To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Jacek L. Komuda

Martva - 21 Grudnia 2007, 17:06

Ja Sienkiewicza nie znoszę organicznie, w sumie chyba od Szkiców węglem. A może już od Janka muzykanta? Normalnie chyba nie ma drugiego pisarza, do którego byłabym aż tak uprzedzona...
Fidel-F2 - 21 Grudnia 2007, 19:04

Martva napisał/a
uprzedzona...


i co ma piernik do odyńca? dla kasy, nie dla kasy, drukował w gazetach czy na pudełkach do butów, pierdu, pierdu, pitu, pitu

talent do pisania miał wybitny, napisał rzecz epokową, nie do pobicia, arcydzieło czytane przez dziesięciolecia, wieki baz mała już

i to tyle w zasadzie

Verbariusz - 21 Grudnia 2007, 19:22

Ano miał.
Z tą kasą mówię trochę żartobliwie, ale nie da się ukryć, że udało mu się żyć z pisania, choć carska Rosja nie respektowała praw autorskich ;) .
Co do nowelek - cóż, to był w końcu pozytywizm. I tak mu zarzucano fantazjowanie, gloryfikację epoki, która przyczyniła się do upadku Polski. A niechęć współczesnych wynika, moim zdaniem, nie tyle z tematyki nowelek (czy taki Edi albo Cześć, Tereska lub - z przykładów literackich - Masłowska opisują inne warstwy społeczne ;) ?), ile z zakorzenionego w polskiej edukacji obowiązującego (pod groźbą niezdania matury tudzież nieprzyjemności pod adresem nauczyciela) schematu ich omawiania. Problem zresztą dotyczy nie tylko tego autora. Żeby to zmienić, należałoby zburzyć cały system edukacji i zbudować go od nowa. Ale... to już temat do wątku innego forumowego autora :) .

Kasiek - 21 Grudnia 2007, 19:34

No właśnie mnie tak uczą jak uczyć (Także o Sienkiewiczu). Powiem tyle: czysty śmiech proszę państwa. Musiałabym mieć 12 godzin tygodniowo polskiego żeby to wszystko zrobić, niemal nieograniczone wejście do budżetu szkoły i naprawdę zainteresowanych uczniów. Niet.
Iwan - 21 Grudnia 2007, 19:35

Adon napisał/a
ale już Żeromski był lepszy.
to sienkiewiczem chyba cie po głowie tłukli że tak napisałeś :wink:
Kasiek - 21 Grudnia 2007, 19:42

A wiesz że też dochodzę do takiego wniosku? Mnie tylko matematyką bili :P Serio. :P
Iwan - 21 Grudnia 2007, 19:54

i pewnie zostałaś polonistką :D
Kasiek - 21 Grudnia 2007, 20:52

Pewnie że zostałam :D
cooger - 21 Grudnia 2007, 21:58

hrabek napisał/a
E tam, tylko epoka jest podobna. U TKLa wiecej jest fantastyki, mniej stylizacji mowy na owczesna i mniej akcji, a wiecej opisow. I nie wydaje mi sie, zeby KTL dalej szedl w te strone. Jego teksty sa raczej niezalezne od siebie. Byc moze chcial sie sprawdzic w tej roli, ale nie widze zagrozenia z jego strony dla prozy Jacka.


Od razu zagrożenia... ja osobiście 'Ogarek' uważam za całkiem dobrą rzecz, a że od Jackowej prozy odbiega w kierunku fantastycznym to dobrze, przynajmniej nie jest kalką ;)

cooger - 21 Grudnia 2007, 22:09

Kasiek napisał/a
No właśnie mnie tak uczą jak uczyć (Także o Sienkiewiczu). Powiem tyle: czysty śmiech proszę państwa. Musiałabym mieć 12 godzin tygodniowo polskiego żeby to wszystko zrobić, niemal nieograniczone wejście do budżetu szkoły i naprawdę zainteresowanych uczniów. Niet.


