Blogowanie na ekranie - Pako vs reszta świata
Dunadan - 23 Września 2006, 11:11
ja mialem przez pare lat
Ixolite - 23 Września 2006, 11:52
A ja nie wiem od jak dawna mam to samo konto gg (i tlen zreszta tez, jeszcze z czasów, kiedy to się go2 zwało ) i jest ok
A ja Skype'a nie lubię jakoś, czasem go podłącze jak jest potrzeba z kimś dłużej pogadać, ale na stałe nie mam. Zresztą na Skype właśnie już ze dwa konta straciłem
Lahkoona - 23 Września 2006, 14:08
Cytat |
Kurde, wlasnie sie mialem zapytac po jakich ty czatach/portalach/forach chodzisz ze takich facetow spotykasz
|
No wiesz... to są normalne fora. Na czaty nie wchodze, na portalach randkowych nie bywam, również nie szastam numerami GG/telefonu/skyp'e/tlen'a na prawo i lewo tylko po to, żeby złapać znajomość jakowąś.
Nie, no napisałam przypadki patologiczne. W necie poznałam bardzo fajnych ludzi i jesteśmy ze sobą w normalnym-koleżeńskim (znaczy) kontakcie. Oczywiście odchodzą teksty typu, że adoptowałam dwoje moich "dzieci mroku" (oba moje słoneczka mają po 21 lat, szczypiorki i kocham ich jak synów, ale jakbym miała takich synów rodzonych to najpierw zaszczepiłabym ich na wściekliznę oraz założyła kagańce, zanim wypuściłabym do ludzi. ŻARTOWAŁAM powyżej.)
Niektórzy ludzie po prostu nie kumają, jak to ma w zwyczaju mawiać żaba, o co "kaman" i wlasnie na tych niekumających (znaczy nie z mojego kręgu klimatycznego) trafiałam w wersjach patologicznych owych trafień. Ale takie trafianie dużo daje, doświadczenia znaczy. Mam TAAAAAAAAAAAAAAKI pomysł na horror oparty na spotkaniach patologicznych-netowych... och, aż mnie skręciło. Horror psychologiczny w świecie wirtualnym... No i proszę. Gdyby nie tego typu doświadczenia nie byłoby pomysłu .
Śmieszne.
Cytat | Z tego co zrozumialem to byl taki zart forumowy... wielokroetnie, na czatach chocby, rozni ludzi mowili do siebie 'mezu' czy 'zono' dla jaj a nie z jakis powazniejszych powodow. Tzreba by byc totalnie porabanym zeby... |
No wlasnie nie. W tych przypadkach to nie był żart. I nie na forum się sprawa działa, tylko na tak zwanym privie. Na forum, proszę bardzo. Wiemy, wiemy, się bawimy. Ale jeżeli ktoś deczko sobie nie zdaje sprawy z dystansu jaki powinien posiadać, ani tym bardziej oraz mimo pewnych słów przeze mnie wypowiedzianych... chodzi o to, że miałam problemy ze względu na moją płeć własnie. Żem kobieta.
Cytat | Lahkoona - wyjdziesz za mnie? |
Wyjde, ale pod szeregiem warunków.
Musisz zaakceptowac moje adoptowane dorosle dzieci (dwoch synow i chyba corka, nie pamietam juz...) oraz slabosc do horrorow, chec zrobienia sobie drugiego tatuazu, sklonnosc do calonocnego walenia w klawiature oraz porywczy charakter. Po pierwsze chce mieć ślub w lesie, czerwoną sukienkę z gorsetem, na ślubie będzie cały sztab motocyklistów (z motorami, oczywiście), zagra znajoma kapela (ostro grają chłopaki), w prezencie poproszę honde shadow albo yamahe virago (pozniej podam szczegolowe dane modeli wymaganych motocyki), podroz poslubna w rejony Nowej Zelandii poproszę albo do Finlandii. Po sezonie mogą być ostatnecznie Karaiby. No i dwa dobermany poproszę. Szczeniaki, koniecznie czarne/podpalane. Plec niewazna.
Cytat | ROFL - nie no, sory, nie moge... ales ty pecha miala. Ja np. na czacie poznalem swietna znajoma. Kontakt utrzymujemy od paru lat - ona ma juz meza i dziecko ( nawet mieszkalem u nich jak studiowalem w Polsce ). Nie mowiac juz o slynnym ( w srodowisku ) Bractwie Bag End - hoho, to dopiero bylo Bractwo... ehh, stare czasy i wspomnienia. Kupe ludzi sie poznalo i spotkalo nawet. Nie mowiac o Fandomie ktory w duzej mierze opiera sie wlasnie na internecie ( niestety oraz na szczescie ).
Ale nie wiem, moze to po prostu kobiety maja wiecej problemow? nech sie panie wypowiedza o swoich przygodach |
Moje przygody z napalencami netowymi, jak juz pisalam, starcza na powiesc. Moze otworze wlasnego bloga na ekranie niniejszego forum. No, sie zastanawiam.
Ja rowniez poznalam fajnych ludzi w necie wlasnie. Moja najlepsza przyjaciolka - z netu jest. Kolega, co kocham go jak brata (nie syna, bo w moim wieku jest) rowniez z netu. Kilku piszacych poznalam w necie. Generalnie przyjaciol poznalam w necie. Czasami jest spoko i nie ma zadnych obaw. Tylko, po prostu trzeba trafic na odpowiednich ludzi, znaczy "swoich". A czasami jest... no, mozna powiedziec dziwnie. Bo nie strasznie. Kiedys mnie jeden z kolesi wkur... zdenerwowal i przystalam na propozycje spotkania. Wpadlam do knajpy jak burza, prawie wyrywajac drzwi z framug. Z goscia po pieciu minutach rozmowy wyszla cala para. Kreowal sie na Conana Barbarzynce, a okazal sie Teletubisiem. Ot i magia netu.
Zrozumiałeś, Kochanie?
Pako - 23 Września 2006, 14:26
Lahakoona - załóż bloga ^^
elam - 23 Września 2006, 14:39
Cytat | Kreowal sie na Conana Barbarzynce, a okazal sie Teletubisiem. Ot i magia netu. |
PIEEEEKNE zdanie
Lahkoona - 23 Września 2006, 15:12
Cytat | Lahakoona - załóż bloga ^^ |
A moze i zaloze, sie zastanawiam...
