To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

jewgienij - 28 Lipca 2010, 18:22

Dlatego nie uważajmy tego za "koniec świata".
Dla Rzymu też musiało być końcem świata, że jakaś sekta ze wschodniej prowincji urasta do miana dominującej religii w tak poukładanym imperium. Dla świata nie był to koniec, tylko nowy początek. I nie zaprzepaszczono ostatecznie przy okazji tego, co najlepszym dziedzictwem pogan, mimo że cywilizacja zwolniła na kilka wieków.
Kijem Wisły nie zawrócisz.

Kai - 28 Lipca 2010, 19:05

jewgienij napisał/a
wcześniej czy później dojdzie do rozpierdówy atomowej pomiędzy USA a ZSRR. Jakoś jej nie było i nie ma.


I żaden fantasta chyba nie przewidział rozpadu ZSRR...

jewgienij - 28 Lipca 2010, 19:16

A w latach 50 powiedzieć komuś, że "czarnuch" zostanie demokratycznie wybrany przez amerykanów na prezydenta? Kiedy czarnym nie wolno było w autobusie siedzieć obok białych? Czasy się zmieniają, a my wciąż przykładamy swoją miarę i jesteśmy mądrzy z żabiej, ograniczonej perspektywy.
Kai - 28 Lipca 2010, 19:22

Makrozmiany są nieco poza granicami naszego myślenia. Wystarczy jedno wydarzenie, które nie wpisuje się w ogólny schemat, a wszystko idzie w siną dal i możemy sobie dopasowywać proroctwa, w końcu po to i dlatego zostały tak napisane...
jewgienij - 28 Lipca 2010, 19:31

Bo przyszłości nie można prognozować na dłuższą metę, tak jak nie można prognozować zwykłej pogody. Wystarczy efekt "motylich skrzydeł", żeby się cała nasza mądrość rozsypała. :)

Teoria chaosu jest w kulturze już na własnych prawach.

Kai - 28 Lipca 2010, 19:33

Ale czy to nie jest piękne, że nie można nic przewidzieć?
jewgienij - 28 Lipca 2010, 19:34

W spory estetyczne nie wchodzę :D

Z czysto fizycznego punktu widzenia jest to niewygodne :wink:

Kai - 28 Lipca 2010, 19:36

jewgienij napisał/a
Z czysto fizycznego punktu widzenia jest to niewygodne :wink:
Oczywiście, tak jak całe istnienie. Niepewność jutra jest jednak siłą motoryczną, napędzającą - nie, nie postęp, po prostu ludzkie życie.
jewgienij - 28 Lipca 2010, 19:42

Kai napisał/a
jewgienij napisał/a
Z czysto fizycznego punktu widzenia jest to niewygodne :wink:
Oczywiście, tak jak całe istnienie. Niepewność jutra jest jednak siłą motoryczną, napędzającą - nie, nie postęp, po prostu ludzkie życie.


Albo hamującą.
Zależnie od psychiki ;P:

Kai - 28 Lipca 2010, 19:43

jewgienij napisał/a
Albo hamującą.
Zależnie od psychiki ;P:

To nie na tym forum :)

jewgienij - 28 Lipca 2010, 20:00

Na każdym :)
Kai - 28 Lipca 2010, 20:04

jewgienij, jeśli uznasz forum za przekrój społeczeństwa. Moim zdaniem to przekrój jednej warstwy, bardzo bogatej, ale jednak nie całości. Nie wierzę w hamulcową rolę niepewności, to tak, jakbyś się zwinął w kłębek, nakrył kocem i udawał, że Cię nie ma, a to się klasyfikuje do leczenia.
jewgienij - 28 Lipca 2010, 20:11

Nie w sensie klinicznym.

Strach nas hamuje, w najdrobniejszych nawet sprawach. A strach przede wszystkim wynika z tego co nieznane i nieprzewidywalne.

