Literatura - SFFH 3'06 - Robert Szmidt "Pola zapomnianych bitew"
Romek P. - 22 Stycznia 2006, 11:01
Miria napisał/a | Swoja droga jak myslicie, jaki wplyw na ludzkosc, religie, cywilizacje mialoby odkrycie teraz zaraz, ze mamy jednak zielonych/szarych kumpli gdzies w kosmosie? |
To ciekawy temat. Ale tu chyba byłby za duży offtop?
Załóż może odrębny wątek, albo wpisz się w jeden z obcologicznych, dobrze? Ja się chętnie udzielę w dyskusji, ale nie tu, bo mnie NURS zamorduje ;-P
Sasori - 22 Stycznia 2006, 11:15
Najfajniejszym rozwiązaniem byłoby, aby któryś z moderów przeniósł całą dyskusję (poczynając od mojego postu, który to wszystko uruchomił) do miejsca, w którym moglibyśmy spokojnie dręczyć NURSa nie robiąc bałaganu w wątku do tego nie przeznaczonym.
Cytat | Swoja droga jak myslicie, jaki wplyw na ludzkosc, religie, cywilizacje mialoby odkrycie teraz zaraz, ze mamy jednak zielonych/szarych kumpli gdzies w kosmosie? |
Pozostając w temacie religii - o ile obcy nie będą chcieli nam zrobić kuku (co jest mało prawdopodobne), zostaną naszymi braćmi, a Biblię zinterpretuje się po raz n-ty :]
Anonymous - 22 Stycznia 2006, 11:18
Koniec z oftopowaniem, zgodnie z instrukcja przenosze sie do watku obcologicznego:)
A na swoja obrone dodam, ze proponowalam juz przeniesienie dyskusji gdzie indziej... Moze do działu NURSa w Mistrzach i Malgorzatach?
NURS - 22 Stycznia 2006, 12:49
Czarny napisał/a | A czemu wszyscy przyjmują jeden jedynie słuszny wniosek o hodowli. Ci ludzie mogli być porwani, a nie wyhodowani. Skąd takie daleko idące wnioski po zobaczeniu partii zapasów. Dla mnie ten wniosek był strasznie na wyrost i tylko jako jeden z możliwych. Co do postaci UFO-ka to może był zmiennokształtny. Przyjmował postać anioła, by mieć mniej problemów z obiektem polowań. Zamiast się za ludźmi uganiać, po prostu zbajerował anielskim wyglądem i poszli za nim jak baranki. To że coś wygląda jak coś innego nie świadczy, że tym jest. A prościej: to że ufok wyglądał jak anioł, nie jest dowodem że nim jest, może ale nie musi.
To moje trzy grosze |
Nie wiem jak inni, ale ja nic nie przyjmuje, ja to tak wymysliłem. ma tu jeszcze zastosowanie pewna teoria, o ktorej slyszalem w TV, ze jakies 40-50 tys lat temu populacja owczesnych ludziow nagle stopniala i nike nie wie dlaczego
A co dowodow, to masz pojazdyopisane w bibilii, kolo w kole. A byłoby tego znacznie wiecej, gdybym nie skonczyl w tym miejscu i pewnie bedzie
BTW rzeczywiscie, loganie, czyn swoja powinnosc, przenies te posty dotyczace pol do mojego kacika, odkurzy sie tam, i bedzie mozna pogadac na temat. Chetnie bedę bronil swoich racji,
Anonymous - 22 Stycznia 2006, 13:54
Morrisey wypowiada w pewnym momencie takie zdanie: "Bierzmy się do konkretnej roboty, bo się ściemnia." Potraktować to dosłownie? Bo jakąś ściemę wyczuwam;>
NURS - 22 Stycznia 2006, 14:13
A to taki żart. Pijmy, bo się ściemnia, jak mawiają denaturowcy
Czarny - 22 Stycznia 2006, 16:26
NURS napisał/a | Nie wiem jak inni, ale ja nic nie przyjmuje, ja to tak wymysliłem. |
Właśnie o to chodzi. Jeden z Twoich bohaterów sypnął taki wniosek a reszta tylko pokiwała zgodnie głowami - może nie tylko te numery były tępawe . Jest totalnym przegięciem, żeby tak od razu łyknąć ten pomysł bez żadnych dyskusji, pomysłów alternatywnych i niedowierzania. A już ze strony kapłana, to juz w ogóle. Żadnego zaprzeczania, obrony wiary (dla której chce poświęcić kumpli). Co to nigdy nie widzieli miejsc rzezi, takie same, albo i gorsze ludzie robili sobie sami.
