Powrót z gwiazd - Dręczenie dietą i ćwiczeniami
Rafał - 13 Grudnia 2013, 13:06
charande napisał/a | Jak się tego świństwa zje za dużo, to efektem jest tłusta biegunka. | O, w naturze to wypisz-wymaluj: ryba maślana. Pyszna, taka prosto z wędzarni jest boska, jadło by się i jadło... trzeba tylko pamiętać żeby mieć pod ręką jakieś krzaki, i to w bardzo bliskiej bliskości. I żadnych spodni wiązanych na sznurek co się lubi zapętlać i supełkować
charande - 13 Grudnia 2013, 13:08
Jezebel, a czy to, że pacjenci wracający do zdrowia po operacjach jelit, jak już mogą jeść, są w szpitalu karmieni głównie samym białym chlebem (śniadanie: 5 kromek białego chleba, mikroskopijna odrobinka masła i plasterek wędliny, na kolację to samo), jest zgodne z wytycznymi dietetyki klinicznej? Bo widziałam własnymi ślepiami, że taka jest praktyka.
Edit: Ryba maślana, o rany, tym się można masakrycznie struć, raz spróbowałam, nigdy więcej
Fidel-F2 - 13 Grudnia 2013, 13:10
ludzie drodzy, co wy macie do białego chleba?
charande - 13 Grudnia 2013, 13:12
Fidel-F2, 5 kromek suchego, czerstwego białego chleba bez niczego, to jakby tekturę jeść... Po rozmoczeniu w herbacie - rozmoczoną tekturę.
Rafał - 13 Grudnia 2013, 13:14
Dobra tektura nie jest zła, jak ją odpowiednio doprawić, zabarwić i pokolorować to niezłe parówki wychodzą.
Fidel-F2 - 13 Grudnia 2013, 13:15
znaczy idzie o to, że do tego chleb nic nie ma poza jednym plasterkiem mortadeli, cóż jeśli chleb dobry to mam zupełnie inne skojarzenia niż z tektura, no chyba, że nie był dobry
nie był?
Luc du Lac - 13 Grudnia 2013, 13:26
hmm, byłem przez dwa tygodni na diecie kroplówkowej - a potem na racjach szpitalnych (przy których więzienne to uczta), i nie mam jakiś specjalnie wstrząsających wspomnień (oprócz tego że jakość/ilość jedzenia była po prostu wstrząsająca - coś a'la charande) jeżeli chodzi o zachowanie organizmu (co prawda z okresu kropelkowego niewiele pamietam) , oczywiście w późniejszym czasie pojawiło się dokarmianie zewnętrzne
Jezebel - 13 Grudnia 2013, 13:26
charande napisał/a | Jezebel, a czy to, że pacjenci wracający do zdrowia po operacjach jelit, jak już mogą jeść, są w szpitalu karmieni głównie samym białym chlebem (śniadanie: 5 kromek białego chleba, mikroskopijna odrobinka masła i plasterek wędliny, na kolację to samo), jest zgodne z wytycznymi dietetyki klinicznej? Bo widziałam własnymi ślepiami, że taka jest praktyka. |
Oczywiście, że nie jest. Tzn. czerstwe białe pieczywo jest łatwiej strawne, niż świeże, to więc można jeszcze zrozumieć, ale reszta to kwestia chorych budżetów na żywienie szpitalne. Ze stawki 2,5-5 zł na pacjenta na dobę cudów niestety nie wyczarujesz. I teraz zestawmy to ze stawką dobową na żywienie więźnia (10 do nawet 20 zł na dobę na osobę) -_-
Lynx - 13 Grudnia 2013, 13:57
Jezebel napisał/a | na żywienie więźnia (10 do nawet 20 zł na dobę na osobę) |
Jezebel, a to już bzdura, mit i legenda. Stawka żywienioea dzienna dla więźnia to dokładnie 4,80 pln. Źródło sprawdzone i rzetelne.
Luc du Lac - 13 Grudnia 2013, 14:08
Lynx napisał/a | Jezebel napisał/a | na żywienie więźnia (10 do nawet 20 zł na dobę na osobę) |
Jezebel, a to już bzdura, mit i legenda. Stawka żywienioea dzienna dla więźnia to dokładnie 4,80 pln. Źródło sprawdzone i rzetelne. |
na święta zweryfikuje
a myślicie że stawka żywieniowa dla aresztanta jest różna od stawki dla więźnia ?
charande - 13 Grudnia 2013, 14:15
Fidel, nie wiem, czy oceniłbyś ten chleb jako dobry - ja okropnie nie lubię białego pszennego chleba, zwłaszcza czerstwego. Mogłabym zjeść świeżą bułkę, ale bez entuzjazmu.
