To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Urban horror, urban legends

Anonymous - 21 Stycznia 2007, 21:06

Co macie do rowerzystów? :evil:
U mnie jest tzw. Księża Góra. Taki pagórek. Podobno w czasie II wojny jakiś ksiądz się tam powiesił. Jest tam, a może raczej był, bo dawno nie zaglądałem, medalion z Matką Boską przybity do drzewa. Ja nie widziałem, ale moi koledzy tak, podobno, jak porusza się w górę i w dół pnia. To miejsce uważane jest za nawiedzone.

hjeniu - 21 Stycznia 2007, 21:06

Taki wojskowy z ostrzami jest najlepszy :mrgreen:
Haletha - 21 Stycznia 2007, 21:17

Martva napisał/a
Legenda o Pannach Zwierzynieckich, nie?
Przyjechali źli Tatarzy, chcieli skrzywdzić mniszki - nigdy nie pamiętam z którego klasztoru - mniszki zwiały do lasu, trafiły do jakiegoś wąwozu. Wrogowie byli już tuż-tuż za nimi, mniszki zaczęły wzywac pomocy boskiej, Bóg się zlitował :roll: i zamienił je w skały.
Tak też powstał Wąwóz Panieńskich Skał. W Lesie Wolskim, na Woli Justowskiej.
Rezerwat krajobrazowy.
Obecnie rozjeżdżany przez rowerzystów, między innymi dlatego nie lubimy rowerzystów.

Eno. Ja znałam tylko wersję z happy endem. U Pod wodzą błogosławionej Kingi uciekały przez te skały i przez pole, na którym wieśniak siał zboże. Aż tu nagle na polu wystrzeliły dojrzałe kłosy. Przychodzą Tatarzy i pytają, czy przechodziły tędy ostatnio zakonnice. Wiesniak na to, że szły, kiedy on siał to zboże. I Tatarzy odpuścili sobie dalszą pogoń.

Ziuta - 21 Stycznia 2007, 21:18

Z rodzinnej dziadka wsi pochodzi legenda o przedwojennym oficerze.
Zalecał się on do córki miejscowego dziedzica. Trwało to i trwało, aż po którejś wizycie dziewczynie zaginął złoty pierścionek. Oficer, posądzony o kradzież, strzelił sobie w łeb. Kilka lat później ścięto w ogrodzie spróchniałe drzewo. Na drzewie było srocze gniazdo, a w gnieździe znaleziono złoty pierścionek...

Edit: poprawiłem, żeby nie wyszło, iż to moja rodzinna wieś (p-mo po mieczu ja z innej strony Polski, s-dojestem rodowitym mieszczuchem)

Anonymous - 21 Stycznia 2007, 21:19

hjeniu, a do czego najlepszy? ;P: Co Ty chcesz z tym drutem robić? :mrgreen:
hjeniu - 21 Stycznia 2007, 21:25

Na rowerzystów najlepszy, żeby nie rozjeżdżali parku krajobrazowego :twisted:
Haletha - 21 Stycznia 2007, 21:35

No to teraz pozbawiona fantastyki, za to sentymentalna opowieść z okolic Radomska. Na rozstaju dróg stoi tam/stała pustelnicza budka. Ponoć w okresie międzywojenym dokonał tam żywota pewien pustelnik. Był on właścicielem majątku Kruszyna. Jego syn zakochał się w pięknej młynarzównie i postanowił z nią ożenić. Kochanemu tatusiowi nie w smak była perspektywa mezaliansu jedynaka, po kryjomu zlecił więc zniknięcie dziewczyny. Dom młynarza został podpalony, a jego mieszkańcy spłonęli żywcem. Młody panicz na wieść o tym wyszedł w pole i strzelił sobie w skroń. Morderca poczuł wtedy skruchę i w akcie pokuty wybudował sobie na tym miejscu erem. Dokonał tam żywota. Podobno jest to prawda:)
dzejes - 21 Stycznia 2007, 22:28

Hmm...

