To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Blog li to czy blog li-to-nie... ?

Lahkoona - 28 Wrzeœśnia 2006, 19:12

Cytat
Czy każdy gej musi robić z siebie ofiarę prześladowaną przez społeczeństwo? Jeżeli środowisko gejowskie nie zdecyduje się wreszcie dorosnąć zamiast zachowywać się jak dzieci to nigdy nie zostanie powszechnie zaakceptowane, i bardzo słusznie. Oczywiście nie tylko geje tak mają. Z takim chociażby kreacjonistą czy irlandzkim nacjonalistą też nie pogadasz.


Nie wiem czy każdy gej robi z siebie ofiarę. Nie mam teorii. Ale, z tego co zauwazyłam, wiekszosc ludzi o orientacji seksualnej innej nie posiada łatwego życia w Polsce. Mimo, że orientacja seksualna nie powinna wpływać na postrzeganie człowieka, to wpływa. Pozycja ofiary jest po prostu wyrazem obrony. Z drugiej strony nie mam zdania, poniewaz w zyciu rozmawialam z doklanie trzema gejami oraz jedna pania o orientacji les. Kobieta była niczym ten wlasnie irlandzki nacjonalista i nie wykazywala wcale a wcale gejowskiego-kobiecego zdziecinnienia. Byla wrecz bardziej meska od tych nieszczesnych gejow. Poza tym gej wykazuje cechy nie tyle zdziecinnienia, co "zdziewczynienia" i to w przedziale wiekowym mniej więcej lat siedemnaście-dziewiętnaście owej "dziewczyńskiej" strony jego natury. Tak mi się wydaje. I raczej "marneszanse" na wydoroślenie takowych gejów, skoro oni tacy są WRAŻLIWI. Generalnie nie posiadam nic na przeciwko gejom/lesbijkom. I już.

Cytat
A jak się mają stosunki Predzia z Muzą?


Na jakiekolwiek stosunki Predzia z Muzą Predzio musi poczekać. Muza teraz jest deczko zajęta pewnym bardzo ważnym projektem (o trybie nagłym) i nie w głowie jest owej Muzie (ani tym bardziej w innej części ciała) jakiekolwiek - tak czy inaczej zwane - stosunki.

Może być odpowiedź, czy mam konstruować nową?

Zerowiec - 28 Wrzeœśnia 2006, 19:57

Cytat
Nie wiem czy każdy gej robi z siebie ofiarę. Nie mam teorii. Ale, z tego co zauwazyłam, wiekszosc ludzi o orientacji seksualnej innej nie posiada łatwego życia w Polsce. Mimo, że orientacja seksualna nie powinna wpływać na postrzeganie człowieka, to wpływa. Pozycja ofiary jest po prostu wyrazem obrony.

Problem w tym, że ruch gejowski ma typowe dla lewicy zapędy totalitarne, stwarzające potencjalnie niebezpieczne precedensy (tak, zdaje sobie sprawę, że ze względu na powiązania głównonurtowej prawicy z kościołem nie mają często alternatywy). Nawet zakładając, że mają rację nie znaczy, że powinni mieć prawo do narzucania swoich poglądów reszcie społeczeństwa. Wielu wrogów nazizmu zgadza się, że nawet neo-naziści powinni mieć prawo do wolności słowa, a wrogowie kościoła często akceptują potępienie z jego strony za coś naturalnego bez obrażania się na swoich wierzących przyjaciół.

Zamiast tego srodowisko gejowskie chciałoby zaraz iść na skróty, na siłę, brać wszystkich nie myślących dokładnie tak jak nakazuje dogmat politycznej poprawności za mordę. Środowisko to musi przywyknąć, że jeżeli ktoś uważa homoseksualizm za grzech i zło to ma prawo aby tak myśleć i mówić. Jeżeli ktoś chce otwarcie zwalczać homoseksualizm, to również ma do tego prawo (oczywiście w granicach demokratycznego prawodawstwa i rozsądku).

Gejowie muszą wreszcie dorosnąć, a to oznacza akceptację tego, że zawsze będą istnieć ludzie nastawieni do nich mniej lub bardziej wrogo (tak samo jak istnieją ludzie nastawieni wrogo do dowolnej grupy społecznej), oraz tego, że ci ludzie mają do tego (w granicach prawa, przyzwoitości i zdrowego rozsądku) prawo.
Cytat
Kobieta była niczym ten wlasnie irlandzki nacjonalista i nie wykazywala wcale a wcale gejowskiego-kobiecego zdziecinnienia.

Eee, chodziło mi o to, że irlandcy nacjonaliści wykazują właśnie takie zdziecinnienie podobnie jak ruch gejowski. Pogadaj z jakimś irlandzkim nacjonalistą, to zrozumiesz, o co mi chodzi (ale jeżeli nie chcesz się denerwować to lepiej daruj sobie).

Lahkoona - 28 Wrzeœśnia 2006, 20:26

Cytat
Problem w tym, że ruch gejowski ma typowe dla lewicy zapędy totalitarne, stwarzające potencjalnie niebezpieczne precedensy (tak, zdaje sobie sprawę, że ze względu na powiązania głównonurtowej prawicy z kościołem nie mają często alternatywy).


Brak alternatywy to też pewna alternatywa. Poza tym zapędy totalitarne prędzej czy później i tak wychodzą w każdym "ruchu". A wynika to z tego, że prędzej czy później umiera idea całego "ruchu" jako takiego, jego wolności (słowa/wyboru własnie/wyznania/koloru skóry blablabla) a wychodzi kiełek władzy. A władza, jak wiadomo, to pierwsza woda sodowa, która każdemu wali na dekiel. To o władzę tak naprawdę chodzi. I stąd te precedensy. To jest tak zwana psychologia tłumu. Naet gejowskiego nie mozna samopas zostawić, ponieważ będzie degręgolada. Tak więc narzuca się hierarchię i wychodzi czysty, żywy Orwell.

Cytat
Nawet zakładając, że mają rację nie znaczy, że powinni mieć prawo do narzucania swoich poglądów reszcie społeczeństwa. Wielu wrogów nazizmu zgadza się, że nawet neo-naziści powinni mieć prawo do wolności słowa, a wrogowie kościoła często akceptują potępienie z jego strony za coś naturalnego bez obrażania się na swoich wierzących przyjaciół.


Brak narzucania wlasnych pogladow, zdolnosc wysoko argumentacyjnej dyskusji (to znaczy słuchanie wypowiedzi oponenta i nie rzucanie mu sie z zebami na szyje z powodu roznic argumentacyjno-swiatopogladowych), wysoko posunieta akceptacja odmiennosci wszelakiej oraz ogolnie pojetej innosci to raczej zakresla kolo slowem "tolerancja" w calym tego slowa znaczeniu. Jak swiat swiatem i wszystko wszystkim "tolerancja" wystepuje jedynie jednostkowo (co sie tlumaczy jako ten niedoscigniony a jednoczesnie dyskryminowany indywidualizm) lub nie wystepuje wcale (dlatego jest tak poszukiwana). Z drugiej jednak strony bardzo trudno byc tolerancyjnym, skoro praktycznie owej prawdziwej tolerancji nie ma sie skad nauczyc. Tylko na wlasnych bledach.


