Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Anonymous - 21 Grudnia 2006, 22:59
Bo ich wyrzuty sumienia gryzą.
Ziuta - 21 Grudnia 2006, 23:07
Właściwie to nigdy nie spotkałem się z osobą, która naprawdę całkowicie wyrugowała rośliny z diety. Jesteśmy wszystkożerni, jak świnie. Naukowcy prowadzą badania na świniach, gdyż ich fizjologia jest bardzo podobna do ludzkiej. Między innymi z powodu podobnej diety.
Oczywiście można jeść same roślinki i być zdrowym. Tak samo z mięsem (Eskimosi). Grunt zachowac zdrowy rozsądek.
Martva - 21 Grudnia 2006, 23:37
Argael
Cytat | Powiedzcie mi, dlaczego jak ktoś deklaruje, że nie je warzyw, to nikt ani słowa nie piśnie, ale jak się trafi jakiś wegetarianin (i to niekoniecznie z powodów ideologicznych, tylko najzwyczajniej w świecie, smakowych), to zaraz jest nagonka i gadki o hipokryzji. |
Nie chciałam tego pisać pierwsza, ale jak nie ja zaczęłam... Bo potem jeszcze jest o tym, że wegetarianie są agresywni
dzejes - 21 Grudnia 2006, 23:43
Cytat | Martva:
Bo potem jeszcze jest o tym, że wegetarianie są agresywni |
Co?! Co?! I pewnie zaraz napiszesz, że spożywanie mięsa wzmaga agresję?! Hę?! No, będziesz taka odważna, gdy już odszyfrowałem Twój plan?! O przepraszam, się poplułem, idę po chusteczkę.
Fidel-F2 - 22 Grudnia 2006, 10:37
Argael nie masz za grosz poczucia humoru. Czy naprawdę uważasz, że my tu z pełnym przekonaniem o sukcesie naszych działań przekonujemy Martvą do rezygnacji z diety? Nikt tu nie nawet tego nie bierze pod uwagę. Martva jest sympatyczną osobą i sympatycznie sie z nią przekomarza. To raz.
Dwa. Z Twojej wypowiedzi wynika, że niejedzeniu mięsa należą się tylko czołobitne pokłony a żadna krytyka nie jest dopuszczalna. Zadziwia mnie to. Fakt, że ktoś nie je mięsa, jajek, sera, ryb czy czegokolwiek, z powodów ideologicznych (smakowe mogę zrozumieć, choć nie zrozumiem jakim cudem boczuś może komuś nie smakować) jest dla mnie niesamowitym dziwactwem przebijającym nawet dobrowolne słuchanie hip-hopu. Swiat jest pełen dziwaków i mi to nie przeszkadza, jest kolorowo.
Trzy. Nie znam nikogo kto zrezygnował zupełnie z warzyw. IMHO jest to tak samo głupie jak rezygnacja z jedzenia produktów zwierzęcych. Osobiście nie widzę cienia powodu, by nadmiernie odchylać się w tę czy w tamta stronę. Ale nie zamierzam też nikomu tego zabraniać.
Cztery. Jeśli kto idzie na czworakach przez kałużę, nie zapiął rozporka, słucha hip-hopu albo nie je mięsa to mnie to śmieszy. Jeszcze bardziej śmieszy mnie, gdy kto dorabia do tego typu działań ideologię. Więc się śmieję. Ale nie zamierzam tego zabraniać.
Pięć. Żeby sie nie wydawało, że ja kogo obrażam. Mójego najlepszego przyjaciela niepomiernie bawił fakt, że potrafiłem spędzić kilkanaście godzin grając w HoMM. Dziwiło go to i śmieszyło więc żartował sobie ze mnie do woli. Nie przeszkadzało nam to być przyjaciółmi. Jeśli co mnie śmieszy to się śmieję. Czuję do Martvej sympatię ale śmieję sie z jej dziwactwa. Może to komu przeszkadzać ale ja nie widzę tu nic nie stosownego.
