To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - J.K.R = aktorka?:)

bardzo_czarny_kot - 10 Grudnia 2005, 19:37

HP jedni lubią, a inni nie. Ja się zaliczam do tych pierwszych. Czytanie tych historyjek po prostu sprawia mi przyjemność, odstresowuje mnie, przy czym nie trzeba się weń za nadto angażować intelektualnie. Rowling wykreowała bardzo kolorowy i przyjemny świat, przesympatycznych bohaterów... Może i jest to-to dla dzieci. Może i czyta się to-to bo, jest modne. Mnie to wszystko nie przeszkadza i z każdego tomu czerpię dużo radości, zwłaszcza, jeśli przeczytam w oryginale :D
kruczywiatr - 10 Grudnia 2005, 19:40

Pako napisał:
Cytat
I co? Okazuje się, że dzieciaki są o wiele bystrzejsze niż ejstem w stanie stweirdzić sam. Niejednoktornie dziewczyna z gimnazjum, druga klasa, czyli 14 latek, potrafi zaskoczyć mnie swoją wiedzą. A wydawałoby się, że 14 lat to dziecko jeszcze.

Bo to jest dziecko. Wiedza to tylko jeden ze składników mądrości, ważny na równi z innymi, a bez nich mało użyteczny w praktyce. Popatrz sobie na takich profesorów. Wiedzę w swojej dziedzinie mają ogromną, a jak zostają ministrami to w praktyce sobie nie radzą. Z drugiej strony, ktoś, kto nie ma nawet studiów, w danej dziedzinie pod względem praktycznym radzi sobie wprost genialnie, zawstydzając owych profesorów.

Cytat
Sienkiewicz, Prus - ne uwazam, zeby bylo w nich cos trudnego. lubie kwiecisty styl sienkiewicza, realizm Lalki..

Elu :P , w tym względzie myślimy podobnie. Ja również lubię styl Sienkiewicza, a jedyne, co mi się w jego dziełach nie podoba (choćby Lalka), to fatalizm. A porównywanie Sapkowskiego z Sienkiewiczem jest na wyrost, Sienkiewcz się o wiele bardziej przykładał do pracy.
Cytat
zajrzalam do harry'ego pottera i odrzucilo mnie. naprawde, gorzej niz Orzeszkowa.

Eee, bez przesadyzmu. Może razi Ciebie styl, ale ja patrzę w szerszym ujęciu (świat, klimat i fabuła) i widzę coś fajnego.

Pako napisał:
Cytat
I mam tak z wieloma lekturami, więc w końcu zacząłem do lektur podchodzić z przyjemnością.

Lektury nie są złe. To, co najbardziej mnie w nich razi, to ciągoty reżimowe (rób, bo musisz; nie idź swoją drogą, a poświęcaj się) i pesymizm.

Nivak napisała:
Cytat
Jak pomyślę od czego zaczynałam, to aż się czerwienię ze wstydu

Nieważne jak się zaczyna, ważne co dalej. :D

Rodion napisał:
Cytat
Spożywanie tych medialnych fast food'ów ( książki, komiksy, film itd.), może grozić tym samym co stołowanie się w MacDonaldzie.

Lepiej zacząć od fast fooda i skończyć na czymś lepszym, niż zacząć zbyt wytwornie i skończyć na fast foodach.

Moja siostrzyczka napisała:
Cytat
A widzisz, bracie mój, Kruczywietrze, to nie jest regułą, bo styl nie musi być pokrętny, aby był piękny i komunikatywny zarazem.

No nie, ale niewielu jest w stanie osiągnąć ów złoty środek i to są właśnie mistrzowie swego fachu.

Cytat
Ale warto, by obok funkcji komunikacyjnej pełnił również estetyczną i emotywną, IMAO.

Zgadzam się, Margotko :D , aczkolwiek warto pamiętać o odpowiednim dawkowaniu, gdyż lek w nadmiarze staje się trucizną.

