Ludzie z tamtej strony świata - Marcin Przybyłek
mawete - 14 Listopada 2006, 11:26
joe_cool: no co Ty? faceci to ponad połowa ludzi na Ziemi W Lublinie też jest kilku...
Lu - 14 Listopada 2006, 13:52
Uwaga oftop
Joe cool
Cytat | nie gdzieś tam tylko do faceta, którego widuję średnio 3 dni w miesiącu. i jak mam okazję pojechać na koszt firmy, to jadę. gdybym go miała na codzień, to bym pojechała na Falkon, wiadomo |
Pogubiłam sie... Myślałam że jedziesz do Niemiec w innym terminie niż Falcon...
W każdym razie: będziesz w czwartek, czy cię nie będzie ? Bo jak cię nie będzie to nie wiem czy jest sens się spotykać
M. Przybyłek - 17 Listopada 2006, 09:52
Przypominam wszystkim miłym Forumowiczom: będę jutro na Falkonie. 13.00 i 18.00. Najpierw mózg, potem autorskie. Nie to, że zapraszam, ale przypominam
mawete - 17 Listopada 2006, 10:01
Oczywiście pojawisz się na Imprezie? Tam gdzie ostatnio
M. Przybyłek - 17 Listopada 2006, 10:32
Najprawdopodobniej nie, mawete. Chciałbym, ale chcę też pomóc żonie, która ma bardzo mało czasu na naukę. Jeśli zostanę w Lublinie do niedzieli, odbiorę jej pół dnia nauki. Nie chcę tego robić.
No, zawsze może zdarzyć się cud, tego nie wykluczam
joe_cool - 17 Listopada 2006, 17:05
mam nadzieję, że Nexus dokładnie notuje, a jak nie, to że ma dyktafon
pozdrowienia z Berlina
M. Przybyłek - 18 Listopada 2006, 22:46
Słuchajcie, jest sobota, 22.39, siedzę już w gabinecie po podróży z Lublina do Chotomowa. Wy na pewno dobrze się bawicie na strychu, a ja się wyciszam po podróży. I od razu chcę Wam wszystkim bardzo podziękować za par excellence obecność na Falkonie. Dziękuję Ci Lu, mawete, Nexusie barrrrdzo się cieszę, że Cię poznałem, dziękuję Japończykowi na "ae", i Tobie, miły kolego w zielonej koszulce, którego imienia nie pamiętam, ale Lu mi na pewno przypomni. dziękuję Gorimowi 1,Krisowi także. Dziękuję Ci, Rafale i oczywiście mocno ściskam kochaną Clay.
I jeszcze należą Wam się podziękowania za życzenia, z jakimi zadzwoniliście ze SKOFY. Zrobiliście mi wielką przyjemność. Tam były trochę inne osoby. Była Kasia Kosik, Rafał, Clay i Miria.
PS. gdyby ktoś miał jakieś zdjęcia z tej imprezy, podeślijcie na gamedec@wp.pl Nie wziąłem, psiakrew, aparatu. A tak dobrze się bawiłem (tyle, że krótko, oj, krótko).
Anonymous - 19 Listopada 2006, 20:26
Miria, Marcinie.
Właśnie czytam drugą część Gamedeca i bardzo mi sie podoba. Z kazdą chwilą coraz bardziej.
Książka, która zmusza do myślenia. Czy rzeczywiście zmierzamy w kierunku wirtualnej rzeczywistości zastępującej obecny świat? Czy ludzie będą stworzycielami? I przede wszystkim - kim sami się staniemy?
Świetna rzecz. Marcinie, pojaw się na następnej SKOFIE, bo mamy sporo pytań - ja i Bernhard.
