To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Co jest pierwsze miłość czy pożądanie ?

Czarny - 25 Kwietnia 2006, 09:43

Mam wrażenie, że za głęboko wchodzicie już w kontakty z danym obiektem, do którego poczuliście miłość bądź pożądanie. Pytanie postawiono o pierwsze odczucie co do obcej osoby czy jest ono raczej o zabarwieniu seksualnym czy poetycko-natchnionym? Dyskusja zjechała jak zwykle w potrzeby płci i związki już zawiązane. Ale wróćmy do tego pierwszego spojrzenia na drugą osobę, co rozgrzewa się najpierw: lędźwia czy serduszko ? :oops: :twisted:

Ja optuję (wbrew pozorom :wink: ) za serduszkiem, ale jestem przekonany, iż u męskiej części populacji jest to krótkotrwały szok temperaturowy klatki piersiowej (czasem prawie niemierzalny :wink: ), który na szczęście szybko przechodzi w dolne partie ciała :oops: a głowę opanowują "różowe" fantazje :twisted:

Vykosh - 25 Kwietnia 2006, 11:00

Dzejes, wiadomo, ze trzeba byc swiadomym swoich mankamentów, ale to nie znaczy ze trzeba sie uznawac za malo atrakcyjnego :) Nie pisalem, ze ktokolwiek jest zakompleksiony, bylo to raczej porownanie z Twoja uwaga do Nimfy B.

Czarny, IMHO to serduszko jest bardziej intensywne, ale chyba znacznie rzadziej spotyka sie taka osobe niż kogoś, na kogo reaguja lędźwia :)
Zresztą chyba nawet profil takiej osoby jest inny.

I w zwiazku z tym pytanko: na jakie cechy zwrócilibyście uwagę (choćby podświadomie) w obiekcie dla serduszka a jakie w obiekcie dla ledzwiow :) (nie wiem czy to miejsce na ten temat lub czy w ogole ktos bedzie chcial o tym mowic :) )

Biały Miś - 25 Kwietnia 2006, 11:12

Strasznie "babski" temat na tym forum. ;-)
Kontynuujac poglad o "babskości" tematu. Wypowiem sie jak typowa pragmatyczna szowinistyczna męska osoba (czytaj prosiaczek).
Pkt. 1 Uroda
Co to jest uroda? By na takie pytanie sensownie odpowiedzieć należy odpowiedzieć na pytanie: Czemu służy poziom urody?
Odpowiedź: Stopień urody służy do klasyfikacji potencjalnych partnerów.
Pytanko pomocnicze: Z czym musi być związana uroda by mogła czemuś słuzyć? - Z genami a właściwie z RÓŻNORODNOŚCIĄ GENÓW.
Każdy z nas ma rodziców którzy jakąś cześć genów mieli identyczną. Im mniej mieli części wspólnych tym bardziej róznorodne geny bedzie prawdopodobnie miało potomstwo. (pamiętajmy że geny to PODWÓJNA spirala).
Podsumowując: Uroda jest statystycznie odbiciem poziomu różnorodności genów potencjalnego partnera.
Jakimi cechami objawia się uroda? - Podstawa (badania dotyczące zwierząt) jest SYMETRIA. Przypadkowo ;-) im bardziej geny róznorodne tym symetryczniejszy organizm. Człowiek ma pare dodatkowych cech. Ale symetria jest podstawą.

Podchodząc do Urody pseudostatystycznie mówi sie np. Szwedki są brzydkie Polki ładne i tym podobne oceny, całkowicie odpowiadajace prawdzie. Co rózni te narody? IMHO historia i związane z nią przypływy i odpływy dalekich materiałów genetycznych.

