To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 12 Lipca 2008, 08:02

W sumie opaliłam, się, a złoto na opalonym ciele wygląda niesamowicie przepięknie. Moja mama sie przestraszyła, jak jej wczoraj pokazałam :D

Dunadan, czy sugerujesz że nie wyglądałabym w nich równie ślicznie jak zwykle...?

Dunadan - 12 Lipca 2008, 08:13

Martva, nie wiem jakbyś wyglądała bo cię nigdy nie widziałem ( na żywo ) choć nie przeczę że wyglądałabyś ślicznie. Ja komentowałem same buty, nie to jakbyś w nich wygląda. Ale nie kupuj ich, szkoda cie...
Martva - 12 Lipca 2008, 08:36

Myślisz że różowe koturny bądź jak Doda byłyby lepsze? ;)
Bo kurczę, mam jedne beżowe, numer za duże i mi się w nich stopa ślizga, i jedne dżinsowe ze skłonnością do odklejania podeszwy (kleiłam je dwa razy, i boję się w nich wyjść, chyba będę nosić ze sobą japonki na wszelki wypadek). A koturny są o tyle fajne, że na ogół lekkie, wygodniejsze od obcasów a dodają te parę cm nóg :| I przydałyby się jeszcze jedne, a nie mogę znaleźć nic ładnego :(

Fidel-F2 - 12 Lipca 2008, 19:18

koturny i jeszcze różowe, można znaleźć coś w gorszym smaku?
Martva - 12 Lipca 2008, 19:41

Staram się :D
Dunadan - 12 Lipca 2008, 20:55

Martva, ja tam się chyba nie znam ale nie widzę cię w czymś takim. Tobie glany pasuję ot co ;-)
Martva - 12 Lipca 2008, 21:11

Wyrosłam z noszenia glanów o tej porze roku ;) Poza tym mam krótkie nóżki i w obcasach lub czymś podobnym wyglądam naprawdę lepiej. Czuję się nieco gorzej, zwłaszcza jeśli muszę chodzić ;)

A, zapomniałam napisać. Byłam na zakupach. Wydałam sześć dych na szkło i kamyki i niecałe dwie na ciuchy. Nabyłam bladoróżowy T-shirt (jeden z moich ulubionych odcieni), długą spódnicę która podobałaby się illcattivo13, bo dość obcisła jest (wydawało mi się że będzie pasować do trzech liliowych gór, ale teraz nie mam pewności) i długą wąską sukienkę moro w dziwnych kolorach. Trzeba ją będzie trochę przerobić, znaczy rozpruć do połowy uda z obu stron, bo nie znoszę robić małych kroczków ;)

I zrobiłam sobie zestaw biżu do mojej nowoukochanej sukienki z szyfonową falbanką. Broszkę-kwiat z szyfonu, mały kryształek na obróżce ze wstążki i bransoletkę na kostkę. W sumie strasznie antyfeministyczne te dwa ostanie egzemplarze.

A poza tym mija dziś rok odkąd moje (nie)szczęście stało się (nie)szczęściem. A w każdym razie odkąd coś zaczęło być na rzeczy. Albo od pierwszego ważnego spotkania. Nieważne. W każdym razie trochę się zmelancholizowałam :|

Dunadan - 12 Lipca 2008, 21:48

Martva napisał/a
Wyrosłam z noszenia glanów o tej porze roku ;) Poza tym mam krótkie nóżki i w obcasach lub czymś podobnym wyglądam naprawdę lepiej. Czuję się nieco gorzej, zwłaszcza jeśli muszę chodzić ;)


jej, nie wiem, ale nie kupuj tych cudaków... ;P:


Martva napisał/a
A poza tym mija dziś rok odkąd moje (nie)szczęście stało się (nie)szczęściem. A w każdym razie odkąd coś zaczęło być na rzeczy. Albo od pierwszego ważnego spotkania. Nieważne. W każdym razie trochę się zmelancholizowałam :|


Wesołej melancholii! właśnie wypiłem twoje zdrowie, babcinym winem ;-) wart jest się tak melancholizować? ;-)

Martva - 12 Lipca 2008, 21:51

Dunadan napisał/a
ale nie kupuj tych cudaków...