M. Przybyłek - 19 Listopada 2006, 20:32
Miria, przepraszam, już poprawiłem Skopią mnie zaraz Ci, którzy zostali na Falkonie na niedzielę, ale obronię się tym, że naprawdę jestem zmęczony, chociaż nie Lublinem, bo tam czułem się świetnie. To zmęczenie przetrwałe. Tzw. prze-męczenie
Okrutnie się cieszę, że "dwójka" Ci się podoba. Bardzo chciałem, żeby była to książka pobudzająca do myślenia, więc miód na moje serce lejesz
Już obiecałem, że na SKOFIE następnej się pojawię, więc nie mam wyboru Gotujcie pytania, Ty i Bernhard.
gorim1 - 19 Listopada 2006, 21:13
M. Przybyłek, toś ty zwiał do domu osz ty
pogadamy na skofie
Lu - 20 Listopada 2006, 21:30
Marcin Pe
Cytat | Słuchajcie, jest sobota, 22.39, siedzę już w gabinecie po podróży z Lublina do Chotomowa. |
Cieszę sie że dotarłeś cały i zdrowy
Cytat | ...dziękuję Japończykowi na ae ... |
Argaelowi
Cytat | ... i Tobie, miły kolego w zielonej koszulce, którego imienia nie pamiętam... |
Last Vikingowi
Nexus - 20 Listopada 2006, 22:42
Marcinie, dla mnie to była sama przyjemność poznać Ciebie i uczestniczyć w Twojej prelekcji A na spotkaniu autorskim uśmiechałem się do siebie, kiedy opowiadałeś swoją drogę do fascynacji fantastyką. Kroczyliśmy dokładnie tą samą.
A tak dla potomności - czy masz gdzieś opublikowane swoje prace na temat mózgu? Żałuję, że nie miałem niczego do pisania, lub nagrywania (za pozwoleniem oczywiście).
Anonymous - 20 Listopada 2006, 23:35
Ja również dziękuję za prelekcję i za spotkanie autorskie. Pozdro krisu.
M. Przybyłek - 21 Listopada 2006, 10:51
Aaa, no właśnie. Więc Argaelowi wypada powiedzieć "domo arigato", albo "arigato gozaimas" i dodać szeptem "łatasiła porandodzin des" a na koniec zapytać "kono najronno nihonno kcuśtała ikura gurai deska"
Last Vikingowi takoż okrutnie dziękuję za bycie i pytania na spotkanku autorskim.
Krisu padam do nóżek (jak tak dalej będziemy sobie dziękować to Japończyków prześcigniemy )
Nexusie. Oszzzywiście. Dostaniesz ode mnie pełny konspekt wystąpienia. Tekst nie jest jeszcze przerobiony na artykuł, ale będzie. Tak się stało np. z moim wystąpieniem z Nidzicy "Czym jest rzeczywistość", tkóry w lutym - marcu pojawi się jako artykuł "Rzeczy- oczy- wiste" w Nowej Fantastyce. Ale nie każę Ci czekać kilkunastu miesięcy aż go przerobię, tylko od razu dostaniesz, bo
a) należy Ci się z racji tego, że poprosiłeś / zapytałeś
b) należy Ci się, bo sam zaoferowałeś się z podarkiem wcześniej
c) należy Ci się, bo Cię bardzo polubiłem
Wysłać na Twój mail? Kliknąć w ten guziczek pt. "email"?
mawete - 21 Listopada 2006, 11:15
Marcin: wyślę Miri zestaw pytań
ps. wybacz...
M. Przybyłek - 21 Listopada 2006, 11:26
Nie będziesz na SKOFIE?
mawete - 21 Listopada 2006, 11:36
Raczej nie...
Nexus - 21 Listopada 2006, 13:14
Marcinie
a)
b)
c)
Wyślij na ten adres z forum. Odpiszę Ci i podam mój super-hiper-duper ściśle tajny adres emailowy
M. Przybyłek - 21 Listopada 2006, 14:06
Nexus, tutejsza poczta nie działa. Pierwszy list doszedł nie do Ciebie ale... do mnie, a drugi nie doszedł tylko wrócił. Pisz tu:
gamedec@wp.pl
pzdr
M. Przybyłek - 21 Listopada 2006, 21:10
Aaaa, już zaczynam rozumieć aluzje mawete. Po przeczytaniu relacji Nexusa rozumiem. Słuchajcie, dajcie mu spokój. Chłopak pożądny jest, dobry jest. Przypominam Wam, że nikt inny tylko on zachęcił mnie do wejścia na to forum i umożliwił mi poznanie Was, za co jestem mu bardzo wdzięczny. A pytania na spotkanku nie były takie przecież złe, bo sobie z nimi radziliśmy, prawda?