To tylko o urodzie innym tematem są strategie genetyczne ;-) . A wszystko to młączy się z pożądaniem i miłością bardzo sprawnie....
pozdrawiam

Czarny - 25 Kwietnia 2006, 11:15

Vykosh
Cytat
I w zwiazku z tym pytanko: na jakie cechy zwrócilibyście uwagę (choćby podświadomie)


No jeśli podświadomie, to raczej nie wiemy, a jak świadomie to chcesz od ludzi wyciągać na forum ich intymne sekrety? :oops: :wink:

Nie wiem czy dobrze odczytałeś mój poprzedni post. Chodziło mi o to, że zauważając kogoś oceniamy najpierw uczuciowo (miłość i serduszko to symbole mocno na wyrost) mniej więcej w stylu fajna/ładna/niezła (męska wersja: przystojniak/niezły/mój przyszły mąż) a potem zaczyna się wyobraźnia co to ja bym z nią/nim... I tu rozstaje:
mężczyźni - różowa landrynka,
kobiety - spacerki, książyc, gwiazdy, randki, pełen romantyzm

Lu - 25 Kwietnia 2006, 11:27

Biały Miś:
Jakimi cechami objawia się uroda? - Podstawa (badania dotyczące zwierząt) jest SYMETRIA.

Tak, to prawda - przeprowadzono szereg badań i okazało się ze symetria decyduje o tym czy uznamy osobnika , czy nie. Dodatkowo wspomnę jeszcze o "przeciętnosci" - czyli podobają nam sie osobnicy o jak najbardziej przeciętnych (uśrednionych) "parametrach" - a wiec usta nie za duże , nie za małe, nos nie za wielki, nie za mały, niezbyt zadarty ale i nie okrągły itd.

Inna sprawa że dotyczy to jedynie urody, natomiast pojecie atrakcyjności jest pojęciem dużo szerszym - np. niektórym facetom wystarczy gruby portfel żeby być atrakcyjnym dla duuuuużo młodszych od siebie, ślicznych panienek, on wcale nie musi być ładny :lol:
W czasach głodu atrakcyjne były kobiety "pulchne" - wiadomo było że takiej sie powodzi.

Haletha - "Testosteron" należy koniecznie zobaczyć!!! - ja płakałam ze śmiechu.... poza tym można dowiedzieć sie wielu ciekawych rzeczy. A jako uzupełnienie polecam "Anatomię Miłosci" - w sztuce cytowane są nawet fragmenty tej książki.

Lu - 25 Kwietnia 2006, 11:30

Czarny:
I tu rozstaje:
mężczyźni - różowa landrynka,
kobiety - spacerki, książyc, gwiazdy, randki, pełen romantyzm


Ty idealisto.... :lol:

Duke - 25 Kwietnia 2006, 11:49

Miłość czy poządanie? Ja tradycyjnie wybiorę trzecia opcje czyli obojetność. Nie wynika to z faktu że mam żonę. Głowa na ulicy chodzi mi 360 stopni. Zwyczajnie to jest taka taktyka - nic nie wkurza bardziej panienki (zwłaszcza ładnej) niż jawnie okazywana im obojętność.
Cytat
kobiety - spacerki, książyc, gwiazdy, randki, pełen romantyzm

Ty idealisto....

Jak kolwiek nie była byś wyzwolona i feministyczna to biała róża wręczona przez nieznajomego ruszyła by Cię :)

Lu - 25 Kwietnia 2006, 12:13

Jak kolwiek nie była byś wyzwolona i feministyczna to biała róża wręczona przez nieznajomego ruszyła by Cię

Podobnie jak i Ciebie ruszyłaby biała róża wręczona przez nieznajomą....

Duke, nie jestem wyzwoloną feministką - proszę, uwierz mi :lol:

Duke - 25 Kwietnia 2006, 12:29

Cytat
Podobnie jak i Ciebie ruszyłaby biała róża wręczona przez nieznajomą....

Teraz to Ty sie mylisz ;) . Moja żona często utyskuje że jestem emocjonalnym inwalidą z azotem zamiast krwi :mrgreen:
Wcale nie sugerowałem ze jesteś zagorzałą (nie mylić z zapitą) feministką. Zdaję sobie sprawę, że teraz w barze można podrywać i byc poderwanym, zaliczać i byc zaliczanym. Takie są teraz czasy.

Anonymous - 25 Kwietnia 2006, 12:33

Czarny:
Cytat
Ale wróćmy do tego pierwszego spojrzenia na drugą osobę, co rozgrzewa się najpierw: lędźwia czy serduszko ?


