To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kryzys brat Ramzesa

dzejes - 24 Czerwca 2009, 18:58

Ambioryks napisał/a

Nie redefiniuję...


Redefiniujesz. I pozwolę sobie zrobić EOT.

Fidel-F2 - 25 Czerwca 2009, 04:54

Ambioryks napisał/a
Po prostu wcześniej o tym nie pisałem, bo nie łączyłem libertarianizmu z przykładem Somalii.
Ponieważ wojna (ani domowa, ani żadna) nie prowadzi do rozszerzania się wolnego rynku, ani do prywatyzacji, ani do obniżenia podatków, ani do zmniejszenia się biurokracji, ani do zmniejszenia się wpływu państwa na życie obywateli, ani w ogóle w żaden sposób do zwiększenia się stopnia wolności, nie można jej uznać za przykład pasujący do wizji libertarian.
wojna domowa jest konsekwencją zasad jakie chcesz wprowadzić, jest więc clou libertarianizmu, jedyną możliwą konsekwencją
NURS - 25 Czerwca 2009, 11:13

Ambioryks napisał/a
NURS napisał/a
prosiłem, żebyś naszkicował porządny zarys tej rzeczywistości, którą postulujesz, bo z fragmentów wynika, że nie ma czegoś takiego, tylko ciąg przeciwstawnych sobie tez.
Jeśli chcesz o tym modelu politycznym rozmawiać, to prosze, ale nie na zasadzie podrzucanych wyrywków, ale miej odwagę przedstawić całościowy obraz.

A co to jest całościowy obraz? Przecież istotą założeń anarchokapitalizmu jest to, że nie da się z góry założyć, jak taki model będzie wyglądał, ponieważ wszystko zależałoby od ludzi, których działania charakteryzują się elastycznością i zależą od wielu czynników. W systemie wolnościowym każdy człowiek jest kowalem swojego losu i to od niego zależy, co się z nim stanie, w jakich warunkach będzie żył i co zrobi ze swoją własnością - majątkiem, życiem, ciałem itd. Nie muszę pisać tu o konkurencji, wolnym rynku, wolności zawierania umów, prawie własności i rzeczy z tym związanych, bo są oczywiste..


ROTFL. Jesli więc jakis kowal swojego losu uzna, ze najsensowniej jest żyć z zabijania innych kowali losu... itp, itd. Rozumiesz to! Dociera do ciebie, że spory odsetek społeczeństw nie jest zainteresowany budową swojego wolnego kapitalizmu, tylko zabraniem tego, co kto inny zgromadził?
Pieknym przykładem takich sytuacji są momenty zaraz po wojnie, kiedy nie ma ukonstytuowanych wladz, i każdy robi dla siebie.

Ambioryks - 25 Czerwca 2009, 11:31

NURS napisał/a
Jesli więc jakis kowal swojego losu uzna, ze najsensowniej jest żyć z zabijania innych kowali losu

A teraz to niby tak nie jest? Jeśli ktoś decyduje się żyć z zabijania, to wie, że w kraju, w którym każdy obywatel ma broń, nie będzie mu tak łatwo zabijać. (to temat na inną dyskusję; można wydzielić osobny wątek o kontroli broni) Tylko w kraju, w którym obowiązuje zakaz posiadania broni, bandyci nie będą się bali napaść na kogoś, bo będą wiedzieli, że ten ktoś na pewno nie ma broni. A bandyci będą mieli broń nielegalnie, bo im nie zależy na przestrzeganiu prawa pod jakimkolwiek kątem. Za to zwykli obywatele nie będą chcieli łamać prawa i nie kupią nielegalnie broni - tylko że wtedy będą znajdowali się w trudnej sytuacji: albo ryzyko napaści z bronią w ręku, albo ryzyko więzienia za nielegalne posiadanie broni. Jeśli zdecydują się na to drugie, to wtedy prawie wszyscy uczciwi obywatele pójdą do więzienia i nie będzie miał ich kto utrzymywać.
Przerysowałem trochę sytuację, ale chciałem w ten sposób tym mocniej ukazać absurdalność praw zakazujących posiadania broni.
NURS napisał/a
Dociera do ciebie, że spory odsetek społeczeństw nie jest zainteresowany budową swojego wolnego kapitalizmu, tylko zabraniem tego, co kto inny zgromadził?

Pewien odsetek ludzi zawsze taki jest. Ale analogicznie jest np. z rządzącymi - którzy też wiele razy wszczynali wojny dla własnych korzyści. Skoro wszyscy ludzie maja wady i są zachłanni, to rządzący też. Nie zarzucaj mi np. naiwnej wiary w człowieka, bo na to zawsze można odpowiedzieć zarzutem naiwnej wiary w wyborców i rządzących - którzy też są ludźmi.
Kiedy jest wolna konkurencja, to każdy gracz rynkowy musi liczyć się z tym, że może z tej konkurencji wypaść, jeśli nie znajdzie klientów. I ludzie popierają tych, którzy są ich zdaniem najlepszymi producentami lub usługodawcami oferującymi najniższe ceny.
Ale inaczej jest z politykami. Rządzący czerpią dochody nie ze sprzedaży usług dobrowolnie nabywanych przez inne osoby na rynku, tylko z obowiązkowych danin nakładanych na społeczeństwo - więc nie mają pieniężnego bodźca, żeby odpowiednio się starać i kompetentnie służyć społeczeństwu - bo wiedzą, że najpierw dostają pieniądze z podatków, a potem je wykorzystują na "usługi", które mają świadczyć społeczeństwu - i od ich kaprysów zależy, czy wykorzystują je właściwie, czy nie. Czyli odwrotnie niż osoby konkurujące na rynku, które najpierw świadczą usługi, a potem dostają pieniądze jako zapłatę.
Ponadto: inne kryteria określają to, czy ktoś się "nadaje" do pełnienia funkcji w aparacie władzy, niż jest to w przypadku prowadzenia działalności na rynku. Do działania na rynku najbardziej nadają się ci, którzy najlepiej służą konsumentom - a do działania w aparacie władzy najlepiej nadają się ludzie najsprawniejsi w stosowaniu przymusu i/lub potrafiący najbardziej umiejętnie uprawiać demagogię, by pozyskać głosy wyborców.

dalambert - 25 Czerwca 2009, 11:32

Oooo kurzy pielec !!!
Zaczeło się :x

NURS - 25 Czerwca 2009, 11:38

Ambioryks napisał/a
NURS napisał/a
Jesli więc jakis kowal swojego losu uzna, ze najsensowniej jest żyć z zabijania innych kowali losu

A teraz to niby tak nie jest? Jeśli ktoś decyduje się żyć z zabijania, to wie, że w kraju, w którym każdy obywatel ma broń, nie będzie mu tak łatwo zabijać. (to temat na inną dyskusję; można wydzielić osobny wątek o kontroli broni) Tylko w kraju, w którym obowiązuje zakaz posiadania broni, bandyci nie będą się bali napaść na kogoś, bo będą wiedzieli, że ten ktoś na pewno nie ma broni.


