To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy

Fidel-F2 - 6 Stycznia 2010, 22:27

no co ty? Gdzie jest Nemo zawaliste jest, mnie uderzało świeżością pomysłów a bohaterów to raczej nazwałbym bardzo wyrazistymi niż nijakimi. Trudno mi sobie wyobrazić skąd u Ciebie taka ocena.
Agi - 6 Stycznia 2010, 22:31

Fidel-F2, świeżością.
Fidel-F2 - 6 Stycznia 2010, 22:31

dzięki Agi
Kruk Siwy - 6 Stycznia 2010, 22:31

Może to zależy od kolejności w jakiej się te filmy oglądało.
Stormbringer - 6 Stycznia 2010, 22:36

Jak dla mnie "Gdzie jest Nemo?" było ciut za bardzo dydaktyczne, ale to sympatyczny film, nie powiem.

Natomiast wracając jeszcze do "Aut", moim idolem niezmiennie pozostaje podnośnik Guido. :)

Hubert - 6 Stycznia 2010, 22:37

Fidel-F2, wiesz, ja tak mówię, ale jak leci w telewizji i nie mam nic do roboty, to oglądam. Po prostu on mnie nie porywa, w przeciwieństwie do reszty produkcji Pixara (Tylko Dawno temu w trawie jeszcze nie widziałem w całości). No, może po Potworach spodziewałem się ostrzejszego humoru, ale i tak był wporzo film ;-)
I główni mi się nie podobają w Gdzie jest Nemo - wszelkie 'role' drugo i trzecio planowe wypadły znacznie lepiej. Wyluzowany Żółw i rekin-abstynent - ich wspominam najcieplej.
Tylko jakoś to mi nie grało jako całość, nie wiem. Spaczenie jakieś, widocznie.
Co nie zmienia faktu, że Pixar już dawno prześcignął Dreamworks.

EDYTA: Stormbringer słusznie prawi - za dużo dydaktyzmów.

Stormbringer napisał/a

Natomiast wracając jeszcze do Aut, moim idolem niezmiennie pozostaje podnośnik Guido. :)


Pit-stop?
:mrgreen:
Mi się strasznie kreacja Wójta podobała - i tego policjanta. Ech, chyba sobie zapuszczę w weekend :D I dwójka ma wyjść za rok. Myślę, że dadzą czadu. Toy Story 2 było lepsze niż jeden, a wg malkontentów 'przynajmniej' nie ustępowało jedynce.

I czekam strasznie na Iniemamocnych 2. :mrgreen:

Szara opończa - 6 Stycznia 2010, 22:52

Avatar - historia zywcem z Pocahontas, kazda minuta przewiodywalna a.... mimo to film cholernie trzyma w napieciu..

a graficznie bezkonkurencyjnie.... mistrzostwo..

feralny por. - 6 Stycznia 2010, 22:54

Kurczę, nie oglądałem Pocahontas, pójdę na Avatara i załatwię dwie sprawy za jednym zamachem. :mrgreen:
Fidel-F2 - 6 Stycznia 2010, 23:29

Pandorum Pomysł nie najoryginalniejszy (Aldissowe Non Stop się kłania) co prawda, razi kilka nielogiczności, odczapne, końcowe, rozwiązanie wątku 'porucznika' ale film w sumie przyjemny, da sie oglądać.
lucek - 7 Stycznia 2010, 23:29

The Invention of Lying - bardzo przyjemny film. Ciekawy pomysł, dobrze zrealizowany, dobra obsada. Daje do myślenia w kwestii religijności ;-) Solidne 7/10.
Chal-Chenet - 7 Stycznia 2010, 23:35

Piła 6
Bez komentarza.