Cytat
Zamiast tego srodowisko gejowskie chciałoby zaraz iść na skróty, na siłę, brać wszystkich nie myślących dokładnie tak jak nakazuje dogmat politycznej poprawności za mordę. Środowisko to musi przywyknąć, że jeżeli ktoś uważa homoseksualizm za grzech i zło to ma prawo aby tak myśleć i mówić. Jeżeli ktoś chce otwarcie zwalczać homoseksualizm, to również ma do tego prawo (oczywiście w granicach demokratycznego prawodawstwa i rozsądku).


Gej niekoniecznie musi traktowac nie-gejów jako norme. Sam powiedziales, ze to kwestia przyjetych aksjomatow. Tak samo jak czlowiek bialy wykazujacy nierasizm do czlowieka czarnego czesto-gesto spotyka sie z rasizmem czlowieka czarnego, ktorego zdaniem "wszyscy biali nienawidza czarnych, a czarni beda zawsze poszkodowani, poniewaz niewolnictwo i takie inne przykre sprawy". Ja nie posiadam zadnych przeciwnosci do ludzi innego pokroju (rasy, wiary, orientacji seksualnej, ilorazu inteligencji, koloru wlosow, rodzaju samochodu, rodzaju psa czy koloru wydalanego moczu). Nie posiadam i juz. Ale to jest moje zdanie i czesto gesto slyszalam, nawet od czlowieka, ktorego traktowalam jak najblizszego... - Zydzi do gazu, czarni na plantacje, bambusy won itepe. A biali gdzie, sie spytalam? Na biegun?

Cytat
Gejowie muszą wreszcie dorosnąć, a to oznacza akceptację tego, że zawsze będą istnieć ludzie nastawieni do nich mniej lub bardziej wrogo (tak samo jak istnieją ludzie nastawieni wrogo do dowolnej grupy społecznej), oraz tego, że ci ludzie mają do tego (w granicach prawa, przyzwoitości i zdrowego rozsądku) prawo.


Moim zdaniem dorosnac musza obie strony. A nie jest to wcale takie latwe, wrecz powiedzialabym, ze niemozliwe to dorastanie. Moim zdaniem kazde nastawienie oraz reakcja wzgledem innej grupy spolecznej blablabla musi posiadac dawke zdrowego rozsadku. W ogole zdrowy rozsadek oraz logiczne myslenie jest wskazane w kazdej dziedzinie zycia. Wniosek: myslenie ma kolosalna przyszlosc.
Tylko pozostaje odpowiedziec na pytanie: GDZIE?

Cytat
Eee, chodziło mi o to, że irlandcy nacjonaliści wykazują właśnie takie zdziecinnienie podobnie jak ruch gejow


Mniej wiecej chodzilo mi o to samo.

Zerowiec - 28 Wrzeœśnia 2006, 21:27

Cytat
A wynika to z tego, że prędzej czy później umiera idea całego ruchu jako takiego, jego wolności (słowa/wyboru własnie/wyznania/koloru skóry blablabla) a wychodzi kiełek władzy. A władza, jak wiadomo, to pierwsza woda sodowa, która każdemu wali na dekiel. To o władzę tak naprawdę chodzi.

Nie, nie, nie. To chodzi o dobro społeczne. No ale przecież żeby móc działać na rzecz społeczeństwa trzeba najpierw zdobyć, a potem utrzymać za wszelką cenę władzę. Ale tak na prawdę to chodzi tylko i wyłącznie o dobro społeczne (pewnie niektórzy politycy rzeczywiście sami w to wierzą).
Cytat
Ja nie posiadam zadnych przeciwnosci do ludzi innego pokroju (rasy, wiary, orientacji seksualnej, ilorazu inteligencji, koloru wlosow, rodzaju samochodu, rodzaju psa czy koloru wydalanego moczu). Nie posiadam i juz.

Może powinnaś. Chyba zdajesz sobie sprawę co o tobie by sobie pomyślał choćby taki chrześcijański fundamentalista, o muzułmańskim fundamentaliście nie wspominając? I nie chodzi tu o to, że wszyscy muszą się zaraz nienawidzić, ale o to żeby uniknąć takiego cukierkowatego konformizmu gdzie wszyscy muszą się zgadzać ze sobą, że aż mdli.

Potem gejowie się obrażają o byle co, kreacjoniści się obrażają o nieszanowanie ich uczuć religijnych w szkołach, muzułmanie są bez przerwy wkur***** nie wiadomo o co, zwolennicy homeopatii chcą zakazać publikacji naukowych nazywających ich oszustami, A MNIE SIĘ CHCE WYĆ!
Cytat
Zydzi do gazu, czarni na plantacje, bambusy won itepe. A biali gdzie, sie spytalam? Na biegun?

O ile rzeczywiście istnieją tacy ludzie, o tyle nie stanowią oni poważnego zagrożenia właśnie dlatego że ich głupota jest całkowicie oczywista dla wszystkich w miarę rozsądnych ludzi. O wiele groźniejsza jest fałszywa tolerancja. Bały chrześcijanin nie może złego słowa powiedzieć o geju bez narażania się na oskarżenie o homofobię, ale już Arab i muzułmanin może robić co mu się żywnie podoba pod płaszczykiem religijnej tolerancji i walki z rasizmem. Odrobina ksenofobii jest bardziej cenna w dzisiejszych czasach niż nadmiar tolerancji.

Lahkoona - 28 Wrzeœśnia 2006, 22:03

Cytat
Nie, nie, nie. To chodzi o dobro społeczne. No ale przecież żeby móc działać na rzecz społeczeństwa trzeba najpierw zdobyć, a potem utrzymać za wszelką cenę władzę. Ale tak na prawdę to chodzi tylko i wyłącznie o dobro społeczne (pewnie niektórzy politycy rzeczywiście sami w to wierzą).


O dobro społeczne? A jak ktoś wykazuje wyjątkowe zdolności aspołeczne właśnie? Albo jak ktoś wykazuje wyjątkowe zdolności separatystyczne? Albo jak ktoś nie wyznaje aksjomatów "społecznych" li tylko własne? To gdzie, ach gdzie takich ludzi wysyłać? Ej, poczekaj, przecież to już było... dwa razy, jeżeli policzyć światowe i ze n-setki, jeżeli liczyć wojny nie w natężeniu globalnym.

Cytat
Może powinnaś. Chyba zdajesz sobie sprawę co o tobie by sobie pomyślał choćby taki chrześcijański fundamentalista, o muzułmańskim fundamentaliście nie wspominając? I nie chodzi tu o to, że wszyscy muszą się zaraz nienawidzić, ale o to żeby uniknąć takiego cukierkowatego konformizmu gdzie wszyscy muszą się zgadzać ze sobą, że aż mdli.


