To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Pisać każdy może, jeden lepiej... ale czemu???

Este - 20 Lutego 2006, 16:02

Hansag napisał/a
Ja po prostu nie widzę w tym co AP pisze duszy ani ducha. To jest rzemieślnik, nie artysta i tworzy po prostu materiał, który potem sprzedaje. W tekstach innych zaś widzę i czuję jakąs ich cząstkę i to sprawia, że wolę innych autorów.

No cóż, to jest chyba to, co nazywane jest pulpą. Taka sobie literatura, czytana dla zabicia czasu. I ona jest, w gruncie rzeczy, potrzebna. Jednak źle się dzieje, że staje się wzorcem. Bo wtedy kurczy się miejsce dla literatury bardziej ambitnej - przynajmniej w obrębie fantastyki.

Pako - 20 Lutego 2006, 16:04

Oj, pojechali po mnie. Ale po kolei: jakoś tak nie mogę się zdobyć na talentyzm, ciągle jestem zdania, że wszystkiego da sie nauczyć, a talent to mała kropla - takie dopełnienie. Fakt, że bez tej kropli książka jest co najwyżej dobra to już inna sprawa.

Poza tym napisanie gniota - mi się udało. Wydawca by tego nie przyjął, gazety nie wydrukowały, ale ludzie dawali temu dobre opinie, naprawdę. Chcecie? Dam wam do przeczytania. Sami zobaczycie, żę gniot. Ale ludziom się podobało - tym, co czytali. Tylko chyba jedna osobaq powiedziała mi prawdę w oczy: "to grafomania ejst". Dzięki Piotrek :) !

Piotrek Rogoża - 20 Lutego 2006, 16:09

Pako napisał/a
Dzięki Piotrek !


Ja nic nie wiem. Nigdy nic nie nazwałem grafomanią, bez takich mi tu proszę. Parę Twoich tekstów mi się podobało, parę nie - zawsze byłem szczery i nigdy nie krytykowałem dla samego krytykowania.
Zresztą nie wiem, czy Ci o mnie chodzi :) .

Pako - 20 Lutego 2006, 16:22

Ah.. chodzi mi o ciebie. Starych maili nie mam, poszły w ... ale prawie na pewno "Tancerzy Stali" grafomanią nazwałeś, słusznie zresztą zupełnie. A jeśli niesłusznie - to przepraszam. A z aszczerość dziękuję zawsze :)
Henryk Tur - 20 Lutego 2006, 17:00

Este napisał/a
Hansag napisał/a
Ja po prostu nie widzę w tym co AP pisze duszy ani ducha. To jest rzemieślnik, nie artysta i tworzy po prostu materiał, który potem sprzedaje. W tekstach innych zaś widzę i czuję jakąs ich cząstkę i to sprawia, że wolę innych autorów.

No cóż, to jest chyba to, co nazywane jest pulpą. Taka sobie literatura, czytana dla zabicia czasu. I ona jest, w gruncie rzeczy, potrzebna. Jednak źle się dzieje, że staje się wzorcem. Bo wtedy kurczy się miejsce dla literatury bardziej ambitnej - przynajmniej w obrębie fantastyki.


A wiesz, że i mi parę razy zarzucano pulpę ? :twisted:
Dobrze ujęlaś, to są czytadła. Mi po prostu szkoda oczu na czytanie czegoś, co po jakimś czasie zapomnę. To tak, jakby oglądać telenowelę. Książka musi mieć serce. U AP mi tego po prostu brakuje. Oczywiście to tylko mój gust. Nie bawią mnie historyjki o JW, w których mieści się sporo kawałów z brodą (jak choćby gen.Kałmanawardze itp.). Poza tym jak czytałem większość opowiadań z jednego tomu kończy się tak, iż okazuje się, że JW wszystko się śniło.
Raz to działa, ale powtarzane już nikogo chyba nie rozbawi.

Este - 20 Lutego 2006, 21:39

Hansag napisał/a
Dobrze ujęl, to są czytadła.