Chciałem jeszcze coś powiedzieć ale zapomniałem więc nie powiem.
Adashi - 22 Grudnia 2006, 10:42
Viva Fidel, Viva Martva, Viva schabowy z kiszoną kapustą
Martva - 22 Grudnia 2006, 11:10
Co jest zabawnego w kilkunastogodzinnym graniu w HoMM? dziwny człowiek
Fidel-F2 - 22 Grudnia 2006, 11:13
też nie bardzo wiedziałem o co mu chodzi gdy o czwartej rano kazał mi sie kłaść spać i chował myszkę
Fidel-F2 - 18 Stycznia 2007, 06:26
placki ziemniaczane były wczoraj, mniam
tak się obżarłem, że z bilansu wyszło mi przekroczenie limitu dziennego o 500 kalorii
dzisiaj będzie głodny dzień
Gustaw G.Garuga - 18 Stycznia 2007, 09:52
O wyższości sardynek Made in Morocco nad sardynkami Made in Thailand.
Cena puszeczki jest zwykle zbliżona, ale o ile te pierwsze są mięsiste, konkretne i pożywne, te drugie rozpływają się w ustach (bynajmniej nie jest to pozytyw) i wodnistym sosie, zostawiając człowieka z poczuciem, że sobie nie pojadł.
Konkluzja:
Uważać na kraj pochodzenia sardynek!
Kruk Siwy - 18 Stycznia 2007, 09:56
nureczka odkryła, że robię niezłe sałatki warzywne. Mam przechlapane...
Fidel-F2 - 18 Stycznia 2007, 10:03
pochwal się obszerniej
Kruk Siwy - 18 Stycznia 2007, 10:31
A co tu się chwalić jeszcze mi każą na spotkaniach forumowych mordować te marchewki i pietruszki. Zazwyczaj to klasyka - rzecz w proporcjach i majonezie a raczej w sosie majonezowym.
Fidel-F2 - 18 Stycznia 2007, 10:35
no to proprcje zostawmy w spokoju a dawaj o tym sosie bo zawsze warto coś nowego /smacznego popróbować
Kruk Siwy - 18 Stycznia 2007, 10:46
Hehe. Tajemniczkę chcesz acan wydrzeć? Niech Ci będzie i tak za każdym razem komponuję "jak mi serce dyktuje" znaczy składniki.
Ostatnio: majonez Hellmans klasyczny. Do tego dodajemy sporą ilość musztardy francuskiej (nie musi być oryginalna- chodzi o to by była ostra i z całymi ziarenkami gorczycy) odrobinę wina, może być domowej roboty. I jusz.
Dany sos był używany do sałatki która sama w sobie była delikatna, pozbawiona takich zaostrzaczy jak np, ogóry kwaszone. Sos nadał jej wyrazu i pięknie zakomoponował całość.
Sałatka przed podaniem musi postać w lodówce - najlepiej parę godzin. Inaczej jest kiepska. Najlepiej zrobić wieczorem a podawać rano na śniadanie.
corpse bride - 18 Stycznia 2007, 22:11
a ja polecam majonez zmieszany z jogurtem naturalnym, w dbałości o kaloryczność i poziom cholesterolu. i smak zyskuje lekkości przy okazji
Fidel-F2 - 19 Stycznia 2007, 05:53
corpse bride, ja już wolę zjeść mniej a dobrego
Indy - 19 Stycznia 2007, 07:51
A po co psuć smak jogurtu majonezem ?
Martva - 19 Stycznia 2007, 17:36
Majonez jest be.
Z jogurtem naturalnym to się miesza czosnek.
corpse bride ja wciąż czekam na przepisy
Fidel-F2 - 19 Stycznia 2007, 18:10
Martva, majonez to jeden z największych wynalazków ludzkości
Martva - 19 Stycznia 2007, 18:26
Nigdy nie lubiłam, podobnie jak większości białawych płynnych i półpłynnych artykułów spożywczych. Ciekawe, co by na to Freud powiedział...
