Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Haletha - 23 Stycznia 2007, 10:48
Surówka z pora - pierwsza surówka, jaką w życiu robiłam i do tego mi smakowała:) Tylko że ja jabłka (najlepiej twarde i wyraziste smakowo) kroję w kostkę. No i pieprz do smaku.
A ogórki małosolne są wykastrowane:/
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2007, 10:51
Adashi napisał/a | A w sprawie właściwości niektórych roślin, wiecie, że ziemniaki i rabarbar to jest trucizna | a z której strony?
Haletha - 23 Stycznia 2007, 10:53
Ja też jako dziecko uważałam, że ziemniaki to trucizna, ale niestety mama na to nie poszła;-)
Godzilla - 23 Stycznia 2007, 10:53
Ziemniaki są szkodliwe gdy zzielenieją. Takie zzieleniałe kawałki trzeba bardzo grubo obierać, albo po prostu wyrzucić cały kartofel. A rabarbar? Może chodzi o szczawiany czy jak im tam, które są szkodliwe dla chorych na nerki? Szczaw też je zawiera.
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2007, 11:00
a co jest nie tak z zielonymi ziemniakami?
Agi - 23 Stycznia 2007, 11:03
Fidel-F2, w trakcie zielenienia w ziemniakach pojawia się solamina, która jest szkodliwa dla człowieka
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2007, 11:07
Agi55, dzięki
a w rabarbarze jest kwas szczawiowy podobnie jak w szczawiu( ), burakach, szpinaku a takżew herbacie i kakao kamica nerkowa i niedobory wapnia w organizmie
Godzilla - 23 Stycznia 2007, 11:14
Zdrowy organizm sobie poradzi, byle nie przedawkować. Chorzy muszą uważać.
Martva - 23 Stycznia 2007, 11:18
W zielonych ziemniakach - solanina, taki alkaloid. Sporo go zawierają owoce ziemniaka, dlatego też są trujące, i ziemniaki były po przywiezieniu do Europy traktowane z dużą dozą nieufności. Podobnie zresztą jak pochodzące z tej samej rodziny pomidory i bakłażany. To nie było głupie - rodzina psiankowatych jest chyba najbogatsza w różne zabawne substancje, wszyscy europejscy przedstawiciele są trujący - wspomnę o pokrzyku wilczej jagodzie, mandragorze, lulku czarnym, bieluniu dziędzierzawie. A jedyną jadalną psiankowatą rośliną niepochodzącą z Ameryki jest bakłażan
Teraz o ogórkach i pomidorach. Generalnie ogórki je się dla smaku, bo to jest głównie woda. Pomidory są o niebo bardziej wartościowe, maja potas i likopen - barwnik i antyutleniacz, który jest skuteczniejszy nawet od osławionego B-karotenu. Ogórki owszem, zawierają enzym który rozkłada kwas askorbinowy, jednak czytałam że w kwaśnym środowisku ów enzym dezaktywuje się. Czyli jak skropimy takiego ogórka sokiem z cytryny czy innym octem, to nic strasznego się nie stanie z witaminą C z pomidorów.
W rabarbarze, szczawiu i szpinaku - o burakach nie słyszałam, przyznaję, ale chodzi o korzenie czy liście? - występuje kwas szczawiowy wypłukujący wapń z organizmu. Dlatego też zaleca się jedzenie tych warzyw (rabarbar jest warzywem, co bardzo niektórych dziwi) z dodatkiem produktów bogatych w ten pierwiastek. Żeby to zaszkodziło, trzeba byc albo wyjatkowo podatnym na szczawiany, albo zażerać się wiadrami szpinaku
Uch, ale się wymądrzyłam
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2007, 11:27
Godzilla napisał/a | Zdrowy organizm sobie poradzi, byle nie przedawkować. |
jasne, uwielbiam zupę szczawiową, w sezonie chadzam na łąki i zbieram całe reklamówki szczawiu
Agi - 23 Stycznia 2007, 11:28
Fidel-F2, solamina należy do grupy alkaloidów sterydowych
szczegółów w sieci nie znalazłam
Edit: widzę, że Martva udzieliła wyczerpującej odpowiedzi - brawo dla specjalisty
Adashi - 23 Stycznia 2007, 11:37
Solamina to podobno nielicha trucizna, trzeba więc uważać jak się obiera ziemniaki i zielone części usuwać, a wodę w której się gotuje ziemniaki oczywiście wylewać.