Oprócz tego, że zdaję sobie sprawę, co by wszyscy przez Ciebie wymienieni powiedzieli na mój temat, to zdaję sobie jeszcze sprawę dodatkowo: jestem kobietą, znaczy "najlepszym przyjacielem Człowieka", posiadam ograniczone prawa, liczne obowiązki oraz - w ogólnym znaczeniowym znaczeniu samicy - jestem "bezproduktywna i moja przynależnośc do społeczeństwa nie jest określona" ponieważ nie posiadam potomstwa. Czyli nie przedłużam zdolności produkcyjnych oraz nie zasilam społeczeństwa nową falą tych zdolności właśnie. Oprócz tego, jak na "niedostosowaną" kobietę przystało posiadam: własne zdanie, jestem za tym, żeby to kobieta decydowała o swoim ciele, jestem za równouprawnieniem przez duże "RU" (!!!), jestem za tym, żeby statek z Holandii częściej do Polski przypływał... Jestem za tymi rzeczami własnie. I już.

Cytat
Potem gejowie się obrażają o byle co, kreacjoniści się obrażają o nieszanowanie ich uczuć religijnych w szkołach, muzułmanie są bez przerwy wkur***** nie wiadomo o co, zwolennicy homeopatii chcą zakazać publikacji naukowych nazywających ich oszustami, A MNIE SIĘ CHCE WYĆ!


Wyj, jak Ci się chce. To czasami pomaga, się wydrzeć w niebogłosy. Poza tym wiesz, każdy ma tak zwane inne priorytety. Mam serdecznie gdzieś, że gejowie się obrażają, kreacjoniści, że muzułmanie również, mam serdecznie gdzieś, że homeopac się zwalczają z lekarzami naukowymi, że weterynarze walczą z zootechnikami, że pisarze fantaści/horrorów/SF są przez pisarzy "świeckich" traktowani jak "wytwórcy literatury, która nic ze sobą nie wnosi". Znaczy, chwileczkę... To ostatnie, to mnie wk****a.

Cytat
O ile rzeczywiście istnieją tacy ludzie, o tyle nie stanowią oni poważnego zagrożenia właśnie dlatego że ich głupota jest całkowicie oczywista dla wszystkich w miarę rozsądnych ludzi. O wiele groźniejsza jest fałszywa tolerancja. Bały chrześcijanin nie może złego słowa powiedzieć o geju bez narażania się na oskarżenie o homofobię, ale już Arab i muzułmanin może robić co mu się żywnie podoba pod płaszczykiem religijnej tolerancji i walki z rasizmem. Odrobina ksenofobii jest bardziej cenna w dzisiejszych czasach niż nadmiar tolerancji.


Istnieją tacy ludzie i to wiem, poniewaz znałam takiego. Głupota stuprocentowa. Najgorsze jest to, że przez jakiś czas właśnie przyjmowałam jego "aksjomaty" za te prawdziwe właśnie, moje i blablabla... *beep* prawda.
Poza tym żaden nadmiar czy niedomiar nie jest wskazany. Idealnie byłoby uzyskać "drogę środka", ale o tym to z Buddą gadać, a nie ze mną.

Poza tym naprawdę wiele rzeczy/zjawisk mnie denerwuje. Ale staram się zwracać uwagę na takie, które mogę zmienić/poprawić. I tyle.

Zerowiec - 28 Wrzeœśnia 2006, 23:54

Cytat
O dobro społeczne? A jak ktoś wykazuje wyjątkowe zdolności aspołeczne właśnie? Albo jak ktoś wykazuje wyjątkowe zdolności separatystyczne? Albo jak ktoś nie wyznaje aksjomatów społecznych li tylko własne?

Tym lepiej. Utrwalanie władzy jakiejkolwiek wymaga trzeźwo myślących ludzi z głową na karku a nie jajogłowych dogmatyków. Trzeba tylko takich przekonać, że jest się jeżeli nie dobrem to chociaż mniejszym złem w danej sytuacji (Wszyscy strasznie psiaczyli na Achaję, że to beznadziejna grafomania, ale ja właśnie pokochałem drugi tom za ukazanie w doskonały sposób z jednej strony amoralnej natury polityki i wojny, a z drugiej strony dylematów związanych z wybieraniem mniejszego zła i *beep* w imię wyższych racji)
Cytat
Oprócz tego, jak na niedostosowaną kobietę przystało posiadam: własne zdanie, jestem za tym, żeby to kobieta decydowała o swoim ciele, jestem za równouprawnieniem przez duże RU (!!!), jestem za tym, żeby statek z Holandii częściej do Polski przypływał...

Oj, niech już lepiej statek z Holandii pozostanie w Holandii. Niby mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza, no ale ja jestem trochę taki amoralny, a i tak pozostaje jakiś niesmak.

Lahkoona - 29 Wrzeœśnia 2006, 06:27

Cytat
Tym lepiej. Utrwalanie władzy jakiejkolwiek wymaga trzeźwo myślących ludzi z głową na karku a nie jajogłowych dogmatyków. Trzeba tylko takich przekonać, że jest się jeżeli nie dobrem to chociaż mniejszym złem w danej sytuacji (Wszyscy strasznie psiaczyli na Achaję, że to beznadziejna grafomania, ale ja właśnie pokochałem drugi tom za ukazanie w doskonały sposób z jednej strony amoralnej natury polityki i wojny, a z drugiej strony dylematów związanych z wybieraniem mniejszego zła i *beep* w imię wyższych racji)


Owszem, wymaga trzeźwo myślących ludzi. Owszem, nie jajogłowych dogmatyków. Owszem, Achaja oraz jej kolejne tomy wzbudzały wszelakie kontrowersje i tak dalej. Ale to moim zdaniem dobrze. Takie jest moje zdanie. I żadna beznadziejna grafomania. Określenie grafoman/ka/stwo/skie (czy jak to tam się odmienia) jak zauważyłam jest stosowane nagminnie, a co za tym idzie znaczenie owego słowa uległo dewaluacji. Podobnie jak określenie typu "kocham Cię", które u mnie wywołuje wymioty. I, ja bardzo przepraszam, ale ja każdemu grafomanowi życzę popełnienia takiej "grafomanii" jaką jest Achaja. Tylko, że jak juz popełni, to nie będzie grafomanem... ale cóż. Nikt nie jest idealny.

Cytat

Oj, niech już lepiej statek z Holandii pozostanie w Holandii. Niby mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza, no ale ja jestem trochę taki amoralny, a i tak pozostaje jakiś niesmak.


Ale w tym momencie to nie chodzi o jakiś smak/niesmak. Tylko konieczność, Statek z Holandii nie pozostanie w Holandii, poniewaz jest potrzeba, żeby w Holandii nie pozostawał. Gdyby pozostawał i nie było konkretnej potrzeby jego kursowania, na przyklad do Polski to... to raczej nie za mojej kadencji w tym życiu. I moim zdaniem nie można byc "trochę amoralnym", tak samo jak nie można być "trochę *beep*", czy "trochę w ciąży". Statek z Holandii jest "niesmacznym" przykladem koniecznosci spolecznej. Jak rowniez "niesmacznym" przykladem, ze panstwa niektore maja dobro swoicj obywatelek w przyslowiowej *beep*. Chociaż o tą dupę owych obywatelek dbac teoretycznie powinny. Dosłownie i w przenosni. I wlasnie swiadectwem owych jajoglowych dogmatykow jest potrzeba kursowania statku z Holandii. Gdyby w panstwie bylo dobrze, czytaj; DOBRZE - znaczy... cokolwiek to znaczy, ale nie jest teraz. To statek z Holandii byłby tylko wytworem ludzkiej wyobraźni i "straszna opowiastka" dla niegrzecznych dzieci ("ciesz sie *beep*, że nie żyjemy w takich ciężkich czasach, że twoja mama nie napatoczyła się na przepływający statek z Holandii, ty się *beep* ciesz...").

