To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Pal Męczeńskiej Śmierci v1.0.1: Skalpowanie Dla Opornych

ilcattivo13 - 24 Wrzeœśnia 2010, 21:47

ochotnik? :twisted:
Kai - 25 Wrzeœśnia 2010, 08:21

ilcattivo13, zaczynamy od pasów, czy podwędzimy na aromatycznych gałązkach? :twisted:
ilcattivo13 - 25 Wrzeœśnia 2010, 08:27

ja bym tam najpierw z "uku poszczelał" :mrgreen:

********************************************************

właśnie się dowiedziałem, że jeden z moich ulubionych aktorów, Paul Gross (Benton Fraser z "Due South", zagrał ostatnio w westernowej komedii Gunless - rewolwerowiec z amerykańskiego Dzikiego Zachodu przyjeżdża do Kanady by zrobić "rewolwerowe szoł" i nie może zrozumieć, że Kanadyjczyków "g" obchodzą pojedynki i strzelaniny :)

Kai - 25 Wrzeœśnia 2010, 08:29

ilcattivo13, z uku proszem bardzo, niezła jestem :P
baranek - 25 Wrzeœśnia 2010, 08:48

http://www.youtube.com/wa...=watch_response
Fidel-F2 - 25 Wrzeœśnia 2010, 09:14

było
Kruk Siwy - 25 Wrzeœśnia 2010, 09:40

Fidel-F2 napisał/a
było

było.

Fidel-F2 - 25 Wrzeœśnia 2010, 10:19

nawet ze dwa razy
ilcattivo13 - 25 Wrzeœśnia 2010, 11:49

Kai - już wiem, kto będzie po wodzach i gollumach. Spamerzy :mrgreen:
merula - 25 Wrzeœśnia 2010, 12:20

to sami się będą oprawiać? :twisted:
mBiko - 25 Wrzeœśnia 2010, 15:01

I tak oto, w niepowtarzalnych okolicznościach przyrody zamęczyliście bardzo interesujący wątek.

Howgh!

ilcattivo13 - 25 Wrzeœśnia 2010, 19:52

a bo w strumieniu, skąd wodę bierzemy, ktoś szalej moczył :evil:

A na serio - postaram się raz na kilka dni coś z sensem napisać - obalić jakiś mit, albo jakąś anegdotką strzelić. Tylko to mi pozostaje, bo za bardzo nie ma tu jak dyskutować... Wszyscy temat znają i kochają, ale nikt się o nic konkretnego nie pyta, nikt nie chce się pokłócić... :(

*************************************************************************

Na początek - jedna z największych "technicznych" głupot napisanych przez Karola May'a - broń Old Shatterhanda, czyli super-duper-sztucer Henry'ego.

1. Akcja książek dzieje się mniej więcej w okolicach lat 1870 - 1880 (na pewno kilka lat po wojnie secesyjnej, ale jeszcze przed masową ucieczką Dakotów [Siuksów] do Kanady), czyli wtedy, kiedy były już na rynku dużo doskonalsze sztucery (kontynuacja Henry'ego, czyli Winchester 1866 [częściowo dzięki patentom z konkurencyjnego dla Henry'ego - sztucera Spencera], albo zżynany z obu pomysłów sztucer Remingtona).

2. Broń Old Shatterhanda miała 25-nabojowy magazynek, kiedy prawdziwy sztucer Henry'ego miał miejsce tylko na 16 nabojów.

3. To w ogóle była bardzo popierniczona broń i "odgórnie popularna" jedynie wśród żołnierzy. Miała jedną bardzo "dowciapną" wadę - układ nabojów w magazynku i sama budowa tychże nabojów powodowały, że mocniejsze uderzenie kolbą w ziemię kończyło się odpaleniem jednego lub więcej nabojów. Tych w magazynku. Stąd traperzy, czy nawet przewodnicy/zwiadowcy wojskowi, nie chcieli używać tej broni. Problem został częściowo rozwiązany we wspomnianym Winchesterze 1866 i a całkowicie dopiero w wersji z 1873 roku i dopiero wtedy wielostrzałowe sztucery typu "lower-action" trafiły masowo na Dziki Zachód.
Jeszcze inną sprawą była trudność w utrzymaniu broni w czystości - a nie daj Boże sztucer Henry'ego zamókł... od razu można się było zacząć bawić w "kulomiota" :mrgreen:

I teraz nałóżcie na to "fakty" z książek Karola May'a - Old Shatterhand pływał ze sztucerem, rzucał go w piach (albo rzucali nim Indianie, którzy wzięli Olda do niewoli), czy najśmieszniejsze - uderzeniem kolby ogłuszał wrogów :lol:


BTW - za sprzedaż Winchesterów, czy podobnych (Remingtony, itp.) Indianom groził stryczek.