Dla ścisłości, przy moim nicku jest ten znaczek ze strzałką skierowaną w górę pod kątem 45 stopni, co płeć nie aż tak bardzo żeńską oznacza :roll:

NURS - 20 Lutego 2006, 22:10

joe_cool napisał/a
w tym momencie dorzucę swoje trzy grosze - tekst musi być logiczny i trzymać się kupy. zdania muszą być ze sobą jakoś powiązane, tak samo akapity. na przykład (pogrubienia od komentatora):
NURS napisał/a
(...) I powiem Wam jedno, tego nauczyc sie nie da, tak jak gry na instrumencie. albo czujesz rytm, albo wychodzi ci kakofonia. nauczcie sie czuc język, jego rytm. czytanie na glos tekstów to znakomite ćwiczenie. (...)

w tym przypadku czytelnik jest lekko zbity z tropu - jak to? nauczyć się nie da, ale mam się nauczyć?
mam nadzieję, że ojciec redaktor nie ma mi za złe przytoczenia jego tekstu jako przykładu... :twisted:


bo ci zbitka wyszła. nie da sie nauczyc pisać arcydzieła. Z tym sie rodzisz, w szkole nie nauczą. ale mozna nauczyć sie pisac tak, żeby było poprawnie, i o tym drugim traktuje ostatnia częśc cycatu :-) bo wielu pisze klepiąc w klawisze i nie mysląc specjalnie, czy to ma rytm, czy da sie przeczytać.

Henryk Tur - 21 Lutego 2006, 09:37

Este napisał/a
Hansag napisał/a
Dobrze ujęl, to są czytadła.

Dla ścisłości, przy moim nicku jest ten znaczek ze strzałką skierowaną w górę pod kątem 45 stopni, co płeć nie aż tak bardzo żeńską oznacza :roll:


Wow, a już Cię miałem do jacuzzi zaprosić :twisted: :twisted: :twisted:
... a może jednak ? :twisted:

elam - 21 Lutego 2006, 14:39

noo, ja wlasnie odsylam te nascie tekstow, ktore dostalam do "oceny".. chyba za dobra bylam... :D
ale i tak mialam dzika przyjemnosc, podkreslajac rozne bledy. jezykowe glownie, bo teksty byly przewaznie krotkie i jakis wiekszych logicznych komplikacji akcji tam raczej nie bylo..
a grafomanami jestesmy wszyscy. :) grafoman to ten, co lubi pisac. jednemu wychodzi to lepiej, a drugi... sie Graf nazywa :)
nie zalamujcie sie, grafomani. kiedys moze wyrosna z was prawdziwi AAutorzy :D

ach. czy ja, jako poczatkujaca auto-rka moge tez prosic o pomoc i recenzje SZ.P. doswiadczonych Kolegow i Kolezanek ? mam na tapecie taki jeden tekst, z ktorym sie uzeram od dluzszego czasu...

Gustaw G.Garuga - 21 Lutego 2006, 14:45

elam napisał/a
a grafomanami jestesmy wszyscy. grafoman to ten, co lubi pisac.

Niekoniecznie; wedle słownika grafoman to "człowiek opanowany manią pisania utworów literackich, a nie mający zdolności w tym kierunku"

Samo kryterium "lubienia pisać" nie wystarczy; trzeba jeszcze robić to maniakalnie, a zarazem być w tym kiepski :wink:

elam - 21 Lutego 2006, 14:53

Gustawie!
Ty sie lubisz czepiac, a w dodatku z mojego rodzinnego Bielska pochodzisz, to moze Tobie podesle moje wypociny?? :wink: :lol: :wink:

Rafał - 21 Lutego 2006, 14:57

Mi daj, mi daj, dasz mi :?:
Lu - 21 Lutego 2006, 15:43

Mi też - ja co prawda zawalam wszystkie terminy i spóźniam się z recenzjami, ale dużo przyjemnosci sprawia mi czytanie tych tekstów ;)
Gustaw G.Garuga - 21 Lutego 2006, 16:18

elam napisał/a
Gustawie!
Ty sie lubisz czepiac, a w dodatku z mojego rodzinnego Bielska pochodzisz, to moze Tobie podesle moje wypociny?? :wink: :lol: :wink:

Kto się czepia?? :wink: Dziękuję za propozycję, ale mam dość roboty ze swoimi tekstami, no i nie uważam się (jeszcze) za wyrocznię :)

Este - 21 Lutego 2006, 19:25

Hansag napisał/a
Este napisał/a
Hansag napisał/a
Dobrze ujęl, to są czytadła.

