To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

jewgienij - 21 Lipca 2010, 19:16

Zamach, który nie zniszczył ani Ameryki, ani świata zachodniego, więc był "nastraszanką". Boję się użyć słowa folklor w przypadku tragedii tych ludzi, ale obok kebaba to jedyne z czego przeciętny Kowalski ich - muzułmanów - zna.

Zamachy zdarzają się i zdarzały, w Belfaście itd , bo taki syndrom czasów. Ekstremalnych mniejszości na nic więcej nie stać.

dzejes - 21 Lipca 2010, 19:16

Poczytałem sobie waszą tfurczość z ostatnich dni i ostrzegam, żebyście powstrzymywali klawiatury, bo polecą krawaty. Dalambert zasługuje na osobną wzmiankę.

dalambert napisał/a

z wierzchu burka + kfef, a w srodku fanatyk z 20 kilami semtexu - chcieliśta muzułmanów to ich macie ;P:


Kolejny taki tekst spowoduje, że dostaniesz tydzień urlopu od forum.

NURS - 21 Lipca 2010, 19:17

jewgienij napisał/a
Mad, nie sądzę, że to się zdarzy z dnia na dzień, ale innego wyjścia niż rozpłynięcie się - nawet na dłuższą metę - muzułmanów w naszym świecie nie ma. Cywilizacje potężniejsze od zawsze pochłaniały i asymilowały te słabsze. Sama ich wojowniczość i determinacja - odłamu muzułmanów - to jeszcze za mało, żeby zmienić świat na własną modłę. Wejdą w nowe warunki, będą musiały ewoluować i przystosowywać się, inaczej przepadną bez jednego wystrzału ze strony naszych wojsk.

Edit, niezmienność poglądów w Islamie spowodowana była tym, że działo się to w stojącej wodzie. Zmiana warunków musi wpłynąć i na sam Islam, jak wpłynęła na chrześcijaństwo.


No, na przykład Rzym. Tak się w nim ropłynęli, że jego też rozpłynęli :-)

ketyow - 21 Lipca 2010, 19:20

A co ma WTC wspólnego z islamem, poza jakimiś w(y)krętami USA? Zdawało mi się, że to akurat było atakiem na WŁASNY kraj.
jewgienij - 21 Lipca 2010, 19:20

Pisałem, że nie będzie to z dnia na dzień :)

Rzym akurat wart tyle, co oni :wink: Niech się rozpłyną nawzajem

Kai - 21 Lipca 2010, 19:22

jewgienij napisał/a
Ekstremalnych mniejszości na nic więcej nie stać.

Naprawdę uważasz, że to mało?
Przepraszam, ale nie widzę tu logiki, chcemy nawracać "dzikich" muzułmanów za bicie/kamienowanie kobiet, a liczące wiele (setek, tysięcy) ofiar zamachy traktujemy jako "na nic więcej ich nie stać". Wybacz, jak lubię czytać Twoje posty, tego nie kupuję.

jewgienij - 21 Lipca 2010, 19:32

Kai napisał/a
jewgienij napisał/a
Ekstremalnych mniejszości na nic więcej nie stać.


Naprawdę uważasz, że to mało?
Przepraszam, ale nie widzę tu logiki, chcemy nawracać dzikich muzułmanów za bicie/kamienowanie kobiet, a liczące wiele (setek, tysięcy) ofiar zamachy traktujemy jako na nic więcej ich nie stać. Wybacz, jak lubię czytać Twoje posty, tego nie kupuję.


A co mam napisać, Kai. Nie stać ekstremistów na to, żeby nam poukładali świat po swojemu, bo samymi zamachami i straszeniem się nie da.

Nawracać muzułmanów nie ma sensu - bo niby na co? Pozwólmy im żyć przez kilka pokoleń w warunkach, jakich nie znali, bez agresji, nawet jeśli oni sami będą nieco agresywni. Muszą mieć jakieś fory, bo startują z innych pozycji.

