To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

charande - 9 Października 2014, 18:34

Kot nie przeprosił się z kuwetą - wczoraj znalazłam śmierdzący "prezent" na wycieraczce :evil:

Za to odkrył uroki polowania: wczoraj nakryłam go, jak torturował złapaną nornicę (przyduszał łapą do ziemi, turlał, patrzył jak się zbiera i usiłuje biec, przyduszał znowu...), a dzisiaj w ogrodzie pod krzakiem wypatrzyłam martwą nornicę, ale większą niż ta wczorajsza.

Fidel-F2 - 9 Października 2014, 19:10

charande napisał/a
wczoraj nakryłam go, jak torturował złapaną nornicę (przyduszał łapą do ziemi, turlał, patrzył jak się zbiera i usiłuje biec, przyduszał znowu...)
czyli zdrowy psychicznie kot
Dunadan - 10 Października 2014, 12:50

charande napisał/a
(bardzo męczące zarówno dla kotki, jak i dla otoczenia)

Biedne otoczenie...
charande napisał/a
Dodatkowo niewykastrowany kocur znakuje swój teren śmierdzącym moczem, co jest mocno uciążliwe dla właścicieli

To akurat kompletnie idiotyczny argument pokazujący podejście ludzi do tego temau :roll: z resztą ciężko się nie zgodzić ale nie ma to jak sobie wziąć kotka do domu i mu potem "ucinać jaja" bo inaczej będzie śmierdziało. Brawo za podejście.

Fidel-F2 - 10 Października 2014, 13:21

charande, niechciane koty i całe mioty można uśpić i problem rozwiązany. I czymże różni się uciążliwość śmierdzącego moczu od uciążliwości drapiących meble pazurów?
charande - 10 Października 2014, 17:08

Cytat
czyli zdrowy psychicznie kot


Och, no ba :)

charande - 10 Października 2014, 17:51

Cytat
niechciane koty i całe mioty można uśpić i problem rozwiązany


Fidel, czy to sarkazm?

Cytat
nie ma to jak sobie wziąć kotka do domu i mu potem ucinać jaja bo inaczej będzie śmierdziało


Niewykastrowany kocur wychodzący będzie rok po roku zapładniał wszystkie niewysterylizowane kocice z sąsiedztwa, w tym kocice bezdomne, generując kolejne mioty kociąt - część wyzdycha na panleukopenię i inne choroby wieku kocięcego, część wyzdycha z głodu, powpada pod samochody etc. Niewykastrowany kocur trzymany w domu, niestety, będzie generował smrodek. Powiem tak: jeżeli ktoś chce ten smrodek znosić w imię niepozbawiania kocura "męskości", to spoko, jego mieszkanie, jego nos. Ale jeśli jest wybór między uśpieniem niewykastrowanego kota, którego nikt nie chce, a ciepłym, wygodnym i bezpiecznym domem dla wykastrowanego, to jednak IMHO to drugie jest bardziej humanitarnym rozwiązaniem.

Cytat
Czymże różni się uciążliwość śmierdzącego moczu od uciążliwości drapiących meble pazurów?


Uciążliwość pierwsza jest duuuużo uciążliwsza od drugiej (no chyba, że masz w domu zabytkowe meble muzealnej klasy). Trochę śladów od pazurków na meblach to naprawdę nie jest duży problem, nie na wszystkich meblach te ślady w ogóle widać. U nas był kłopot ze skórzaną kanapą i fotelami, ale rozwiązaliśmy go, szyjąc pokrowce z takiego materiału, że kot może "pracować" nad nimi dzień i noc, a żadnego znaku nie zostawi. Natomiast pryskanie moczem na ściany i meble (czasem może się zdarzyć jeszcze zasikiwanie butów) to jest tra-ge-dia. Kocura sikającego nie miałam, ale kocicy w rui czasem zdarzyło się coś opryskać - od razu plama na ścianie i smród :roll:

nureczka - 10 Października 2014, 18:02

Ja, podobnie jak Romek, jestem generalnie wrogiem sterylizacji. Tym niemniej, widzę pewne argumenty przemawiające na jej korzyść. Główny to kontrola populacji, ale w niektórych przypadkach są nawet po temu wskazania medyczne - chociażby niezstąpione jądra u samców, grążące rakowaceniem. Swoich zwierzaków nie sterylizuję, ale mam też świadomość, że psa łatwiej upilnować. No, chyba że kot nie jest wypuszczany. Ale o kotach wiem niewiele, więc może bzdury wypisuję.
W przypadku pazurków argumentów nie widzę. Po prostu jak ktoś nie chce mieć podrapanych mebli, nie powinien mieć kota. To tak jak z dziećmi - są ludzie, którzy nie tolerują bałaganu. Nie powinni mieć dzieci. Wcale nie uważam, że takie osoby są gorsze. Wbrew temu, to nam media wciskają, nie każdy nadaje się na rodzica i/lub właściciela kota.

dalambert - 10 Października 2014, 19:13

nureczka napisał/a
ale mam też świadomość, że psa łatwiej upilnować.

