Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
Sergent - 6 Maj 2007, 18:20
Zaliczyłem wczoraj "Iniemamocni". Sądziłem, że zgodnie z zapowiedziami na okładce będzie dużo humoru, ale coś niezbyt tego wiele. A może ja go nie rozumiałem. A może po "Toy Story" jeden i dwa i "Potwory i spółka" jestem zbyt wymagający.
Duke - 7 Maj 2007, 11:33
Ja w weekend ponownie oblookałem sobie "Hard Bolied". Tak zaraz po tym jak przeczytałem newsa że szykują sequel. Tak się zastanawiam czy dadzą radę - w końcu jedynka postawiła poprzeczkę dosyć wysoko... Ciekawe czy uda się przy okazji pobić nowy rekord ilości trupów w filmie (w jedynce w wersji rozszezonej było ich 420)
Dabliu - 7 Maj 2007, 11:39
Ja obejrzałem ostatnio "Aeon Flux". Słabe. Miejscami wręcz żenujące, choć wizja fajna. Ale ten patos i te totalne idiotyzmy (np. nocny skrytobójczy kamuflarz w kolorze białym )... Główna bohaterka nadęta, do tego stos stereotypów i niezręczości...
Kiepski film.
eta - 7 Maj 2007, 12:16
wczoraj na Ale Kino leciała Misja na Marsa.
Mozna obejżeć poza oczywiście bzdurami o DNA i historii życia
KD - 9 Maj 2007, 10:00
Aeon Flux to kicha, plastikowy wytwór hollywood, produkt
Mało jest wybitnych filmów, perełek, jak 5Element - jeśli ktoś nie widział (?:)
to koniecznie musi. Można naocznie zobaczyć film o na wskroś hoolywodzkim charakterze, który nie smierdzi made by USA, porywającą akcję bez tanizny, choć w zamierzonym, kiczowatym stylu. Ten Luc ma MOC ... kto jest Jego ojcem?
Z horrorami jest podobnie. Śmieszą mnie filmy takie jak Piła itp.
Wielkie produkcje za dziesiątki milionów USD, mają straszyć i obrzydzać, a wychodzi
kaszana dla gimnazjalistek. Jak ktoś chce zobaczyć coś co porusza, to proponuję obejrzeć zdjęcia z wojny, Afryki . Tam są rzeczywiste dramaty, w kinie tylko pic i nic.
Adanedhel - 9 Maj 2007, 10:02
KD, idźże wreszcie się przywitać jak nakazują zasady
NURS - 9 Maj 2007, 17:08
KD, ty nie rozumiesz idei kina.
To ma być pic. Jak szukasz poruszeń, to idziesz ogladać zdjęcia z wojny.
Sergent - 9 Maj 2007, 18:49
Albo wybierz się na wycieczkę do głodującej Afryki. Tam dopiero dostaniesz poruszenia.
Selithira - 10 Maj 2007, 23:03
Obejrzałam sobie po raz enty Misję na Marsa, jest bardzo "fiction", ale mnie się i tak podoba
I trafiłam przypadkiem w sklepie na "Underworld", bo wcześniej znałam tylko Underworld Evolution, kupiłam, jeszcze nie zdążyłam obejrzeć... Warto?
KD napisał/a | kaszana dla gimnazjalistek |
Mhm... Na to forum, jak rozumiem, powinni mieć wstęp wyłącznie starsi panowie?
Iscariote - 11 Maj 2007, 06:20
"Odwieczny Wróg" z Affleckiem.
Komentarz Iscariota: Buehehehehe Piesek był fajny całkiem.
KD - 11 Maj 2007, 10:19
Nurs i Sergent : każdy ma prawo do własnego zdania, więc nie będę się z Wami spierał o to, co sami myślicie, ale Ja w filmach szukam właśnie czegoś ponad banał - film nie musi być dziełem sztuki, ale jeśli zrobiono go za wiele mln USD,pracuje nad nim sztab ludzi, a brakuje w nim choćby szczypty magii (kinowej), to mi się to niepodoba.
Np.: 5element , Kontakt i Otchłań to mają (te akurat mają wiele szczypt).
Całą ta uwaga odnosi się tylko do tych filmów, które mają być poważne, i niby coś z sobą nieść,a widać efekty specjalne albo młóckę (Piła2 - studium ludzkiej psychiki???, Pojutrze - zagrożenie przed efektem cieplarnianym???).
300 jest nierealne, ale jakoś mogę w ten świat uwierzyć - i o to Mi chodzi.