Urban legends... Smells like offtop :twisted:

Ariah - 22 Stycznia 2007, 10:52

Rural legends -- taka mutacja;)

Okolice Czerska i Chojnic, droga skręca na Mylof. Karczma przed Strugą. Rodzinne strony Mamusi.
Jeśli jechało się nocą wozem zaprzężonym w konie, konieczne było jechać w dwójkę. Otóż konie stawały i nie chciały iść dalej, dopóki któryś z powożących nie zszedł z kozła i nie nakreślił kredą (święconą) znaku krzyża na dyszlu. Drugi woźnica musiał trzymać konie -- bo w momencie, gdy znak krzyża został nakreślony, konie ruszały z kopyta i mogły tego pierwszego stratować...

W okolicy chodził tez człowiek bez głowy.

Godzilla - 22 Stycznia 2007, 11:01

Okolice Rypina (Brodnica, Toruń - te rejony) - kilka nazw wsi jest takich jakby... wiedźmińskich. Strzygi, Wąpielsk. Niestety nie natknęłam się na żadne wyjaśnienie. Może kiedyś.
Słowik - 22 Stycznia 2007, 11:17

Urban or rural ?
corpse bride - 23 Stycznia 2007, 12:52

eeej, a w tym linku do legend jest o solarium. mi to kumpel opowiadał, że to się zdarzyło na jakimś weselu, na którym była jego koleżanka jakiejś pani (nie pannie młodej) i myślałam, że to prawda :(
skąd ludzie takie rzeczy biorą? i powtarzają...

Godzilla - 23 Stycznia 2007, 12:56

Filmiku nie widziałam, bo nie mam odpowiedniego programu na kompie. Z horrorków, jakie słyszałam w dzieciństwie, też jeden był weselny. Wieść niesie, że pochowano młodą dziewczynę w ślubnej sukni (niedoszła panna młoda). Zwłoki zostały wykopane a sukienkę skradziono. Jak się okazało, wzięła w niej ślub inna dziewczyna i wkrótce zmarła, bo suknia była skażona trupim jadem. Brrr, macabra.
Słowik - 23 Stycznia 2007, 12:59

Podejrzewam, że corpse bride odniosła się do zalinkowanej wcześniej stronki z urban legends. Filmik, który podrzuciłem ma na celu tylko i wyłącznie rozruszanie przepony, a że tytuł jest a propos...
Martva - 23 Stycznia 2007, 13:22

Jak już jesteśmy przy trupim jadzie, to słyszałam lepszy motyw :D
Dziewczyna dostała przykrej infekcji kobiecej, poszła do ginekologa. Zbadał ją, wysłał próbki do analizy, okazało się że ma jakieś drobnoustroje, występujące prawie wyłącznie na martwych (proszę bez głupich aluzji) tkankach.
Najmocniejsze?
Jej chłopak pracował w prosektorium :>

Godzilla - 23 Stycznia 2007, 13:26

Błeeeee :? :mrgreen:
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2007, 13:43

było na forum
Rafał - 23 Stycznia 2007, 14:58

Gdzieś na Pomorzu, albo Wielkopolsce, albo Mazowszu jest kraina, która była kiedyś częścią prawdziwego raju. Tak, tak, chadzali tam Adam i Ewa, nasi prarodzice. Chadzali i rozmawiali sobie. I z tego okresu i ze słów Adama pochodzą nazwy miejscowości, np. FruwajEwo, SpadajEwo iwiele wiele innych w tym TumidajEwo. Nazwy oryginalne. :mrgreen:

No dobra, Urban Legends from Breslau:

Most Grunwaldzki był pionierską konstrukcją, podobnie zresztą jak hala ludowa - pierwsza w świecie konstrukcja żelbetowa. Konstruktor - budowniczy mostu długo prowadził obliczenia, bardzo dokładnie nadzorował budowę, w końcu nadszedł dzień otwarcia mostu dla ruchu. I wtedy olśniony dopatrzył się błędu w obliczeniach. Napisał list i powiesił się na moście, będąc przekonany, że most się zawali.
Nikt więcej nie znalazł tego błędu w obliczeniach i stąd most stoi do dziś.