I na tym można w zasadzie zakończyć dyskusję :-) sprawdź sobie statystyki.

A co do meritum, naszkicuj mi to państwo, do którego nawołujesz. poświęć godzinę, może więcej i wypisz, jak by miało wyglądac, od rządu (Toudi twierdzi, ze ma być) po obywatela, z uwzględnieniem najważniejszych działów gospodarki (w tym pieniądza).

Ambioryks - 25 Czerwca 2009, 11:47

NURS napisał/a
na tym można w zasadzie zakończyć dyskusję

Bez odniesienia do drugiej połowy mojego posta. Tak najwygodniej. Czyli nie masz kontrargumentów na to:
ja napisał/a
analogicznie jest np. z rządzącymi - którzy też wiele razy wszczynali wojny dla własnych korzyści. Skoro wszyscy ludzie maja wady i są zachłanni, to rządzący też. Nie zarzucaj mi np. naiwnej wiary w człowieka, bo na to zawsze można odpowiedzieć zarzutem naiwnej wiary w wyborców i rządzących - którzy też są ludźmi.
Kiedy jest wolna konkurencja, to każdy gracz rynkowy musi liczyć się z tym, że może z tej konkurencji wypaść, jeśli nie znajdzie klientów. I ludzie popierają tych, którzy są ich zdaniem najlepszymi producentami lub usługodawcami oferującymi najniższe ceny.
Ale inaczej jest z politykami. Rządzący czerpią dochody nie ze sprzedaży usług dobrowolnie nabywanych przez inne osoby na rynku, tylko z obowiązkowych danin nakładanych na społeczeństwo - więc nie mają pieniężnego bodźca, żeby odpowiednio się starać i kompetentnie służyć społeczeństwu - bo wiedzą, że najpierw dostają pieniądze z podatków, a potem je wykorzystują na usługi, które mają świadczyć społeczeństwu - i od ich kaprysów zależy, czy wykorzystują je właściwie, czy nie. Czyli odwrotnie niż osoby konkurujące na rynku, które najpierw świadczą usługi, a potem dostają pieniądze jako zapłatę.
Ponadto: inne kryteria określają to, czy ktoś się nadaje do pełnienia funkcji w aparacie władzy, niż jest to w przypadku prowadzenia działalności na rynku. Do działania na rynku najbardziej nadają się ci, którzy najlepiej służą konsumentom - a do działania w aparacie władzy najlepiej nadają się ludzie najsprawniejsi w stosowaniu przymusu i/lub potrafiący najbardziej umiejętnie uprawiać demagogię, by pozyskać głosy wyborców.


NURS napisał/a
sprawdź sobie statystyki.

Może rozwiniesz? Bo ciężar dowodu spoczywa na tym, kto stawia tezę. Ja tylko napisałem zdanie logicznie poprawne, bez odwoływania się do statystyk czy innych dziedzin nauk ścisłych. Ale skoro już napisałeś o statystykach, to może jakieś podasz?
NURS napisał/a
z uwzględnieniem najważniejszych działów gospodarki (w tym pieniądza).

O pieniądzu już wcześniej pisałem. Standard złota, prywatne mennice itd.
Nie powinno być jakiegokolwiek interwencjonizmu gospodarczego, bo interwencjonizm tylko utrudnia ludziom osiąganie ich celów.
Jeśli chcesz rozwinięcia o pieniądzu, to:

Ze względu na to, że pieniądzem jest towar, całe zasoby kruszcu, przynajmniej w tej części, która jest dostępna człowiekowi, stanowią światowe zasoby pieniądza. Nie ma istotnego znaczenia, jaką postać ma kruszec w danym momencie. Jeśli pieniądzem jest np. żelazo, to całe żelazo jest pieniądzem, bez względu na to, czy występuje w postaci sztabek, brył czy przybiera formę jakiegoś wyspecjalizowango przyrządu (np. w Azji i w Afryce powszechnie używano jako pieniędzy żelaznych motyk). Tak samo ze złotem. Złotem handlowano w różnej postaci: w formie samorodków, złotego pyłu w sakiewkach, a nawet biżuterii. Nie powinno dziwić, że złotem, a także innymi pieniędzmi, można handlować w różnych postaciach, ponieważ w przypadku pieniądza istotnym czynnikiem jest waga.
Owszem, prawdą jest, że niektóre formy są wygodniejsze od innych. W ostatnich stuleciach złoto i srebro dzielono na monety używane do codziennych transakcji i na większe sztabki do obsługi poważniejszych transakcji. Resztę złota wykorzystywano w jubilerstwie i do innych celów zdobniczych. Wiadomo, że każda przeróbka z jednej formy w inną wymaga nakładu czasu, energii i innych środków. Wykonanie takiej pracy będzie takim samym przedsięwzięciem, jak każde inne, i ceny za tego typu usługi zostaną ustalone na normalnej drodze. Większość ludzi zgadza się, że jubilerzy mają prawo wykonywać ozdoby ze złota, ale często odmawia im przyznania takiego samego prawa w przypadku wyrobu złotych monet - jednak w rzeczywistości na wolnym rynku bicie monet jest takim samym zajęciem jak każde inne.