Dla ścisłości, przy moim nicku jest ten znaczek ze strzałką skierowaną w górę pod kątem 45 stopni, co płeć nie aż tak bardzo żeńską oznacza :roll:


Wow, a już Cię miałem do jacuzzi zaprosić :twisted: :twisted: :twisted:
... a może jednak ? :twisted:

Hehe, też już najnowszego Jabłońskiego czytałeś :lol: ?
Ale widzisz, ja dostrzegłem pierwszy siwy włos na mojej skroni, więc mógłbym Cię rozczarować :mrgreen:
A mówiąc poważnie: te cytowane wyżej króciutkie zdania Pilipiuka - a raczej może inne tej samej długości - dobre by były w sytuacjach, w których trzeba oddać jakieś wewnętrzne napięcie bohatera. W "neutralnej" narracji tego nie widzę.

Henryk Tur - 21 Lutego 2006, 20:14

Jak napisałem - kwestia gustu.
Jak dla mnie twórczość AP jest taka... bezduszna ?

Este - 21 Lutego 2006, 20:29

Hansag napisał/a
Jak dla mnie twórczość AP jest taka... bezduszna ?

Może to rzeczywiście dobre określenie? Brak mu czegoś, co jest naprawdę indywidualne i niepowtarzalne - choćby i niedoskonałe. Porównywał kiedyś (w MF, albo może w Fahrenheicie - już nie pamiętam) pracę pisarza do pracy garncarza. Ale... solniczka zaprojektowana przez Benvenuto Celliniego figuruje w leksykonach i encyklopediach jako arcydzieło renesansu, a ta, którą mam w kuchni, jakoś tam nie trafiła... Chociaż też jest swego rodzaju dziełem sztuki użytkowej. Dla mnie dzieło AP jest jednak bliższe tej mojej solniczce.

elam - 21 Lutego 2006, 20:57

moge ewentualnie podyskutowac z autorami o tym, co napisali, jesliby kto chcial...
Lu, Rafale - dzieki. podrzuce wam, jak tylko bede mogla..

Lu - 21 Lutego 2006, 21:02

elam napisał/a
moge ewentualnie podyskutowac z autorami o tym, co napisali, jesliby kto chcial...
Lu, Rafale - dzieki. podrzuce wam, jak tylko bede mogla..


A zapraszam, zapraszam.....

elam - 21 Lutego 2006, 21:46

ale nie bedziesz bila za mocno? :wink:
Lu - 21 Lutego 2006, 21:50

Na pewno wypracujemy jakiś kompromis :) :)
elam - 21 Lutego 2006, 21:53

hihihihi..
no to ide go poszukac, moze jutro Ci podrzuce...
az strach sie bac..

Henryk Tur - 22 Lutego 2006, 13:34

Este napisał/a
Hansag napisał/a
Jak dla mnie twórczość AP jest taka... bezduszna ?

Może to rzeczywiście dobre określenie? Brak mu czegoś, co jest naprawdę indywidualne i niepowtarzalne - choćby i niedoskonałe. Porównywał kiedyś (w MF, albo może w Fahrenheicie - już nie pamiętam) pracę pisarza do pracy garncarza. Ale... solniczka zaprojektowana przez Benvenuto Celliniego figuruje w leksykonach i encyklopediach jako arcydzieło renesansu, a ta, którą mam w kuchni, jakoś tam nie trafiła... Chociaż też jest swego rodzaju dziełem sztuki użytkowej. Dla mnie dzieło AP jest jednak bliższe tej mojej solniczce.


To myślimy tak samo :)
Ja myślę, że dla każdego autora prawdziwym sprawdzianem jest test czasu. Jeśli za 30 lat będą o AP pamiętac, ktoś będzie wznawiał jego teksty - to będzie znaczyło, że jednak coś w sobie mial.
A ja właśnie wspomniałem o tym rzemieślniku przy okazji tamtego artykułu w MF.

Emilia - 22 Lutego 2006, 13:46

Hej! :)

Cytat

NURS napisał
bo ci zbitka wyszła. nie da sie nauczyc pisać arcydzieła. Z tym sie rodzisz, w szkole nie nauczą. ale mozna nauczyć sie pisac tak, żeby było poprawnie, i o tym drugim traktuje ostatnia częśc cycatu :-) bo wielu pisze klepiąc w klawisze i nie mysląc specjalnie, czy to ma rytm, czy da sie przeczytać.


