To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Publicystyka - Publicyści eSeFa

Dunadan - 14 Listopada 2005, 18:35

bo to galeria osobliwości...
Anonymous - 14 Listopada 2005, 20:23

Jednej osobliwości o ile umiem liczyc.
Dunadan - 14 Listopada 2005, 20:29

Może i jednej ale osobliwości - dla mnie to się liczy :D
Haletha - 15 Listopada 2005, 12:33

Nie tylko osobliwości, ale i osobowości, a to już coś:-)
Anko - 15 Listopada 2005, 18:39

Uważam, że "Galeria Osobliwości" jest potrzebna, zwłaszcza początkującym autorom (o ile mają trochę pokory i nie obrażają się o byle co, a tacy właśnie powinni być). Jest także zabawna i ciekawa, nawet jeśli nie jest się takim delikwentem, który co miesiąc wypatruje recenzji własnego tekstu w "Poczcie". Chciałabym, aby "Galeria..." trwała jak najdłużej i żałuję, że Feliks Kres się z niej jakby rakiem wycofuje.

A jeśli ktoś twierdzi, że z "Galerii..." nic nie wynika, to źle to świadczy o nim, a nie o Feliksie Kresie, bo inni czytelnicy jakoś wyciągają wnioski z jego felietonów i nieźle się przy tym bawią.

Ja sama doceniłam wiele rad z "Galerii...", ale jeśli ktoś uważa, że jego groga wiedzie którędyś indziej, to Kres przecież zawsze podkreślał, że dana osoba ma do tego pełne prawo.

Margot - 15 Listopada 2005, 20:30

Adam Cebula jest fantastycznym naukmanem. Jest fantastyczny, ponieważ potrafi wytłumaczyć rzeczy pozornie trudne w sposób przystępny i obrazowy. Udało mu się nawet przybliżyć mi nieco kwestię przestrzeni n-wymiarowej oraz całkiem nieźle wytłumaczyć siódmy wymiar. Dlaczego siódmy? Bo taki wybrałam do tłumaczenia :mrgreen:

Poza tym, przyznam szczerze, jak czytam Adama felietony, to zdumiewa mnie nie tyle treść (choć również), ale przede wszystkim styl myślenia i skojarzenia. Do tego trzeba się przyzwyczaić, ale miałam handicap - znam Adama i znam jego teksty z Fahrenheita. Tam nie wszystkie lubiłam, bo nie wszystkie też rozumiałam. W SF bezwzględnie felietony Adama są fajne strasznie - może dlatego, że bardziej niespecjalistyczne.

A do Kresa się normalnie przyzwyczaiłam. Czekam, aż zacznie poruszać nieco głębsze sprawy niż tylko gramatyka i stylistyczna poprawność. Będzie musiał, czego przykładem ostatni felieton, bo reguł poprawności tak znowu wiele nie ma :D :D:D

Dunadan - 15 Listopada 2005, 20:35

Szkoda że Adam nie pisze więcej opowiadań - pamietam jego opowiadanie w Fahrenheicie - bardzo mi się spodobało :)
Pako - 15 Listopada 2005, 21:11

Adama Cebulę bardzo cenię, fajne felietony i w ogóle zgadzam się z Margot :)
Opowiadania? Nie chciało mi się czytać nigdy fahrenheitowskich opowiadań. Zraza do czytania opek na kompie :) Wolę papier. Może w SFFH Cebula coś opublikuje?

Margot - 15 Listopada 2005, 21:24

Koniecznie o Teofilu - Adam popełnił taki tekst => cudnej urody! :bravo
Nie wiem, czy był Fcie, nawet nie pamiętam tytułu, ale reszta wbiła mi się w pamięć na stałe. Nie mogę nic zdradzić, bo zepsułabym przyjemność. Może Adam, gdy się pojawi, zechce przypomnieć i podać lokalizację tego utworu :D

A jest jeszcze tekst z jatką (nowy). Ach!

baron13 - 15 Listopada 2005, 22:37

Nie ma to jak mieć znajomości. Pochwalą człowieka, a jak kto ma wątpliwości przetłumaczą skutecznie. Opowiadanie? Pewnie to :
http://www.fahrenheit.eis...ura/cebula.html
To jestjego prawowite miejsce. Znajduje się jeszcze w nieprawowitych, ale to zupełnie inna sprawa. Natomiast jatka była komponowana specjalnie dla Margo.