Cytat
Twoją analogią, bracie mój, Kruczywietrze, do czynienia mamy w tej chwili nie z kotletem schabowym, lecz z BigMacem. Osobiście stoję po stronie zróżnicowania - schabowy, homary, frutti di mare, pizza, czy cokolwiek innego => aby była możliwość wyboru ulubionej potrawy/kuchni. A alkohol, nawet piwo, dopiero po zakończeniu procesu dojrzewania Razz

Pewnie, wolny wybór :P W końcu papieroski i alkohol to też fast food, w dodatku silnie toksyczny (trucizna). Przytoczę pewien cytat z Conana: Ktoś spytał Conana, ile ma lat. Ten odparł, że jest na tyle dorosły, by dawać rady, i na tyle młody, by samemu z nich korzystać.
Pouczając dzieci, dajmy i przykład własną osobą, inaczej możemy (dorośli) wyjść na hipokrytów.

Margot - 10 Grudnia 2005, 20:04

Prawda, bracie mój Kruczywietrze. Niemniej, ładny styl, to nie jest lekarstwo - to jest potrawa, podstawa. To jest kotlet schabowy, bueff stroganoff, cordon bleu, coq-au-vin, czy co tam jeszcze. A to, co przezroczystym stylem pisane, to zwyczajna pulpa, mcdonaldowskie trociny, etc. Jedno i drugie jest jadalne - dalibóg, wolałabym, aby pulpa była jadalna tylko raz :mrgreen:
Natomiast coś, co zdolne jest dokonać wyłączenia myślenia, jest dla mnie zdumiewające - jako stara i zwapniała sklerotyczka rozpoznaję błyskawicznie takie książki => zazwyczaj po kilkudziesięciu stronach nie mam czerwonego pojęcia, o czym czytam, bo zapominam, co było na początku. Znaczy: to nie dla mnie...

Qrcze, dość o stylu. Rzuca mi się na mózg, bo walczę z retoryką. Wystarczy. Udało mi się odmienić "styl" przez wszystkie przypadki i to wielokrotnie. Znaczy: morda w kubeł pełen krwi, to da mi zajęcie :mrgreen:

kruczywiatr - 10 Grudnia 2005, 20:18

Cytat
Niemniej, ładny styl, to nie jest lekarstwo - to jest potrawa, podstawa.

Jak więc zdefinujesz "ładny styl"? :P Aha, ponadprzeciętny styl bywa remedium na nieumiejętność fabularyzowania i przekazwywania :mrgreen:
Masz dwa zestawy do wyboru: 1) mistrzowskie podstawy, 2) podstawy i poziom średni, lecz z lukami (coś pomiedzy amatorstwem, a mistrzostwem). Oba w cenie 10.99, masz pieniążki na jeden. Który wybierzesz, siostrzyczko?

NURS - 10 Grudnia 2005, 22:23

bardzo_czarny_kot napisał/a
Rowling wykreowała bardzo kolorowy i przyjemny świat, przesympatycznych bohaterów...


kiedy właśnie nie. Nie jestem krytykiem HP, po prostu nie czytasm juz historii dla dzieci, ale one wszystkie zawsze miały jakiś morał i czarno-białe widzenie świata. Po to, żeby młody człowiek mógł łatwo odróżnic strony. A w HP to jest zacierane. Opieram sie na filmie, który jest dość wierny książce. W tym filmie Dumbledore wydaje na śmierć osoby najbliższe Harremu (jak i reszta tej ekpiy wydaje swoich) i nikomu z tego powodu nawet nie błyśnie myśl, że to zły uczynek. Śmierciożercy, Dementorzy, Azkaban itp, jak to jest kolorowy, wesoły swiat... :-)

Margot - 10 Grudnia 2005, 22:29

kruczywiatr napisał/a
Masz dwa zestawy do wyboru: 1) mistrzowskie podstawy, 2) podstawy i poziom średni, lecz z lukami (coś pomiedzy amatorstwem, a mistrzostwem). Oba w cenie 10.99, masz pieniążki na jeden. Który wybierzesz, siostrzyczko?