Uważam, że to zalezy od sytuacji. Oczywiście, jeżeli spotkamy kogoś w knajpie/na ulicy itd., najpierw zwracamy uwage na wygląd, bo jest to cecha, którą możemy ocenić natychmiast, daje nam od razu informacje o danej osobie. Sprawdzenie charakteru, inteligencji wymaga juz więcej czasu i wysiłku. Ale w dobie komunikacji internetowej coraz częściej mamy do czynienia ze znajomościami zawieranymi przez sieć - wtedy decydujące są inne czynniki. Nikt mi nie wmówi, że jest inaczej, bo tak poznałam swojego męża, a na pierwszym spotkaniu w realu bynajmniej żadne z nas nie padło z zachwytu na widok drugiego :) . Prawdopodobnie, gdybyśmy spotkali się np. w pubie, nie zwrocilibysmy na siebie uwagi.

Na zainteresowanie drugą osobą ma wpływ wiele czynników, a który z nich jest decydujący (o ile jeden może w ogole być) - to już indywidualna sprawa.

Biały Miś - 25 Kwietnia 2006, 12:39

Lu napisał/a
Inna sprawa że dotyczy to jedynie urody, natomiast pojecie atrakcyjności jest pojęciem dużo szerszym - np. niektórym facetom wystarczy gruby portfel żeby być atrakcyjnym dla duuuuużo młodszych od siebie, ślicznych panienek, on wcale nie musi być ładny
W czasach głodu atrakcyjne były kobiety pulchne - wiadomo było że takiej sie powodzi.


Portfel dotyczy bardziej strategii niż urody ;-)
Portfel znakomicie polepsza zdolności przetrwania potencjalnego potomstwa. (Potomstwo portfelowego samca nie musi być rzeczywistym potomstwem ;-) - takie sa juz babay ;-) ).

Co do strategii
Prosze porównać dwa typy zachowań dla kobiety i meżczyzny w świetle ocen społecznych:
Kobieta wielu partnerów seksualnych
Meżczyzna wielu partnerek seksualnych

Kobieta otrzymuje ocene: puszczalska, latawica, i jeszcze bardziej
Facet: ogier itp.
Zupełnie odmienna ocena.

Pytanie brzmi co zyskuje kobieta co mężczyzna?
Kobieta nie zyskuje nic (oprócz ryzyka choroby i przyjemności ;-) ). Wydajność w ilości potomstwa (choćby przescignęła Telimenę) nie zwiększy sie...

Facet zyskuje dużo (oprócz ryzyka choroby i przyjemności ;-) ). A potomstwa może narobić...
Stąd zupełnie odmienne startegie zachowań.
Kobieta szuka ładnego partnera dla uzyskania potomstwa, który będzie jeszcze pomagał w zapewnieniu bytu potomstwu (optimum to portfelowy mąż i kilku ładnych kochanków ;-) )
Facet szuka dowolnej chętnej chwilowej partnerki. Dobrze gdy będzie łądna i z portfelem.

Oczywiście człowiek wytworzył moralnośc która nieco hamuje takie zachowania facetów i babeczek ;-) .

Tu moznaby przejść do tematu co to jest miłośc i czemu ma służyć....Chociaz dużo ciekawszy jest temat co to jest moralność (a można ją prosto zdefiniować że aż człowiek nie zabrzmi zbyt dumnie ;-) )

Diefenbaker - 25 Kwietnia 2006, 12:45

[quote="Miria"]eżeli spotkamy kogoś w knajpie/na ulicy itd., najpierw zwracamy uwage na wygląd.[/quote]

OK, ale czy czyjś wygląd, niech będzie że atrakcyjny od razu budzi pożądanie? Jeśli tak - to jakiego rodzaju jest to pożądanie?

