To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy

Adon - 2 Stycznia 2010, 12:35

Kruk Siwy napisał/a
Adon, ale ponoć nie zostało wiele z Sherlocka? Leją się głównie po paszczach i wybuchają?

Niestety we współczesnym kinie Sherlock Doyla, który tylko dedukuje pewnie by się nie sprzedał, toć małolaty by się nudziły w kinie. Dodano więc motyw romansowy z całkiem zacnie wyglądającą niewiastą i pranie po pyskach. IMO udało się zachować pewne granice. Sherlock nawet przy mordobiciu główkuje co i jak. Jest to nieco naciągane, ale da się zawiesić niewiarę. I dostajemy nowego Sherlocka, który jest bystry, ale zęby wybić też potrafi.
W kinie byliśmy grupą, każdy o odmiennym guście. Nikt nie wyszedł po seansie rozczarowany.

Kruk Siwy - 2 Stycznia 2010, 14:27

W oryginale Sherlock też potrafił przylać. Trenował boks. Ale od osłony zadka miał Watsona... poczytam jeszcze recenzje zanim się zdecyduję pójść.
Qurka zrobią niedługo film o Matce Teresie, która będzie lała z wykopu w michę złych ludzi żeby oczywiście uratować ich dusze i portfele inwestorów...

Ozzborn - 2 Stycznia 2010, 14:37

Wczoraj się rozpisałem o Wolverinie, ale mi rozłączyło neta przy wysyłaniu :evil:
Więc powiem tylko, że podobało mi się. Dobrze zrobiony, nie mam potrzeby czepiać się do fabuły. Liczyłem na więcej Gambita - bo to mój ulubiony x-men, ale i tak ciekawie pokazali jego moc. Mogliby jemu zrobić Origin. Polecam.

Chal-Chenet - 2 Stycznia 2010, 14:55

Jak się naprodukujesz, to warto przed wysłaniem skopiować tekst, a jeśli się net rozłączy, to tylko sobie spokojnie wklejasz, po ponownym uruchomieniu. ;)
Adon - 2 Stycznia 2010, 14:56

Kruk Siwy napisał/a
W oryginale Sherlock też potrafił przylać. Trenował boks. Ale od osłony zadka miał Watsona...

Kurczę, takich detali już nie pamiętam; Doyle'a czytałem jako dzieciak dobrze ponad dzieścia lat temu. A nawet kupiłem sobie "Sherlock Holmes i wampir z Sussex" bo miałem ochotę odświeżyć. Wiesz, Kruku, to akurat, że potrafi przylać, to nawet wiarygodne jest. Ostatecznie jeśli ma się do czynienia z przestępcami, a nie da się tego uniknąć jeśli rozwiązuje się kryminalne zagadki, to i bitka musowo się trafi. Kwestia tego, żeby nie przedobrzyć. No i wydaje mi się, że w filmie nie przedobrzono, jest wszystkiego na tyle, żeby było widowiskowo, jest kryminalna zagadka, jest jej rozwiązywanie przy użyciu mózgownicy, jest i mordobicie. Wspomniany Watson zresztą, jak piszesz, chronił zadek Holmesa, oj, chronił. IMO, możesz zaryzykować. Ten Holmes trochę mi Moncka przypominał zresztą. ;)

Edek: literówki

Hubert - 2 Stycznia 2010, 15:03

Chal-Chenet, u mnie w takich wypadkach wystarczy tylko wcisnąć przycisk "przejdź do poprzedniej strony" i samo odzyskuje tekst - na tym forum przynajmniej.
Ozzborn - 2 Stycznia 2010, 15:11

Chal-Chenet, zawsze tak robię, ale skurczysyństwo akurat się spierniczy zawsze jak zapomnę :lol:

edka: Sosne, jak pech to pech na całego to był akurat ie :twisted:

dzejes - 2 Stycznia 2010, 15:19

Ellaine napisał/a
tylko że już ją ktoś, kiedyś opowiedział... i bardziej skomplikowaną, chociaż podobną historię opowiedzieli mi twórcy Księżniczki Mononoke (a trochę prostszą twórcy Pocahontas ;)


W Biblii znajdziesz (strzelam) 90% schematów fabularnych, które obecnie widzisz w kinach. A i autorzy Biblii brali z wcześniejszych dokonań. Przykładowo cała kosmogonia biblijna to ponownie opowiedzenie mitu sumeryjskiego o Marduku i Tiamat.