Ja uważam, że arcydzieła powstają przez przypadek. Piszący nie ma na to większego wpływu. A rodzimy się z potrzebą komunikacji (od gaworzenia po pisanie) i to jest istota rzeczy. Myślę, że grafoman też ma szansę stworzyć arcydzieło, na tej samej zasadzie, jak pisarzowi zdarza się publikowac gniota (fe brzydkie słowo). Inna sprawa, że ta szansa może być niewielka. :wink: Natomiast chcąc pisać dla innych to trzeba a nie "można" nauczyć się pisać tak, żeby było poprawnie. :)

Piech - 22 Lutego 2006, 14:33

Emilia napisał/a
Myślę, że grafoman też ma szansę stworzyć arcydzieło, na tej samej zasadzie, jak pisarzowi zdarza się publikowac gniota (fe brzydkie słowo). Inna sprawa, że ta szansa może być niewielka.

Przy odrobinie cierpliwości szansa jest bardzo duża :wink: :
http://en.wikipedia.org/w..._monkey_theorem

Emilia - 22 Lutego 2006, 14:57

Piechu, Piechu :) Oj nie żartuj z tego co powiedziałam. :) Twój link ma więcej wspólnego z teorią chaosu, niż z moim poglądem na proces twórczy. Ja poważnie myślę, że arcydzieło powstaje przez przypadek - tak jak pomysł na coś rodzi się głównie z luźnych skojarzeń oszlifowanych poprzez osobistą wiedzę i doświadczenie. Tym szlifem w literaturze jest poprawność warsztatowa, o której napomknęłam, a czego nie zauważyłeś.
Henryk Tur - 22 Lutego 2006, 15:47

Emilia napisał/a
Ja uważam, że arcydzieła powstają przez przypadek. Piszący nie ma na to większego wpływu

E, no co ty. To przy takim założeniu każdy może skrobac i skrobać sztampy a la Harlequin i liczyć, że ktoś okrzyknie taką bzdurę wielkim dziełem.
Nie przesadzaj :)

Henryk Tur - 22 Lutego 2006, 15:49

Emilia napisał/a
Ja uważam, że arcydzieła powstają przez przypadek. Piszący nie ma na to większego wpływu.


E, nie przesadzaj. To wedlug tego zdania kazdy mógłby klepać bzdury a la Harlequin i czekac, czy ktoś okrzyknie jego bazgraninę arcydziełem czy nie.

NURS - 22 Lutego 2006, 15:53

Emilia napisał/a
Hej! :)

Cytat

NURS napisał
bo ci zbitka wyszła. nie da sie nauczyc pisać arcydzieła. Z tym sie rodzisz, w szkole nie nauczą. ale mozna nauczyć sie pisac tak, żeby było poprawnie, i o tym drugim traktuje ostatnia częśc cycatu :-) bo wielu pisze klepiąc w klawisze i nie mysląc specjalnie, czy to ma rytm, czy da sie przeczytać.


Ja uważam, że arcydzieła powstają przez przypadek. Piszący nie ma na to większego wpływu. A rodzimy się z potrzebą komunikacji (od gaworzenia po pisanie) i to jest istota rzeczy. Myślę, że grafoman też ma szansę stworzyć arcydzieło, na tej samej zasadzie, jak pisarzowi zdarza się publikowac gniota (fe brzydkie słowo). Inna sprawa, że ta szansa może być niewielka. :wink: Natomiast chcąc pisać dla innych to trzeba a nie można nauczyć się pisać tak, żeby było poprawnie. :)


Polemizowałbym. grafoman nie napisze arcydzieła z prostej przyczyny, grafoman nie potrafi pisać. to tak, jakbyś powiedziała, że w malarstwie najwieksze dzieła powstawały przypadkiem. Tysiace malowały portrety kobiet, ale Mona jest jedna. Dlatego, że malował ją geniusz, a nie pacykarz. A pisanie to takie malowanie słowem. Trzeba rozumieć, co sie pisze i co się chce napisać. Trzeba to czuć!

Henryk Tur - 22 Lutego 2006, 15:55

Dobrze powiedziane - patrz wyżej moje zdanie o AP


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group