To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 22 Marca 2007, 09:36

Ja nie mam kwalifikacji :)
Skończyłam na AR ogrodnictwo, specjalizacja: warzywnictwo, ale zdecydowanie bardziej wolę kwiatki - mam za sobą 3 miesiące studenckiej praktyki w centrum ogrodniczym, które wspominam całkiem nieźle. Jestem totalnym beztalenciem językowym (rozumiem proste zwroty, kiedyś zostałam przemocą wysłana na kurs angielskiego dla początkujących i od tej pory turystom pytajacym czy ten autobus jedzie na lotnisko mogę odpowiadać 'ta kredka jest czerwona'), o ambicji kiedys słyszałam, prawa jazdy nie zrobię nigdy w życiu (jestem nieodpowiedzialna, ale żeby aż tak? Równie dobrze mogłabym się obwiesić materiałami wybuchowymi i pójść się rozerwać na Rynek) i panicznie boję się ludzi.
Coż, znalazłam wczoraj na uczelni kartkę, że szukają pracowników w charakterze sprzedawcy do Ogrodu Łobzów i zapraszają do wypełnienia ankiet, to podjadę tam jutro po zajęciach. Może mnie nie pogryzą. A fajnie by było coś robić i dostawać za to jakąś wypłatę od czasu do czasu... Chociaż i tak pewnie bedzie za późno, nie wiem jak długo to wisi... :roll:

corpse bride - 22 Marca 2007, 09:59

co to jest 'ogród łobzów'?
Martva - 22 Marca 2007, 10:04

Takie centrum ogrodnicze o. Nawet mam względnie sensowne połączenie, w sensie autobus ode mnie przejeżdżający blisko, tylko rzadko.
Fidel-F2 - 22 Marca 2007, 14:16

Tequilla, do Irlandii wybieram sie w najbliższy poniedziałek ale byłem tam 2-3 lata temu, zaraz po przyłączeniu sie Polski do UE. Wtedy z pracą nie było problemów, w ciągu tygodnia znalazłem, trzy miejsca do zatrudnienia i oczywiście wybrałem najlepiej płatne - z dwudziestoma nadgodzinami patnymi 150% wychodziło mi coś koło 700-750€/tyg. Teraz pewnie będzie gorzej bo Polaków nawaliło tam tysiącami, ale jak kto chce to znajdzie pracę. Na początek byle się utrzymać a potem można poszukać czegoś konkretniejszego.
Tequilla - 22 Marca 2007, 22:36

Dzięki Fidelu.

Wychodzi na to, że Irlandia warta odwiedzenia. Na razie i tak zostaję w kraju, ale jest plan wyjazdu na dłużej. Jeśli obecnie stawki są choćby zbliżone do tych, któe podałeś to ja się piszę, tym bardziej, że z tego co słyszałem nastawieni są tam do nas całkiem dobrze.

Fidel-F2 - 23 Marca 2007, 09:35

Tequilla, nie są zbliżone to było dawno, miałem świetną płacę i dużo nadgodzin, teraz za 8h dziennie bierzesz 300-400€/tyg oczywiście jak uda ci sie wykroić nadgodziny to będzie więcej
ihan - 23 Marca 2007, 10:37

"Ogród Łobzów" kiedyś odwiedzałam prawie codziennie (mieszkałam 2 bloki dalej) i wspominam bardzo dobrze, niezłe zaopatrzenie (piękne donice), miła obsługa. Ale dawno nie byłam, mam nadzieję, że nic się nie zmieniło. Martva, trzymam kciuki żebyś tam dostała pracę.
Martva - 23 Marca 2007, 16:38

Ha! Byłam, pogadałam z miłą panią która nie była panią od rekrutacji, wypełniłam ankietę, pogadałyśmy, i... będą dzwonić. Po tygodniu próbnym przyjmują, jeśli obu stronom się podoba. I chyba wywarłam dobre wrażenie, a w każdym razie taka mam nadzieję... chociaż powiedziałam parę rzeczy, za które siostra by mnie zastrzeliła ;P:
May - 23 Marca 2007, 19:02

Ktora siostra? I co glupiego powiedzialas?
Popracuj troche w PL, zrob praktyki, a jak juz bedziesz miala dosc PL to miedzy Wells i Cheddar jest duze piekne centrum ogrodnicze i w zasadzie caly czas sa tam ogloszenia o pracy...Tylko musisz przelamac mit o Twoim braku zdolnosci jezykowych... Realia pracowe sa takie, ze robie to samo co w PL, dostaje minimalna stawke godzinowa, ale kasy wsytarcza mi na wiecej niz za w-miare-przyzwoita stawke w Krakowie... I jeszcze szef mnie chwali, czego w Polsce nigdy nie doczekalam (wiem, ze to program motywacji pracownikow, ale jakos tak - milo jest :) )

I nawiazujac do watku "stanikowego" - najblizszego H&M mam w Bristolu, mam wstret do tego miasta, ostatni raz bylam w zeszlym roku (nie liczac szkockich tancow)... Ale w Niemczech bez problemu mozna bylo kupic rozmiary E, F a nawet G ;P: kolezanka byla dosyc obfita i zawsze znalazla cos dla siebie...
Zmierzylam sie i wg tych smiesznych tabelek powinnam nosic 80B, ale mam wrazenie, ze to jakies klamstwo, bo taki mam i wydaje sie przyciasny?
Chyba znow utylam bo sluzbowe koszule, rozmiar 10, robia sie podejrzanie opiete na biuscie...Zaczyna mnie to troche martwic, bo mam tyle fajnych ciuchow...

