To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Summa Technologiae - W poszukiwaniu Obcych

Romek P. - 7 Stycznia 2006, 23:49

Rodion napisał/a
Myśl nieuczesana. :P
Nawet gdyby w czasie wtprawy na Marsa odkryto piramidę ze szkieletem marsjanina, trzymającego hieroglificzną tabliczkę z napisem Gdzie byliście tyle czasu?. Część ze środowiska naukowego nie uznałaby tego odkrycia za dowód na istnienie życia pozaziemskiego. :P

A teraz pospekulujmy. :wink:
Powiedzmy, że statek obcych zainteresował się sygnalami z Ziemi. Pokombinowali, i na wszystkich ekranach i monitorach, zobaczyliśmy, zielone mackowate coś, machajace radośnie do nas czymś tam. :lol:
No i co dalej? :roll:


Chętnie pospekuluję, ale jutro :P teraz padam na nos, bo kilkanaście godzin redagowania jakiejś cholernej grafomanii nieźle dało mi w kośc :) prawie jakbym Obcego uczył jotpola :D

Rodion - 7 Stycznia 2006, 23:51

No to dobranoc. :D
Romek P. - 7 Stycznia 2006, 23:53

Rodion napisał/a
No to dobranoc. :D


Dobranoc :)

Wiedźma - 7 Stycznia 2006, 23:53

Romek P. napisał/a


Chętnie pospekuluję, ale jutro :P teraz padam na nos, bo kilkanaście godzin redagowania jakiejś cholernej grafomanii nieźle dało mi w kośc :) prawie jakbym Obcego uczył jotpola :D


Biedactwo :) A czyjaż to grafomania? :) Obcych? :)

Romek P. - 8 Stycznia 2006, 10:03

Wiedźma napisał/a
Romek P. napisał/a:

Chętnie pospekuluję, ale jutro Razz teraz padam na nos, bo kilkanaście godzin redagowania jakiejś cholernej grafomanii nieźle dało mi w kośc Smile prawie jakbym Obcego uczył jotpola Very Happy

Biedactwo Smile A czyjaż to grafomania? Smile Obcych? Smile


Moja własna, i to jest najgorsze :D

Romek P. - 8 Stycznia 2006, 10:17

Rodion napisał/a
Myśl nieuczesana. :P
Nawet gdyby w czasie wtprawy na Marsa odkryto piramidę ze szkieletem marsjanina, trzymającego hieroglificzną tabliczkę z napisem Gdzie byliście tyle czasu?. Część ze środowiska naukowego nie uznałaby tego odkrycia za dowód na istnienie życia pozaziemskiego. :P


Bardzo nieuczesana ta myśl :P
Wiesz, mamy czasy kultury medialnej. I to działa raczej w drugą stronę: podbija się wagę odkrycia naukowego, nawet gdy w istocie albo go nie ma wcale, albo jest taaakie sobie :) więc raczej bez obaw :D prędzej trzy razy usłyszysz, że odkryliśmy Obcych, a dopiero za czwartym to będzie prawda :P

A z niedowiarkami to już tak jest, że zawsze sami sie sieją :)

Rodion napisał/a
A teraz pospekulujmy. :wink:
Powiedzmy, że statek obcych zainteresował się sygnalami z Ziemi. Pokombinowali, i na wszystkich ekranach i monitorach, zobaczyliśmy, zielone mackowate coś, machajace radośnie do nas czymś tam. :lol:
No i co dalej? :roll:


Ho ho... i tu zaczyna się niezła zabawa. Mnie najbardziej podoba się pomysł, który twórczo rozwinięto w jakimś serialu - "Po drugiej stronie"?, nie pamiętam, ale był charakterystyczny, obraz śnieżył i wariował, a głos z offu mówił, żeby nie regulować telewizora :P
Otóż Obcy, wyglądający obrzydliwie, przysłali komunikaty, i rozszyfrowano je - i to była groźba, wypowiedzenie wojny czy coś. Już nie pamietam dokładnie przebiegu akcji, ale w puencie okazało sie, że niczego nie trzeba rozszyfrowywać, bo Obcy wcale nie mówią po obcemu :) naukowcy wypreparowali jakiś bełkot, a tymczasem Obcy mówili po... angielsku. Tyle, że zanurzeni w wodzie :) trochę biedacy gulgotali :P