Margot - 15 Listopada 2005, 22:49

Ten Ci jest!
Polecam Szanownym Użytkownikom :D
Adamie, dziękuję - bez Ciebie nie dałabym sobie rady.

tobiasz - 16 Listopada 2005, 23:17

Publicystyka w sffih stji moim zdaniem na wysokim poziomie,a jej plusem jest różnorodnosc publicystów.
Spójrzmy choćby na listopadowy numer.
Orbitowski--mistycznie,mrocznie,Kres-fantazyjnie,z humorem :D ,Cebula-refleksyjnie,niekiedy tajemniczo
Założe sie ,że nawet gdyby ww pisali o tym samym temacie kazdy napisal by to w swoim wypracowanym stylu....
POZDRAWIAM PUBLICYSTÓW!!! 8) :bravo

sulka - 17 Listopada 2005, 10:50

A moze by tak eksperymentalnie podrzucic naszym publicystom jakis kontrowersyjny temat i w jednym numerze zestawic ich felietony? Mogloby byc ciekawie :wink:
tobiasz - 17 Listopada 2005, 10:57

...to dobry i ciekawy pomysł
Pako - 17 Listopada 2005, 16:49

Znaczy sie trzy felietony na jeden temat? Czy ja wiem, czy taki dobry? Wolę jednak mieć trzy różne felietony, nie jeden w trzech wersjach :) Acz eksperyment ciekawy :)
baron13 - 17 Listopada 2005, 17:32

Krótko mówiąc obawiam się, że na zadany temat nie dam rady napisać. Trzeba mieć 1) pomysł 2) materiały 3) przemyślenia. No i chęci. Uznałby coś takiego raczej za stratę czasu, pisanie musi być zabawne dla piszącego albo dające mu np. poczucie że coś tym sposobem załtwia. Bez nastroju nie da rady, a nastrój na zamówienie się nie zjawia.
Dunadan - 18 Listopada 2005, 00:13

Ale może w piwein sposób uda się ciebie zainspirować :D i np. za pół roku wlaniesz temat który zapodaliśmy na forum...
Swoją drogą mnie bardzo ciekawi punkt 2) - materiały. NO własnie - skad ty bierzesz te wszystkie informacje? i w jaki sposób składasz je do kupy i łączysz? dla mnie to prawdziwe szaleństwo :D

baron13 - 18 Listopada 2005, 08:29

Pół roku to realny termin. Tylko skąd ja wezmę w miarę wolne pół roku?! Zwróć uwagę, że piszę na dwa fronty i jeszcze ciut zarobkowo u Bauera. Ja już od dawna lamentuję, że jestem jak sprana szmata, łaki mi się co raz rozjezłażą i robię bęc! na mordę. W końcu nabrałem tak zwanej sprawności, że jak wiem oczym mam pisać, to napiszę w ciągu jakiś 2 dni. No ale właśnie wcześniej wszystko musi się we łbie ułożyć. Skąd materiały? Wyszukiwarka Scirus i artykuły oryginalne, gdy chodziło np. o historie z efektem cieplarnianym. Herbatki w pracy. Robimy sobie seminaria przy herbatkach. Własna biblioteka ze starymi nnumerami Młodego Technika. Oczywiście google. No i badania własne. Na przykład poszukiwaliśmy z drem Bogdanem Barwińskim tych dziur w prezerwatywach, przez które miałyby przenikać plemniczki. Badania zrobiliśmy pod mikroskopem AFM były zdjęcia (skany ? ) w Fahrenhecie. Być może NURS teraz puści coś z tego cyklu, tylko coś innego wyniki własnych rozważań teoretycznych o bardzo brzemiennych skutkach.
Orbitoski - 18 Listopada 2005, 17:45

tobiasz napisał/a
Publicystyka w sffih stji moim zdaniem na wysokim poziomie,a jej plusem jest różnorodnosc publicystów.
Spójrzmy choćby na listopadowy numer.
Orbitowski--mistycznie,mrocznie,Kres-fantazyjnie,z humorem :D ,Cebula-refleksyjnie,niekiedy tajemniczo
Założe sie ,że nawet gdyby ww pisali o tym samym temacie kazdy napisal by to w swoim wypracowanym stylu....
POZDRAWIAM PUBLICYSTÓW!!! 8) :bravo


