Najnowszy numer - Numer 45 - w kioskach ok. 1 lipca
Witchma - 17 Czerwca 2009, 16:11
NURS, nie rozumiem, czego nie rozumiesz w prostej wypowiedzi "Nie podoba mi się, że okładka jest reklamą książki". Koniec, kropka. Mam do tego prawo. Słowem nie wypowiedziałam się na temat zawartości (która zapowiada się nader ciekawie), a Ty bogowie wiedzą czemu szaty rozdzierasz i wprowadzasz zamęt.
Gustaw G.Garuga - 17 Czerwca 2009, 17:48
Ilustracja i kolorystyka jeszcze lepsze niż ostatnio, hasło "reklamowe" i obrazki "zajawkowe" równie kiepskie. Pojawiły się inicjały imion autorów - na plus to zmiana czy minus? Chyba na zero Ciekawe, co z biogramami i fotkami w środku...
dalambert - 17 Czerwca 2009, 19:18
Gustaw G.Garuga, autorowi jakiś bioramik i fotka należą się jak psu zupa, ostatecznie SFF&H kupują nie tylko starzy znajomi łałtoruff
gorat - 17 Czerwca 2009, 19:21
Chyba nie o istnienia konieczności rozprawiamy, jeno kształcie ich?
Gustaw G.Garuga - 17 Czerwca 2009, 19:31
gorat, no myślę Normalny biogram jak najbardziej, dalambercie, ale nie te fraszki.
dalambert - 17 Czerwca 2009, 20:42
Gustaw G.Garuga napisał/a | ale nie te fraszki. |
no . no poważne biogramy to się pojawią jak kto Nobla trafi / może być pokojowy bo tam za poprawność dają/
Gustaw G.Garuga - 17 Czerwca 2009, 21:00
Między biogramem noblowskim a fraszkowatym jest cała wielka kraina normalności.
baranek - 17 Czerwca 2009, 21:31
Tyle było o dodatkach do pisma mówione. Ale wszystko ma swoje granice. U mnie po otwarciu strony Fabryki pojawił się napis: "Fragment Mileny w SFFiH". Horror - horrorem, ale może jednak bez przesady, proszę was.
Kruk Siwy - 17 Czerwca 2009, 21:38
A które to były fragmenty? Bo jest parę całkiem, całkiem...
MilleniumFalcon - 17 Czerwca 2009, 21:46
Kruk Siwy napisał/a | A które to były fragmenty? Bo jest parę całkiem, całkiem... |
Kruku: :*
Nie wiem które, ubytków żadnych u siebie nie zauważyłam.
Kruk Siwy - 17 Czerwca 2009, 21:52
Toś mi kamień z serca zdjęła. Bo komplecik jest najlepszy! Hihihi.
Agi - 17 Czerwca 2009, 21:53
MilleniumFalcon, ale ten fragment na stronie wielce zachęcający!
MilleniumFalcon - 17 Czerwca 2009, 21:58
Agi, mam nadzieję że reszta też Cię nie zawiedzie.
Agi - 17 Czerwca 2009, 22:00
Ja mam jeszcze większą
Ausir - 17 Czerwca 2009, 23:02
Mnie tam osobiście fabryczne okładki kompletnie nie przeszkadzają.
Kuba - 18 Czerwca 2009, 07:44
NURS napisał/a | wiesz na czym polega problem, właśnie twierdzisz, ze złota nie opłaca się trzymać jako zabezpieczenia, tylko makulaturę. Bo po pierwsze metr sześcienny jest o wiele lżejszy, a po drugie złotem ciężko się tyłem podciera
Sorki, ale chyba nie do końca rozumiem, o czym rozmawiamy.
Czasopismo to treść a nie obrazek z okładki. ktoś kto je akceptuje albo odrzuca przez taki pryzmat nie jest czytelnikiem |
W takim razie nie jest czytelnikiem również ten, który kupuje książki Fabryki z uwagi na ich estetykę, a tacy przecież są. Inaczej Fabryka zwyczajnie by nie przykładała takiej wagi (a przykłada ogromną) do okładek, layoutu itp. To na tym także próbują zdobyć przewagę rynkową. I każdy kto się tym ich marketingiem da skusić, czytelnikiem już nie jest? Czytanie książki/gazety jest w pewnym sensie także doznaniem estetycznym i nikt mi nie wmówi, że woli czytać taką gazetę z kompa niż leżąc na wersalce z SFFH pachnącym papierem i z okładką taką, która mu się zwyczajnie podoba.