No i ja myślę, że tak to może wyglądać :) jeżeli kiedyś dojdzie do takich spotkań, to będzie niezła komedia, a palce, macki i łapy trzeba będzie trzymać z dala od broni :P

Z drugiej strony, uważam, że pewne poziomy porozumienia są jak najbardziej możliwe. Na gruncie fizyki, matematyki, astronomii... Za to jakoś nie wierzę w porozumienie na poziomie abstrakcji. To znaczy, wydaje mi się ono dosyć trudne :P

elam - 8 Stycznia 2006, 12:07

ja tak sobie mysle, ze jesli juz kiedys spotkamy jakies inteligentne formy zycia pozaziemskiego, to beda one bardzo podobne do ziemskich. bo innych po prostu nie zauwazymy.
krysztaly tworza struktury, ale za istoty zywe ich nie uwazamy. bo nie oddychaja, nie jedza, nie pija, nie wydalaja..; mamy nasze ludzkie kategorie zycia. i tylko bialkowe formy pod nie podchodza.
wiec jesli alien nie bedzie posiadal jakiegis-tam DNA, nikt sie nie pofatyguje, by probowac z nim nawiazywac kontakt.

Wiedźma - 8 Stycznia 2006, 12:22

Romek P. napisał/a
Wiedźma napisał/a
Romek P. napisał/a:

Chętnie pospekuluję, ale jutro Razz teraz padam na nos, bo kilkanaście godzin redagowania jakiejś cholernej grafomanii nieźle dało mi w kośc Smile prawie jakbym Obcego uczył jotpola Very Happy

Biedactwo Smile A czyjaż to grafomania? Smile Obcych? Smile




Moja własna, i to jest najgorsze :D


Hm... i tu nasuwa mi się pewna refleksja, że może kontakt z obcymi nie będzie taki zły, w końcu mamy doświadczenie :) kontaktując się sami ze sobą ;) A to dla wielu najstraszniejsza i najtrudniejsza forma kontaktu :mrgreen:

Wiedźma - 8 Stycznia 2006, 12:25

elam napisał/a
ja tak sobie mysle, ze jesli juz kiedys spotkamy jakies inteligentne formy zycia pozaziemskiego, to beda one bardzo podobne do ziemskich. bo innych po prostu nie zauwazymy.
krysztaly tworza struktury, ale za istoty zywe ich nie uwazamy. bo nie oddychaja, nie jedza, nie pija, nie wydalaja..; mamy nasze ludzkie kategorie zycia. i tylko bialkowe formy pod nie podchodza.
wiec jesli alien nie bedzie posiadal jakiegis-tam DNA, nikt sie nie pofatyguje, by probowac z nim nawiazywac kontakt.


Zauważyć to może z czasem i zauważyliśmy, bo już własnie się o tym mówi, że może to byc forma zycia oparta na innych elementach, ale z kontaktem może być gorzej, na razie nie umiemy porozumiewać się z wiekszością stworzeń ziemskich, pomijając psy i koty :) A jeszcze lubimy w kontaktach mieć nad nimi przewagę. Z obcymi może nam sie to nie udać :)

Rodion - 8 Stycznia 2006, 13:15

Myśli nieuczesanych, będzie więcej. To jedna z moich licznych wad. :P
Oto następna. :D
"Pierwszy kontakt" :wink: , koniec XIX - wieku, na ulicy japońskiego miasta spotykają się przedstawiciele dwóch kultur. Pamiętasz co było dalej? :wink:

Ale wracając do naszych obcych.
Czy rozwiązaniem jest pozostawienie wszystkiego w ich mackach? Skoro są tacy zaawansowani to powinni błyskawicznie poznac jezyk i kulturę :roll: i bezproblemowo przygotować oficjalne oświadczenie dla ONZ.
Czy może gdy podeślą nam graficzną prezentację np. liczby Pi, to my zozdziawimy gęby i będziemy się zastanawiać "Co to cholera jest?" :lol:

