To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Pociąg do pasmanterii

Kai - 27 Lipca 2011, 19:57

A ja skończyłam hiszpana.
Czuję się jak zbita cepem :D i szczęśliwa.

Godzilla - 27 Lipca 2011, 20:05

Kai, super, możesz odetchnąć. Teraz chyba dobry hamak. Ja Ci wiszę jakieś biżu za cierpliwość i sterty objaśnień wiesz kiedy :D
Kai - 28 Lipca 2011, 18:27

Godzilla, weź się nie wygłupiaj, kiedyś ja Ciebie będę potrzebować, kto wie?

Jadę do Macek na byczenie się. Fotel masujący, robaczek w mezcalu i feijoada. I 3 koty i wieeelki pies. Odpocznę :D

Godzilla - 28 Lipca 2011, 18:44

Fotel masujący, mrrau. Oraz mrrau, mrrau, mrrau i hau.

Robaczek w mezcalu, Mamma mia, to jakiś wąż zakonserwowany? :shock:

Edit: a jak Ci będę się mogła kiedyś przydać, to bardzo, bardzo chętnie :)

Kai - 28 Lipca 2011, 19:38

Jutro fotkę wrzucę i obiecuję fotkę, jak go pożeram :)

Masz rację, mrrrau i mrrraauu i mmmmmmmmmrrrrrrrrrrrrrrrrrraaauuu zwłaszcza program Full Back.

Bądź w Katosach, bądź na tak długo, żebyśmy pojechały do Macek na cudny weekend :) Czasem trzeba wszystko z tyłu zostawić, bo zwariujesz.

I właź na Sithów :D

Godzilla - 28 Lipca 2011, 19:48

:D No kiedyś muszę!
Kai - 28 Lipca 2011, 19:53

No ja myślę!
:D

Ellaine się przyjęła :D choć nie miała overnight party :)

Program to przekąska i drink, gotowanie, żarełko, potem muza albo filmik i od rana powtórka :D

Godzilla - 28 Lipca 2011, 20:08

No to mam na co ostrzyć sobie ząbki.

Chwilowo staram się opanować to wrabianie koralika, i coś takiego mi wychodzi:

https://picasaweb.google.com/lh/photo/25vSk-MXhMx4PkiY464n1Q?feat=directlink

Kai - 30 Lipca 2011, 20:12

Super! Kojarzy mi się "Arszenik i stare koronki". Pięknie by to wyglądało :)

No to jestem po ośmiorniczkach a la Mafia, po gusano (mam zdjęcie jak pożeram), po feijoadzie i fsumie... to gusano był ok, pięknie pachniał i smakował agawą, ale feijoada dla mnie za ciężka i za tłusta, za to ośmiornice włączam na stałe do jadłospisu.

Godzilla - 30 Lipca 2011, 21:05

A ja sobie gmeram po blogach prawdziwych frywolitkowych artystek i dostaję oczopląsu i coraz większych kompleksów. Chociaż tak jak kiedyś uważałam, że nie dam rady wymyślić nawet najmniejszego wzoru, to ten naszyjnik bez żadnych ściągawek zrobiłam. Tylko raz musiałam ciąć pierwsze okrążenie, jak za ciasne wyszło. Oczywiście sam pomysł nie jest oryginalny. W końcu mnóstwo kobiet (i mężczyzn czasem też) robiło takie rzeczy od trzystu lat, i mnóstwo rzeczy zdążyli wymyślić.
Martva - 5 Sierpnia 2011, 09:24

Gmeranie po blogach artystek jest zdradliwe, człowiek się często zachwyca a potem stwierdza że on, mały żuczek, nigdy nie będzie na tyle dobry żeby tym artystkom igły podawać (nie wiem czy we frywolitkach używa się igły, więc nie wiem co by można robić takim artystkom, kordonek rozplątywać?). Z drugiej strony inspiracja, nowe rozwiązania, nowe pomysły.

Nawiązując do innej dyskusji, chciałam powiedzieć że Twoje naszyjniki uważam za szalenie eleganckie. Zwłaszcza czarne, chociaż najbardziej najbardziej chyba podobają mi się białe, są strasznie niewinnourocze. Ale taki czarny, do małej czarnej, na wieczór - mrau!

Godzilla - 19 Sierpnia 2011, 20:45

Fajnie było na urlopie. Dłuższy czas w Tatrach. Zresztą tam, gdzie się zatrzymaliśmy, mieszka moja znajoma z forum robótkowego. Super. Nagadałyśmy się. Ona ode mnie dostała jakieś drobiazgi, i ja od niej :) i czuję się, jakbym ją znała od zawsze. W zeszłym roku była herbatka z łącką gruszkówką. W tym sąsiad zaprosił nas znienacka na urodziny ("K***, mogłybyście wpaść do mnie, k***, na urodziny, bo k*** nie mam z kim pić" :mrgreen: ) i dostało mi się wiśniówką - ale nie dałam się doprowadzić do stanu, w którym sąsiad ów (zalany) musiałby mnie odwozić do domu, i bez kaca się obyło. Po górach sobie pochodziliśmy, pogoda była znośna, zwłaszcza jak na to lato, a w długi weekend wybraliśmy się na trasy po różnych zakamarkach gdzie mało kto dociera. Tam było cudownie, bo w Kościeliskiej człowiek się o człowieka potykał. A potem posiedzieliśmy troszeczkę pod Ojcowem. Pokazaliśmy dzieciarni skałki i parę jaskiń. Od razu mówię - największy tłum zwalił się do jaskini Łokietka, za to bardzo sympatycznie i w niewielkim gronie chodziło się po Wierzchowskiej i Ciemnej. Znalazłam amonita!
Kai - 19 Sierpnia 2011, 21:05

