Do redakcji - Nadsyłanie Prac
Pako - 16 Października 2005, 12:45
Nom, też takie reakcje lubię
A rozmawiamy o tym żeby:
- nabić se postów
- wyjaśnić dokłądnie, co po co i dlaczego. Ot tak, dla własnej wiedzy i z ludzkiej przekorności
- jak ktoś nowy wejdzie na forum, to nie bedzie musiał pytać się sam, tylko poczyta to, co już anpisaliśmy
Arlon - 16 Października 2005, 12:54
Ktoś nowy i tak się zapyta.
A co do powodów, to proszę mówić za siebię, ja piszę ze zwykłej przekory i złośliwości
Aha, nie zapominajmy o postach.
hrabek - 16 Października 2005, 12:57
To tez juz dawno zauwazylem. Macie szczescie, ze Logan jest taki wyrozumialy (pewnie jeszcze przeziebienie go trzyma). Ja bym nie byl.
Pako - 16 Października 2005, 13:05
Nie no, wiesz, jak mam coś do powiedzenia, to piszę. Jak nie, to nie. Przez to w niektórych tematach nie wypowiedziałem się, albo opwiedziałem raz i więcej się nie odzywam.
A ten temat ja założyłem - jest on bliski mnie, więc chcę go wyczerpać do dna, wyciągnąć z niego wszystko. A teraz moderator powinien temat przykleić i bedzie oficjalnie, nowi bedą wiedzieć
Mariusz Saint - 17 Października 2005, 19:24
Ech, nie wiem jak jest teraz z nadsyłaniem prac, ale wcześniej to jakoś to dziwnie było. Posłałem pracę mejlem, czekam miesiąc, drugi - nic. Posłałem wersję wydrukowaną, ładnie z odstępami między wierszami itd. - zero odpowiedzi. Zadzwoniłem z pytaniem co się dzieje - uprzejma pani wyjaśnia, że "pan Szmidt ma tyle tych opowiadań, zgrał je na płytę i będzie czytał". Po kolejnym miesiącu czekania znowu zadzwoniłem i odpowiedź była podobna W sumie pół roku czekania? Aż taki niegodny odpowiedzi to syf był (budujące ) czy miałem pecha? Zastanawiaj się tu, człowieku Przez to odpuściłem sobie pisanie na wiele miesięcy...
Dunadan - 17 Października 2005, 19:32
Hmm... ja tam nigdy nie słałem swoich prac, bo:
1) mam ich ze 3 (+- 1 )
2) głupio z siebie idiotę robić
więc ten temat tak mnie mało powinien obchodzić. Ale to już któryś raz kiedy ludzie narzekają na brak odpowiedzi ze strony red-nacza. I to nie tylko w przypadku SFa. Choć tak się zastanawiam - NURSie czy ty aby pod sobą dołków nie kopiesz? no bo ci wszyscy debiutanic w końcu się wkurzą ze nikt nim nie odpowiada i przestaną wysyłać - co wtedy?
RZecz druga - od dość długiego czasu z SF'em współpracuje Kres, który czyta spore ilości prac - czy nie można by połączyć jednego z drugim? w tym sesnie że Kres CZĘŚCIOWO staje się filtrem nadsyłanych prac i po prostu mówi co jakiś czas - o, Robercie, toto jest niezłe przeczytaj, może sie sodoba.
Arlon - 18 Października 2005, 10:39
Sądze, że Kres jeśli trafi na coś bardzo dobrego to tak właśnie robi (pytając autora o zgodę), ale to przecież nie jego zajęcie.
A propo czekania, co to było pół roku? W końcu ktoś Ci przecież odpowiedział.
Pako - 18 Października 2005, 15:59
Wiesz co to jest pół roku czekania na odpowiedź? Ja zcekałem 1,5 miesiąca raz - nerwy przy każdym odbieraniu maila. Aż naraz wiadomość że moja praca została przeczytana, nie psrzyjęta, ale przynajmniej podano powód tak długiego czekania - awaria kompa i zapchany czas
Margot - 18 Października 2005, 17:33
Dooobrze! Jak dobrze, że nic nie piszę dla NURSa ani w ogóle nie piszę żadnej literatury
Od razu lepiej się czuję - nerwy mam zdrowsze...
Mariusz Saint - 18 Października 2005, 17:34
Arlon napisał/a | A propo czekania, co to było pół roku? W końcu ktoś Ci przecież odpowiedział. |
Dobra, może wyraziłem się niejasno: NIE DOSTAŁEM ŻADNEJ odpowiedzi
NURS - 18 Października 2005, 17:45
Czasami fizyczna niemozliwością jest odpisanie wszystkim. Według rejestrów dostaliśmy ok 4,5 tys plikow tekstowych (z tego pewnie sporo to powtórki). Po prostu może się zdarzyć, ze coś umknie w takim natłoku. BTW trzeba będzie jakies procedury z tym związane wdrożyć, choć teraz nie ma już takiej lawiny tekstów.