Ale nie rozdzielajmy włosa na czworo. Ten wątek ma przywalać Kościołowi i ateistom :twisted:

Pucek - 28 Lipca 2010, 20:23

jewgienij napisał/a
ma przywalać Kościołowi i ateistom


Gdzie dwóch się bije, tam meczet korzysta

Kai - 28 Lipca 2010, 20:25

jewgienij napisał/a
Ten wątek ma przywalać Kościołowi i ateistom :twisted:
czyli jako agnostyk, mogę czuc się bezpieczna :twisted:
jewgienij - 28 Lipca 2010, 20:28

Pucek Tu mnie nie złapiesz, bo dla mnie nie ma różnicy między kościołem a meczetem. To tylko budynki obrośnięte kulturowymi symbolami, które to symbole zwietrzeją, jak w przypadku egipskich i babilońskich świątyń, dużo starszych zresztą.
Nie dzisiaj, to jutro.

Kai - 28 Lipca 2010, 20:37

jewgienij, nie zwietrzeją, chyba, że nam w ewolucji pewna część mózgu zaniknie. Ta sama, która odpowiada za zainteresowanie i twórczość SF. :P
Pucek - 28 Lipca 2010, 20:52

jewgienij, jeśli by zawierzyć wyliczeniom z filmiku to za 40 lat mamy za miedzą państwo muzułmańskie. Za tą zachodnią. Za tą drugą tyż dobrze. Ja pewnie tego nie dożyję, ale ty masz szansę :wink:
Ateista czy agnostyk - im tam wsio ryba. I tak niewierny.

Kai - 28 Lipca 2010, 20:54

Pucek, Ty się ich naprawdę boisz? :shock:
jewgienij - 28 Lipca 2010, 20:56

Kai

Zwietrzeją.
Patrzymy na świat z punktu widzenia Eurocentryzmu. Nasza cywilizacja jest trwała, uniwersalna i trwać będzie do końca świata. Nasz judeochrześcijański bóg, który mówi po hebrajsku, aramejsku lub po łacinie, jest tym jedynym i to on właśnie zrobi rozliczenie u kresu czasu. Jesteśmy szczelnie zamknięci we własnym słoiku.

Tymczasem świat nie jest własnością chrześcijan ani białych europejczyków czy ich potomków. Inne kultury to nie materiał na nawracanie, służących, kucharzy czy bolków, którym można dać z łaski prawa. Jeśli okażą się silniejsze, to świat się zmieni, ale nie skończy. Punkt ciężkości się przesunie.

Kiedy w Chinach, Indiach czy Egipcie kwitły cywilizacje, w Europie budowano ziemianki. W skali historii człowieka cywilizacja chrześcijańska to mrugnięcie okiem, a dominacja Europy w ogóle podprogowa. :)

Gustaw G.Garuga - 28 Lipca 2010, 21:11

Perspektywa cywilizacji i świata jest tak abstrakcyjna, że aż absurdalna. Patrząc jednak z perspektywy konkretnego ludzkiego życia, a nawet narodów czy kultur, upadek Rzymu, podbicie dynastii Song przez Mongołów czy zdobycie Konstantynopola to naprawdę były końce świata. Nam, ludziom dzisiejszym, dobrze się mówi, że to nie "koniec świata" bo jesteśmy produktami tych końców świata i mało nas obchodzi śmierć kogoś i upadek czegoś dawno temu, byleśmy teraz żyli. Ale nie wiemy, co by było gdyby, nie wiemy, czy życie tych ludzi bez tych upadków i kresów nie było więcej warte niż nasze tutaj, nie wiemy, jakie szanse zaprzepaszczono i o ile lepsze potencjalne światy nie przepadły w niebycie, byleśmy my mogli sobie teraz klikać na forumie. Nasz upadek też będzie tragedią, choć oczywiście w nieludzkim planie wszechrzeczy nie liczy się nic. Świat nie rozwija się od dziadostwa do ideału - zachodnia wiara w linearny postęp historii - a zmiany same w sobie nie są na lepsze. Dlatego trzeba walczyć o zachowanie tego, co jest nasze.
Pucek - 28 Lipca 2010, 21:20

Kai, jakby co - grzecznie zamienisz swoje bojówki na burkę?
Mnie tam kwestia lekko z boku leży, i tak nie dożyję.

jewgienij napisał/a
W skali historii człowieka cywilizacja chrześcijańska to mrugnięcie okiem, a dominacja Europy w ogóle podprogowa. :)


Historia człowieka wobec wieczności to też niewiele. I co z tego?
A póki co wolę prawo europejskie. To które niesie z sobą islam jakoś mi nie pasuje.