Generalnie jest tak, że postrzegana jestem jak walcząca feministka. Schematycznie, że niby jak baba gębe otworzy i zaczyna gadać o dostępności pigułek czy prezerwatyw, to od razu feministka. Zdaniem większości społeczeństwa właśnie (wedle ich aksjomatów) walcząca feministka nie broni praw kobiet (zabrzmialo jak: obrońca praw zwierząt) oraz ich godnosci, tylko: walcząca feministka to kobieta, która ma wąsy, z jakiś względów dawno nie posiadała mężczyzny (w sensie seksualnym), nóg nie goli, a najprawdopodobniej to lesbijka i facetów ma za balonowy balast. Czyli do potencjalnego wyrzucenia.
To taka sama prawda, jak fakt, że Achaja przedstawia postępek grafomański. Ja wiem, że - w ogólnie pojętym błędnym znaczeniu określenia - walczącą feministką nie jestem (wiedzą to również przedstawiciele mojego "bliskiego społeczeństwa"), wiedzą równiez, że szlag mnie trafia po prostu, kiedy słyszę pewne bzdury i kiedy prawa kobiet (zabrzmiało jak prawa zwierząt) są łamane. I że jakieś popier*****e przepisy/ustawy są wprowadzane... i wszystko się sprowadza do owej wyżej wymienionej *beep* obywatelek właśnie, do której państwo rości sobie jakieś pisane/niepisane prawa.
Być powinno inaczej: moja *beep*, moja sprawa
Proste.

Ziemiański wie, że nie wygrafomanił, wiedzą to również Ci, którzy wiedziec powinni. Nikogo na siłę przekonywać nie trzeba.

Takie są moje niewygodne poglądy.

Zerowiec - 30 Wrzeœśnia 2006, 05:19

Cytat
Gdyby w panstwie bylo dobrze, czytaj; DOBRZE - znaczy... cokolwiek to znaczy, ale nie jest teraz.

Natura ludzka jest taka, że w żadnym państwie nidgy nie będzie wszystkim dość dobrze. Można dążyć do rozwiązań technologicznych, ale tutaj również na przeszkodzie staje natura ludzka. Weźmy chociażby taką aborcję. Prymitywny człowiek nie znał aborcji więc nasz kompas moralny wytworzony na drodze ewolucji dla potrzeb prymitywnych społeczności zawodzi w zderzeniu z tym, a także niektórymi innymi problemami współczesności. Bo jak tu roządzić kiedy to jeszcze zlepek komórek, a kiedy już człowiek? Kiedyś nie było problemu. Rodził się od razu gotowy człowiek i wszystko było jasne. Wraz z rozwojem techniki sytuacja stanie się jeszcze bardziej zagmatwana.

Moimi ulubionymi przykładami na sytuacje przekraczające możliwości ludzkiego pojmowania etyki są teleportacja i zmiany historii poprzez podróże w czasie. Weźmy taką teleportację działającą na zasadzie de facto zabijania człowieka w jednym miejscu i tworzenia jego kopii w innym miejscu. Z jednej strony jest to oczywiste morderstwo/samobójstwo, z drugiej strony nie każdy musi odczuwać to w ten sposób. Przecież w zasadzie nikt nie odczuje żadnej obiektywnej różnicy, morderstwo/samobójstwo istnieje tylko i wyłącznie w ludzkim, subiektywnym sposobie postrzegania rzeczywistości. I mamy dylemat.
Cytat
Zdaniem większości społeczeństwa właśnie (wedle ich aksjomatów) walcząca feministka nie broni praw kobiet (zabrzmialo jak: obrońca praw zwierząt) oraz ich godnosci, tylko: walcząca feministka to kobieta, która ma wąsy, z jakiś względów dawno nie posiadała mężczyzny (w sensie seksualnym), nóg nie goli, a najprawdopodobniej to lesbijka i facetów ma za balonowy balast.

Chwilami mam wrażenie, że walcząca feminietka to ktoś kto koniecznie chce dowieść równości, bądź wyższości kobiet poprzez naśladowanie najgorszych stereotypów dotyczących zarówno kobiet jak i mężczyzn. Jak zwykle z lewicą im dalej na lewo tym bardziej chodzi o jakieś wydumane dogmaty a mniej o pragmatyczny i konstruktywny utylitaryzm.
Cytat
I że jakieś popier*****e przepisy/ustawy są wprowadzane... i wszystko się sprowadza do owej wyżej wymienionej *beep* obywatelek właśnie, do której państwo rości sobie jakieś pisane/niepisane prawa.

Tak samo jak obywatelki roszczą sobie prawa do swoich nienarodzonych dzieci. A skoro mogą decydować o życiu i śmierci nienarodzonych dzieci to czemu nie mają mieć takich samych praw co do narodzonych? Tak do 4 roku życia? Albo może 8? 12?

Lahkoona - 30 Wrzeœśnia 2006, 09:20

Cytat
Natura ludzka jest taka, że w żadnym państwie nidgy nie będzie wszystkim dość dobrze.


A to prawda. Należałoby zacząć od poznania pojęcia "dobrze" w odniesieniu jednostkowym.
Ja próbowałam, kilka osób pytałam ich znaczenie słowa "dobrze"... Dla każdego coś innego. Dokładnie.

Cytat
Można dążyć do rozwiązań technologicznych, ale tutaj również na przeszkodzie staje natura ludzka. Weźmy chociażby taką aborcję. Prymitywny człowiek nie znał aborcji więc nasz kompas moralny wytworzony na drodze ewolucji dla potrzeb prymitywnych społeczności zawodzi w zderzeniu z tym, a także niektórymi innymi problemami współczesności.


Owszem, tak. Owszem, zawodzi. Owszem, ale konflikt nie wynika z problemów współczesności, tylko że owe problemy są wytworzone sztucznie, znaczy nienaturalnie. Znaczy, nie w zgodzie z naturą, znaczy trą się o siebie dwie wielkie siły - Matka Natura i Cywilizacja Technologiczna. Ja stawiam na Matkę Naturę, że wygra. Ale to nie znaczy, że wypieram się postępu. Jestem w tak zwanym systemie. I nic na to nie poradzę.

Cytat
Moimi ulubionymi przykładami na sytuacje przekraczające możliwości ludzkiego pojmowania etyki są teleportacja i zmiany historii poprzez podróże w czasie. Weźmy taką teleportację działającą na zasadzie de facto zabijania człowieka w jednym miejscu i tworzenia jego kopii w innym miejscu.


Etyka się zmienia tak samo jak zmieniają się okoliczności. Mnie na przykład mierzi i szczerze drażni praktykowana do niedawna tendencja sądzenia "zbrodniarzy wojennych". Sensu nie widzę dlatego, że oni byli "zbrodniarzami" w trakcie wojny, sytuacji ekstremalnej, zupełnie innych warunkach, zupełnie innej etyki. Sądzeni są/byli natomiast już po wojnie, przez ludzi, którzy ową wojnę znają z opowieści/zdjęć/filmów. Zostali wyrwani z kontekstu, osądzeni i cześć.