Wiem, że stawki na żywienie szpitalne są tragiczne Ja bym z dwojga złego zamiast tego nieszczęsnego chleba wolała kaszę mannę na gęsto albo biały ryż. Gotowana marchew i gotowane jabłka też nie kosztują majątku, a ryż z gotowanymi jabłkami to już przysmak.
mesiash - 13 Grudnia 2013, 14:17
Luc du Lac,
Jezebel - 13 Grudnia 2013, 14:22
Lynx napisał/a | Jezebel napisał/a | na żywienie więźnia (10 do nawet 20 zł na dobę na osobę) |
Jezebel, a to już bzdura, mit i legenda. Stawka żywienioea dzienna dla więźnia to dokładnie 4,80 pln. Źródło sprawdzone i rzetelne. |
To chyba zależy od więzienia, bo się spotkałam z wyglądającymi na rzetelne badaniami z konkretnych placówek, dającymi wyniki innego rzędu. Zresztą w szpitalach oficjalne stawki też są inne, niż rzeczywiste. W każdym razie na nic konkretnego powołać się teraz nie mogę, więc nie będę się upierać
Martva - 13 Grudnia 2013, 14:33
Jezebel napisał/a | Acz jeszcze wyżej jest np. picie olejów niespożywczych i/lub smażenie na nich. |
Przypomina mi się dyskusja o jedzeniu wacików
konopia - 13 Grudnia 2013, 15:49
głodowałem najdłużej przez około 27 godzin, (dałem radę, jakoś nie wspominam tego jako wielkiego wyrzeczenia) przed kolonoskopią, zaraz po zabiegu dostałem herbatę i słodkie ciasteczka, czyli kiepsko, bo po jakimś tam prześwietleniu z kontrastem, co też nie jadłem dość długo, dostałem herbatę i kanapki z pastą z tuńczyka, a jak się leży w szpitalu to są 3 zestawy obiadowe do wyboru, i jeszcze można się urwać na stołówki, normalne obiady, kurczaki, steki, zapiekanki... tylko piwa brak.
A pamiętacie zupkę z kapusty, je się tylko zupę im więcej zjesz, tym więcej schudniesz?
Przez kilka dni żarłem tylko tą zupkę, potem podgrzewałem sobie kolejną porcję, poczułem zapach i .... wymioty, do dziś nie mogę spojrzeć na botwinkę, czy młodą kapustę na ciepło, o dziwo bigos mi wchodzi, zawsze i wszędzie.
Fidel-F2 - 13 Grudnia 2013, 15:52
a nie można do odchudzania używać rozumu?
Jezebel - 13 Grudnia 2013, 15:52
konopia napisał/a | a jak się leży w szpitalu to są 3 zestawy obiadowe do wyboru |
Gdzie? O.O
konopia - 13 Grudnia 2013, 16:00
W Grimsby! I to nie jest szpital prywatny, tylko normalny.
Tylko coś ostatnio złą prasę ma ten szpital, za dużo ludzi umiera.
Witchma - 13 Grudnia 2013, 16:00
konopia napisał/a | a jak się leży w szpitalu to są 3 zestawy obiadowe do wyboru |
Można zjeść, można nie zjeść... a trzeci? Poprosić, żeby ktoś coś z domu przyniósł?
Jezebel - 13 Grudnia 2013, 16:23
A, skoro nie w Polsce, to wszystko jasne
Martva - 13 Grudnia 2013, 16:25
Gdzieś mi się przewinęło zdjęcie szpitalnego zestawu obiadowego z UK i mogłam powiedzieć tylko 'łał'. A jak się jeszcze dowiedziałam że to była tylko jeden wybrany z kilku opcji, to już w ogóle.
Lynx - 13 Grudnia 2013, 17:38
Jezebel, licz stawkę żywieniową jako wsad do kotła, a nie całkowity koszt, włącznie z pensją kucharza. Mam znajomego, który w tym przybytku pracuje.
Jezebel - 13 Grudnia 2013, 17:45
Jasne, cały czas mówię o wsadzie do kotła, wybacz brak precyzji. No i znajomy pracuje w jednym więzieniu, a nie wszystkich w Polsce Któreś z dziewczyn ode mnie z roku badały żywienie w więzieniach do pracy licencjackiej i popytam, czy któraś rozwija temat w pracy magisterskiej, bom sama ciekawa teraz, jak to naprawdę wygląda.