NURS - 22 Stycznia 2006, 17:36
Jak się możesz domyślać, było tego troche więcej, ale opko to opko, wszystko musi sie mieścić w okreslonej objętości. I poscinalem trochę.
A kaplan. Weź pod uwagę, że zostal z calym urobkiem nie mogę za bardzo spojlerowac, bo sie wynudzisz w kontynuacji
Anonymous - 22 Stycznia 2006, 19:33
NURS napisał/a |
A kaplan. Weź pod uwagę, że zostal z calym urobkiem nie mogę za bardzo spojlerowac, bo sie wynudzisz w kontynuacji |
Szanowny Autor kokietuje, a czlowiek juz nogami przebiera, żeby się dowiedzieć, co dalej. Kiedy można się spodziewać kontynuacji? Ciekawam, czy notes majora Visolaja się pojawi jeszcze... Bo początkowo spodziewałam się czegoś w tym kierunku.
NURS - 22 Stycznia 2006, 19:45
Kurczaki, z tym notesem to tak, ze może wybuchnąć, ale nie musi. tutaj był raczej taka kroplą, ktora przelala czare goryczy. morrisey stracil czas i szanse na penertacje mostka Dla jakiegos dupsa, jak notes majora.
Anonymous - 22 Stycznia 2006, 19:48
Autor miga się od odpowiedzi na pytanie zasadnicze:>
Iscariote - 22 Stycznia 2006, 19:54
chodzi o pytanie kiedy rozumiem?
Anonymous - 22 Stycznia 2006, 19:57
no tak... bo apetyt rośnie
Iscariote - 22 Stycznia 2006, 20:00
ja jeszcze opka do konca nie doczytałem... wiec nie wiem co tam z tymi obcymi sie potem okazuje...dziś w łóżeczku doczytam
NURS - 22 Stycznia 2006, 21:02
Spokojnie ze trzy, cztery miesiace będą potrzebne, żeby powstal tekst spinajacy wszystkie wątki.
Iscariote - 22 Stycznia 2006, 22:09
to se poczekamy... a ja już zakończyłem czytanie tego opowiadania i powiem, że świetny pomysł. Baaardzo mi sie podobało i chce następne. Klecha wyszedł bardzo typowo... idealnie pokazane o co tak naprawde kościołowi chodzi. Super
Anonymous - 22 Stycznia 2006, 22:20
Czyli o wladze nad umyslami maluczkich?
Iscariote - 22 Stycznia 2006, 22:22
no oczywiście, że tak, a o co by innego (moherowe babcie to i tak całkiem spora część naszego społeczeństwa
Lu - 22 Stycznia 2006, 22:33
Miria napisał/a | Czyli o wladze nad umyslami maluczkich? |
Nie nad umysłami, lecz ich kiesami
BTW - kilka lat temu w nocy, na plaży w Sopocie, spotkałam pewną młodą dziewczynę , która również (jak ja )zafascynowana była odkryciami autorów "Święty graal, świeta krew". Tylko że ona poszła krok dalej i postanowiła sprawdzić te informacje. Pojechała ze swoim chłopakiem do Francji i zaczęli od klasztoru w górach - szczegółów nie pamiętam, dość że stanęło na tym, że nie udało im się dotrzec do żadnego ze skryptów wymienionych w bibligrafii.
Prawda to czy nie - nie mnie oceniać
Rodion - 22 Stycznia 2006, 22:54
W temacie okladkowym zaproponowano podstawianie elementów "zwyklych" w miejsce fantastycznych. No to popodstawialem sobie i wyszlo mi coś takiego:
Czas akcji - obecnie
Miejsce - Pogranicze Syrii i Izraela.
Bohaterowie - Ekipa saperów z sił pokojowych ONZ
Motyw - Kolesie chcą sobie dorobić i opylają wydobyte przez siebie artefakty archeologiczne na czarnym rynku. Goście ze sztabu dostają swoja dole i nie robią problemów, a nawet daja zlecenia.
Akcja - W grobie Jozuego, przyjaciela i powiernika Jakuba, brata Chrystusa, odnajdują dzban z prywatną korespondencją Jezusa, w tym jego listy milosne do Marii Magdaleny.
Dodajemy do tego Mosad, kościól i arabskich fanatyków i mamy hit! Taki polski "Kod Leonarda....". Może nawet film by z tego zrobili?