Cytat
Z jednej strony jest to oczywiste morderstwo/samobójstwo, z drugiej strony nie każdy musi odczuwać to w ten sposób. Przecież w zasadzie nikt nie odczuje żadnej obiektywnej różnicy, morderstwo/samobójstwo istnieje tylko i wyłącznie w ludzkim, subiektywnym sposobie postrzegania rzeczywistości. I mamy dylemat.


Dylemat wynika z braku kontekstu właśnie. WIele razy się spotykałam z wyrywaniem zdania/słowa/okoliczności z kontekstu. To tak jakby wyjąć rybę ze stawu na brzeg i udowadniać, że już nie jest taka gibka i już tak nie ucieka, jak w wodzie.

Cytat
Chwilami mam wrażenie, że walcząca feminietka to ktoś kto koniecznie chce dowieść równości, bądź wyższości kobiet poprzez naśladowanie najgorszych stereotypów dotyczących zarówno kobiet jak i mężczyzn. Jak zwykle z lewicą im dalej na lewo tym bardziej chodzi o jakieś wydumane dogmaty a mniej o pragmatyczny i konstruktywny utylitaryzm.


No widzisz. Masz błędne wrażenie a propos feminizmu. I nie tylko Ty masz takie wrażenie. Prawdziwy feminizm nie polega na udowadnianiu wyższości kobiet nad mężczyznami. Nie polega również na naśladowaniu stereotypów. Prawdziwy feminizm tylko i aż sprowadza się do walki o równe (w sensie społecznym) traktowanie kobiet. I nie ma nic wspólnego z eliminowaniem, czy hasłami typu: żaden facet nie będzie mówił co mam robić. Niech mówi, tylko mądrze. Znam wiele kobiet, które są "antyfeministyczne" czyli wrogo nastawione do innych kobiet. Feministki walczą również o równość między kobietami. Trudne do pojęcia, ale tak jest. I walczą o jeszcze jedno, żeby nie było podziału na płcie w momencie, kiedy ten podział na płcie nie jest wskazany - wręcz absurdalny. I nie mam na myśli hasła: kobiety na traktory, czy do kopalni. Ja golę nogi, nie posiadam wąsów, uwielbiam mężczyzn i jestem zdania, że pewne rzeczy są stricte kobiece, a pewne stricte męskie. Mimo tego, nadal uchodzę za wojującą feministkę i to w negatywnym tego określenia znaczeniu. Ale na to już nic nie poradzę.

Cytat

Tak samo jak obywatelki roszczą sobie prawa do swoich nienarodzonych dzieci. A skoro mogą decydować o życiu i śmierci nienarodzonych dzieci to czemu nie mają mieć takich samych praw co do narodzonych? Tak do 4 roku życia? Albo może 8? 12?


A to juz jest temat rzeka i praktycznie rzecz biorąc rwąca. Prawo do aborcji to jedno, a prawo do "wtórnej eliminacji osobników nie nadających się do funkcjonowania w społeczeństwie" to drugie. Ja jestem na przykład za wprowadzeniem kary śmierci. Ale to nie znaczy, że od razu i wszystkich bym sadzała na krześle elektrycznym czy dawała zastrzyk. Moralność społeczna, niestety, nie ma nic wspólnego stricte ze sprawiedliwością, ponieważ opiera się na zatwierdzonym systemie praw/precedensów. A owe reguły niekiedy są - w linii prostej - przeciwne zwykłemu człowiekowi nie posiadającemu możliwości, żeby te sztucznie narzucone przepisy ominąć.

A tak "zupełnie z innej beczki" to wyobraź sobie sytuację, w której (tak modny dzisiaj) Jezus zamienił wodę w wino. W przypadku czasów dzisiejszych oraz takiej imprezy ów dobroczyńca dostałby najprawdopodobniej wysoki mandat od straży miejskiej za rozprowadzanie alkoholu niewiadomego pochodzenia i dodatkowo bez licencji na sprzedaż owego, ewentualnie i po prostu Jezus trafiłby za kratki.

I tyle.

Zerowiec - 30 Wrzeœśnia 2006, 11:02

Cytat
Mnie na przykład mierzi i szczerze drażni praktykowana do niedawna tendencja sądzenia zbrodniarzy wojennych. Sensu nie widzę dlatego, że oni byli zbrodniarzami w trakcie wojny, sytuacji ekstremalnej, zupełnie innych warunkach, zupełnie innej etyki.

Może to i niesprawiedliwe, ale czy to takie istotne? Czy nie ważniejsze jest pozbycie się stanowiących nadal potencjalne zagrożenie opitych krwią bestii i odstraszenie ewentualnych naśladowców? Czy warto dla jakichś wydumanych zasad moralno-prawnych ryzykować dobro społeczne? Najważniejsze żeby naprawdę chodziło o owe opite krwią bestie, a nie zwykłych ludzi którzy popełnili jakiś błąd. Dobrym przykładem ostatniego jest przykład dochodzenia jakiegoś Hiszpańskiego prokuratora przeciwko załodze czołgu, która przez pomyłkę zabiła w Iraku Hiszpańskiego dziennikarza. Rozumiem ściganie przywódców państw, czy oficerów, ale zwykłych żołnierzy, którzy zmuszeni do działania w obronie własnej prędzej czy później muszą się pomylić? Równie dobrze i sensownie można by zdelegalizować wojnę jako taką.
Cytat
No widzisz. Masz błędne wrażenie a propos feminizmu.

Oh, nie traktuj wszystkiego co piszę tak strasznie poważnie. Ja feministki nawet całkiem lubię pod warunkiem, że nie mają przesadnich odchyłów na lewo.
Cytat
Prawdziwy feminizm nie polega na udowadnianiu wyższości kobiet nad mężczyznami. Nie polega również na naśladowaniu stereotypów. Prawdziwy feminizm tylko i aż sprowadza się do walki o równe (w sensie społecznym) traktowanie kobiet.

Jeżeli kobiety naprawdę rzeczywiście potrafią (wszystko) lepiej, to ja jestem za matryjarchatem i przeciwko równości. Oczywiście tak na prawdę nie ma kobiet i mężczyzn, tylko jednostki o różnych cechach, które można zaszeregować do różnych grup wedle określonych kryteriów.
Cytat
A to juz jest temat rzeka i praktycznie rzecz biorąc rwąca. Prawo do aborcji to jedno, a prawo do wtórnej eliminacji osobników nie nadających się do funkcjonowania w społeczeństwie to drugie.

Gdzie kończy się aborcja, a gdzie zaczyna wtórna eliminacja? I nie chodzi tu koniecznie o jakieś obiektywne osądy moralne (o ile coś takiego istnieje), ale o wewnętrzną spójność i unikanie zakłamania w tym co się robi, bez względu na to co jest słuszne, a co nie. Aborcje bardzo zaawansowanej ciąży polegają na zabijaniu w łonie matki dzieci zdolnych do samodzielnego życia, nie różniących się niczym od nowo narodzonych poza tym, że znajdują się one w łonie matki, więc można udawać, że to jeszcze nie ludzie. Równie dobrze można by darować sobie taką farsę i po prostu zabijać niemowlęta. W ten sposób nienarodzone dziecko, choćby w 9 miesiącu ciąży, jest poznawione jakichkolwiek praw, ale zaraz po urodzeniu nagle magicznie staje się pełnoprawnym człowiekiem którego zabójstwo jest (często, biorąc pod uwagę okoliczności, przesadnie) surowo karane. I gdzie tu logika i konsekwencja?