Czarny - 25 Kwietnia 2006, 12:55

Może pożądanie to za mocne słowo, chyba chodzi raczej o zainteresowanie o podtekście seksualnym w odróżnieniu od poetycko-wzdychającego.
Vykosh - 25 Kwietnia 2006, 14:09

No wlasnie w gestii tego zainteresowania seksualnego badz poetycko wzdychajacego? Sa osoby ktore spotykaja sie czesciej z jednym badz drugim rodzajem zainteresowania, w zaleznosci od ubioru, zachowania w danym momencie, etc. :)

A tak w ogole abstrahujac od tematu (czyli milosci i pozadania) - to chyba generalnie przyjemniej sie spotyka, rozmawia, pije piwo, chodzi na wycieczki, etc. z kims kto jest atrakcyjny, inteligentny, wesoły niz odwrotnie.
Nawet cos takiego jak wzrost ma statystycznie wplyw na potencjal do zrobienia kariery :)

Duke, a gdyby ta nieznajoma byla przesliczna i wygladala tak jak Ci sie kojarza Twoje marzenia o kobiecie jak bys zareagowal, dodam, ze szedlbys sam bez zony :) (kolejna nierealna sytuacja). Nie podskoczylo by Ci tetno nawet troszke? :)

Biały Miś:
Cytat
Kobieta otrzymuje ocene: puszczalska, latawica, i jeszcze bardziej
Facet: ogier itp.

To juz tez sie zaczyna zmieniac, nie mowiac o tym ze wiek inicjacji seksualnej tez sie znacznie obnizyl w porownaniu z np. 10 lat temu.

Duke - 25 Kwietnia 2006, 14:23

Vykosh,
Cytat
Duke, a gdyby ta nieznajoma byla przesliczna i wygladala tak jak Ci sie kojarza Twoje marzenia o kobiecie jak bys zareagowal, dodam, ze szedlbys sam bez zony (kolejna nierealna sytuacja). Nie podskoczylo by Ci tetno nawet troszke?

Kurde na tym polega ta moja zaleto/wada że nie. Przez 85% czasu mam minę jakbym miał zamiar nakłaść komuś po dizobie i ton głosu jakbym wygłaszał wykład (ztąd xywka Hrabia). Dammit nic na to nie poradzę że zostałem wychowany na małego japończyka ;) . Na początku mojej zonie baaardzo to przeszkadało, ale teraz nauczyła się na podstawie mruknięć oceniać mój nastrój - czyli: lepiej nie podchodź, albo lepiej nie podchodź bez łańcucha :mrgreen:

Biały Miś - 25 Kwietnia 2006, 14:30

Vykosh napisał/a
To juz tez sie zaczyna zmieniac, nie mowiac o tym ze wiek inicjacji seksualnej tez sie znacznie obnizyl w porownaniu z np. 10 lat temu.


Pewnie sex przestaje być tabu i zaczyna służyć głownie zaspokojeniu napięcia. JednoWystarczy spojrzeć na zachowania kulturowe.
Dawniej (właściwie - drzewniej bywało ;-) , widok podwiązki mógł słabowitego na sercu ze świata tego przenieść na tamten...
Dzisiaj takie doznania nie są nam dostepne ;-) . A moze szkoda?

Vykosh - 25 Kwietnia 2006, 14:43

Duke, a gdybys byl w dobrym humorze to tez nie? :)

Bialy Mis, czy lepiej czy gorzej to trudno ocenic, ale na pewno teraz jest ciekawiej.
Zreszta jesli ktos chce to nadal moze mdlec :P

Pako - 25 Kwietnia 2006, 15:22

A ja tak tylko przelotem, bo nie mam czasu na czytanie tego, coście wysmażyli:
Nimfo - problem z Twoją sytuacją świetnie opisała Miria. jest sztuczna i można ją przedstawić z drugiej strony.
Którą bym wybrał? Pewnie tę średnio ładną - jak ktoś pisał, od bardzo ładnej bałbym sie odrzucenia, + mój stereotyp osobisty.

Lu - 25 Kwietnia 2006, 15:50

Biały Miś:
Oczywiście człowiek wytworzył moralnośc która nieco hamuje takie zachowania facetów i babeczek