Kai - 21 Lipca 2010, 22:31

To jest oddzielna para kaloszy. Nie możemy walczyć ich bronią, ale z drugiej strony nie licz, że się ucywilizują. Oni sami muszą do tego dojść, wbijanie do głowy nic nie da. Tak samo, jak europejskie cywilizacje doszły do wielu rzeczy, które przez stulecia były tabu.
Godzilla - 21 Lipca 2010, 22:35

To sobie poczekamy jeszcze z pół tysiąca lat. Nie jestem przekonana, czy nasza cywilizacja ma tyle czasu. Raczej tkwimy w degrengoladzie, która nas pomału wykańcza.
Kai - 21 Lipca 2010, 22:49

Ano to poczekamy... doczekamy albo i nie. Jako cywilizacja oczywiście
baranek - 22 Lipca 2010, 06:41

są na forum jacyś nowosądeccy sataniści?

e. no dobra, jestem niewyspany. zawsze jestem niewyspany jak sami z Glusiem jesteśmy.

Rafał - 22 Lipca 2010, 07:39

jewgienij, takiego optymisty jak ty świat nie widział :D

Niestety z drugiej strony wygląda to tak jak opisałeś, tyle że w odwróconych rolach. To świat Islamu jest potęgą, ten cały Zachód jest zgniły moralnie i słaby, większe pieniądze też mają nasi bracia na półwyspie. Islam na zachodzie się prędzej konsoliduje niż rozpływa i jeżeli widać jakieś ruchy asymilacyjne to w druga stronę. To zachód ma się podporządkować i to się dzieje. Każde ustępstwo to sukces potwierdzający słabość przeciwnika.

Koran napisał/a

109:1 Powiedz: O wy - niewierni!
109:2 Ja nie czczę tego, co wy czcicie,
109:3 Ani wy nie jesteście czcicielami tego, Co ja czczę.
109:4 Ja nie jestem czcicielem tego, co wy czcicie,
109:5 Ani wy nie jesteście czcicielami tego, co ja czczę.
109:6 Wy macie waszą religię, a ja mam moją religię.

NURS - 22 Lipca 2010, 09:07

Problem z ismalem w Europie polega głównie na tym, że jego wyznawcy stanowią obywateli drugiej kategorii w krajach, w których mieszkają. Generalizuję, ale ten problem dotyczy ok 80-90% tych ludzi a to dodatkowo spycha ich na izolowane pozycje. I tej sytuacji nie da się już odwrócić, bo nie zasymilujesz kilkudziesięciu milionów ludzi z przedmieść Paryża (przykład) dając im pracę i lepsze warunki, bo tego nie mamy sami. Więc procesy bedą się pogłębiać. W Syrianie pieknie było pokazane, jak prosty chłopak staje się terrorystą, bez wielkiej indoktrynacji. wystarczy poczucie obcości, niższości i człowiek nie widząc sensu dalszego życia popełnia rzeczy, o których normalnie by nie pomyślał. To podobny mechanim jak ten, który każe młodocianym latynosom wstepować do gangów ulicznych i strzelać do siebie na ulicach East LA.
jewgienij - 22 Lipca 2010, 12:07

Rafał napisał/a
jewgienij, takiego optymisty jak ty świat nie widział :D

Niestety z drugiej strony wygląda to tak jak opisałeś, tyle że w odwróconych rolach. To świat Islamu jest potęgą, ten cały Zachód jest zgniły moralnie i słaby, większe pieniądze też mają nasi bracia na półwyspie. Islam na zachodzie się prędzej konsoliduje niż rozpływa i jeżeli widać jakieś ruchy asymilacyjne to w druga stronę. To zachód ma się podporządkować i to się dzieje. Każde ustępstwo to sukces potwierdzający słabość przeciwnika.