Lahkoona - 30 Wrzeœśnia 2006, 11:54

Cytat
Oh, nie traktuj wszystkiego co piszę tak strasznie poważnie. Ja feministki nawet całkiem lubię pod warunkiem, że nie mają przesadnich odchyłów na lewo.


Nie, no zdrowe podejście do dyskusji posiadam.
I nie bój się, nie kojfnę na zawał, ponieważ przeczytałam Twojego posta.
Nie w takich dysputach uczestniczyłam, nie takie tematy poruszane były...
Spokojnie.

Owszem, mogłabym wyżółcić się, wylać cały kwas z żołądka, przeklinać, drzeć włosy z głowy, pluć, trzaskać drzwiami i wiele tego typu podobnych rzeczy mogłabym... Ale pozostaje pytanie zasadnicze: w jakim celu?

Wojującą feministką nie jestem, a w oczach większości uchodzę za takową. Już przestałam dochodzić dlaczego... Skoro włożyli mnie sobie w jakąś szufladę, tylko, żeby móc mnie "zrozumieć" to proszę bardzo. Skoro i tak nie mam na to wpływu. Nawracać nikogo nie mam zamiaru.

Poza tym wcale nie uważam, że kobiety potrafią (wszystko) lepiej od mężczyzn. Mam dużo znajomych mężczyzn i stwierdzam, że oni lepiej: gotują, fotografują, prowadzą samochód, używają wiertarki, wyglądają przed lustrem od tyłka strony :mrgreen: itepe. Tylko w czym jest problem. Problem w tym, że... ich kobiety mają z tym problem. I nie chodzi o tyłek, tylko o całość. Skoro mój kolega świetnie gotuje i kocha to robić, a jego kobieta twierdzi, że gotowanie nie wypada mężczyźnie... To nawet najbardziej wojująca feministka z tych najbardziej wojujących feministek nic nie pomoże. Dziewczyna jest po prostu święcie przekonana, że kuchnia to miejsce typowe dla kobiety i żadna siła na tym świecie oraz światach przyległych jej nie zmusi do zmiany zdania. Chłopak cierpi katusze, bo wojna domowa toczy się na poziomie garnków. Owszem, są dwie opcje: albo zmienić opcje podejścia do tematu, albo się rozstać. Ewentualnie iść na kompromis. Ale kompromisy oraz możliwość ich uskuteczniania to bardzo trudna sztuka, grubo podszyta psychologią.

I jedna i druga opcja cholernie trudna.
Ale w imię czego, powiadam. W imię garnków?

Zerowiec - 30 Wrzeœśnia 2006, 14:28

Cytat
Wojującą feministką nie jestem, a w oczach większości uchodzę za takową.

Przyznaj się, tak na prawdę potajemnie spiskujesz nocami przy pełni księżyca i świecach ze swoimi koleżankami mając na celu kastrację i/lub eksterminację wszystkich mężczyzn, a następnie ustanowienie lesbijskiej utopii pod twoim przywództwem jako Madgy I Mrocznej, i tylko próbujesz uśpić czujność mężczyzn takim gadaniem.

Lahkoona - 30 Wrzeœśnia 2006, 14:52

Cytat
Przyznaj się, tak na prawdę potajemnie spiskujesz nocami przy pełni księżyca i świecach ze swoimi koleżankami mając na celu kastrację i/lub eksterminację wszystkich mężczyzn, a następnie ustanowienie lesbijskiej utopii pod twoim przywództwem jako Madgy I Mrocznej, i tylko próbujesz uśpić czujność mężczyzn takim gadaniem.


Wiedziałeś, od początku wiedziałeś. To po co ja tak się... I po to co wszystko? Podszedłeś mnie. Niecnie, sprytnie i w podobie.

Aaaaaaargh!
Tak! Powiem to głośno: Zdekonspirowałeś mnie oraz zamierzenia moje.
Szlag!

Wygrałeś.
Wygrałeś.
Wygrałeś.

Chylę czoła przed Twoją inteligencją, o Wielki!

Twoja Na Zawsze Oddana Służebnica.
Magda (niedoszła) I Mroczna





Ps. Mała poprawka:

- Nie przy świecach, tylko przy ognisku. Czasem stosie, aczkolwiek przy stosie ostatnio nie, ponieważ suche lato było, istnieje realne zagrożenie pożarowe w lasach, a jak wiesz (czy wiesz) stosy nalepiej się ustawia na polanach.

- Niekoniecznie przy pełni. Pełnia jest wyłącznie do sabatu. A podczas sabatu to raczej kastracja w grę nie wchodzi, tylko nagie tańce, "napary ziołowe z dodatkami", kilka okrążeń na miotłach (góra jakowaś w okolicy się nada), śpiewy, obrzędy i przyjmowanie nowych kandydatek w szeregi klubu.

- Kastracja. Owszem, kusząca propozycja. Osobniki słabe/chrome... Zostawić tylko silnych/prężnych/walecznych.
Aczkolwiek trzeba wziąć poprawkę, że jakoś potomstwo czarownica mieć musi. Teoretycznie przynajmniej. I jak dotąd oraz pomimo wysyłków czarownic/czarowników bardziej zaawansowanych zawodowo, do poczęcia dziecięcia samiec (wiadomo, że niewykastrowany) bardziej lub mniej potrzebny jest. A przynajmniej jego część, raczej przyczepiona (jeszcze do ciała). Potem, proszę bardzo, można ciąć.

- Cięcie rytualne. Rytualnym sierpem. Przy rytualnym ogniu. W rytm rytualnych bębnów. W szatach rytualnych (albo bez, wtedy jest łatwiej obciąć...)

- Eksterminacja? A tak. Osobników chromych/słabych/niewydarzonych/emocjonalnych popaprańców... oraz temu podobnych.


Informacje dla Kobiet pragnących dołączyć do SS (Sióstr Sabatowych) prześlę, po uprzedniej adnotacji na priva, odpowiednio zaczarowanym mailem.

Agi - 30 Wrzeœśnia 2006, 16:54

:mrgreen: :bravo dawno się tak dobrze nie bawiłam Lahkoona jesteś świetna :!:
Lahkoona - 30 Wrzeœśnia 2006, 17:02

Cytat
:bravo dawno się tak dobrze nie bawiłam Lahkoona jesteś świetna :!:


Dziękować, dziękować,
Ukłony :D
:mrgreen:

Zerowiec - 1 Października 2006, 18:48

Cytat
Wiedziałeś, od początku wiedziałeś. To po co ja tak się... I po to co wszystko? Podszedłeś mnie. Niecnie, sprytnie i w podobie.

Tak to już jest. Jak powszechnie wiadomo nawet najzdolniejsza kobieta jest niczym pozbawiona wsparcia jakiegoś mężczyzny.
Cytat
Chylę czoła przed Twoją inteligencją, o Wielki!

