Summa Technologiae - przepraszam, kto mi powie...?
mesiash - 11 Czerwca 2015, 10:16
Najciekawsze jest to, że MS jest naprawdę jedną z nielicznych korporacji, którą jeszcze zaliczam do kategorii fair. Kiedy kupowali Skype'a, wszyscy złorzeczyli i złowróżyli. Teraz jest to samo. Jasne, że jest to krok w celu zwiększenia zysków, ale poprzez redukcję kosztów, co jest w miarę szlachetne.
Dunadan - 11 Czerwca 2015, 10:42
hrabek napisał/a | Dunadan, oczywiście, że robią to, żeby im było wygodniej. Ale jednak kupę kasy zarabiali na sprzedaży systemu. Teraz nie będą. |
Będą, tak samo jak wcześniej. Na oeamch i klientach biznesowych. Przeciętny uzytkownik idzie do sklepu i kupuje laptopa, z windowsem. I nawet nie wie że płaci 1/5 ceny za system.
mesiash napisał/a | MS jest naprawdę jedną z nielicznych korporacji, którą jeszcze zaliczam do kategorii fair. |
Dokładnie. Nie rozumiem psuioczenia ludzi... dają W10 za darmo to trzeba szukać dziury w całym że MS na pewno cię jakoś wy*upczy gdzie indziej jasne, wy*upczy ale tak że nie poczujemy
konopia - 11 Czerwca 2015, 19:42
Freja Draco, nie jestem uzależniony od M$, jest jeszcze linux
Początki z linuxem (cale wieki temu) to była masakra, brak wsparcia (sterowników) kolejne wersje coraz lepiej radzą sobie ze sprzętem. Dla typowego domowego odbiorcy nie powinno być różnicy, czasem tylko trzeba zwrócić uwagę na to jaki sprzęt się kupuje i tyle.
Mam na drugim lapku lubuntu i sobie chwalę, lubuntu bo lekkie, szybkie, mało wymagające i pozbawione komercyjnych dodatków jakimi ostatnio było przepakowane unity. Jeśli ktoś chce może sam potem na lubuntu doinstalować nowoczesny desktop - unity, (kde, gnome).
Albo jeśli ktoś woli środowisko KDE to pclinuxOS w wersji miniME (mocno odchudzonej, samemu sobie trzeba dorzucić potem wszystko co potrzebne) przynajmniej kiedyś tak było, z milion lat już nie używałem pclinuxOS'a przeniosłem sie na ubuntu bo lepiej z moim sprzętem sobie radziło.
No i ubuntu ma najwięcej poradników, samouczków, fotów itp, tyle że po angielsku trzeba google pytać.
nureczka - 23 Czerwca 2015, 14:35
Wprowadzenie:
Sprzedałam samochód za pośrednictwem komisu. Pieniądze wpłynęły na konto jakiś czas temu, ale mam kłopot z ubezpieczeniem OC (AC nie miałam).
Ubezpieczyciel chce, żebym przedłużyła umowę, bo OC jest obowiązkowe. Bez kopii umowy kupna-sprzedaży nie chce przyjąć mojej rezygnacji z kontynuowania ubezpieczenia. Od komisu nijak umowy nie mogę wycisnąć. Mam tylko umowę "wstawienia" do komisu.
Pan komisowy twierdzi, że umowa kupna sprzedaży zawiera dane klienta, których on mi nie musi udostępniać.
Pytania:
1. Czy ubezpieczyciel ma rację domagając się ode mnie kopii umowy kupna - sprzedaży?
2. Czy nie da tej umowy zastąpić innym kwitem?
3. Czym mogę postraszyć pana komisowego, żeby mi rzeczony kwit jednak wydał?
4. Czy mogę po prostu wymówić OC bez podawania przyczyny? I czy w takim przypadku nabywca nie będzie miał kłopotów (brak ciągłości OC)?
Fidel-F2 - 23 Czerwca 2015, 15:52
Cytat | Pan komisowy twierdzi, że umowa kupna sprzedaży zawiera dane klienta, których on mi nie musi udostępniać. | dziwne, tzn nie podpieram się żadnym prawem ale to ty sprzedajesz samochód a pan komisowy jest jedynie pośrednikiem wiec dane klienta należą Ci się jak psu zupa
nureczka - 24 Czerwca 2015, 11:23
Fidel-F2 napisał/a | dziwne, |
Dla mnie też dziwne...