Haletha - 23 Stycznia 2007, 11:39
Dlatego szpinak tradycyjnie jada się z wbitym jajeczkiem.
Godzilla - 23 Stycznia 2007, 11:40
To się tyczy zzieleniałych ziemniaków. Jak nie są zielone, to wywar jest w porządku. Nigdy nie dodawałeś ziemniaków do zupy? (Jeżeli zdarzyło ci się gotować zupę, rzecz jasna).
Agi - 23 Stycznia 2007, 11:42
Adashi, spece od żywienia zalecają nawet, aby ziemniaki zzieleniałe (nawet w części) po prostu wyrzucać. Gdzieś mam nagrany wykład dra Kubota m.in. na ten temat - muszę sobie odświeżyć
Adashi - 23 Stycznia 2007, 11:43
tak tylko ziemniaki w zupie są bez skórki a solamina skupia się właśnie tam, stąd ten złowieszczy zielony kolor...
savikol - 23 Stycznia 2007, 11:46
Co do trucizn to ja dorzucę jeszcze chrzan i gorczycę. Obie przyprawy zawierają trującą tioaminę (nie pamiętam jaką konkretnie), to własnie ona jest odpowiedzialna za gryzący zapach, od którego oczy łzawią. W małych ilościach chrzan jest leczniczy, bo wspomniana trucizna ma przy okazji działanie antyseptyczne. W dużych ilościach jest niebezpieczna.
Czytałem kiedyś o przypadku zatrucia w fabryce musztardy. Pracownik rozcierający 3 kilogramy chrzanu wylądował na kilka tygodni w szpitalu. O!
Godzilla - 23 Stycznia 2007, 11:47
O rety, to się musiał popłakać. Trzy kilo chrzanu
Haletha - 23 Stycznia 2007, 11:50
Ojej! Ja raz zasłabłam przy tarciu chrzanu, ale myślałam, że to przez to, iż cały dzień czułam się do chrzanu. Można się tym przytruć?
savikol - 23 Stycznia 2007, 12:04
Można. Właśnie wspomniałem o przypadku zatrucia wymagającym hospitalizacji. Czytałem to w jakiejś książce o toksynach w przemyśle, czy coś takiego.
W przypadku podtrucia toksycznym gazem (bo coś takiego bardzo lotnego siedzi w chrzanie) należy przede wszystkim wystawić otrutego na świeże powietrze. Jeśli objawy nie przechodzą – wezwać pogotowie.
Ale ogólnie chrzan jest bardzo zdrowy, likwiduje bakterie. Dla bezpieczeństwa radziłbym ucierać go w dobrze wietrzonym pomieszczeniu.
dzejes - 23 Stycznia 2007, 12:10
A jak ktoś kupuje już utarty - w słoiczku?
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2007, 12:13
należy jeść wyłącznie na świeżym powietrzu
edit literówka
Agi - 23 Stycznia 2007, 12:15
Martva - 23 Stycznia 2007, 12:23
Ja jeszcze dorzucę swoje, a co
SolaNina. Od SolaNum - psianka
W normalnych ziemniakach jeśli jest, to ilości niezagrażające zdrowiu. Niebezpieczeństwo może się pojawić przy zieleniejących, a jeszcze bardziej - skiełkowanych. Niedojrzałe oberżyny zawierają solaninę M, ale zanika ona wraz z rozwojem owocu.