mistycznie pozdrowienia odwzajemniam

Dunadan - 19 Listopada 2005, 10:40

Hmm, a mnieciągle zaskakuje to jak te wszystkie materiały wyszukać i zebrać do sensownej kupy. O dziwo w necie wszystkiego nie ma, i zawsze gdy czegoś szukam przez google to nie mogę znaleźć zadowalających wyników :/ pewnie po prostu nie umiem szukać...
Co do inspiracj zapodym przez nas tematem. Baronie, to nie musi byc nawet pół roku. Może po prostu coś cie zainteresuje i gdy będziesz miał wolny czas zajmiesz się tym :) tak czy siak ja czekam na te zdjęcia prezerwatyw ( Fahrenheitu zbytnio nie czytam... ). Skąd ty masz dostęp do takich rzeczy jak mikroskop AFM? :D ( żeby nie było - pojęcie AFM pojąłem po przeczytaniu twojego postu - po prostu zajrzałem do Wikipedii - nie miałem pojęcia o czymś takim )

Margot - 19 Listopada 2005, 11:02

Adam ma nawet laser, a nawet dwa lasery. Wiem, bo mi pokazał. One tam są, rzucają czerwony promień. I nie chodzą głośniej niż komputer.

Rzecz jest prosta => Adam jest pracownikiem naukowym. :mrgreen:

Dunadan - 19 Listopada 2005, 11:22

oj, tam "laser" to ma co drugi wykładowca, przynajmniej na SGGW - ja też nawet miałem :D ( Baronie, czym róznią się takie wskaźniki "laserowe" od prawdziwego lasera?... ).
Ale chyba taki mikroskop AFM to coś więcej...

baron13 - 19 Listopada 2005, 11:55

Dunadan napisał/a
oj, tam laser to ma co drugi wykładowca, przynajmniej na SGGW - ja też nawet miałem :D ( Baronie, czym róznią się takie wskaźniki laserowe od prawdziwego lasera?... ).
Ale chyba taki mikroskop AFM to coś więcej...

Jedno stanowcze dementi: Margo robi mi reklamę, :-) ale jestem LABORANTEM. Nazywa się to "samodzielny fizyk" ale stanowczo nie jestem tzw nauczycielem akademickim. Jak się zobaczy mnie w robocie, trudno poznać, bo się mnie boją i doktoranci i młodsi adiunkci, dyrektor mówi "cześć" ze względu na wiek, ale jestem LABORANTEM. Czym się różni laser "prawdziwy" od "nieprawdziwego"? Laser to np. kawałek rubinowego pręta z odpowienio zeszlifowanymi końcami. Jeśli pomiędzy końcami które pełnią rolę zwierciadeł (nie muszą mieć lustrzanej powierzchni, wystarczy że są dwie płaskie i równoległe do siebie płaszczyzny) da się zmieścić "en lambda pół" kawałków fali wystarczy błysnąć lampą błyskową na rubinowy pręt, a z zeszliwowanych końców tryśnie "idealnie" równoległa wiązka monochromatycznego "laserowego" światła. Laser półprzewodnikowy, to kawałek półprzewodnika spełniają warunek d=nλ½. Lasery wskaźnikowe nie dają światła spolaryzowanego w jednej płaszczyźnie, ale poza tym to laser jak każdy inny. AFM to mikroskop siły atomowej. To mikroskop skaningowy do materiałów nieprzewodzących. Jak się naszamotać, to daje rozdzielczość atomową. A nawet można nim majstrować przy pojedynczych cząsteczkach. Widzieliście taki rysunekMleczki książka "Mechanika kwantowa" załozona kluczem fracuskim? No to właśnie rzeczywistość.

Margot - 19 Listopada 2005, 12:11

Jaka reklama, Adamie, jaka reklama? :shock:
No, mówię, jak jest: pracownik naukowy jesteś, nic więcej nie powiedziałam :P . Lasery dwa osobiście widziałam, na własne kaprawe oczki - na czerwono świeciły (n-lambda coś-tam), kropka była, jak należy, kiedy wpakowałam tam łapę, przy Twojej, nie ukrywaj, zachęcie. I mnie się bardzo podobało, bo czemuś miałam przekonanie z lektur klasyki SF, że te lasery, to muszą być wielkie, jak TIRy, albo i jeszcze większe :D