Tak sobię myślę, że być może pan komisowy sprzedał samochód drożej niż mi powiedział i teraz nie chce się przyznać. To tylko mój domysł, ale innego wytłumaczenia nie widzę.
Fidel-F2 - 24 Czerwca 2015, 12:12
być może, tym bardziej weź Kruka zwiadowczego, Mopsy bojowe, kosę nasztorcowaną i napieraj pana
hrabek - 5 Sierpnia 2015, 12:50
Oddałem tego Philipsa do naprawy gwarancyjnej. Tego samego dnia wieczorem dzwoni do mnie pan z serwisu i pyta się o konkrety, bo u niego działa. Mówię mu, że podłączyłem kablem cyfrowym i nie chodzi, testowałem kilka telefonów, kilka laptopów, nic nie działa - blisko, daleko, nie ma znaczenia, przerywa strasznie i nie da się słuchać.
- Uuu... Cyfrowe. Bo wie pan, ja podłączyłem chinchami, nie może pan też tak podłączyć?
- Oczywiście, że mogę, ale specjalnie zapłaciłem 100zł więcej za model z wyjściem cyfrowym, żeby właśnie tego używać.
- Aha. No to ja jeszcze potestuję.
Wczoraj odebrałem nówkę sztukę. Dzisiaj podłączę i zobaczę czy działa lepiej.
Z tematów podobnych, szukałem ostatnio słuchawek bluetootowych, żeby mieć do roweru/biegania i nie musieć ogarniać kabla, który zawsze ciągnie się nie tak jak trzeba. Trochę przerażały mnie ceny, w okolicach 400zł. I albo trzeba było tyle wydać, albo można było kupić taniej, ale niewiadomoco, marki własnej sklepu czy coś takiego. Dodam: sklepu zagranicznego, więc jak bym wrócił do kraju, to nie miałbym nawet jak tego reklamować. I w końcu w jednym ze sklepów znalazłem... Philipsa. Za €50, więc w cenie o połowę niższej niż wcześniej oglądane Yurbudsy czy Sennheisery. Oczywiście pewnie nie dają takiej jakości dźwięku, ale też bez przesady, nie chciałem tyle kasy wydawać na słuchawki. Jak się okazało grają dokładnie tak jak mogłem się spodziewać po najtańszych znalezionych słuchawkach dobrej firmy. Jakość dźwięku jest ok, choć nie powala. Wcześniej używałem przewodowych Skullcandy za ok. 80zł i jakość dźwięku w obu jest bardzo podobna.
Słuchawki sparowały się dobrze, przekaźnik BT jest w prawej słuchawce i jak się okazało nie jest to najlepsze rozwiązanie, a przynajmniej nie dla osoby, która używa armbandu z telefonem na lewej ręce. Przerywanie dźwięku jest wkurzające i nie stabilizuje się po czasie. Widać, że Philips ma problem z uzyskaniem dobrego zasięgu w swoim sprzęcie (bo w końcu jaka jest odległość od lewego ramienia do prawego ucha? W Denonie nie ma problemu, jak przejdę z głośnikiem pół mieszkania - dalej nic nie przerywa, więc da się). Jak przełożyłem armbanda na prawą rękę, problem zniknął. Generalnie do moich celów wystarczają, choć kusi mnie, żeby móc przetestować te po 100 euro, czy byłyby lepsze zarówno dźwiękowo, jak i jeśli chodzi o trzymanie się ucha.
Luc du Lac - 10 Sierpnia 2015, 09:20
Może ktoś mi może pomóc i powiedzieć co to jest/ co to znaczy po niemiecku
Krackauer - gastronomia, na szyldzie obok bratwurstów, piwa itp
hrabek - 10 Sierpnia 2015, 09:27
kiełbasa krakowska
thinspoon - 10 Sierpnia 2015, 09:27
pewnie kiełbasa krakowska
Luc du Lac - 10 Sierpnia 2015, 11:18
e tam, tylko to w googlu tyż potrafię wyszukać,
ale w przeciwieństwie do Was zwróciłem uwagę że g. proponuje zamiast wyników dla krackauer wyniki dla krakauer - i w tym drugim przypadku faktycznie chodzi o krakowską ...
a co do krackauera to sobie już odpowiedź zdobyłem
dalambert - 10 Sierpnia 2015, 12:18
Luc du Lac napisał/a | a co do krackauera to sobie już odpowiedź zdobyłem | pochwal się
Luc du Lac - 10 Sierpnia 2015, 13:22
najprawdopodobniej
ale bez piwa
Darth_Franek - 13 Sierpnia 2015, 16:38
To chyba na Szewskiej podają? Zdaje się przechodziłem "mimo" i mi w oko coś podobnego wpadło... Hmmm...