No tak, ale zwizualizuj sobie krzyżówkę mopsa z chrtem afgańskim :mrgreen:

nureczka - 10 Października 2014, 19:19

dalambert, oplułam ekran :mrgreen:
Godzilla - 10 Października 2014, 20:13

Miałam kota wziętego z ulicy. Kastracja została przeprowadzona. Zapach, jaki zostawia kocur znakujący teren, jest nie do wytrzymania dla normalnego człowieka. Poza tym trafia do mnie argument o mnożeniu dziesiątek kociąt, które zdychają potem na wszelkie paskudztwa.

Co do pazurów, zwierzak owszem lubił sobie podrapać, a mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu pewnej starszej pani i nie mogliśmy sobie na straty pozwolić. Wszystko, co mógł zniszczyć, było po prostu poprzykrywane kocami. Pewnego dnia sąsiad nauczył nas, jak energicznemu i niesfornemu zwierzakowi można obciąć pazury, i bynajmniej nie razem z połową palca! Są obcinarki dla kotów do skracania pazurów i z tego należy nauczyć się korzystać.

Zamiast obcinać zwierzęciu palce, właściciel może obciąć sobie uszy, bo trzeba je czasami myć.

Fidel-F2 - 10 Października 2014, 21:52

charande, czemu sarkazm?

Wg Ciebie jedna uciążliwość gorsza od innej. Jak, rozumiem jest to prawda nie podlegająca dyskusji.

charande - 11 Października 2014, 10:53

Fidel-F2, argumentując przeciwko kastracji/sterylizacji napisałeś, że w celu kontroli populacji zwierzaki można po prostu usypiać i mieć problem z głowy. Rozumiem w takim razie, że mając hipotetyczny wybór między podwiązaniem kobiecie jajowodów a zabijaniem niechcianych noworodków, uważałbyś to drugie za mniejsze zło.

Co się tyczy różnicy między sikaniem a drapaniem mebli - a co, miałeś kota sikającego w domu i uważasz to za mniejszą uciążliwość od drapania?

Usunięcie pazurów jest znacznie bardziej okaleczającym zabiegiem niż usunięcie "jajeczek" - pazury są wykorzystywane podczas skakania, wspinania się, utrzymywania równowagi, czyszczenia sierści, dodatkowo ich amputacja źle wpływa na psychikę kota, który został pozbawiony swojej "broni".

Przycinanie pazurów wypróbowałam kiedyś na Ofelii, ale działało na bardzo krótko - kot błyskawicznie sobie te pazury z powrotem ostrzył.

Fidel-F2 - 11 Października 2014, 12:03

A skąd wzięłaś jakieś zło? Ale już mi się nie chce. Rzecz w tym, że arbitralnie ustaliłaś, że to i tamto jest dobre lub akceptowalne a inne nie. Bo tak. Bo smród uzasadnia a podrapane meble nie. Bo tak. Bo obciąć jajka to samo dobro. Bo tak. A moim zdaniem usypianie niechcianych kotów jest doskonałym rozwiązaniem. Nie trzeba im szukać lokum, odżywiać, nie rozmnażają się.
gorat - 11 Października 2014, 12:53

Fidel, jest takie hasło: lepiej zapobiegać niż leczyć.
Fidel-F2 - 11 Października 2014, 13:48

Jest też hasło Ziemia dla ziemniaków
charande - 11 Października 2014, 19:12

Fidel-F2, gdy chodzi o to, czy uciążliwszy jest koci sik w zamkniętym pomieszczeniu, czy drapanie mebli, wypowiadam po prostu opinię płynącą z własnego doświadczenia. Nie twierdzę, że wszyscy kociarze tak uważają (acz z moich obserwacji wynika, że raczej większość ma podobne zdanie). Gdybyś miał kota i twierdził, że Tobie drapanie mebli przeszkadza znacznie bardziej niż obsikiwanie kątów, byłby to odmienny punkt widzenia.

Cytat
moim zdaniem usypianie niechcianych kotów jest doskonałym rozwiązaniem


Nie popieram tego poglądu, ale szanuję Twoje zdanie.

ilcattivo13 - 11 Października 2014, 22:29

Z nudów przeczytałem ostatnią dyskusję i... ech. Kocury mają wylot gruczołów w nieco innym miejscu niż siuraka i można je sobie kastrować do woli, a te i tak i tak będą pryskały. Kwestia "pryska/nie pryska" leży w tym, że jedne są kastrowane później, już się nauczyły, jak się robi opryski i po kastracji dalej to robią, a inne, wykastrowane odpowiednio wcześnie, zwyczajnie nie pomyślą o tym, że można by coś opryskiwać. Choć jest spora szansa, że jak się trafi koci inteligent, który ma swobodny i nielimitowany dostęp do świeżego powietrza, to z czasem skojarzy zapach opryskanych przez inne koty krzaków w ogrodzie z tym, czym mu czasami przy ablucjach spod ogona zalatuje i sam się nauczy opryskiwania. Grucha zaczął opryski w wieku trzech lat z małych hakiem, mniej więcej trzydzieści miesięcy po kastracji. Ale to wyjątkowo tępe jak na kota bydle jest.