Mariusz Saint - 18 Października 2005, 18:05
NURS napisał/a | Po prostu może się zdarzyć, ze coś umknie w takim natłoku. |
Czyli po prostu miałem pecha? No trudno, shit happens... na dzień dzisiejszy nic nie poślę - bo nie mam żadnych suitable tekstów. Lecz jeśli kiedyś coś poślę i pozostanie to bez odpowiedzi, to podejrzewać będę spisek! (joke )
Dunadan - 18 Października 2005, 18:58
NURS napisał/a | Czasami fizyczna niemozliwością jest odpisanie wszystkim. Według rejestrów dostaliśmy ok 4,5 tys plikow tekstowych (z tego pewnie sporo to powtórki). Po prostu może się zdarzyć, ze coś umknie w takim natłoku. BTW trzeba będzie jakies procedury z tym związane wdrożyć, choć teraz nie ma już takiej lawiny tekstów. |
Łoł no to rzeczywiście spora cyferka, biorąc pod uwagę żę z jakiś tam przyczyn nie odpowiedzilisci jednemu procentowi to wychodzi... 45 osób... w zasadzie nie mało jeśli tej 45-tce będzie bardzo zależało...
NURS - 18 Października 2005, 20:15
Inna sprawa, że w pewnym momencie utracono kontrole nad prawidlowym przeplywem tekstow. to wszystko ktos musial przeczytac, zaopiniowac, a zadajcie sobie pytanie, ile jesteście w stanie przeczytać badziewa bez odruchu wymiotnego. A nie da się ukryć, że 80% z tego co przychodziło było naprawdę słabe.
Mariusz Saint - 18 Października 2005, 20:51
No ale czy zalew tekstów na niskim poziomie nie jest problemem wszystkich czasopism drukujących teksty niezamówione? Gdzie indziej proporcja pewnie jest inna, bo stare/nowe SF jest pismem literackim, ale jednak. Warsztatów nie prowadzicie - uzasadniać powodów odmowy nie ma obowiązku. Gazetką klubową/zinem netowym też nie jesteście
Arlon - 18 Października 2005, 20:52
Jakie jest *beep*, każdy widzi. Trzy akapity góra, tyle wystarczy by poznać czy tekst cokolwiek sobą reprezentuje. I tak zapewne było.
Mara - 19 Października 2005, 08:10
Arlon napisał/a | Jakie jest *beep*, każdy widzi. Trzy akapity góra, tyle wystarczy by poznać czy tekst cokolwiek sobą reprezentuje. |
I tu się z tobą nie zgodzę. Po trzech akapitach można poznać tekst fatalny, ale są też teksty nijakie, które się czyta, bo jest nadzieja, że jeszcze się coś rozkręci. Tylko, że się nie rozkręca do samego końca. Po przeczytaniu go okazuje się, że temu opowiadaniu brakuje tzw. "czegoś", co sprawia, że jest wyjątkowe i interesujące.
NURS - 19 Października 2005, 16:40
dokładnie tak jest, jak Mara mówi. totalmny szajs widac od pierwszych slów, ale gros tekstów to takie środki, ani fanje, ani całkiem do bani.
Pako - 19 Października 2005, 17:47
HA... i wtedy redakcja ma problem. Ale sądzę, że teraz, kiedy tekstów jest mniej, da sie radę skrobnąć parę słów - chociażby proste - "Nie, dziękujemy. Popracuj jeszcze nad tekstami, które piszesz, może coś z nich być" albo coś w tym stylu. Zawsze może to zmotywować do dalszej pracy - mnie motywuje niemiłosiernie mocno.
Arlon - 19 Października 2005, 18:41
Mówiłem akurat o kompletnym szajsie.
Pako - 19 Października 2005, 19:00
Kompletny szajs zazwyczaj da sę naprawdę szybko poznać - ze średniakami jest problem, jak zawsze "A może puścić, możę się facet rozwinie. A może lepiej nie - kto wie, nie jest aż tak dobre, żeby dawać do czasopisma". Pewnie tak wygląda kilka problemów przy tekstach
Z naprawdę dobrymi jest zapewne najłatwiej - mail ze szczegółami i po sprawie
To jak, NURS - postaracie się o te odpowiedzi - chociażby w jednym zdaniu? Jeśli by się to pojawiło, miałbym szczery szacunek do redakcji.
Romek P. - 19 Października 2005, 19:19
count napisał/a | Przeciez to wysylajacemu zalezy na tym, zeby sie ktos z redakcji z nim skontaktowal, bo jak mu nie zalezy, to po co wysyla? |
Dopiero teraz czytam sobie tę dyskusję Count, trafiłeś w sedno. W czasach, kiedy pisywałem dla śp. Fenixa, nadeszły do redakcji dwa teksty - świetne, no po prostu na ścieżkę szybkiego druku. Ale autor szanowny nawet nazwiska nie podal, o żadnym innym namiarze nie wspominając. A redakcja nie mogła publikować ot tak, bez jakiegokolwiek kontaktu, bo istnieje coś takiego jak prawa autorskie... Szukali ludzie, szukali... autor sam się nie zgłosił... i wreszcie teksty wylądowały w koszu.