Fidel-F2 - 8 Stycznia 2010, 09:40

tytuł jest komentarzem
Chal-Chenet - 8 Stycznia 2010, 09:43

Faktycznie. :mrgreen:
ketyow - 8 Stycznia 2010, 11:56

Avatar. Mam pewne uwagi co do kina (świecące zielone "exity" na lewo i prawo przy drzwiach doprowadzały mnie do czarnej rozpaczy, raziło toto w oczy jak diabli jak było ciemniej na ekranie, obraz nieostry, no i dźwięk marny - to nie to co w Koperniku, Heliosy to jednak kupa z nędzą), ale nie będę ich przerzucał na film. Cóż, powiedzieć mogę tyle - przewidywalny do granic możliwości. W masie filmów widziało się tę samą historię, tu została ona opowiedziana w bardziej oryginalny sposób. Chyba nic mnie nie zaskoczyło. Patrząc na jedną scenę wiedziało się co się stanie w następnej. Kino i dla dużych i dla małych, może to ma swoje plusy, bo
Spoiler:
, ale generalnie nie przepadam za filmami "dla wszystkich". Bo tak, jest to film dla lubiących efekty, lubiących trochę akcji, lubiących miłości i te sprawy - od początku nastawiony na to, by każdego zadowolić na tyle, by przynosić zyski z każdego portfela. No i nie mogę powiedzieć, żebym był zawiedziony.
Spoiler:
Zatem nieco przymrużając oko na wtórność wątku głównego, jakkolwiek oryginalnie nie byłby zapakowany, powtórzę - zawiedziony nie jestem, bo nadzwyczajnych rzeczy się nie spodziewałem. Ale film ma w sobie coś cudownego - otoczkę. Świat wykreowany jest tak wspaniały i cudowny, że człowiek w trakcie oglądania zastanawia się, jakby to było żyć z naturą i bez istnienia techniki. Urzeka, uwodzi i autentycznie czuje się ból na myśl o niszczeniu tego. Poszedłbym na film dla samego obejrzenia tego, co stworzył tam komputer. Te drzewa, roślinność, zwierzęta - cała ta fauna i flora pozwala nam urwać się od rzeczywistości i być chwilę w tak pięknym świecie, jak na co dzień dane nam nie jest. Możemy zapomnieć o betonowych miastach, które nas więzią - daje uczucie wolności, łączy nas z naturą. Może kogoś zmusi kiedyś do zastanowienia co sami niszczymy. Za fabułę 6,5/10, ale jako całość 9+/10. Z pewnością moja ocena fabuły nie powinna powstrzymać nikogo od pójścia do kina, bo bez względu na wszystko warty jest zobaczenia. W razie pytań byłem na seansie 2D (nawet myślę czy nie pójść jeszcze na 3D, żeby zobaczyć jak się będzie oglądało).

dzejes - 8 Stycznia 2010, 13:16

ketyow napisał/a
(nawet myślę czy nie pójść jeszcze na 3D, żeby zobaczyć jak się będzie oglądało).


Myślę, że jeśli po 2D dałeś 9+, to po 3D dasz 11 ;)

Khorne_S - 8 Stycznia 2010, 18:59

Ja ostatnio mam fazę na filmy rysunkowe:
Titan A.D mrrrałłłłł
Potwory kontra Obcy nareszcie film rysunkowy do którego nie mogłem się przyczepić...a dodatkowy plus to aluzje do różnych filmów z lat 70-80 :mrgreen:

BTW:Ma może ktoś napisy polskie do takiego zacnego filmu jak Żółte Psisko (Old Yeller 1957) ? Chciałem macosze kupić na urodziny a tu piiiiiiiip po polsku nie wyszło nigdy na DVD

lucek - 9 Stycznia 2010, 01:46

Stolz der Nation - czysta magia kina, prawda Martva? ;-)
Fidel-F2 - 9 Stycznia 2010, 01:46

@Khorne_S

NapiProjekt

Witchma - 9 Stycznia 2010, 12:01

Avatar - wniosek mam jeden - nauczyli się robić filmy dobre technicznie, teraz jeszcze niech zrobią jakiś mądry... było kilka nudnawych momentów, ale generalnie ładny obrazek.
Fidel-F2 - 9 Stycznia 2010, 12:13