Trochę sztywno na to patrzysz (bo tak Cię nauczyli ;) ). Tak naprawdę to należy zmienić cały system... szkoła to nie fabryka gdzie z każdego klocka zrobi się sztukę (sic!). Ale to już temat na zupełnie inny... wątek. Biedny ten nasz polski język ;)

Kasiek - 21 Grudnia 2007, 22:52

Nie no wiesz, ja bardzo chętnie z uczniami do muzeum, do teatru przed omówieniem każdego dramatu, lekcje pokazowe, wspólne z innymi nauczycielami. TYLKO JAK???????
cooger - 21 Grudnia 2007, 22:58

Hmmm nie chyba o to mi chodziło ;)
Jacek L. Komuda - 21 Grudnia 2007, 23:55

Verbariusz napisał/a
Galeony skończone. Wrażenia z lektury standardowo pozytywne, ale korektę pochwaliłam zdecydowanie za wcześnie ;)


Cieszę się :D , co do korekty - niestety Fabryka dała za mało czasu na redakcję. Można by powiedzieć, że na jesien tego roku wydawnictwo wyeksploatowało autorów - wydało wszystko, co napisaliśmy i nagle nie miało żadnych zapasów tekstów :)


Co do Sienkiewicza - nikomu nie jest chyba nieznane moje zdanie: nie lubię twórczości tego dziadygi, nie przepadam za Trylogią. Nie będę się kłócił, czy był wielkim pisarzem, czy nie, ale cała moja niechęć bierze się z faktu, iż dzisiaj jego nazwisko kojarzy się z tandetą i najgorszym kiczem. W latach 90. kiedy chodziłem po różnych wydawnictwach (Iskry, Supernowa, ale też WAB i Dolnośląskie i inne) spotykałem samych starych starych dziadów, którzy mieli na oczach Sienkiewiczowskie klapki. Nie chcieli spojrzeć na XVII wieku z innej strony, nie widzieli innych bohaterów, jak tylko w kółko ad mortuum defecatum: Wołodyjowski, Zagłoba, Skrzetuski. I znowu: Wołodyjowski, Zagłoba, Skrzetuski. Więc od tamtego czasu Sienkiewicz kojarzy mi się bardzo źle, wręcz nie jestem w stanie go czytać.

Poza tym literatura starze się po jakichś 150 latach. Nieliczni twórcy dostąpili tego zaszczytu, że ich dzieła są aktualne i zrozumiałe po dziś dzień. Spróbujcie np. poczytać sobie powieści Waltera Scotta, albo np. Nędzników Wiktora Hugo. Trzeba mieć dużo samozaparcia, aby przebrnąć przez te cegły.
Z drugiej jednak strony Dumasa, czy Twaine'a można czytać po dziś dzień bez żadnych problemów, bo ich literatura się nie zestarzała.

Jeśli bym miał wymienić autora, który legł u podstaw mojej wizji XVII-wieku, to był to Tetmajer (Na skalnym Podhalu), Wyspiański i cała Młoda Polska, ale nie ten warszawski dziadyga. A tak naprawdę zaczęło się wszystko być może od wiersza - Na anioł pański biją dzwony - panie polonistki na pewno go pamiętają. To w pewnym sensie kwintesensja moich opisów świata i przyrody.

Kasiek - 22 Grudnia 2007, 00:53

http://univ.gda.pl/~literat/tetmajer/043.htm

To ja wstawię linka to może ktoś się zapozna.
Wiersz jest klimatyczny, mocno działa na wyobraźnię, przynajmniej na moją ;)

Oj Jacku, o Sienkiewiczu gadaliśmy, Twoje zdanie znam, Ty moje znasz i w paradę sobie nie wchodzimy.
Literatura się starzeje, jednak czym byłaby współczesna gdyby nie poprzednie lata, tendencje, mody i programy? ;) Nic nie bierze się z niczego, w literaturze, jak w przyrodzie, nic nie ginie, tylko właściciela zmienia. :)

Młoda Polska rzondzi :P i w ogóle jest super, ale też nie wzięła się z niczego :)

Wiadomo, że można o każdym pisarzu mówić tak czy inaczej, źle, dobrze, nudny, genialny, cegły, lekkie powieści, nudzi, wciąga...
Ale zrozumieć DLACZEGO w kontekście historyczno-literackim nie wszyscy potrafią. A jak im się uda to się okazuje nagle, że hmmm... jakoś tak się trochę ten nudziarz bardziej ludzki wydaje.....

cooger - 22 Grudnia 2007, 01:02

Kasiek napisał/a
Literatura się starzeje


A Homer ? ;)

mad - 22 Grudnia 2007, 01:14

No właśnie, Kasiek. Jeśli Sienkiewicz dziadyga, to Tetmajer mazgaj :wink:

A "Galeony" czekają sobie cierpliwie w kolejce. Najpierw musi się stopić lód ;P:

Kasiek - 22 Grudnia 2007, 02:17

Oczywiście, że literatura się starzeje, jak każda idea :) Ale jest, trwa :) można do niej sięgnąć. Jacek sam mówił, że są tacy, co wywalczyli sobie w niej prawo na zawsze. Owszem są i oni są podwalinami tego, co dzieje się w literaturze dzisiaj. Cokolwiek byśmy o nowatorstwie pisarzy nie powiedzieli.