NURS - 25 Czerwca 2009, 11:58

Nie chłopcze, dopóki nie zobaczę modelu tego twojego wymarzonego państwa, nie bedę z toba rozmawiał.

a propos statystyk:
Cytat
Do przeciwników broni i jej powszechnego dostępu przemawiają statystyki: co roku ok. 30 tys. ludzi, w tym ok. 5 tys. nieletnich ginie z powodu postrzeleń, wypadków, samobójstw, czy morderstw, dokonywanych za pomocą broni palnej. Broń w domu, to pięciokrotnie większa szansa na samobójstwo i trzykrotnie większa na zabójstwo któregoś z domowników. Na 100 tys. mieszkańców, w USA popełnia się ok. 6,4 zabójstw. Dla porównania w państwach UE, wskaźnik wynosi 1,7. Pistolet stał się narzędziem wymierzania kary, szukania sprawiedliwości, czy po prostu narzędziem zbrodni (ok. 80% morderstw dokonywanych jest z użyciem broni). Coraz więcej nastolatków ma dostęp do broni i stara się rozwiązywać swoje problemy właśnie za jej pomocą (stąd tyle masakr w szkołach). Za ograniczeniem prawa do posiadania broni pada jeszcze jeden argument: statystyki zabójstw z użyciem broni w innych państwach, w tym w Niemczech (ok. 200 osób, choć Niemcy posiadają statystycznie podobną liczbę sztuk broni, co USA), Nowej Zelandii (2 osoby), Wielkiej Brytanii (ok. 30 osób), czy Kanadzie (ok. 100 osób). Oczywiście, liczba mieszkańców wymienionych krajów jest znacznie mniejsza niż w USA, przez co zmniejszają się proporcje danych, lecz mimo to, dane opublikowane przez Nation Master stawiają Stany Zjednoczone na 8 miejscu w rankingu zabójstw przy użyciu broni (wyżej jest RPA, Kolumbia, Tajlandia, Zimbabwe, Meksyk, Białoruś i Kostaryka).


http://webapp.cdc.gov/sasweb/ncipc/leadcaus10.html

Ambioryks - 25 Czerwca 2009, 12:08

NURS napisał/a
dopóki nie zobaczę modelu tego twojego wymarzonego państwa, nie bedę z toba rozmawiał.

Bo tak najwygodniej. Po co przedstawiać kontrargumenty, po co obalać tezy, skoro można zarzucić mu brak przedstawienia czegośtam i stosować chwyty erystyczne.
NURS napisał/a
co roku ok. 30 tys. ludzi, w tym ok. 5 tys. nieletnich ginie z powodu postrzeleń, wypadków, samobójstw, czy morderstw, dokonywanych za pomocą broni palnej

Nieletni giną też z powodu utonięcia, pogryzienia przez psy, a małe dzieci giną też z powodu połknięcia chemikaliów lub porażenia prądem. Wniosek? Zabronić kąpieli (gdziekolwiek), posiadania psów, substancji trujących i urządzeń elektrycznych. Oraz zabronić rowerków, bo małe dzieci mogą zrobić sobie krzywdę w wypadku na takim rowerku.
NURS napisał/a
Broń w domu, to pięciokrotnie większa szansa na samobójstwo i trzykrotnie większa na zabójstwo któregoś z domowników.

Możliwe. Ale samobójstwo można też popełnić np. poprzez otrucie się (np. przedawkowanie lekarstw) lub poprzez wyskoczenie z okna. Wniosek? Zabronić posiadania lekarstw i zakratować wszystkie okna we wszystkich domach.
Zabić też można np. nożem kuchennym. Zabronić noży kuchennych.
NURS napisał/a
Na 100 tys. mieszkańców, w USA popełnia się ok. 6,4 zabójstw. Dla porównania w państwach UE, wskaźnik wynosi 1,7.

W różnych stanach USA są różne prawa dotyczące broni. Np. w stanie Nowy Jork jest zakaz posiadania broni i tam zabójstw jest znacznie więcej niż np. w Arizonie, gdzie broń ma prawie połowa obywateli.
No i chciałbym też wiedzieć, ile z tych zabójstw to zabójstwo bezbronnego obywatela przez uzbrojonego bandytę, a ile przypadków zabójstw w obronie własnej (lub cudzej) podczas strzelanin obywateli z napadającymi bandytami.
NURS napisał/a
Coraz więcej nastolatków ma dostęp do broni i stara się rozwiązywać swoje problemy właśnie za jej pomocą (stąd tyle masakr w szkołach)

A dlaczego np. na całą klasę tylko jeden uczeń (akurat ten niezrównoważony) ma broń, a reszta nie? Czy oni wszyscy mają prawo do broni? Jeśli tak, to niech wezmą broń i zapobiegną masakrze w szkole, zabijając napastnika.

feralny por. - 25 Czerwca 2009, 12:26

NURS, to co podrzuciłeś jest cokolwiek zmanipulowane.
NURS - 25 Czerwca 2009, 12:48

pierwsze lepsze, które znalazłem. Znasz jakieś nie zmanipulowane? I skąd masz wiedze, jak jest naprawdę? może te, które przyjmujesz za prawdziwe, też są zmanipulowane?

Ambioryx, to ty przyszedłeś do mnie rzucając co i rusz dziwne teorie, to na tobie spoczywa obowiązek ich udowodnienia, na przykładach, istniejących - nie niesprawdzalnych teoriach. No i stwórz pełen model tego państwa albo przyznaj, że nie umiesz tego zrobić.

feralny por. - 25 Czerwca 2009, 12:57

Chodzi mi o to na przykład, że do jednego gara wrzucono całe Stany, a tam jest bardzo różnie, tak pod względem liczby przestępstw z bronią ręku, jak i z przepisami dot. broni. Np. DC - totalny zakaz posiadania broni - 6,5 razy więcej morderstw niż średnia dla USA, Wermont pełna swoboda posiadania i NOSZENIA broni RÓWNIEŻ W UKRYCIU liczba morderstw 2,5 razy mniejsza od średniej dla USA.
Wrzucenie do jednego wora przestepstw i wypadków z bronią to tez manipulacja i to powinieneś wiedzieć sam.
Szkoda, ze w tych statystykach nie ma UK, pewnie dlatego, że psuje obrazek. Po rozbrojeniu społeczeństwa (nawet kadra olimpijska trzyma swoje pistolety za granicą) liczba przestępstw z bronią palną rośnie systematycznie.

Z mojej strony EOT, bo wiem dokąd ta dyskusja prowadzi, każdy zostanie przy swoim i jeszcze mi bedziesz wmaiwał, ze chcę rozdawać broń na ulicy. Nie chcę. Masz prawo do swoich poglądów i ja to szauję, lecz ich nie podzielam. Rzekłem

Ambioryks - 25 Czerwca 2009, 14:16

NURS napisał/a
to na tobie spoczywa obowiązek ich udowodnienia, na przykładach, istniejących - nie niesprawdzalnych teoriach.