Martva - 24 Marca 2007, 11:45

May napisał/a
Ktora siostra? I co glupiego powiedzialas?

'Czy 'sprzedawca' to kasjer, czy 'panna w-czym-mogę-pomóc'?
Na pytanie, czy na stałe czy sezonowo: 'jeszcze nie wiem, to się okaże, ja po prostu chciałabym teraz dostać jakąkolwiek pracę, bo siedzę w domu, nic nie robię, potwornie się nudzę i mnie roznosi'.
Wszystko z uśmiechem, pani też się uśmiechała i mam nadzieję że jak wróci osoba od rekrutacji to szepnie jej o mnie coś pozytywnego.

May napisał/a
Tylko musisz przelamac mit o Twoim braku zdolnosci jezykowych...

To nie jest mit. To szczera prawda.

May napisał/a
Ale w Niemczech bez problemu mozna bylo kupic rozmiary E, F a nawet G

O, w Polsce tylko do C widziałam...

May napisał/a
Zmierzylam sie i wg tych smiesznych tabelek powinnam nosic 80B,

E? Może znajdź sobie tabelkę z angielską numeracją. Ja według tabelek powinnam nosić 75C, ale sie nie mieszczę, a poza tym dowiedziałam się że jest zasada noszenia mniejszego obwodu pod biustem i większej miski. Więc muzę pokombinować z rozmiarami i poprzymierzać. Tylko że 70D to jeszcze znajdę (a chyba może być przyciasne), ale 70E w przyzwoitej cenie to już nie :(

May - 24 Marca 2007, 19:45

Ale mi jest w 75C za ciasno i nie moge oddychac. A 80B lezy lepiej, choc tez mam wrazenie, ze zaczyna sie powoli przyciasny robic. Jak bede miec wolne w przyszlym tygodniu to pojde sobie znowu poprzymierzac ;) : knurek nie bedzie robil glupich uwag bo bedzie w pracy (ostatnio strasznie sie czepial "no ile mozna siedziec w przymierzalni")...
A angielskiej numeracji nie musze szukac, oni tu maja na kazdej metce podwojna - angielska i europejska (w kazdym razie w tych miedzynarodowych firmach ;P: )
Trzymam kciuki za Ogrod Lobzow!

Martva - 24 Marca 2007, 20:16

Ja ostatnio uznałam że 75 to jest jednak za duży obwód, bo zapinam się na najciaśniejszą haftkę i mam wrażenie luzu. Jednak trzeba będzie pokombinować z 70, albo nauczyć się zwężać.
Grubsza ode mnie jesteś?

May - 24 Marca 2007, 20:47

Mam wieksza pojemnosc pluc :P
Ale przybylo mi tu i owdzie na angielskiej diecie niestety... choc w zeszloroczne dzinsy sie jeszcze wbijam ;P:
ech, przeciez gdyby nie kolko taneczne 2x w tygodniu i codzienne spacery do szkoly/pracy to przeciez nie robilabym nic poza jedzeniem... chyba na basen powinnam zaczac chodzic - ale jakos sie zebrac nie moge... lenistwo okrutne!

Martva - 26 Marca 2007, 13:10

A propos lenistwa, swoje pokonałam i wydłubałam wreszcie coś z sójczych piór, które leżały i się kurzyły :)
Kolczyki się strasznie śmiesznie noszą, bo stawiają opór powietrzu :)


Martva - 26 Marca 2007, 14:37

Aaaaa, niech mnie ktoś uszczypnie, zadzwonili żebym przyszła do pracy w środę rano!
agrafek - 26 Marca 2007, 15:21

Sam jestem kiepski w szczypaniu, ale podsyłam znajomego eksperta.


Agi - 26 Marca 2007, 16:23

Martva, mogę Cię poszczypać bez przyrządów :D
Bardzo się cieszę, że dostałaś pracę. Kolczyki są nader oryginalne :bravo

May - 26 Marca 2007, 18:45

Wow, sis to znakomicie! Trzymam kciuki, zebys sie sprawdzila!!!
A ja mam przymusowy urlop, bo Kat dzis wstala z goraczka... Siedzenie w domu minimum jeszcze jutro :x

Dunadan - 26 Marca 2007, 18:51

Gratulacje Martva! można wiedzieć jako kto będziesz pracować?
Martva - 26 Marca 2007, 20:42