Obiecuję, ze nie kupię ;)

Dunadan napisał/a
wart jest się tak melancholizować?


Jeszcze nie wiem, może kiedyś Ci powiem :|

Dunadan - 12 Lipca 2008, 21:55

Martva,
Cytat
Jeszcze nie wiem, może kiedyś Ci powiem

Będę wdzięczny... sam tego nie wiem w sumie pytanie retoryczne bo mam lepszy nastrój...

ihan - 12 Lipca 2008, 21:55

Dunadan napisał/a
wart jest się tak melancholizować? ;-)

Cierpienie uszlachetnia. A czy wart, to - co Martva pewnie potwierdzi, sprawa drugorzędna.

Martva - 12 Lipca 2008, 22:00

Dunadan napisał/a
sam tego nie wiem w sumie pytanie retoryczne bo mam lepszy nastrój...


Z jakiegoś powodu masa ludzi to robi. Czy warto, czy nie warto - nie mam na to wpływu, uczucia nie są racjonalne.

ihan napisał/a
Cierpienie uszlachetnia


Wolałabym być szczęśliwa niż szlachetna, tylko jakoś mi nie wychodzi :D

Fidel-F2 - 13 Lipca 2008, 09:17

Martva napisał/a
uczucia nie są racjonalne.
do pewnego stopnia
ilcattivo13 - 13 Lipca 2008, 10:19

Martva napisał/a
...długą spódnicę która podobałaby się illcattivo13...


A kiedy będą zdjęcia :?: :wink:

Martva - 13 Lipca 2008, 10:50

Jak je zrobię i nie wyjdę jak wieloryb, a to może się nie udać ;)

EDIT: Zrzuciłam zdjęcia w moim błękitnoletnim zestawie i w nim na przykład wyglądam jak wieloryb. Czerwonooki wieloryb. Aua.

Martva - 13 Lipca 2008, 17:16

I zapomniałam się poskarżyć - pies na samym początku spaceru zrobił mi krzywdę w rękę, bo postanowił być samcem alfa i przegonić sprzed furtki psa sąsiadów. Teraz mam siniaka na łokciu, piękne zadrapanie powyżej i jeszcze mnie boli, Dobrze że to lewa.
Fidel-F2 - 13 Lipca 2008, 17:17

Martva, zamiast ciągle narzekac weź się za tresurę
Martva - 13 Lipca 2008, 17:20

On jest za głupi żeby dać sie tresować.
Fidel-F2 - 13 Lipca 2008, 17:26

nie, wymaga tylko większej cierpliwości
Ziemniak - 13 Lipca 2008, 17:51

Martva, jak będziesz bardzo potrzebująca...

http://www.skupwlosow.com.pl/

Martva - 13 Lipca 2008, 19:05

Fidel-F2 napisał/a
nie, wymaga tylko większej cierpliwości


Widzisz, bo on się czasem słucha, ale przy obcych psach dostaje małpiego rozumu. No chyba że jest z moim ojcem, wtedy wie że za warknięcie dostanie lanie smyczą i jest grzeczniutki.

Ziemniak napisał/a
Martva, jak będziesz bardzo potrzebująca...


Kurczę, miałam taką fazę ze dwa lata temu (?) i chciałam się pozbyć części sierści. Tylko że musiałabym się ciachnąć na naprawdę krótko, a chciałam do ramion. No i nie wiedziałam czy mam wystarczająco zdrowe te kudły. A potem średnia mi wyjechała że to sprzedawanie kawałka własnego ciała i kojarzy jej się z prostytucją i jakoś przestałam o tym myśleć ;)

May - 13 Lipca 2008, 19:55

Martva napisał/a
samcem alfa


Czy 'samcem' to nie za duzo powiedziane? :twisted: ;P:

Martva - 13 Lipca 2008, 20:06

Idź, złośliwcze. Bo spytam co mi kupiłaś ;P:
Fidel-F2 - 14 Lipca 2008, 10:55

Martva napisał/a
Widzisz, bo on się czasem słucha, ale przy obcych psach dostaje małpiego rozumu.
Na wszystko są sposoby, trzeba tylko cierpliwości i konsekwencji. Takie małe pytanie. Czy gdy usłucha jakiegokolwiek rozkazu zawsze dostaje jakąkolwiek nagrodę, cokolwiek (smakołyk, wytarmoszenie za uszy, zabawka, radosną pochwałę z ust pani)?
Martva napisał/a
No chyba że jest z moim ojcem, wtedy wie że za warknięcie dostanie lanie smyczą i jest grzeczniutki.
Bicie to najgłupsza metoda wychowywania kogokolwiek. Obecnie, ludzie trenujący psy, są zdania, że pies nie powinien otrzymywac jakichkolwiek kar, jedynie nagrody. Są o wiele skuteczniejsze.