GAndrel - 8 Stycznia 2006, 13:30

Obcy są już wśród nas. ;)

http://science.slashdot.o...&tid=160&tid=14

"A red rain phenomenon occurred in Kerala, India starting from 25th July 2001, in which the rainwater appeared coloured in various localized places that are spread over a few hundred kilometers in Kerala. Maximum cases were reported during the first 10 days and isolated cases were found to occur for about 2 months. The striking red colouration of the rainwater was found to be due to the suspension of microscopic red particles having the appearance of biological cells. These particles have no similarity with usual desert dust. An estimated minimum quantity of 50,000 kg of red particles has fallen from the sky through red rain. An analysis of this strange phenomenon further shows that the conventional atmospheric transport processes like dust storms etc. cannot explain this phenomenon. The electron microscopic study of the red particles shows fine cell structure indicating their biological cell like nature. EDAX analysis shows that the major elements present in these cell like particles are carbon and oxygen. Strangely, a test for DNA using Ethidium Bromide dye fluorescence technique indicates absence of DNA in these cells. In the context of a suspected link between a meteor airburst event and the red rain, the possibility for the extraterrestrial origin of these particles from cometary fragments is discussed."

Rodion - 10 Stycznia 2006, 10:49

Co dyskusja zmarła?
No to coś takiego. :wink:
Program poszukiwania obcych cywilizacji mozna przedstawić w ten sposób.
W wybrany ( na podstawie przeczucia ) fragment nieba, wysylamy sygnał, licząc na to ze gdzieś po drodze minie on zamieszkalą planetę, na której akurat w tym momencie ( czynnik czasu ) rozwinie się cywilizacja techniczna, zdolna odebrać nasz sygnał, i chetna dać odpowiedź, licząc na to ze tutaj ktoś będzie jeszcze zainteresowany odpowiedzią! :lol:

Ot i tajemnica milczenia wszechświata!
My wtsylamy sygnaly tam-tamem, licząc na podobną odpowiedź. A oni czekają aż my przestaniemy się wyglupiać i podłączymy sie do galaktycznegi netu! :lol:
Bo na dobrą sprawę co da mi czekanie kilka dziesiąt lub kilkaset lat, na odpowiedź z ktorej dowiem się że oni takze mieli swojego Pitagorasa?! :wink:

Romek P. - 10 Stycznia 2006, 11:10

Rodion napisał/a
Co dyskusja zmarła?
No to coś takiego. :wink:
Program poszukiwania obcych cywilizacji mozna przedstawić w ten sposób.
W wybrany ( na podstawie przeczucia ) fragment nieba, wysylamy sygnał, licząc na to ze gdzieś po drodze minie on zamieszkalą planetę, na której akurat w tym momencie ( czynnik czasu ) rozwinie się cywilizacja techniczna, zdolna odebrać nasz sygnał, i chetna dać odpowiedź, licząc na to ze tutaj ktoś będzie jeszcze zainteresowany odpowiedzią! :lol:

Ot i tajemnica milczenia wszechświata!
My wtsylamy sygnaly tam-tamem, licząc na podobną odpowiedź. A oni czekają aż my przestaniemy się wyglupiać i podłączymy sie do galaktycznegi netu! :lol:
Bo na dobrą sprawę co da mi czekanie kilka dziesiąt lub kilkaset lat, na odpowiedź z ktorej dowiem się że oni takze mieli swojego Pitagorasa?! :wink:


Sporo milczących założeń poczyniłeś :P

A poza wszystkim - właśnie w tym dowcip, że pojedynczemu człowiekowi to nic nie da (prawdopodobnie). Ale nieśmiało chciałbym zauważyć, że świat od dawna kieruje się także innymi motywacjami.

Odbiję piłeczkę: a jeżeli w odpowiedzi dostaniemy, dostosowany do naszych możliwości technicznych, projekt gwiazdolotu? :P

Rodion - 10 Stycznia 2006, 11:25

Romek P. napisał/a
a jeżeli w odpowiedzi dostaniemy, dostosowany do naszych możliwości technicznych, projekt gwiazdolotu?