Anko - 26 Stycznia 2006, 15:35
Ja mam taką uwagę do opowiadania (o którym ten wątek, zdaje się, jest) - zgłosiłam ją już przy ocenie tekstu, ale teraz mogę się zapytać bez posądzeń o dryfowanie z tematu... Ja rozumiem, że ksiądz umyślił sobie, że coś-tam zniszczy chrześcijaństwo. Wszak bohater może mieć szajbę, być nawiedzony, itp. Jeśli nawet przesadza - to fikcyjny bohater, a nie autor, bo to przecież nie muszą być jego poglądy! Jednak zastanawiam się, jak to jest - czy ludzie w obliczu śmiertelnego zagrożenia, jak na zakończenie tekstu, nie mogą się zdobyć na nic innego, jak kłótnie, mściwość (ostatnie zdanie), wyzwiska? Wiem, że "spowiedź na łożu śmierci", kajanie się i bratanie to sztampa, do tego mało wiarygodna. Ale czy naprawdę w obliczu śmierci wychodzi z człowieka to, co złe?
NURS - 26 Stycznia 2006, 15:39
Zależy od człowieka. Zanegujesz na przyklad teze z Mad Maxa? W obliczu katastrofy najlepiej przystosowane jednostki, to ci, ktorzy nie nają skrupulów. IMO tak jest, co pokazuje historia realnych wojen. I takie piekne powiedzenie: po nas choćby potop. BTW jedynym rewanzysta jest Morrisey. Wie że musi umrzeć, to chce się zemscic przed śmiercia. Reszta raczej nie ma wojowniczych nastrojow.
Anko - 26 Stycznia 2006, 16:28
No, nie wiem, moim zdaniem człowiek przeżył także dzięki temu, że czego jeden nie umiał, to drugi zrobił - współpraca. No i czasem wzajemna pomoc. Choć może do SF to nie pasuje, to racja - w końcu świat zmierza do coraz większego zerwania z więziami grupowymi, które niegdyś tworzyły solidaryzm społeczny i nie pozwoliły komuś w nieszczęściu zginąć. Z drugiej strony, wizja takiego "odczłowieczonego" świata (same klony i sku****) jakoś mi do gustu nie przypada... Ech, ten gust.
Za to ci, co nie wahają się wojowniczo potrząsać spluwą i gardzą ostrożnością, cudzą radą, i w ogóle ten mit amerykańskiego self-made mana, wg mnie są pierwszymi, którzy giną. Do odważnych i bezczelnych świat należy? Może, ale oni pierwsi wejdą na minę czy w inne bagno, bo się nie zawahają.
Nb. po co on wyzywał tego księdza przez komunikator? Może taki miał charakter, nie wiem. Ale obrażanie osoby, od której zależy nasz byt, to rzeczywiście trochę jak rozbrajanie miny przez walenie w nią młotkiem.
NURS - 26 Stycznia 2006, 22:02
Anko napisał/a | No, nie wiem, moim zdaniem człowiek przeżył także dzięki temu, że czego jeden nie umiał, to drugi zrobił - współpraca. No i czasem wzajemna pomoc. Choć może do SF to nie pasuje, to racja - w końcu świat zmierza do coraz większego zerwania z więziami grupowymi, które niegdyś tworzyły solidaryzm społeczny i nie pozwoliły komuś w nieszczęściu zginąć. Z drugiej strony, wizja takiego odczłowieczonego świata (same klony i sku****) jakoś mi do gustu nie przypada... Ech, ten gust. |
Adzisiaj jest lepiej? Wiesz na co zwrócilem uwagę? Przed tymi świetami zniknał cały nastrój, jaki pamiętałem z dawnych lat. Zwracalem uwage na to, jak ludzie się do siebie odnosza. Nie uslyszalem ani razu, a testowalem to przez tydzien, żeby ktos życzyl innemu, np. wychodząc z windy, czy w sklepie wesołych świąt. I nie przeginam, nie usłyszałem nic takiego. świat się zmienia, ale w tym akurat przypadku, masz do czynienia z wojskiem, a tam zawsze panowały inne zwyczaje.
a klony dzisiaj to zydzi, muszyni, turbaniarz i co tam sobie jeszcze znajdziemy. zawsze bylo poniżanie innych.
