To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

Martva - 21 Listopada 2013, 13:33

Ryż miał latem taki mały guzek na tylnej łapie. Dzisiaj się okazało że guzek nie jest mały, a do tego go widać i wygląda paskudnie. Panikuję :(
Jezebel - 21 Listopada 2013, 13:44

Do weta go koniecznie zabierz, niech obejrzy, albo i prewencyjnie wytnie. U mojego kocura niewielka, pryszczowato wyglądająca grudka przy łapie okazała się nowotworem, więc nie ma co zwlekać i się zastanawiać.
Martva - 21 Listopada 2013, 13:52

Wiem, czekam aż mama wróci i przejmie siostrzenicę, a wet się pojawi w gabinecie. Boję się o sierściucha jak nie wiem, jest już nastolatkiem do tego wszystkiego :(
Jezebel - 21 Listopada 2013, 13:59

Jakby coś, to polecam świetną krakowską lecznicę, z całodobowym dyżurem, całym specjalistycznym osprzętem na miejscu i gronem naprawdę sympatycznych i empatycznych wobec zwierzaków weterynarzy: http://www.lecznicazabiniec.pl/. Ponoć najlepsza w całym Kraku.
Martva - 21 Listopada 2013, 16:11

Dzięki. Mój wet powiedział że to może być odczyn poszczepienny, a ja za cholerę nie pamiętam czy ten maleńki guzek wymacałam przed sierpniem, czy po sierpniu. W każdym razie stwierdził że on by albo tego nie tykał, albo wyciął z zapasem tkanki, więc moje biedne chude kocię będzie miało dziurę w nodze, bo jednak się boimy nie tykać.
Jezebel - 21 Listopada 2013, 18:26

Moje już ma dwie, jedną przy prawej przedniej łapie, drugą (całkiem świeżą, we wtorek idziemy dopiero zdjąć szwy) przy tylnej lewej :P Pierwsza blizna szybko zniknęła, więc i druga się pewnie rychło pod futrem schowa. No ale odkąd ta pierwsza grudka okazała się mastocytomą, trzeba mu każdego pryszcza wycinać, a potem się dopiero zastanawiać, co to było.
Martva - 21 Listopada 2013, 18:35

Rany, jeszcze najszybszy termin okazał się być jutrzejszym porankiem - ojciec będzie w pracy, więc rudzik musi pojechać ze mną autobusem. Dobrze że tylko trzy przystanki. Na razie marudzi, bo jest głodny.
Lynx - 21 Listopada 2013, 23:56

A moja biała staruszka tez źle wygląda, jutro się wybieramy z księżniczką. Jeszcze do tego zafundowałam jej stresa, przez rudego, smarkatego tymczaska.
morham - 22 Listopada 2013, 08:13

Martva, trzymam kciuki by było jak najlepiej i wyczekuję jakiś wieści.
Witchma - 22 Listopada 2013, 08:24

<głask> dla wszystkich kiziaków.
Martva - 22 Listopada 2013, 09:43

Ryż był bardzo przytulaśny całą noc, a bałam się awantur o dziki głód. Nie spałam od czwartej, teraz go zawiozłam (zaczął miauczeć dopiero w autobusie), serce mi się kroiło jak go zabierałam takiego zaspanego i rozmruczanego z łóżka, żeby wsadzić do transporterka :(
Witchma - 22 Listopada 2013, 09:45

Martva, będzie dobrze, szybka reakcja to podstawa :)
charande - 22 Listopada 2013, 10:01

Cytat
serce mi się kroiło jak go zabierałam takiego zaspanego i rozmruczanego z łóżka, żeby wsadzić do transporterka


Skąd ja to znam :( Głaski! (dla rudego też.)

Blue Adept - 22 Listopada 2013, 10:05

Pewnie to już było, ale rozbawiło mnie dziś do łez. :D Dla miłośników gadów i kociaków:


morham - 22 Listopada 2013, 10:11

Blue Adept, znam to ale ciągle jest zabawne - mały wojownik...

Martva, i jak? coś wiadomo?