Bylo by świetnie! :lol:
Tylko nadal pozostaje kwesia czasu! Pytanie/odpowiedź różnica setek lat, w dobrym przypadku. W tym czase sami mozemy opracować własne projekty statków i na wlasną rękę "odkryć" obcych. :D
Istnieje takze możliwość że odkrycie i zastosowanie łączności "natychmiastowej", będzie swiadczyło o tym że jesteśmy na odpowiednim etapie rozwoju by podjąć pangalaktyczny dialog. W ktorym my zrozumiemy ich, a oni nas. :wink:

Romek P. - 10 Stycznia 2006, 11:44

Rodion napisał/a
Romek P. napisał/a
a jeżeli w odpowiedzi dostaniemy, dostosowany do naszych możliwości technicznych, projekt gwiazdolotu?


Bylo by świetnie! :lol:
Tylko nadal pozostaje kwesia czasu! Pytanie/odpowiedź różnica setek lat, w dobrym przypadku. W tym czase sami mozemy opracować własne projekty statków i na wlasną rękę odkryć obcych. :D


To jest miejsce, gdzie spokojnie możemy sobie pofantazjować :P
Bo tak: pytanie, czy to setki lat? Widziałeś/czytałeś "Kontakt"? Nigdy nie wiadomo, co się stanie, to znacz, jak to naprawdę będzie wyglądąło (o ile będzie)?
Co do rozwoju - wiesz, tu byłbym ostrożny :) rozwój nauki i technologii jest nadzwyczaj nieprzewidywalny, ale regresy i ślepe zaułki są normą. A też brak wyników przez dłuższy czas... zobacz, jak to jest z mechaniką kwantową. Wciąż, zdaje się, mamy konflikt pomiędzy makro- i mikroświatem :) i nikt nie wie, jak długo potrwa uzgadnianie...
Wcale więc nie wiadomo, czy tych przykładowych kilkaset lat nam wystarczy :D

[quote="Rodion"]Istnieje takze możliwość że odkrycie i zastosowanie łączności "natychmiastowej", będzie swiadczyło o tym że jesteśmy na odpowiednim etapie rozwoju by podjąć pangalaktyczny dialog. W ktorym my zrozumiemy ich, a oni nas. :wink:

Generalnie uważam, że jeżeli wyłapiemy jakies sygnały (albo oni nasze), będzie to świadczyło o zrozumieniu :)

Rodion - 10 Stycznia 2006, 12:10

Romek P. napisał/a
To jest miejsce, gdzie spokojnie możemy sobie pofantazjować


A pewnie! :D W końcu to forum "fantastyczne", a nie "naukowe" :lol: .

Masz rację. Za moment mozemy odkryć odpowiednik silnika odrzutowego dla pierwszych aeronautów. Lub stwierdzić że badanie kosmosu to strata forsy i dać sobie z tym spokój! :wink:
Romek P. napisał/a
Generalnie uważam, że jeżeli wyłapiemy jakies sygnały (albo oni nasze), będzie to świadczyło o zrozumieniu


Generalnie tak. Ale mozna zastosować analogię z badaniami Marsa ( kanaly, rzeźby itd. ).
Pozostaje problem interpretacji tego co dostaliśmy, sygnał czy zjawisko naturalne?

Romek P. - 10 Stycznia 2006, 12:22

Rodion napisał/a
Romek P. napisał/a
Generalnie uważam, że jeżeli wyłapiemy jakies sygnały (albo oni nasze), będzie to świadczyło o zrozumieniu


Generalnie tak. Ale mozna zastosować analogię z badaniami Marsa ( kanaly, rzeźby itd. ).
Pozostaje problem interpretacji tego co dostaliśmy, sygnał czy zjawisko naturalne?


Tak jest. Podejrzewam, że to jest najsłabszy punkt - chociaż, kto wie? Może będzie to rzecz tak oczywista, że pozostanie problem rozszyfrowania?