Impostor, nudny trochę, rozglądałem się na boki co chwilę czym by tu się zająć. Fabuła stara jak świat, końcówka przewidywalna, kreacja świata wtórna. Przeciętne kino klasy B.
Hubert - 9 Stycznia 2010, 16:05

Królowa Potępionych. Matko kochano, jaki gniot :shock: Aktorzy grający wampirów tak zmanierowani... Ech, ble. Ze dwie czy trzy ładne kobitki i trochę krwi to za mało, by nazwać film choćby znośnym. Historia niemrawa, dramaty bohaterów... to dramat, ale nie taki, jaki chciała przedstawić ekipa. Pseudo gotycki klimat dobił ten film. Na trzeźwo bym tego nie oglądał.
lucek - 9 Stycznia 2010, 16:50

Sosnechristo, very tró. A pierwszy installment serii był taki dobry...

U mnie Odysseus and the Isle of the Mists - oryginal SyFy feature - można się zatem spodziewać niegorszego crapu. I tak właśnie jest, nuda, dłużyzny, fatalna fabuła, żenujące aktorstwo, plot się sypie mimo tysiąca łat. Do tego żenujące CGI, absurdy kostiumologiczne - doskonały szajsowaty film, idealny reprezentant kategorii szterynaziesięć.

Khorne_S - 9 Stycznia 2010, 19:25

Fidel-F2 napisał/a
@Khorne_S

NapiProjekt


Brak..sprawdzałem....


A z filmów które odradzam to Cyckonautki i *beep* horror....ten drugi to autentyczny tytuł.....http://www.filmweb.pl/f234453/*beep*+horror,2003

Memento - 9 Stycznia 2010, 20:52

Daybreakers

W kinach króluje gniot Twilight, wampiry rezygnują z wysysania ludzi na rzecz romansowania z nastolatkami, a Bram Stoker przewraca się w grobie. Filmów o wampirach jest tyle, że te już dawno przestały straszyć. Wydawałoby się że temat został wyssany do ostatniej kropli i że horror nie ma już nic ciekawego do powiedzenia na temat wampirów. Bracia Spierig pokazali jednak, że można.

Film otwiera scena samobójstwa nastoletniej wampirzycy. Później robi się coraz bardziej ponuro, gdy kamera przejeżdża przez puste miasto, a na billboardach widzimy fajnie pomyślane i zrobione reklamy na przykład pasty do zębów czy kosmetyków dla wampirzyc. Wampir Edward, hematolog, pracuje dla potężnej korporacji zbierającej i dystrybuującej krew. Zdrowych ludzi jest coraz mniej, a prace nad syntetyczną krwią nie przynoszą rezultatów. Ed stara się pić możliwie najmniej krwi, której wampiry używają tak jak my mleka czy śmietanki do kawy. Chwilę po tym dowiadujemy się, że światowe zapasy krwi są na wyczerpaniu. Dowiadujemy się też że głodowanie lub picie krwi wampirów ma przykre konsekwencje. Wtedy na scenę wkracza brat Edwarda, Christopher (o ile dobrze kojarzę). To on przemienił go w wampira, bo obawiał się, że Ed nie poradzi sobie w nowej rzeczywistości i szybko wyląduje na farmie krwi. Jednak Ed nigdy do końca się z tym nie pogodził i ma to bratu za złe. Ciekawy wątek.

Ale nie o relacje między braćmi chodzi, a o porządną rozpierduchę i horror. Bo mimo iż wampir to temat wyeksploatowany do cna, Daybreakers wciąga jak przystało na film akcji i momentami nawet straszy. Generalnie można całkiem dobrze się bawić przez dwie godziny trwania filmu, o ile nie dociekamy za bardzo co, jak i dlaczego. Trochę mi 'zgrzytał' sposób na wyleczenie z wampiryzmu, ale jest do przełknięcia. Nie do przełknięcia jest za to Willem Dafoe w roli 'Elvisa'. Fatalnie dobrany aktor. :?