Dziekuje elam, za szczere wyrazy
Zdanie oddające rzeczywistość...
Dunadan - 23 Września 2006, 16:16
Lahkoona
Cytat |
Cytat | Lahkoona - wyjdziesz za mnie? |
Wyjde, ale pod szeregiem warunków.
Musisz zaakceptowac moje adoptowane dorosle dzieci (dwoch synow i chyba corka, nie pamietam juz...) oraz slabosc do horrorow, |
Z dziecmi nie ma problemu... horrory? zartujesz? ja kocham horrory! wlasnie ostatnio mam chcice na Silent Hill ( gre ) ale nie mam jak zagrac :/
Cytat | chec zrobienia sobie drugiego tatuazu, |
To sobie zrobimy razem...
Cytat | sklonnosc do calonocnego walenia w klawiature oraz porywczy charakter. |
Popatrz na godzine mojego postu w ktorym poprosilem cie o reke
Cytat | Po pierwsze chce mieć ślub w lesie, |
Studiuje lesnictwo - nie bedzie problemu
Cytat | czerwoną sukienkę z gorsetem, na ślubie będzie cały sztab motocyklistów (z motorami, oczywiście), |
Kocham harleye! zajrzyj tu: www.dunadan-from-bag-end.devianart.com/gallery - pare moich fotek motocykli miedzy innymi fotkami
Cytat | zagra znajoma kapela (ostro grają chłopaki), |
Im ostrzej tym lepiej - lubie znajome kapale
Cytat | w prezencie poproszę honde shadow albo yamahe virago (pozniej podam szczegolowe dane modeli wymaganych motocyki), |
A nie wolalabys Harleya?...
Cytat | podroz poslubna w rejony Nowej Zelandii poproszę albo do Finlandii. |
Aktualnie MIESZKAM w Finalndii
Cytat | Po sezonie mogą być ostatnecznie Karaiby. No i dwa dobermany poproszę. Szczeniaki, koniecznie czarne/podpalane. Plec niewazna. |
Co... to juz? wszystko? kurde, to tak latwo sie ozenic? a ja myslalem ze to bardziej skomplikowane
Cytat | Kreowal sie na Conana Barbarzynce, a okazal sie Teletubisiem. Ot i magia netu.
Zrozumiałeś, Kochanie? |
Popieram elam - to bylo super kurde, chcialbym zobaczyc te scene szkoda ze nie mialas aparatu i nie zrobilas fotki miny tego faceta...
Tak, tak, zrozumialem - to kiedy ten slub? wiesz niedlugo w Finalndii bedzie zima wiec albo sie trzeba spieszyc albo poczekac jeszcze ponad pol roku...
Lahkoona - 23 Września 2006, 17:05
Cytat | Z dziecmi nie ma problemu... horrory? zartujesz? ja kocham horrory! wlasnie ostatnio mam chcice na Silent Hill ( gre ) ale nie mam jak zagrac :/ |
Nie zartuje. Kocham horrory namiętnie. Silent Hill w wersji filmowej jeszcze nie widziałam.
Mam zaległości ostatnio.
Cytat | Cytat | chec zrobienia sobie drugiego tatuazu, |
To sobie zrobimy razem... |
No dobra. Ale ja się pozwalam kłuć tylko jednemu człowiekowi w Polsce... I to u niego wlasnie robilam sobie moj pierwszy tatoo. I on mnie wydziara powtornie. Jak bedziesz w Polsce to daj znac
Cytat | Cytat | sklonnosc do calonocnego walenia w klawiature oraz porywczy charakter. |
Popatrz na godzine mojego postu w ktorym poprosilem cie o reke
|
No to w takim razie pozostaje akceptacja ognistego charakteru oraz mojej zdolności do nagłej i nieprzewidywalnej alienacji... plus kilka drobiazgow wychodzacych w momentach zupelnie nieokreslonych...
A propos slubu w lesie. Oki, przywiezie sie deczko megalitycznych glazow, pouklada w okregi, jeden sie rzuci na plasko i centralnie (ze niby taki ofiarny) i juz. Pieknie bedzie, ach i och.
HA! Harley Davidson rulez!!! Też kocham motory HD. Aż mnie skręca. Piękne foty. Ale w Polsce Harley Davidson deczko odstaje od kręgów motocyklowych. Można powiedzieć, że to jest taka podgrupa w środowisku motocyklowym. Ja dopiero od niedawna mogę "legalnie" piszczeć na widok/dzwiek/zapach spalin criusera. No, długa historia. Ale teraz normalnie jak jedzie sfora przez miasto, to wiem, ze za kilka miesięcy będę jechała z nimi na własnym motorze... No, tak. Takie mam zamiary ostatnio.
Cytat | Cytat | zagra znajoma kapela (ostro grają chłopaki), |
Im ostrzej tym lepiej - lubie znajome kapale |
No proszę, kolejny wspólny punkt
Cytat | Cytat | w prezencie poproszę honde shadow albo yamahe virago (pozniej podam szczegolowe dane modeli wymaganych motocyki), |
A nie wolalabys Harleya?... |
Oj, no wolalabym, pewnie. Tylko wiesz. HD jest poza moją możliwością (głównie finansową). Jak na razie będzie Honda albo Yamaha, tez piękne motory i tez z duszą. HD, o ile w ogóle, to za jakies moze dziesięć lat
Boszsz... Harley. Się pośliniłam na samą myśl.
Cytat | Cytat | podroz poslubna w rejony Nowej Zelandii poproszę albo do Finlandii. |
Aktualnie MIESZKAM w Finalndii. |
Czyli będzie jednostronna podróż poślubna . Hobbit znaczy, czyli tam i spowrotem
Cytat | Co... to juz? wszystko? kurde, to tak latwo sie ozenic? a ja myslalem ze to bardziej skomplikowane |
Eeee tam, nie wszystko. To byly, mozna powiedziec ustalenia przedwstepne i "na szybko". Jak sie zastanowic to... Nie wiem czy latwo sie ozenic. Tym bardziej nie wiem czy latwo wyjsc za maz. W odpowiedzialnym i wszelakim tego slowa znaczeniu. Za to wiem, ze wychodzenie z toksycznych, dlugotrwalych zwiazkow bardzo dobrze wplywa na figure
No tak.