Anonymous - 22 Listopada 2006, 00:04
Cytat | (jak tak dalej będziemy sobie dziękować to Japończyków prześcigniemy ) |
Kiedyś chcieliśmy mieć drugą Japonię w Polsce. Nie wiem, czy pamiętasz.
mawete - 22 Listopada 2006, 07:48
Nie jestem zły jestem jeszcze gorszy
To co z tą kolejką?
M. Przybyłek - 22 Listopada 2006, 17:32
Krisu pewnie, że pamiętam. Nawet był kawał o amerykańskich pilotach siedzących w B-29, która to superforteca leci nad Polską. John zerka w luk bombowy, gdzie wisi bomba atomowa i pyta Henry'ego: no i co? Robimy im drugą Japonię?
mawete zgadzam się, jesteś jeszcze gorszy, chociaż nie wiem, o co chodzi Jaką kolejką?
BTW, mam do Was wieeeeelką prośbę.
Bądźcie tacy mili, wejdźcie tu, na FORUM GAMEDEC ZONE, przeczytajcie krótki opis i weźcie udział w ankiecie. Oczywiście zwracam się do tych miłych, cudownych, wspaniałych Forumowiczów, którzy czytali opowieści o gamedeku. Jest to dosyć ważne, a im szybciej wyklaruje się jakiś profil, tym lepiej - z wielu względów.
Amatorów fanfików zapraszam też na GAMEDEC BLOG, bo na bogu tym, pierwszym oficjalnym gamedekowym blogu, dzieją się sceny dantejskie (coś dla twardzieli )
A, oczywiście zapraszam też oficjalnie na GAMEDEC ZONE, gdzie znaleźć można niemal wszystko o gamedeku i o mnie
Argael - 22 Listopada 2006, 22:35
Ja też Ci, Marcinie, dziękuję, przede wszystkim za wspaniałą prelekcję o mózgu. Przyznam Ci się, że choć od jakiegoś czasu przymierzałem się do Gamedeca (bo w jakiejś Esensji czytałem fragment i mi się spodobał), to ciągle go odkładałem na później. Ale jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobiłem po powrocie z Falkonu do domu było zamówienie w Merlinie obu tomów.
Cytat | a na koniec zapytać kono najronno nihonno kcuśtała ikura gurai deska |
Niestety, nie wiem, ile kosztują te nylonowe japońskie skarpetki ale zżera mnie ciekawość, kto Cię nauczył pytać o takie rzeczy
Nexus - 22 Listopada 2006, 22:48
Marcin, a Tobie ktoś wcisnął, że to po japońsku "Masz prześliczne japońskie oczy i chcę się umówić na randkę"
M. Przybyłek - 23 Listopada 2006, 09:48
Argaelu, bardzo się cieszę, że Ci się podobało, jeszcze bardziej się cieszę, że skusiłeś się na lekturę gamedeka i żałuję, że nie mogliśmy pogadać wieczorem. Ale to jest do odrobienia.
Nexusie To zdanie znaczy po prostu "Ile mniej więcej kosztują te tutaj nylonowe, japońskie skarpetki?"
A nauczyłem się go i wielu innych zdań gdy uczyłem się japońskiego. Uczęszczałem przez 3 lata na uniwersytet (tam były kursy sponsorowane przez ambasadę - za darmo). Zacząłem na nie chodzić dlatego, bo nie pozwolono mi jednocześnie studiować medycyny i japonistyki (jeśli taki kierunek istnieje. Było to dawno i może mylę z sinologią). Twierdzono, że nie dam sobie rady. Może mieli rację, nigdy nie miałej okazji sprawdzić. Po 3 latach umiałem wcale nieźle mówić, pisać oczywiście hiraganą i katakaną i znałem ze dwadzieścia, no, może trzydzieści kanji . Teraz nie pamiętam już prawie nic, ale zeszyty, podręczniki i słowniki (rosyjsko japońskie i odwrotnie bo wtedy nie było polsko japońskich), wciąż stoją na widocznym miejscu półki.