Godzilla, dlatego czasem wolałam zmoknąć, zmarznąć a pójść poza sezonem.
Godzilla - 19 Sierpnia 2011, 21:08

Nie ma rady, dzieci w szkole, szkolne wakacje nas ograniczają od paru lat. Przedtem też woleliśmy lądować tam poza sezonem.
Kai - 19 Sierpnia 2011, 21:13

Przyznam się że czasem zarwałam tydzień lub dwa z roku szkolnego. Oni i tak nie nauczą wiecej ;)

A w Niedźwiedziej byłaś?

merula - 19 Sierpnia 2011, 21:29

Niedźwiedzia chyba nie w tych górach Kai.
Godzilla - 19 Sierpnia 2011, 21:41

Z ciekawości popatrzyłam na zdjęcia Niedźwiedziej. Piękne nacieki. Ale góry faktycznie nie te. W ojcowskich jaskiniach nie ma takich stalaktytów.
illianna - 20 Sierpnia 2011, 17:52

Godzilla, ale tuż za polsko słowacką granicą w Łysej Polanie, czyli Tatrach jest przecudna jaskinia z mnóstwem form naciekowych, ładnie wyeksponowanych, kolorowo oświetlonych itp, polecam.
Godzilla - 20 Sierpnia 2011, 17:56

To za rok, i musimy dzieciom wyrobić paszporty. Zresztą zobaczymy, dokąd nas wtedy poniesie.
illianna - 20 Sierpnia 2011, 18:01

http://www.ssj.sk/jaskyne...ianska/pristup/

jakby było potrzebne, jak z dzieciakami to można zrobić taki wypad jedna jaskinia a potem Tataralandia, gorąco polecam :)

Godzilla - 20 Sierpnia 2011, 18:06

Z Murzasichla, Zakopca i okolic są organizowane jednodniowe wycieczki do tej jaskini. No ale my sobie jedziemy na dowód, który mamy i tak, a dzieciom trzeba dopiero jakiś dokument zorganizować. Inaczej już byśmy sobie tam pojechali. Nienawidzę papierów.
Kai - 20 Sierpnia 2011, 19:50

merula, a czy napisałam, że w tych górach? Po prostu zapytałam, bo akurat Niedźwiedzią dość często odwiedzałam :)
Matrim - 20 Sierpnia 2011, 21:09

Godzilla napisał/a
Od razu mówię - największy tłum zwalił się do jaskini Łokietka


Kilka lat temu wybrałem się tam z moją (przyszłą wówczas) żoną, zajrzeliśmy po drodze. Szliśmy sobie ścieżką - pusto. Doszliśmy do wejścia - pusto, tylko dwoje przewodników w budce. Fajnie się chodziło mając prywatnego przewodnika ;)

Ale, przy całym patriotyzmie, jaskinie w Cacahuamilpa to już jest inny świat.

Godzilla - 20 Sierpnia 2011, 21:42

Widziałam całą serię zdjęć z jaskiń gdzieś daleko. Coś niesamowitego, całe draperie z nacieków, kolumny, świeczniki i Bóg jeden wie co jeszcze. Chciałabym kiedyś zobaczyć. Mało prawdopodobne przy moim podejściu do podróżowania.
illianna - 21 Sierpnia 2011, 10:20

Matrim, byłeś? bo wiesz jak to jest ze zdjęciami :mrgreen:
Godzilla - 21 Sierpnia 2011, 11:16

Przewodnicy pokazali nam pająki jaskiniowe, podobno najbardziej jadowite w Polsce. Użądlenie jest równie paskudne jak szerszenia. Nawet zdjęcie mamy. I to sobie siedziało na ścianie czekając na turystów.
merula - 21 Sierpnia 2011, 18:11

może turyści smaczni są?
Matrim - 21 Sierpnia 2011, 18:20

illianna, no właśnie byłem (trochę niespodziewanie, ale jednak) i wrażenia są dużo, duuuużo, duuuuuuuużo lepsze niż lokietkowe :) Jaskinie są ogromne, jakby się chodziło po wnętrzu pokręconego budynku. Już samo wejście jest niesamowite: ogromna dziura w zboczu, a w dole, daleeeko, ludzie jak mrówki znikające w mroku :) Skojarzenia z Morią nasuwały się same.
illianna - 23 Sierpnia 2011, 17:24

Matrim, o to musi być super!
Godzilla - 23 Sierpnia 2011, 18:48

Matrim, zazdroszczę :D


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group