************************************************************************

Cały czas mi chodzi po głowie zorganizowanie konwentowej prelekcji o spaghetti-westernach i w związku z tym - anegdota o broni używanej w "kombojskich" filmach (w ogóle). Ale to za jakiś czas ;P:

Ziuta - 25 Wrzeœśnia 2010, 20:32

ilcattivo13 napisał/a
Cały czas mi chodzi po głowie zorganizowanie konwentowej prelekcji o spaghetti-westernach

Tak! Tak! Tak!

ilcattivo13 - 25 Wrzeœśnia 2010, 20:39

ino jak już wspomniałem kiedyś Hrabiemu - to jest jak "murowanie z przeszkodami większość" - temat rzeka, a klasyka jest w Polsce praktycznie niedostępna (ew. raz na rok pojawia się na jakichś dziwnych kanałach satelitarnych i to pod zmienionymi tytułami - np. "Wielka cisza" zamiast "Wielki Cisza") i pozostają jedynie kombinowane wersje filmów, często w oryginalnej wersji językowej (nawet z anglo-napisami są problemy).

No i najważniejsze - jeszcze nie słyszałem o konwencie w konwencji "dziko-zachodniej"... A na innych jakoś mi nie pasi udzielanie się w tym kierunku :|

Ziuta - 25 Wrzeœśnia 2010, 20:52

Polcon, o ile mi coś nie umknęło, był ogólnotematyczny. Ja bym na Twoją prelekcję chociażby po to, żeby sobie zrobić listę "makaronów" do obejrzenia.
feralny por. - 25 Wrzeœśnia 2010, 21:08

ilcattivo13 napisał/a
Stąd traperzy, czy nawet przewodnicy/zwiadowcy wojskowi, nie chcieli używać tej broni.
A mnie się wydaje, że w dziczy woleli prostszy w budowie i przez to bardziej niezawodny karabinek jednostrzałowy np. Sharpsa. W dodatku w Zadupiu Dolnym łatwiej było o proch, kapiszony i ołów do lania kul niż amunicję scaloną we właściwym kalibrze. Jak jeszcze sobie przypomnimy, że po wojnie domowej wojsko spuściło za grosze tysiące bardzo dobrych Sharpsów na rynek cywilny, a Winchestery trzeba było kupować za grube pieniądze od producenta, to wybór traperów staje się oczywisty.
Martva - 25 Wrzeœśnia 2010, 21:28

ilcattivo13 napisał/a
jeszcze nie słyszałem o konwencie w konwencji dziko-zachodniej...

Byłam na jednym (Imladris yyy, 2007?), a był przynajmniej jeden inny, konwencje się czasem powtarzają w różnych latach i różnych miastach.
Ale prelekcja na konwent nie musi być koniecznie w danej konwencji, myślę że jeśli koncepcja jest ciekawa to orgowie ją przyjmą.

ilcattivo13 - 25 Wrzeœśnia 2010, 22:16

Ziuta - Polcon mi umknął, bo nie dostałem wolnego.
A listę możesz sobie wziąć choćby stąd. Z TOP 20 nie obejrzałem 8, 11, 13 (ponoć była emitowana w nasze tv, ale ja znalazłem tylko wersję francmańsko-języczną, brrr...), 15 - 17 i 20.

feralny - zgadzam się, że nie był to tani sprzęt, ale i nie przesadnie drogi - żołnierze "liniowi" dawali go radę kupować za "żołdowe" pieniądze. W bitwach wojny secesyjnej sensowne było wykorzystanie szybkostrzelnego, choć mało celnego sztucera. Większym problemem było raczej targanie ze sobą skrzyń z amunicją, bo przy szybkostrzelności teoretycznej rzędu dwudziestukilku strzałów na minutę, amunicja zdecydowanie zbyt szybko "wychodziła".
Tak samo nie mam żadnych zastrzeżeń co do małej praktyczności. To jak z dzisiejszymi nożami do survivalu - strzelb w dziczy używało się też jako młota, szpadla, wiosła czy też maczugi. I taki "haj-tekowy" sztucer na pewno nie nadawał się do traperskiego życia. Zwłaszcza, że używając go do wbicia kołka w ziemię mogłeś w wyniku odpalenie amunicji stracić palce albo oczy. Albo zostać odciętym zimą w górach bez broni palnej - co z reguły równało się śmierci.
Za odrzuceniem tej broni przez traperów może przemawiać też to, że strzelała ona tylko i wyłącznie specjalną amunicją zaprojektowaną również przez Henry'ego, która miała bardzo słabe "osiągi" - krótki zasięg, mała celność, mała moc obalająca - i nawet na zająca z taką amunicją strach wychodzić, bo nawet jak już się go trafiło, to taki rozjuszony bydlak mógł myśliwemu krzywdę zrobić :wink:
Jeszcze wracając do ceny sztucera Henry'ego - nie grała ona zbytniej różnicy dla trapera, który po kilku sezonach łowieckich, za sprzedane skórki mógł kupić sobie farmę albo dom w mieście. Ofkors, jeśli tej kasy wcześniej nie przehulał.
Poza tym traper w czasie sezonu polowań z reguły nie mógł wpadać na zakupy do najbliższego miasta, bo to oznaczałoby stratę cennego czasu i co za tym idzie mniejszy zarobek. A często nie miał jak tam dotrzeć, bo do pokonania było 200 czy 300 km bezdroży pokrytych dwumetrowa warstwą śniegu. Taki traper, wyruszając na kilkumiesięczne polowanie, miał ze sobą wszystkie niezbędne zapasy na ten czas. Jak nie miał, lub je stracił, to wtedy było cienko.
A jeśli chodzi o Zadupia Dolne, to takie np. kanadyjskie faktorie były równie dobrze wytowarowane jak najbogatsze sklepy w NY i dostanie dowolnego typu amunicji nie stanowiło większego problemu. Zwłaszcza, że myśliwi mieli bardzo zróżnicowane uzbrojenie i jeśli faktoria chciała po sezonie łowieckim móc kupić skórki, to przed sezonem musiała dostarczyć amunicję, w dowolnym gatunku i ilości.