Cytat | Popieram elam - to bylo super kurde, chcialbym zobaczyc te scene szkoda ze nie mialas aparatu i nie zrobilas fotki miny tego faceta...
Tak, tak, zrozumialem - to kiedy ten slub? wiesz niedlugo w Finalndii bedzie zima wiec albo sie trzeba spieszyc albo poczekac jeszcze ponad pol roku... |
Dzieki, dzieki. Nie mialam aparatu. Ale opisze moze mine faceta oraz cala okolicznosc. A kiedy slub? No, znaczy wiesz... lubie zime. No mozna powiedziec, ze to moja pora roku jest. Poza tym uwazam, ze nie nalezy sie spieszyc z taka decyzja. I dodatkowo owe pol roku sie przyda w celu się poznania... Co Ty na to?
Dunadan - 23 Września 2006, 17:23
Lahkoona
Cytat |
No to w takim razie pozostaje akceptacja ognistego charakteru oraz mojej zdolności do nagłej i nieprzewidywalnej alienacji... plus kilka drobiazgow wychodzacych w momentach zupelnie nieokreslonych... |
Cos takiego jak w 'Bija'? wow, moze byc fajnie
Cytat |
A propos slubu w lesie. Oki, przywiezie sie deczko megalitycznych glazow, pouklada w okregi, jeden sie rzuci na plasko i centralnie (ze niby taki ofiarny) i juz. Pieknie bedzie, ach i och. |
Na Pomorzu to juz gotowce sa... tylko kamien ofiarny/oltarzowy trza by skombinowac... wiem bo bylem i widzialem
Cytat | Ale w Polsce Harley Davidson deczko odstaje od kręgów motocyklowych. Można powiedzieć, że to jest taka podgrupa w środowisku motocyklowym. |
Rozumiem - fotki zrobilem na festiwalu im. Ryska Riedla ( "Harley moj, to jest to, kohcam go..." ) i nie bylo tam znowu takiej ilosci PRAWDZIWYCH Harley'ow. Widzialem dwie sztuki oryginalow ( jedna jest na zdjeciach ) ale jak samam widzisz to gole motory prosto od producenta... a to przeciez nie o to chodzi, prawda? byly tez trojkolowce ale to do mnie nie trafia. Prawdzich motorow z sercem bylo ledwie kilka - a mnie najbardziej sie spodobal ten ze stylizacja wikinska... po prostu cudo. W zeszlym roku z kolei byl 'krazownik' - silnik chyba mial od tira, dlugi byl jak Polonez, a spaliny z rur wydechowych wydmuchiwaly dziury w ziemi ( DOSLOWNIE ) - ludzie maja zaciecie
Cytat | Takie mam zamiary ostatnio. |
Heh, to nie dla mnie niestety - nie ten pulap finansowy - tzn. nie teraz. Za jakis czas mam nadzieje znalezc porzadna robote i sie czegos dorobic... pewnie kupie sobie Grzechotke - czyli obiektyw MAF 600/4.5 G SSM APO
Cytat |
Boszsz... Harley. Się pośliniłam na samą myśl. |
Ja tak samo sie slinilem na widok mojej Duzej Lady ( tylko nie badz zazdrosna, mowie o aparacie ) rok temu - a teraz? prosze, lezy na lozku
Cytat | Czyli będzie jednostronna podróż poślubna . Hobbit znaczy, czyli tam i spowrotem |
Nie no, ja tez mam zamair wrocic
Cytat | Co... to juz? wszystko? kurde, to tak latwo sie ozenic? a ja myslalem ze to bardziej skomplikowane |
Cytat |
Eeee tam, nie wszystko. To byly, mozna powiedziec ustalenia przedwstepne i na szybko. Jak sie zastanowic to... Nie wiem czy latwo sie ozenic. Tym bardziej nie wiem czy latwo wyjsc za maz. W odpowiedzialnym i wszelakim tego slowa znaczeniu. Za to wiem, ze wychodzenie z toksycznych, dlugotrwalych zwiazkow bardzo dobrze wplywa na figure
No tak. |
A to o tym nie wiedzialem, nie mialem okazji sie przekonac.
Cytat | No, znaczy wiesz... lubie zime. No mozna powiedziec, ze to moja pora roku jest. |
moja tez
Cytat | Poza tym uwazam, ze nie nalezy sie spieszyc z taka decyzja. I dodatkowo owe pol roku sie przyda w celu się poznania... Co Ty na to? |
Spox, jak mawia mlodziez ( chyba, nie znam sie ).
Pako - 23 Września 2006, 17:32
Cholera... i tak oto stworzyłem coś potwornego! Lduzie zaczynają się bliżej poznawać! Nie bijcie mnie! to samo tak wyszło
Lahkoona - 23 Września 2006, 18:21
Cytat | Cos takiego jak w 'Bija'? wow, moze byc fajnie |
Będzie fajnie, będzie. Bo ja fajna jestem
I skromna
A co takiego jak w 'Bija'... oj, nie jestem w temacie... mam jakies zaległości.
Cytat | Na Pomorzu to juz gotowce sa... tylko kamien ofiarny/oltarzowy trza by skombinowac... wiem bo bylem i widzialem |
To dobrze. Miejsce jest. Spoko. Bo wiesz, ja to bym chciała tendencyjnie jakoby ceremonię w kręgu zwanym Stonegenge, ale jakieś tam obostrzenia są.
Pomorskie gotowce mogą być.
Cytat | Rozumiem - fotki zrobilem na festiwalu im. Ryska Riedla ( Harley moj, to jest to, kohcam go... ) i nie bylo tam znowu takiej ilosci PRAWDZIWYCH Harley'ow. Widzialem dwie sztuki oryginalow ( jedna jest na zdjeciach ) ale jak samam widzisz to gole motory prosto od producenta... a to przeciez nie o to chodzi, prawda? byly tez trojkolowce ale to do mnie nie trafia. Prawdzich motorow z sercem bylo ledwie kilka - a mnie najbardziej sie spodobal ten ze stylizacja wikinska... po prostu cudo. W zeszlym roku z kolei byl 'krazownik' - silnik chyba mial od tira, dlugi byl jak Polonez, a spaliny z rur wydechowych wydmuchiwaly dziury w ziemi ( DOSLOWNIE ) - ludzie maja zaciecie |
Znam piosenke DZEMu, znam . I faktycznie, na tego typu zlotach w Polsce prawdziwych Harleyowców mało... znaczy prawdziwych motocyklistów mało. Ludzie tam (w wiekszosci) transportuja swoje piekne i nowiusienkie maszyny na lawetach i owe piekne oraz nowiusienkie maszyny nawet nie maja kiedy posmakowac asfaltu... No coz. Nowy "Haras" kosztuje ogromne pieniadze. A zeby zlozyc samemu... to trzeba byc prawdziwym zapalencem.