Cytat | Za to ci, co nie wahają się wojowniczo potrząsać spluwą i gardzą ostrożnością, cudzą radą, i w ogóle ten mit amerykańskiego self-made mana, wg mnie są pierwszymi, którzy giną. Do odważnych i bezczelnych świat należy? Może, ale oni pierwsi wejdą na minę czy w inne bagno, bo się nie zawahają. |
Poczytaj o wojnie, przeżywają ci, którzy maja najmniej watpliwości. i najwiecej szczęścia
Cytat | Nb. po co on wyzywał tego księdza przez komunikator? Może taki miał charakter, nie wiem. Ale obrażanie osoby, od której zależy nasz byt, to rzeczywiście trochę jak rozbrajanie miny przez walenie w nią młotkiem. |
widać, że w wojsku nie byłaś. dowodca, to dowodca. on nie prosi, on rozkazuje, a jak mu ktos fika...
aa3 - 29 Stycznia 2006, 13:35
NURS napisał/a | space opera, z założenia jest pulpowa. ale jeśli chcesz o tym pomowic, zapraszam do innego watku, chetenie bede bronil moich okopow. Smile |
Space opera często z założenia jest pulpowa ale chyba nie musi. Jednak mój zarzut nie był natury warsztatowej, ale jednynie wynikał z osobistych upodobań i estetycznych przyzwyczajeń. Opowiadanie czytało mi się bardzo dobrze i tylko pod koniec miałem ten zgrzyt Pewnie dlatego, że ja nawet w space - operach szukam oryginalnych, niecodziennych ujęć tematu, pomysłów, fabularnych rozwiązań. Dlatego kosmita jak z Danikena jest dla mnie pójscie na skróty. Obcy jak inspiracja ludzkich wierzeń to ogromne pole do popisu dla autora, rękawica której NURSIE nie podjąłeś do końca.
Ale wszystko to, wynika jedynie z moich czytelniczych przyzwyczajen i oczekiwań. Nie dziwi mnie, że to opowiadanie tak się podoba, bo to naprawdę kawałek solidnej prozy. I może dlatego się tak czepiam - moze gdybym w zcasie lektury nie narobił sobie takiego smaka toi zakończeniem mniej bym się przejął.
NURS - 29 Stycznia 2006, 13:57
aa3, tekscie objetosci opowiadania, nawet dlugiego, nie da sie zmiescic wszystkiego. a jeszcze musialem dociac troche, zeby sie zmiescilo. IMO obyc rodem z Danikena byl podstawa zaistnienia calej sytuacji. Nie moge spoilerowac, bo chyba bedzie ciag dalszy, ale on musial tak wygladac, dokladnie tak.
NURS - 29 Stycznia 2006, 15:39
A tak zypełnie z ciekawości, jka byś widział tę obcą rasę, żeby jednoczesnie pasowala do koncepcji tekstu. Zreztą to pyranie mogę takze skierowac do innych forumowiczów.
Dunadan - 29 Stycznia 2006, 17:31
Hmm... ludzi e zgłowami ptaków już byli :/ należałoby się odwołac do jakiś innych motywów, które towarzyszą ludzkości od bardzo dawna... szukam w swej pamięci ale zostaje mi tlyko jedna rzecz... smok pojawiał się on w tak wielu kulturach że spokojnie mozna go uznać za pień cywlizacji...
NURS - 29 Stycznia 2006, 17:42
dun, ale to ma sie mieścić w określonym rysie opowiadaniej hisdtorii. ujme to tak - masz cywilizację, która hoduje ludzi, jak my karpia. Z biegiem czasu ludzie ewoluują, i dochodzi do sytuacji, że hodowcy zaczynaja byc identyfikowani z bogiem istota wyzsza. Wykorzystuja to, bo latwiej panowac nad stadem, gdy sie slucha. ale cos sie psuje, tam u nich - wojan albo cos, przestaja sie pojawiac na ziemi ok 600 roku NE (zeby mahomet sie zalapal). po 4 tysiacach lat ludzkosc schrystianizowana napotyka te istoty. jak maja wygladac, zeby osiagnac efekt, do ktorego zmierzalem.
Dunadan - 29 Stycznia 2006, 17:54
hmm... nooo, w sumie masz rację, ale na upaertego smok by się nadawał. OK trzeba by cholernie kombinować. Ja tam pisarzem nei jestem, lepszego pomysłu nie mam. Mnie tam nie przeszkadza anioł, wręcz przeciwnie. Narzekałem ześ pokazał aliena. Teraz już zaczynam rozumieć o co chodzi. Mimo wszystko... nie dałoby się tego jakoś ukryć? no wiesz, ze oni tylko znaleźli jakieś slady, niezbite dowody na ich istnienie itp... wiesz, taka tajemnica, artefakty...
|
|
|