Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Martva - 18 Lipca 2008, 21:00
Pokaż zdjęcie Nawet nie musi być na Tobie
Martva - 18 Lipca 2008, 21:51
| Cytat | KIEDY NIE MOŻEMY ODDAĆ KRWI
Dyskwalifikacja czasowa
(...)
• okres, gdy wartość ciśnienia tętniczego nie mieści się w granicach 90/60 - 180/100 mm Hg |
Pap mi przed chwilą zmierzył, 90/60 - a się zdenerwowałam faktem badania, więc pewnie przyspieszyło. Czarno widzę tę moją oddawalność.
Kasiek - 19 Lipca 2008, 06:38
| Martva napisał/a | Pokaż zdjęcie |
Jak przyjdzie i pokażę najpierw temu, komu najbardziej chcę...
| Martva napisał/a | | Czarno widzę tę moją oddawalność. |
Spokojnie, ciśnienie zmienia się z sekundy na sekundę. Po chwili mogłaś mieć zupełnie inne. To kwestia pogody (wczoraj umierałam taka byłam śpiąca), dziś jest lepiej. Spokojnie, idź oddawaj. Dużo osób na to liczy. Ja muszę jeszcze ze dwa tygodnie poczekać
Martva - 19 Lipca 2008, 09:43
Ale to jest moje stałe ciśnienie. Po matce. Tak już mam, od dawna, znaczy nie żebym wiele razy miała mierzone. W LO nam kiedyś robili badania, pielęgniarka zmierzyła, spojrzała znad okularów, zmierzyła jeszcze raz i zapytała 'zawsze takie niziutkie, czy to dlatego że pada?'. A to zawsze. Chyba że się boję, denerwuję albo jestem w różnych dziwnych sytuacjach (dotyk mojego nie-szczęścia mi bardzo podnosi ciśnienie, ba, nawet sam jego widok. Albo wiedza że się zobaczymy za godzinę).
Kurczę, ojciec mnie strasznie do Anglii wyrzuca, tak żebym z May pojechała. A ja nie jestem przekonana. Boje się latać, nie znam języka, nie miałabym tam co robić, najbliższy sklep ze stanikami w cholerę daleko... Eehhh.
Ziemniak - 19 Lipca 2008, 09:52
| Martva napisał/a | | Ale to jest moje stałe ciśnienie. |
Nie przejmuj się, moja żona też tak miała, po pierwszej ciąży wzrosło jej do 110/70 i tak już zostało.
Martva - 19 Lipca 2008, 10:10
Hmmmm... to ja chyba z moim zostanę.
Pójdę jednak polować na giełdę, corpse mi właśnie doniosła że nie jest tak źle
May - 19 Lipca 2008, 10:56
W UK nie mierza cisnienia przy oddawaniu krwi. Gdyby mierzyli, to bym nie oddawala. Ale inna rzecz, ze odkad sie przeprowadzilam do Anglii to cisnienie mi troszke poszlo w gore i mam zwylke 110/60. Mimo tego, ze pada.
Oddaj krew, bo mi inaczej knura nie naprawia, a juz sie pomalu przestaje nadawac do czegokolwiek
corpse bride - 19 Lipca 2008, 11:27
martva, wybierz się do wells!
o co chodzi z tą krwią? mam 0rh-, mogłabym spróbować oddać. tylko na sama myśl.mi drętwieje ręka, ale dwa razy mi sie udało.
też zaraz idę na giełdę...
May - 19 Lipca 2008, 14:35
corpse bride, dzieki za poparcie!
A z krwia jest tak, ze jak ktos ma planowany zabieg, to jest mile widziane, zeby przed operacja kilka osob oddalo krew i zabralo z punktu karteczke, ze to dla tej osoby. Grupa krwi i czynnik Rh nie ma zadnego znaczenia, chodzi o to, zeby uzupelniac zapasy w bankach (zwlaszcza w lecie - maja straszne problemy z dostepnoscia krwi).
Jakbys chciala oddac, to bedzie nam bardzo milo!
Martva - 19 Lipca 2008, 16:04
| May napisał/a | | W UK nie mierza cisnienia przy oddawaniu krwi |
Szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to specjalnie, jako że szanse na oddawanie przeze mnie krwi w UK są raczej dość nikłe. W Polsce mierzą.
| May napisał/a | | Oddaj krew, bo mi inaczej knura nie naprawia, |
Nie wiem czemu mam oddawać krew dla Twojego knura, on mnie nie lubi i nie rozumie moich problemów napierśnikowych
| corpse bride napisał/a | | mam 0rh-, mogłabym spróbować oddać. |
Oddaj, dostaniesz kilka tabliczek czekolady i puszkę szynki. A jesteś dawcą idealnym, przynajmniej jeśli o grupę chodzi Latem strasznie krwi brakuje, operacji jest tyle samo, a krwi bodajże 30% mniej.
