To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas dziwi... zaskakuje... szokuje...

Kasiek - 10 Lutego 2012, 13:29

Jezu. Nigdy w życiu. mięśnie ciągną na brzuchu, jak się nie ma nic podłożonego pod nogi :/
Lowenna - 10 Lutego 2012, 13:33

Dziewczyny, nie mówię, że w czasie ciąży... :roll: Przed. I nie jednorazowo a systematycznie.
dzejes - 10 Lutego 2012, 16:15

:shock: :shock: :shock:
Fidel-F2 - 10 Lutego 2012, 16:46

:mrgreen:
Fidel-F2 - 12 Lutego 2012, 15:54

Moja ciotka (85 lat) zastała szczura śpiącego na łóżku. Niewiele myśląc złapała go ręką i dotąd tłukła nim o różne twarde przedmioty aż pozbawiła biedaka życia. Jestem w ciężkim szoku.
Godzilla - 12 Lutego 2012, 16:02

No proszę, trzeba umieć sobie radzić. Ja kiedyś zaniemówiłam, jak usłyszałam, co się przydarzyło mojej babci, już też będącej w dość podeszłym wieku. Siedziała w swoim pokoiku na pięterku przy oknie i szyła, gdy zobaczyła, że przez to właśnie okno wsuwa się obca łapa. Ktoś chciał wleźć do środka, pewnie mu na flachę brakło, stanął na dachu werandy i akurat miał to okno przed nosem. Co zrobiła babcia? Ano wzięła nożyce i solidnie w tę łapę walnęła. Nie wiem tylko, czy stroną tępą czy ostrą. Łapa znikła, rozległ się wrzask, złodziej uciekł.
Ice - 16 Lutego 2012, 10:07

Może mi ktoś wytłumaczyć, co takiego ma Zatoka Gdańska, a czego nie ma Zatoka Meksykańska, że ceny mieszkań nad Bałtykiem są wyższe?

http://floryda.org/

dalambert - 16 Lutego 2012, 10:09

Ice, nad Zatoką Meksykanską budują więcej mieszkań :wink: :!:
hrabek - 16 Lutego 2012, 10:15

Ice, w USA jest zupełnie inny rynek, inne jest prawo hipoteczne, co ma ogromny wpływ na ceny mieszkań.
feralny por. - 16 Lutego 2012, 10:18

Poza tym ludzie w Polsce są bogatsi. :mrgreen:
Ice - 16 Lutego 2012, 10:50

hrabek, a konkretnie gdzie jest "myk"?
hrabek - 16 Lutego 2012, 11:02

Chodzi o to, że jak w Polsce nie możesz spłacić kredytu hipotecznego, to bank zabierze ci kase, zlicytuje chate, a jak sprzeda za mniej niż masz długu (a odsetki dalej rosną), to będzie cię ganiał o resztę kasy, więc jesteś udupiony, a w USA po prostu rodzina się z chaty wyprowadza i bank ją przejmuje i musi sprzedać, a za ile ją sprzeda, to tyle z kredytu odzyska. A że banki to nie biura nieruchomości, to wolą sprzedać trochę taniej, ale odzyskać kasę, niż latami czekać aż się klient zgłosi, bo przecież raty nie są płacone. Dlatego ceny nie mogą być tak żyłowane.
No i ziemia jest w USA o wiele tańsza, w zasadzie darmowa, bo jest jej pełno. Oczywiście może nie nad samym oceanem czy w centrum miasta, ale na obrzeżach kupuje się za grosze. Sam byłem w szoku, jak moja siostra, w czasie gdy dolar był po dwa złote kupiła dom 120m2 na działce 4000m2 za $230 tys. Po prostu ceny tam są inne.

merula - 16 Lutego 2012, 11:48

a i technologia budowania jest tam znacznie tańsza.
hrabek - 16 Lutego 2012, 11:52

Co do tego to nie jestem pewien, ale podejrzewam, że to co się straci na większej robociźnie, zaoszczędzi się na koszcie wynajmu maszyn i materiałach. W efekcie być może będzie na plus.
Kasiek - 16 Lutego 2012, 15:09

Bo tylko u nas chyba buduje się dom na milion okoleń :P Mój brat tak zrobił, a teraz - syn na studiach w Rzeszowie, wracać na wieś (bo dom jest jakieś 35 km pod Lublinem w miejscu uroczym, bo na terenie Parku Krajobrazowego, ale jednak daleko) nie zamierza, córka od września w liceum, w mieście, wracać raczej też nie będzie, a oni zostają w sporym domu we dwójkę w wieku 42 lat :P I żałują, ale nie opłacałoby im się sprzedać domu i zamieniać na mieszkanie niestety...
hrabek - 16 Lutego 2012, 15:20

A dlaczego niby miałoby im się nie opłacać? Nie rozumiem.
Kasiek - 16 Lutego 2012, 15:40

Bo ceny mieszkań w mieście są wysokie, a cena, jaką uzyskaliby za dom nie aż tak bardzo. Poza tym dom to dom, nie płacą czynszu, mają trochę ziemi dookoła i takie tam.
dzejes - 16 Lutego 2012, 22:07

Kasiek napisał/a
Poza tym dom to dom, nie płacą czynszu,


No to sobie pożartowaliśmy, ale serio - dom to znacznie większe wydatki, niż mieszkanie.

nureczka - 16 Lutego 2012, 22:09

dzejes napisał/a
dom to znacznie większe wydatki, niż mieszkanie.