Cytat | Heh, to nie dla mnie niestety - nie ten pulap finansowy - tzn. nie teraz. Za jakis czas mam nadzieje znalezc porzadna robote i sie czegos dorobic... pewnie kupie sobie Grzechotke - czyli obiektyw MAF 600/4.5 G SSM APO |
No, pieniadze oczywiscie stanowia problem. I kupno motocykla dla mnie oraz na dzien dzisiejszy rowniez problem stanowi. Ale sobie uknulam pewien plan i mam zamiar go zrealizowac. Na poczatku przyszlego roku zaczynam dzialać i pewnie sobie kupie Virażkę
Cytat | Ja tak samo sie slinilem na widok mojej Duzej Lady ( tylko nie badz zazdrosna, mowie o aparacie ) rok temu - a teraz? prosze, lezy na lozku |
Dobrze, umowmy sie, ze nie jestem zazdrosna o lezaca na lozku Duza Lady. O ile Ty nie bedziesz zazdrosny o to, ze w niedalekiej przyszlosci bede czula bijace od, na przykład rozpalonego Drag Stara, cieplo na wnętrzu ud...
Proste?
Proste.
Cytat | Nie no, ja tez mam zamair wrocic |
Nie, no powroty są miłe
I przywitania po powrotach
Głupawka mnie bierze.
Cytat | A to o tym nie wiedzialem, nie mialem okazji sie przekonac. |
I bardzo dobrze, ze nie miałes sie okazji przekonac. Ja mialam i nie polecam. To znaczy, fajnie jest wrocic do wygladu "przed zasymilowaniem" i w ogóle. Fajnie jest poznawać siebie i świat po 11 latach "czegoś"... No, powiem Ci, że ciekawie jest obecnie. Nawet bardzo. Ale to nie temat na posta jest.
Cytat | Cytat | No, znaczy wiesz... lubie zime. No mozna powiedziec, ze to moja pora roku jest. |
moja tez |
No, zimolubni jesteśmy.
Cytat | Spox, jak mawia mlodziez ( chyba, nie znam sie ).:twisted: |
Ja tez się nie znam na powiedzeniach młodziezowych. No nie znam sie
Pako spokojnie, spokojnie. Zobaczymy co będzie . Masz ponad pół roku na jęczenie, więc oszczędzaj siły
Piech - 23 Września 2006, 18:30
Cytat | Lahkoona: Kreowal sie na Conana Barbarzynce, a okazal sie Teletubisiem. |
Lepiej jak jest odwrotnie, nie?
Lahkoona - 23 Września 2006, 18:51
Cytat | Cytat | Lahkoona: Kreowal sie na Conana Barbarzynce, a okazal sie Teletubisiem. |
Lepiej jak jest odwrotnie, nie? |
Tak, a pewnie ze tak. Ze lepiej jest odwrotnie. Z tym, ze ja nie oczekuje/nie oczekiwalam zadnych kreacji. Myslalam, ze po prostu z czlowiekiem rozmawiam. Moze to moja wada, lubie rozmawiac z ludzmi. No, lubie. Pozniej sie okazalo, ze sobie cos nawyobrazal, cos sobie miedzy wierszami wyczytal... cos sobie przez te wyobrazenia naobiecywal i... zaczal wymagac .
A ja tylko rozmawialam. I to wcale nie na tematy zadne orgiastyczne.
Serio.
To juz nie wiem...
Piech - 23 Września 2006, 19:42
Cytat | Lahkoona: Tak, a pewnie ze tak. Ze lepiej jest odwrotnie. Z tym, ze ja nie oczekuje/nie oczekiwalam zadnych kreacji. Myslalam, ze po prostu z czlowiekiem rozmawiam. Moze to moja wada, lubie rozmawiac z ludzmi. No, lubie. Pozniej sie okazalo, ze sobie cos nawyobrazal, cos sobie miedzy wierszami wyczytal... cos sobie przez te wyobrazenia naobiecywal i... zaczal wymagac .
A ja tylko rozmawialam. I to wcale nie na tematy zadne orgiastyczne.
Serio.
To juz nie wiem... |
Lahkoono, piszesz, że nieomal wyrwałaś drzwi z futryną, a potem dziwisz się, że facet się pogubił. Jeżeli kobieta chce zbić faceta z pantałyku, to go zbije i nie ma siły. Bo my wrażliwi są.
Lahkoona - 23 Września 2006, 20:09
Cytat | Lahkoono, piszesz, że nieomal wyrwałaś drzwi z futryną, a potem dziwisz się, że facet się pogubił. Jeżeli kobieta chce zbić faceta z pantałyku, to go zbije i nie ma siły. Bo my wrażliwi są. |
Nie się pogubił, tylko pokazał się w swoim prawdziwym wcieleniu. Ja nie chciałam się spotkać w ogóle, ponieważ nie czułam takiej potrzeby. Zaczęłam z nim rozmawiać/pisać tak po prostu, żeby porozmawiać/popisać. W grę nie wchodziła żadna zażyłość ani tym bardziej jakaś mięta. W pewnym momencie rozmowy wyszło, a raczej on powiedział pewne słowa, których nie oczekiwałam.
No i się zaczęło. Już nie było tak jak przed "wyznaniem".
Po pierwsze byłam zaskoczona, po drugie zaskoczona podwójnie tym, co ten człowiek do mnie pisze... To był dla mnie czysty zwykły absurd takie "romansowanie" przez GG. I dlatego prawie wyrwałam drzwi z futryną. Owszem, świętą jest prawda, że nie mogę ponosić odpowiedzialności za uczucia drugiego człowieka. I nie ponoszę. Powiedziałam temu człowiekowi, że nie mam ochoty się spotkać. Tak nalegał, się przyczepił, aż mnie zdenerwował i poszłam... Zbić nikogo z pantałyku nie chciałam.
