To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Gdzie można kupić SFFH - Science Fiction za SMSa??

dareko - 24 Października 2008, 10:16

MOFFISS, torrenty sa juz dostepne.
czterdziescidwa - 8 Grudnia 2008, 02:06

Piech napisał/a
Piractwem sieciowym SFFH może i warto by się zająć, ale dopiero po uporaniu się z piractwem papierowym. W czasie mojej ostatniej wizyty w Warszawie widziałem sprzedaż przedatowanych czasopism na skalę przemysłową. Długie ciągi straganów w centrum miasta, gdzie można kupić dowolne czasopismo, w tym również SFFH z dowolnego miesiąca. Ewidentnie jest to praktyka tolerowana przez władze.


Sorry za odgrzewanie wrześniowych kotletów, ale dopiero teraz zauważyłem ten wątek i ten post. Czy takie sprzedawanie przeddatowanych czasopism jest nielegalne albo szkodliwe dla wydawcy?

Ja pierwszy SF (jeszcze nie SFFH) kupiłem właśnie na takim straganie, na stacji, bo nie miałem akurat czego poczytać w pociągu.

hrabek - 8 Grudnia 2008, 10:27

Z punktu widzenia wydawnictwa to niedobre rozwiazanie, bo kasa za sprzedane na straganie egzemplarze nie trafia do wydawnictwa. Ale czy to jest nielegalne? Nie sadze. Wszak mam prawo zrobic co chce z kupionym wczesniej egzemplarzem, a zakladam, ze te sprzedawane teraz ktos wczesniej kupil.
Sandman - 8 Grudnia 2008, 11:10

NURS musiałby się tu wypowiedzieć, bo nie mam w 100% pewności, ale egzemplarze straganowe to nie odsprzedaż czytanych egzemplarzy, to nie antykwariat. To wycofane z kiosków, empików itd niesprzedane egzemplarze, które powinny być zniszczone.
dareko - 8 Grudnia 2008, 11:11

hrabek, nie ma problemu z uzywanymi numerami. Problem polega na recyklingu zwrotow. Wydawnictwo nie widzi zlotowki za egzemplarze ktore jakos nei trafily na przemial.
Witchma - 8 Grudnia 2008, 11:13

Sandman napisał/a
które powinny być zniszczone.


Wydawało mi się, że wracają po prostu do redakcji, w końcu można zamawiać numery archiwalne.

hrabek - 8 Grudnia 2008, 11:18

No to ktos musialby mi to wytlumaczyc, bo tez mysle tak jak Witchma, a z tego co mowi dareko, to jest zupelnie inaczej.
Godzilla - 8 Grudnia 2008, 11:18

Też tak kiedyś myślałam, była dyskusja chyba dwa lata temu. Tak się nie dzieje, zwroty nie powinny wyciekać od kolporterów a wyciekają. I masz sporo takich, którzy mogliby kupić nowy numer pisma, ale wiedzą że dostaną go za miesiąc za pół ceny.
dareko - 8 Grudnia 2008, 11:20

Naklad idzie do dystrybutorow, dystrybutorzy maja obowiazek zutylizowac zwroty. Zwroty paruja, pojawiaja sie na bazarkach. Problem znany od dawna.
Nie wiem jak NURS zbiera numery archiwalne. Czy dostaje czesc zwrotow, czy zostawia sobie czesc nakladu.

Titus Pullo - 8 Grudnia 2008, 11:23

agnieszka_ask napisał/a
, bo nie ma to jak papier w ręku i zapach farby drukarskiej.


Ściślej mówiąc - lekko zwietrzałego kleju. Farba drukarska nie ma fajnego zapachu. :mrgreen:

Ja do ebooków przekonać się nie mogę. Może, gdybym miał odpowiedni czytnik? Zdecydowanie wolę jednak książkę w postaci tradycyjnej, zwłaszcza książkę rozrywkową.

Z innej beczki - fajne byłyby ebooki z książek fachowych, z dobrze zrobioną wyszukiwarką treści.

hrabek - 8 Grudnia 2008, 11:24

Nie rozumiem tej polityki. Czemu utylizuje dystrybutor, a nie wydawca? Wtedy nie byloby przekretow, a dystrybutor musialby sie rozliczyc z kazdego egzemplarza. A tak napisze, ze zutylizowal 1000, a z tego 800 pogoni bokiem i nie ma mozliwosci tego sprawdzic. A tak wydawca robilby to we wlasnym zakresie: albo trzymal, albo palil w kominku, w zaleznosci od humoru, ale byloby to w jego gestii.
Taclem - 9 Grudnia 2008, 09:48