Martva - 22 Listopada 2013, 10:13

Zostawiłam go wetowi kwadrans po dziewiątej, on te zwierzaki gdzieś wozi operować, na razie nic nie wiem.
May - 23 Listopada 2013, 22:28

Z wiesci od Papy - Rudy ma sie dobrze, wczoraj byl troche przetracony po operacji i rzygal (bo mu Mama dala zrec, mimo, ze wet mowil, zeby nie karmic). Potem spal na zmiane u obojga rodzicow, a dzis juz wszystko w porzadku. Dziekuje wszystkim, ktorzy trzymali za rudzielca kciuki, Papa rozsadnie dal mi znac dopiero wieczorem, bo tak to bym caly dzien panikowala...
Godzilla - 23 Listopada 2013, 22:32

Trzymam kciuki za Rudego. A kot po wybudzeniu z narkozy to zawsze wygląda jak półtora nieszczęścia. Wiem, bo parę razy już to widziałam. Niech dochodzi do siebie i niech się nie liże tym szorstkim językiem gdzie nie trzeba. Teraz trzeba będzie wytrzymać do zdjęcia szwów. Jak sobie przypomnę moją Simkę w tym chirurgicznym ubranku, powiązaną na wstążeczki jak baleron, do tej pory mi się i śmieszno, i smutno robi.
charande - 26 Listopada 2013, 12:58

Też trzymam kciuki za Rudego.

Ofelia, zawiązana jak baleron w ubranko po sterylce, uwalniała się w ciągu 30 minut niczym cholerny koci Houdini, a w końcu wzięła ten kubraczek i zagrzebała go w kuwecie, diablica jedna. Ale szwów nie lizała!

Lynx - 26 Listopada 2013, 16:33

A moja Bromba już nie ma żadnych szans. :cry: Teraz zostało nam tylko zapewnić jej ciepełko i spokój w ostatnich dniach.
Martva - 26 Listopada 2013, 16:52

Lynx, współczuję :(

Ryż wygląda jakby miał dziurę w nodze, bo ma wygolone futro. Dziś po drugim wypuszczeniu nad ranem zrobił swój stały numer, czyli z ogrodu sąsiadów wspiął się na ich balkon, przeskoczył na nasz i tupał mi po parapecie, więc sądzę że czuje się dobrze. Wyniki histopatologii będą za trochę. Szwów nie rusza.

Witchma - 26 Listopada 2013, 17:27

Lynx, przytulam i Ciebie i Brombę :(
Godzilla - 26 Listopada 2013, 19:20

Lynx, bardzo mi przykro. Głaszczę Brombę...
merula - 26 Listopada 2013, 22:57

Lynx,przesyłam Wam ładunek energii.
gorat - 27 Listopada 2013, 09:29

merula, nie rzucaj fireballami w kociarzy :!: :evil: Szczególnie teraz, co to ma być, dobijanie?
charande - 28 Listopada 2013, 01:17

Lynx, :( Przytulam.
morham - 28 Listopada 2013, 07:25

Lynx, :cry: trzymaj się.
Lynx - 28 Listopada 2013, 12:49

Dziękujemy razem z Brombą. Po nawadniającej kroplówce i zastrzyku na wzmocnienie troszkę się ożywiła, ale rozmawiałam z weterynarką, że to było ostatni raz. Nie będziemy na siłę jej leczyć i męczyć, bo to tylko przedłużanie cierpienia. P. doktor kazała podawać leki p. bólowe i generalnie rozpieszczać kota. Co też czynimy.
Jezebel - 28 Listopada 2013, 13:23

To się Wam bardzo chwali, bo przerażenie mnie ogarnia za każdym razem, kiedy słyszę o ludziach wyczyniających ze zwierzakiem cuda, żeby tylko nie dać mu odejść, co najczęściej kończy się tym, że zwierzak i tak umiera, ale po wielu męczących operacjach, szeregu traum, skrajnie zestresowany, zamiast odejść godnie i spokojnie. I od razu wiadomo, że to nie o zwierze tu chodziło, a o problemy ludzi z samymi sobą.
gorat - 28 Listopada 2013, 13:50

A nie może to być rozszerzone zastosowanie artykułu 150 z Kodeksu Karnego?


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group