Wcale mu nie przeszkadzało, że ogniem ziałam. Na GG czy przez telefon też ogniem zieję. Ja już taka jestem. I nie ma co ukrywać.
Siedział i się ślinił. I nie słuchał, nic nie słuchał co do niego mówiłam.
Wrażliwi jesteście? To cudownie, słodko i w ogóle.
Tylko słuchajcie czasami co się do Was mówi, dobrze? Zresztą, ja już nie wiem jak to jest z tymi rozmowami. Zaczynam rozmawiać, a za chwil kilka się okazuje, że ja mówię chyba po chińsku.
Jest w ten sposób: kobieta też człowiek. I między bajki można włożyć opowiastki, że kiedy mówi "tak" znaczy "nie", kiedy "nie" znaczy "nie wiem", a kiedy mówi "nie wiem"... to znaczy "tak". I w większości przypadków wcale nie trzeba czytać między wierszami. Nie, to nie.
I już.
Ja mam naprawdę wielki znak zapytania nad głową, kiedy zaczynam z kimś nowopoznanym rozmawiać na GG czy przez telefon albo skyp'e... Sama rozmowa przecież o niczym nie świadczy, czy świadczy? To, że się fajnie z kimś rozmawia... znaczy, że to początek ROMANSU???
Szanowni Interlokutorzy bardzo proszę o pomoc w naświetleniu mi problemu.
Dziękuję
Anonymous - 23 Września 2006, 20:24
Lahkoona:
Cytat | Ja mam naprawdę wielki znak zapytania nad głową, kiedy zaczynam z kimś nowopoznanym rozmawiać na GG czy przez telefon albo skyp'e... Sama rozmowa przecież o niczym nie świadczy, czy świadczy? To, że się fajnie z kimś rozmawia... znaczy, że to początek ROMANSU??? |
NIE.
Ale sama piszesz, że w necie poznałaś pozytywnych ludzi, przyjaciół. Miałam calkiem podobne przygody z internetowymi znajomościami, ale na gg jest opcja "ignoruj", więc nie rozumiem, w czym problem. Ludzie są różni.
Przez Internet poznałam męża, poznałam osoby, które dziś nazywam przyjaciółmi. To jest coś.
Lahkoona - 23 Września 2006, 20:43
Cytat | Ale sama piszesz, że w necie poznałaś pozytywnych ludzi, przyjaciół. Miałam calkiem podobne przygody z internetowymi znajomościami, ale na gg jest opcja ignoruj, więc nie rozumiem, w czym problem. Ludzie są różni.
Przez Internet poznałam męża, poznałam osoby, które dziś nazywam przyjaciółmi. To jest coś. |
To jest piękne, poznawać ludzi. I, że ludzie pozytywni, przyjaciele w necie się znajdują. Mimo dzielących nas obecnie odległości (bo oni w różnych częściach świata żyją) się lubimy, jesteśmy w kontakcie i już. Używam opcji "ignoruj" czy "blokuj" w GG. Tylko, po prostu, czasami się dziwię ludzkim reakcjom na zwykłą, w moim mniemaniu, rozmowę. I wtedy zadaję sobie pytania wszelakie. Czy to ze mną jest coś nie tak? Czy może sobie wmawiam, że niczego nie szukam (wydaje mi się, że nie szukam...) a jednak szukam? Czy może jakieś utajone sygnały wysyłam, które ktoś odbiera, sobie po swojemu "tenteguje" w głowie i od razu, ryzykując wszystko wykłada mi serce na dłoni... a ja co? A ja w momencie tego serca na dłoni dostaję biegu wstecznego.
Mam przyjaciela. I ostatnio mi wyznał właśnie, że się zakochał w kobiecie poznanej przez net. Że jeszcze jej nie widział, że tylko rozmawiali. wiadomo: godzinami, po kilometrowych mailach, po nocach spędzonych na GG... Przyjaciela poznałam sto pięćdziesiąt lat temu, w szkole. Znam go jak portowego szczura, on mnie jak łysą kobyłę. Pytam się więc, tego mądrego człowieka, dlaczego się zakochałeś w tej kobiecie, skoro jej nie widziałeś. Nie wiesz jak ona wygląda (zdjęcie to nie to samo, co rzeczywistość przecież), nie wiesz jak się porusza, jak patrzy, jak pachnie. Praktycznie nic o niej nie wiesz.
Odparł, że jest strasznie nieszczęśliwy, ponieważ uległ sile wyobrażeń oraz interpretacji słów. I, że się strasznie boi spotkania. I, że się strasznie boi rozczarowania. Spytałam, czy czegoś oczekuje, skoro boi się rozczarowania. Rozczarowania wychodzą w momencie zderzenia wyobrażeń z rzeczywistością. Niedopasowania owych właśnie. Ale, z drugiej strony trudno sobie nic nie wyobrażać, żadnego tam ziarna nie skrywać, iskry nadziei, skoro każdy szuka tej prawdziwej miłości...
Ech. Rozpisałam się. Przepraszam.
Anonymous - 23 Września 2006, 20:55
Ale to ciekawy temat.
Lahkoona:
Cytat | Tylko, po prostu, czasami się dziwię ludzkim reakcjom na zwykłą, w moim mniemaniu, rozmowę. I wtedy zadaję sobie pytania wszelakie. Czy to ze mną jest coś nie tak? Czy może sobie wmawiam, że niczego nie szukam (wydaje mi się, że nie szukam...) a jednak szukam? Czy może jakieś utajone sygnały wysyłam, które ktoś odbiera, sobie po swojemu tenteguje w głowie i od razu, ryzykując wszystko wykłada mi serce na dłoni... a ja co? A ja w momencie tego serca na dłoni dostaję biegu wstecznego. |
To możliwe, ale śmiem wątpić. Bo wiele ludzi ma podobnie. Bo sama tak miałam, chociaż wiem, że nie szukałam. Niektórzy chyba na siłę szukają tych sygnałów. A poza tym w grę wchodzi mnóstwo czynników - za kazdym razem inne: np. w realu ktoś może być bardzo nieśmiały, wiec otwarta rozmowa na gg jest dla niego czymś wyjątkowym. I od razu myśli, że się zakochał.