Homer.... pytanie: z ręką na sercu i szczerze odpowiedz sobie, nie mi, co przeczytałeś Homera poza fragmentami czytanymi na polskim w szkole. NIC, prawdopodobnie (jeśli naczej jest to wielki szacunek, o ile jest to całość, a nie dwie linijki).

Nie zapomnę jak chodziłam na grekę i czytaliśmy Homera (żeby się z literami oswoić i akcentami itd). Nie rozumiejąc co pan profesor do nas mówi, wsłuchiwaliśmy się w samo brzmienie :) A'propos to pana profesora dziś spotkałam i było to bardzo miłe, choć króciutkie spotkanie :)

Adon - 22 Grudnia 2007, 02:47

Kasiek napisał/a
Farras podałam jako przykład sztuki dawnej, którą po porównaniu do akademickiego wystudiowania Matejki, można nazwać prymitywną. A jednak, zachwyca, coś w tym jest (Sława profesorowi Michałowskiemu za odkopanie, wieczna sława). A czy freski z Pompejów nazywać graffitti to bym polemizowała.

No i to właśnie mnie szokuje. Porównujemy sztukę tych samych czasów, a nie widzisz związku. OMG i tak właśnie uczy się teraz naszą młodzież? Dziwne wnioski do nie przystających do siebie przejawów sztuki?
Porównaj proszę, owe freski, do wspomnianych graffiti, ten sam czas, i wyciągnij wnioski. Moje porównanie jest mniej przypadkowe, niż przyrównywanie Sienkiewicza do tychże nieszczęsnych fresków. A wiem co mówię, mam wykształcenie archeologiczne, stąd też wszelkie objawy sztuki na przestrzeni dziejów gdzieś tak do średniowiecza przewałkowałem wzdłuż i wszerz.
BTW. Jacek, do którego należy ten wątek, nie ukrywa swojej animozji do Sienkiewicza, takoż do choćby literatury babskiej wydawanej pod egidą Runy i włos mu z głowy nie spadł. Ja tu wyrażam podobne poglądy i na mnie ostrzy się pazury. I to IMO jest bardzo zabawne. Mnie przynajmniej śmieszy niemożebnie.
Jacku, pozostaje mi tylko pogratulować.
BTW. panie w księgarni w Edynburgu obiecały mi obie części Galeonów w połowie stycznia. Mam nadzieję, że uda im się dotrzymać słowa.

P.S. Homera co prawda nie czytałem w oryginale (większy nacisk w moim wykształceniu położono na łacinę), ale zarówno Odyseję, jak i i Iliadę czytałem w całości i bez cierpień, jakich przysporzyły mi pozytywistyczne gnioty.

Kasiek - 22 Grudnia 2007, 09:40

Ale ja na nikogo nie ostrzę pazurów. Stwierdzam po prostu, że mówienie że Sienkiewicz jest be jak się przeczytało 30 stron Krzyżaków, 15 Potopu a Quo Vadis już wcale bo kicha na 100% to sory, ale taka opinia mnie nie rusza. Co innego jak ktoś mi przedstawia argument: schematyczni bohaterowie, taka a nie inna akcja, świat przedstawiony tak a nie inaczej. Z tym, że naprawdę uważam, że trzeba wząić poprawkę na epokę w której tworzył i "target" dla którego pisał.
Ja serio nie każę mieć określonego poglądu, ja po prostu staram się być obiektywna. I nie twierdzę że Pana S czy innych pozytywistów wielbię. Wręcz przeciwnie. Żył, tworzył, jest wznawiany, jest czytany... jest. Tyle. Dla mnie to oznacza, że całkiem bezsensowny nie jest, dla sporej części społeczeństwa. Można dyskutować dla kogo itd, ale fakt jest.
A krytykowanie że coś powstało dawno temu i nieprawda, więc jest głupie dla mnie jest bezsensowne. No ale nic.