Nazywasz "niesprawdzalną teorią" to, że do 1913 r. w USA nie było banku centralnego? Nazywasz "niesprawdzalną teorią" to, że do 1914 waluty były oparte na standardzie złota? Nazywasz "niesprawdzalną teorią" to, że istniały prywatne mennice? Nazywasz "niesprawdzalną teorią" to, że banki centralne zwiększają podaż pieniądza? Nazywasz "niesprawdzalną teorią" to, że do XIX w. nigdzie na świecie nie było podatku dochodowego?
Tak chcesz dyskutować?
NURS napisał/a
stwórz pełen model tego państwa

Zdefiniuj "pełen model", to pogadamy.
Przedstawiłem zmiany związane ze strukturą własności i z brakiem przymusu. Co jeszcze mam przedstawić? Co jest tym "niedopełnieniem" tego "modelu"? Czego jeszcze brakuje, żebyś się mniej więcej orientował, na czym to ma polegać?
Napisałem o elastyczności ludzkich zachować i relacji, które wynikają z wielu czynników, ale ty nadal domagasz się, bym napisał o czymś, co nie zależy ode mnie ani od władzy, tylko od ludzi. Osób prywatnych.
Na obecny stan rzeczy chciałbym, żeby Polska była krajem tak samo liberalnym, jak Hong Kong, Singapur, Nowa Zelandia, USA czy Irlandia. Obecnie.
Skoro teraz istnieje kilkadziesiąt państw bardziej liberalnych niż Polska, to znaczy, że te socjale i biurokracja, jakie mamy, są wcale niepottrzebne.

Uciekasz od dyskusji i nie masz żadnych kontrargumentów na to:

Analogicznie jest np. z rządzącymi - którzy też wiele razy wszczynali wojny dla własnych korzyści. Skoro wszyscy ludzie maja wady i są zachłanni, to rządzący też. Nie zarzucaj mi np. naiwnej wiary w człowieka, bo na to zawsze można odpowiedzieć zarzutem naiwnej wiary w wyborców i rządzących - którzy też są ludźmi.
Kiedy jest wolna konkurencja, to każdy gracz rynkowy musi liczyć się z tym, że może z tej konkurencji wypaść, jeśli nie znajdzie klientów. I ludzie popierają tych, którzy są ich zdaniem najlepszymi producentami lub usługodawcami oferującymi najniższe ceny.
Ale inaczej jest z politykami. Rządzący czerpią dochody nie ze sprzedaży usług dobrowolnie nabywanych przez inne osoby na rynku, tylko z obowiązkowych danin nakładanych na społeczeństwo - więc nie mają pieniężnego bodźca, żeby odpowiednio się starać i kompetentnie służyć społeczeństwu - bo wiedzą, że najpierw dostają pieniądze z podatków, a potem je wykorzystują na "usługi", które mają świadczyć społeczeństwu - i od ich kaprysów zależy, czy wykorzystują je właściwie, czy nie. Czyli odwrotnie niż osoby konkurujące na rynku, które najpierw świadczą usługi, a potem dostają pieniądze jako zapłatę.
Ponadto: inne kryteria określają to, czy ktoś się "nadaje" do pełnienia funkcji w aparacie władzy, niż jest to w przypadku prowadzenia działalności na rynku. Do działania na rynku najbardziej nadają się ci, którzy najlepiej służą konsumentom - a do działania w aparacie władzy najlepiej nadają się ludzie najsprawniejsi w stosowaniu przymusu i/lub potrafiący najbardziej umiejętnie uprawiać demagogię, by pozyskać głosy wyborców.

Ani na to:

Ze względu na to, że pieniądzem jest towar, całe zasoby kruszcu, przynajmniej w tej części, która jest dostępna człowiekowi, stanowią światowe zasoby pieniądza. Nie ma istotnego znaczenia, jaką postać ma kruszec w danym momencie. Jeśli pieniądzem jest np. żelazo, to całe żelazo jest pieniądzem, bez względu na to, czy występuje w postaci sztabek, brył czy przybiera formę jakiegoś wyspecjalizowango przyrządu (np. w Azji i w Afryce powszechnie używano jako pieniędzy żelaznych motyk). Tak samo ze złotem. Złotem handlowano w różnej postaci: w formie samorodków, złotego pyłu w sakiewkach, a nawet biżuterii. Nie powinno dziwić, że złotem, a także innymi pieniędzmi, można handlować w różnych postaciach, ponieważ w przypadku pieniądza istotnym czynnikiem jest waga.
Owszem, prawdą jest, że niektóre formy są wygodniejsze od innych. W ostatnich stuleciach złoto i srebro dzielono na monety używane do codziennych transakcji i na większe sztabki do obsługi poważniejszych transakcji. Resztę złota wykorzystywano w jubilerstwie i do innych celów zdobniczych. Wiadomo, że każda przeróbka z jednej formy w inną wymaga nakładu czasu, energii i innych środków. Wykonanie takiej pracy będzie takim samym przedsięwzięciem, jak każde inne, i ceny za tego typu usługi zostaną ustalone na normalnej drodze. Większość ludzi zgadza się, że jubilerzy mają prawo wykonywać ozdoby ze złota, ale często odmawia im przyznania takiego samego prawa w przypadku wyrobu złotych monet - jednak w rzeczywistości na wolnym rynku bicie monet jest takim samym zajęciem jak każde inne.

Ani na to:

Co to za różnica dla mieszkańców, czy wojna jest domowa, czy międzynarodowa? Ponieważ nie ma jednego światowego rządu, to wszystkie państwa znajdują się w anarchii względem siebie. I tak samo np. obywatel Urugwaju znajduje się w anarchii względem obywatela Paragwaju. Skoro wojny zdarzają się między państwami, to może najlepiej zlikwidować państwa i wprowadzić rząd wspólny dla całego świata, żeby nie było wojen między państwami? Tak uważasz? Bo takie założenie to logiczna konsekwencja tego, co piszesz. Zapominasz o jednym: rządzący też są ludźmi. Wcale nie lepszymi od prywatnych właścicieli. Bo niby w czym mieliby być lepsi?

