Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
joe_cool - 13 Kwietnia 2007, 15:23
a "Zelig"?
dzejes - 13 Kwietnia 2007, 15:55
A ja go uwielbiam, niby to takie yneligenckie, a mnie potrafi rozśmieszyć do łez.
Iscariote - 15 Kwietnia 2007, 21:24
a ja obejrzałem tak:
Moja super eksdziewczyna, nic specjalnego Miałem nadzieję na ujrzenie Umy Thurman w sexownym kostiumie superbohaterki a tu nic. Ale przyjemny lekki film
Potem był Plan Lotu - ten z kolei jakiś taki ciężki klimat miał. Początek troche przynudzał, w środku trochę było lepiej, a końcówka mnie rozczarowała. Myślałem, że w trumnie będzie kto inny i o co będzie innego chodziło.
A przed chwilą skończyłem oglądać Fun with Dick and Jane - czyli świetny Jim Carrey w całkiem zabawnym filmie komediowym.
Jeszcze mi pare filmów zostało to pewnie jakoś w tygodniu obejrzę
dzejes - 15 Kwietnia 2007, 21:39
Widziałem Hannibal rising. No cóż, wiecie czemu Lecter zabijał? Bo miał trudne dzieciństwo. DOH! A aktor grający główną postać przez 90% filmu udawał, że jest Hopkinsem. Nie jest.
Ariah - 16 Kwietnia 2007, 10:09
Smokin' Aces
Spodziewałam się troche innego klimatu (po trailerze), ale nie było źle. Krwawo jak, nie przymierzając, u Tarantino. Bez jego dawki humoru, niestety. Choć momentami miło surrealistycznie.
Kilka momentów mogło zaskoczyć -- n.p. jak wykorzystano postać graną przez Bena Afflecka...
Alicia Keys miło wygląda i nawet potrafi grać
Muzyka świetna w końcówce... (Do posłuchania tutaj: http://www.myspace.com/mansellclint)
I chyba lubię Ryana Reynoldsa najbardziej z tych młodych aktorów, co wybili się na serialach komediowych
Film może nie na randkę z ukochaną / ukochanym, ale jeśli ktoś ma ochotę odreagować po paskudnym dniu w pracy -- proszę bardzo.
NURS - 16 Kwietnia 2007, 14:51
dzejes napisał/a | Widziałem Hannibal rising. No cóż, wiecie czemu Lecter zabijał? Bo miał trudne dzieciństwo. DOH! A aktor grający główną postać przez 90% filmu udawał, że jest Hopkinsem. Nie jest. |
Przecięz to ju w Hannibalu ostro omawiano, łacznie z wątkiem kanibalistycznym sowietów.
dzejes - 16 Kwietnia 2007, 19:20
Nie oglądałem Hannibala, czytałem. Nie pamiętam jakoś strasznego nacisku na ten wątek, poza tym Hannibal Rising to było przegięcie, miałem sięwzruszać straszną dolą Lectera - gwałt na tej postaci straszliwy. No ale kasa, misu, kasa...
hrabek - 17 Kwietnia 2007, 09:04
dzejes: dla kasy to juz byl Hannibal napisany. Bylem zniesmaczony ksiazka, a film to juz w ogole popluczyny. Hannibal Rising to nawet mi sie nie chce ani czytac, ani ogladac.
Thomas Harris po napisaniu Milczenia Owiec zapowiedzial, ze absolutnie nie interesuje go pisanie kolejnych ksiazek. Ani ani. I dosc dlugo sie opieral. Ale jak co kilka miesiecy przedstawiciel Hollywoodu wpadal do niego na towarzyska wizyte za kazdym razem z czekiem na wieksza sume, to nie dziwie mu sie, ze w koncu ulegl. Myslalem jednak, ze Hannibal wszystkich nauczyl, ze na sile to mozna tylko w Strongmanach wystepowac. Ale nie, minelo kolejne kilka lat i scenariusz sie powtorzyl. Ehh... Nie zdziwie sie, jak w 2014 wyjdzie kolejna czesc ksiazki i filmu.
Ariah - 17 Kwietnia 2007, 11:47
count napisał/a | Nie zdziwie sie, jak w 2014 wyjdzie kolejna czesc ksiazki i filmu. |
Jest rok 2059...Naukowcy odkrywają zahibernowanego Hannibala Lectera...