A z tą moralnością to bardzo ciekawa sprawa. Ostatnio trochę interesowałam się tym tematem, w kontekście człowieka jako istoty skażonej ekonomią - w latach 60 XX wieku wytworzył się ugruntował pogląd wśród filozofów, iz moralność kantowska została wytworzona dla zapewnienia jak najbardziej optymalnych warunków dla rozwoju społeczeństwa - wytworzono model czlowieka pracowitego, bogobojnego, żyjacego w ubóstwie, do tego mongamiczny itd. dzięki takiemu modelowi moralnosci możliwy był taki szybki postęp techniczny i technologiczny. Obecnie jesteśmy na takim etapie rozwoju technologicznego, że nadszedł czas zmiany modelu moralności - teraz nadchodzi czas zabawy, czas uciech (ale bez przesady ;) ) . Już nie musimy tak dużo pracować bo poziom rozwoju gospodarczego na świecie jest w stanie zapewnic wszystkim wystarczająca ilość pożywienia i dóbr pozwalających na godziwą egzystencję... na razie jeszcze sztucznie podtrzymywane jest wysokie zapotrzebowanie na dobra materialne (przez reklamy m.in ;) ) ale to za kilkanaści lat się skończy....

Zdaje się ze odbiegłam od tematu :)
No, chciałam tylko powiedzieć że model moralności zmieni sie niedługo w sposób widoczny i że zgadzam się z Białym Misiem że gruby portfel faceta zapewnia kobiecie opiekę nad licznym potomstwem, więc chętnie wymieni na to swoją urodę - cechę równie pożądaną w społeczeństwie co pieniądze.

Vykosh - 25 Kwietnia 2006, 16:40

Lu:
Cytat
A z tą moralnością to bardzo ciekawa sprawa. Ostatnio trochę interesowałam się tym tematem, w kontekście człowieka jako istoty skażonej ekonomią - w latach 60 XX wieku wytworzył się ugruntował pogląd wśród filozofów, iz moralność kantowska została wytworzona dla zapewnienia jak najbardziej optymalnych warunków dla rozwoju społeczeństwa - wytworzono model czlowieka pracowitego, bogobojnego, żyjacego w ubóstwie, do tego mongamiczny itd. dzięki takiemu modelowi moralnosci możliwy był taki szybki postęp techniczny i technologiczny. Obecnie jesteśmy na takim etapie rozwoju technologicznego, że nadszedł czas zmiany modelu moralności - teraz nadchodzi czas zabawy, czas uciech (ale bez przesady ) . Już nie musimy tak dużo pracować bo poziom rozwoju gospodarczego na świecie jest w stanie zapewnic wszystkim wystarczająca ilość pożywienia i dóbr pozwalających na godziwą egzystencję... na razie jeszcze sztucznie podtrzymywane jest wysokie zapotrzebowanie na dobra materialne (przez reklamy m.in ) ale to za kilkanaści lat się skończy....

Wszystko prawda, tylko ze właśnie ten model uciechowo - konsumpcyjny pozwala na dalszy rozwój technologiczny. To nie tylko reklamy, mody etc. ale caly styl zycia napedza gospodarke, bo inaczej cala ta nadprodukcja bylaby niepotrzebna i GDP nie mogloby rosnac w takim tempie jak dzis. Co ciekawe, mimo rozwoju technolicznego pracuje sie srednio teraz dluzej niz na poczatku XX wieku.

IMHO liberalizm seksualny i obyczajowy pozwala ludziom byc szczesliwszymi, bo daje mozliwosc, ale nikogo nie zmusza do niczego. Kto chce moze czekac z seksem do slubu, kto chce moze brac udzial w orgiach.

A na jaka moralnosc niby ma sie obecny model zmienic? Na konserwatywny? Przy takiej wolnosci slowa jaka daje Internet chyba nie jest to do przeprowadzenia :)

Lu - 25 Kwietnia 2006, 17:24

Vykosh:
Cytat
Wszystko prawda, tylko ze właśnie ten model uciechowo - konsumpcyjny pozwala na dalszy rozwój technologiczny. To nie tylko reklamy, mody etc. ale caly styl zycia napedza gospodarke, bo inaczej cala ta nadprodukcja bylaby niepotrzebna i GDP nie mogloby rosnac w takim tempie jak dzis. Co ciekawe, mimo rozwoju technolicznego pracuje sie srednio teraz dluzej niz na poczatku XX wieku.