Gdybyś miał, to byś je podał. Ale wolisz stosować chwyty erystyczne i ad personam.

hrabek - 25 Czerwca 2009, 14:30

To co piszesz to jakiś pomysł, który na poziomie ogółu pozornie brzmi sensownie, ale na poziomie szczegółu nie ma szans realizacji. Jest tyle problemów, których nie da się rozwiązać inaczej, niż przy pomocy aparatu państwowego, który pewne rzeczy będzie nadzorował.
Wyobraź sobie, że masz działkę budowlaną i leży ona w środku kompleksu działek. Chcesz budować dom, ale sąsiedzi nie pozwalają pociągnąć elektryczności przez swoją ziemię, czy to górą, czy to dołem. Jak rozwiążesz ten problem? Od razu mówię, że są ciężcy w pożyciu i nic nie zamierzają ci ułatwiać, więc wizyta grzecznościowa z ciastem i flaszką nic nie załatwi.
To przykład pierwszy z brzegu, takich sytuacji są tysiące. Bez centralnych uregulowań nie będziesz w stanie funkcjonować.

Ambioryks - 25 Czerwca 2009, 15:16

To do centralnych uregulowań potrzebna jest instytucja państwa? Bo prywatne sądy były uznawane przez zdecydowaną większosć społeczności i właśnie na tym się opierały i dzięki temu działały - żadna instytucja nie jest autarkią i nie utrzyma się bez wsparcia, choćby biernego przyzwolenia. Najszerszym poparciem cieszyłyby się te sądy, które gwarantowałyby rzetelność i bezstronność i to tym sądom ludzie płaciliby najwięcej. Oczywiście zawsze znalazłaby się grupa przestępców (tak jak i dziś), którzy płaciliby różnym szwadronom śmierci za wykonywanie wyroków, ale 95% społeczeństwa płaciłoby uczciwym prawnikom. To oni mieliby największe wpływy.
hrabek - 25 Czerwca 2009, 15:23

A zaufałbyś takiemu prywatnemu sądowi? Wiedząc, że sąsiadów jest więcej i płacą w sumie większe składki od ciebie? I czy sąd wydałby wyrok korzystny dla ciebie wiedząc, że w takiej sytuacji ci sąsiedzi mogliby przestać na niego płacić, pomniejszając jego dochody o wiele bardziej niż ewentualna twoja rezygnacja?
No i jak uregulować kwestie samych sądów, bo przecież mogą być różne i różni ludzie mogą płacić różnym (konkurującym) placówkom. Jaka zasada ma obowiązywać przy wyborze tego, a nie innego sądu?

dalambert - 25 Czerwca 2009, 15:37

hrabek, jak w Somali tam są prywatne sądy i prywatne wojsko i ludzie robią co chcą i mogą / im wiekszy kałach w łapie... tfu chcialem powiedzieć libertarianizm w sercu/ :P
NURS - 25 Czerwca 2009, 17:42

Ambioryks napisał/a
To do centralnych uregulowań potrzebna jest instytucja państwa? Bo prywatne sądy były uznawane przez zdecydowaną większosć społeczności i właśnie na tym się opierały i dzięki temu działały - żadna instytucja nie jest autarkią i nie utrzyma się bez wsparcia, choćby biernego przyzwolenia. Najszerszym poparciem cieszyłyby się te sądy, które gwarantowałyby rzetelność i bezstronność i to tym sądom ludzie płaciliby najwięcej. Oczywiście zawsze znalazłaby się grupa przestępców (tak jak i dziś), którzy płaciliby różnym szwadronom śmierci za wykonywanie wyroków, ale 95% społeczeństwa płaciłoby uczciwym prawnikom. To oni mieliby największe wpływy.


Udowodnij tę tezę jakimkolwiek przykładem. Z życia, nie z bajki.

NURS - 25 Czerwca 2009, 18:03

Ambioryks napisał/a
NURS napisał/a
to na tobie spoczywa obowiązek ich udowodnienia, na przykładach, istniejących - nie niesprawdzalnych teoriach.

Nazywasz niesprawdzalną teorią to, że do 1913 r. w USA nie było banku centralnego? Nazywasz niesprawdzalną teorią to, że do 1914 waluty były oparte na standardzie złota? Nazywasz niesprawdzalną teorią to, że istniały prywatne mennice? Nazywasz niesprawdzalną teorią to, że banki centralne zwiększają podaż pieniądza? Nazywasz niesprawdzalną teorią to, że do XIX w. nigdzie na świecie nie było podatku dochodowego?
Tak chcesz dyskutować?


Twój problem polega na tym, ze powtarzasz frazesy.
Ale pobawmy się twoim sposobem
Udowodnij, że przed 1913 rokiem USA były krajem silniejszym i sprawiedliwszym niż teraz.
rozumiem też że coś takiego jak dziesięciny i lenna nigdy nie istniały :-)

Cytat
NURS napisał/a
stwórz pełen model tego państwa

Zdefiniuj pełen model, to pogadamy.

Nie pogadamy, bo nie potrafisz tego zrobić. Teraz kryjesz się za śmiesznymi definicjami.
Jak ci je podam, to zaczniesz się czepiać nastepnych rzeczy. Cały czas uciekasz od problemu.

Cytat
Przedstawiłem zmiany związane ze strukturą własności i z brakiem przymusu. Co jeszcze mam przedstawić? Co jest tym niedopełnieniem tego modelu? Czego jeszcze brakuje, żebyś się mniej więcej orientował, na czym to ma polegać?


Konkrety - nie pipcenie, ale konkrety. tak bedzie wyglądała policja, wojsko, szkolnictwo, sluzba zdrowia. A my ci udowodnimy, jak poniżej hrabek, ze to dyrdymały dla idealistów.


Cytat
Napisałem o elastyczności ludzkich zachować i relacji, które wynikają z wielu czynników, ale ty nadal domagasz się, bym napisał o czymś, co nie zależy ode mnie ani od władzy, tylko od ludzi. Osób prywatnych.


to ty twierdzisz, ze wiesz, jak by one wyglądały, udowodnij skąd.

Cytat
Na obecny stan rzeczy chciałbym, żeby Polska była krajem tak samo liberalnym, jak Hong Kong, Singapur, Nowa Zelandia, USA czy Irlandia. Obecnie.


hong Kong nie jest krajem.