Buble - buble - buble...
<siedzi z mordą w kuble pełnym juchy i stara się puszczać bąbelki, żeby wyszła piana. Celem ćwiczenia jest oderwanie myśli od rozważań o stylu, stylistyce, stylisku oraz kowadle również, a także o imadle i porzekadle. Spieniona krew, jak trochę skrzepnie, nada się, jako rekwizyt do taniego, amatorskiego filmu grozy pt. "Wrząca krew">
Znaczy: jak dla mnie dość o stylu, bo to zaczyna być moja obsesja... :x

Czereśnia - 10 Grudnia 2005, 22:33

Racje masz, NURSie. Do tego Harry przeciez sam czesto kombinuje na przekor zasadom, czy to regulaminowi szkoly, czy to jakims tam szeroko pojetym regulom... zachowuje sie w sposob "nie-bialy". Ale nie ponosi za to kary - tylko wrecz przeciwnie, kombinacje bohaterow "dobrych" tak naprawde nie roznia sie wiele od kombinacji bohaterow "zlych", a roznica jest taka, ze w tym pierwszym przypadku lamanie regul przynosi efekt pozytywny... A o tym, ze dziecko utozsamia sie z glownym bohaterem, to juz zaden rodzic nie mysli, tylko kazdy sie cieszy, ze nareszcie ten basniowy swiat nie jest taki slodko lukrowany, a bardziej rzeczywisty :twisted:

Ale co tu duzo tlumaczyc: wszyscy dobrze wiemy, ze HP to narzedzie szatana przeciez ;) A gdzie diabel nie moze, tam babe posle (JKR, znaczy ;) )... ot, i sie wyjasnilo, kim jest JKR :P

Margot - 10 Grudnia 2005, 22:45

Czereśnia napisał/a
A o tym, ze dziecko utozsamia sie z glownym bohaterem, to juz zaden rodzic nie mysli, tylko kazdy sie cieszy, ze nareszcie ten basniowy swiat nie jest taki slodko lukrowany, a bardziej rzeczywisty :twisted:

Rodzic się nie cieszy, zdecydowanie. Bohater nie ponosi konsekwencji swoich czynów: nie jest karany, gdy postąpi wbrew regułom, co więcej, nawet mu to wychodzi na dobre, a kiedy postępuje zgodnie ze, zdawać by się mogło, przyjętym dobrym wzorcem (gdy ratuje dwójkę przyjaciół w turnieju trójmagicznym, zamiast jednego), nie dostaje oczekiwanej przez odbiorcę nagrody => nie opłaciło się ani fair play, ani poświęcenie dla przyjaciół, jak pokazuje przykład. Nie, nie ma się z czego cieszyć.
Może w tym kryje się urok tego świata/bohatera.
Na szczęście, w najbliższym tomie HP ma umrzeć. OBY :mrgreen:

Rodion - 10 Grudnia 2005, 23:05

Hymm... Jak sądzę HP miał, w założeniu, "dorastać" wraz z czytelnikiem. Stąd próby uczynienia go bardziej skąplikowanym, mniej dwuwymarowym. Co udowodnić miały zmagania Harrego z coraz "większymi" wyzwaniami. A że wyszła z tego "kaszana"...cóż?!
ergo
Moze być to przyczynek w dyskusji , że JKR istotą jest z krwi i kości. A to czy pisarka dla dzieci poradziła sobie z powieścią dla mlodzieży.... Ot nie zawsze musi być kawior!

kruczywiatr - 10 Grudnia 2005, 23:05

Cytat
Bohater nie ponosi konsekwencji swoich czynów: nie jest karany, gdy postąpi wbrew regułom, co więcej, nawet mu to wychodzi na dobre, a kiedy postępuje zgodnie ze, zdawać by się mogło, przyjętym dobrym wzorcem

Wypisz wymaluj Polska, przykładów aż nadto :twisted:
Cytat
Na szczęście, w najbliższym tomie HP ma umrzeć. OBY

J.K.R zamierza stworzyć cosik nowego, w dodatku pod pseudonimem :mrgreen:

IMHO-tep - 10 Grudnia 2005, 23:11

IMHO to tekst, który powstał na wyraźne zamówienie. Ktoś zrobił dokładny research, potem wywalil miliony na promocję. IMHO takie Pokemony nie mogą samoistnie zawładnąć świadomością milionów. Do tego potrzebna jest natrętna kampania promocyjna. A w przypadku HP taka własnie IMHO była. Ciekawe kto zezwalał na te wszystkie akcje w szkołach?
Rodion - 10 Grudnia 2005, 23:15

IMHO-tep napisał/a
Ciekawe kto zezwalał na te wszystkie akcje w szkołach?


Ktoś z odrobiną inteligęcji!! Kto wolał by dziecaki czytaly cokolwiek, niż nic!

Margot - 10 Grudnia 2005, 23:42

IMHO-tep napisał/a
IMHO to tekst, który powstał na wyraźne zamówienie. Ktoś zrobił dokładny research, potem wywalil miliony na promocję. IMHO takie Pokemony nie mogą samoistnie zawładnąć świadomością milionów. Do tego potrzebna jest natrętna kampania promocyjna. A w przypadku HP taka własnie IMHO była. Ciekawe kto zezwalał na te wszystkie akcje w szkołach?

Bez przesady, to wcale nie była droga kampania. Drogą kampanię zrobi każdy idiota, to łatwizna. A tu była dobra strategia. Przynajmniej w Englandzie, bo u nas najpierw było ostrożnie i cicho, potem macanka, czy się przyjmie, a potem już poleciało...
Na pokemony wydano więcej, ale to z kolei tam był znakomity pomysł komunikacyjny.

Rodion - 11 Grudnia 2005, 00:16

Margot napisał/a
Na pokemony wydano więcej, ale to z kolei tam był znakomity pomysł komunikacyjny.


Na pokemony to może spuśćmy zasłonę milczenia?! Ani to ładne ani "porzyteczne". Był to kolejny bezsęsowny przykład komercjalizmu, ze "sztuką" mający tyle wspólnego co nic. Albo jeszce mniej!!

Pako - 11 Grudnia 2005, 09:56

A pokemony też były fajne :P
HP wg Rowling miał dorastać z czytelnikiem. Czy się udało? Chyba tak. Czy to dobrze? Nie do końca, jak sami stwierdziliście. Ale książki nowe wychodzą co rok-półtorej, jeśli się nie mylę, więc czytelnik, tkóry zaczynał w wieku lat dziesięciu, ma teraz latek 16, czyli postarzał się nam, zaczął dostawać "po gębie" od realnego świata i czegoś takiego oczekiwał w HP. Fakt, że zachowania w HP nie są czarno-białe. A szkoda. Dla młodzieży jednak HP jest dobry, dla dzieci już od dwóch tomów (czwartego i piątego, bo 6 jeszcze nie czytałem) HP nie nadaje się.

Ziuta - 11 Grudnia 2005, 11:08

Pako napisał/a
Dla młodzieży jednak HP jest dobry, dla dzieci już od dwóch tomów (czwartego i piątego, bo 6 jeszcze nie czytałem) HP nie nadaje się.

Bez przesady, wychowałem się na baśniach Grimmów, które czytał mi dziadek, a Harry Potter im do pięt nie dosięga, jeżeli chodzi o przemoc. grozę i "krwistość"

Pako - 11 Grudnia 2005, 11:14

Ale tu nie op przemoc i grozę chodzi. Bracia Grimm mieli to do siebie, że mimo iż bylo "ostro" ciągle pozostawał niezachwiany podział na dobro i zło. Ten, kto był dobry, dobry pozostawał. A zły dostawał po łapach. To wpajało niejako wzorce w głowę czytelnika-dziecka. HP tego nie robi, albo inaczej. HP wywraca to do góry nogami. Pokazuje, że źli mogą się naraz zrobić dobrzy, by potem być znowy złymi, że dobrzy mogą czasem robić złe rzeczy, że dobry HP może napsocić i to mocno, a potem jeszcze dostanie prezenty i cukierki. I brak wtedy wzorców zachowań, albo wzorce te są tak pogmatwane, zę dziecko samo nie wie, co jest dobre, a co złę. A mimo wszystko literatura dziecięca powinna wychowywać, a nie robić bajzel w głowie.
Margot - 11 Grudnia 2005, 11:36