EDIT: Jestem oddanym fanem jungowskiej interpretacji mitów i symboli i w pełni zgadzam się z Campbellem, który zakłada, że poprzez mity w kółko opowiadamy sobie te same historie. I tak właśnie odbieram filmy w rodzaju Avatara, jako współczesny mit, nie jako hard sf, w którym bohaterowie mają majtki dostosowane do grawitacji planety. Kogo zajmują majtki, gdy płoną lasy?

Przypomina mi się dyskusja o 300, gdzie ktoś zapytał "Zaraz, ale skąd ten gość opowiadający historię tysiącom Spartan wiedział co się działo pod Termopilami po jego ucieczce? Ja wtedy odpowiedziałem pytając czy można sobie wyobrazić, że jeden z wojowników słuchających tej przemowy przekrzykuje ryczący tłum i pyta 'Ej, momencik, ale skąd wiesz co było na końcu?"
A właśnie tak jest w filmami typu Avatar czy 300 - to są współczesne mity, które mają porwać widza. Jeśli tego nie robią, to trudno, wówczas łatwo można przypieprzać się do majtek, czy tego, że wojownicy walczą bez pancerzy. Ale z drugiej - jeśli ktoś tak odbiera mit i nie czuje magii, nie daje się oderwać choćby na 120 minut od codzienności, to już jego ogromna strata.

Anonymous - 2 Stycznia 2010, 16:10

NURS napisał/a
Obcy nie są obcy a Cameron mi to obiecał :-)

Ok, nie będę się kłócić, mi nic nie obiecywał, nie czytałam o filmie za wiele przed pójściem do kina, widziałam trailer i stwierdziłam, że na pewno obejrzę. Dostałam to, czego się spodziewałam, tylko o wiele lepsze. :) I nie wiem, jak to było z obietnicami, szybki search na Wiki zaowocował raczej takimi informacjami:
Cytat
In December 2006, Cameron described Avatar as a futuristic tale set on a planet 200 years hence [...] an old-fashioned jungle adventure with an environmental conscience [that] aspires to a mythic level of storytelling.[45] The January 2007 press release described the film: Avatar is also an emotional journey of redemption and revolution.

Całość można samemu doczytać, dużo tam spojlerów. Ale generalnie o tym, żeby był to film o kontakcie z obcą rasą i co z tego wynika, nie ma ani słowa - i to by się zgadzało z moją interpretacją.
Ihan, jasne, że możesz porównywać, do E.T. i Obcego też należy przyrównać, a także do, nie wiem, Autostopem przez galaktykę, Kontaktu itd. Dla mnie osobiście takie porównania są kompletnie nieadekwatne, ale to moje zdanie.
Kończąc ze swojej strony dyskusję, w której nikt nikogo nie przekona :wink: - jeśli ktoś oczekuje od Avatara intelektualnej podniety pod tytułem "co by było, gdybyśmy się natknęli na obcą inteligentną rasę, jak by ona wyglądała i jakie to wszystko by miało skutki psychologiczne, kulturowe i w ogóle", to filmu zdecydowanie nie polecam. Jeśli ktoś ma skłonności do rozbierania logicznego fabuły i detali w każdym filmie, to nie polecam. Ale jeśli ktoś szuka wrażeń estetycznych, pięknej baśni, która pozwala skutecznie oderwać się od rzeczywistości, to polecam serdecznie. IMO Avatarowi zdecydowanie bliżej do Narnii, niż do Dystryktu 9, dobrze mieć tego świadomość, wybierając się do kina, żeby się nie rozczarować.

Memento - 2 Stycznia 2010, 16:34

Hmm. Zastanawiałem się, czy nie iść na Avatar, ale po przeczytaniu wypowiedzi ihan i paru innych niezadowolonych osób, poczekam na Frozen i Daybreakers. Strasznie lubię pierwszego filmowego Blade`a, a w Daybreakers ten schemat jest odwrócony o 180 stopni, więc film powinien być dla mnie akurat. A Smurfy w kosmosie to jednak nie to co Memento lubi najbardziej.

