Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Najlepsze według was opowiadanie Roberta E. Howarda
Kruk Siwy - 7 Maj 2008, 10:38
Sprawdzę, albo może nasz naczelny conanista niech to zrobi. MrMorgenstern, do tablicy!
Adon - 7 Maj 2008, 19:35
O ile posiadam prawdziwe informacje (czyli 10 i dalsze tomy nie poszły jakimś tajnym obiegiem), to PiK/ART doprowadził Conana do tomu 9. Dalej już wszystko się kiełbasiło i Amber puścił parę tomów w jakiejś strasznie dziwnej kolejności, tego już jednak nie śledziłem, bo kontynuacje innych autorów zraziły mnie bardzo szybko. Jednakowoż wiem, że Amber wydał brakujące trzy, czyli Mściciela, z Aquilonii (u nich numerowany jako 20) i z Wysp (jako 15) (z których dotąd jakoś nie udało mi się zdobyć Mściciela, a chciałbym z czysto kolekcjonerskiego względu). Fajne wydanie za to niedawno wyszło po angielsku: wszystko w jednym solidnym tomiszczu w twardej czarnej oprawie i z ilustracjami Lesa Edwardsa.
Silmeor - 7 Maj 2008, 20:06
Dzieki, Adon. Zatem polowanie czas zaczac.
gorat - 7 Maj 2008, 20:59
Jeden tom tego, co u nas szło w 12? Słyszałem, że angielski zwięzły jest, ale żeby aż tak?
Adon - 7 Maj 2008, 21:45
A widzisz, bo to niezła cegiełka, do tego z normalną czcionką, a nie bukwami na centymetr, żeby nabić objętości i podbić cenę.
gorat - 7 Maj 2008, 21:49
No photo, no proof!
Adon - 7 Maj 2008, 22:06
Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
Hehehe, zrobię przy najbliższej okazji.
A przy okazji to w sumie żadna sztuka tak książki wydawać. Martina też mam każdy tom w jednym woluminie, nie tak jak Zysk wydał porozbijane na dwa każdy.
Taclem - 7 Maj 2008, 22:14
Można obejrzeć TU
Ale nie jest to zawartość 12 tomów, a tylko Conany Howarda, bez deCampowo-Carterowych dodatków.
gorat - 7 Maj 2008, 22:20
Obejrzeć nie można, to tylko front Ale teraz brzmi sensowniej, dzięki za uściślenie.
Adon - 8 Maj 2008, 12:54
Zgadza się, jest tak jak uszczegółowił Taclem (no może z wyjątkiem takim, że co do kilku tekstów nadal istnieją wątpliwości, w jakim stopniu są to oryginalne teksty Howarda odnalezione po jego śmierci, a w jakim "zabiegi redakcyjne" de Campa i Cartera ). Jak wspomniałem, Conana traktuję już tylko kolekcjonersko więc wspomnianego tomiszcza jeszcze nie czytałem. Niemniej szybka kalkulacja mówi mi, że i tak, szacując z grubsza, po odsianiu pastiszy i zostawieniu tylko oryginalnego Howarda, wychodzi jakieś 8-9 tomów z 12. Tak czy inaczej niezła cegiełka i ozdoba biblioteczki miłośnika fantastyki.
Matrim - 19 Kwietnia 2012, 14:34
Odkopię wątek...
Ostatnio w Matrasie rzuciło mi się w oczy (promocyjnie) nowe wydanie opowiadań Howarda o Conanie. O takie. Wszystkie teksty Howarda.
Ale na okładce też jest coś o "nowym tłumaczeniu". Wie ktoś może jak to się ma do tych "starych" wydań?
Swoją drogą, wydawnictwo REA celuje w kompilacje. Najpierw Holmes, teraz Conan... Ciekawe co dalej.
Fidel-F2 - 19 Kwietnia 2012, 14:48
pewnie niedługo będzie można znaleźć w supermarketach za +/-45zł, i pewnie kupię bo fajnie te knigi wyglądają
Matrim - 19 Kwietnia 2012, 15:05
W Matrasie było właśnie za 45 zł (-25% od ceny okładkowej).
Tylko to nowe tłumaczenie mnie zastanawia, ciekawe, czy "nowe" oznacza duże zmiany.
