Powrót z gwiazd - 2+2=? Czyli wątek matematyczny
Keiran - 5 Grudnia 2005, 00:25
no logarytmy sa przydatne. np mozna dzieki nim sprowadzic ekonometryczny nieliniowy model do postaci liniowej
sulka - 5 Grudnia 2005, 08:56
elam napisał/a | PRZEPRASZAM, ale podstawy matematyczne to ja znam dobrze - dodawac, odejmowac, dzielic i mnozyc mnie nauczyli, rachunek prawdopodobienstwa przez cala 4ta klase meczylismy (a to akurat fajna rzecz, bo lubie w karty i kosci grac), i zadania z 2 niewiadomymi tez rozwiaze, tylko mi wzor na delte przypomnijcie.. obwod prostokata czy pole powierzchni tez policze, jak trzeba np. wyliczyc, ile litrow farby kupic do pomalowania pokoju, jesli sciany maja wymiary takie a takie. i umiem sobie biorytmy wyliczyc, nawet bez kalkulatorka. ale logarytmy? na co mi potrzebne? |
Nie ma za co przepraszac, tym bardziej ze z tego co widze to nie jest najgorzej No moze tylko nie bardzo rozumiem dlaczego akurat rownania z 2 niewiadomymi chcesz liczyc przy pomocy delty, chociaz w sumie czemu nie... a moze o rownania 2 stopnia chodzilo? Szczerze mowiac, nie bardzo mi akurat w tej chwili do glowy przychodzi, do jakich codziennych czynnosci moglyby sie przydac logarytmy, ale pewnie by sie cos znalazlo
Ja przepraszam, bo zirytowalem sie troche biorac cie blednie za totalnego lajkonika i przede wszystkim ignoranta matematycznego.
eta - 5 Grudnia 2005, 11:00
jestem inżynierem i logarytmy są mi niezbedne do życia, cociażby najzwyklejsze pH
elam - 6 Grudnia 2005, 12:57
Sulka, ty mnie nie przepraszaj, bo ja jestem totalnym lajkonikiem w dziedzinie matematyki, umiem dokladnie tyle, ile mi do zycia potrzeba i odmawiam kategorycznie poglebiania wiedzy
sulka - 6 Grudnia 2005, 13:16
No, nie badz taka skromna, cos tam potrafisz
A z tym poglebianiem wiedzy to sie jeszcze zastanow, matematyka to taka piekna dziedzina, krolowa nauk podobno.
elam - 6 Grudnia 2005, 13:20
jestem humanistka.
wole inne dziedziny, chocby etnologie..
hrabek - 6 Grudnia 2005, 13:20
Z tym poglebianiem wiedzy to jest tak, ze w pewnym momencie jest sie za starym na poglebianie wiedzy ot tak sobie, wiec uczy sie tylko tego co potrzebne do pracy / zycia. A ze bardzo rzadko matematyka wyzsza przydaje sie w normalnym funkcjonowaniu, dlatego po szkole sredniej i studiach w wiekszosci zapomina sie, jak to sie liczylo granice, calki i inne takie. Oczywiscie bedac inzynierem na budowie, architektem, czy projektantem to takie rzeczy ma sie w malym palcu, ale lingwistom, czy nawet informatykom taka wiedza nie jest potrzebna.
elam - 6 Grudnia 2005, 13:28
na pewno, w szkole uczymy sie mnostwa rzeczy, ktore sie nam nie przydadza, przez co nie poswiecamy wystarczajaco duzo czasu tej wiedzy, jaka okazuje sie niezbedna. ja na matmie czy fizyce nudzilam sie strasznie, a przed sprawdzianem fabrykowalam sciagi - - - nauczylam sie, dzieki tym przedmiotom, ze kazdy system mozna oszukac
gorat - 6 Grudnia 2005, 13:40
Wrrr... o czym wy tu? Zaraz wrzucę kolosa z GALu i będę czekał na rozstajach. Kto nie rozwiąże, tego ciach! - do piachu!
Margot byłaby szczęśliwa - tyle jatki, tyle krwi
sulka - 6 Grudnia 2005, 13:58
Co racja, to racja. Ja wlasciwie teraz jestem na etapie przechodzenia ze szkoly do normalnego zycia i strasznie duzo rzeczy juz mi zaczyna uciekac. Matematyka wyzsza rzeczywiscie sie przydaje tylko w jakichs okreslonych, scislych dziedzinach, ale ja bym raczej logarytmow i ciagow do matematyki wyzszej nie zaliczyl
Natomiast jesli chodzi o mala przydatnosc matematyki u informatykow to tu bym byl ostrozniejszy. Dosyc czesto matematyka pozwala na duzo optymalniejsze dzialanie danego fragmentu kodu, a czesto zdarza sie, ze kod, ktory powinien sie wykonywac bardzo krotko wykonuje sie pare godzin... Ponadto, duza liczba wszelakich algorytmow (sortowania, szyfrowania etc. itp.) to przeciez algorytmy matematyczne, wiec dobrze by bylo ogolnie chociaz znac ich konstrukcje, zeby wiedziec, w jakich sytuacjach sie sprawdzaja, a w jakich nie
No dobra, troche przesadzam z tymi informatykami, ale ja akurat osobiscie mam prace wymagajaca ode mnie troche wiekszej znajomosci matematyki...