Cytat
Skoro teraz istnieje kilkadziesiąt państw bardziej liberalnych niż Polska, to znaczy, że te socjale i biurokracja, jakie mamy, są wcale niepottrzebne.


to znaczy tylko, ze istnieją róznice. specyfika każdego kraju jest inna. rozumiem, ze jak w Kenii buduje się z patyków i liści, to u nas nie powinno być pozwoleń na budowy i planów architektonicznych?


Uciekasz od dyskusji i nie masz żadnych kontrargumentów na to:

Cytat
Analogicznie jest np. z rządzącymi - którzy też wiele razy wszczynali wojny dla własnych korzyści. Skoro wszyscy ludzie maja wady i są zachłanni, to rządzący też. Nie zarzucaj mi np. naiwnej wiary w człowieka, bo na to zawsze można odpowiedzieć zarzutem naiwnej wiary w wyborców i rządzących - którzy też są ludźmi.


Problem w tym, ze nie przedstawiasz sprawdzalnych danych, które pozwoliłyby ocenić, czy istnieje sprawniejszy model funkcjonowania społeczeństwa. Przykład Somalii pokazuje dobitnie, co dzieje się ze społeczeństwem, nad którym nikt nie panuje.

Cytat
Kiedy jest wolna konkurencja, to każdy gracz rynkowy musi liczyć się z tym, że może z tej konkurencji wypaść, jeśli nie znajdzie klientów.


Łatwiej zapłacić za zabicie konkurenta, niż męczyć się z nim cale życie. Przykłady tego mamy w całej historii. Tylko bat nad *beep* gwarantuje, ze istnieje spokój.

Cytat
Ale inaczej jest z politykami. Rządzący czerpią dochody nie ze sprzedaży usług dobrowolnie nabywanych przez inne osoby na rynku, tylko z obowiązkowych danin nakładanych na społeczeństwo - więc nie mają pieniężnego bodźca, żeby odpowiednio się starać i kompetentnie służyć społeczeństwu - bo wiedzą, że najpierw dostają pieniądze z podatków, a potem je wykorzystują na usługi, które mają świadczyć społeczeństwu - i od ich kaprysów zależy, czy wykorzystują je właściwie, czy nie. Czyli odwrotnie niż osoby konkurujące na rynku, które najpierw świadczą usługi, a potem dostają pieniądze jako zapłatę.


Tak. Zgadza się. Ale pokaż mi system, który reguluje to sprawniej. Przypomnę ci, ze te legendarne USA przed 1886 rokiem stało na niewolnictwie i grabieży ziem. Tak, to i ja zbuduje imperium :-)

Cytat
Ponadto: inne kryteria określają to, czy ktoś się nadaje do pełnienia funkcji w aparacie władzy, niż jest to w przypadku prowadzenia działalności na rynku. Do działania na rynku najbardziej nadają się ci, którzy najlepiej służą konsumentom - a do działania w aparacie władzy najlepiej nadają się ludzie najsprawniejsi w stosowaniu przymusu i/lub potrafiący najbardziej umiejętnie uprawiać demagogię, by pozyskać głosy wyborców.



He, he. Czyli, ludzie w masie są zbyt głupi, żeby odróznić jełopa od mesjasza, ale jak dasz im wolność, to nagle przewidzą i bedą się kierować najmądrzejszymi wyborami. Sam widzisz, jak bardzo dęte są te twoje dyrdymały. Nawet w ogóle się toto kupy nie trzyma

Cytat
Ze względu na to, że pieniądzem jest towar, całe zasoby kruszcu, przynajmniej w tej części, która jest dostępna człowiekowi, stanowią światowe zasoby pieniądza. Nie ma istotnego znaczenia, jaką postać ma kruszec w danym momencie. Jeśli pieniądzem jest np. żelazo, to całe żelazo jest pieniądzem, bez względu na to, czy występuje w postaci sztabek, brył czy przybiera formę jakiegoś wyspecjalizowango przyrządu (np. w Azji i w Afryce powszechnie używano jako pieniędzy żelaznych motyk). Tak samo ze złotem. Złotem handlowano w różnej postaci: w formie samorodków, złotego pyłu w sakiewkach, a nawet biżuterii. Nie powinno dziwić, że złotem, a także innymi pieniędzmi, można handlować w różnych postaciach, ponieważ w przypadku pieniądza istotnym czynnikiem jest waga.


Przy modelu, który proponujesz - rozdrobnieniu walut na miliony źródeł nikt nie posiadałby danych na temat faktycznej ilości tych kruszców - to jest najslabszy punkt twojej teorii dla pięciolatków. Jedynym sposobem na utrzymanie systemu byłoby placenie samym złotem, srebrem itp itd. Juz cię widze, jak kupujesz samochód za300 kg srebra :-)

Cytat
Owszem, prawdą jest, że niektóre formy są wygodniejsze od innych. W ostatnich stuleciach złoto i srebro dzielono na monety używane do codziennych transakcji i na większe sztabki do obsługi poważniejszych transakcji. Resztę złota wykorzystywano w jubilerstwie i do innych celów zdobniczych. Wiadomo, że każda przeróbka z jednej formy w inną wymaga nakładu czasu, energii i innych środków. Wykonanie takiej pracy będzie takim samym przedsięwzięciem, jak każde inne, i ceny za tego typu usługi zostaną ustalone na normalnej drodze. Większość ludzi zgadza się, że jubilerzy mają prawo wykonywać ozdoby ze złota, ale często odmawia im przyznania takiego samego prawa w przypadku wyrobu złotych monet - jednak w rzeczywistości na wolnym rynku bicie monet jest takim samym zajęciem jak każde inne.


to są pierdoły. prawdziwy problem pokazałem ci powyżej.


Cytat
Co to za różnica dla mieszkańców, czy wojna jest domowa, czy międzynarodowa?


Zadna. twój system gwarantuje ją nam wszystkim. a przed wojną niewolnictwo, gospodarkę rabunkową (patrz USA z okresu, który jest dla ciebie wzorem).