NURS - 18 Czerwca 2009, 08:34
Nie odwracaj kota ogonem
po pierwsze, czy chcesz powiedziec, ze ta sama ilustracja na książce FS jest cacy i przyciaga, a na SFie odrzuca? Bo to jest ta sama ilustracja - co prawda nie wiem nawet z jakiej książki, ale stylistyka jest rozpoznawalna.
Po drugie - ktoś, kto kupuje książkę dlatego, ze mu się obrazek podoba nie pasuje mi do obrazu czytelnika. Czytelnik, jak sama nazwa wskazuje, czyta, opakowanie jest w tym wypadku tylko dodatkiem. I nie wmówisz mi, ze nie kupisz nowego Sapka, jeśli bedzie miał bohomaz na okładce, albo książkę autora którego nie trawisz, tylko dlatego, ze okładka przyciągnie wzrok.
hrabek - 18 Czerwca 2009, 08:37
Nie, autora, którego nie trawię, nie kupię. Ale autora, którego nie znam... to już zupełnie inna sprawa. Okładka spełnia tu rolę zachęcającą.
terebka - 18 Czerwca 2009, 08:56
Przyznam, NURS-ie, że zdumiewa mnie Twoje zdanie w kwestii okładkowo-fabrycznej. Kim jestem, aby krytykować kogoś, kto na wydawaniu czasopisma zjadł zęby? No, czytelnikiem jestem. Czytam z zapałem to, co w środku, jednak lubię od czasu do czasu pozachwycać się okładką. Rzecz nie w tym, aby te mi się nie podobały. Ładne są i nie przeszkadza mi za bardzo, że bardaszek, że tytuły i nazwiska autorów porozrzucone bezładnie. A już kompletnie nie przeszkadza mi, że obrazki podebrane z okładek, póki są ładne. Jednak są tacy CZYTELNICY, NURSI-ie, którzy zwracają na to większą uwagę i nie przestają przez to być czytelnikami. Nie da się tego połączyć w Twoim wyobrażeniu? Czytelnik-esteta.
P.S. Spróbuj wydać czasopismo, w którym najnowsze dzieła Sapkowskiego, Dukaja czy Kinga wydrukowane będzie czcionką EMO.
Fidel-F2 - 18 Czerwca 2009, 09:03
w zasadzie zwisa mi co będzie na okładce nawet jeśli na białej kartce będzie jedynie pieczątka 'okładka zastępcza'
terebka - 18 Czerwca 2009, 09:09
Niby racja, Lelum-Polelum, w końcu okładka jest między innymi po to, aby się strony nie rozlazły. Jednak czy ładne opakowanie nie jest wyrazem szacunku wydawcy dla czytelnika za to, że ten zechce wysupłać dla niego parę groszy?
Fidel-F2 - 18 Czerwca 2009, 09:12
terebka napisał/a | ładne opakowanie | degustibus
terebka - 18 Czerwca 2009, 09:17
Fidel-F2 napisał/a | degustibus |
szacunek
Ziemniak - 18 Czerwca 2009, 09:17
Ilustracja na upartego może być, chociaż wolałbym inne klimaty większe zastrzeżenia mam do informacji o autorach, że o fotkach autorów nie wspomnę, kadr z komiksu zupełnie zbędny, no i hasło: Organ fabrycznie sprasowany wywołuje u mnie bolesne skojarzenia . A nie można by tak pod publicystyką z lewej strony dać -opowiadania i wymienić autorów? Byłoby estetycznie i przejrzyście, przecież jak ktoś chce sprawdzić tytuły opowiadań, może zajrzeć do spisu treści, nie trzeba nimi od razu zamulać okładki. No i co mają znaczyć te krwawe plamy, że RedNacz sobie żyły wypruwa żeby czytaczom zrobić dobrze?
Kruk Siwy - 18 Czerwca 2009, 09:21
Morduje co barziej upierdliwych, Ziemniak,
Fidel-F2 - 18 Czerwca 2009, 09:35
terebka, nie zrozumiałeś, nie możesz podac definicji 'ładnej okładki' bo dla kazdego może to byc co innego, wydawca może dac okładkę które wg niego jaest 'ładna' a Tobie ona sie nie spodoba i co ? oznacz to brak szacunku ze strony wydawcy? bzdura
poza tym
cała ludzka działalność mierzona jest ekonomią, można by produkowac perfekcyjne samochody z super materiałów, niemal stuprocentowo bezawaryjne, doskonale komfortowe, wyposazone we wszelkie możliwe systemy bezpieczeństwa (wliczając w to katapulte dla każdego pasazera), problem w tym, że koszty takiego samochodu byłyby ogromne i sprzedałoby się ze cztery, no... moze z pięć sztuk na całym świecie
Fabryka nabyła SF nie tylko dla zysków ze sprzedaży samego pisma ale dla mozliwości zwiększenia swego potencjału co jest, jak sądzę, dla wydawnictwa znacznie wazniejsze, trudno więc wymagać by z tego zrezygnowała.