sulka - 6 Grudnia 2005, 14:05
elam napisał/a | na pewno, w szkole uczymy sie mnostwa rzeczy, ktore sie nam nie przydadza, przez co nie poswiecamy wystarczajaco duzo czasu tej wiedzy, jaka okazuje sie niezbedna. ja na matmie czy fizyce nudzilam sie strasznie, a przed sprawdzianem fabrykowalam sciagi - - - nauczylam sie, dzieki tym przedmiotom, ze kazdy system mozna oszukac |
Nie ty jedna . Chociaz ja akurat robilem sciagi na historie, biologie, polski i geografie
gorat napisał/a | Wrrr... o czym wy tu? Zaraz wrzucę kolosa z GALu i będę czekał na rozstajach. Kto nie rozwiąże, tego ciach! - do piachu!
Margot byłaby szczęśliwa - tyle jatki, tyle krwi |
Dobra jatka nie jest zla
BTW co to GAL?
hrabek - 6 Grudnia 2005, 15:19
Troche na wyrost zalozyles, ze informatyk=programista. A ja jestem informatykiem, a o programowaniu mam marne pojecie. No chyba ze chodzi o SQLa, lub PHP, ale czy to rzeczywiscie programowanie?
sulka - 6 Grudnia 2005, 16:24
OK, masz racje, nadinterpretowalem. Co ciekawe, programista przez moich wykladowcow byl raczej uwazany za sam dol informatycznego drzewa ewolucji i jako taki tez nie potrzebowal miec olbrzymiej wiedzy.
gorat - 6 Grudnia 2005, 18:09
Geometria z algebrą liniową. Na kolosie była sama algebra (ewidentne początki, czyli zespolone liczby, układy równań i przestrzenie).
sulka - 7 Grudnia 2005, 08:44
Hmmm, to moze jednak daruj sobie tego kolosa
Jak poszlo?
Margot - 7 Grudnia 2005, 23:00
Ja się zgłaszam, Goracie, żeby zobaczyć te zadania! I mogę pierwsza do piachu, bo na pewno nic nie zrozumiem, ale za to będę się bronić i krew się poleje, czyli jatka jak należy
Z matematyką mam gorzej niż Elam - nie umiem liczyć. Najlepsza byłam w logice (tej licealnej, potem jeszcze na I roku studiów) i geometrii wykreślnej (dalibóg, pojęcia nie mam, dlaczego?). Kiedyś popisałam się, jak i w tym wątku, jeno poległam na jeszcze prostszym działaniu. Liczyłam na tablicy jakiś strasznie długi wielomian (jak jest dużo literek, to wielomian, prawda?), upraszczałam i wszystko szło dobrze, do momentu podstawienia cyferek (nie liczb, o nie!). Na końcu było takie działanie: x= (-2)-2. Wiecie, ile mi wyszło?
0
A logarytmy są do liczenia stężeń => najtrudniejsze zadania z chemii
gorat - 7 Grudnia 2005, 23:33
Margot napisał/a | Liczyłam na tablicy jakiś strasznie długi wielomian (jak jest dużo literek, to wielomian, prawda?) |
Przykład na wzorek z dużą ilością literek:
f(x,y)=sin(x^xy-y^xy)-ln(x^y+y^x-xy^cos(xy))
Pisane ręcznie wyglądałoby bardziej literkowato
Może ktoś policzy pochodną? Ja to dopiero za rok-półtora się za takie rzeczy wezmę
Margot - 8 Grudnia 2005, 00:11
W tamtym nie było sin/cos i takich tam. Było coś takiego abx+cdy-acy/dex... (takie coś, same działania proste na literkach, tylko długie i pogmatwane). Wielomian, tak mi się zdaje, się to nazywało...