Wersja cyfrowa we flashu z opcją drukowania pojedynczych stron. Musiałoby to być w dobrej jakości, z powiększaniem i bez zbędnych wodotrysków. Plusów dużo, bo prosta linka łączy nam tekst z forum na którym możemy o nim dyskutować.
No i płaci się SMS za dostęp do konkretnego numeru, z tym że za pierwszym razem tworzy się konto, do którego zapisywane są kolejne wpłaty, dzięki czemu mamy stały dostęp do tej części archiwum, za którą zapłaciliśmy.

hrabek - 9 Grudnia 2008, 11:33

No, a to ci powiem, nieglupi pomysl. Ktos wie jak sie piraci flasha? Pewnie mozna SWFa po prostu nagrac na dysk i go odpalac, ale czy to na pewno tak dziala? Bo jesli sie nie da prosto spiracic, to moze by sie tak dalo wstawiac...
Pako - 9 Grudnia 2008, 17:49

E tam, ktoś wie... ktoś bedzie chciał, to spiraci.Filmiki z youtube można ściągać bez najmniejszego problemu, masę gierek flaszowych też widziałem ściągniętych tu i ówdzie. Taki downloader do stron na pewno da sobie z tym radę bez zająknięcia. Teleport na przykłąd, jak mnie pamięć nie myli.

Wszystko da się spiracić. Nawet GTA IV :P

Taclem - 10 Grudnia 2008, 08:12

Tak, tylko ile osób będzie w stanie dobrać się do spiraconego pdfa a ile będzie wiedziało co zrobić z flashką?
Pako - 10 Grudnia 2008, 09:23

W gruncie rzeczy - tyle samo. Bo jak wyląduje na warezie, to bez róznicy, czy pdf czy flash, poleci tak samo. Taka prawda.

I żeby nei było, ciągle jestem zwolennikiem wersji internetowej, w takiej lub innej formie, niekoniecznie w stu procentach odpowiadającej wersji normalnej. Po prostu zwracam uwage, że cudów nie ma, piratów nie przeskoczysz. Jak będą chcieli, to spiracą. A jak nie będą chcieli to nie spiracą.

Taclem - 10 Grudnia 2008, 15:24

Ja dalej uważam, że we flashu da się zrobić to tak, żeby utrudnić sciąganie. Przede wszystkim Flash może odtworzyć pojedyncze pliki (strony) z zewnętrznych plików na serwerze. Bajer w tym, żeby do wyświetlenia potrzebny był dostęp na hasło - a więc kod z sms (zapamiętywany przez cookie przeglądarki). Wówczas ściągnięcie flasha nic nie da, bo na innym kompie flash będzie się odwoływał do lokalizacji, do której nie ma dostępu (brak ciasteczka). Poza tym flash nie wyświetla lokalizacji plików podczas wyświetlania.
Generalnie według mnie chodzi o to żeby po prostu utrudnić piracenie. Sposób zawsze się znajdzie, ot choćby zrzuty ekranu, tylko czy warto będzie nad tym ślęczeć?

Pako - 10 Grudnia 2008, 15:54

Generalnie to tęgie głowy myślą, jak piratom utrudnić życie i nikomu się nie udało. Klucze sprzętowe, cuda na kiju z oprogramowaniem, rejestracja internetowa, hasła i rózne takie... wszystko ginie najpóźniej w parę miesięcy po pojawieniu się. A dwa razy to samo zabezpieczenie nic nie da, raz złamane będzie łamane zawsze. Gry komputerowe są tego najlepszym dowodem, ludzie robią cuda, żeby utrudnić piracenie, a nic z tego nie wynika, bo piracą dalej bez problemu.

W sumie, z tego co słyszałem, najlepiej wychodzą na tym Ci, co olali piratów i robią bez zabezpieczeń jakichś szczególnych, bo oszczędzają na tym czas, pieniadze, a giera sprzedaje się tak samo jak zabezpieczona.

Sposób z hasłem? Wrzucą hasło na wareza i już leci, kto chce to ogląda.
Zapamiętanie przez ciasteczko? Nie rozumiem, dajmy na to, czyści ktoś ciasteczka po każdym restarcie przeglądarki. Pisze hasło na nowo i działa. Inna wersja, pisze hasło na nowo i nie działa, bo serwer ma zaznaczone, że już raz to było, drugi raz tego samego hasła użyć nie wolno. Wiec co, jeszcze raz mam płacić?
No i sprawa że zdalny dostęp moim zdaniem w ogóle nie jest fajny, zdecydowanie wolałbym coś do ściągnięcia, co mam na kompie niezależnie czy net mi działa, czy nie,co mogę sobie archiwizować na DVD jakimś i tak dalej.

teraz patrzę, w poście powyżej zamiast wersji internetowej miało być wersji elektronicznej :P się tam za bardzo rozpędziłem ;)