Ten, po rozmrożeniu, rozpoczyna krwawą rzeź... Aż napotyka Alice, dziewczynę niezwykle podobną do jego jedynej fascynacji: Clarisse Sterling...
Dobra, dobra, już przestaję
hrabek - 17 Kwietnia 2007, 11:55
Ehehehe. A zaraz po tym bedzie cross-over: Jason vs. Hannibal
NURS - 17 Kwietnia 2007, 12:08
I program na TVN - Wykwintne gotowanie z Hannibalem.
hrabek - 18 Kwietnia 2007, 08:04
Z tego co pamietam:
Holiday - bardzo fajna komedia o porzuconych kobietach sukcesu, jedna z Anglii, druga z USA, ktore zamieniaja sie na 2 tygodnie na domy, zeby odpoczac od codziennosci, a przede wszystkim od facetow. Oczywiscie nie dane im bedzie. Niezla obsada, dobra fabula i ogolnie calkiem zabawne. Na koncu oczywiscie przydadza sie chusteczki. Najlepiej duze pudelko.
Deja vu - Denzel Washington na tropie wybuchnietej lodzi pelnej pasazerow. Nowoczesna technologia satelitarna okazuje sie pomostem czasoprzestrzennym. Troche skiepszczony scenariusz, juz nie mowiac o pseudonaukowym wyjasnieniu fenomenu (po prostu bzdura na maksa), pelno dziur w logice, a mimo to ogladalo sie niezle. Spora w tym zasluga rezysera, ktory pomimo przeszkod w postaci kiepskiego scenariusza (na poziomie szczegolu, w ogolnie to pomysl calkiem calkiem) potrafil wykrecic z tego niezle ogladadlo.
When stranger calls - babysitter (nie mylic z motherf**ker ) sama w domu nekana dziwnymi telefonami. Takie tam thrillerowate, dosc dobrze oddana klaustrofobia zamknietego domu i zachowanie nianki, ale juz np. zachowanie policji niekoniecznie. Ogolnie stany srednie z malenkim plusikiem.
The Quiet - adoptowana gluchoniema nastolatka po smierci rodzicow probuje sie odnalezc w nowej scenerii - malzenstwo z corka w jej wieku. Chodza do tej samej klasy, ale sie nawzajem nie cierpia. Perypetie szkolno-milostkowe plus dramat w tle. Zaczelo sie dosc kiepsko, pozniej, jak juz mialem dac sobie spokoj zrobilo sie lepsze, ale skonczylo sie znowu beznadziejnie. Raczej odpuscic sobie.
When do we eat - komedia o rodzinie, ktora zjezdza sie na swiateczny obiad. Jak pogodzic dzieciakow, z ktorych jeden robi kariere w biznesie, drugi zostal rabinem, jedna corka to, druga co innego. Fajny pomysl, ale wykonanie beznadziejne, wymieklem po 20 minutach ogladania.
Jeszcze troche tego bylo, ale musze sobie przypomniec.
ocset - 20 Kwietnia 2007, 17:40
Scorsese jest jednak profesjonalistą. Podoba mi się, że pokazuje świat zbrodni takim jaki jest naprawdę. Może czuje się odpowiedzialny i nie chce syfu gloryfikować? Klimatyczność i zawodowa obsada. Warto obejrzeć nawet bez przewijania.
dzejes - 20 Kwietnia 2007, 23:41
Łeee... Rimejk, który dostał Oscara? Co za popelina.
lavojtek - 21 Kwietnia 2007, 10:55
dzejes napisał/a | Rimejk, który dostał Oscara? |
Na dodatek duzo slabszy niz oryginal:)
Ogladalem wczoraj Frostbiten - szwedzki horror o wampirach
Moze nie jest to kino najwyzszych lotow i troche sie zawiodlem na koncowce ale warto go zobaczyc. Nie wiem czy komediowe wstawki byly zamierzone przez tworcow, czy to tylko ja, ale usmialem sie po pachy. Szczerze polecam milosnikom gatunku!
NURS - 21 Kwietnia 2007, 11:19
Jade warrior - Jadestouri (jeśli nie przekręcam. Hero nakręcony przez Finów. sprytne splecenie kalevaali z chińskimi legendami. Syn kowala z finlandii (znaczy teog co tam kiedys było na miejscu finlandii) trafia do chin pierwszej dynastii, gdzie ma pokonac jakiegos demona, a ma mu w tym pomoc magiczna skrzynia (znana z kalevaali i tej chinskiej legendy). I tak sie miesza tamta historia z dzisiejszym wątkiem po odkopaniu tej skrzyni.