PS. Bo Homera czyta się bez cierpień. :) Jak już się ma lekki choćby dystans do literatury, wszystko się da przeczytać.

PS.2 Teraz Jacek mnie udusi przy najbliższej okazji i 5 stycznia nie dożyję ;)

Martva - 22 Grudnia 2007, 10:27

Mnie się nie podoba jego podejście do bohaterek płci żeńskiej.

A z innej beczki, w szkołach jest za dużo pozytywizmu. Nie lubię pozytywizmu.

Hubert - 22 Grudnia 2007, 10:45

Martva napisał/a
A z innej beczki, w szkołach jest za dużo pozytywizmu. Nie lubię pozytywizmu.


No ba. Żeromski (no, w sumie Syzyfowe Prace tragiczne nie były... tyle że mdłe strasznie, ale to ponoć jedna z lżejszych rzeczy tego pana), Orzeszkowa (moja mama traktowała to jako karę, ja się jeszcze boję, wszystko przede mną)... A potem się dziwią, że młodzież nie czyta.

Martva - 22 Grudnia 2007, 11:16

Nowelki były najbardziej tragiczne.
Młoda Polska była taka fajna, a miałam wrażenie że jej się dużo mniej przerabia.

Adon - 22 Grudnia 2007, 14:20

Kasiek napisał/a
Ale ja na nikogo nie ostrzę pazurów. Stwierdzam po prostu, że mówienie że Sienkiewicz jest be jak się przeczytało 30 stron Krzyżaków, 15 Potopu a Quo Vadis już wcale bo kicha na 100% to sory, ale taka opinia mnie nie rusza.

Stwierdzasz jednak, że czytałem tylko tyle z Sienkiewicza? o.O
A że przeczytać da się wszystko, to wiadomo, przy odrobinie dystansu, można przeczytać nawet Harlequina. Pytanie tylko, po co?
Dyskusja zaczyna się toczyć w dziwnym kierunku. Wyraziłem pogląd, że nie lubię Sienkiewicza, takoż, że nie posiadał on wiedzy, a tu zaczyna się mówić o tym, czy trzeba go drukować, tudzież imputować mi różne rzeczy, których nie powiedziałem. o.O

Co do Młodej Polski, to IMO nie przerabia się jej tyle w szkołach, bo nie jest tak słuszna programowo jak pozytywizm. A fe, czytać jakieś gorszące wynurzenia alkoholików i narkomanów? :P

Verbariusz - 22 Grudnia 2007, 14:57

Jacek L. Komuda napisał/a

Cieszę się :D , co do korekty - niestety Fabryka dała za mało czasu na redakcję. Można by powiedzieć, że na jesien tego roku wydawnictwo wyeksploatowało autorów - wydało wszystko, co napisaliśmy i nagle nie miało żadnych zapasów tekstów :)


Jako czytelniczka powiem, że wcale nie jest mi przykro, iż Fabryka tak eksploatuje autorów :D .
Co do redakcji - to nie jest sprawa autora, tylko redaktora-korektora. Jeśli korektor puszcza formy "tylni", "cofnąć się w tył" czy w każdej książce pomija przecinki w zdaniach wtrąconych (sławetna już konstrukcja "to co [było jakieś tam]"), to już robi się zgrzyt. I jakkolwiek miło, aby autor umiał ocenić korektora, nie jest ta umiejętność warunkiem sine qua non.
Gwoli sprawiedliwości dodam, że i korektor bezsilny, gdy skład z uporem godnym lepszej sprawy "przeocza" poprawki.

Jacek L. Komuda napisał/a
Nie chcieli spojrzeć na XVII wieku z innej strony, nie widzieli innych bohaterów, jak tylko w kółko ad mortuum defecatum: Wołodyjowski, Zagłoba, Skrzetuski. I znowu: Wołodyjowski, Zagłoba, Skrzetuski.


I wyszli na tym jak Zabłocki na mydle. Zachód już od kilku lat wydaje z niezłym efektem powieści historyczne, nasi wydawcy też wreszcie zaczynają rozumieć, że "historia to przyszłość" :) - i już nawet pierwsi rodzimi autorzy zaczynają być wydawani (poza Fabryką).
Mogli zarobić parę lat wcześniej ;)

Jacek L. Komuda napisał/a

Z drugiej jednak strony Dumasa, czy Twaine'a można czytać po dziś dzień bez żadnych problemów, bo ich literatura się nie zestarzała.