Żebyście tylko nie pomyśleli że mam zbyt wybujałe wymagania - w Star Wars nie rządam głębi, bo to film rozrywkowy, co nie przeszkadza temu, że mogę uwierzyć w to co oglądam i zapomnieć się na chwilę
Selithira - My apologize zapędziłem się niepotrzebnie...
Misja na Marsa to film nie-genialny, ale konsekwentny w swej konwencji - czyli prawdziwe, uczciwe sf i dobrze się go ogląda, a Underworld 1 lepszy od 2, choć do Blade`a się nie zbliża
NURS - 11 Maj 2007, 10:37
KD, ja ci nie narzucam, w co masz wierzyc, ale gadasz głupoty, żądasz (zwróć uwagę na to słowo głębi w filmach mających za zadanie dać półtorej godziny rozrywki małoletom.
5 Element to taka sama sieczka, jak inne filmy - i IMO nie ma w nim zadnego głebszego przesłania (BTW Luc ma na koncie takie pasztety, że siąść i płakać .
Po prostu tobie się ten film podoba.
KD - 11 Maj 2007, 10:56
Wiem ze nic nie narzucasz. Dla mnie film powinien mieć 2 dno, bo takie właśnie lubię.
Dla innych mieć nie musi. Chodzi mi o to, że jak jest komedia - to mam się śmiać, jak horror - to bać, a jak sf - to ma być science i fiction. Jestem tylko przeciw filmom, które nie realizują obietnicy danej na początku. Nie lubię czuć rozczarownia, a sam przyznasz, że zdaża się tak czuć (AvP).
W 5 Elemencie napewno nie ma nic głębokiego,jest wręcz kiczowaty, ale jest zrobiony w sposób który nie jest osiągalny dla hollywood.
Widziałem tylko te pare dobrych filmów Luca B.
Wierze na słowo, że ma On czasem gorszy dzień. Eeee, dobra, cały rok
Dabliu - 11 Maj 2007, 11:25
Ja rozróżniam filmy na: wybitne, dobre, słabe i tragiczne.
Wybitne to te, które szarpią flaki, rysują beret, kopią w mózg i pamięta się je przez całe życie. Do takich filmów zaliczam np. mojego ulubionego "Łowcę Jeleni" lub "Instytut Benjamenta", czy z fantastyki np. "Odyseja...", seria "Alien", "Blade Runner", "Miasto zaginionych dzieci", czy "Diuna".
Nie muszą to być filmy z silnym przesłaniem, czy wyjątkowo mądre, ale na pewno powinny mieć to coś, co nie pozwala o nich zapomnieć. Oddziaływują silnie na emocje/psychikę/uczucia albo zachwycają rozmachem i niezwykłością wizji.
Dobre to te, które nie obrażają widza. Dają godną rozrywkę, niegłupią, a w każdym razie przemyślaną. Widać w nich jakąś konsekwencję, choćby w stylistyce. Czasem dość silnie i dość trwale oddziaływują na emocje widza. Do takich obrazów (fantastyka) mógłbym zaliczyć np. "5 element", "Matrix", "Event Horizon", czy (dla mnie osobiście) "Silent Hill".
Słabe są po prostu słabe. Nie ciekawią, nie poruszają, czasem nudzą. Ale potrafią mieć w sobie coś, co sprawia, że da się je oglądać i czasem nawet nieźle bawić. Taki np. "Ostatni Smok", "Willow" i "Pamięć absolutna" stoją na szczycie tej kategorii, za to "Underworld", "Blade" i "Alien vs. Predator" na samym dole.
Tragiczne zaś to te, które zwyczajnie stoją na żenującym poziomie w większości, jak nie we wszystkich aspektach. Np. "Grudge-Klątwa", "Freddy vs. Jason", czy właśnie "Aeon Flux". Jedne są żenująco odtwórcze, inne żenująco głupie, jeszcze inne żenująco nieciekawe, szokująco nieprzemyślane bądź słabo zrealizowane.
IMHO rzecz jasna...