Lynx - 13 Grudnia 2013, 17:52
W zbiorówce do zrobienia, na obiad wsad, żeby było opłacalnie nie może przekroczyć 1,25 zł. ( i to na teraz, 3 lata temu to była złotówka)
Lowenna - 14 Grudnia 2013, 13:01
Kolega od pół roku robi głodówki w poniedziałki, środy i piątki. W pozostałe dni je normalnie. Schudł 12 kg.
Ja się totalnie na tym nie znam i mam wieczne problemy zza dużą ilością kilogramów i centymetrów tu i ówdzie. I wiecznie próbuję to stracić ale cholery dobrze się mnie trzymają
Za to po dłuższych głodówkach z przymusu Raz po 48h głodówki przed badaniami wracałam do domu i pizzeria mi zapachniała. Wtrąbiłam na puściusieńki żołądek i bebechy dużą pizzę z owocami morza A ostatnio po 36h, po zabiegu, zamówiłam do szpitala lasagne z kurczakiem, brokułami i duuuuuużą ilością sera. Oddział mnie znienawidził. Dobrze, że rano mnie wypuścili do domu
Martva - 18 Grudnia 2013, 10:48
Dunadan napisał/a | Diety na kalorie... i w ogóle diety to największy debilizim jaki wymyśliła ludzkość. robia więcej krzywdy niż dobrego. Wystarczy zmienić NAWYKI żywieniowe i tyle - pójdzie bezboleśnie. |
Ha, przeoczyłam to.
To jest zarąbista sprawa, jeśli się ma złe nawyki. Tak patrzę na mojego chłopa i myślę że gdyby mu zmienić złe nawyki na dobre - regularne posiłki (w tym śniadania), nieobjadanie się (bo człowiek się robi głodny po paru godzinach niejedzenia) wywalenie słodkich płynów, dodanie więcej surowizny, niejedzenie po jakiejś godzinie wieczorem - to parę kilo by zgubił bez żadnych problemów, siłowni i liczenia kalorii.
A jak się nie ma złych nawyków?
Luc du Lac - 18 Grudnia 2013, 11:23
Lynx napisał/a | W zbiorówce do zrobienia, na obiad wsad, żeby było opłacalnie nie może przekroczyć 1,25 zł. ( i to na teraz, 3 lata temu to była złotówka) |
hmm ? że jak ? o co chodzi w tym twierdzeniu ?
Dunadan - 18 Grudnia 2013, 11:43
Martva napisał/a | A jak się nie ma złych nawyków? |
Było o tym wyżej jak spalić tłuszcz... o przepraszam - kwasy tłuszczowe
Lynx - 18 Grudnia 2013, 12:05
Luc du Lac, a w takiej kolejności zapisu łatwiej zrozumieć?
Lynx napisał/a | Stawka żywieniowa dzienna dla więźnia to dokładnie 4,80 pln. | Lynx napisał/a | W zbiorówce do zrobienia, na obiad wsad, żeby było opłacalnie nie może przekroczyć 1,25 zł. ( i to na teraz, 3 lata temu to była złotówka) |
Wsad = wsad do kotła, czyli produkty uzyte do zrobienia potrawy. Nie wlicza się w to ceny garnka, wody i prądu, ani pensji kucharza.
W zbiorówce = w żywieniu zbiorowym, gdzie gotuje się dla np. 100 osób.
Żeby było opłacalnie- po prostu- klient końcowy płaci za obiad jednodaniowy np. 6 zł. W tym jest wsad do kotła, cena prądu, wody ( także do zmywania ), transportu, czynsz, pensja kucharki i zysk dla właściciela.
Luc du Lac - 18 Grudnia 2013, 12:19
Lynx napisał/a | Luc du Lac, a w takiej kolejności zapisu łatwiej zrozumieć?
Lynx napisał/a | Stawka żywieniowa dzienna dla więźnia to dokładnie 4,80 pln. | Lynx napisał/a | W zbiorówce do zrobienia, na obiad wsad, żeby było opłacalnie nie może przekroczyć 1,25 zł. ( i to na teraz, 3 lata temu to była złotówka) |
|
pracuje w gastro, więc rozumiem zasadę wsadu itp - zdumiewa mnie tylko zdanie: "W zbiorówce do zrobienia, na obiad wsad, żeby było opłacalnie nie może przekroczyć 1,25 zł."
skąd takie wyliczenie i do czego je przymierzasz ?;)
no i jest znacząca różnica pomiędzy żywieniówką a gastronomią
|
|
|