Fidel-F2 - 19 Kwietnia 2012, 15:12
poczekaj chwilę a głosy się pojawią
Iwan - 19 Kwietnia 2012, 15:31
Matrim, a do , którego tłumaczenia starego się odnieść, starych Conanów też kilku różnych tłumaczy miało na swoim koncie
Matrim - 19 Kwietnia 2012, 20:19
Iwan, najwięcej chyba Królicki, chociaż z pamięci to tylko nieśmiertelny wiersz z "Godziny smoka" mógłbym cytować
Iwan - 19 Kwietnia 2012, 20:31
Adona trza za język pociągnąć, może coś wie, a za książką się rozejrzę, Holmesa za 39 z groszami w realu kupiłem
Adon - 26 Kwietnia 2012, 11:13
Jeszcze tego wydania nie mam, kupuję dopiero w czerwcu jak będę w Polsce. Jeśli do tego czasu wytrzymasz, to opowiem co i jak z jakością tłumaczenia i zmianami w stosunku do oryginalnych tekstów.
Ziuta - 26 Kwietnia 2012, 11:33
Na rynku jest jeszcze wydanie Rebisu. Wychodzi drożej od wydania REI (bo podzielili całość na 3 tomy - w sprzedaży jest pierwszy), ale wydaje się być pewniejsze, bo nie jest autorską kompilacją (jak w przypadku REI), tylko tłumaczeniem edycji Del Rey Books. Zaryzykowałbym twierdzenie, że ma aspiracje do bycia edycją krytyczną – zawiera oryginalne, nieprzerobione pośmiertnie teksty Howarda, fragmenty i szkice i parę innych dodatków. Chyba kupię, choć żaden ze mnie conanista,
Fidel-F2 - 26 Kwietnia 2012, 11:35
dasz jakiegoś linka?
Ziuta - 26 Kwietnia 2012, 11:39
Conan i pradawni bogowie
Spis treści wersji oryginalnej
edit: poprawiłem złe linki
Fidel-F2 - 26 Kwietnia 2012, 11:43
Dzieki
To widziałem, nie wnikałem i nie załapałem, że to taki koncept. Różnicę może robić cena, Rebis jest trzykrotnie droższy.
Adon - 26 Kwietnia 2012, 13:26
Ziuta napisał/a | Na rynku jest jeszcze wydanie Rebisu. |
Mam, jeszcze nie czytałem, ale pobieżne przejrzenie nie napawa aż takim optymizmem. Tłumaczenie wygląda średnio.
To wydanie w twardej oprawie zawiera podobno tylko teksty Howarda, tych wątpliwego autorstwa, "odnalezionych" przez Glenn Lorda po śmierci Howarda, nie. Powiem więcej, jak dostanę w swoje ręce.
Gustaw G.Garuga - 26 Kwietnia 2012, 13:30
Na Croma, tłumaczenia już za swój wymarzony zawód nie uważam, ale gdyby ktoś zaproponił mi przekład Conana...
Matrim - 26 Kwietnia 2012, 13:57
Adon napisał/a | Jeśli do tego czasu wytrzymasz... |
Nie wytrzymam Przy okazji Dnia Książki sobie zaserwowałem i jutro powinienem mieć. Co prawda, cały swój zbiór Conanów posiałem gdzieś (ciągle liczę, że znajdzie się u Taty w garażu) i nie mam z czym porównać, ale podzielę się ogólnymi wrażeniami.
Iwan - 26 Kwietnia 2012, 15:25
ja wytrzymam, Adon pisz jak jak już dostaniesz w łapy
Taselchof - 26 Kwietnia 2012, 21:44
Dziś w Empiku widziałem z naklejką minus 25 % ceny.
ilcattivo13 - 26 Kwietnia 2012, 21:49
W Matrasie też -25%.
Silmeor - 7 Maj 2012, 20:04
To teraz się pochwalę. Po niemal ćwierćwieczu poszukiwań w zapomnianych antykwariatach wśród pokrytych patyną wieków półek, po wielu wizytach w mrocznych zakamarkach Sieci gdzie nawet dzicy Piktowie bali by się zapuścić, ogłaszam wszem i wobec: mam, zdobyłem. Dziś dopadłem ostatni, brakujący tom kolekcji. Na półce dumnie stoją 72 tomy opowiadań o Conanie z wydawnictw Art, Pik i Amber.