Tequilla - 23 Stycznia 2007, 17:40

Ha! To odnośnie Breslau zapytam o inną legendę. Podobno jedna z dzielnic Wrocławia miała zostac za Hitlera wybudowana w kształt bodaj swastyki ( jeśli czegoś nie pokręciłem). Czy to prawda? Przyznam, że interesuje mnie to, jako potencjalny temat do opowiadania...
Czarny - 24 Stycznia 2007, 07:28

Godzillo, Twoja urban legend była podstawą jednego z odcinków serialu CSI Miami (albo NY). :mrgreen:
Rafał - 24 Stycznia 2007, 08:18

Tequilla, chyba chodzi o Sępolno, coś mi się obiło o uszy. Dodatkowo zwornik kopuły Hali Ludowej ma mieć kształt sfastyki. Stąd też jest zawsze zasłonięty. Podobno nie można go ruszyć z obawy o stateczność konstrukcji. Legenda bardzo rozpowszechniona we Wrocku, ale raczej zmyślona.
gorim1 - 24 Stycznia 2007, 09:10

nawet takie moje podwarszawskie Marki doczekały się swoich trzech legend
jedna ruiny samobójców w lesie niedaleko cmentarza stoją nieokreślone ruiny domu została tylko część ściany i resztki sadu poniżej podobno tam się powiesiło do tej pory pięć osób
przeglądałem stare dokumenty to owszem powiesiła się jedna osoba i to w latach 50 a legenda jakoś wyrosła dookoła tego miejsca dodatkowo jeszcze tam podobno właśnie ci wisielcy straszą fakt faktem nigdy tam nie wytrzymałem do północy cholernie od pobliskich moczarów zaciąga zimnem a zwidy to normalne że tam możne mieć obecnie okolice służą do radosnego upijania się przez nastolatków wiem sam kiedyś piłem.
Druga to topielcy wciągający ludzi na Kruczku jeziorko torfowe strasznie zamulone
według miejscowej kroniki nikt tam się nie utopił
Trzecią legendą są pojawiający się w lesie żołnierze AK niedaleko Marek ( miedzy Markami a Kobyłką) w pułapkę wpadł oddział AK wszyscy zostali wybici do nogi (to akurat prawda mój wujek miał iść na tą akcję) i od tej pory jak ma coś się dziać złego w kraju to się pojawiają i grzybiarze ich widzą ostatnio byli widziani półtora roku temu.

Godzilla - 24 Stycznia 2007, 09:41

Czarny napisał/a
Godzillo, Twoja urban legend była podstawą jednego z odcinków serialu CSI Miami (albo NY). :mrgreen:

No coś podobnego, jakie to znane :mrgreen:

hjeniu - 24 Stycznia 2007, 09:56

W pierwszym sezonie CSI: NY ale tam chodziło o zatrucie formaldehydem.
Haletha - 25 Stycznia 2007, 21:01

Właśnie byłą u mnie koleżanka. Pogaduszki, ploteczki, aż w pewnym momencie słyszę: czy ty wiesz jaka była ostatnio afera w Olsztynie? Pewna dziewczynka zatruła się w MacDonaldzie. Nigdy nie zgadniesz co się okazało...
Biedaczka była stropiona, kiedy podskakując z uciechy dokończyłam historyjkę i pokazałam jej link z tego tematu... :)

Fidel-F2 - 26 Stycznia 2007, 06:02

Martva
Cytat
Legenda o Pannach Zwierzynieckich, nie?
pochodzisz z okolic Zwierzyńca?

sorry za offtop

Godzilla - 26 Stycznia 2007, 09:25

Czyżby hamburgery były robione z mielonych dżdżownic?
Adashi - 26 Stycznia 2007, 11:24

Fidelowi, marzy się to słynne piwo :idea: :D
Fidel-F2 - 26 Stycznia 2007, 11:43

Adashi, nie w tym rzecz, przez parę lat byłem związany w pewnym stopniu z okolicami Zwierzyńca i nie słyszałem tej historii.
A tego słynnego piwa to nie raz opiłem się jak bąk.

Martva - 28 Stycznia 2007, 17:10

Fidel-F2 Owszem, tak. Zwierzyniec to VII dzielnica Krakowa - uściślam, bo mam dziwne wrażenie że mówisz o jakims innym ;)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group