Dobrze mówisz, Pako. U braci Grimm baśnie i bajki miały wymiar wychowaczy, bo wprowadzały wyraźny podział wartości Dobro-Zło. I dobro zawsze na końcu spotykało się z nagrodą, a zło w sposób okrutny i makabryczny zostało ukarane. Zauważ, że dziecko przyjmuje bez mrugnięcia okiem okrucieństwo kar - są one sprawiedliwe i zasłużone. Zresztą, to nie tylko schemat baśni Grimmów - zasada działa we wszystkich niemal bajkach i baśniach, których celem jest "instruktaż" o normach społecznych (nie pamiętam, czy to Levi-Strauss tak to określił, czy Bettelheim, ale podobne sformułowanie).

Z wychowaniem, to trochę gorzej, jak mi się zdaje => literatura nie musi przyjmować automatycznie funkcji edukacyjnej dotyczącej wzorców społecznie akceptowanych, nie musi nawet pełnić funkcji oswajania dla dziecka rzeczywistości, choć w przypadku HP z tą ostatnią mamy jak najbardziej do czynienia => żyjemy w świecie, gdzie wartości są rozmyte i relatywne, a pod tym względem HP odwzorowuje świat, jaki jest. Co nie znaczy, że bronię HP. Niemniej, jakie pokolenie, taka legenda. I niewątpliwie HP ma jedną zaletę => zachęca do czytania pokolenie współczesnych małolatów.

Rodionie, Twoja reakcja właśnie potwierdziła, że Pokemony miały naprawdę pięknej urody koncepcję komunikacyjną => tylko dla 10-12 latków. A reszta - wypier...ć! :mrgreen:
Przywołałam je tylko dlatego, że też były przebojem wypromowanym, sztucznie wywołanym pragnieniem, kolejnym, dobrze wykreowanym pomysłem marketingowym, opartym o badania bardzo szczegółowe. I budzącym kontrowersje na miarę HP. :twisted:

Ziuta - 11 Grudnia 2005, 11:53

Jak tak, to racja.
Czytałem Pottera, nawet podobał mi się, ale nie uważa go za nic szczególnie wybitnego. JEdnak potrafi cykl na tyle zauroczyć dzieci (młodzież?), że świata poza nim nie widzą. Dobrze, jeżeli zachęci je to do szerszej lektury. Co jednak, jeżeli wokół HP narośnie swoisty kult i fanatyzm?
Harry notorycznie łamie prawo cywilne (magiczne?), w imię wartości moralnych. Można to pochwalić, w końcu połowa literatury przedstawia taką tematykę, tyle że w Potterze tego wzorca moralnego nie ma prawie w ogóle przedstawionego (poza kilkoma zdaniami z ust Dumbledora czy Syriusza Blacka). Co gorsza, w cyklu łamanie zasad jest dokonywane tak sobie, na zasadzie zwykłego robienia na opak :|
Sam już nie wiem, co o tym myśleć.
A dać szkrabom Tolkiena na premian z Lewisem. Jesyne co nam bedzie grozić, to podejrzenie o indoktrynację religijną :P

Pako - 11 Grudnia 2005, 11:54

Co nie znaczy, że ja HP atakuję. Książka jest dobra, mi się podoba, ale ja jestem stary. Może gdybym był dzieckiem ubustwiał bym ją, ale tak nie jest. Ogólnie HP jest dobry, tylko właśnie nie dla dzieci od pewnego momentu. O ile jeszcze pierwsze dwa, w porywach trzy topmy były dla dzieci niejako, to następne to już co najmniej dla młodzieży, bo dziecko może się po tym lekko, albo i mocno "wypaczyć".
Warto wspomnieć o wypadkach z pokemonami związanymi - dzieciak skacze z balkonu, przekonany, że złapie go Pidźjotto (nie wiem, jak w oryginale się to pisze), albo wkłada gwoździe do kontaktu, bo pikaczu też dał radę. Jest tam też pewnie wina dorosłych, ale ta bajka wypaczyła te dzieci. Nie wszystkie, ale te kilka "egzemplarzy' woła o pomstę do nieba.