Jako sprzedawca, to znaczy tak naprawdę 'panna-w-czym-mogę-pomóc'. Doradzanie klientom, pomaganie w podejmowaniu decyzji tym mniej zdecydowanym, plus trochę pracy fizycznej typu przywożenie nowych roślinek ze szklarni, ale bez przesady - pani mi powiedziała, że pilnuje dziewczyn żeby się nie przemęczały i np od noszenia ziemi jest silny facet.
Teraz mam nadzieję że a/poradzę sobie, bo przecież pracowałam na podobnym stanowisku, ale na 3 roku studiów i dużo zapomniałam, plus trzeba się będzie znów przełamywać b/oni nie żyją z tygodni próbnych...
Agi55, dzięki :) Zrobiłam jeszcze podobne z piór bażanta dla przyjaciółki, w brązach, ale nie zdążyłam sfotografować:)

Ziuta - 26 Marca 2007, 21:16

Rzuć adres, to jak tata czy dziadek pojadą coś ogrodowego kupić, to nagonię ci klientów. :)
corpse bride - 27 Marca 2007, 01:28

gratulacje, martva!!! w fajnym miejscu będziesz pracować :) lubię takie sklepy.

a kolczyki fajne, sama takie zrobiłam jakiś czas temu ;) tylko miały 1 czy 2 koraliki na górze. uwielbiam pióra sójki :) tzn. konkrtetnie te niebieskie :) a teraz czekam na pawie ogonki...

gorbash - 27 Marca 2007, 06:42

a daloby sie zrobic kolczyki z pluskow bobra? to byloby cos! :)

PS: Martva, grats :)

Martva - 27 Marca 2007, 08:55

Ziuta napisał/a
zuć adres, to jak tata czy dziadek pojadą coś ogrodowego kupić, to nagonię ci klientów. :)

Przeskok 16 :)
A klientów się będę bała przez pierwszy tydzień... Chyba że się szybciej przyzwyczaję niż ostatnio, to centrum jest sporo mniejsze niż Ogród Galeria, chyba że ma jeszcze jakieś 'tyły' których nie zauważyłam ;)

corpse bride napisał/a
a kolczyki fajne, sama takie zrobiłam jakiś czas temu ;) tylko miały 1 czy 2 koraliki na górze. uwielbiam pióra sójki :)

O, a kupiłaś, czy zbierałaś? Zastanawiam się czy one przypadkiem nie są gdzieś do dostania :)
Z pawimi miałam przejścia, bo o ile takie z tych takich cienitkich 'nitek' po bokach wychodziło mi bardzo fajnie (jak sfotografuję i gdzieś wrzucę, to pokażę), to same oczka mi nie wychodzą. Zrobiłam jedne udane, 2 następne zepsułam i chwilowo straciłam cierpliwość :)

gorbash napisał/a
a daloby sie zrobic kolczyki z pluskow bobra? to byloby cos! :)

Mało wegetariańskie, i sprawiałoby pewne problemy w przechowywaniu i konserwacji. Ale znajome biżuteryjki wyczaiły w jakiejś galerii wisior z lewej łapy gawrona, jeszcze z hasłem, że 'łapę pozyskałam za zgodą obu stron' :? Szybko zniknął ze strony (nie został kupiony, tylko wycofany z oferty). Ten sam sklep oferuje kolczyki z suszonych koników morskich owiniętych srebrnym drutem i koralikami. A już myślałam, że po kolczykach z motylich skrzydeł zatopionych w żywicy nic mnie nie zdziwi...

May - 27 Marca 2007, 09:56

Martva napisał/a

Ten sam sklep oferuje kolczyki z suszonych koników morskich owiniętych srebrnym drutem i koralikami. A już myślałam, że po kolczykach z motylich skrzydeł zatopionych w żywicy nic mnie nie zdziwi...


Eeeeeeeeee, a koniki morskie nie sa pod ochrona? tak mi gdzies swita, ze w jakims oceanarium widzialam je z komentarzem,ze niedlugo beda gatunkiem wymierajacym... Ale moge sie mylic, a nie chce mi sie sprawdzac.

Martva - 27 Marca 2007, 10:04

Takie?
May - 27 Marca 2007, 11:20

nie, tamte byly zywe, i plywaly sobie zwawo wsrod roslinek. Moze by adres strony jakiemus Towarzystwu opieki nad zwierzetami czy innej lidze ochrony przyrody poslac?
swoja droga obrzydliwy pomysl, robic kolczyki z rybek...
A jesli wierzyc tej stronie to sprzedaz tych kolczykow jest zwyczajnym przestepstwem!

corpse bride - 27 Marca 2007, 14:21

piórka znalezione w lesie by my father. nie widziałam ich nigdy w sprzedaży.

a na pawie sobie jeszcze poczekam, bo moja mama hoduje, ale to na razie mlodzieniaszki, dopiero im rosną ogony... znalazłam z to kilka takich małych, błyszczących na zielono z szyi - też ładne.

gorat - 27 Marca 2007, 14:35

Niby zagrożony wyginieciem, ale czemu ta strona jest hodowli?
corpse bride - 27 Marca 2007, 19:07

ke? :shock:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group