Zresztą przyznam, że to ewentualne rozszyfrowywanie bardzo mnie interesuje. Czasem przez samych naukowców stawiany jest problem, na ile nauka jest antropocentryczna, a na ile oddaje świat rzeczywisty. W tym pierwszym przypadku możemy mieć historie, jak ta z gulgotaniem Obcych po angielsku, co opisałem w poście powyżej :P

Rodion - 10 Stycznia 2006, 12:42

Wymienileś dwa problemy:

1. Jak powinien wyglądać sygnał by uznać "bezdyskusyjnie" jego pochodzenie?

2. Czy podczas interpretacji jego treści bedziemy w stanie odstawić na bok nasz antropocentryzm ( a oni swój "mackocentryzm"). Zobacz historię z japońską odpowiedzią na proporycję pokojową! :wink:

3. I nadal jest sprawa czasu! Czasami trzeba spytać się "Ty! A co to wlaściwie jest?". :lol:

Romek P. - 10 Stycznia 2006, 12:52

Rodion napisał/a
Wymienileś dwa problemy:

1. Jak powinien wyglądać sygnał by uznać bezdyskusyjnie jego pochodzenie?


Chyba czysta matematyka. Jakieś ciągi, albo coś... Wiesz, to się da zrobić. Jakaś powtarzana w kółko sekwencja - dowolnie długa - ale nie kojarząca się z typowymi zjawiskami astronomicznymi.

Rodion napisał/a
2. Czy podczas interpretacji jego treści bedziemy w stanie odstawić na bok nasz antropocentryzm ( a oni swój mackocentryzm). Zobacz historię z japońską odpowiedzią na proporycję pokojową! :wink:


No właśnie tu widzę problem, serio. Pytanie, zy np. matematyka jest uniwersalna, czy - jednak - w jakiejś części antropocentryczna. Bo tu niezłe jaja mogą być :)

Rodion napisał/a
3. I nadal jest sprawa czasu! Czasami trzeba spytać się Ty! A co to wlaściwie jest?. :lol:


Czas nie odgrywa aż takiej roli. Na początku i tak będzie chodzić o wiedzę na bazowym poziomie, typu: czy umiemy.

dzejes - 10 Stycznia 2006, 13:06

Romek P. napisał/a
Iscariote napisał/a
hm... a mnie zastanawia czy jest jakieś prawdopodobienstwo że gdzies tam w innej galaktyce sprawy poroczyły sie tak samo jak u nas. Może gdzieś żyje gatunek zwany człowiekiem.


Moim zdaniem szansa na to jest dokładnie zerowa.


Oj, uważałbym z tym zerem.

EDIT :
I jeszcze jedno. Dyskusja z zapałem toczy się nt możliwości spotkania Obcych. No a nikt nawet nie poruszył najbardziej podstawowego problemu (to znaczy Wiedźma zarzuciła, ale bez wgłębiania się).
Co to jest życie? Przecież czegoś musimy szukać.
A cały pomysł SETI jest trochę absurdalny.
A jeśli cała cywilizacja Obcych oparta jest na grawitonach, wykorzystywanych do komunikacji, napędu i uciechy tłuszczy, bo akurat fizykę "ugryźli" od innej strony?
A jeśli Obcy to ogromny, symbiotyczny organizm zawierający w sobie wszystkich przedstawicieli gatunku, co eliminuje potrzebę komunikacji?
A jeśli Obcy "poszli w biologię" i rozwinęli ichni odpowiednik inżynierii genetycznej do niewyobrażalnejgo dla nas poziomu i do komunikacji krótkodystansowej wykorzystują feromony.
A jeśli Obcy nie osiągnęli inteligencji w ludzkim rozumieniu, ale na podobieństwo ziemskich owadów realizują jedynie cel : ekspansję gatunku, czyli rodzimego "gniazda".
A jeśli Obcy żyją na zupełnie odmiennej skali czasu? Gdzie 100 ludzkich lat odpowiada eonom ich czasu? Lub odwrotnie, przejście między kamieniem gładzonym, a lotem na Księżyc to przeciętny okres życia Obcego?
A jeśli........

Romek P. - 10 Stycznia 2006, 13:58

dzejes napisał/a
Romek P. napisał/a
Iscariote napisał/a
hm... a mnie zastanawia czy jest jakieś prawdopodobienstwo że gdzies tam w innej galaktyce sprawy poroczyły sie tak samo jak u nas. Może gdzieś żyje gatunek zwany człowiekiem.


Moim zdaniem szansa na to jest dokładnie zerowa.


