Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Martva - 4 Czerwca 2008, 10:27
To nie jest wątek o biustonoszach, tylko o mnie wątek o biustonoszach nazywałby się 'Blog biustonoszowy'. Staniki są tylko jedną z wielu wielu rzeczy, z którymi mam problem. Spłycasz i generalizujesz, a już myślałam że Cię lubię
dzejes - 4 Czerwca 2008, 10:38
Wątek o biustonoszach może być także o ornitologiczych problemach pewnej panny. Jedno w żaden sposób nie wyklucza drugiego.
Czy w jakimkolwiek innym wątku na tym forum mówi się więcej o stanikach? Czy zainteresowane tematem osoby znalazłyby newsa w wątku o grach, o RPG, czy w konkursie conanowskim?
Agi - 4 Czerwca 2008, 10:59
| Cytat | | Tak B jest idealny - pewnie ze szczególnym uwzględnieniem najpopularniej noszonego (nieprawidłowo zresztą) 75 B. |
Martva, to Ty pisałaś?
W każdym razie, dyskusja pokazuje, że uświadomienie stanikowe nie jest wcale takie małe.
Martva - 4 Czerwca 2008, 12:13
| Cytat | | Czy w jakimkolwiek innym wątku na tym forum mówi się więcej o stanikach? |
Tp prowokacja! A potem to na mnie będą krzyczeć, tak?
| Agi napisał/a | | Martva, to Ty pisałaś? |
Nie, ale pod kilkoma komentarzami mogłabym się podpisać
| Agi napisał/a | | W każdym razie, dyskusja pokazuje, że uświadomienie stanikowe nie jest wcale takie małe |
Lobbystki działają, przypuszczam. W warstwie najbardziej nas interesującej, czyli producenckiej i sklepowej jest zerowe niemalże. O kobietach niesiedzących w sieci nie wspomnę. Na LB trafiła ostatnio projektantka bielizny (cuda robiła, np całą kolekcję Konrada, nad którą tu wzdychałam masę stron temu). Poczytała, zrozumiała w czym rzecz i usiłowała coś zadziałać w jednej firmie - beton. Staniki muszą być rozciągliwe, bo tak jest dobrze. A bułkowanie jest sexy.
Ale Milena wzbudza nadzieję, mam nadzieję że się doczekam czegoś podobnego do modelu Cabaret w bardziej przyjaznym zakresie rozmiarów. I Esotiq, który jednej forumce napisał że planują obwody <70 i miski >D. Krzepiące, zwłaszcza że w niedzielę miałam w łapkach jeden stanik od nich, buduarowe czerwone kusidełko z czarną koronką, 80C...
Martva - 4 Czerwca 2008, 12:30
Chyba się dzień dziecka spóźnił. Przeczytajcie to.. I kurczę, niech mnie ktoś uszczypnie!
ilcattivo13 - 4 Czerwca 2008, 12:45
| Martva napisał/a | | ... I kurczę, niech mnie ktoś uszczypnie! |
oj, wodzisz na pokuszenie dziewczyno zwłaszcza po kolejnych zdjęciach
a okazją jest nie Dzień Dziecka, tylko Dzień Św. Kwiryny
Agi - 4 Czerwca 2008, 12:49
Jeśli już, to spóźnił się Dzień Kobiet
Rzeczywiście, zaczyna błyskać nadzieja dla naszych przedsięwzięć.
Martva - 4 Czerwca 2008, 13:02
| ilcattivo13 napisał/a | | zwłaszcza po kolejnych zdjęciach |
E, przecież nie były kuszące Ubrana jestem od szyi do kostek i w ogóle.
| Agi napisał/a | | Rzeczywiście, zaczyna błyskać nadzieja |
Ehhh, jeśli ten zapowiadany model wypuszczą w 65H i nie będzie nagle znacząco droższy od pozostałych, to biorę natychmiast
ilcattivo13 - 4 Czerwca 2008, 13:05
| Martva napisał/a | E, przecież nie były kuszące Ubrana jestem od szyi do kostek i w ogóle. |
no przecież pisałem, jak na mnie działają dziewczyny w spódnicach
Martva - 4 Czerwca 2008, 13:11
Cholera, a chciałam pokazać jeszcze dwie
EDIT: push-upy Mileny będą szyte tylko do miski G. Żegnajcie, marzenia. Chce ktoś 3 cm biustu?
ilcattivo13 - 4 Czerwca 2008, 13:45
| Martva napisał/a | | ... Chce ktoś 3 cm biustu? |
Na stałe, czy tylko potrzymać? (próbowałem się powstrzymać, ale nie wytrzymałem - sorki, ale sama rozumiesz, że kusisz los takimi pytaniami )
Martva - 4 Czerwca 2008, 22:35
ilcattivo13, pffff.
Poza tym umarłam.
Martva [opis na gg: taka głupia to ja już nie jestem może głupia ale taka to już nie]
wróbelek 21:20:08
Co ty z tą głupotą??