Cytat | Mam przyjaciela. I ostatnio mi wyznał właśnie, że się zakochał w kobiecie poznanej przez net. Że jeszcze jej nie widział, że tylko rozmawiali. |
A tego nigdy nie pojmę. Nie wyobrażam sobie zakochania przez Internet. Nie i koniec.
Cytat | I, że się strasznie boi spotkania. I, że się strasznie boi rozczarowania. |
Czyli chyba coś jest nie tak z tą Internetową miłością, nie? On wie, że to coś, co może okazać się nieprawdziwe, wymyślone. Chociaż tyle.
Zresztą, nie mnie oceniać.
Lahkoona - 23 Września 2006, 21:04
Zobaczymy co będzie. To mi wygląda na zwykłe zauroczenie czymś wyobrażeniowym własnie... albo nie wiem. Nie jestem dobra w analizowaniu uczuć oraz wplywu swiata wirtualnego na psychike czlowieka.
Tak czy inaczej oraz w razie czego (o ile mi powie) przytrzymam chłopię za szelki przed popełnieniem jakiegoś wierutnego szalenstwa.
Piech - 24 Września 2006, 00:22
Wydaje mi się, Lahkoono, że w internetowych kontaktach, które opisałaś, miałaś do czynienia z ludżmi samotnymi - po prostu. Normalna ludzka rzecz. Internet to uwydatnia, a może nawet sam się do tego przyczynia.
Ludzi desperacko szukających kontaktów przez serwery internetowe traktujemy łagodnie, bo przecież nie chcemy nikogo skrzywdzić. Z drugiej strony, irytują nas, bo zamiast się wyluzować i być sobą, i interesować się naszą osobą, wciąż odgrywają jakieś swoje fantazje. Dobrze kombinuję?
Lahkoona - 24 Września 2006, 01:20
Cytat | Wydaje mi się, Lahkoono, że w internetowych kontaktach, które opisałaś, miałaś do czynienia z ludżmi samotnymi - po prostu. Normalna ludzka rzecz. Internet to uwydatnia, a może nawet sam się do tego przyczynia.
Ludzi desperacko szukających kontaktów przez serwery internetowe traktujemy łagodnie, bo przecież nie chcemy nikogo skrzywdzić. Z drugiej strony, irytują nas, bo zamiast się wyluzować i być sobą, i interesować się naszą osobą, wciąż odgrywają jakieś swoje fantazje. Dobrze kombinuję?
|
Tak. Dobrze kombinujesz. Pobudziłeś moj słownik To byli samotni ludzie, którzy na siłę chcieli swoją samotność przełamać, skończyć ją, zagłuszyć albo zapomnieć o jej istnieniu. Znaczy: "tu-teraz-natychmiast". Może gdyby nie chcieli w ten sposób... tak szybko i od razu... może gdyby nie zasypali mnie, wręcz zarzucili, emocjonalnymi ładunkami. Może, kto wie. Inna kobieta, również "w tym rodzaju" samotna i w trybie "tu-teraz-natychmiast" skorzystałaby z nadarzającej się okazji owej samotności przełamania. Nie użyję określenia "kobieta sfrustrowana", ponieważ to jest połączenie słów brzydkie w swojej wymowie/znaczeniu. Przynajmniej dla mnie.
Desperacko szukający kontaktów przez serwery internetowe... bardzo trafnie to określiłeś. Bo to tak było. Ale ja nie posiadam czegoś w rodzaju radaru od razu wykrywającego ten rodzaj ludzi. A skoro nie posiadam, to muszę z nimi wymienić przysłowiowych kilka zdań.
I tutaj zaczyna się dróg rozwidlenie. Tylko dla każdej ze stron w innym momencie. Za każdym razem ja wybierałam stronę "rozmowa", a panowie kierowali się w stronę rozwidlenia z kierunkowskazem "krok do zażyłości". Co jakiś czas starałam się albo przypomnieć panu o moim wyborze, albo przerwać rozmowę, wręcz ją skończyć. Z różnym skutkiem.
Bywało różnie, czasami nieprzyjemnie. Nie spełniając oczekiwań, wykładanych czasami kawa na ławę, słyszałam tyle łatek określników na mój temat, że głowa boli. Każdy z tych panów "desperacko szukających kontaktów przez serwery internetowe" starał się - tak uważam - w swój pokręcony "domowo-pscychologiczny" sposób, wytłumaczyć sobie "dlaczego ona mi nie uległa, no?" No i właśnie wyjaśnić sobie próbował (w ten pokręcony sposób) dlaczego jego (rowniez pokrecone) fantazje nie mają (w tym przypadku) racji bytowania.
Nie czuła takowej potrzeby, żeby ulec? Przez głowę (ani tym bardziej inne cześci ciała) jej nie przebiegło, że mogłaby ulec? Nie czuła takowej potrzeby, żeby coś takowego jej przez głowę (albo inne części ciała) przebiegało? Nie rozumieli słowa "nie"?
Mam znajomych zajmujących się psychologią/psychiatrią. Zwróciłam się do nich z problemem. Na pytanie o te nieszczęsne kontakty internetowe damsko-męskie różnie odpowiadali. "Nie zadawaj się z popierdoleńcami emocjonalnymi" powiedział jeden. Jak ich uniknąć? Spytałam. Odparł, żebym się po prostu nie wdawała w jakieś głupie rozmowy na głupich portalach w głupim necie. Spytałam ponownie: Nie, no fajnie. To gdzie i kiedy mam ludzi poznawać. Osiem godzin w pracy, wieki w samochodzie, noce przed komputerem... Czas jakoś szybciej płynie, czy co? Nie ma chwili, a jeżeli jest to w nocy. A w nocy wiadomo, net pozostaje, po klubach się włóczyła nie będę, ponieważ mam inne sprawy na głowie, a w klubach to dopiero jest stado napaleńców-najarańców.
Odparł, że wymyślam i komplikuję. Może miał zły dzień.
Druga znajoma wcisnęła mi jakieś mądre ksiażki i bąknęła coś o dużej ilości wody w rzece upłynięciu zanim ludzka psychika ogarnie możliwości netu oraz jakiejś zmiany pod jego wpływem... blablabla. Coś jeszcze bąkała o globalnej wiosce i unifikacji kontaktów mdzyludzkich...