A klucza francuskiego, z całym szacunkiem, Adamie, nie widziałam :mrgreen:

baron13 - 19 Listopada 2005, 12:56

Margot napisał/a
.....
A klucza francuskiego, z całym szacunkiem, Adamie, nie widziałam :mrgreen:

Nie widziałaś bo była założona nim "Mechanika Kwantowa" ;-)

Margot - 19 Listopada 2005, 12:58

baron13 napisał/a
Margot napisał/a
.....
A klucza francuskiego, z całym szacunkiem, Adamie, nie widziałam :mrgreen:

Nie widziałaś bo była założona nim Mechanika Kwantowa ;-)

Możliwe, a nawet prawdopodobne, bo od "Mechaniki kwantowej" uciekałam zakosami :mrgreen:

bardzo_czarny_kot - 19 Listopada 2005, 14:27

Zawsze, jak próbuję czytać A-TO-MISTYKĘ, to... Czuję się strasznie głupia. Często się gubię. Żaden tam ze mnie ścisły umysł :)

I lubię też Galerię. I szkoda, że Dukaja ostatnio nie było... Fajne filmy polecał. Ale Urbi et Orbi tez niczego sobie.

Ale tęsknię za rubryką Packa [']

Dunadan - 19 Listopada 2005, 17:43

Baronie, to te popularne lasery wskaźnikowe są jakie? rubinowe czy półprzewodnikowe?
I kolejne pytanie - czemu lasery wskaźnikowe nie robią dziur we wskazywanych rzeczach :D widziałem lasery przebijające stalowe łytki jednym błysnięciem - czym się różni jeden od drugiego? energią fali? ( nigdy nie lubilem tego działu fizyki :/ )

baron13 - 19 Listopada 2005, 19:59

Półprzewodnikowe "oczywiście"."Oczywiście" te co przebijają mają duże moce promieniowania. W przypadku wskaźnika wynosi ona wg producenta ok 5 mW czyli 0.005 wata. Moc promieniowania żarówki 100 W (podają moc elektryczną POBIERANĄ) wynosi ok 5 W Domyślam się że moc tych laserów przebijających jest coś około tego. Nie wiem na pewno, bo tu gra rolę koncentracja enenrgii nabardzo małej powierzchni.Lasery rubinowe występują najczęściej jako tzw impulskowe. Wsadza się w zwój rury wyładowczej rury lampy błyskowej (wg opisu Wojciechowski "Nowoczesne Zabawki") i błyska. ' . Fizyczna zasada jest taka. Wiele substancji posiada tzw stan metastabilny na którym elektrony mogą przebywać jakiś czas. Wybija naniego je np. błysk lampy błyskowej, albo w wojennych laserach Regana na szkleneodymowym, wybuch ładunku magnezjowego. Jeśli masz tę substancje umieszczoną pomiędzy dwoma zwierciadłami zktórych jedno jest półprzepuszczalne tzw Interferometr Fabry-Perot'a, to powstanie w owej substancji fala stojąca. Wymusza ona synchroniczne spadanie elektrononówzestanu metastabilnego na stan podstawowy. Warunkiem jest nastrojenie interferometru czyli dobranie długości pomiędzy zwierciadłami tak, żeby odpowiadała długości fali odpowiadającej przejściu pomiędzy tymi dwoma stanami. Czyli "delta E= h*ni" (nie mamtu greckiliterek) Gdzie delta E to różnica poziomów energetycznych w atomie substancji pomiędzy stanem metastabilnym i podstawowym h to stała Pancka, zaś ni to częstość drgań fali światła. To, co oglądała Margo, to były radzieckie lasery gazowe. Prosta rura z gazem zakończona zwierciadłami tworzącymi interferometr odpowiadający długości (albo można powiedzieć częstości, bo związane jest to ze sobą poprzez prędkość światła) dla przejścia w gazie hel. Albo neon czego nie pamiętam jest tam mieszanka. Wyładowanie w gazie powoduje pompowanie czyli wyrzucanie elektronów na stan metastabilny. Interferometr wybierafalę ~ 638 nanometrów i świeci na czerwono.
Dunadan - 19 Listopada 2005, 20:14

Aha, a w czym twki problem z kolorem lasera/długością jego fali? czemu naukowcy tak się trudzili nad zielonym i niebieskim laserem? czemu jest taki problem z krótkimi falami?

Hehe, z nie rób puncka z Plancka barnie :P walnąłeś śmieszną literówkę: "stała Pankcka" :D



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group