Matrim - 12 Maj 2012, 00:16
Ja, wcześniej napisał/a | podzielę się ogólnymi wrażeniami. |
Ogólne wrażenia: kicha. Owszem, ładne wydanie, z obrazkami i... tyle. Tłumaczenie jest bardzo rzemieślnicze i bardzo mało literackie. Takie... bezduszne? I zniechęcające do czytania. Przeleciałem po łebkach właściwie, porównując z oryginałami i dawnymi polskimi tłumaczeniami i porównanie dla "nowego" nie wypada dobrze. Przykład - "Czarny kolos":
Oryginał napisał/a |
Only the age-old silence brooded over the mysterious ruins of Kuthchemes, but Fear was there; Fear quivered in the mind of Shevatas, the thief, driving his breath quick and sharp against his clenched teeth. |
Zbigniew Królicki napisał/a | Pośród tajemniczych ruin Kutchemes zalegała odwieczna cisza, ale królował tam Strach, który ścisnął za gardło złodzieja Shevatasa, sprawiając, że szybko i głośno wciągał oddech przez zaciśnięte zęby. |
Nowe wydanie - Agata Bąk napisał/a | W tajemniczych ruinach Kutchemes panowała jedynie wiekowa cisza. Ale był też tam strach, który ogarnął umysł złodzieja Shevatasa. Zacisnął zęby, a jego oddech był płytki i krótki. |
I jeszcze jeden przykład, dłuższy - "Królowa Czarnego Wybrzeża":
Oryginał napisał/a | Hoofs drummed down the street that sloped to the wharfs. The folk that yelled and scattered had only a fleeting glimpse of a mailed figure on a black stallion, a wide scarlet cloak flowing out on the wind. Far up the street came the shout and clatter of pursuit, but the horseman did not look back. He swept out onto the wharfs and jerked the plunging stallion back on its haunches at the very lip of the pier. Seamen gaped up at him, as they stood to the sweep and striped sail of a high-prowed, broad-waisted galley. The master, sturdy and black-bearded, stood in the bows, easing her away from the piles with a boat-hook. He yelled angrily as the horseman sprang from the saddle and with a long leap landed squarely on the mid-deck.
Who invited you aboard?
Get under way! roared the intruder with a fierce gesture that spattered red drops from his broadsword.
But we're bound for the coasts of Kush! expostulated the master.
Then I'm for Kush! Push off, I tell you! The other cast a quick glance up the street, along which a squad of horsemen were galloping; far behind them toiled a group of archers, crossbows on their shoulders.
Can you pay for your passage? demanded the master.
I pay my way with steel! roared the man in armor, brandishing the great sword that glittered bluely in the sun. By Crom, yin, if you don't get under way, I'll drench this galley in the blood of its crew! |
Zbigniew Królicki napisał/a | Kopyta zatętniły na ulicy stromo schodzącej ku nabrzeżom. Rozpierzchający się z wrzaskiem mieszkańcy przez krótką jak mgnienie oka chwilę dostrzegli odzianą w pancerz postać na czarnym ogierze, w obszernym, rozwianym na wietrze, szkarłatnym płaszczu. Daleko w tyle po ulicy niosły się krzyki i hałas pogoni, lecz jeździec nie odwrócił się. Wypadł na nabrzeże i osadził rozpędzonego wierzchowca na samym skraju przystani. Żeglarze, stawiający szeroki, pasiasty żagiel na pękatej galerze o wysokich burtach, rozdziawili usta ze zdumienia. Szyper, krępy i czarnobrody, stał na dziobie, bosakiem odpychając statek od pali, a gdy jeździec ześliznął się z siodła i jednym długim susem przeskoczył na śródokręcie, wykrzyknął ze złością:
- Kto cię prosił na pokład?
- Odbijaj! - ryknął intruz, popierając te słowa gwałtownym machnięciem ogromnego miecza, z którego prysnęły czerwone krople.
- Ale my zmierzamy do wybrzeży Kush! - protestował szyper.