Cytat
Ponieważ nie ma jednego światowego rządu, to wszystkie państwa znajdują się w anarchii względem siebie. I tak samo np. obywatel Urugwaju znajduje się w anarchii względem obywatela Paragwaju. Skoro wojny zdarzają się między państwami, to może najlepiej zlikwidować państwa i wprowadzić rząd wspólny dla całego świata, żeby nie było wojen między państwami? Tak uważasz? Bo takie założenie to logiczna konsekwencja tego, co piszesz. Zapominasz o jednym: rządzący też są ludźmi. Wcale nie lepszymi od prywatnych właścicieli. Bo niby w czym mieliby być lepsi?


Choćby w tym, ze z naszych pieniędzy utrzymują placówki, w których można zamykać oszołomów, chcących wybić ludzkość.

Cytat
Gdybyś miał, to byś je podał. Ale wolisz stosować chwyty erystyczne i ad personam.


i ja cię pozdrawiam.

mawete - 25 Czerwca 2009, 18:21

dalambert napisał/a
Oooo kurzy pielec !!!
Zaczeło się :x


ano :mrgreen:

/edit:
NURS napisał/a
Przypomnę ci, ze te legendarne USA przed 1886 rokiem stało na niewolnictwie i grabieży ziem. Tak, to i ja zbuduje imperium

Służę swoją osobą :twisted:

NURS - 25 Czerwca 2009, 18:53

ty za duży jesteś na niewolnika, i za niebezpieczny :-)
mawete - 25 Czerwca 2009, 18:58

NURS: ale potrafię łapać smacznych niewolników :D
NURS - 25 Czerwca 2009, 18:59

O, złap mi Ambioryxa, to jakiś nowy biznes założe, sprawdzę te jego teorię epirycznie. :twisted:
mawete - 25 Czerwca 2009, 19:03

NURS: ale On może być niestrawny - zjadłbyś coś co takie bzdury pisze? :wink: :twisted:

//edit: a może tym się można zarazić? :mrgreen:

NURS - 25 Czerwca 2009, 19:06

Zjem to, co wypracuje w kopalni. Ja tam ludziny nie ruszam, chyba, że w post.
ale kończmy offtop, bo sie niesmacznie robi.

mawete - 25 Czerwca 2009, 19:07

NURS: tajest.
Ambioryks - 25 Czerwca 2009, 22:06

hrabek napisał/a
Wiedząc, że sąsiadów jest więcej i płacą w sumie większe składki od ciebie? I czy sąd wydałby wyrok korzystny dla ciebie wiedząc, że w takiej sytuacji ci sąsiedzi mogliby przestać na niego płacić, pomniejszając jego dochody o wiele bardziej niż ewentualna twoja rezygnacja?

Jeśli taki sąd będzie stronniczy, to ludzie nie będą mu ufać. Nie byłbym jedynym, który ma silniejszych oponentów - np. sąsiadów - i jakby nagłośnić to, że taki sąd jest nieuczciwy, to inni też przestaliby na niego płacić - bo wiedzieliby, że każdy kij ma dwa końce - że albo oni będą silniejsi i będą mogli w związku z tym zapłacić więcej, albo ktoś będzie jeszcze silniejszy od nich.
hrabek napisał/a
jak uregulować kwestie samych sądów, bo przecież mogą być różne i różni ludzie mogą płacić różnym (konkurującym) placówkom.

Pokrzywdzony złożyłby pozew do tego sądu, któremu płaci składkę. Proste.
dalambert napisał/a
jak w Somali tam są prywatne sądy i prywatne wojsko i ludzie robią co chcą i mogą / im wiekszy kałach w łapie

Daruj sobie przykład Somalii, ponieważ tam nie ma libertarianizmu, tylko wojna domowa, niespowodowana liberalną polityką.
Co innego, kiedy ludzie sami decydują się na wolność, a co innego, kiedy nie chcą być wolni, a władza państwowa staje się niestabilna.
NURS napisał/a
Udowodnij tę tezę jakimkolwiek przykładem

Tak było w Irlandii i Islandii, które to przykłady przytaczałem wcześniej. Tam to działało.
Poza tym, to logiczne.
NURS napisał/a
Udowodnij, że przed 1913 rokiem USA były krajem silniejszym i sprawiedliwszym niż teraz.

Po pierwsze, to USA do czasów prezydentury Wilsona prowadziły politykę izolacjonizmu - czyli braku aktywności na arenie międzynarodowej (choć już Theodore Roosevelt uczynił pewien wyłom). Więc w ujęciu międzynarodowym nie mogły być silne. Po drugie, każdy stan ma swoje prawo - i każde z nich trzeba by rozpatrywać oddzielnie. Nie jestem ekspertem od prawa, więc nie wiem, jakie przepisy obowiazywały w danych stanach.
Wiem za to, że gospodarka USA w XIX w. była bardziej liberalna niż później.
NURS napisał/a
rozumiem też że coś takiego jak dziesięciny i lenna nigdy nie istniały

To ty napisałeś, nie ja.
Ale skoro już o tym mowa: dziesięciny na ogół płacono w naturze, no i nie trzeba było wypełniać formularzy (co zresztą logiczne, bo wtedy prawie nikt nie umiał pisać). A lenna były (przynajmniej na początku) dobrowolne.
NURS napisał/a
Nie pogadamy, bo nie potrafisz tego zrobić.

Może potrafię, tylko nie wiem, co właściwie chcesz wiedzieć?
NURS napisał/a
tak bedzie wyglądała policja, wojsko, szkolnictwo, sluzba zdrowia.

Szkolnictwo i służba zdrowia na pewno będą prywatne. A policja i wojsko - to zależy, w którym odłamie libertarianizmu - czy minarchizmie, czy anarchokapitalizmie. W tym pierwszym pozostaną państwowe, w tym drugim - sprywatyzowane.
NURS napisał/a
to ty twierdzisz, ze wiesz, jak by one wyglądały

Ja tak napisałem? Niby gdzie?
Na pewno wyglądałyby różnie - bo to zależałoby od wyborów, jakich dokonają ludzie. A tych wyborów nie jest się w stanie przewidzieć.
NURS napisał/a
hong Kong nie jest krajem.

Żartujesz? Więc czym w takim razie wg ciebie?
NURS napisał/a
specyfika każdego kraju jest inna. rozumiem, ze jak w Kenii buduje się z patyków i liści, to u nas nie powinno być pozwoleń na budowy i planów architektonicznych?

