiej, wszak szatan to upadły anioł.

Ogólnie wojny wówczas rozgrywały się między mężczyznami, kobiety były "piątą kolumną".

Meurglys napisał/a
Bóg ma na imię Andrzej.


Uff, dobrze, że nie Lech. :twisted:

RD - 30 Sierpnia 2010, 19:13

Kai napisał/a
kobiety były piątą kolumną.

Na przykład Judyta :D

dzejes - 30 Sierpnia 2010, 19:16

Żerań napisał/a
Więcej, Biblia bywa czasem strasznie feministyczna, ukazująca siłę kobiety jako takiej. Lilith, pierwsza żona Adama, to najlepszy przykład;


Poza tym faktem oczywiście, że w Biblii Lilith (a właściwie lilith) występuje raz.

aniol - 30 Sierpnia 2010, 19:17

Kai napisał/a
anioły też raczej były płci męskiej



no ba!

Kai - 30 Sierpnia 2010, 19:18

aniol napisał/a

no ba!


A w to nigdy nie wątpiłam :)

Ale pewna moja koleżanka twierdzi, że kobieta rodzi się jako anioł, a potem życie łamie jej skrzydła i musi latać na miotle. :)

RD - 30 Sierpnia 2010, 19:18

dzejes napisał/a
Żerań napisał/a
Więcej, Biblia bywa czasem strasznie feministyczna, ukazująca siłę kobiety jako takiej. Lilith, pierwsza żona Adama, to najlepszy przykład;


Poza tym faktem oczywiście, że w Biblii Lilith (a właściwie lilith) występuje raz.

I wspomina o niej Izajasz. O tym, że była pierwszą żona Adama mówi jedna z hebrajskich legend, nie zapis biblijny.

Meurglys - 30 Sierpnia 2010, 19:20

A także źródła późniejsze, przede wszystkim Alfabet Ben Sira.
dzejes - 30 Sierpnia 2010, 19:20

No i fakt, że opis stworzenia świata w Biblii jest niezbyt dbale sklecony z dwóch - i mamy najpierw "I stworzył Bóg mężczyznę i niewiastę" a potem gadkę o ziobrze.
Meurglys - 30 Sierpnia 2010, 19:27

To nawet tam jest Ziobro? :)
RD - 30 Sierpnia 2010, 19:28

Meurglys napisał/a
A także źródła późniejsze, przede wszystkim Alfabet Ben Sira.

Alfabet jest w ogóle pierwszym źródłem, w którym wyraźnie przypisano Lilith związek z Adamem.

Rafał - 1 Wrzeœśnia 2010, 08:00

Marcin Robert napisał/a
Można sobie wyobrazić wszechwiedzę, ale to nie znaczy, że ona istnieje.
Oczywiście , że nie, skąd takie przypuszczenie? To jest konsekwencja definicji Boga, jako istoty posiadającej wszechwiedzę, a skoro tak to zgodnie z tą definicją, zakładając (choćby na potrzeby tego wywodu) istnienie Boga, konsekwentnie zakładamy istnienie wszechwiedzy.
Marcin Robert napisał/a
Nieprawda. Byłaby to tylko zmiana przetwornika informacji, a więc przesunięcie problemu. Tak naprawdę nie jest istotne, czy przetwornikiem jest osoba, czy też maszyna.
Nie jestem matematykiem, nie będę dyskutował, ale z tego co wiem, z twierdzenia Godla wynika n.in, że nie jest możliwe (i nigdy nie będzie) aby komputer mógł rozstrzygnąć wszystkie problemy matematyczne. Natomiast samo rozumowanie i użyty argument zostało sformułowane przez człowieka, który jest profesorem fizyki i kierownikiem Zakładu Fizyki Kwantowej Uniwersytetu im.Adama Mickiewicza w Poznaniu - zakładam, że facet wie co publikuje i ma niezłe rozeznanie o konsekwencjach prawa Godla.
Marcin Robert napisał/a
Z Twoich rozważań wynika raczej, że wszechwiedza nie może istnieć, niezależnie od tego, kto miałby być jej nośnikiem.
Przypominam, że rozmawiając o Bogu automatycznie uzgadniamy definicję tego pojęcia, czyli konsekwentnie przyjmujemy, że jeśli istnieje to posiada wszechwiedzę.
jewgienij napisał/a
Rafał, zakładasz jakąś istotę metafizyczną, obdarzoną atrybutami wszechwiedzy, wszechmocy i wszelkimi nieskończonościami, a próbujesz ją przedstawiać za pomocą jakichś, bardzo zresztą mętnych operacji logicznych, jeszcze Godela dodając dla pełnego efektu.