Jak ktoś nie zadba o zostawienie wszystkich możliwych namiarów, to sam sobie winien. Proste, nie?
Dunadan - 19 Października 2005, 19:23
Zaraz - IMO nie ma tak że nie ma namiaru na autora. Tzn że co? nocą podrzucił tekst na wycieraczkę rad. nacza.? zawsze coś jest... czy to adres e mail nadawcy czy też zwykły adres...
Romek P. - 19 Października 2005, 19:30
Dunadan napisał/a | Zaraz - IMO nie ma tak że nie ma namiaru na autora. Tzn że co? nocą podrzucił tekst na wycieraczkę rad. nacza.? zawsze coś jest... czy to adres e mail nadawcy czy też zwykły adres... |
Wtedy nie było. Bo Prószyński miał wspólna pocztę dla wszystkich pism i jakos tak wyszło, że koperta się zawieruszyła, czy miała tylko adres do redakcji, bez danych autora... w każdym razie nie było sposobu, aby z nim uzgodnić cokolwiek. A puścić i za rok z pozwu dowiedzieć się, że autor miał kaprys dostać za swój jakże genialny tekst zylion złotych zamiast na flaszkę dobrego alkoholu... nikt na to nie pójdzie.
Pako - 19 Października 2005, 19:37
Dokładnie - koperty to się pewnie zazwyczaj najnormalniej wyrzucało - nie ma sensu trzymać tony papierzysk ze znaczkami Dane powinny być w samym tekście.
A gostek jeśli teraz to czyta (w co wątpię) to pewnie sobie żyły podgryza...
Romek P. - 19 Października 2005, 19:40
Pako napisał/a | Dokładnie - koperty to się pewnie zazwyczaj najnormalniej wyrzucało - nie ma sensu trzymać tony papierzysk ze znaczkami Dane powinny być w samym tekście.
A gostek jeśli teraz to czyta (w co wątpię) to pewnie sobie żyły podgryza... |
Kto wie, ale wtedy byliśmy zaszokowani jego niefrasobliwością artysta natchniony, psiakość
Mara - 19 Października 2005, 19:45
Kiedyś przyszło do mnie kilka tekstów jednego autora wysłanych przez jego dziewczynę. Po przeczytaniu stwierdziliśmy, że teksty są na prawdę dobre i potrzeba tylko kilka poprawek. Jednak pomimo epistoł słanych na adres mailowy autora, nie było żadnego odzewu. A szkoda...
Pako - 19 Października 2005, 19:50
Niektórzy ludzie to na serio nie myślą chyba, co robią. Taką okazję marnować... heh.. ile ja bym dał za takie coś
NURS - 19 Października 2005, 20:56
Pako napisał/a | HA... i wtedy redakcja ma problem. Ale sądzę, że teraz, kiedy tekstów jest mniej, da sie radę skrobnąć parę słów - chociażby proste - Nie, dziękujemy. Popracuj jeszcze nad tekstami, które piszesz, może coś z nich być albo coś w tym stylu. Zawsze może to zmotywować do dalszej pracy - mnie motywuje niemiłosiernie mocno. |
Cóż, z doświadczenia wiem, że tak robi sie sobie wrogów:-) Kilka razy odpisałem, to się takie awantury robiły. A im większa grafomania, tym więcej wyzwisk i obelg:-) nie tak dawno dostałem tekst a w mailu stało, że ktos to przyjał i autor przesyła, żebym dał lepsza ofertę. Nie czytając odpisałem, że to nie allegro, bo dla mnie, jesli ktoś juz cos zaaprobował, to nie istnieje. Ale potem pacek mi rzucił hasło, że tacy to najlepsze kawałki dają. I prawda, razem mielismy ubaw przez cały wieczór, cytując sobie kolejne kfiatki. Ale gościu nie rezygnował. Po naprawde długiej wymianie maili wyszło na to, że się nie znam, a on wyda i mnie zmiażdży. IMO ten, kto to puści sam siebie zmiażdży:-) Zreszta miało byc w czerwcu, a juz zima za pasem...
NURS - 19 Października 2005, 21:00
Dunadan napisał/a | Zaraz - IMO nie ma tak że nie ma namiaru na autora. Tzn że co? nocą podrzucił tekst na wycieraczkę rad. nacza.? zawsze coś jest... czy to adres e mail nadawcy czy też zwykły adres... |
Bywa. Dajmy na to autor przysyla tekst z konta dunadan, a na dokumencie jest Adam Adamski i nie ma maila ani adresu (a we wlasciwaosciach Ziuta kowalska:-) poczte co jakis czas szlag trafia, bo wirow na tony dostaje albo ktos lapy wsadzi do kompa. ale jesli nawet nic sie nie stanie, to wez skojarz ktory to byl mail. Mam sporo takich tekstow, jeden nawet kiedys opublikowalismy pod innym nazwiskiem, na samym poczatku, bo ktos żeby formatowania sie pozbyc, przekleil na inny dokument i niepodpisane opowiadanie zidentyfikowalem po wlasciwosciach - jak sie okazalo błędnie.
|
|
|