W temacie:

Innerspace
Tak samo zabawne i funfy jak podczas oglądania parę lat temu. Martin Short wymiata. :D :bravo

Contact
Za pierwszym razem film kompletnie do mnie nie trafił. Przy drugim oglądaniu już bardziej. Za pierwszym razem nie skumałem smutnej, acz pocieszającej jednak prawdy zawartej w zakończeniu. Dobry film.

The Lawnmower Man
Z opowiadania Kinga ostały się chyba jedynie tytuł i tytułowa kosiarka do trawy. Film sam w sobie i jak na swoje lata całkiem niezły. I taki kiczowato zabawny, co jest fajne i na plus. :)

The Lawnmower Man 2: Beyond Cyberspace
Mógł być z tego mroczny cyberpunkowy thriller, a wyszło przeefektowane cmentarzysko pomysłów. Te pomysły (rozwinięte później przez Wachowskich) to jeden z plusów, drugim był Matt Frewer.

Adon - 2 Stycznia 2010, 16:59

Przed Sherlockiem między innymi trailerami był właśnie Daybreakers. Wiem, że na pewno nie obejrzę. Za to The Wolfman zapowiada się ciekawie, choć po tytule i plakacie spodziewałbym się raczej bzdury.
Chal-Chenet - 2 Stycznia 2010, 16:59

Skoro nie idziesz na Avatar, to radzę Ci nie oglądać go, gdy wyjdą dvd ripy. Nie warto. To film na duży ekran i na 3D.

A co do Daybreakers, hasło "Połączenie Matrixa i Zmierzchu" działa na mnie wielce odpychająco.

Witchma - 2 Stycznia 2010, 17:02

Rewers - jestem pozytywnie zaskoczona, jednak pozostał pewien niedosyt. Film się reklamuje jako czarna komedia, a tymczasem zupełnie nie został wykorzystany potencjał babci głównej bohaterki w tym wymiarze. Poza tym, chyba nieco przesadzili z tymi Oscarami, wg mnie "Dom zły" miałby większe szanse ;)
dzejes - 2 Stycznia 2010, 17:05

Memento napisał/a
poczekam na [...] Daybreakers


No i to są rózne gusta, bo ja na ten przykład wstydzę się iść na film reklamowany jako połączenie Matrixa i Zmierzchu ;P:

Memento - 2 Stycznia 2010, 17:08

A fuj. 'Zmierzch' to kupa-mydło-romansidło, a 'Daybreakers' ma być mixem akcyjniaka i horroru, jak 'Blade'.
Chal-Chenet - 2 Stycznia 2010, 17:35

Na plakatach jednak widnieje, że jest to "Zmierzch + Matrix".
Khorne_S - 2 Stycznia 2010, 18:47

Sandman napisał/a
Khorne_S, ale dlaczego odradzać jednorazówkę osobie która go w ogóle nie oglądała? :shock: tym bardziej kiedy to jest świetny film. :roll:



Bo większość którzy pytają mnie o zdanie mają te same podejście...nie mówię"Daruj sobie" tylko mówię "Obejrzyj bo warto ale tylko na raz"

Hubert - 2 Stycznia 2010, 20:17

Obłędny rycerz. Całkiem sympatyczna komedyjka z Ledgerem. Nie porywa, ale muzyka przykuwa uwagę. Queen, Thin Lizzy, AC/DC - chociażby.
Witchma - 2 Stycznia 2010, 20:26

Sosnechristo, "Obłędnego rycerza" obejrzałam w ubiegłe Święta. Pamiętam głównie Chaucera :D
Agi - 2 Stycznia 2010, 20:49

Ile waży koń trojański, jak na film Machulskiego, bez fajerwerków.
Adasss - 2 Stycznia 2010, 20:52

NURS napisał/a
Nie czytałeś uważnie - napisałem, że to wiem, ale od ludzi tego pokroju wymagam pokombinowania a nie pójścia na kompletną łatwizję. Miało być łatwiznę, ale piękne słowo mi wyszło :-)
Sam siedze nad tym samym tematem, więc jestem na to wyczulony.