No i tu dochodzimy do sedna , a mianowicie pojęcia konsumpcji.
Nadprodukcja już od dawna jest niepotrzebna, i teraz trzeba ludziom stworzyć sztuczne potrzeby - z tym ze potrzeby materialne. A więc nowy , większy telewizor, nowe, lepsze buty itp. Pojęcie kosumpcji nie ogranicza się jednak tylko do rzeczy materialnych - to także sztuka, literatura, podróże (w sensie poznawania świata i innych kultur, wycieczki krajoznawcze ). Byc może tego nie dostrzegasz, ale znaczna część społeczeństwa (choćby i polskiego) nie osiąga wystarczającego poziomu zadowolenia podczas konsumpcji nowej książki, czy też podczas obcowania ze sztuką w galerii rzeźby. Nie daje im to takiej satysfakcji jak np. zakup nowego kina domowego i kilku kaset z filmami klsy D. Myślę że ludzie dopiero uczą sie nowych sposobów na osiąganie zadowolenia i satysfakcji. Zapewne będzie to proces długi i bolesny, ale spekuluję że rozwój społeczeństw poleci w tę właśnie stronę - odejścia od konsumpcji w ujęciu materialnym. Wiąże się to nierozerwalnie z przemianami społeczno - etycznymi, a jakże. I tu dopiero będzie ciekawie, bo nieuchronnie doprowadzi to do zmiany systemów wartości. :)

dzejes - 25 Kwietnia 2006, 18:58

Cytat

Vykosh
kto chce moze brac udzial w orgiach.


Gdzie?! Masz jakieś dobre adresy?

BP NMSP

Vykosh - 25 Kwietnia 2006, 19:20

Dzejes, przeciez ja jestem zwolennikiem milosci a nie dzikich orgii :)
Ale wpisz do googla i na 100% cos Ci znajdzie :)

Lu, a w jakich spoleczenstwach widzialas, ze kultura i sztuka sluzy do zaspokajania potrzeb? Polska akurat sie specjalnie nie rozni od dowolnych krajow UE czy G7. I tak wiekszosc woli kino domowe czy Ala Bundiego, ewentualnie jedzenie dzdzownic :)
Potrzeba chleba i igrzysk moim zdaniem sie nie zmieni nigdy.

Lu - 25 Kwietnia 2006, 22:04

Vykosh:
Cytat
a w jakich spoleczenstwach widzialas, ze kultura i sztuka sluzy do zaspokajania potrzeb?

Jeszcze w żadnej - piszę w poście wyraźnie , że spekuluję.... myślisz że jestem niepoprawną idealistką ? :roll: No cóż, może....

Rafał - 26 Kwietnia 2006, 07:16

Lu, mądra dziewczyna ty jesteś. Zmusiłaś mnie do myślenia :wink: Do tej pory moralność traktowałem jako coś w rodzaju punktu odniesienia. Faktycznie moralność ewoluuje i jest podatna na sterowanie. Temat jak najbardziej fantastyczny, a automatycznie prowadzi mnie do eugeniki i postawienia pytania czy zmiana moralności to proces automatyczny czy zależny od grup nacisku. Ciekawe, bardzo ciekawe. :D
Lu - 26 Kwietnia 2006, 08:48

Rafał
Lu, mądra dziewczyna ty jesteś. Zmusiłaś mnie do myślenia

Rozumiem cię, ja też, kiedy o tym przeczytałam, zaczęłam myśleć ;)

Rafał
Do tej pory moralność traktowałem jako coś w rodzaju punktu odniesienia.

Jung opisywał pewne zachowania, które przenosimy na poziomie nieświadomości ,pamieci komórkowej (nie znam fachowej nomenklatury, może jakiś filozof mnie poprawi) - zasady te pokrywaja sie mniej wiecej z "dekalogiem", a więc "nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż, nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu (nie mylić z "nie kłam" ) " - gdybyśmy tych zasad nie mieli "wbudowanych", to prawdopodobnie wybilibyśmy sie bardzo szybciutko. Te zasady pozwalają nam istnieć. Jednak takie zasady jak pracowitość i monogamia zostały sztucznie utworzone, aby skanalizowac energię człowieka - żeby nie marnował sił na zdobywanie kolejnych partnerek, tylko zeby pracował, pracował, pracował.... :)

W tym momencie wypada się przyznać do pewnych pogladów - uważam mianowicie ze człowiek nie jest istotą monogamiczną.