Poszłam na giełdę. Cóż, klęłam w piątek że mam kupę kasy i brak mi rzeczy na które mogłabym ją wydawać... a teraz nie mam kupy kasy. 140 zł sobie poszło, za to mam sznur fasetowanych mieszanych kwarcowych brył, fasetowanych ametystowych kółek i agatowych cygar, oraz kilka niewierconych kamieni na wypadek gdybym odkryła w sobie zdolności i chęci do wire-wrappingu. Uch. Nie mam zielonego pojęcia co z tym wszystkim zrobię, chyba musi poleżeć i dojrzeć.
Anonymous - 19 Lipca 2008, 19:11
| Martva napisał/a | | Szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to specjalnie, jako że szanse na oddawanie przeze mnie krwi w UK są raczej dość nikłe. W Polsce mierzą. |
Martva, ale to tylko Twoje gdybania są. Udaj się np. tu i dowiesz się na pewno, czy możesz oddawać, czy nie.
Martva - 19 Lipca 2008, 19:51
Ale ja wiem gdzie mam jechać, i wiem że to moje gdybania, tylko sobie tak panikuję. Jutro wróci moja średnia sis, zapytam czy pójdziemy razem, czy osobno - no i w tym tygodniu trzeba się przejechać.
I podejrzewam że jak mają takie niedobory krwi i krwiodawców jakie mają, że nie grymaszą. Więc jak to ciśnienie mi jakoś nie zdołuje, to pewnie wezmą...
Anonymous - 20 Lipca 2008, 10:27
To ja też się wybiorę.
Martva - 20 Lipca 2008, 11:23
Godne to i sprawiedliwe
Muszę zrobić porządek w pokoju (buhahaha), a przynajmniej trochę miejsca (buhahahaha) żeby przenieść mój biżuteryjny warsztat z pokoju May.
A wczoraj siedząc przy kompie zaczęłam dłubać pierwszy wisior wire-wrappingowy. Na razie owijam miedziany 0,8 miedzianym 0,4 i już po 10 cm zaczyna mnie trafiać szlag. A to dopiero początek, jeszcze ze 3 razy tyle, potem trzeba będzie się zdecydować na kamień (sodalit albo tajemnicze zielone coś) i owinąć go jakoś ładnie i tak żeby nie wypadł. Czarno to widzę.
Martva - 20 Lipca 2008, 21:06
Jutro robię zwrot trzech staników. Wszystkich trzech. Myślałam żeby czarny gładki 70F wymienić na 70G, ale kolejne trzy tygodnie czekania... Zwrócę. I zamówiłam w krakowskim sklepie, upewniwszy się że dostawa z Gorsenii jest co tydzień (facet odpowiedział po 30 minutach, w niedzielę wieczorem!) Ależ jestem sprytna.
Przeżyłam chwilę grozy, bo nie wiedziałam gdzie jest paragon - podstawa, jeśli chodzi o zwrot. Na szczęście leżał grzecznie w pudełku. Ufff.
Anonymous - 20 Lipca 2008, 21:13
A ja z drżeniem czekam na stanik dla cioci. W poniedziałek była informacja, że wysłali, oczywiście jeszcze nie doszedł. Poprzednio zakupiłam mamie i jest absolutnie zachwycona. Już chce następny. Co do cioci, to mam obawy, czy trafiłam z rozmiarem. Oby doszedł szybko.
I nawet siostra przyjęła do wiadomości, że może powinna spróbować z mniejszym obwodem i większymi miseczkami.
Martva - 20 Lipca 2008, 21:47
O, to widzę że lobbowanie na całego. I bardzo dobrze. Większość mojej rodziny uważa moje staniki za mniej lub bardziej nieszkodliwą obsesję. Moja siostra po powrocie z wakacji obejrzała mój beżowy namiot i powiedziała 'o Boże, co za świństwo!'. Na te nieudane kręciła nosem, bo usztywniane, a ona nie lubi. Mama nie zna swoich wymiarów, a _drastycznie_ źle leżące na mnie staniki (obwód nad łopatkami, biust wylewający się na wszystkie strony) kwituje krótkim 'Przesadzasz'. Muszę ją wymierzyć, bo jęczy że chce miękki, przewiewny stanik na lato (nie wiem co za problem, nosi 80C i wybór w tym rozmiarze jest ogromny. A jak ja zmierzę to się okaże że to nie jest 80C ). A dziś mnie rozwaliła hasłem 'Musisz trochę schudnąć, bo za szybko wyrastasz z tych staników', nie wytrzymałam i skończyło się mini-awanturą. Tylko May się wybija pozytywnie (ale też nie do końca, sama mi palnęła hasłem o chudnięciu, a jak do niej się tak dopieprzali to miała pretensje).