To już nie czasy, kiedy siła luda i agresja decydowała o obliczu świata. Muzułmanie - chcąc nie chcąc - korzystają ze wszystkich zdobyczy naszej cywilizacji. Już się rozpuszczają w naszej kulturze. Oczywiście, zawsze obywatele czujący się w drugiej kategorii - jak napisał NURS - będą kompensować sobie to poczuciem tożsamości religijnej itp. Ale za kilkadziesiąt lat, nie będzie tak dziwnym bycie w Londynie, Warszawie itp bycie odmiennej rasy, religii czy orientacji seksualnej, więc powodów do kompleksów będzie może mniej. Chyba że znajdą się ludzie starający się na tych różnicach grać, bo "polityczna poprawność", to największe nieszczęście, jakie nam grozi :D

Koran napisał/a

109:1 Powiedz: O wy - niewierni!
109:2 Ja nie czczę tego, co wy czcicie,
109:3 Ani wy nie jesteście czcicielami tego, Co ja czczę.
109:4 Ja nie jestem czcicielem tego, co wy czcicie,
109:5 Ani wy nie jesteście czcicielami tego, co ja czczę.
109:6 Wy macie waszą religię, a ja mam moją religię.


To tylko bełkot. W Biblii jest również dużo takich pierdół, a chrześcijanie nauczyli się na nie przymykać oko. Gdyby nigdy nie wyszli z Judei i nie zetknęli się z innymi cywilizacjami, to pewnie też by się do dzisiaj grzebali w takich formułkach, skazując się na margines i politowanie.

NURS - 22 Lipca 2010, 13:07

Oni są w Londynie od kilkudziesięciu lat. I nic to nie zmieniło. Zakładasz błędnie, ze dla nich nasz styl życia jest lepszy :-)
Oni najchętniej przekonwertowaliby świat na swoja modłę.

jewgienij - 22 Lipca 2010, 13:18

Kilkadziesiąt lat to mało. Niestety. To dwa -trzy pokolenia.

Jakieś znaczące zmiany są kwestią dłuższego czasu.

Takich doraźnych sposobów nie mamy.

ed

Oni korzystają z naszego stylu życia, to jest fakt, a wierzenia to nic więcej niż folklor, inaczej nigdy by nie wyjechali na zgniły zachód rządzony przez niewiernych. Przyciąga ich Mamona a nie Allah. Z biegiem lat folklor okaże się zupełnie "folklorystyczny".

Piech - 22 Lipca 2010, 13:32

NURS napisał/a
Oni są w Londynie od kilkudziesięciu lat. I nic to nie zmieniło.

Owszem zmieniło się. Dzieci i wnuki imigrantów są bardziej krytycznie i bardziej roszczeniowo nastawione niż ich rodzice i dziadkowie. Imigranci przyszli tu za lepszym życiem i je znaleźli. Tzn. pracę, dach nad głową, opiekę medyczną, szkołę dla dzieci i wsparcie socjalne. Dla nich Zachód naprawdę oferował coś lepszego niż to skąd przyszli. Dopiero ich dzieci i wnuki czują się tu wyalienowani. Nie wszyscy, ale naprawdę wielu. Te getta nadal istnieją i raczej się nie kurczą. Można powiedzieć, że zachodzi proces odwrotny do asymilacji.

NURS - 22 Lipca 2010, 13:34

Kilkadziesiąt lat to mało.
wcześniej piszesz, ze kilkadziesiąt lat wystarczy :-)
Zdecyduj wreszcie, która wersja jest właściwa.
przyciąga ich chęć spokojniejszego życia, potem orientują się, że nikt ich tu nie chce i żyją gorzej niż inni. Nie mają za wielkich perspektyw. Między innymi dlatego, ze odstają religijnie (patrz casus kierowcy).

jewgienij - 22 Lipca 2010, 13:45

NURS napisał/a
Kilkadziesiąt lat to mało.
wcześniej piszesz, ze kilkadziesiąt lat wystarczy :-)
Zdecyduj wreszcie, która wersja jest właściwa.