Oj, uważałbym z tym zerem.


Być może, ale ja się odnosiłem do jasnego sformułowania "sprawy potoczyły się tak samo jak u nas". Czyli od sinic, przez trylobity, uderzenie czegoś w Jukatan, po Meteoryt Tunguski, Szarona i tak dalej. Nierozpoznawalne kopie. Aha, i NURS robiący SF :) No wybacz, pozostane przy swoim: zero. Poczekam na argumenty nie tylko natury poetyckiej, zanim zmienię zdanie :P

[quote="dzejes"]I jeszcze jedno. Dyskusja z zapałem toczy się nt możliwości spotkania Obcych. No a nikt nawet nie poruszył najbardziej podstawowego problemu (to znaczy Wiedźma zarzuciła, ale bez wgłębiania się).
Co to jest życie? Przecież czegoś musimy szukać.

Ja ten problem zauważyłem, ale to inna kwestia - poza tym, póki nie mamy (chyba nadal) definicji ziemskiego zycia, to silenie sie na dyskusję, co będzie życiem pozaziemskim, uważam za fajna, ale nie opartą na jakichkolwiek przesłankach )

[quote="dzejes"]A cały pomysł SETI jest trochę absurdalny.

Nie, to Ty tak uważasz. Ja na przykład uważam inaczej :)

dzejes napisał/a
A jeśli cała cywilizacja Obcych oparta jest na grawitonach, wykorzystywanych do komunikacji, napędu i uciechy tłuszczy, bo akurat fizykę ugryźli od innej strony?
A jeśli Obcy to ogromny, symbiotyczny organizm zawierający w sobie wszystkich przedstawicieli gatunku, co eliminuje potrzebę komunikacji?
A jeśli Obcy poszli w biologię i rozwinęli ichni odpowiednik inżynierii genetycznej do niewyobrażalnejgo dla nas poziomu i do komunikacji krótkodystansowej wykorzystują feromony.
A jeśli Obcy nie osiągnęli inteligencji w ludzkim rozumieniu, ale na podobieństwo ziemskich owadów realizują jedynie cel : ekspansję gatunku, czyli rodzimego gniazda.
A jeśli Obcy żyją na zupełnie odmiennej skali czasu? Gdzie 100 ludzkich lat odpowiada eonom ich czasu? Lub odwrotnie, przejście między kamieniem gładzonym, a lotem na Księżyc to przeciętny okres życia Obcego?
A jeśli........


No o tym z Rodionem rozmawialismy wyżej: takie cywilizacje będzie trudno wysledzić. Co jednak nie jest niemożliwe, jak myślę.

Wiedźma - 10 Stycznia 2006, 15:34

A czy wiecie, jak wygląda nasza planeta z kosmosu? Z przestrzeni kosmicznej widoczne sa przede wszystkim drugorzędne aspekty zycia, a nasze monumentalne budowle i inne ulepszenia zycia sa praktycznie niewidoczne.
Najwyraźniej niezywkle trudno jest dostrzec rozumne zycie.
A definicje życia mamy, tylko zmieniają sie one co ileś lat.
100 lat, 10 lat to tak wiele w naszym istnieniu, że cywilizacje opóxnione od nas w rozowju czy też odwrotnie moga mieć problemy z kontaktem z nami i odwrotnie.
Prawa przyrody podobno wszędzie obowiązują jednakowo i samam nauka mogłaby być językiem porozumienia, pod warunkiem jednka, że obie strony ją rozwinęły.

Na razie wiemy zbyt mało i podobni jesteśmy do marzycieli, ale wszelkie te programy naukowe poszukujące życia poza naszą planetą są dlatego korzystne, że dają nam czas, że wstrzymują sie z wypowiadaniem sądów.
Jeżeli w podobny do nas forumowiczów sposób zachowują sie naukowcy, że brak dowodów skłania ich do lepszego gromadzenia danych, to bardzo dobrze, to może kiedyś uda nam sie rozświetlić ciemność kosmiczną, która nas otacza :) A może jest to obowiązkowym zadaniem, by przetrwać?