Trzeci znajomy pokiwał głową i poprosił, żebym na drugi raz dała mu namiary kolesia, który mnie napastuje przez GG. On do niego pojedzie i mu coś niecoś wyjaśni.
Realnie, namacalnie i boleśnie.
Takie wolne wnioski o drugiej dwadzieścia nad ranem.
Dunadan - 24 Września 2006, 09:15
Lahkoona
Cytat | Odparł, żebym się po prostu nie wdawała w jakieś głupie rozmowy na głupich portalach w głupim necie. |
Oj, niladnie, nie posluchalas
Cytat | Osiem godzin w pracy, wieki w samochodzie, noce przed komputerem... |
Hmm... a czy nie uwazasz ze powinnas poaznawac ludzi w inny sposob?noo... nie wiem. 8 godzin w pracy mowisz - a weekendy? wyjedz gdzies, pojedz raz na jakis czas na jakis festiwal konwent... tfu! zreszta przeciez jezdzisz, prawda? nie lepiej jest tam POZNAWAC ludzi? owszem, moza sobie na forum troche pogadac z roznymi itp, moza znalezc grupe swirow ( taka jak my ) i z nimi gadac, ale ja wole poznawac raczej... hmm... zbiorowiska, internetowe communities
Cytat | Takie wolne wnioski o drugiej dwadzieścia nad ranem. |
Zalezy dla kogo
Aha i przyszla mi do glowy jeszcze jedna mysl - jaka ilosc ludzi poznajesz przez internet? no bo sobie tak pomyslalem ze jesli duzo, to nic dziwnego ze trafisz na osobliwosci - to kwestie rachunku prawdopodobienstwa
No, to ja lece ptaszki poogladac
Lahkoona - 24 Września 2006, 10:41
Cytat |
Cytat | Odparł, żebym się po prostu nie wdawała w jakieś głupie rozmowy na głupich portalach w głupim necie. |
Oj, niladnie, nie posluchalas |
I to powiedział mi znajomy psychiatra wtedy. Ladnie mi slowa psychiatry. Odparłam, że sam jest głupi. I lepiej niech powie, na ilu forach typu "ja i psychika moja oraz mojej okrężnicy" się udziela oraz ile ludzi przez owe fora poznał. To się zarumienił jak bułka i nie odpowiedział.
Cytat | Cytat | Osiem godzin w pracy, wieki w samochodzie, noce przed komputerem... |
Hmm... a czy nie uwazasz ze powinnas poaznawac ludzi w inny sposob?noo... nie wiem. 8 godzin w pracy mowisz - a weekendy? wyjedz gdzies, pojedz raz na jakis czas na jakis festiwal konwent... tfu! zreszta przeciez jezdzisz, prawda? nie lepiej jest tam POZNAWAC ludzi? owszem, moza sobie na forum troche pogadac z roznymi itp, moza znalezc grupe swirow ( taka jak my ) i z nimi gadac, ale ja wole poznawac raczej... hmm... zbiorowiska, internetowe communities |
A, nie, nie. To była mowa o konkretnej sytuacji i konkretnej rozmowie. Musiałam przytoczyć jakieś argumenty a propos tego nieszczęsnego internetu. Wyjazdy, owszem, jak czas i pieniądz pozwalają, to się jedzie. Albo się nie jedzie , albo się idzie do przyjaciół, albo oni przychodzą, albo jest wypad na piwo do wawy nocą. Ludzi można wszędzie poznać i tak się dzieje. Tylko, że akurat poruszyłam problem napastników internetowych.
Cytat | Cytat | Takie wolne wnioski o drugiej dwadzieścia nad ranem. |
Zalezy dla kogo
Aha i przyszla mi do glowy jeszcze jedna mysl - jaka ilosc ludzi poznajesz przez internet? no bo sobie tak pomyslalem ze jesli duzo, to nic dziwnego ze trafisz na osobliwosci - to kwestie rachunku prawdopodobienstwa |
No, dla mnie wolne wnioski o tej porze nad ranem . Dobra, nie noszę zegarka, się przyznam. Poprosiłeś mnie o rękę, to powinieneś wiedzieć - jestem kobietą "bezzegarkową". I moj wiek nie ma z tym faktem (braku zegarka naręcznego) nic wspólnego. Nie noszę zegarka i już.
A nie, nie. Ilość poznanych ludzi przez net nie jest duża. Jakiś czas temu, po prostu zapisałam się na kilka for dyskusyjnych na raz (no tak)... No mnie naszło jakoś. Czasami mnie nachodzi . Stąd kumulacja przeżyć związanych z tym i owym.
Cytat | No, to ja lece ptaszki poogladac |
A wlasnie wróciłam z lasu. Ludzi nie było, ale za to jakie drzewa... Ptaszki owszem również, ale nie wzięłam lornetki. Zdjęć nie robię, moja siostra robi. Posiada poważny aparat... tylko nie mam bladego pojęcia jaki oraz jaki parametrycznie. Nie znam się na tym zupełnie
Dunadan - 24 Września 2006, 11:57
To niech ci zapisze te parametry a ja zadnego ptaka nie upolowalem, za to mam pare wazek i 'liche'
Wracajac do tematu ( ladny mi temat... eh, Pako - ty to masz cierpliowsc )
Cytat | A nie, nie. Ilość poznanych ludzi przez net nie jest duża. Jakiś czas temu, po prostu zapisałam się na kilka for dyskusyjnych na raz (no tak)... No mnie naszło jakoś. Czasami mnie nachodzi . Stąd kumulacja przeżyć związanych z tym i owym. |
A, no to wszystko jasen - zadzialalo prawo prawdopodobienstwa - zwiekszylas probe
Cytat | Poprosiłeś mnie o rękę, to powinieneś wiedzieć |
No, teraz juz wiem. Znaczy sie kolejny stopien za nami? "szczesliwi czasu nie kierza" cos w tym jest - w wakacje fajnie jest nie wiedziec jaki jest obecnie dzien tygodnia...
No... w kazdym ukaldzie troche sie dziwie tobie ze sie dziwisz ze natrafilas na takich ludzi... im wiecej osob spotykasz tym wiecej moze sie trafic swirow. To w sumie oczywiste i trzeba byc na to przygotowanym... wez np. to forum - tu same swiry
Lahkoona - 24 Września 2006, 13:56
Cytat | To niech ci zapisze te parametry a ja zadnego ptaka nie upolowalem, za to mam pare wazek i 'liche' |
Fajnie. Ważki i licha. Miło.