Podsumowując - czekałem na Daybreakers, trailer i kilka scenek puszczonych w eter przed premierą narobiły mi smaka. Dostałem to czego chciałem, a nawet ciut za dużo, bo film spokojnie można by przyciąć o jakieś dwadzieścia minut. Ale jest dobrze. 7,5/10. Te pół punktu za koszmar jaki mi się dziś przyśnił. O wampirze. Jeden z niewielu, po których bałem się po przebudzeniu. ;o)

PS. Z Twilight ten film ma wspólne jedynie imię jednego z głównych bohaterów.

terebka - 9 Stycznia 2010, 23:03

Twilight, właśnie obejrzałem na Canal+. Kolejny gwóźdź do trumny legendy o krwiopijcach - legendy która powinna straszyć, a już ładnych parę lat temu zaczęła żenować. Po czymś tak żałosnym już się nie mogę doczekać obejrzenia Daybreakers.

Memento napisał/a
Nie do przełknięcia jest za to Willem Dafoe w roli 'Elvisa'. Fatalnie dobrany aktor.


A, to ciekawe, bo to niezwykle uzdolniony aktor. Jego kreacje w "Plutonie" i "The Boondock Saints" to mistrzostwo. Tym bardziej będę musiał obejrzeć.

Memento - 9 Stycznia 2010, 23:11

Bo rolę Elvisa powinien IMHO grać bardziej z dystansem, tak jak np. Brad Pitt gra Aldo. A Dafoe jest w tej roli strasznie sztywny, poważny i sztuczny.

Oglądaj oglądaj, mimo paru minusów świetny film, mnóstwo detali tak dopracowanych, że te niedopracowane nie rażą. :)

Agi - 10 Stycznia 2010, 00:01

Niewygodny świadek z Gene Hackmanem i Anne Archer. Kawał dobrego kina, dziwne, że wcześniej na ten film nie trafiłam, bo bardzo lubię aktorstwo Hackmana.
Kruk Siwy - 10 Stycznia 2010, 00:07

To dobry film. Niestety oglądałem go już kilkakrotnie i dzisiaj obejrzałem tylko najlepsze sceny.
Co może i lepiej bo mogłem robić inne rzeczy.

Matrim - 10 Stycznia 2010, 00:13

terebka napisał/a
Twilight, właśnie obejrzałem na Canal+.


Też się skusiłem, z ciekawości, o co tyle szumu. I tylko kilka fajnych, mglistych widoczków mi się spodobało ;) Doszedłem do wniosku, że żeby zagrać wampira w obecnym kinie wystarczy pomazać się kredą i wybałuszać oczy :) W ramach odreagowania jutro chyba Wywiad z wampirem i Draculę obejrzę.

Fidel-F2 - 10 Stycznia 2010, 01:47

Quantum of Solace Widziałem kilka Bondów w życiu i wystarczy, jeden w drugiego kupa pomieszana plastikiem. Nie wiem co mnie podkusiło, słyszałem, że to mało bondowski odcinek, może to. Mimo wszystko podchodziłem z ogromną rezerwą. i co się okazuje? Fabuła, głupawo-bzdurna po staremu, uciekają, ganiają, strzelają, kopią, bez sensu, związku i logiki ale sam Bond w końcu, pierszy raz nie jest pier*dołowatą, rozmemłaną *beep*, to jest nareszcie facet, tak tak, nie nie i nie ma się co pierd***ć w tańcu jak mawiają u mnie na wsi. I to jak zabija jest piękne. Poza tym jest parę scen i konceptów wartych zobaczenia. I niemal nie wierzę w to co mówię, tego Bonda warto zobaczyć dwa razy. I w końcu aktor grający Bonda gra a nie tylko łazi pomiędzy dekoracjami.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group