Logika to system formalny, zasady prawidłowego myślenia u ludzi, którzy w porównaniu z Absolutem są ze swoimi twierdzeniami niczym. Równie dobrze mógłbyś szukać Boga teleskopem albo za pomocą analizy spektralnej. Na dodatek nieco wcześniej zakładasz, że Boga nigdy nie pojmiemy.

Myślisz, że złapałeś Go w siatkę na motyle? :D Rozczula mnie Twoja postawa, choć z drugiej strony mam szacunek dla niespokojnego umysłu, który próbuje się jakoś mierzyć z pytaniami i wątpliwościami, bo to u wierzących rzadkie.
To podaj mi jakiś powód, aby Bóg był istotą nielogiczną, albo uświadom mnie o zakazie testowania definicji? :shock: Co w tym dziwnego? Zresztą, jak pisałem powyżej do Marcina Roberta, prawa autorskie do tej operacji posiada człowiek kompetentny w tej dziedzinie.
NURS napisał/a
Rafale, skoro Bóg może i umie wszystko, dlaczego stworzył coś tak ułomnego jak... Ziemia. Przecież to system oparty na nieustannym zabijaniu i wzajemnym pożeraniu. Mówię tu o całości ekosystemu. spora ilośc istot żywych rodzi sie tylko po to, by stac się pokarmem dla innych a te dla kolejnych itp, itd. Masz potworne choroby, nieuleczalne i nie mówię tu o dżumach, tylko setkach innych, takich znanych na codzień.
Bóg stworzył, że tak powiem, warunki brzegowe :wink: I róbcie ludzie co chcecie, macie wolna wolę, jak chcecie to się kochajcie, jak chcecie to zabijajcie, kto chce niech się zbawia, ale prosto nie będzie. Coś w ten deseń :wink:
jewgienij napisał/a
Nie może być tylko miłością, mądrością, bo to ograniczałoby jego istotę. Musi być również zły i nieudolny. Akurat ten aspekt jego odczuwamy najsilniej. Może w innych wszechświatach pokazuje swoją dobrą stronę, w naszym mamy pecha.
Wydaje mi się, że rozmawiamy o kompletnie różnych pojęciach, od czasów starożytności pojęcie Boga mocno wyewoluowało.
RD napisał/a
1. Nie chodzi o to, żeby każdy szukał, skoro ma mu kto to przekazać w przystepnej formie,
Ale ważna jest też chęć poznania, psu na buty lekcje religii jeżeli nie ma zainteresowania nimi.
RD napisał/a
2. jeśli już ktoś sam znajdzie, całkowicie straci zaufanie do księżowskich nauk.
A tu się nie zgadzam. Oczywiście wskutek studiowania problemu zdarzają się przypadki odejścia nawet i księży od KK, ale zdarza się i na odwrót.
RD napisał/a
Jasne, tylko jaki to dowód na cokolwiek?
To nie dowód, tylko założenie. Celem jest wykazanie, że nigdy nie będzie możliwe poznanie w pełni Boga. Tylko tyle, nic innego. To założenie jest konsekwencją definicji postaci, którą badamy pod tym kątem.
RD napisał/a
Dlaczego wszechwiedzą? Może ta wiedza, od ktorej nie ma już większej wcale nie ogarnia wszystkiego? I to czyni bezprzedniotowym cały Twój dalszy wywód. Który zresztą i tak nie miał wagi dowodu naukowego.
Z definicji tego słowa wynika, że jeżeli istnieje wiedza większa od wszechwiedzy to jest ona wszechwiedzą. http://pl.wikipedia.org/wiki/Omniscjencja , słownik języka polskiego przekazuje skrótowo, że wszechwiedza to wiedza o wszystkim. A zatem kulą w płot, kulą w płot ;P:
RD napisał/a
Właśnie - czasem. To chyba trochę za rzadko, nie uważasz?
Uważam i boleję.
RD napisał/a
Przeczytaj dokładnie, co napisałem, będziesz widział o co mi chodzi. Wyrywanie zdań z kontekstu jest łatwe, ale na dłuższą metę nudne.
Skoro już jednak pytasz - to nie ma być przygana, bo to Twoja sprawa, jak podchodzisz do człowieka, tylko stwierdzenie faktu. Kościół traktuje wiernych jak owieczki do dojenia, a Ty argumentujesz, że to jest w porządku. Według mnie nie jest. Ale to tylko moje zdanie.
Za głupi jestem, aby połapać się w tym, serio, pisze bez przekąsu, aby uniknąć nieporozumień. Człowiek jest istotą społeczną czy tego chcesz czy nie, jak Kościół traktuje wiernych - zapewniam cię, nie skomentowałem w żaden sposób, możliwe, że przeczytałeś coś pomiędzy wierszami, ale prawdą jest, że mam krytyczny stosunek do niektórych aspektów bieżącej działalności hierarchów KK. Pojęcia nie mam dlaczego skwitowałeś mnie "ignotum per ignotum" - pewnie i tak nie zrozumiem bez dwóch - trzech piw, a z samego rana nie wypada :wink: W ogóle mam wrażenie, że jakaś sytuacja napięcia się wytworzyła i całkiem serio smuci mnie to, bo miałem nadzieję na jakąś rozmowę na luzie, jak przy piwku. :cry:
RD - 1 Wrzeœśnia 2010, 08:42