Twoja Na Zawsze Oddana Służebnica.
Magda (niedoszła) I Mroczna

Eee, jaka tam znów służebnica. Nadajesz się na charyzmatyczną, pół szaloną, pół obłąkaną, bez przerwy rechoczącą przywódczynię zwariowanych lesbijek o wiele lepiej ode mnie (nie wspominając o tym, że moja płeć raczej mnie dyskfalifikuje). Jeżeli już chcesz mojej pomocy to proponuję siebie na stanowisko twojej ciągle złośliwie chichoczącej, bezustannie intrygującej prawej ręki będącej szarą eminencją tak na prawdę wszystkim kierującą, abyś ty miała wystarczająco wolnego czasu aby móc znęcać się w lochach wraz z twoimi siostrami nad różnymi popaprańcami, czy wypełniać inne obowiązki o charakterze rytualnym.
Cytat
- Niekoniecznie przy pełni. Pełnia jest wyłącznie do sabatu. A podczas sabatu to raczej kastracja w grę nie wchodzi, tylko nagie tańce, napary ziołowe z dodatkami, kilka okrążeń na miotłach (góra jakowaś w okolicy się nada), śpiewy, obrzędy i przyjmowanie nowych kandydatek w szeregi klubu.

Tańce śpiewy i obrzędy mogą być, ale napary ziołowe i miotły to takie przeżytki. Ja rozumiem, że tradycja i tak dalej, ale w końcu jesteśmy w XXI wieku i trzeba iść z duchem czasu.
Cytat
- Kastracja. Owszem, kusząca propozycja. Osobniki słabe/chrome... Zostawić tylko silnych/prężnych/walecznych.

Tylko jak takich silnych/prężnych/walecznych później kontrolować? Proponuję karać niepokornych poprzez zmuszanie ich do noszenia pasa cnoty.
Cytat
- Cięcie rytualne. Rytualnym sierpem. Przy rytualnym ogniu. W rytm rytualnych bębnów. W szatach rytualnych (albo bez, wtedy jest łatwiej obciąć...)

Jako szaty rytualne proponuję buty na obcasach, czarne pończochy, gorsety w barwach maskujących, rytualne sierpy, pistolety maszynowe, pałki do aplikowania elektrowstrząsów i nic poza tym.
Cytat
Informacje dla Kobiet pragnących dołączyć do SS (Sióstr Sabatowych) prześlę, po uprzedniej adnotacji na priva, odpowiednio zaczarowanym mailem.

No nie wiem, skrót może się trochę źle kojarzyć. Proponuję zmianę nazwy na Czarujące Kobiety (w skrócie CzK albo inaczej Czekistki)

Lahkoona - 1 Października 2006, 22:34

Cytat
Tak to już jest. Jak powszechnie wiadomo nawet najzdolniejsza kobieta jest niczym pozbawiona wsparcia jakiegoś mężczyzny.


Pokaż mi ach, pokaż mężczyznę dla mnie. No pokaż mi, pokaż. Jakiegoś. Jakiegokolwiek... mężczyznę... No, proszę, pokaż mi i udowodnij, że to jest moje wsparcie. Oj, proszę, pokaż mi jakiegokolwiek mężczyznę i powiedz, że to moje wsparcie. Bardzo, bardzo, bardzo proszę. Natychmiast potrzebuję wsparcia. Pokaż mi wsparcie. Już! No bo sobie nie daję rady, nie daję... nie.

Cytat
Nadajesz się na charyzmatyczną, pół szaloną, pół obłąkaną, bez przerwy rechoczącą przywódczynię zwariowanych lesbijek o wiele lepiej ode mnie (nie wspominając o tym, że moja płeć raczej mnie dyskfalifikuje).


Kręcisz coś w znaczeniach. Szalona czy obłąkana. Bo znaczeniowo bliskie określenia. Rechocze żaba. Czepiam się semantyki teraz. Ty czepnąłeś się mojej Aldy (że niby mógłbyś tak samo napisać) to ja się czepiam teraz Twojego stylu. A skoro chodzi o lesbijki (coś się do nich przyczepił) to z zasady jesteś, skoro "kochasz kobiety". Les też kochają kobiety, więc na jego wychodzi.
A ja jestem pedałem. Kocham mężczyzn.

Ps. Skoro umiesz napisać tak samo jak ja, to napisz. Aldą się nie zasłaniaj, czytałes tylko dwa małe jej wycinki.

Cytat
eżeli już chcesz mojej pomocy to proponuję siebie na stanowisko twojej ciągle złośliwie chichoczącej, bezustannie intrygującej prawej ręki będącej szarą eminencją tak na prawdę wszystkim kierującą, abyś ty miała wystarczająco wolnego czasu aby móc znęcać się w lochach wraz z twoimi siostrami nad różnymi popaprańcami, czy wypełniać inne obowiązki o charakterze rytualnym.


Co jest z tym chichotaniem. Moim zdaniem zbyt częste chichotanie (a denerwuje mnie to określenie jak diabła święcona woda), to świadczy o skłonnościach do nerwicy wegetatywnej ewentualnie jakiś innych innego zasięgu problemów emocjonalnych. A do wypełniania obowiązków rytualnych się nie nadajesz, boś samczyk. Chyba, że zgłaszasz się dobrowolnie do kastracji. To proszę bardzo. Ale bez elementów seksualnych. Do takich elementów to, bez obrazy, ale sama sobie wybiorę obiekt. I kiedy będę chciała sobie wybiorę ten obiekt. A nie, kiedy mi wypada, albo kiedy obiekt ma ochotę...

Cytat
Tańce śpiewy i obrzędy mogą być, ale napary ziołowe i miotły to takie przeżytki. Ja rozumiem, że tradycja i tak dalej, ale w końcu jesteśmy w XXI wieku i trzeba iść z duchem czasu.


Z duchem czasu to raczej *beep* blada. Ostoja prawdziwej czarownicy to tradycja właśnie. Nie mąć mi tutaj. Bo urok niemożności rzucę i nawet nie będziesz wiedział, że to ja...

Cytat
Tylko jak takich silnych/prężnych/walecznych później kontrolować? Proponuję karać niepokornych poprzez zmuszanie ich do noszenia pasa cnoty.


Jak ich kontrolować? No to już kobiety zrzeszone w SS (właśnie tak) będą wiedziały. Taka słodka tajemnica, między nami kobietami. I potnij się na kawalki, posól i niech Ciebie ostentacyjnie walec przejedzie. Nie powiem. Słodka damska tajemnica jak kontrolować Wojowników... Pas cnoty do dopiero przeżytek.

Cytat
Jako szaty rytualne proponuję buty na obcasach, czarne pończochy, gorsety w barwach maskujących, rytualne sierpy, pistolety maszynowe, pałki do aplikowania elektrowstrząsów i nic poza tym.


No, a jako mój przyszły-niedoszły asystent będziesz musiał testować nowe rytualne uniformy. Się zastanów, czy dobrze Ci w stringach, gorsecie i butach na obcasach, makijażu, pomalowanych paznokciach i pończochach. No i te elektrowstrząsy. Skoro proponujesz, to i wytestujesz, czy działają... na własnym gołym i koniecznie mokrym tyłku.