jewgienij - 28 Lipca 2010, 21:33

Gustaw, oczywiście jest to perspektywa uniwersalna( powiedzmy), "końce świata" zdarzają się ciągle i są od wewnątrz nie abstrakcją, tylko tragedią.
Ale chodzi też o uprzytomnienie sobie, że nie jesteśmy pępkiem wszechświata, jakimiś Austro-Węgrami galaktyki. Bez naszej cywilizacji i religii atomy nie rozpadną się, a następne cywilizacje mogą być nawet lepsze, choćby miały być azjatyckie.
ed
Pucek, póki co, chroni Cię prawo europejskie, więc nie tragizuj. Nie słyszałem o wprowadzeniu islamskiego prawa, nawet w części, w żadnym państwie Europy.

Gustaw G.Garuga - 28 Lipca 2010, 22:06

jewgienij napisał/a
Bez naszej cywilizacji i religii atomy nie rozpadną się

Ależ to mnie wcale nie zajmuje. I stawiam dolary przeciwko orzechom, że nikt usłyszawszy tę radosną nowinę nie westchnie z ulgą "no, to ja i moja kultura możemy spokojnie umierać!"
jewgienij napisał/a
następne cywilizacje mogą być nawet lepsze, choćby miały być azjatyckie.

Mogą. Ale raz- nie muszą, dwa- nastąpią jak my już obrócimy się w proch. Dlatego trzeba myśleć o losie naszym, najbliższych pokoleń naszych potomków, oraz naszego dziedzictwa (kulturowego, cywilizacyjnego, materialnego itd.), a nie pocieszać się, że gdzieś kiedyś komuś może być lepiej, i nie robić nic.

Pucek - 28 Lipca 2010, 22:14

jewgienij, nie tragizuję :) póki co opieramy się (w tej pogaduszce) na prognozach podrzuconych przez Adona, po drodze różne różności mogą się zdarzyć.

jewgienij napisał/a
Nie słyszałem o wprowadzeniu islamskiego prawa


O wprowadzaniu ichniego prawa teraz w Europie nie słychać, ale jeśliby zaczęli stanowić większość (jak w prognozie) to z demokracją czy bez...

jewgienij - 28 Lipca 2010, 22:24

Gustaw G.Garuga napisał/a
jewgienij napisał/a
Bez naszej cywilizacji i religii atomy nie rozpadną się

Ależ to mnie wcale nie zajmuje. I stawiam dolary przeciwko orzechom, że nikt usłyszawszy tę radosną nowinę nie westchnie z ulgą no, to ja i moja kultura możemy spokojnie umierać!.


Nie chodzi o to, żeby się cieszyć, bo nie ma z czego. Ale przyjąć do wiadomości, że "ja i moja kultura" nie jesteśmy czymś, co z założenia na tym świecie jest nie do ruszenia . Inaczej jesteśmy naiwni, a z tego powodu jeszcze słabsi.


[quote="Gustaw G.Garuga"]
jewgienij napisał/a
następne cywilizacje mogą być nawet lepsze, choćby miały być azjatyckie.


Mogą. Ale raz- nie muszą, dwa- nastąpią jak my już obrócimy się w proch. Dlatego trzeba myśleć o losie naszym, najbliższych pokoleń naszych potomków, oraz naszego dziedzictwa (kulturowego, cywilizacyjnego, materialnego itd.), a nie pocieszać się, że gdzieś kiedyś komuś może być lepiej, i nie robić nic.

Toteż myślimy. Od tego są władze, które sami wybieramy, żeby dbały. Pomstowanie na forach mało da. Trzeba działać konkretnie, a to mają robić ludzie kompetentni, mający nasz mandat.

Kai - 29 Lipca 2010, 08:37

Pucek napisał/a
Kai, jakby co - grzecznie zamienisz swoje bojówki na burkę?
Mnie tam kwestia lekko z boku leży, i tak nie dożyję.

Mnie w sumie też :) z podobnych powodów.