Sceny walk, jak w rasowych filmach chinskich. tylko ci fińscy aktorzy... pikni kielo cud.
Dunadan - 21 Kwietnia 2007, 16:54
NURS, czemu ja o tym nie słyszałem?... Finowie jakoś nie lubią się chwalić chyba... ale film ujdzie? bo brzmi całkiem ciekawie ( w zamyśle )
Anonymous - 21 Kwietnia 2007, 17:39
Wow, brzmi interesująco! A to jakaś nowość, czy coś starszego? Zresztą, guglnę sobie.
NURS - 22 Kwietnia 2007, 02:11
Chyba nowe, kooprodukcja z chinami.
Anonymous - 22 Kwietnia 2007, 06:11
z 2006 roku produkcja.
hijo - 22 Kwietnia 2007, 13:02
trailer i teaser zapowiadają interesujące zjawisko
a wczoraj walczyłem z głupią telewizją bo 3 fajne filmy zachodziły na siebie czasowo:
zacząłem oglądać "co z oczu to z serca"
potem z kanału na kanła próbując obejrzeć "heat"
kiedy pierwszy się skończył puścili "the relic" i dalej przebieranie palcami po pilocie tvp/tvn i w końcu 2:30 poszedłem spać
Ariah - 23 Kwietnia 2007, 07:22
Renaissance
Jedna kopia na cała Polskę, podobno. W tym tygodniu w Żaku w Gdańsku.
Zastanawiam się, czy gdyby film zrobiono 'tradycyjnie', ktokolwiek by się nim zainteresował... Bo historia w sumie dość prosta.
Eksperymentalne wykonanie dużo daje. Jeśli ktoś cierpi na zaburzenia błędnika (jak ja), przed obejrzeniem niech łyknie aviomarin. Niektóre sceny (n.p. pościgów samochodowych) przyprawiały mnie o zawrót głowy a konsekwentnie o mdłości. Ale warto było.
Duża ilość czerni potęguje mroczny nastrój, momentami ciężko jest się zorientować co sie dzieje. Animacja bardzo dobra, postaci poruszają się realistycznie. Głos Daniela Craiga pasuje do głównego bohatera jak ulał. Muzyka odpowiednio gra w filmie, chociaż po wyjściu z kina już jej nie pamiętałam.
Niektóre kadry i sceny bardzo pomysłowe: n.p. obraz w biurze prezesa firmy Avalon i końcowe sceny z porwaną panią naukowiec, albo twarz kapitana i twarz doktora zachodzące na siebie w odbiciu w szybie.
Warte polecenia kino.
hrabek - 23 Kwietnia 2007, 08:09
Broken - chory horror. Jakis facet lapie w lesie kobiety, przywiazuje do drzewa za szyje i stawia na ledwo stabilnej wiezyczce z pienkow i palet. W brzuchu zaszywa im zyletki, a do reki daje drewniany szpikulec. Jak sobie szpikulcem rozpruje szwy, wyciagnie zyletke, uwolni i nie straci przy tym bebechow to jest wolna (?). Jednej sie udalo, to ja przywiazal i kazal jej myc gary po sobie. Z chora fascynacja obejrzalem do konca, liczac ze poza bezmyslna przemoca bedzie na koncu cos, co doda filmowi wartosci. Nie bylo. Obrzydliwe, ohydne i kompletnie bez gustu. Do tego nie mam pojecia, o co chodzilo z samym tytulem.
Prey - Rodzinka w Afryce na safari. W zasadzie machocha z dwojka dzieci, bo ich ojciec musial pracowac. Plus przewodnik. Zjezdzaja w teren z wyznaczonej drogi i oczywiscie dopadaja ich lwy. Przewodnik ginie od razu, a pozniej zaczyna sie wyscig o zycie rodziny. Momentami nawet niezle, ale ogolnie bardzo schematyczne. Mieszczuchy nie sa nawet drasnieci, podczas gdy dookola gina doswiadczeni przewodnicy i mysliwi. Mozna obejrzec, na tej samej zasadzie co przedwalke w boksie. Niby nie jest zla, ale i tak chce sie, zeby skonczyla sie jak najszybciej, zeby mozna bylo ogladac walke glowna.