Bardzo się kiedyś interesowałem wschodem, wiedziałem sporo o Japonii, a język uwielbiałem. Gdy poznałem jego gramatykę, uznałem, że jest genialnie prosty. Może nie prostacko prosty, ale klarowny jak klinga katany. Na kanwie tego zdania o skarpetkach tłumaczę znajomym, jak fajnie japończycy zamieniają rzeczowniki na przymiotniki (najron - nylon, najronno - nylonowe), jak fajnie oznaczają podmiot (kcuśta - oczywiście powinienem napisać kucuśta, ale wymawia się prawie kcuśta - skarpetki. Kcuśtała - skarpetki, które są najważniejsze w zdaniu ), czy jak fajnie oznaczają pytanie - słówkiem ka (des - w zasadzie desu - jest, a deska - jest?). I tak dalej. Teraz mogę się mądrzyć jedynie w ograniczonym zakresie, bo za podporę służą mi mgliste wspomnienia, ale Argael mógłby niejedną ciekawostkę powiedzieć. Na przykład co oznaczają słowa majka i surippa i skąd się wzięły, a przede wszystkim co oznacza termin surajdo maaku. (czyt. sraj do maku)
Godzilla - 23 Listopada 2006, 10:03
Japonistyka istnieje:
http://www.orient.uw.edu.pl/index.html
mawete - 23 Listopada 2006, 10:14
Marcinie: masz przewalone zalogowałem się na Twoim forum
M. Przybyłek - 23 Listopada 2006, 10:17
O, dzięki Godzillo, czyli dobrze pamiętałem . mawete, zauważyłem i bardzo się cieszę
Argael - 23 Listopada 2006, 21:41
Japonistyki są w Polsce 3, chyba że coś się zmieniło w ciągu ostatniego roku. Warszawa, Poznań i Kraków. Miło, że podoba Ci się ten język, Marcinie. Ja też go uwielbiam za to, jak brzmi i za jego inność i wyjątkowość (powiedzcie mi, w jakim innym języku przymiotnik odmienia się przez tryby i czasy). Z tą prostotą i klarownością różnie bywa, bo o ile podstawy są banalne dla kogoś z jakimikolwiek zdolnościami językowymi, to im dalej w las, tym więcej drzew. W Korei podobno mają takie powiedzenie, że "na japonistykę wchodzi się z uśmiechem, a wychodzi z płaczem". Zaawansowana gramatyka jest mocno pokręcona. Chyba dobrze, że Ci odradzali jednoczesne studia medyczne i japonistyczne, bo ten drugi kierunek jest naprawdę czasożerny (a medycyna chyba jeszcze bardziej).
Majka (mai kaa) to "rdzennie" japońskie słowo oznaczające własny samochód (ang. my car). Jak to zwykle z angielskim japońskim bywa znaczenie się nieco wypaczyło, bo oznacza właśnie nie tylko mój samochód, ale też twój, jego itp. po prostu "czyjś własny" (w przeciwieństwie do pożyczonego, firmowego itd.). Japoński angielski to w ogóle ciekawa sprawa, bo często jakieś angielskie słowo zostaje zaimportowane w jednym tylko znaczeniu w jakimś konkretnym kontekście, mimo że w oryginale miało ich więcej. Swego czasu w pewnym piśmie fantastycznym (chyba w Fantasy Click) recenzent zbluzgał tłumacza japońskiego horroru "Ringu" za to, że przetłumaczył tytuł jako krąg, mimo że przecież chodziło o dzwonek telefonu (po angielsku też ring). Biedny recenzent nie wiedział, że po japońsku to słowo ma tylko jedno znaczenie i jest nim właśnie krąg.
Surippa to po prostu klapki (ang. slipper), a sraj do maku to kalkomania wodna, chyba od angielskiego slide mark, ale coś mi się zdaje, że jest to tzw. wasei eigo, czyli angielski japońskiej produkcji (innym przykładem tego ciekawego zjawiska jest słynny sarariiman - salaryman, słowo którego próżno szukać w słownikach angielskich).
Uch, ale się rozgadałem. Wracając do tematu, dzisiaj dostałem paczkę z Merlina, więc zabieram się do czytania Gamedeka. Mam nadzieję, że przy kolejnym spotkaniu podzielę się wrażeniami i nie tylko.
|
|
|