A czy to nie jest tak, że nie starzeje się rozrywka, starzeją zaś - teksty o jakimś rysie ideologicznym (bez złych konotacji, chodzi mi tylko o pewną "misję" przekazu). Ja od pewnego czasu nie mogę czytać "literatury głównego nurtu". Jest wydumana na siłę i mnie nudzi. Wolę teksty, które uczciwie oferują mi rozrywkę, a nie naprawianie świata.

Hubert - 22 Grudnia 2007, 15:45

Verbariusz napisał/a
A czy to nie jest tak, że nie starzeje się rozrywka, starzeją zaś - teksty o jakimś rysie ideologicznym (bez złych konotacji, chodzi mi tylko o pewną misję przekazu). Ja od pewnego czasu nie mogę czytać literatury głównego nurtu. Jest wydumana na siłę i mnie nudzi. Wolę teksty, które uczciwie oferują mi rozrywkę, a nie naprawianie świata.


Pewnie tak. Np. Dumas tworzył soczyste powieści przygodowe (a że coś tam czasem obok rozrywki przemycił...) i do dziś jest to proza uznawana za wcale strawną.

Kasiek - 22 Grudnia 2007, 19:29

Adon napisał/a
Stwierdzasz jednak, że czytałem tylko tyle z Sienkiewicza? o.O


Nie nie, wybacz, jeśli tak to zabrzmiało. Jak napisałam, rozumiem komentarz "nie lubię" poparty przykładami. I ok, masz takie, możemy dyskutować. Nie lubię tylko "nie lubię, bo nie". Ale to chyba każdy z nas. I tyle. Napisałam, że Jacka rozumiem, bo przedyskutowaliśmy ten temat nawet przedostatnio jak był, pamiętasz Jacek, w Mandragorze? Ja mu przyznałam część racji, on mi i stuknęliśmy się szklanką z piwem :D

Nie wytrzymałam. Nie zważając na tragiczny stan moich finansów kupiłam Galeony Wojny. Ojciec mi już zabrał :P

Jacek L. Komuda - 24 Grudnia 2007, 00:45

Verbariusz napisał/a

Jako czytelniczka powiem, że wcale nie jest mi przykro, iż Fabryka tak eksploatuje autorów :D ..


Ale autorzy nie nastarczają tworzyć kolejne książki. Ja Czarną Banderę napisałem już wybitnie rozrywkowo. Nie miałem siły szukać źródeł, odniesień i wygłaszać prawd dziejowych :D Tak sobie napisałem do poczytania.
Teraz mnie czeka kolejna część Diabła Łańcuckiego. Ale to dopiero na wiosnę zacznę pisać (jak dobrze pójdzie :o ).

Verbariusz napisał/a
A czy to nie jest tak, że nie starzeje się rozrywka, starzeją zaś - teksty o jakimś rysie ideologicznym (bez złych konotacji, chodzi mi tylko o pewną misję przekazu). Ja od pewnego czasu nie mogę czytać literatury głównego nurtu. Jest wydumana na siłę i mnie nudzi. Wolę teksty, które uczciwie oferują mi rozrywkę, a nie naprawianie świata.


Ja też nie mogę czytać tzw. głównego nurtu. A ostatnio próbowałem się jakoś do niego przekonać :mrgreen: Najpierw sobie wziąłem Pilcha Moje pierwsze samobójstwo. Niby napisane sprawnie, ale do diabła, po co mi czytać wyznania alkocholika - pięćdziesięciolatka, jak to było źle za komuny i jak nic nie osiągnął w życiu.
Potem zajrzałem do Myśliwskiego Traktat o łuskaniu fasoli. O God gospod... Tysiąc stron monologu. Ja to bym jeszcze przetrwał, ale tam znowu to samo - stary dziad pisze, jak to była okupacja, przyjechali Niemcy, Potem przyszła komuna. I znowu te nie kończące się rozrachunki z komuną. I pokolenie moralnego niepokoju.
Ja rozumiem, że były całe pokolenia Polaków, które przegrały swoją młodość, przyszłość, marzenia, bo się urodzili w niewłaściwym czasie. Ja nienawiść do komunizmu i czerwonych wyssałem z mlekiem matki. Ale na Boga, czy my się mamy katować - i katować młodych czytelników ciągłym przypominaniem jak to jakiś stary dziad przegrał swoje życie? A co ja jestem temu winny, że on się urodził w 45, a ja trzydzieści lat później? I za to mam teraz aż do śmierci czytać wynurzenia jakiegoś Myśliwskiego, jak to mu było źle i strasznie za Stalina?