Selithira - 11 Maj 2007, 19:53
KD napisał/a | Underworld 1 lepszy od 2, choć do Blade`a się nie zbliża |
Własnie kończę oglądać i przyznaję rację O ile Evolution wydawało mi się dosyć przeciętne, Underworld 1 potrafi wciągnąć. A Blade... Cóż, jest lepszy, ale nie da się tego skopiować
Sergent - 12 Maj 2007, 07:48
Nikt nikomu niczego nie narzuca KD. I tak będziesz oglądał te filmy które będziesz chciał. Nikt ci niczego tu nie zabroni. Jak sam piszesz:
"Wielkie produkcje za dziesiątki milionów USD, mają straszyć i obrzydzać, a wychodzi
kaszana dla gimnazjalistek." Drogie produkcje nie mają za zadanie mieć dwa lub kilka denek, mają zarobić jak najwięcej kasy. Jeżeli jednak jakiś dobry reżyser przemyci w swoim filmie jakąś myśl, to dobrze (ale raczej rzadkie). Najpewniej do kin w Stanach najwiecej chodzi gimnazjalistek i pod nie robią filmy. U nas filmy często robiło się nie dla kasy, ale żeby coś pokazać (stąd te jedno lub drugie dno). Nie spodziewaj się więc od filmów z Hollywod jekichś głębszych treści, bo na filmy mądre mało kto tam chodzi do kin.
KD - 12 Maj 2007, 10:05
Dabliu !!! o to mi chodziło Twój podział filmów jest trafny, i pokrywa się z moim własnym. Nawet tytuły dopasowałeś tak samo (z tych, które widziałem).
"Dobre to te, które nie obrażają widza" - koniec cytatu. O to mi szło - obrażanie inteligencji widza. Wkurza mnie film w którym wiem że mogłoby tego nie być, a jednak moja cierpliwosć wystawiona jest na próbę. Tyczy się to i fabuły i efektów specjalnych i innych elementów. Od takiego Taxi nic nie chcę, bo to bajka z założenia, ale od produkcji "poważnych" oczekuję, że nie podrapię się w głowę " Taaa... jasne..."
Chodzi mi o nieścisłości, a nie o niesamowitość, bo ta w sf i horrorze jest porządana.
Sergent nie sposób się nie zgodzić z Tobą.
To jasne jak słońce jakie jest hollywood, nic tego nie zmieni... niestety.
Nasza w tym głowa, by rozpoznać co jest ile warte. No i może jeszcze odwaga ambitniejszych producentów. Widział ktoś "Stay"? Pewnie nie łatwo jest wyprodukować film, po którego obejżeniu widz nie wie o co chodziło. Zakręcony jest... podobał mi się... ktoś mi go wytłumaczył
Chyba...
Sergent - 12 Maj 2007, 10:40
Zgadza się KD. Ale, jak sam wiesz, czasami filmy wybitne (tak się o nich mówi, bo okrzyknęli je krytycy i ludzie związani z filmem lub miłośnicy filmów) są niestrawne dla przeciętnego człowieka. Chociażby "Odyseja kosmiczna 2001". Dla każdego miłośnika fantastyki jest to film kultowy. A wyobrażasz sobie przeciętnego Kowalskiego, który przez piętnaście minut będzie oglądał zbliżanie się promu do stacji kosmicznej w takt muzyki poważnej, bo ja raczej nie.
"Nasza w tym głowa, by rozpoznać co jest ile warte." Na to jest zgoda. Ale czasami zdarza się taki dzień, że chcesz obejrzeć film, ale nie masz nastroju na coś poważnego (zmuszajacego do myślenia). Wtedy właśnie oglada się coś prostszego. I nasz głos (Polaków czy Europejczyków) raczej nie spowoduje, że będzie się robiło tylko filmy dobre i bardzo dobre. Gdyby wszystkie filmy były na jednakowym poziomie nie docenuialibyśmy filmów wybitnych. Nie byłoby do jakiego poziomu odnosić te filmy wybitne.
Od wielu lat jest "konflikt" między kinem europejskim (raczej wysmakowanym i nastawionym na wymagajacego widza) i amerykańskim (nastawionym raczej na efekty specjalne). I raczej kino europejskie nie zawojuje świata, tak jak amerykańskie (za mało ma kasy na produkcję, aktorów, reklamę).
Dabliu - 12 Maj 2007, 11:08
Sergent napisał/a | czasami zdarza się taki dzień, że chcesz obejrzeć film, ale nie masz nastroju na coś poważnego (zmuszajacego do myślenia). Wtedy właśnie oglada się coś prostszego. |
Taki np. "Mad Max II" - film prosty, raczej nie zmusza do myślenia. Ale za to jaki wspaniały! Albo "Sok z żuka". Też proste, komiczne, ale jakże wysmakowane przy okazji.
Za to takie "Aeon Flux", czy "Klątwa" to zwyczajna żenada.
Należy rozróżnić prosty i niewymagający film, od filmu zwyczajnie głupiego. Tak mnie się wydaje. Jak jestem zmęczony i mam ochotę na coś naprawdę lekkiego, to oglądam np. "Piratów z Karaibów" - świetna rozrywka. Ale nikt mnie nie zmusi do obejrzenia np. "Dungeons&Dragons". No, sorry... to jak różnica między rozrywką w postaci gry w ping-ponga a pluciem do celu. Albo między spacerem po zoo a oglądaniem "Baru". Lub między czytaniem kryminału a przeglądaniem "Faktu"...