Wiedźma - 15 Stycznia 2006, 15:09

A czy mamy jakiś plan na wypadek ewentualnego kontaktu? ;)

W jednym z programów popularnonaukowych na Discovery padło przypuszczenie, że politycy zwrócą sie do naukowców, a naukowcy do pisarzy SF? ;) I co wy na to pisarze? :D Miłośnicy SF?:D

mawete - 16 Stycznia 2006, 08:59

Jasne, że mamy... filmowy... rozpiepr*yć wszystkich kosmitów w zasięgu wzroku...
A tak serio nie sądzę żeby udało się stworzyć taki plan który realnie zadziała. Przygotować możemy się tylko na to co istnieje w granicach NASZEJ wyobraźni - mimo to istnieje nieskończenie wiele możliwości - czyli opracowanie takiego planu staje się realnie niemożliwe, a przecież "kosmici" mogą wykraczać poza jej granice.

Rodion - 16 Stycznia 2006, 14:33

A co jeśli ta hipotetyczna cywilizacja obcych nie tyle jest zainteresowana poszukiwaniem odpowiedzi czy jesteśmy sami. Bo na planetach jej ukladu slonecznego zycie wystepuje w obfitości, z cego wywnioskowali ze cywilizacje techniczne takze są powszechne. Lecz poszukuja odpowiedzi czy wszyscy wierzymy w tego samego Boga?
Romek P. - 16 Stycznia 2006, 14:45

Rodion napisał/a
A co jeśli ta hipotetyczna cywilizacja obcych nie tyle jest zainteresowana poszukiwaniem odpowiedzi czy jesteśmy sami. Bo na planetach jej ukladu slonecznego zycie wystepuje w obfitości, z cego wywnioskowali ze cywilizacje techniczne takze są powszechne. Lecz poszukuja odpowiedzi czy wszyscy wierzymy w tego samego Boga?


A ja się właśnie dowiedziałem, że Obcy są wśród nas. Dokładnie - w Bydgoszczy. Dotarł do mnie list od takich Obcych, wysłany w butelce z 10 lat temu :)
Szczegóły wieczorkiem w wątku autorskim :P będzie jajecznie, zapewniam :D

Rodion - 16 Stycznia 2006, 14:47

O! A to ciekawe! I to jeszcze w butelce! :wink:
Romek P. - 16 Stycznia 2006, 14:59

Rodion napisał/a
O! A to ciekawe! I to jeszcze w butelce! :wink:


Po bodaj 10 latach doczekałem sie odpowiedzi od pewnego wydawnictwa :) ale tu jest offtop, więc gonię do własnej zagródki :P

Rafał - 17 Stycznia 2006, 11:11

A tak wracając do wątku poszukiwania sygnałów Obcych, to dlaczego z uporem maniaka założono ich występowanie w paśmie EM? To takie chciejstwo, jakby szczytowym osiągnięciem naszej telekomunikacji było walenie maczugami w olbrzymie bębny, to czy budowalibyśmy coraz to większe tuby do nasłuchu przestrzeni? Pasmo EM jest strasznie felerne. Wyjątkowo częstotliwość wodoru jest wolna od szumów, ale świadczy to tylko o tym, że sygnał ten jest mocno tłumiony przez masy wodoru zalegające przestrzeń. A co innymi nośnikami informacji? Może przestrzeń huczy od audycji na neutrinach? Na falach grawitacyjnych? A co ze spętleniem cząstek? Przez spętlenie zachodzi przekaz naychmiastowy i na dodatek każda cząstka jest spętlona z każdą inną w całym wszechświecie. Co prawda ani potrafimy budować detektorów neutrin mniejszych od stadionu piłkarskiego, ani nie wiemy czy będziemy kiedykolwiek w stanie zbudować spętlony ansibl, ale nie znaczy to, że obcy nie mają używania na tych "falach" że hej. A my z uporem maniaka te bębny i bębny i mamy żal do obcych, ze tych bębnów nie używają nieuki jedne :mrgreen:
Rodion - 17 Stycznia 2006, 11:18

Rafal , przeczytaj to co pisalem o oczekiwaniu obcych nato aż podlaczymy sie do galaktycznego netu. :wink:
Romek, gdzie ten list z butelki?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group