A pochodne, to wiem, że było dużo wzorów, do każdej funkcji inny wzór był. Ale nie pamiętam więcej, bo potem były całki i różniczki. I jak mnie matematyk spytał, co to jest różniczka, to powiedziałam, że wyniczek odejmowanka i mnie wywalił z sali
elam - 8 Grudnia 2005, 12:45
jeeeeezu!
sinusy! cosinusy!
w ogole zapomnialam, ze cos takiego istnieje!!! w czym to bylo? cos z katami, prawda? jeszcze jakies tangesy i cotangesy chyba tam byly, i mialy jakies wartosci... Olaboga, conajmniej od 10ciu lat nie wymowilam, nie pomyslalam nawet wyrazu "sinus".
i to sie nazywa SZCZESCIE
Margot - 8 Grudnia 2005, 17:29
A ja jeszcze pamiętam taki wierszyk dot. układu współrzędnych i tych funkcji trygonometrycznych:
W pierwszej wszystkie są dodatnie,
w drugiej tylko sinus,
w trzeciej tangens i cotangens,
a w czwartej cosinus.
Keiran - 8 Grudnia 2005, 21:03
mnie uczyli tak: all (wszystkie) stations (sinus) to (tangens) cracow (cosinus)
tak to czlowiekowi partola umysl jak ma zajecia w engliszu
Pako - 8 Grudnia 2005, 22:01
Nie... wierszyk który MArgot podawała to i ja znam. I to najlepszy i najłatwiejszy sposób na zapamiętanie tego, gdzie sin czy inna trygonmetryczna zaqraza jest dodatnia/ujemna. Ten tówj też ciekawy, ale jakoś mi nie podchodzi. Wierszyk rulezz
Swoją drogą funkcjie trygonometryczne znienawidziłem teraz do końca chyba. Szczerą i nieodwzajemnioną (jestem przekonany, ciągle mnie śledzi, więc uczucia chyba nie odwzajemnia trygionometria, jej mać...) nienawiścią.
gorat - 9 Grudnia 2005, 15:41
Co wy mi tu z sinusa i cosinusa robicie?!?
sin(t)=Im(e^it)
cos(t)=Re(e^it)
t należy do R
Lub inaczej:
sin(z)=(e^iz-e^(-iz))/2
cos(z)=(e^iz+e^(-iz))/2
z należy do C
I tego należy się trzymać, a nie jakichś kątów i wierszyków, no!
Margot - 9 Grudnia 2005, 16:36
gorat napisał/a | Co wy mi tu z sinusa i cosinusa robicie?!?
sin(t)=Im(e^it)
cos(t)=Re(e^it)
t należy do R
Lub inaczej:
sin(z)=(e^iz-e^(-iz))/2
cos(z)=(e^iz+e^(-iz))/2
z należy do C
I tego należy się trzymać, a nie jakichś kątów i wierszyków, no! |
Ja się mogę trzymać, pod warunkiem, że to przetłumaczysz
elam - 9 Grudnia 2005, 20:13
la vie est dure
l'amour est cher
seuls les enfants
faciles a faire...
gorat - 21 Grudnia 2006, 10:32
Jeśli ktoś wie, gdzie jest WMIM, to informuję, że przy Kubusiu jest wystawa choinek Czego tam nie ma - jest choinka zbieżna punktowo, choinka trywialna, choinka jednostajna, choinka rozbieżna, kres górny choinki, podrozmaitości choinki, choinka Cantora, choinka nieskończona...
Gustaw G.Garuga - 11 Września 2010, 20:01
Stary wątek nie rdzewieje!
W szkole uczyłem się liczyć w tradycyjnych słupkach i powiem szczerze, że gdybym dziś miał np. podzielić coś tą metodą, to poddałbym się od razu. Ale dziś czytam na BBC, że dzieci w brytyjskich szkołach od pewnego czasu uczą się liczyć innymi, mniej abstrakcyjnymi a bardziej intuicyjnymi metodami. Na http://www.bbc.co.uk/news/magazine-11258175 przejrzyste slajdy jak mnożyć metodą "grid" (siatki?) oraz film, gdzie pokazane jest także dzielenie metodą "chunking" (porcjowania?).
Virgo C. - 12 Września 2010, 07:14
Najwidoczniej jestem przesiąknięty ideologią słupkową, bowiem ta metoda wydaje mi się bardziej czasochłonna, przynajmniej w wydaniu jakie zaprezentowano w filmiku dołączonym do artykułu. Takie dzielenie liczb na partie może niekoniecznie jest bardziej intuicyjne, ale z pewnością łatwiej jest dziecku pomnożyć/podzielić pojedyńcze wartości i zsumować wyniki. Tylko że przy większych wartościąch (idących w tysiące) metoda najpewniej nie sprawdzi się dobrze, bo dziecko pogubi się w obliczeniach
Fidel-F2 - 12 Września 2010, 08:16
Gustaw G.Garuga, nie kumam, słupki jak dla mnie to kwintesencja prostoty.
Virgo C. - 12 Września 2010, 08:39
@Fidel
Po slajdach faktycznie ciężko zakumać, obejrzyj filmik.
|
|
|