Może ja naprawdę jestem gruba? ale nie wydaje mi sie, poza tym jak schudnę to a/obwiśnie mi biust i nie będę mogła wychodzić bez stanika b/parę centymetrów z podbiuścia tez mi zejdzie i 70-tki zrobią się dużo za luźne
Adashi - 20 Lipca 2008, 22:19
Twoje sypianie z Nimue zainspirowało mnie
Zapodałem na słuchawki audiobook Maladie i inne opowiadania, i teraz Mirosław Baka czyta Zdarzenie w Mischief Creek
Martva - 20 Lipca 2008, 22:24
Już myślałam że napisałeś coś o stanikach
Ha, jestem inspiracją dla pisarzy. A rudych bohaterek wciąż mało.
Adashi - 20 Lipca 2008, 22:35
| Martva napisał/a | Już myślałam że napisałeś coś o stanikach |
Ostatnio, niech pomyślę, nie chyba nie, ani słówka o stanikach.
| Martva napisał/a | | A rudych bohaterek wciąż mało. |
A tak, jedna taka napatoczyła się na karty opowieści. Plus dwie z trzeciego albo nawet czwartego planu, też rude
| Martva napisał/a | | Ha, jestem inspiracją dla pisarzy. |
No ba!
Kasiek - 21 Lipca 2008, 06:29
| Martva napisał/a | A rudych bohaterek wciąż mało. |
Martva, jak wybierałam temat licencjatu to kusiło mnie pisać o "Rudych Wywłokach w literaturze". Znaczy bohaterkach. To o Wywłokach bo tak na mnie czasem niektórzy uprawnieni mówią. I nie wiem czy nie napiszę w końcu, jak nie licencjat, to jakiś artykuł Bo kusi temat, oj kusi.
Dunadan - 21 Lipca 2008, 08:13
Rude są fajne bohaterki znaczy się.
Kasiek, licecencjat o rudych? zdrugiej strony ja pisaęm o ptalku którego na oczy nie widziałem i którego już nie ma, więc nei powinienem się dziwić.
Martva - 21 Lipca 2008, 08:24
| Dunadan napisał/a | | Rude są fajne |
Właśnie.
Pada deszcz. Grrrrrr.
I trzeba się wziąć za ostre porządki, a nie tylko przełożenie ciuchów z krzesła do szafy. Podwójne grrr.
Fidel-F2 - 21 Lipca 2008, 08:30
wszystkie kobiety są rude
Adashi - 21 Lipca 2008, 08:32
No, gorzej jak facet jest rudy. Kobiecie łatwiej w takiej sytuacji życiowej
Fidel-F2 - 21 Lipca 2008, 08:32
Adashi, powiedz to Irlandczykom
Adashi - 21 Lipca 2008, 08:34
Tak, no cóż tzw. celtycki typ urody tak ma
Martva - 21 Lipca 2008, 08:57
| Fidel-F2 napisał/a | | wszystkie kobiety są rude |
Powtarzasz się
A ja byłam kiedyś szarą blondynką i nie byłam ruda ani trochę.
| Adashi napisał/a | | Kobiecie łatwiej w takiej sytuacji życiowej |
Możesz rozwinąć?
Deszcz pada nadal. I poszłabym spać.
Adashi - 21 Lipca 2008, 09:05
| Martva napisał/a | | A ja byłam kiedyś szarą blondynką |
Taką myszowatą? Myszowate są fajne
| Martva napisał/a | | Możesz rozwinąć? |
A co mam rozwijać? Nie jestem rasistą przecież. Kolor włosów nie ma dla mnie znaczenia.
Ale coś jest na rzeczy, ilu znasz rudych bohaterów w filmach czy książkach? Nie licząc opowieści o dzielnych <FREEDOM!!!> Szkotach. Bohaterki to owszem, ale rudzi faceci? Cholera, chyba przypadkiem odkryłem jakiś światowy spisek...
Martva - 21 Lipca 2008, 09:14
| Adashi napisał/a | | Myszowate są fajne |
Podobno. Ale tak z ręką na sercu - chciałbyś być myszowatą kobietą? Ja bym nie chciała.
Pamiętam jak moja była potencjalna teściowa ujrzawszy moje zdjęcie w paszporcie powiedziała: To jest twój naturalny kolor? Masz taki piękny popielaty blond, miliony kobiet na świecie farbują włosy żeby taki mieć, a ty go przykrywasz rudością?' Cóż, rudy przynajmniej widać i ładnie wygląda z turkusem. I oliwką. I fioletem.
| Adashi napisał/a | | A co mam rozwijać? |
Bo ciekawi mnie jak kobiecie jest łatwiej w takiej sytuacji życiowej
| Adashi napisał/a | | ilu znasz rudych bohaterów w filmach czy książkach? |
Wiem o jednym przyszłym, ale to tajemnica handlowa
| Adashi napisał/a | | Cholera, chyba przypadkiem odkryłem jakiś światowy spisek... |
Albo niszę rynkową
|
|
|