Często w rozmach z ludźmi okazuje sie że mylą oni zdradę z poligamią - tak głęboko mamy wpojone pewne zasady moralne ;) Poligamia dopuszcza posiadanie wiecej niz jednego partnera, ale nie usprawiedliwia zdrady :)
Zresztą, mało znam osób które miały tylko jednego partnera :) Niektórzy nazwą to rozluźnieniem obyczajowości, ja dostrzegam w tym ewolucję moralności.

Rafał - 26 Kwietnia 2006, 09:59

Cytat
LU:Często w rozmach z ludźmi okazuje sie że mylą oni zdradę z poligamią - tak głęboko mamy wpojone pewne zasady moralne

Ciekawe to wszystko. Przypomina mi się pewien wywiad z mormonką, młoda kobieta to była, góra dwadzieścia dwa lata, była chyba 12-stą żoną i nie była w stanie wyobrazić sobie innego zycia - była bardzo szczęśliwa i największy nacisk kładła na życie w czymś w rodzaju komuny. W tej rodzinie wszyscy się kochali i było pełne zaufanie. Dla mnie to był jakiś tam szok, ale fakt, że do tej pory są miejsca w "cywilizowanych" krajach gdzie kwitnie poligamia. Nie mylić z Islamem (2 sura, nie pamiętam który werset: będziesz bił kobietę...).

dzejes - 26 Kwietnia 2006, 10:07

Tu nie o monogamię idzie, a o stały związek. monogamia jest najbardziej naturalnym wyborem ze względu na proporcje między kobietami, a mężczyznami.
Również ustrój pierwszych grup Homo sapiens i zapewne "wcześniejszych modeli" ukształtowany został właśnie w harmonii z monogamicznymi związkami.

Sprzyjała temu interesująca zmiana ewolucyjna - samice wszystkich ssaków naczelnych wyraźnie sygnalizują owulację oraz dni płodne, tymczasem u ludzi tak nie jest.
Również naturalna synchronizacja cykli u przebywających razem kobiet też jest najprawdopodobniej skutkiem i wynikiem zmian dążących do zmiany modelu zachowań z "małpich" do "ludzkich".

Więc ostrożnie mówiłbym, że monogamia jest nienaturalna.

Rafał - 26 Kwietnia 2006, 10:32

Cytat
DZEJES: Więc ostrożnie mówiłbym, że monogamia jest nienaturalna.

Cytat
LU: uważam mianowicie ze człowiek nie jest istotą monogamiczną

Żebym miał jasność, mówicie o stałych związkach poligamicznych czy bujnym życiu erotycznym?
Zresztą nie czuję się "mocny" w tej tematyce. Ale nie widzę powodów aby rozważać zalety poligamii. Bo wad ma chyba więcej, o wzbogacaniu różnorodności genetycznej nawet nie wspominając.

Vykosh - 26 Kwietnia 2006, 10:34

Monogamia jest nienaturalna o tyle, ze jest sprzeczna z ewolucyjna taktyka przetrwania genów, wzmiankowana m.in przez Bialego Misia.
Poligamia w wersji 1 maz i kilka zon zapewnia:
a) facetowi - kilka partnerek, wiecej potomstwa nieograniczonego 9 miesiacami ciazy, czyli wieksze rozpowszechnienie swoich genow.
b) kobicie - meza z portfelem, zapewniajacego bezpieczenstwo i jej i potomstwu, obowiazki finansowe i malzenskie meza w malzenstwach poligamicznych sa dosc wysokie.

Monogamia wynika z proporcji plci spoleczenstwie i checi wylacznosci co do partnera/partnerki.

Lu, jesli chodzi o zmiane podejscia cywilizacji do konsumcji w kierunku dobr duchowych to chyba jednak jestes idealistka. Jedyne co mi przychodzi na mysl to prywatne kolkcje - zeby sie pokazac lub podroze, zeby tez sie pokazac, na zdjeciach. No i zeby zaznac przyjemnosci i konsumpcji w innych warunkach. Podejscie stricte duchowe mogloby wynikac za np. New Age, ale to raczej jako odrzucenie konsumcji niz jej zmiana.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group