Hmmm, a wolno zapytać na czym owo "siedzenie" polega? Bo mnie samego prześladuje od jakiegoś czasu myśl, że z takiego jednego opowiadania pt. "Kuźnia" to fajny film by mógł wyjść. :)

A tak z innej beczki (czyli wracając do "Avatara") to faktem jest, że z tematu nielogiczności w tym filmie to można by się doktoryzować (co zresztą zupełnie nie przeszkadza w tym by dobrze się na nim bawić). Ale nawet jeśli prawdą jest, że:
Cytat
Znacznie prościej byłoby wykonać to zadanie za pomocą zwykłej rakiety, co każdy szanujący się wojskowy albo najemnik wie i rozumie.

to proszę o wyjaśnienie skąd przypuszczenie, że ww. powinni nią w tej sytuacji dysponować?
A tak ogólnie to przez to, że wiele wydarzeń przedstawione jest właściwie beż żadnych wyjaśnień, film dostarcza dodatkowej (nie wiem czy zamierzonej) porcji rozrywki zdecydowanie bardziej intelektualnej ;) Ot choćby pytanie: skąd właściwie w tym wszystkim naukowcy i ich program nawiązywania kontaktów za pomocą awatarów? I wobec tego czy:
a) pojawili się w fabule tylko po to by jakoś wprowadzić awatary, na zasadzie jakiejś kliszy lub całkiem z d... wziętego pomysłu i stąd brak jakiejkolwiek próby wyjaśnienia tej sytuacji
b) scenarzysta jednak dysponował jakąś ogólniejszą wizją przedstawionej sytuacji?
A z innych zabaw: warto zapamiętać i przetłumaczyć sobie nazwę substancji będącej przyczyną całego zamieszania.

Memento - 2 Stycznia 2010, 21:14

Chal-Chenet napisał/a
Na plakatach jednak widnieje, że jest to Zmierzch + Matrix.

No i co z tego? To tylko reklama, nie musi znaczyć że film będzie tak mdły jak 'Zmierzch' i kontynuacje 'Matrixa'. ;)

Właśnie obejrzałem sobie drugi raz Inglourious Basterds. Kłentin to Miszczu jest i basta. :D

Gwynhwar - 2 Stycznia 2010, 21:21

Hellboy II :mrgreen:

Jestem mile zaskoczona. Ten film jest dobry!

Khorne_S - 2 Stycznia 2010, 21:25

To że jest Zmierzch i Matłix to może np oznaczać że tak samo okaże się kasowy...
Avatar Titanica nie przypominał chyba..a na plakacie macie twórcy Titanica a nie Obcego :mrgreen:

dzejes - 2 Stycznia 2010, 21:35

Adasss napisał/a
Ot choćby pytanie: skąd właściwie w tym wszystkim naukowcy i ich program nawiązywania kontaktów za pomocą awatarów?


Spoiler:


Przecież dość wyraźnie była o tym mowa.

Khorne_S napisał/a

Avatar Titanica nie przypominał chyba..a na plakacie macie twórcy Titanica a nie Obcego :mrgreen:


A na plakacie Władcy Pierścieni powinno być "Film twórcy Martwicy mózgu.

Khorne_S - 2 Stycznia 2010, 21:37

O martwicy nikt nie słyszał..a o Titanicu więcej niż o Obcym,...smutne ale prawdziwe...
Adasss - 2 Stycznia 2010, 21:54

Dzejes: nie wydaje mi się by było to spoilerem, ale niech będzie ;)
Spoiler:

dzejes - 2 Stycznia 2010, 21:58

1. - PR. mordowanie tubylców to nie jest dobry PR. Dogadanie się z tubylcami to dobry PR.
2. - a po co ci to wiedzieć? Zapewne komisja d/s wybierania naukowców Bardzo Wielkiej korporacji.
3 - freelancerami, co wskazuje niezależność wobec przedstawiciela korpo, ale to tylko moja (uwaga! trudne słowo!) dedukcja z przedstawionych na ekranie faktów.

mad - 2 Stycznia 2010, 22:41

Chwalił już ktoś Człowieka z Ziemi? Filozoficzna fantastyka bez jakichkolwiek efektów specjalnych. Muszę w spokoju obejrzeć sobie jeszcze raz, ale na razie jestem zachwycony.

I z drugiej strony: 2012. Feria efektów specjalnych i nic poza tym. Dawno nie widziałem tak słabego i drewnianego scenariusza. Jednym słowem dno.

gorbash - 2 Stycznia 2010, 22:42

mad napisał/a
Chwalił już ktoś Człowieka z Ziemi?

Zdaję się że ja chwaliłem jakiś czas temu. Lubię wpadać na takie filmy.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group