Rafał - 28 Sierpnia 2015, 09:43
Może ktoś jaki pomysł rzuci? Zalęgły mi się szerszenie na winogronach, nie dopuszczają na dwa-trzy kroki, jak tylko się zbliżam to zawsze ze dwa-trzy startują w moją stronę. Trza spieprzać, szczególnie, że uczulony jestem. W nocy zamiast lecieć do gniazda śpią na kiściach i kilka sennie się snuje w pobliżu. Dopuszczają do stołu tylko pieprzone szpaki, które zawsze rano przylatują na wyżerkę. Wyczytałem o pułapkach na szerszenie w postaci przerobionych butelek PET z odciętą i odwróconą szyjką - trzeba dać do środka łyżkę miodu i kawałek mięsa - to głupi szerszeń wleci do środka i już nie wyleci. Póki co w pułapkach mam mrowiska, mogę sprzedawać na słoiczki lub na wagę, ktoś chce kilogram mrówek?
Może ktoś coś jakoś doradzi?
Luc du Lac - 28 Sierpnia 2015, 09:48
hmm... straż pożarna ?
dalambert - 28 Sierpnia 2015, 09:49
Rafał, spalić winogrona.
Fidel-F2 - 28 Sierpnia 2015, 09:52
wujnia z grzybnią, wyłapać po jednym?
Rafał - 28 Sierpnia 2015, 10:12
Uj to strzelił, wina nie będzie, może za rok jaką siateczką nakryć?
mesiash - 28 Sierpnia 2015, 10:39
Kup dobrą rakietkę/paletkę do badmintona - niezastąpiona w walce z owadzim zaborcą.
Fidel-F2 - 28 Sierpnia 2015, 10:42
I zamów usługę jakiegoś dobrego tenisisty.
konopia - 28 Sierpnia 2015, 14:39
Rafał, wykonaj telefon do przyjacielu, tzn. do związku pszczelarskiego w twojej okolicy, może coś pomogą, to fachowcy w końcu
Martva - 28 Sierpnia 2015, 16:20
Z tego co słyszałam straż pożarna robi takie rzeczy, tylko odpłatnie.
elam - 28 Sierpnia 2015, 23:37
Tak, straż pożarna jak najbardziej. I nawet nie wiem, czy odpłatnie, w przypadku szerszeni to może być zagrożenie zdrowia i życia, więc..
thomas2411 - 1 Września 2015, 12:38
Są ludzie, którzy specjalizują się w tym (usuwania szerszeni). Nawet Marcin Meller ostatnio korzystał i zachęcał własnego syna, żeby się takimi rzeczami zajął bo dobry pieniądz z tego
Rafał - 2 Września 2015, 07:09
Wziąłem rakietkę do badmintona i koszę osy w locie jak naruszą moją przestrzeń powietrzną, spodobało mi się
Ale szerszenie są cwane, dwa z przodu trzymają dystans i kontakt wzrokowy, a dwa-trzy zataczają kółko i walą od tyłu. Przy wlocie do gniazda też jest obstawa, dwa siedzą przy wejściu, dwa-trzy lata w bliskiej odległości, reszta robi za kurierów. Jak nie znajdę kombinezonu np. OP1 to trzeba będzie chłopakom ze straży flachę postawić. Albo i krzynkę bo co to flacha na pięciu chłopa
Pako - 2 Września 2015, 15:54
We Wrocku i okolicach działa taka organizacja - Natura i Człowiek. Poszukaj, napisz, może Ci co mądrego doradza, się pszczołami i tym podobnym zajmują.
Znajoma mówiła mi, że szerszenie w sumie są lepsze niż osy. Powiedziała że jak szerszeń się zorientuje że jesteś większy, to odpuszcza. Podobno wystarczy zbliżyć do niego wyciągniętą rękę. Nie wiem czy opanowałbym odruch utłuczenia go tą ręką od razu, ale móże zadziała
Luc du Lac - 16 Września 2015, 08:46
kiedyś wspominałem że google mi nie działa choć www normalni chodzi.
dzisiaj mam to samo
m_m - 16 Września 2015, 09:14
Abonamentu za Google znowu nie opłaciłeś i tyle.
|
|
|