A obrazki okładkowe pierwszych dówch fabrycznych numerów są bardzo fajne. Czepianie się, że to okładki książek to czysta ideologia.
Ziemniak - 18 Czerwca 2009, 09:35
Kruk Siwy napisał/a | Morduje co barziej upierdliwych, Ziemniak, |
Ze mnie to co najwyżej sałatkę może zrobić
terebka - 18 Czerwca 2009, 09:49
Nie, nie, Fidelu. Kompletnie nie o to mi chodzi. Ani mnie to ziębi, ani grzeje. Wyjąwszy bezład, który możnaby poprawić, wszystko pozostałe na okładce zachowuje jakość. Zauważ jednak, że drugie fabryczne wydanie SFFiH jest dokładnie takie same, porównaj to z ocenami czytelników choćby na tym forum. W zdecydowanej większości nie są to przychylne oceny. Wiem, że to forum to jeszcze nie ogół czytelniczy, ale mimo wszystko to forum SFFiH. I to też rozumiem, że komercja. Ale czy estetyka i komercja wzajemnie się wykluczają? Czy Fabryka straci na tym, jeśli weźmie pod uwagę opinię szarego czytelnika? Bo chyba wydawnictwo to też ludzie a nie bezmyślny program.
Kuba - 18 Czerwca 2009, 09:50
NURS napisał/a | Nie odwracaj kota ogonem
po pierwsze, czy chcesz powiedziec, ze ta sama ilustracja na książce FS jest cacy i przyciaga, a na SFie odrzuca? Bo to jest ta sama ilustracja - co prawda nie wiem nawet z jakiej książki, ale stylistyka jest rozpoznawalna.
Po drugie - ktoś, kto kupuje książkę dlatego, ze mu się obrazek podoba nie pasuje mi do obrazu czytelnika. Czytelnik, jak sama nazwa wskazuje, czyta, opakowanie jest w tym wypadku tylko dodatkiem. I nie wmówisz mi, ze nie kupisz nowego Sapka, jeśli bedzie miał bohomaz na okładce, albo książkę autora którego nie trawisz, tylko dlatego, ze okładka przyciągnie wzrok. |
Oczywiście, że Sapka kupię nawet z bohomazem, a gniota nie wezmę, choćby błyszczał i świecił cudam iz okładki. Masz rację, ale pokazujesz skrajności. Nie o to tu chodzi, bo gdyby tak było, jak mówisz, nikt by marketingu na tym rynku nie uprawiał. Chodzi o pozycje, nad którymi czytelnik sie zawaha - przecież tu jest pole do popisu, a nie na Sapku który i tak się sprzeda, bo jest bezsprzecznie świetny. Zauważ, że wznowiony Dukaj schodzi elegancko, mimo, że na półkach Czarne Oceany i zbiorek Nowej dalej sobie stoją nie wzbudzjąc jakichś olbrzymich atrakcji. Książka ta sama. FS wznawia Łzy nemezis Dębskiego i kupę innych rzeczy, które w Fantasmagoriconie (innych wydawnictwach) nie były wznawiane (można domniemywać, że właściciele wydawnictw nie widzieli już na nie popytu), a tu jednak ktoś je kupuje.
Smutna to dla niektórych prawda (a dla niektórych nie), ale okładka jednak ma znaczenie.
hrabek - 18 Czerwca 2009, 09:51
terebka: nie myl kilku głosów forumowych ze "zdecydowaną większością czytelników". Ile osób powiedziało, że nie podoba im się okładka (obojętnie czy jako słaby obrazek, czy ideologicznie - że to okładka książki)? 5, 10? A pismo sprzedaje się w kilkunastu tysiącach. Nie jesteśmy reprezentatywni. I o ile oczywiście możemy się wypowiadać i podsuwać pomysły, bądź krytykować, to nie znaczy automatycznie, że redakcja zaraz popędzi wszystkie nasze pomysły wdrażać. Bo nie jesteśmy reprezentatywni.
|
|
|