Poniekąd z takich właśnie powodów nie cierpię Sienkiewicza - ponieważ jest on wklepany młotkiem do głów tej rzeszy starców, która żyje ciągle chorymi rozliczeniami z wojną, komuną, okupacją, okrągłym stołem itd. I ja z takimi właśnie dziadami miałem nieprzyjemność się spotkać w latach 90.

Nie widzę sensu czytania takich książek. Próbowałem zajrzeć do Kuczoka, ale to po prostu bełkot grafomana. Jego książek się nie da normalnie czytać :P W każdym bądź razie nie wiem o co w nich chodzi; nie mogę znaleźć jakichś fragmentów normalnej narracji :lol:
Do Masłowskiej nawet nie podchodziłem. Zajrzałem kiedyś znajomej przez ramię jak czytała Wojnę i zrobiło mi się niedobrze :mrgreen:

Ci goście od głównego nurtu powariowali. Dosłownie :!: . Wziąłem sobie np. najnowszy zbiór Marka Nowakowskiego, którego opowiadania o złodziejach i bandytach z lat 50. bardzo mi przypadły do gustu - uważałem go nawet za mentora dla mojej prozy. A tu Nowakowski zwariował. Napisał zbiór opowiadań o... dresiarzach :!: Tak, dosłownie - akcja się dzieje w latach 90. po obaleniu komuny, bohaterami są cinkciarze, oszuści, kareczycha takie jak u mnie brzuch... Ja rozumiem, że Tata Tasiemka i ferajna z Kercelaka wcale nie była miła, ale jakoś milej mi czytać o przedwojennych doliniarzach i wydają się sympatyczniejsi niż dzisiejsze bezmózgie drechy.

Homer - 24 Grudnia 2007, 02:05

cooger napisał/a


A Homer ? ;)


Homer wiecznie żywy ;) .

Anko - 24 Grudnia 2007, 02:11

Jacek L. Komuda napisał/a
Poza tym literatura starze się po jakichś 150 latach. Nieliczni twórcy dostąpili tego zaszczytu, że ich dzieła są aktualne i zrozumiałe po dziś dzień. Spróbujcie np. poczytać sobie powieści Waltera Scotta, albo np. Nędzników Wiktora Hugo. Trzeba mieć dużo samozaparcia, aby przebrnąć przez te cegły.
Z drugiej jednak strony Dumasa, czy Twaine'a można czytać po dziś dzień bez żadnych problemów, bo ich literatura się nie zestarzała.
Mnie się akurat Waltera Scotta dobrze czytało ("Piękne dziewczę z Perth", "Waverley"... ale "Narzeczoną z Lammermoor" już mniej). Może to zasługa tłumaczenia? Za to Verne'a momentami czytało się ciężko (kto dziś jeszcze praktykuje sążniste opisy działania jakiegoś ustrojstwa albo przez n-stron epatuje egzotyką, tzn. opisem przyrody?), a prawie że poległam na "Frankensteinie". :)

Verbariusz napisał/a
Jako czytelniczka powiem, że wcale nie jest mi przykro, iż Fabryka tak eksploatuje autorów :D .
Oj, miej dla nich trochę litości, Verbariusz. ;)
Kasiek - 24 Grudnia 2007, 08:32

Z tym eksploatowaniem to wszystko fajnie, ale Fabryka eksploatuje też kieszenie i portfele czytelników. Bo ile książek można w ciągu miesiąca kupić jak się zarabia niemal tyle co nic? ;) Najważniejsze jednak, że się to wszystko kręci i możemy czytać.

Co do współczesnej prozy... Kuczok odpada, masz rację Jacku, ja w ogóle nie mogłam przestać się dziwić jak coś takiego mogli wydać. Teraz na literaturze współczesnej strasznie się męczę, bo facet każe nam czytać takie gnioty. Ja wiem, że ja muszę, bo muszę mieć wiedzę o całości, a nie o tym, co lubię, ale straszne to jest.

Wszystko to jednak rzecz gustu i upodobań. Pięciu czyta się źle, szósty się będzie zachwycał. :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group