Rafał napisał/a
RD napisał/a
1. Nie chodzi o to, żeby każdy szukał, skoro ma mu kto to przekazać w przystepnej formie,
Ale ważna jest też chęć poznania, psu na buty lekcje religii jeżeli nie ma zainteresowania nimi.

Tak się składa, że pracuję w gimnazjum. Brak zainteresowania religią raczej rzadko jest winą uczniów. Nie wiem, czy masz pojęcie, w jaki sposób naucza się religii. A poza tym, księża wciskają ciemnotę na siłę, więc zrzucanie odpowiedzialności za nieświadomośc na odbiorcę treści jest nie do końca uzasadnione. Mogliby wciskać prawdę.

Cytat
RD napisał/a
2. jeśli już ktoś sam znajdzie, całkowicie straci zaufanie do księżowskich nauk.
A tu się nie zgadzam. Oczywiście wskutek studiowania problemu zdarzają się przypadki odejścia nawet i księży od KK, ale zdarza się i na odwrót.

Tutaj idealizujesz. To "na odwrót" rzadko się zdarza.

Cytat
RD napisał/a
Jasne, tylko jaki to dowód na cokolwiek?
To nie dowód, tylko założenie.

Prosiłem o dowody,a nie kolejne aksjomaty :wink: . I jest to z mojej strony perfidne, bo nad podobną tematyką przmyśliwuję od wielu, wielu lat i doskonale sobie zdaję sprawę, jak z tym jest.
Cytat
RD napisał/a
Dlaczego wszechwiedzą? Może ta wiedza, od ktorej nie ma już większej wcale nie ogarnia wszystkiego? I to czyni bezprzedniotowym cały Twój dalszy wywód. Który zresztą i tak nie miał wagi dowodu naukowego.
Z definicji tego słowa wynika, że jeżeli istnieje wiedza większa od wszechwiedzy to jest ona wszechwiedzą.