Chrzan jest silnie alergizujący, ale powiedzmy sobie szczerze - ścieranie 3 kilo chrzanu na raz nie jest normalna sytuacją.
Natomiast olejków gorczycznych, izotiocyjanianów nie demonizujmy - chodzi o substancje które daja zapach i charakterystyczny smak roślinom z rodziny kapustowatych - czyli kapuście, chrzanowi, kalafiorowi, rzodkwi etc. Ważne, żeby nie przesadzać, bo one owszem, moga podrażniać żołądek, ale generalnie pełnią pożyteczna rolę - są bakterio- i grzybobójcze, zwiększają wydzielanie żółci, pobudzaja trawienie, polepszaja trawienie, obniżają stężenie cukru i cholesterolu we krwi.
Wszelkie zabiegi przy warzywach zawierający lotne olejki lepiej robic przy otwartym oknie, bo mozna sobie oczy podrażnić.
Nie dajmy się zwariować. Małe ilości chilli działają dobrze na organizm, chociaż po zjedzeniu jakiejśtam ilości kapsaicyny zapewne można sie przekręcić.
Rafał - 23 Stycznia 2007, 12:24
Chrzan jest boski, uwielbiam go trzeć, oczywiście na dworze
Co do rabarbarabarabaru i szczawiu to mam wskazanie lekarskie na piśmie w tym zakresie - pochwalę się a co Z powodu podwyższonego poziomu szczawianów w moczu powinienem unikać tych roślinek, a spożywać większe ilości produktów moczopędnych np. piwa. Kazałem to sobie dać na piśmie - o tym piwie, dał Cóż, lekarz kazał, muszę przyjmować piwo Lekarza trza się słuchać, nie?
Godzilla - 23 Stycznia 2007, 12:25
Martva, a jak skiełkują w piwnicy, tzn. nie są zielone?
Haletha - 23 Stycznia 2007, 12:30
Rafał napisał/a | Kazałem to sobie dać na piśmie - o tym piwie, dał :mrgreen: Cóż, lekarz kazał, muszę przyjmować piwo :mrgreen: Lekarza trza się słuchać, nie? |
Hm, gdyby tak dopisać do listy leków refundowanych...
dzejes - 7 Lutego 2007, 12:53
Zaczynam obserwować u siebie syndrom BPwO (Braku Pomidorów w Organizmie).
Właśnie otworzyłem puszkę z pomidorami w zalewie, doprawiłem pieprzem, ziołami i oliwą - i jem to.
Straszne, ja już chcę prawdziwe pomidory.
Martva - 7 Lutego 2007, 13:49
Nooooooo...
Poluję na nasiona pomidorków koktajlowych, tylko że odmian karłowych, kiedys dałam sie nabrać na wysoką która wymagała prowadzenia na 2 pędy i 6 gron i była mało fajna. Chcę takie zwykłe okrągłe czerwone i takie które wygladają jak maleńkie żółte gruszeczki Koleżanka-biżuteryjka takie miała i zakochałam się po uszy (w pomidorkach, chociaż koleżanka też urocza).
Przydałby sie jeszcze kawałek słonecznego miejsca w ogrodzie, ale nie miejmy zbyt dużych wymagań wobec świata
Ale pomidory, cukinie, ogórki, papryka... Mmmmm... Jak długo można wytrzymać na kapuście pekińskiej, białej rzodkwi i mrożonkach...? Rzeżucha trochę ratuje sprawę, ale tylko trochę
Rafał - 7 Lutego 2007, 13:57
Pomidory jeszcze plastikowe w smaku, ale mam nadzieję, że w kwietniu już będą swojskie. Mam u siebie gościa co zabudował 4 ha szkłem i pomidory uprawia. Napuszcza tam kilkaset pudełek trzmieli zapylaczy i minimalizuje w ten sposób udział chemii. Pomidorki palce lizać.
|
|
|