Powrót z gwiazd - Kozetka
Tomcich - 10 Czerwca 2007, 15:37
Myślisz, że moje są nieszczere. To chyba podświadomie w takim razie, bo zawsze staram się życzyć szczerze.
elam - 10 Czerwca 2007, 15:41
o bosz, a gdzie ty cos takiego wyczytales???
jak to niektorzy frustraci biora wszystko do siebie...
Tomcich - 10 Czerwca 2007, 15:46
To może ja już dzisiaj pójdę. Idę frustrować się gdzie indziej.
elam - 10 Czerwca 2007, 15:51
ja ci dam, tu jest kozetka - miejsce frustracji
przynajmniej dla coponiektorych
Rodion - 10 Czerwca 2007, 15:54
Problemy? Tak? Co Wy K... wiecie o problemach!!
elam - 10 Czerwca 2007, 16:07
Rodion,
... opowiedz nam...
Rodion - 10 Czerwca 2007, 16:12
Jeszcze czego!
gorat - 10 Czerwca 2007, 16:20
Świnko, nie daj się prosić - kogo zastrzelisz?
Rodion - 10 Czerwca 2007, 16:23
Na początek to Ciebie paskudzie.
A kto miecz z reki wypuszcza ten ginie na krzyżu!
Martva - 10 Czerwca 2007, 17:52
O jaaaa.
W życiu nie widziałam tak agresywnej świni...
elam - 10 Czerwca 2007, 18:19
dzik jest dziki, dzik jest zly
dzik ma bardzo ostre kly
kto spotyka w lesie dzika
z tego forum zaraz znika...
Iscariote - 10 Czerwca 2007, 20:54
Słyszałem coś podobnego ale było o trupie
Martva - 10 Czerwca 2007, 22:11
Odstosunkuj się od trupów, co? Proszę
Rodion - 10 Czerwca 2007, 23:58
Martva napisał/a | W życiu nie widziałam tak agresywnej świni... |
Martva a juz zaczynałem Cię powili lubić
Iscariote - 11 Czerwca 2007, 07:36
Ależ wierszyk porzadny trup powinien uznać za komplement
Cytat |
trup jest zgniły, trup jest zły
[...]
kto zobaczy w grobie trupa
temu zaraz cierpnie d...
|
( [...] <- tego miejsca nie pamiętam )
Martva - 11 Czerwca 2007, 09:02
Cytat | Martva a juz zaczynałem Cię powili lubić |
No dobrze, świnki. Ale nie martv się, masz za to klasę
corpse bride - 11 Czerwca 2007, 12:04
o, temat psychologiczny moge wpadac czasem z opinia eksperta czy to ma byc terapia psychoanalityczna? wtedy wystarczy, ze bede czasem dodawac puste posty, na znak, ze jestem i wysluchuje
Agi - 11 Czerwca 2007, 14:08
corpse bride, nawet niezły pomysł. Wszyscy chcą gadać, o słuchacza trudniej
Kasiek - 1 Lipca 2007, 09:32
Można napisać co mnie zasmuciło? To dobry temat? Przyjaciel, którego ostatnio zobaczyłam... I który chyba nie chce być już przyjacielem... Znów się przekonałam, że nawet przyjaźń nie jest czymś stałym na tym świecie...
agnieszka_ask - 1 Lipca 2007, 11:04
prawdziwa przyjaźń jest stała. jeśli on już nie chce być Twoim przyjacielem, to znaczy, że nigdy nim nie był.
Kruk Siwy - 1 Lipca 2007, 11:14
Bezdura!
Czy też raczej - może i tak. Ale ludzie, zwłaszcza młodzi (a Kasiek jest młoda i ten były przyjaciel domniemywam takoż) ulegają silnym emocjom i znaczącej transformacji poglądów, oczekiwań itd. itp.
I nie mówię tego tieoreczynie ino z własnego doświadczenia.
Inna sprawa, że to boli...
elam - 1 Lipca 2007, 14:34
ja prawdziwe przyjaznie zawiazalam dopiero na 2gim roku studiow (z ludzmi poznanymi na 1szym roku) i trwaja do dzis - dwie z trzech. ta trzecia przygasla, ale z pewnych wzgledow ktorych nie mozna nie wybaczyc, kiedy zna sie fakty.
agnieszka_ask - 1 Lipca 2007, 16:04
Z moją przyjaciółką znamy się od podstawówki. Wiele wody upłynęło, każda z nas poszła w swoja stronę, ale zawsze możemy na siebie liczyć. Nie rozdzieliły nas hormony, poglądy, kilometry, ani partnerzy. Przyjaźń jest bez względu na wszystko i przetrwa nawet najdotkliwszą próbę. Jeśli tak nie jest, to jest to tylko koleżeństwo. To koledzy pojawiają się i znikają - przyjaciele zawsze są.
Kruk Siwy - 1 Lipca 2007, 16:15
To piękne, jednakowoż nieprawdziwe. Ale żeby nie było. Mam trzech przyjaciół. Staż przyjacielski 40 lat, 35, i nówka sztuka - 21 lat.