Taclem - 11 Grudnia 2008, 09:23

Okej, ale nie mówimy o zabezpieczeniach ekskluzywnego wydania Playboya, po zkrackowaniu którego pobierze go 10 milionów internautów. Chodzi o to, żeby zniechęcić jakiś procent spośród tych, którzy sięgnęliby po pirackie SFFiH.
Umieszczenie hasła na Warezie powoduje, że serwer będzie rejestrował wiele adresów IP na jedno hasło. Pamiętajmy, ze hasło w moim pomyśle jest do konta (jak na forum), a opłata odblokowuje temu kontu dostęp do zasobów. Można ustawić limit np. na 10 IP i po przekroczeniu tego limitu wysyłać z automatu maila z prośbą o wyjaśnienie w razie braku odpowiedzi w ciągu np. 48 h następuje blokada konta.
Możliwości są, ale dobrze żeby o nich wypowiedział się ktoś bardziej ode mnie obeznany w temacie ;-)

Pako - 11 Grudnia 2008, 09:34

Przypisanie hasłą do IP odpada, co zrobią ludzie z neo? Co parę dni wyjaśniać, że mają neo i tak już jest, że im się ip zmienia? A ci co nie mają neo, mogą powiedzieć że mają neo :P
Wszystko i tak rozwali metoda na printscreena, której nie przeskoczysz :) Książki skanują, co wymaga więcej pracy niż robienie printscreena. Bosz, sam byłym w stanie w niedługim czasie klepnąć program, który po naciśnięciu print screena bedzie automatycznie wklejał sobie obrazek ze schowka, konwertował go do jpga czy czegokolwiek, numerował odpowiednio, a może nawet i w efekcie do pdfa wszystko rzucał, jeden screen na stronę. Zmapowanie obszaru ekranu, żęby nie łąpał mi całego tła, tylko stricte tekst, to tylko parę minut roboty więcej. I co? Tego się nie zabezpieczy.
Będę się upierał: nie da się zabezpieczyć, wszystko da się złamać, a wdrożenie czegoś, czego nie da się złamać, będzie tak praco i płacochłonne, że NURS nigdy tego nie wdroży.
Moim zdaniem warto się zastanowić nad czym innym: czy ci, co piracą, jeśli piraty dostępne nie będą, kupią oryginał. Bo jeśli nie, to tacy w sumie strat nie generują, a być może kiedyś kupią oryginał, bo będą chcieli mieć wersję papierową zachęceni wersją elektroniczną.

Taclem - 11 Grudnia 2008, 09:39

Ale wciąż można zeskanować papierowy magazyn. Czy dlatego powinno się przestać go wydawać?
Pako - 11 Grudnia 2008, 09:46

Dlatego mówię: należy się zastanowić, czy wersja elektroniczna zmieni w jakiś sposób przychody wydawcy, czy nie. Problem w tym, że NURS już kilka razy dał jasno do zrozumienia, ze takim rozwiązaniem zainteresowany nie jest :) Czemu? Nie wiem, zapewne ma swoje powody.
A wersja elektroniczna byłaby fajna.

Taclem - 11 Grudnia 2008, 11:20

No jak się NURS nie zgodzi, to nawet zabezpieczenia rodem z Fort Knox nie pomogą ;-)
Ziemniak - 11 Grudnia 2008, 15:52

A ja byłbym za wersją elektroniczną wysyłaną na maila prenumeratorom. Przynajmniej taka byłaby korzyść z prenumeraty ;P:
Witchma - 11 Grudnia 2008, 15:56

I nagle by się okazało, że niektóre maile mają pod górkę...
Ziemniak - 11 Grudnia 2008, 15:57

Ale zmienić konto mailowe jest łatwiej niż zreformować PP. :mrgreen:
mawete - 20 Grudnia 2008, 23:10

widziałem dzisiaj w empiku "Kroniki Jakuba Wędrowycza" w wersji płytowej... ciekawe jak zabezpieczyli...
MOFFISS - 26 Lutego 2009, 10:11

http://www.rmf.fm/fakty/?id=151996

ciekawe co redakcja powie... :lol:

NURS - 26 Lutego 2009, 14:29

Nic, to jeszcze nie to, czym staną się gazety przyszłości. I nie myl informacji z literatura, to dwa rózne światy. ja nie sprzedaję newsów, które są już nieaktualne po godzinie.
fagot - 10 Sierpnia 2010, 21:00

Aj tam pierdzielenie. Pozwolę sobie wypowiedzieć się w tym szalenie interesującym i złożonym temacie.