Z własnego doświadczenia wiem, że miejski kocur, który wychodzi na zewnątrz, musi być wykastrowany. Raz, że to zapobiega niechcianym kotom, a dwa, przywiązuje bydlaka do domu - Grusze ani razu nie włączył się szwendaczek (w przeciwieństwie do jego przejechanej przez samochód siostry).

Co do obcinania pazurów - następne pewnie będzie golenie kota na łyso. Bo linieje. Najlepiej po kozacku: ogniem i mokrą szmatą. Zawsze to trochę rozrywki będzie.

fealoce - 12 Października 2014, 09:13

ilcattivo13, no nie do końca: mój kot pryskał a po tym, jak został wykastrowany przestał. Przestał też robić spacery po poręczy balkonu/parapetach okien (mieszkamy na 7 piętrze). Kiedyś zobaczył sralucha, wyskoczył za nim, przeleciał przez barierkę i gdy mama myślała, że już po kocie,zobaczyła jak podciąga na łapkach z drugiej strony.
charande - 12 Października 2014, 10:07

Cytat
Co do obcinania pazurów - następne pewnie będzie golenie kota na łyso. Bo linieje. Najlepiej po kozacku: ogniem i mokrą szmatą.


Szlag mnie trafia, kiedy ktoś w dyskusji stosuje taktykę: wziąć argument umiarkowany i imputować rozmówcy, że logicznym ciągiem dalszym tego argumentu jest coś posuniętego ad absurdum.

nureczka - 12 Października 2014, 10:42

charande, toż to klasyczne, pre-sokratejskie Reductio ad absurdum. Polecam Ksenofanesa z Kolofonu rozważania o antropomorficznych bogach Homera.
PS. Mam nadzieję, że nie pomyliła filozofów :mrgreen:

Ziuta - 12 Października 2014, 11:22

charande napisał/a
Szlag mnie trafia, kiedy ktoś w dyskusji stosuje taktykę: wziąć argument umiarkowany i imputować rozmówcy, że logicznym ciągiem dalszym tego argumentu jest coś posuniętego ad absurdum.

Unikaj polskich mediów, tam jest tego po uszy :mrgreen:

ilcattivo13 napisał/a
Z własnego doświadczenia wiem, że miejski kocur, który wychodzi na zewnątrz, musi być wykastrowany. Raz, że to zapobiega niechcianym kotom, a dwa, przywiązuje bydlaka do domu - Grusze ani razu nie włączył się szwendaczek (w przeciwieństwie do jego przejechanej przez samochód siostry).

Mój cięty kocurek nie znaczy terytorium (sądzę po jego charakterze, że nie odczuwa takiej potrzeby), ale w lipcu udał się na wielką pięcioipółtygodniową anabasis. Więc różnie to bywa.

nureczka - 12 Października 2014, 17:01

A ja nie mam kota, tylko dwa psy. Nic to nie wnosi, ale jest równie związane z dyskusją jak rozważania na temat kotów z tematem wątku. A ja wolę pisać o pasch niż o kotach :mrgreen:
mBiko - 16 Października 2014, 21:19

Dobry wieczór.

Nazywam się Malina i od wczoraj jestem kotem Potwora. Na razie się trochę obwąchujemy, ale wygląda na to, że przypadłyśmy sobie do serca. Pewnie będę tutaj zaglądać co jakiś czas, żeby Wam powiedzieć jak mi się żyje w nowym domu.




merula - 16 Października 2014, 21:34

cud, miód Malina :D
nureczka - 17 Października 2014, 06:49

Witaj Malina, ale byśmy cię pogonili
- Pan Spock i Mr Gordon

Witchma - 17 Października 2014, 06:51

mBiko, jaki śliczny pycholek :)
Rafał - 17 Października 2014, 07:57

Powiedzcie czy to normalne u kota. Nasza Luśka na swoje półroczne "urodziny" upolowała i zeżarła pierwszą mysz i chyba nie chce już nic innego. Piękniejsza i liczniejsza część rodziny pognała mnie z kotem do weta, bo kot jakiś taki osowiały, dwa dni nic nie je, tylko by spał na parapecie. A wet stwierdził, że kot jest OK tylko, jak przeszedł na mysią dietę "to chromoli wszystkie te wasze chrupki i puszki". Może i racja, ale kot wygląda jakby miał kaca moralnego. A może ktoś go po prostu podmienił? :wink:
Godzilla - 19 Października 2014, 17:36

Malinka śliczna :) Myślę, że pięknie się z Potworem dogadają :)
A co do myszy, nie wiem. Poobserwuj na wszelki wypadek zwierzaka.

Rafał - 19 Października 2014, 20:25

No i skończyło się na odkłaczaniu futrzaka. Zalizałby się na śmierć, ja wiedziałem, nadmiar czystości szkodzi :wink:
mBiko - 20 Października 2014, 17:02

Na razie Malina dzielnie znosi zabawy z Potworem. Zobaczymy, kiedy zacznie chować się na szafę.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group