Sergent - 12 Maj 2007, 11:56
O to mi chodziło Dabliu. Prosty, to znaczy nie zmuszający w takiej sytuacji do myślenia. Obejrzeć go, aby się odstresować, odpocząć (również np. "Żandarm i kosmici").
A "Aeon Flux" i tak trzeba zobaczyć, aby wiedzieć co to za film (w końcu fantastyka). W tym wypadku będzie to po prostu zaliczenie filmu fantastycznego.
P.S. To tak jak w dowcipie:
Jaka jest różnica między węglem kamiennym a kamieniem węgielny? Taka jaka jest między szczaniem w piwnicy a piciem w Szczawnicy.
P.S. II. A wiesz może jaka jest różnica między kiblem a szafą?
Dabliu - 12 Maj 2007, 12:00
Sergent napisał/a | A wiesz może jaka jest różnica między kiblem a szafą? |
Dawaj...
Sergent - 12 Maj 2007, 12:05
Nie wiesz?????????????????????????????? To ciebie strach do domu wpuścić.
Sergent - 12 Maj 2007, 12:11
No i co ty na to?
Dabliu - 12 Maj 2007, 12:13
Sergent napisał/a | Nie wiesz?????????????????????????????? To ciebie strach do domu wpuścić. |
Dobre Znałem, a jednak dałem się podpuścić...
Sergent - 12 Maj 2007, 12:17
Jeżeli chodzi o podpuszczanie. Jeżeli ktoś cię wkurzy, to możesz zadać mu pytanie:
-Jak tam po wypadku?
Na pewno zapyta po jakim. Wtedy mu walisz między oczy:
-Chyba mi nie powiesz, że masz taką gębę od urodzenia.
Za wynikłe potem komplikacje towarzyskie nie odpowiadam.
KD - 12 Maj 2007, 14:15
Dabliu piszę słowa wyjęte z moich ust.
Są m.in. te 2 rodzaje filmów:
-żenujące
-lekkie
Też czasem chce obejżeć lekki, ale okazuje się żenujący - skok przez płot (1 śmieszna scena), iniemamocni(niewiem), job(krytyk ma racje
Nie mam tyle czasu, żeby ogladać złe filmy. Stąd niekiedy żal do Świata...
Co do Piratów, to dla mnie jest za lekki... ale i tak obejżę 3część
...ciekawość...
Anonymous - 12 Maj 2007, 21:32
Spiderman 3 Uwaga spojlery!
Generalnie lubię opowieści o pająku. Wizualnie film jest świetny. Ja wciąż się zastanawiam, skąd autorzy biorą pomysły na coraz to nowe efekty w filmach. W warstwie fabularnej natomiast same zgrzyty. Ogólnie czuję pewien niedosyt. Można było lepiej wykorzystać motyw czarnego symbionta. Dlaczego Amerykanom ZŁO kojarzy się wyłąćznie z agresją i chucią? No i jak to możliwe, że zielony goblin jest sprzymierzeńcem spidermana.A końcówka mdli od melodramatyzmu. Ale i tak się cieszę, bo Peter Parker-Spiderman jest moim ulubionym superbohaterem ze stajni Marvela.
Dunadan - 12 Maj 2007, 22:02
noto się muszę wybrać do kina
Dun będzie w Wawie od poniedziałku jakby ktoś chciał się z nim wybrać dać mi znać! będę 2-3 dni tylko :-/
Dabliu - 12 Maj 2007, 22:13
krisu napisał/a | Peter Parker-Spiderman jest moim ulubionym superbohaterem ze stajni Marvela. |
A moim Venom Będzie Venom?
lavojtek - 12 Maj 2007, 22:20
28 tygodni pozniej
Jak dla mnie bomba!
Film jest baaaaaaardzo brutalny! Nic dziwnego ze zostal zakwalifikowany od 18 lat, co sie w anglii zdarza niezmiernie rzadko. Tym razem historia dzieje sie w Londynie i opowiada historie rodziny, ktora kryje pewien sekret
Moze gra aktorow nie jest do konca przekonywujaca ale hej, to nie jest dramat szekspirowski. Film uwazam za bardzo udany ale ktos, kto nakrecil Intacto chyba nie mogl tego skrewic. Koniecznie trzeba obejrzec!!!
|
|
|