Chaos - polski film, w ktorym przez prawie pol godziny nie doszedlem o co chodzi. I wylaczylem. Jakis obyczajowy o rodzinie, do ktorej na wigilijna zdaje sie kolacje wpada pijany pierwszy maz (jego prawie dorosle dzieci siedza przy stole). Atmosfera robi sie gesta, goscia wyrzucic nie wypada, bo tradycja, a gosc z kolei nie waha sie przekraczac jakiekolwiek granice.
Dublerzy - calkiem sympatyczna polska komedia. Jest akcja, sa gagi, bez jakiegos wielkiego zeba, ale mozna sie przy tym pobawic i nie uznac czasu za stracony. Plejada polskich aktorow w odmiennym repertuarze.Calkiem, calkiem.
Job - wbrew tytule to tez polska komedia. Pomysl oparty na zebraniu starych gagow i kawalow z wielkimi brodami w jeden film nie do konca wypalil. Zamiast fabuly jest splot zbiegow okolicznosci i przypadkowych scen, byle tylko wcisnac tam znany gag. Wymieklem po parudziesieciu minutach, bo nie zdzierzylem. Tym bardziej, ze tylko raz w tym czasie uslyszalem kawal, ktorego nie znalem. Reszta znana i zjechana do bolu.
Miss Potter - landrynkowa opowiesc o pisarce i malarce, ktora poswiecila zycie tworzac ksiazeczki dla dzieci. W zasadzie od samego poczatku do samego konca wszystko jej sie udawalo. Dostala kontrakt, miala kase, poznala super faceta, wykupila pol hrabstwa. A mimo to ogladalo sie to bardzo dobrze. Dobra gra aktorska i ciekawa fabula mimo braku zwrotow akcji (poza jednym). W sumie dochodze do wniosku, ze to nie lada sztuka zrobic film bez zwrotow akcji, ktory bedzie wciagajacy. Tutaj sie to udalo.
Piech - 23 Kwietnia 2007, 16:55
Live and Let Die - vintage 007. Czy ktoś jeszcze, oprócz mnie, lubi te androny? Mówię do żony: "Uważąj, zaraz będzię dobry tekst". Po kilka takich uwagach ona patrzy na mnie: "Ty naprawdę pamiętasz te dialogi?" A ja naprawdę pamiętam te dialogi. Najlepsza jest scena z nauką pilotażu i końcowy tekst: "Do zobaczenia jutro o tej samej porze?"
hjeniu - 23 Kwietnia 2007, 17:58
Bond i szklaneczka szkockiej wspaniale odprężają. Zapuszczam sobie czasem po ciężkim dniu.
Sergent - 23 Kwietnia 2007, 18:12
Masz rację hjeniu, po ciężkim dniu pracy można się przy takich filmach odprężyć. A ja właśnie planuję kupić sobie ten zestaw 40 DVD z Bondami.
Rodion - 23 Kwietnia 2007, 18:14
W Bondach najlepsze są czołówki
Sergent - 23 Kwietnia 2007, 18:18
I niektóre piosenki wprowadzające.
Rewcia - 24 Kwietnia 2007, 14:18
Perfect Stranger z Halle Berry i moim ulubionym aktorem, Brucem Willisem.
Halle gra dziennikarkę, która próbuje wyjaśnić śmierć swojej przyjaciółki. Zatrudnia się w agencji reklamy należącej do domniemanego mordercy i z pomocą kolegi z redakcji chce wsadzić znanego biznesmena do paki. Ale zakończenie mnie zaskoczyło.
Film się podobał.
W stronę słonca (Sunshine) Film sf, trochę katastroficzny, miałbyć trochę bardziej jak horror, podobny do Obcego na przykład (w tym punkcie się rozczarowałam, chociaż na pokładzie znalazł się faktycznie pasażer na gapę, to jednak tak całkiem "obcy" nie był) .
Ogolnie dosyć nastrojowy, na uwagę zasługują piękne sceny (widok statków na tle słońca, itp. Nadawałyby się na okladkę s-f )
Anonymous - 5 Maj 2007, 19:20
Blade runner w wersji reżyserskiej. Po prostu miodzio, zwłaszcza muzyka Vangelisa.
Most do Terabitii - nie pytajcie czemu, bo nie wiem. Generalnie spodziewałem się czegoś w stylu Opowieści z Narnii. A okazało się czymś innym. Film o przemijaniu i stracie. I wcale nie jest cukierkowe. Książki nie czytałem, ale film mi się podobał, chociaż to dla młodzieży.
|
|
|