Ona mi te parametry już kiedyś zapisywała/podawała doustnie/mailowo, pokazywała strone www z parametrami aparatu... No i co z tego? Nie pamiętam Tym moim niepamiętaniem takich spraw dla innych waznych zdarza mi się denerwować owych "innych" (ale nie tych z filmu z N.Kidman) i wlasnie...
Cytat | Wracajac do tematu ( ladny mi temat... eh, Pako - ty to masz cierpliowsc ) |
Pako to Drakula, tak? Czy jakoś w podobie. A znając powiedzenie "przemierzyłem oceany czasu" - bardzo mi się podobało zresztą w filmie... Znaczy, co Pako cierpliwy jest genealogicznie. Czy jakoś w podobie. Tak?
Cytat | No, teraz juz wiem. Znaczy sie kolejny stopien za nami? szczesliwi czasu nie kierza cos w tym jest - w wakacje fajnie jest nie wiedziec jaki jest obecnie dzien tygodnia...
No... w kazdym ukaldzie troche sie dziwie tobie ze sie dziwisz ze natrafilas na takich ludzi... im wiecej osob spotykasz tym wiecej moze sie trafic swirow. To w sumie oczywiste i trzeba byc na to przygotowanym... wez np. to forum - tu same swiry |
Nie wiem czy szczesliwi nie mierza. Ja po prostu rozwalam zegarki, zarysowuje szybki, gubie teleskopy (czy jak tam sie zwie ten bzitek do przytrzymywania paska w miejscu polaczenia paska z zegarkiem), zapominam zegarka zalozyc, albo przed na przyklad wzieciem prysznica zdarzało mi sie zegarka nie zdjac. A biorac pod uwage, ze ucierpial, znaczy nie byl wodo- ani tym bardziej mydlo-odporny. Nie, zebym uderzala w tarcze zegarka mydlem w kostce, mydło jak najbardziej nie trafiało w cyferblat (biorąc pod uwagę, że było na przyład w płynie).
Forum jest spoko. Ludzie również. Lubię ludzi ześwirowanych pozytywnie. A tamci moi "znajomi" to patologia. Czysta, żywa patologia. Może i czysta żywa wełna.
A czy kolejny stopień za nami... No, chyba tak. Przyznam się, że nie wiem jak to jest być proszoną o rękę (przynajmniej praktycznie nie wiem) i nie wiem jak to jest ze stopniami "dalszemi".
No ale cóż.
Acha... Hej, a różnica wieku? Bo jest różnica, jak widzę...
Dunadan - 24 Września 2006, 14:05
Hmm... no nad tym sie nie zastanawialem... spoko, cos sie wymysli, naukowce cos wymysla.
Aha, Lahkoono, masz zaleglosci na forum ale to minie, nie przejmuj sie
Lahkoona - 24 Września 2006, 14:14
Cytat | Hmm... no nad tym sie nie zastanawialem... spoko, cos sie wymysli, naukowce cos wymysla.
Aha, Lahkoono, masz zaleglosci na forum ale to minie, nie przejmuj sie |
Oj, no wiem, ze mam. Ale coz...
Owszem, wymyślą. Już wymyślili. Albo można mnie wysłać w kosmos daleko i wrócę sobie za lat... o matko kochana, powiedzmy że dla równego rachunku - za lat dwadzieścia. Biorąc pod uwagę teorię względności, powinieneś być o dwadzieścia owych/ziemskich lat starszy, a ja niezbyt, przynajmniej nie o tyle i nie w takim stopniu. Czyli jedna możliwość taka. Aczkolwiek na razie poza zasięgiem i w obrębie czystej żywej SF.
Albo hibernacja, na przykład. Tylko obecnie jest na etapie jednostronnego. Zamrażalka, hop i śpimy. Gorzej z wybudzeniem. Ale to nic, biorąc pod uwagę stopień rozwoju "cell-biology" nauki w sluzbie zdrowia (ale nie polskiej, chyba). Aczkolwiek na razie poza zasięgiem i w obrębie czystej żywej SF.
Jeszcze gdzieś kiedyś czytałam o jakimś wehikule czasu... Nie wiem tylko gdzie
Dunadan - 24 Września 2006, 14:22
Czyli ze co - ze ja mam czekac 20 lat?!... leh, predzej juz sam cos bede musial wymyslec :/ jak zwykle.
Lahkoona - 24 Września 2006, 15:49
Cytat | Czyli ze co - ze ja mam czekac 20 lat?!... leh, predzej juz sam cos bede musial wymyslec :/ jak zwykle. |
Jeszcze zostaje mnie sklonować i sobie żone wychowasz od maleńkości. Żeby nałogów nie miała, żeby grzeczna była i poprawna światopoglądowo. A ja w stanie niezamężnym zostanę. I wilk syty będzie oraz smoczyca cała.
Albo jak nie tak, to wymyśl coś
Zerowiec - 25 Września 2006, 17:25
Cytat | I wtedy zadaję sobie pytania wszelakie. Czy to ze mną jest coś nie tak? Czy może sobie wmawiam, że niczego nie szukam (wydaje mi się, że nie szukam...) a jednak szukam? Czy może jakieś utajone sygnały wysyłam, które ktoś odbiera, sobie po swojemu tenteguje w głowie i od razu, ryzykując wszystko wykłada mi serce na dłoni... a ja co? |
Wysyłasz sygnały. Kobieta. Oddychająca. Przytomna. Większości facetom więcej nie trzeba, a dla niektórych nawet to nie jest wymogami absolutnie niezbędnymi. Facet jest po prostu właśnie tak a nie inaczej skonstruowany (choć większość ma na tyle przyzwoitości, żeby zachowywać pozory) i nic na to nie poradzisz.
Jeżeli do tego dodamy twój niewątpliwy dowcip i oryginalność w medium opanowanym normalnie przez humor ubikacyjny, kolejne dowcipy o Kaczyńskich które nikogo już nie śmieszą i inne przejawy prostactwa jak tu się dziwić, że chłopy lgną do ciebie jak do miodu? Sam bym się pewnie zakochał, gdyby nie to, że przezwyciężyłem tę słabość dawno temu.
|
|
|