Gustaw G.Garuga - 19 Stycznia 2007, 18:26
Niedawno dokonałem trzeciego i ostatniego eksperymentu z przejściem na 'zdrowszą' dietę, tzn. dietę z małą ilością mięsa. Normalnie nie da rady tak funkcjonować. W pracy byłem sflaczały a w domu miałem siłę tylko klapnąć na fotel przed komputerem. Szkoda słów. Kiełbasa na śniadanie i kolację musi być. Ewentualnie jajecznica albo ryby raz za czas. O kotlecie na obiad nie muszę wspominać. Poprawa była zauważalna po kilku dniach. Koniec ze stuprocentowo warzywnymi sałatkami z suchym chlebem. Ja chcę żyć
A majonez (kielecki) to mógłbym łyżkami...
EDIT: Co by na TO Freud powiedział
Fidel-F2 - 19 Stycznia 2007, 18:36
Gustaw G.Garuga, bracie
Majonez kielecki to jeden z cudów kulinarnych Polski, powinien jakiś certyfikat dostać.
Martva - 19 Stycznia 2007, 18:48
No bo popełniłeś podstawowy błąd, podobnie jak większość młodych wegetarian, którzy próbują nagle przejść na same surowizny, dostają anemii i potem jest że bez mięsa nie da się żyć.
Na stuprocentowo warzywnych sałatkach i suchym chlebie to może bym wytrzymała dwa dni, a może nie.
elam - 19 Stycznia 2007, 18:52
GGG, od razu widac, zesmy rodacy
yyy i Fidel tez
dzisiaj jem kolacje "jarska" (na obiad byl sznycelek..) ; surowka mianowicie taka:
srednia kapusta pekinska, duuza cebula, 2 zabki czosnku,
korniszon, puszka kukurydzy, puszka czerwonej fasolki,
ser zolty, gotowana pietruszka, sol, pieprz,
jogurt naturalny, francuska musztarda -
wyszlo tego tyle, ze starczy dla mnie i asiontka na kolacje i jutrzejsze sniadanie .
dobre toto. probowalam juz
Gustaw G.Garuga - 19 Stycznia 2007, 19:49
Wyraziłem się nieprecyzyjnie - powinno być "stuprocentowo jarskie". Na kolację futrowałem się nagminnie sałatką z pomidorów i fety (cały głęboki talerz) a na śniadanie ogórkami/pomidorami/itd. z serem żółtym. Przy tym na obiad dalej miałem kotlety itd. Niemniej w mięsie musi być coś, czego nie ma w serach ani jajkach, bo po powrocie na dietę kiełbasianą poprawiło mi się błyskawicznie.
A chleba od kilku lat nie smaruję masłem. Wystarcza, że przykrywam kiełbasą. Lub smaruję naszym wspaniałym, jedynym w swoim rodzaju kieleckim majonezem
Martva - 19 Stycznia 2007, 21:50
Hmmm, to albo kwestia zimy, albo po prostu przyzwyczaiłeś organizm do dużej ilości tłuszczu. Spróbuj pestek z dyni i słonecznika, albo orzechów.
Smarowideł też nie stosuję, margaryny się brzydzę organicznie, nie wiem kto to paskudztwo wymyslił, od czasu do czasu zdarza mi sie użyć masła - zwłaszcza na grzanki czasem zdarza mi się sos czosnkowy na śniadanie, ale tylko kiedy mam w perspektywie spacer z psem i siedzenie w domu, żadnych spotkań z bliźnimi
elam - 19 Stycznia 2007, 21:58
mmmmm czosnek, cebula i chrzan....
(elam dawno cebuli nie chwalila )
Aga - 19 Stycznia 2007, 22:13
Czas najwyższy powtórzyć U mnie w domu cebuli nie dodaje się chyba tylko do naleśników z powidłami
elam - 19 Stycznia 2007, 22:17
.. i do ryzu na mleku (oczywiscie, z cynamonem )
|
|
|