Polemizowałabym.

dzejes - 16 Lutego 2012, 22:13

Ja przez dom rozumiem budynek wolnostojący o powierzchni powiedzmy pow. 100 m2, ogrzewany niekoniecznie starymi meblami, z jakimś tam ogródkiem, który trzeba czasem pielęgnować, czasem odmalować płot, czasem zerwaną rynnę poprawić.
nureczka - 16 Lutego 2012, 22:20

dzejes, mam powierzchnię powyżej 100 m2 i ogrzewam niekoniecznie starymi meblami (trudno je upchnąć w piecu gazowym).
Kłopot z domem polega na tym, że wydatki się kumulują: np. za ogrzewanie płacisz w sezonie, podczas gdy w bloku rozkłada Ci się to na cały rok - stąd opłata jednorazowa jest niższa.
Jeśli myślisz, że w bloku klatki schodowe malują się za darmo, winda prąd dostaje charytatywnie od elektrowni, a miły pan ogrodnik strzyże trawnik na podwórku w czynie społecznym, to cóż...
W skali rocznej dom wychodzi taniej. Zakładam, że porównujemy dom 120 m2 z mieszkaniem 120 m2. Bo oczywiście jeśli porównamy koszt utrzymania kawalerki z zabytkowym dworkiem, to mieszkanie wyjdzie taniej.

To pisałam ja, córka księgowego i wnuczka księgowego :)

PS. Ogródek też mam.

Ice - 16 Lutego 2012, 22:30

Tu nie ma co wyprowadzać jakichś ogólnych praw jak w obrębie jednego miasta czynsze potrafią się różnić o 75%, a koszta utrzymania domu zależą od stu czynników.
dzejes - 16 Lutego 2012, 22:33

Po prostu ci nie wierzę, zwłaszcza gdy wspomniałaś o gazowym ogrzewaniu.

W tej chwilipłacimy za mieszkanie poniżej 10 zł miesięcznie/m2. Nawet chyba to wychodzi poniżej 9 zł, uwzględniając coroczne zwroty po rozliczeniu ogrzewania. Do tego media (ale to tak samo, jak w przypadku domu). I wyobraź sobie, że w tym mam malowanie klatki - akurat przez miesiącem skończyli panowie malować, odśnieżanie wewnętrznych ulic, podstawowa pielęgnacja zieleni, a nawet takie bonusy, jak instalacja zamka w śmietniku, za co płacić nie musieliśmy nic dodatkowo. No i sprzątanie klatki też wliczone.

A porównanie mam, bo od 14 do 25 roku życia mieszkałem w domach (dwóch), w tym przy drugim uczestniczyłem w budowie.

EDIT: No i oczywiście - w tych 9 zł są wszelkie opłaty związane z posiadaniem garażu.

EDIT 2: I bardzo bym chciał kiedyś przeprowadzić się do domu, ale nie dlatego, że tak byłoby taniej.

Ilt - 16 Lutego 2012, 22:39

dzejes napisał/a
poniżej 10 zł miesięcznie/m2.
*Kaszlu, kaszlu* Gdzie mieszkasz? Tak orientacyjnie. Bo nagle zacząłem zastanawiać się nad zostaniem twoim sąsiadem.
dzejes - 17 Lutego 2012, 00:15

Pruszkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa. I tak - to jest tanio, prawdopodobnie także dlatego, że mieszkanie stosunkowo spore, więc i przelicznik z metra wygląda inaczej, niż w przypadku moich częstochowskich 39 m2.

Zresztą co ja będę gadał, są w naszej okolicy także mieszkania dwupoziomowe, 126 m2o takie i czynsz - 850 zł - jest wedle mojej wiedzy podany uczciwie.

Ilt - 17 Lutego 2012, 07:53

A, to trzeba było od razu mówić, że City = miasto<500k mieszkańców. Przestaję się dziwić, w takim wypadku to możliwe, w małych miastach* ceny wynajmów mieszkań są kuszące (*niekoniecznie dotyczy obszarów metropolitarnych).
e: takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam./e

Witchma - 17 Lutego 2012, 08:11

Aha, to tylko u nas taka drożyzna, dobrze wiedzieć.
Kasiek - 17 Lutego 2012, 14:56

dzejes napisał/a
Kasiek napisał/a:
Poza tym dom to dom, nie płacą czynszu,


No to sobie pożartowaliśmy, ale serio - dom to znacznie większe wydatki, niż mieszkanie.


No u nich jak obliczyli nie. I opalają drewnem z własnego lasu głównie. Po wymianie pieca na nowy wystarczy dorzucić dwa razy na dzień i trzyma temperaturę, poza tym dom jest zbudowany i ocieplony tak, że w lecie czujesz się, jak w pomieszczeniu klimatyzowanym, a w zimie nie wypuszcza ciepła.

dzejes - 17 Lutego 2012, 18:11

Oczywiście, dobrze zbudowany i przemyślany dom potrafi zaoszczędzić sporo pieniędzy. Ale - ile kosztuje wypad do kina? Co z pracą? 35 km od miasta do sporo. Zakupy?
Wszystko zależy od stylu życia, bo jeśli ktoś nie wyobraża sobie tygodnia bez wizyty w kinie, to mieszkanie w dziczy będzie drogie.

Kasiek - 17 Lutego 2012, 18:50

No będzie. Ale coś za coś.
Kina nie lubią, mają spory telewizor i dobry pakiet telewizyjny, a brat pracuje w Lublinie więc zakupy robi jak jest w pracy. Pracuje w bardzo fajnym systemie (7-19, potem 19-7 a potem wolne 2 dni), więc uprzedzając pytanie - na dojazdach się nie wykańcza finansowo. :P
Zresztą - ja bym tak nie mogła - domek tuż pod miastem owszem, ale w takiej odległości nie, no ale im pasowało, jak wyliczyli - nadal jest im taniej - ja im wierzę.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group