Iscariote - 11 Grudnia 2005, 12:13

Pokemonów komentować nie trzeba... co to jest kazdy widzi. HP faktycznie zgodze sie, że poczatkowe 3 tomy to było cos nowego na co polecialy wszystkie dzieciaki ,bo to jest tak jak powiedział Daniel Radcliffe, że zwykły chłopiec trafia do świata, w którym chciało by sie znaleźć każde dziecko. W nastepnych tomach historia Harry'ego ewoluowała w dziwny sposób i powiem że nie dociera to juz ani do dzieci a ni do młodziezy, której przedstawicielem jestem.
Pako - 11 Grudnia 2005, 12:15

A mi nie chodzi o to, zę do mnie nie dociera. Wręcz przeciwnie - bawię się czytając kolejne tomy dobrze, tylko ze to, co z początku było dla dzieci, teraz nie jest już dla nich. Tylo nikt dzieci i rodziców nie poinformował, żę to już nie ten poziom.
Iscariote - 11 Grudnia 2005, 12:22

mhm... według mnie HP powoli sie konczy. Rynek potrzebuje ciągle nowych pomysłów, a HP był nowy jakies 5 lat temu. Ciekaw jestem co teraz zmąci umysły młodych czytelników i telemaniaków
Pako - 11 Grudnia 2005, 12:27

Cos się pojawi, zazwyczaj coś się pojawia w miejsce czegoś nowego, co zdobyło sukces. Mamy tu chociażby przykład Eragorna, tkóy wskoczył neizłtym szturmem na rynek. Nie wiem, jak się przyjął, ale przez jakiś czas było o nim głośno. Teraz też pojawi się coś, co będzie żerowało na sukcesie HP.
A że HP się powoli kończy to wiadomo - już tylko jeden tom został ;)

Rodion - 11 Grudnia 2005, 12:31

Margot napisał/a
żyjemy w świecie, gdzie wartości są rozmyte i relatywne, a pod tym względem HP odwzorowuje świat, jaki jest. Co nie znaczy, że bronię HP. Niemniej, jakie pokolenie, taka legenda.


Niestety w takich czasach przyszło nam żyć, ale i starożytni zwykli mawiać " o tempora, o mores", czyli problem nie jest nowy. :lol: Inna sprawa, że w tamtych czasach bajki, legędy i mity były tym czym miały być zawsze. żródłem wiedzy o: historii, prawie itd. Niestety dzisiejsze "legędy", nie mają do zaoferowania niczego poza epatowaniem przemocą czy innymi FX-ani, oraz relatywizmem moralnym i etycznym.
O tempora...!!
Margot napisał/a
Twoja reakcja właśnie potwierdziła, że Pokemony miały naprawdę pięknej urody koncepcję komunikacyjną => tylko dla 10-12 latków. A reszta - wypier...ć!

Zasadniczo wszystkie produkcje spod znaku "max profit", przyprawiają mnie o "szał pępka". :twisted: :twisted:
Pako napisał/a
ale ja jestem stary.