Jak chcesz mnie chwytać za niewymierne liczebniki, to będę na przyszłość uważał.

ed.

A jak już coś, to chodzi kilkadziesiąt lat od teraz, a nie od końca wojny światowej.

dalambert - 22 Lipca 2010, 13:47

Piech, NURS, jedna uwaga. Muzułmanie w Wielkiej Brytanii znaleźli się nie tyle w poszukiwaniu lepszego życia, ale w skutek dekolonizacji i rozpadu Imperium Brytyjskiego .
Metoda Brytyjczyków było, że w koloniach szczególnie afrykańskich, średnio-niski szczebel urzędniczy/ rzec by można podoficerski/ to byli Hindusi / Pakistany, Bangladesze jeszcze wtedy nie istniały/ i mieli oni obywatelstwo brytyjskie.
Jak sie imperium zaczęło sypać to oni pierwsi padli ofiarą wyzwalających się murzynów , a jako pełnoprawni obywatele brytyjscy, zaczęli masowo przenosić się na Wyspy. Nie była to sensu stricte emigracja za chlebem, ale ucieczka "kolonialistów" .
Dalej się zgadza = dziadkowie byli wierni Imperium a wnuki chcą te imperium rozwalić.
O zadnej asymilacji mowy być nie może.
Ot bunt młodości al'keidą podlany.

Chal-Chenet - 22 Lipca 2010, 14:11

Taka ciekawostka na boku: http://sport.onet.pl/pilk...,wiadomosc.html
:lol:

Piech - 22 Lipca 2010, 14:12

dalambert, obywatele byłych kolonii nie byli pełnoprawnymi obywatelami brytyjskimi. Mieli fory w porównaniu z resztą Trzeciego Świata, ale nie mogli tak o, przyjechać i osiedlać się w UK. Imigracji sprzyjał rynek pracy w latach powojennych, a konkretnie zapotrzebowanie na niewymagającą, nisko kwalifikowaną siłę roboczą. Sprzyjali im też laburzystowscy ideologowie realizujący swe marzenia o globalnej wiosce, w której wszystkie rasy i różne kultury żyją razem w harmonii.
Rafał - 22 Lipca 2010, 14:23

jewgienij napisał/a
To już nie czasy, kiedy siła luda i agresja decydowała o obliczu świata. Muzułmanie - chcąc nie chcąc - korzystają ze wszystkich zdobyczy naszej cywilizacji. Już się rozpuszczają w naszej kulturze.
Ale masz jakieś doświadczenie w tym względzie? Bo dla mnie to pobożne życzenia wymyślane zza różowych okularów. Byłem i widziałem jak przebiega to rozpuszczanie.
jewgienij napisał/a
Ale za kilkadziesiąt lat, nie będzie tak dziwnym bycie w Londynie, Warszawie itp bycie odmiennej rasy, religii czy orientacji seksualnej, więc powodów do kompleksów będzie może mniej.
Bardzo bym chciał aby ten scenariusz się ziścił, ale równie prawdopodobny jest taki, że za te kilkadziesiąt lat w takim Londynie czy Paryżu dostaniesz w mordę, bo nie będziesz nosił brody. Oby nie, ale obserwuje tendencje prowadzące do takiego stanu rzeczy.
Cytat
Oni korzystają z naszego stylu życia, to jest fakt, a wierzenia to nic więcej niż folklor, inaczej nigdy by nie wyjechali na zgniły zachód rządzony przez niewiernych. Przyciąga ich Mamona a nie Allah. Z biegiem lat folklor okaże się zupełnie folklorystyczny.
W realnym świecie wygląda to tak: chłopaczek lat 20-parę, wyluzowany, w bermudach, klapkach i kolorowej koszuli, korzystający z życia na maxa, a za nim idzie dziewczyna - żona, cała od stóp do czubka głowy okutana w jakieś zawijasy, że tylko jej oczy błyszczą, bo on tak chce. Nie raz i nie dwa widziałem.
jewgienij - 22 Lipca 2010, 14:35

Nie mów mi o realnym świecie na podstawie przykładów z "własnego życia wziętych", bo to nie podstawy do generalizacji..