Tutaj - jak wyżej - to tylko i wyłącznie definicja, oparta na ludzkim aparacie poznawczym, założeniach logiki, które w pewnym momencie przestają działać. Na przykład na poziomie kwantowym, o czym wspominał jewgienij

Cytat
W ogóle mam wrażenie, że jakaś sytuacja napięcia się wytworzyła i całkiem serio smuci mnie to, bo miałem nadzieję na jakąś rozmowę na luzie, jak przy piwku. :cry:

E tam, nie mirmiłuj. Nikt nikogo nie obraża, a trudno dyskutować o kwestiach zasadniczych bez napięć.

Rafał - 1 Wrzeœśnia 2010, 08:57

RD napisał/a
Brak zainteresowania religią raczej rzadko jest winą uczniów. Nie wiem, czy masz pojęcie, w jaki sposób naucza się religii. A poza tym, księża wciskają ciemnotę na siłę, więc zrzucanie odpowiedzialności za nieświadomośc na odbiorcę treści jest nie do końca uzasadnione. Mogliby wciskać prawdę.
OK, przyjmuję.
RD napisał/a
Tutaj idealizujesz. To na odwrót rzadko się zdarza.
"rzadko" oznacza złagodzenie kategoryczności osądu nr 2 ;P: :wink:
RD napisał/a
Prosiłem o dowody,a nie kolejne aksjomaty
Ok, dowód dotyczył tylko i wyłącznie niemożności pełnego poznania, IMO przytoczone rozumowanie zgrabnie ten wycinek problemu rozjaśnia, o nic innego wszak nie chodziło :D
RD napisał/a
Na przykład na poziomie kwantowym, o czym wspominał jewgienij
O, o tym to bym bardzo chętnie pogadał, ale za cienki jestem w uszach aby dyskusje pociągnąć bez zbaczania w maliny. Czy jedzie z nami fizyk?
RD napisał/a
E tam, nie mirmiłuj. Nikt nikogo nie obraża, a trudno dyskutować o kwestiach zasadniczych bez napięć.
No to bardzo się cieszę, bo bałem się, że ..., no żeby atmosfera się nie zepsuła :wink:
NURS - 1 Wrzeœśnia 2010, 09:35

Rafał napisał/a
NURS napisał/a
;]Rafale, skoro Bóg może i umie wszystko, dlaczego stworzył coś tak ułomnego jak... Ziemia. Przecież to system oparty na nieustannym zabijaniu i wzajemnym pożeraniu. Mówię tu o całości ekosystemu. spora ilośc istot żywych rodzi sie tylko po to, by stac się pokarmem dla innych a te dla kolejnych itp, itd. Masz potworne choroby, nieuleczalne i nie mówię tu o dżumach, tylko setkach innych, takich znanych na codzień.

Bóg stworzył, że tak powiem, warunki brzegowe :wink: I róbcie ludzie co chcecie, macie wolna wolę, jak chcecie to się kochajcie, jak chcecie to zabijajcie, kto chce niech się zbawia, ale prosto nie będzie. Coś w ten deseń :wink: :


I tu się grubo mylisz, gdyby to dotyczyło tylko ludzi, to mógłbym przyznać ci rację, ale te wspomniane przeze mnie owady? one tez otrzymały wolna wole? Uwierz mi, cytujesz cwane ale i zarazem nieudolne tłumaczenie wymyślone przez kapłanów, którzy za cholerę nie potrafią wyjaśnić tej oczywistej sprzeczności.

BTW spróbuj sobie wyjasnić w tym kontekście wielkie wymierania, a było ich kilka w historii ziemi.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group