To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - a HardBlog go on :>

shenra - 3 Października 2009, 13:51

hardgirl123 napisał/a
a pracę w sklepie jak kwalifikujemy????
wiem że jest okres wypowiedzenia i czemu on służy.
ale czemu Ty się od razu spinasz. Ludzie, jakoś chcą pomóc, a wychodzi na to, że robimy źle... :|
corpse bride - 3 Października 2009, 13:58

a czy ja mówię, żebyś tak nie mówiła :?: :!: powiedziałam tylko, że zauważyłam u ciebie taką manierę (w znaczeniu: sposób).
Kruk Siwy - 3 Października 2009, 14:04

Nie wiem jak w Krakowie ale w Warszawie wszyscy chodzą "do roboty". Tak mawiał mój ojciec pracujący w Ministerstwie Rolnictwa, tak mówi moja siostra pracująca w telewizji. Co więcej nureczka pracująca w domu przez sieć udając się do swego gabinetu mówi że idzie do roboty.
Ot, taka lekka dezynwoltura dość powszechnie obserwowana, nie mająca nic wspólnego z pracownikami fizycznymi.

gorbash - 3 Października 2009, 14:05

Ja chodzę "do fabryki" mimo że pracuję biurowo.
Ziuta - 3 Października 2009, 14:07

U mnie, w Nowej Hucie też chodza do roboty. No ale to w końcu prolska dzielnica. Kraków jest inny. W gruncie rzeczy brzydzi się tradycyjnie pojmowaną pracą. Przed wojną ledwo znosili roboli z Semperitu, a potem jeszcze chajtnięto kombinat. Ideałem krakowskim jest świat składający się wyłącznie z profesorów, mecenasów i panów radców nadzwyczajnych z poruczenia.
Trochę przesadzam, ale powyższe tendencje występują.

Kruk Siwy - 3 Października 2009, 14:09

Ziuta napisał/a
chajtnięto k
eee... co zrobiono?
Virgo C. - 3 Października 2009, 14:10

Pożeniono, wyswatano (raczej jednak w tym pierwszym znaczeniu). Nawet na Dolnym się mówi, że ktoś się chajtnął (ożenił, za mąż wyszła).
shenra - 3 Października 2009, 14:11

Ja w sumie też zawsze do roboty chodziłam. :mrgreen:
Kruk Siwy - 3 Października 2009, 14:11

A dobrze wiedzieć. Przydasie.
Ziuta - 3 Października 2009, 14:12

Ja użyłem w sensie: postawiono. Ale tłumaczenie virgo tez pasuje.
corpse bride - 3 Października 2009, 14:49

ja nie jestem z krk, ale o robocie słyszałam zwykle w takim kontekscie. i zawsze mi to brzmiało jakoś pejoratywnie. a jak ktoś lubił, to co robił mówił 'praca'.
Chal-Chenet - 3 Października 2009, 15:16

Ja w Posen też chodzę do "roboty". :)
Martva - 3 Października 2009, 15:45

hardgirl123 napisał/a
A co do manier to nie Ty mnie będziesz ich uczyć.


Lepiej corpse niż nikt.

hardgirl123 - 3 Października 2009, 16:23

Martva, ke:>?????
czyli uważasz że jestem niewychowana :>??????
shenra, źle nie robicie :)
Ziuta, zgadzam się. Też zauważyłam takie zjawisko.

Anonymous - 3 Października 2009, 16:45

Kruk Siwy napisał/a
Nie wiem jak w Krakowie ale w Warszawie wszyscy chodzą do roboty.

Pod Warszawą też.
Virgo C. napisał/a
Nawet na Dolnym się mówi, że ktoś się chajtnął (ożenił, za mąż wyszła).

Pod Warszawą też. :wink: Swoją drogą, uwielbiam takie śmieszne wyrażenia. Moja babcia miała ich całą kolekcję, sporo słów z różnych rejonów Polski, jak później stwierdzałam. Strasznie mi się to podobało. Na stare, zniszczone buty mówiła np. "kuropy". Dotąd nie udało mi się zlokalizować pochodzenia tego słowa, może to akurat jej własną inwencją było?

hardgirl123 - 3 Października 2009, 16:56

Jak widać mówienie "do roboty" nie jest niczym nagannym. A gorzej by chyba było gdybym mówiła "idę porobić przekręty" lub cos w ten deseń. Ten żart by nie każdy zrozumiał i jeszcze by poleciał do prokuratury i dopiero bym miała wesoło :>
shenra - 3 Października 2009, 16:58

E tam od razu do prokuratury, nie przesadzajmy.
Kruk Siwy - 3 Października 2009, 16:59

Tyle zachodu, co nie? Rozwalili by ją na miejscu.
hardgirl123 - 3 Października 2009, 16:59

no shenra, niektórzy się na żartach nie znają:)
nie dalej jak w środę informatyk oświecił mnie, że nie przy wszystkich można żartować bo taka jedna chciała isć do prokuratury jak tak do niej powiedział :)

shenra - 3 Października 2009, 17:05

Strasznie pokopane towarzystwo masz w pracy. :|
hardgirl123 - 3 Października 2009, 17:07

a czy ja napisałam że powiedział to do laski z pracy :>???
shenra - 3 Października 2009, 17:15

Ale wyluzuj się, masz tak pokręcone te wypowiedzi, że można się zgubić.
hardgirl123 - 3 Października 2009, 17:17

jestem oazą spokoju oczekującą na burzę, shenra, to przez jesień./
hardgirl123 - 3 Października 2009, 17:27

oranyboskiepanbogusgiejestkotem :evil:
shenra - 3 Października 2009, 17:35

:shock:
hardgirl123 - 3 Października 2009, 20:53

normalnie jak go spotkam w poniedziałek rano to chyba smiechu nie opanuję :shock:
Rafał - 4 Października 2009, 00:26

A ja tam naginam do tyry i biorę hajc, bo robota to lubi głupich :wink:
Virgo C. - 4 Października 2009, 10:21

Miria napisał/a
Swoją drogą, uwielbiam takie śmieszne wyrażenia. Moja babcia miała ich całą kolekcję, sporo słów z różnych rejonów Polski, jak później stwierdzałam. Strasznie mi się to podobało. Na stare, zniszczone buty mówiła np. kuropy. Dotąd nie udało mi się zlokalizować pochodzenia tego słowa, może to akurat jej własną inwencją było?

Nauczyciel z mojego LO się w tego typu regionalizmach specjalizował (i robieniu dwa razy w roku konkursów ortograficznych dla całej szkoły, uczestnictwo obowiązkowe). Gdy kiedyś mieliśmy z nim zastępstwo wyciągnął poniższe ustrojowstwo, pytał nas co to jest i na podstawi odpowiedzi mówił z jakiego regionu Polski pochodzą nasze rodziny. Niezłe wrażenie to na nas wtedy zrobiło :)

illianna - 4 Października 2009, 10:54

Virgo C., a co to jest? bo same świństwa mi się cisną na usta :mrgreen:
Virgo C. - 4 Października 2009, 11:12

Gwiazdka/kołotuszka/mątewka/kłótewka/firlejka/koziołek/kwyrlok/rogulka/rogolka i pewnie wiele innych nazw na to jest :mrgreen:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group