Gwałtowne zdarzenia i czas to prawdziwy sprawdzian przyjaźni.
Kasiek - 1 Lipca 2007, 16:24
Kruku... zaskoczę Cię, ale powiem Ci tak: mam jedną przyjaciółkę, z którą znam się od 1 klasy podstawówki. Im nigdy przenigdy nie przestanie być moją przyjaciółką. Jeśli kiedykolwiek sie pożremy (co jeszcze nie nastąpiło) to nie obchodzi mnie co ona będzie o mnie myślała. Żeby miała mnie gryźć i kopać to jej zawsze pomogę i zawsze będę za nią stała.
A ten przyjaciel... Nie był w moim wieku. I myślałam że właśnie dlatego wie co mówi, gdy deklarował przyjaźń...
agnieszka_ask napisał/a | prawdziwa przyjaźń jest stała. jeśli on już nie chce być Twoim przyjacielem, to znaczy, że nigdy nim nie był. |
To samo mówił, Agnieszko. Widocznie sam nie wiedział wówczas co mówił. Kurczę, drugi facet, który mnie rozczarowuje wg tego samego schematu...
Mój były (który mieszkał w innym mieście ze względu na studia) mówił, że w naszym związku najważniejsze jest zaufanie... No i...
agnieszka_ask - 1 Lipca 2007, 16:24
Kruk Siwy, ok. skoro tak twierdzisz.
Za młoda jestem, żeby wypowiadać się na temat 40letnich przyjaźni. A skoro twierdzisz, że tylko taki staż uprawnia mnie do wypowiedzi, czym jest przyjaźń, to masz rację - nie powinnam w ten temat wchodzić. Poczekam jeszcze z 15 - 20 lat, może wtedy poruszę tę kwestię jeszcze raz
gorat - 1 Lipca 2007, 16:27
Oczywiście w tym temacie
Wybaczcie dryf, ale się skojarzyło...
Kruku, uchylisz rąbka tajemnicy, jak zdobyłeś takie przyjaźnie?
Kruk Siwy - 1 Lipca 2007, 17:55
Kasiek, Ty zostaniesz Jej przyjaciółką ... ale ona przestanie odczuwać przyjaźń względem Ciebie. I tak może być. Co wtedy? Oj, gorzko okropnie gorzko.
A w konkretnej kwestii o której mówisz, to chyba lekko plączesz dwa uczucia. Tak często wymieniane razem a jednak bardzo różne.
Ale to już są bardzo osobiste sprawy. Jak się kiedyś na lufie albo skofie doprowadzimy do stadium zwierzeń kombatanckich... wtedy powiem Ci co o tym myślę.
agnieszka_ask, nie przesadzajmy. Chodzi o to że prawdziwa przyjaźń musi być sprawdzona. Inaczej jest tylko wirtualna jak smoki Lema. Ktoś serdeczny wobec mnie wcale nie musi być przyjacielem.
gorat, nie wiem. To chyba dar od losu. W swojej naiwności myślałem kiedyś że każdy ma jakiegoś przyjaciela. Po czym - jak poszedłem do pracy - okazało się że większość nawet kumpli nie ma, tylko kolegów z pracy właśnie... smutne. Ciekawą znajomość dość łatwo zawrzeć. Trudno ją utrzymać. Myślę, że klucz jest w bezinteresowności i tym że zawsze i bez wahania inwestujesz w tę przyjaźń tak naturalnie jak naturalne jest oddychanie.
Przyjaźń nie podtrzymywana zmienia się w kombatanckie wspomnienia i pustkę. Co wcale nie znaczy że trzeba sobie robić codzienie "misia".
agnieszka_ask - 1 Lipca 2007, 18:20
Kruku Siwy, kurcze, no strasznie staram się nie filozofować, ale to chyba silniejsze ode mnie Po prostu muszę zadać to pytanie: ile trzeba wybaczyć, jak długo trzeba być podporą i ile wyrozumiałości wymaga przyjaźń? I najważniejsze, po ilu latach mogę znajomość/koleżeństwo nazwać przyjaźnią? Na jak wielki wysiłek trzeba wystawić przyjaźń, aby ją sprawdzić?
Myślę, że przyjaźń jest stanem, który ma konkretną granicę. Czasem mamy złudzenie przyjaźni, a czasem nie dostrzegamy w kimś przyjaciela. A staż znajomości, nie jest dla mnie odnośnikiem, chociaż, byłabym w błędzie stwierdzając, że nie ma on znaczenia. Przyjaciół poznaje się w biedzie? I owszem - niezaprzeczalnie. Ale przyjaciel, to także ten, który potrafi się cieszyć moim szczęściem.
ihan - 1 Lipca 2007, 18:28
Ale przyjaźń nie zawsze jest procesem dwukierunkowym, jeśli tak jest to dla mnie to raczej wzajemne świadczenie usług. Z oczekiwaniem na długofalową opłacalność. Z prawdziwą przyjaźnią nie ma granic, bo to nie miłość, gdzie feromony zasłaniają racjonalne myślenie, przyjaciela znasz, akceptujesz, wiesz jakie mogą być te granice i się z nimi zgadzasz.
|
|
|