Martva zainteresuj sie klikerami, to doskonałe narzędzie jeśli urzywa się ich jak należy. Masz chyba sporo wolnego czasu więc dobrze by było gdybyś podpatrzyła jak to robić u jakiegoś profesjonalisty.

Martva napisał/a
A potem średnia mi wyjechała że to sprzedawanie kawałka własnego ciała i kojarzy jej się z prostytucją i jakoś przestałam o tym myśleć
A obgryzanie paznokci to kanibalizm.
Martva - 14 Lipca 2008, 11:20

Fidel-F2 napisał/a
Na wszystko są sposoby, trzeba tylko cierpliwości i konsekwencji.


Tak, tylko co innego jak prowadzisz psa od szczeniaka, a co innego jak masz kilkuletniego neurotyka po Bóg wie jakich przejściach. Już i tak jest lepiej, bo dziś przechodziliśmy koło jamnika - jamniki są Złe, fakt że ten był stary i ledwo się na łapkach trzymał - Varys przeszedł te parę metrów częściowo w przysiadzie a częściowo na dwóch łapach, dysząc ciężko i nie spuszczając wzroku z tamtego, ale wyjątkowo nawet nie warknął.

Fidel-F2 napisał/a
zy gdy usłucha jakiegokolwiek rozkazu zawsze dostaje jakąkolwiek nagrodę, cokolwiek (smakołyk, wytarmoszenie za uszy, zabawka, radosną pochwałę z ust pani)?


Zawsze nie, ale przeważnie (jak go wołam i przyjdzie, to go głaszczę np.)

Fidel-F2 napisał/a
Obecnie, ludzie trenujący psy, są zdania, że pies nie powinien otrzymywac jakichkolwiek kar, jedynie nagrody.


Owszem, jestem skłonna się zgodzić.
Ojciec mówi: pies ma słuchać. Ja dostanie w skórę, to będzie się bał nie słuchać. I rzeczywiście jego słucha, szanuje i ma respekt.

Fidel-F2 napisał/a
A obgryzanie paznokci to kanibalizm.


A to zależy czy się je potem zjada czy nie ;P:

Fidel-F2 - 14 Lipca 2008, 11:32

Martva, jasne, że ze szczeniakiem łatwiej ale to nie znaczy, że nie można wyszkolić dorosłego psa.
Staraj się nagradzać go zawsze, gdy zrobi coś po Twojej myśli (nie tylko jak przyjdzie zawołany, BTW wyszkolony pies nie powinien przychodzić na dźwięk swego imienia ale na komendę 'imię+rozkaz'), nawet jesli to było bez rozkazu. Do pochwał staraj sie uzywac w miarę wysokiego głosu, niski kojarzy się psom z groźbą. Na początku dobrze by było mieć przy sobie smakołyki i nimi nagradzać +pieszczota+pochwała. Potem gdy to wszystko razem sie psu utrwali można stopniowo ograniczać zestaw do samego głosu. Ale nawet wyszkolony pies musi ciągle ćwiczyć.
Jasne, że pies ma słuchać. Ale może słuchać z radością albo ze strachem. Wybór należy do pana. Wkurzają mnie ludzie, którzy wkurzeni drą się przez pięć minut a potem jak już pies przyjdzie to go leją bo nie przyszedł wystarczająco szybko. Jakim cudem ma się w nim wykształcić chęć do zbliżenia sie do takiego pana?