To nieuczciwe porównanie i manipulacja, wiesz o tym.
Prawa ekonomii są uniwersalne, niezmienne i niezależne od epoki ani ustroju. Co innego architektura, która zawsze zalezy od ukształtowania terenu, właściwości gleby itd.
NURS napisał/a
Przykład Somalii pokazuje dobitnie, co dzieje się ze społeczeństwem, nad którym nikt nie panuje.

Na to już odpowiedziałem dalambertowi. Jeśli ludzie chcą, by nad nimi panować, i nie dają się przekonać, to nie można tak po prostu ich ""uwolnić" - trzeba szanować ich wybór. Problem w tym, że jak niektórzy chcą wolności, a inni niewoli, a prawo jest wspólne dla wszystkich, to następuje konflikt interesów.
Poza tym, jakoś nie kojarzę, by Somalia kiedykolwiek zajmowała wysokie miejsce w rankingu wolności gospodarczej.
NURS napisał/a
Łatwiej zapłacić za zabicie konkurenta, niż męczyć się z nim cale życie. Przykłady tego mamy w całej historii.

Zgadza się - najbardziej dobitnymi tego przykładami są aneksje jednych państw przez drugie.
NURS napisał/a
Przypomnę ci, ze te legendarne USA przed 1886 rokiem stało na niewolnictwie i grabieży ziem.

Niewolnictwo dla całego obszaru USA zostało zniesione w 1863, a w stanach północnych niewolnictwa nie było już wcześniej. A grabież ziem na szeroką skalę zaczęła się w okresie wojny secesyjnej.
NURS napisał/a
Czyli, ludzie w masie są zbyt głupi, żeby odróznić jełopa od mesjasza, ale jak dasz im wolność, to nagle przewidzą i bedą się kierować najmądrzejszymi wyborami.

Nie nagle, ale wolność motywuje ludzi do tego, by myśleli rozsądnie i postępowali odpowiedzialnie. Wolność i odpowiedzialność są ze sobą nierozerwalnie związane.
NURS napisał/a
Przy modelu, który proponujesz - rozdrobnieniu walut na miliony źródeł

:?:
NURS napisał/a
nikt nie posiadałby danych na temat faktycznej ilości tych kruszców

Skąd to stwierdzenie?
NURS napisał/a
Jedynym sposobem na utrzymanie systemu byłoby placenie samym złotem, srebrem itp itd.

Ciekawe. W czasach standardu złota ludzie niekoniecznie płacili samym kruszcem.
Poza tym, można też używać substytutów pieniądza. Nawet w czasach standardu złota tak było.
NURS napisał/a
to są pierdoły

No to mi to udowodnij. Albo nie obrażaj.
NURS napisał/a
twój system gwarantuje ją nam wszystkim

Jakiś dowód? Jakieś argumenty?
NURS napisał/a
a przed wojną niewolnictwo, gospodarkę rabunkową (patrz USA z okresu, który jest dla ciebie wzorem).

Możesz rozwinąć?
NURS napisał/a
Choćby w tym, ze z naszych pieniędzy utrzymują placówki, w których można zamykać oszołomów, chcących wybić ludzkość.

Niby jaki to ma związek z czymkolwiek?

Ziemniak - 25 Czerwca 2009, 22:11

Ambioryks napisał/a
NURS napisał/a
hong Kong nie jest krajem.

Żartujesz? Więc czym w takim razie wg ciebie?

Jeżeli się nie mylę, to miastem, a dokładniej okręgiem administracyjnym ChRL

[quote="Ambioryks"]
hrabek napisał/a
jak uregulować kwestie samych sądów, bo przecież mogą być różne i różni ludzie mogą płacić różnym (konkurującym) placówkom.

Pokrzywdzony złożyłby pozew do tego sądu, któremu płaci składkę. Proste.
A jak sąsiedzi nie uznają wyroku, bo płacą innemu sądowi, to co im zrobisz? Albo jak odwołają się od wyroku twojego sądu do swojego, który uzna ich racje.

NURS - 25 Czerwca 2009, 22:44

Bredzisz człowieku (to do Ambioryxa). Naprawde eot, dopóki nie zobaczę pełnego (w miarę) modelu tego twojego idealnego państwa.
ziemniak powiedział, nie bedę powtarzał, o Hong Kongu - ale to jest piekny przykład, jak twoja wiedza ma się do rzeczywistości.

Fidel-F2 - 26 Czerwca 2009, 06:03

Ambioryks napisał/a
to logiczne.
proszę, nie używaj tego pojęcie względem siebie bo mnie obrażasz

Ambioryks, po co to robisz? prowadzisz już drugi raz tę samą kampanię, wszyscy (oprócz Toudiego) śmieją się z Ciebie i wytykają Ci kolejne głupoty, nic do Ciebie nie dociera, musisz mieć choć odrobinę inteligencji by zrozumieć, ze cała ta Twoja paplanina nikogo nie przekona, NIKOGO! Powiedzmy, może chcesz się rozwijać prowadząc dyskusję, ale nie, bo by się rozwijać trzeba słuchać oponentów a do Ciebie nie dociera nawet promil innego poglądu, nie zauważasz nawet spraw ewidentnych do bólu. No to po co to wszystko? Masz te swoje 20 lat i siedzisz cały w teoryjkach, które nawet nie otarły się o praktykę. Wydaje Ci się, że socjologia z ekonomią to taka inna matematyka, wystarczy stworzyć odpowiednią ilość wzorów i będzie działać tak jak chcemy. *beep* prawda! Ekonomiczna teoria która sprawdza się tu i teraz nie będzie działać za tydzień dwie miedze dalej a za miesiąc w innym powiecie będzie działać w przeciwny sposób(choćby z ostatnich dni, inflacja która jest zmorą gospodarek, nabrała innego wymiaru, kryzys spowodował, że w EU inflacja jest na poziomie mniej więcej zerowym, niektóre kraje mają nawet deflację, a w Polsce inflacja ma coś koło 4% i wszystkich to cieszy bo to oznaka, że gospodarka się buja lepiej od innych). Takie trzymanie się teoryjek i przekonanie o własnej nieomylności co do przewidywań ludzkich zachowań jest oznaką naiwności i niedojrzałości.

Mówią, że nie będzie uczciwym człowiekiem ten co za młodu nie był socjalistą, Ty za dziecka jesteś skrajnym prawicowcem; boję się pomyśleć co z Ciebie będzie gdy juz będziesz dorosły.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group