Niestety na razie żyjemy w zgniłym kraju, w którym wydawca decyduje o tym co jest dobre a co jest "fe" i ile za to co dobre trzeba zapłacić. Ludzie tego nie lubią. Przynajmniej wi większości. nie mówię tu o SFFiH - bo uwielbiam to pismo i szanuje ludzi, którzy je tworzą. Drażni mnie jednak upieranie się wydawców przy oklepanych formułkach. Kilka lat temu, gdy startował iTunes - fenomenalny ale nie istniejący w Polsce wynalazek firmy Apple kilka firm fonograficznych zarzekało się, że nie będzie sprzedawać muzyki bez nośnika. Przecież muzyka powinna błyszczeć plastikowym krążkiem, w okładce i pudełku stać na półce. A tu zdziwko. Okazało się, że ludzie stawiają na wygodę - lubią wrzucać muzę do Winampa bez ciągłego wyjmowania i wkładania płyt.
Co ciekawe - spadł poziom piractwa.
Ktoś tu zasugerował delikatnie, że być może forma elektroniczna nie zostanie spiratowana. Zostanie. Zawsze, każda. Nie ma takiego sposobu prezentacji danych, którego nie można by było łatwo powielić.
Niemniej w momencie kiedy albumy można kupić bez kosztów tłoczenia, wydruku okładki, kolportażu i narzutów sklepowych - cena muzyki znacznie spadła a wraz z nią spadł poziom piractwa.

O jej, a wydawałoby się, że łatwiej jest skopiować plik niż ripować zabezpieczoną płytę...

Może nie każdy w to wierzy ale odbiorcy mają poczucie obowiązku wspierania swoich idoli i robią to całkiem chętnie gdy jest to łatwe a wydatek w miarę niewielki.

Nie mówię o tym jak zareaguje społeczeństwo, teraz powiem o sobie. nawet jeżeli cena pisma w formie elektronicznej będzie taka sama jak w formie papierowej to kupie postać cyfrową - bo więcej pieniędzy trafi do autorów treści, nie oskubie was z tego drukarnia i inni pośrednicy. Wolę mieć gigabajty SFFiH na iPadzie niż kartony papieru w piwnicy. Czytać mi się będzie to wygodnie - lubię czytać elektroniczne wydawnictwa, nie martwcie się o to.

Wydacie moi drodzy SFFiH w postaci cyfrowej - jestem tego pewien. Niech tylko do myślicieli ze środowiska wydawców dotrze w końcu, że to oni zmuszają piratów do nielegalnego kopiowania twórczości gdyż dostęp do tejże jest utrudniony i niewygodny.

Nadejdzie taki dzień, w którym cywilizacja zachodu pojawi się i u nas. SFFiH będzie dostępny w iStore bo gazety, które nie będą miały elektronicznego odpowiednika zostaną wyparte.

(chcąc poprawić wartość merytoryczną wypowiedzi dodam, że iTunes działa w Polsce aczkolwiek jest niezwykle niepraktyczny z uwagi na to, że karty prepaid są na razie trudno dostępne, do płatności regularnych wymagana jest karta kredytowa lub PayPal acz PP bodaj musi być zarejestrowany w USA).

Reasumując - wersja elektroniczna będzie gdy trochę nam cywilizacja się rozwinie.

Nie wierzę moi drodzy w pesymistyczne wizje niektórych, że nie da się przeskoczyć wartości trzymanego w dłoni papieru. Na zachodzie to się sprawdza. Problem z piractwem, jak wspomniałem jest wirtualny - wydanie elektroniczne to bardzo dobry sposób na ograniczenie popytu na pirackie kopie.

Wspominając słowa kogoś, kto zasugerował wydanie we Flashu. To bardzo dobry pomysł. Cóż z tego, że da się pobrać SWF'a skoro istnieje Shared Object i wczytywanie innych swf'ów? To są podstawowe rzeczy, które jest już trudniej obejść.

Aczkolwiek ciągle można zbadać ruch sieciowy ściągniętego, zewnętrznego SWF'a no ale takie działanie też można udaremnić w prosty sposób. Ogólnie - dobrze przygotowane wydanie online, we flashu może być trudne do podprowadzenia z serwera a dostosowania skradzionej wersji do wygodnego przeglądania też będzie pracochłonne więc stosowanie flasha jest bardzo dobrym pomysłem.

Zeskanowanie tekstu i przejechanie go OCRem jest proste - każdy może to zrobić. Stuknąć wersję online i ją uwolnić z okowów dobrego systemu publikacji to już nie jest aż tak proste.

Nikogo do niczego nie namawiam. Prezentuje jedynie swoje stanowisko twierdząc, że choćbyśmy się nie wiadomo jak nie zapierali to i tak pójdziemy z duchem czasu a ów duch czasu stoi już u naszych drzwi... tak mi się przynajmniej wydaje.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group