Cytat
No nie wiem, skrót może się trochę źle kojarzyć. Proponuję zmianę nazwy na Czarujące Kobiety (w skrócie CzK albo inaczej Czekistki)


O, nie, nie. Będzie SS. I właśnie dlatego, że się źle kojarzy. Właśnie dlatego. Żadnych Czarujących Kobiet ani tym bardziej Czekistek. Może jeszcze co: Sanitariuszki Aganiok? Żadnych typowo babskich nazw. Zapomnij.

Ps. I nie kręcimy pornola, tylko jesteśmy Czarownicami/Wiedźmami.

Zerowiec - 1 Października 2006, 23:19

Cytat
Cytat
Tak to już jest. Jak powszechnie wiadomo nawet najzdolniejsza kobieta jest niczym pozbawiona wsparcia jakiegoś mężczyzny.

Pokaż mi ach, pokaż mężczyznę dla mnie. No pokaż mi, pokaż. Jakiegoś. Jakiegokolwiek... mężczyznę... No, proszę, pokaż mi i udowodnij, że to jest moje wsparcie. Oj, proszę, pokaż mi jakiegokolwiek mężczyznę i powiedz, że to moje wsparcie. Bardzo, bardzo, bardzo proszę. Natychmiast potrzebuję wsparcia. Pokaż mi wsparcie. Już! No bo sobie nie daję rady, nie daję... nie.

Oj, ktoś tu się trochę plącze w zeznaniach, patrz:
Cytat
Wygrałeś.
Wygrałeś.
Wygrałeś.

Chylę czoła przed Twoją inteligencją, o Wielki!

Twoja Na Zawsze Oddana Służebnica.

I jak to w końcu jest? Potrafisz sama, czy może jednak potrzebujesz pomocy?
Cytat
Co jest z tym chichotaniem. Moim zdaniem zbyt częste chichotanie (a denerwuje mnie to określenie jak diabła święcona woda), to świadczy o skłonnościach do nerwicy wegetatywnej ewentualnie jakiś innych innego zasięgu problemów emocjonalnych.

Oj wiem, no ale już taka a nie inna niestety jest tradycja, że prawa ręka czarnego charakteru musi się tak a nie inaczej zachowywać, a jak sama wiesz na tradycję nic nie poradzisz.
Cytat
A do wypełniania obowiązków rytualnych się nie nadajesz, boś samczyk.

Stąd moja sugestia przejęcia cywilnej administracji organizacją, oczywiście pod twoim naczelnym przywództwem jako zwierzchnika religijno-wojskowego.
Cytat
Cytat
Tańce śpiewy i obrzędy mogą być, ale napary ziołowe i miotły to takie przeżytki. Ja rozumiem, że tradycja i tak dalej, ale w końcu jesteśmy w XXI wieku i trzeba iść z duchem czasu.

Z duchem czasu to raczej *beep* blada. Ostoja prawdziwej czarownicy to tradycja właśnie. Nie mąć mi tutaj. Bo urok niemożności rzucę i nawet nie będziesz wiedział, że to ja...

Ja rozumiem, że trzeba się trzymać tradycji, no ale chyba można ją trochę dostosować do współczesności, nie? Nie lepsze od mioteł byłyby Harleje? Używając mioteł narażacie się po prostu na śmieszność.
Cytat
Jak ich kontrolować? No to już kobiety zrzeszone w SS (właśnie tak) będą wiedziały. Taka słodka tajemnica, między nami kobietami. I potnij się na kawalki, posól i niech Ciebie ostentacyjnie walec przejedzie. Nie powiem. Słodka damska tajemnica jak kontrolować Wojowników...

Jaka tam znów tajemnica. Kontrolowanie mężczyzny sprowadza się do zagadnień kulinarno-seksualnych. I wszystko jasne.
Cytat
Cytat
Jako szaty rytualne proponuję buty na obcasach, czarne pończochy, gorsety w barwach maskujących, rytualne sierpy, pistolety maszynowe, pałki do aplikowania elektrowstrząsów i nic poza tym.

No, a jako mój przyszły-niedoszły asystent będziesz musiał testować nowe rytualne uniformy. Się zastanów, czy dobrze Ci w stringach, gorsecie i butach na obcasach, makijażu, pomalowanych paznokciach i pończochach.

Ja to wszystko rozumiem, ale znów zapominasz o kwestii tradycji. Gangi napalonych, kastrujących mężczyzn feministek mają w społeczeństwie pewien wizerunek od którego nie ma ucieczki.
Cytat
Cytat
No nie wiem, skrót może się trochę źle kojarzyć. Proponuję zmianę nazwy na Czarujące Kobiety (w skrócie CzK albo inaczej Czekistki)

O, nie, nie. Będzie SS. I właśnie dlatego, że się źle kojarzy.

Ma się źle kojarzyć, ale w odpowiedni sposób. Odwołania do Nazizmu są zbyt ideologicznie niepoprawne dla ewentualnych rekrutek.
Cytat
Ps. I nie kręcimy pornola, tylko jesteśmy Czarownicami/Wiedźmami.

No i właśnie dlatego macie nago albo półnago kastrować mężczyzn a nie się z nimi pieprzyć.

Lahkoona - 1 Października 2006, 23:36

Cytat
Jaka tam znów tajemnica. Kontrolowanie mężczyzny sprowadza się do zagadnień kulinarno-seksualnych. I wszystko jasne.


Nie mogę pisać odpowiedzi, na Twojego posta, ponieważ po wyżej cytowanym zdaniu dostałam ataku śmiechu i właśnie spadłam z krzesła oraz mam falę odśmiechowej czkawki.

Żeś mnie, chłopaku rozbawił.

Dzięki :mrgreen:

Zerowiec - 4 Października 2006, 20:11

Coś chyba ubiłem nam Smoczycę. Smoczyca dostała ataku śmiechu i tak się śmiała i śmiała że aż pękła. Czyli nie trzeba wypchanej owcy, wystarczy opowiedzieć dowcip.
gorat - 9 Października 2006, 11:51

Może ktoś pojedzie i sprawdzi, czy zostało coś nadającego się do złożenia? :roll:
Agi - 9 Października 2006, 12:14

O ile mnie moja skleroza nie myli w ostatnim czasie Lahkoona dała znak życia :mrgreen: - w urodzinowej księdze życzeń są "cmoki od smoki", czyli tylko od bloga na razie stroni :mrgreen:
Dunadan - 9 Października 2006, 13:37

to byly posmiertne podrygi... ehh, i nie dowiem sie w koncu co z Predziem :cry:
Lahkoona - 10 Października 2006, 19:29

Cytat
to byly posmiertne podrygi... ehh, i nie dowiem sie w koncu co z Predziem :cry:


Żadne pośmiertne podrygi, nikt nie pękł ani-ani, składać nie trzeba, wszystko posiadam na miejscu i na pewno owe wszystko działa.
Predzio wróci, będzie kontynuacja wszelakiego blogowania, nawet zamierzam kogos pogryzc od strony zadniej tego kogos strony, tylko niech ja się obrobię z szarą rzeczywistością - co mnie nagle dopadła, wymuszając absencję forumową.
Tylko niech się obrobię...

Kruk Siwy - 18 Lipca 2007, 13:58

No i się nie obrobiła... R.I.P.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group