Tutaj ktoś piętnował zachowanie tureckiego kelnera z własnego doświadczenia. Jakim cudem tylu Turków egzystuje w Niemczech i innych krajach, skoro takie to wariaty? Skąd wie ten człowiek, że kelner nie miał z tego powodu kłopotów w pracy? Śledził jego los i sprawy pracownicze? Czy się zapędził w retoryce.?

To śmieszne własne niesnaski i zatargi podnosić do poziomu ogólnego.

dalambert - 22 Lipca 2010, 14:38

Piech, rzecz w tym, że hinduska kadra nie była obywatelami byłych kolonii w Wielkiej Brytanii, przynajmniej od usamfdzielnienia się Indii po II wś. Podobno mieli wybór chca być Pakistańczyki , Indusy w Brytole, masowo wybierali obywatelstwo Brytyjskie.
Rafał - 22 Lipca 2010, 14:42

jewgienij napisał/a
Nie mów mi o realnym świecie na podstawie przykładów z własnego życia wziętych, bo to nie podstawy do generalizacji..
No to jakie są twoje osobiste doświadczenia? Bo to piszesz nie trzyma się kupy w zestawieniu z moimi osobistymi obserwacjami.
Kai - 22 Lipca 2010, 14:49

jewgienij napisał/a
Jakim cudem tylu Turków egzystuje w Niemczech i innych krajach, skoro takie to wariaty?

jewgienij, to się działo w Turcji. U siebie każdy zachowuje się nieco inaczej, jeśli nie diametralnie inaczej, niż na obczyźnie.

Piech - 22 Lipca 2010, 15:21

dalambert napisał/a
Piech, rzecz w tym, że hinduska kadra nie była obywatelami byłych kolonii w Wielkiej Brytanii, przynajmniej od usamfdzielnienia się Indii po II wś. Podobno mieli wybór chca być Pakistańczyki , Indusy w Brytole, masowo wybierali obywatelstwo Brytyjskie.

dalambert, może masz rację, że jakaś grupa hinduskich czy pakistańskich urzędników załapała się na obywatelstwo. Normalnie jednak mieszkańcom byłych kolonii przysługiwało miano brytyjskich "poddanych" raczej niż obywateli (British subject, nie British citizen). Brytyjskie prawo rozróżnia wiele kategorii brytyjskości i tylko jednej z nich - British citizen - przysługuje prawo osiedlania się w UK. Imigracja z byłych Brytyjskich Indii przebiegała przede wszystkim na zasadzie "łączenia rodzin". Trzeba przy tym zauważyć, że tamtejsze rodziny są naprawdę duże, a narzeczeni wcale nie muszą się znać przed ślubem. Wystarczy, że dogadują się rodziny, a narzeczeni wymieniają się fotografiami (naprawdę nie przesadzam z tymi fotografiami).

jewgienij - 22 Lipca 2010, 16:20

Rafał napisał/a
jewgienij napisał/a
Nie mów mi o realnym świecie na podstawie przykładów z własnego życia wziętych, bo to nie podstawy do generalizacji..
No to jakie są twoje osobiste doświadczenia? Bo to piszesz nie trzyma się kupy w zestawieniu z moimi osobistymi obserwacjami.


Przeczytaj najpierw tekst, który zacytowałeś, a nie zmuszaj mnie do marnowania energii przy tej pogodzie.

Godzilla - 22 Lipca 2010, 16:23

Rafał napisał/a
...za te kilkadziesiąt lat w takim Londynie czy Paryżu dostaniesz w mordę, bo nie będziesz nosił brody...

W niektórych dzielnicach Paryża dziś już kobieta może zostać zgwałcona jeżeli nie nosi burki. To tak na marginesie.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group