Martva - 14 Lipca 2008, 11:41

Fidel-F2 napisał/a
BTW wyszkolony pies nie powinien przychodzić na dźwięk swego imienia ale na komendę 'imię+rozkaz')


Mój ojciec usiłował go nauczyć przychodzenia na ostre 'wróć' a okazało się przypadkiem że o niebo lepiej reaguje na łagodne 'chodź', zwłaszcza połączone z klepnięciem w udo. Jak widzi że nie chcemy go zasmyczyć, tylko został przywołany kontrolnie, obiega nas dookoła i idzie sobie dalej. Nie wiem czy obieganie jest instynktowne czy ktoś go tego uczył.

Fidel-F2 napisał/a
Wkurzają mnie ludzie, którzy wkurzeni drą się przez pięć minut a potem jak już pies przyjdzie to go leją bo nie przyszedł wystarczająco szybko. Jakim cudem ma się w nim wykształcić chęć do zbliżenia sie do takiego pana?


Chyba żadnym.

Fidel-F2 - 14 Lipca 2008, 12:15

Komenda może być dowolna. Moim zdaniem 'wróć' jest lepsze do 'chodź' bo łatwiej je krzyknąć i jest dźwięczne. Byc może ktoś kiedys uzywał 'chodź' w stosunku do Twojego psa. Obieganie wynika z tego, że w zasadzie na tym wam zależy, by pies znalazł sie blisko was i po takim zachowaniu jesteście zadowoleni, że pies wogóle posłuchał. On to widzi i jest przekonany, że wywiązał się z zadania. Ja stosuję dwie komendy. 'Do mnie' - pies przybiega i siada przede mną czekając na dalsze rozkazy. Nasze stopy dzieli kilkanaście centymetrów. I druga 'Równo'- pies przybiega, obiega mnie i siada (lub idzie jeśli ja idę) obok mojej prawej nogi.
Równoważnikiem komendy 'Do mnie' jest w moim przypadku prawa ręka wyciągnięta poziomo. Klepanie w udo ma tę wadę, że jest kiepsko widoczne z dalszej odległości (jest jednak dość naturalne dla ludzi i, znów, pewnie ktos tego uzywał wcześniej).
Ogólnie rzecz biorąc głoska 'r' jest polecana jeśli chodzi o psie komendy a ogólniej, twrde, dźwięczne głoski. Ale to tylko zalecenie, jak ktoś będzie uparty to nauczy psa powrotu na komendę 'sza'. Poza tym ważny jest ton i zdecydowanie. W głosie nie powinno być wachania, prośby czy groźby.
Martva, kup sobie jakąś książkę o szkoleniu psów, sporo rzeczy stanie sie wtedy jasnymi. Na początku, czytałem opisy konkretnych tresur wielokrotnie by wykorzeniać w sobie błedne nawyki, a nawet nie podejrzewamy jak jest ich wiele.

dzejes - 14 Lipca 2008, 12:47

Jeśli pies jest odratowany, z niejasną przeszłością i początkowo reagował tak, jak kiedyś Martva pisała (kładł się przerażony, gdy ktoś unosił patyk do rzutu), to myślę, że niewiele się da zrobić. Mając takiego zwierzaka trzeba znać jego ograniczenia i zachowania. Chronić inych przed nim i jego przed innymi.
Martva - 14 Lipca 2008, 12:52

Czytałam jedną książkę o szkoleniu. W sumie nawet półtora.
Wiem że w komendzie powinno być 'r', ale co ja poradzę że na radosne 'chodź' połączone z klepnięciem przybiega od razu cały szczęśliwy, a na 'wróć' z oporami i jakby się trochę bał? Widać tak był nauczony.
Tylko powtórzę jeszcze raz - mój pies jest świrem. Pewnie byłabym jeszcze większym świrem w jego sytuacji. Ogólnie jest i tak lepiej niż było (przecież na początku go w ogóle nie można było spuścić ze smyczy, bo najpierw nie było wiadomo co zrobi, a potem było wiadomo że pobiegnie prosto do domu). Problem jest z pierwotnymi instynktami (rowerzyści którzy jadą szybko i nagle, obce psy pod naszą furtką) i fobiami nabytymi (małe pieski, niektórzy ludzie, torby na kółkach, z mioteł i szufli od odśnieżania oraz patyków już się wyleczyliśmy).

Idę podlać kwiatki u potencjalnego szwagra, pada deszcz, ależ mi się nie chce :/

EDIT: dzejes, no właśnie :|



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group