Nie, nie zamieniłabym, ale nie widzę powodów, aby bać się ich dominacji w ciągu najbliższych stuleci. Terroryzmu, owszem, ale nie dominacji. Chyba, że zaczną stosować takie metody, a my pozwolimy się sterroryzować... ale myślę, Pucku, że to jednak nie za naszej, ani naszych dzieci kadencji :)

Rafał - 29 Lipca 2010, 09:00

Obejrzałem sobie bardzo uważnie filmik i mam nieodparte wrażenie, że jest to jakaś antyturecka propaganda. Prawie na każdym kadrze powiewa turecka flaga, a całość kończy się w pewnym sensie nawoływaniem do nienawiści na tle religijnym. Nie podoba mi się takie postawienie sprawy.
Że Europa się kurczy i zanika demograficznie (podobnie jak i Rosja) to przecież nic nowego. Aby żyć przynajmniej na dotychczasowym poziomie pisząc wprost - potrzeba ludzi zapierdzielających na to. A od kiedy utrwalił się model dzietności 2+1, a nawet o zgrozo 2+0 to brać ich można tylko z zewnątrz, a na zewnątrz mamy przecież tylko Islam.
W jednym przyznać trzeba racje filmikowi - przeciętny Europejczyk za lat 50 będzie oliwkowoskórym i ciemnowłosym muzułmaninem. Kultury się wymieszają na dobre i złe. Mam nadzieję, że na dobre :D
Bardzo ciekawi mnie też zmiana w relacjach Turcja-UE. Tak jakby priorytety się poprzestawiały, UE gospodarczo aż piszczy do Turcji, a ona sama rozgląda się już bardziej na wschód i południe. Coś się kroi w naszych wzajemnych relacjach, niby jest opór (kwestia Grecka i "wojowniczość" Turcji w stosunku do większości sąsiadów) ale po pierwsze europejskie NATO to głównie Turcja, a po drugie gospodarczo Turcja zaczyna wyrastać na potęgę. Panuje tam też ciekawy model republiki oddzielający sprawy wyznaniowe od państwa (ubóstwiany tam powszechnie Ataturk po objęciu rządów zakazał np.noszenia turbanów pod karą ścięcia i niepokorne głowy leciały).

dalambert - 29 Lipca 2010, 09:09

Rafał napisał/a
Panuje tam też ciekawy model republiki oddzielający sprawy wyznaniowe od państwa

Oj raczej panował ! Toż co i raz w DEMOKRATYCZNYCH wyborach wygrywają tam islamscy fanatole, armia strzegąca świeckosci panstwa i ideałów Ataturka warczy, wybory idą w cholere, islamscy fanatole zmieniają nazwę partii . Armia ogłasza wybory i zabawa zaczyna się od nowa...
Zastanówcie się raczej jakie mechanizmy społeczne, ekonomiczne i historyczne powodują, zę w panstwie o takiej tradycji też zaczyna wygrywać islamski fanatyzm.

Rafał - 29 Lipca 2010, 09:25

dalambert napisał/a
Oj raczej panował !
Ostatnio kilka lat temu armia przywołała polityków do porządku, bo jakieś skręty w kierunku Islamu polityka robiła.
dalambert napisał/a
Toż co i raz w DEMOKRATYCZNYCH wyborach wygrywają tam islamscy fanatole
To jest właśnie efekt demokracji, z drugiej strony dzięki demokracji mamy w Polsce religię w szkołach.
dalambert napisał/a
armia strzegąca świeckosci panstwa i ideałów Ataturka warczy, wybory idą w cholere, islamscy fanatole zmieniają nazwę partii . Armia ogłasza wybory i zabawa zaczyna się od nowa...
No właśnie to jest ciekawe, oficjalnie nazywa się to przywołaniem świeckich podstaw państwa. Z jednej strony daje efekty, z drugiej potwierdza tezę o jedynie skutecznej formie opanowania rozbuchanego Islamu jakim jest zamordyzm.
dalambert napisał/a
Zastanówcie się raczej jakie mechanizmy społeczne, ekonomiczne i historyczne powodują, zę w panstwie o takiej tradycji też zaczyna wygrywać islamski fanatyzm.
IMO to wina demokracji. Ataturk postawił na armię jako strażnika świeckości państwa i armia się doskonale sprawdza w tej roli. Oczywiście wymaga to braku cywilnej kontroli nad armią, ale efekty są zaskakująco pozytywne dla państwa.
Ciekawi mnie też powszechny, totalny i bałwochwalczy wprost kult Ataturka - człowieka, który wyrzucił Islam ze struktur państwa w na wskroś muzułmańskim kraju.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group