Martva - ja jeszcze nie trafiłem, a coraz bardziej się starzeję i mogę nie doczekać kolejnego :wink:
A ten Imladris to jeszcze istnieje? Bo nawet strona przestała być.

merula - 26 Wrzeœśnia 2010, 00:02

ilcattivo13 napisał/a
czy najśmieszniejsze - uderzeniem kolby ogłuszał wrogów


wiesz, przy tym felerze to ogłuszał dość dokładnie i ostatecznie.

Kai - 26 Wrzeœśnia 2010, 00:07

ilcattivo13 napisał/a
Cały czas mi chodzi po głowie zorganizowanie konwentowej prelekcji o spaghetti-westernach

Jestem za. Z muzyką Ennio Morricone :P

Martva - 26 Wrzeœśnia 2010, 09:39

ilcattivo13 napisał/a
A ten Imladris to jeszcze istnieje? Bo nawet strona przestała być.


Nie, krakowskie konwenty umarły, bo nie ma ich komu robić. A w dobrych czasach bywały trzy na rok.

Anonymous - 26 Wrzeœśnia 2010, 10:30

Ja swoją przygodę z Indianami zacząłem jak wielu z Was od Karola Maya. Potem był Stanisław Wernic, Alfred Szklarski, Jan Longin Okoń, Sat-Okh, Arkady Fiedler, James Fenimore Cooper. Niestety wyrosłem z tych rzeczy za szybko, ale chętnie oglądam westerny, zwłaszcza te gdzie grał John Wayne lub Gary Cooper.
Znalazłem stronę ze spisem książek o Indianach:
http://www.huuskaluta.com...liografia.php#h

Mamy na tej liście zasłużonych ludzkości czerwonoskórych i ich wybitne dzieła :twisted:
Cytat
35. Marks K., Engels F. - Dzieła wybrane
36. Marks K., Engels F. - O religii


Howgh!!

mBiko - 26 Wrzeœśnia 2010, 10:40

Widzę, że blada twarz odstawiła wodę ognistą i znów zaczęła z sensem gadać.


;P:

Anonymous - 26 Wrzeœśnia 2010, 10:56

Ależ wodzu, co wódz.... ;P:
Kai - 26 Wrzeœśnia 2010, 11:14

krisu napisał/a
Potem był Stanisław Wernic

A nie Wiesław? Stanisław to był Sat Okh.

Anonymous - 26 Wrzeœśnia 2010, 11:32

Może i Wiesław, to było tak dawno temu... :roll:
Kai - 26 Wrzeœśnia 2010, 11:36

Jak się kocha to się pamięta... Mraf, "Słońce Arizony". Mrrrrrrr...

Mam tylko delikatne pytanie, rozmawiamy wyłącznie o Indianach północnoamerykańskich, czy o Majach też będzie?

Anonymous - 26 Wrzeœśnia 2010, 13:41

Można pisać o wszystkich, czemu nie.
BTW w telewizji leci właśnie Winnetou w dolinie śmierci.
Idę pomolestować się tym wybitnym "dziełem". :mrgreen:

Kai - 26 Wrzeœśnia 2010, 15:23

krisu, prawdziwy z Ciebie masochista. Ja poza rdzennymi trzema częściami nie byłam w stanie znieść reszty,
terebka - 26 Wrzeœśnia 2010, 18:00

Kai napisał/a
Mam tylko delikatne pytanie, rozmawiamy wyłącznie o Indianach północnoamerykańskich,


No, jak już ten Arkady Fiedler został wspomniany, to chyba nie ;)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group