?? No bez przesady! Khe,khe!! :P

Margot - 11 Grudnia 2005, 13:17

Możemy znaleźć sporo analogii między pokemonami i HP. Wspomniane przez Pako przypadki pełnego utożsamienia dziecka z pokemonem, zachodziły również w przypadku HP - był dzieciak, który wsiadł na miotłę i poleciał z 4 piętra (chyba nawet rzecz się w Twierdzy zdarzyła). Zjawisko jest to samo => szał i entuzjazm wywołane przez skuteczne działania marketingowe, niemal fanatyczne...
Strach się bać, bo będą kolejne takie marketingowe majstersztyki => niejeden raz :evil:

Pako - 11 Grudnia 2005, 13:23

I to jest właśnie w HP najgorsze - dzieciaki nie rozróżniają że to fantastyka, bo książka nie daje tego do zrozumienia (bo jakżeby i miała dawać?) a marketingowcy jedynie to wrażenie starają się spotęgować. I potem są wypadki, które, jako rzekłem, wołają o pomstę do nieba. Nie jest to w pełni wina JKR, ale raczej marketingowców, chociaż to ich praca, żeby się sprzedało. Więc czyja wina? Rodziców na pewno w dużym stopniu, chociaż i na rodzców całości ciężaru zrzucić się nie da. A więc wina rozlazła się po iluśtam osobach. A jak jest za dużo winnych, to winny nie jest nikt.
I szczerze? Mam nadzieję, ze nigdy więcej już rzaden produkt tak nei zawładnie umysłami dzieci. Nawet, jeśli konsekwencją miałoby być to, że część dzieciaków nie przeczyta dobrej ksiażki przez całe życie. Marketingowe chwyty - ok. Ale etyka zawodowa powinna też zrobić swoje. Bo marketingowcy z pewnością wiedzieli, co się stanie, może nie spodziewali się, że dzieciaki będą skakać z okien, ale że będzie szał potteromani- mogli przewidziec. A mi osobiście etyka i moralność nie pozwoliłyby na to, żeby dopuścić do takiego wybuchu manii pośród nie młodzieży, a dzieci, podatnych na sugestię jak mało kto. Jak nikt inny właściwie.

Rodion - 11 Grudnia 2005, 13:38

Moja znajoma, dzieckiem będąc ( a ładnych lat pare temu to było :P ), z balkonu z parasolem skakać chciała, bo coś takiego w bajce było. :shock: Każdy z nas w pewnym okresie życia utorsamiał się z jakąś postacią. I naszczęscie w większości przypadków, dzikie zabawy, kończyły się szczęśliwie lub co najwyżej rozbitym nosem. Lecz czasami bywało grożnie. Wyobrażni nie da się okiełznać, a wypadki, mimo najlepszych starań, się zdarzają. Obciążanie odpowiedzialnością tego czy innego, to głupota!
Margot napisał/a
Strach się bać, bo będą kolejne takie marketingowe majstersztyki => niejeden raz

Przygotuj się na "szał pępka"!! :wink:
Innym powodem do obaw jest utorsamianie, przez "szerokiego odbiorcę", w taki sposób:
Książka = HP
Komiks = Pokemony
itd.
Groooza....!! :evil:

Margot - 11 Grudnia 2005, 14:13

I tu, Pako, wchodzimy na śliskie obszary. Osobiście uważam, że odpowiedzialność jednak ponoszą rodzice => ich zadaniem było pokazać dziecku granice między fikcją i rzeczywistością, dobrem i złem, etc. W przytaczanych przypadkach tej granicy dziecko nie postrzegało. I to JEST wina rodziców => nie zadbali o podstawy.

W tym kontekście wina marketingowców nie jest dla mnie tak oczywista => wypromowali książkę, którą dzieciaki czytają chętnie (a czytanie jest przecież dobre). Czemu zatem są winni? W tym samym stopniu winę ponoszą również, IMAO, np.marketingowcy od Coca-Coli, produktu chyba bardziej szkodliwego niż HP. Nikt jednak tych ostatnich winą nie obarcza, czemu zatem obarczać speców, którzy zrobili promocję HP?

Iscariote - 11 Grudnia 2005, 14:26

Rodion napisał/a

Innym powodem do obaw jest utorsamianie, przez szerokiego odbiorcę, w taki sposób:
Książka = HP
Komiks = Pokemony
itd.
Groooza....!! :evil:


i to jest najgorsze... kiedy przynosze komiks do domu musze go ukrywac...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group