- Zatem płynę do Kush! Odbijaj, mówię! - rzekł tamten, rzucając szybkie spojrzenie na ulicę, którą galopował oddział jeźdźców; daleko za nimi truchtała gromada piechurów, każdy z kuszą na ramieniu.
- A masz czym zapłacić? - dopytywał się szyper.
- Zapłacę ci moją stalą! - ryknął mężczyzna w zbroi, potrząsając wielkim mieczem, który zimno błysnął w słońcu. - Na Kroma, człowieku, jeżeli ta galera zaraz nie odpłynie, to skąpię pokład we krwi jej załogi!
|
Stanisław Czaja napisał/a | Kopyta zatętniły po ulicy schodzącej ku nabrzeżom, a ludzie, którzy rozpierzchli się
z wrzaskiem, przez mgnienie tylko widzieli opancerzoną postać na czarnym rumaku, odzianą
w powiewający na wietrze szkarłatny płaszcz. Gdzieś z tyłu dobiegał hałas pogoni, jeździec
wszelako ani się obejrzał. Dopadłszy brzegu tak potężnie osadził rozpędzonego konia, że ten
przysiadł na zadzie. Zagapili się nań żeglarze, stawiający pasiasty, szeroki żagiel na
wysokoburtej, pękatej galerze, a krępy, czarnobrody szyper, który stojąc na dziobie, dzierżył
bosak, gotów odepchnąć statek od pali, zawrzasł protestujące, gdy ujrzał, że jeździec wprost
z siodła ogromnym susem zeskoczył na śródokręcie.
- Kto ci na pokład wejść dozwolił?
- Odbijaj! - ryknął intruz, dodając rozkazowi wagi gniewnym machnięciem
ogromnego miecza, z którego prysnęły czerwone krople.
- Ale my zmierzamy ku wybrzeżom Kush! - próbował wymówić się szyper.
- Tedy płynę do Kush! Odbijaj, powiadam! - Obcy rzucił szybkie spojrzenie w górę
ulicy, po której galopował oddział jazdy, w tyle zaś truchtała gromada łuczników.
- A masz czym za przejazd zapłacić? - nie ustępował szyper.
- Stalą ci zapłacę! - ryknął pancerny mąż, wywijając swym olbrzymim orężem, który
lśnił w słońcu zimnym błękitem. - Na Croma, człecze, albo ta galera odbije, albo we krwi
załogi ją utopię! |
Nowe wydanie - Agata Bąk napisał/a |
Podkowy koni uderzyły o bruk ulicy prowadzącej do nabrzeża. Pierzchający z wrzaskiem na boki tłum ujrzał jedynie sylwetkę mężczyzny na czarnym koniu i szarganą wiatrem czerwoną pelerynę. Z głębi ulicy dobiegały krzyki i odgłosy pościgu, lecz jeździec nie spojrzał za siebie. Wdarł się na nabrzeże, zatrzymując konia w miejscu na samej krawędzi pomostu. Przypatrywali mu się żeglarze szerokiej galery o wysokim dziobie, zastygli w bezruchu na tle naciągniętego, pasiastego żagla. Kapitan, tęgi i czarnobrody, stał na dziobie, harpunem odpychając okręt od nabrzeża. Gdy jeździec wybił się z siodła i jednym długim susem wylądował na śródokręciu wykrzyknął ze złością:
- Kto cię prosił na pokład?
- Odbijaj od brzegu! - zagrzmiał intruz, wymachując groźnie zakrwawionym mieczem.
- Nasz kurs to ziemie Kush! - wrzasnął kapitan.
- To i ja pożegluję do Kush! A teraz odbijaj, mówię! - mężczyzna zerknął w stronę uliczki, w dół której biegła grupa mężczyzn. Daleko za nimi widać było grupę łuczników, z bronią na ramionach.
- Jesteś w stanie zapłacić za przewóz? - dopytywał kapitan galery.
- Zapłacę ci stalą! - krzyknął mężczyzna w zbroi, obnażając potężny miecz, lśniący niebieskim blaskiem w promieniach słońca. - Na Croma, jeżeli nie ruszysz natychmiast, zatopię tę galerę krwią jej załogi! |
Czuję się oszukany tym nowym wydaniem, bo moim zdaniem zrobiono opowiadaniom krzywdę. Szkoda.
|
|
|