Martva 21:21:28
a, bo czasem mam wrażenie że niektórzy mają mnie za głupią, a ja tylko bywam naiwna...
wróbelek 21:22:57
NIe poportu chesz, zeby było dobrze i mocno w to wierzysz...raz za razem.
Martva 21:29:17
taaaak, a potem się sparzam i powtarzam procedurę
wróbelek 21:29:35
Owszem, ale to jest cudowne...
Martva 21:29:54
ach.
wróbelek 21:30:02
IWlee osób traci tą niewinność bardzo szybko stają się cyniczni, okrutni czasaami poporostu smutni.
Martva 21:30:02
może dla Ciebie, mnie frustruje.
wróbelek 21:30:14
Czemu??
Martva 21:31:09
no bo ileż można? czlowiek się nastawia pozytywnie, wierzy, a potem wszystko bierze w łeb i konczy się rozczarowaniem...
wróbelek 21:31:28
Hee....NIe wiem ja zawsze próbuję.
wróbelek 21:31:42
Zawsze wierzę. Poprostu nie przejmuję się problemami.
I to by było na tyle. Czy naprawdę można być aż tak niedomyślnym, czy też tak bardzo się wczuł w rolę? Nie chce mi się zastanawiać nawet. Cieszę się że jestem cyniczna w każdym razie. Sama naiwność chyba by mnie zabiła po jakimś czasie, a tak mogę się przynajmniej pośmiać. Z siebie. I nie tylko.
Martva - 6 Czerwca 2008, 15:00
Dziś jestem złą kobietą. W sumie bez konkretnego powodu, chyba że zacznę wierzyć w PMS. (nie)szczęścia zniknęły z horyzontu, rodzice pojechali na weekend żeby moja siostra mogła urządzić wieczorek panieński - nie, nie sobie, koleżance. Od dwóch dni bolą mnie piersi, nie mogę się za nic wziąć (jeszcze bardziej niż zwykle) a dziś dodatkowo mam ochotę kogoś walnąć. Albo przynajmniej rzucić talerzem. Dobrze że wczoraj przy dzieciach byłam w łagodniejszym nastroju.
Pomalowałam parę słupków w ogrodzeniu drewnochronem, zrobiłam pizzę, potem może wyjdę na chwilę do miasta żeby być dobrą siostrzyczką i zrobić zakupy średniej. Nawet nie mam żadnego fajnego filmu do obejrzenia... I bu.
Za to jak wpłacę na konto cała posiadaną gotówkę, to będzie mnie stać na złożenie zamówienia w e-lady. To tak w ramach szukania jasnych stron w życiu...
ihan - 6 Czerwca 2008, 20:03
Eee tam, PMS to wymówka. Taka dobra jak każda inna, tylko, że mi akurat nikt nie wierzy w PMS trwające 365 dni w roku. Lub 366 w roku przestępnym, takie sprytne, samo się przystosowuje.
May - 6 Czerwca 2008, 20:33
Moj knur zwykl mowic, ze PMSa mam co najmniej trzy tygodnie w miesiacu, a okres przez pozostaly tydzien nie ma lekko
Sheila - 6 Czerwca 2008, 20:53
May, za karę podaj mi ściereczkę, bo piłam koktajl truskawkowy i teraz mam go na monitorze
Martva - 6 Czerwca 2008, 21:00
Ufff, dziewczęta, uspokoiłyście mnie. Może to burze na Słońcu albo inna zmiana klimatu...
Byłam w Kłębuszku. Kupiłam parę szkiełek i fasetowane ametystowe kulki w śmiesznej cenie (znaczy na giełdzie tyle płaciłam za niefasetowane). Już zaczęłam żałować że tak mało. A na Kleparzu kilo truskawek, których zapachem się narkotyzowałam przez całą drogę do domu. Mraf.
Sheila - 7 Czerwca 2008, 11:14
martva, mogę do Ciebie przekleić mój apel z NF? Chcę napisać jak najwięcej przestróg w kwestii najbardziej chamskiej obsługi i niekompetencji, z jaką miałam styczność...
Martva - 7 Czerwca 2008, 12:34
Jasne, dawaj.
Sheila - 7 Czerwca 2008, 12:43
Do wszystkich Poznanianek, czy Wielkopolanek. Po moich dzisiejszych doświadczeniach apeluję aby sklep Mart (ul. Św. Marcina 47, pawilon 13, Pasaż Różowy) omijać szerokim łukiem. Nigdy w życiu nie zostałam tak chamsko i bezczelnie potraktowana w sklepie. Łącznie z prymitywnymi parsknięciami właścicielki/ekspedientki na moje pytania czy sugestie. Firma jest sklepem patronackim Samanty, mają tam Konrada i Kris Line (co mnie bardzo ucieszyło), ale "takich dziwactw" jak mój rozmiar, czy rozmiar mojej mamy nie mają zamiaru ściągać. Każde moje słowo kwitowane było głupim uśmieszkiem, nieprzyjemnym komentarzem, objeżdżaniem z ironicznym wzrokiem całej mojej sylwetki. Pisze maila do wszystkich firm, które są dostępne w tym sklepie. Nigdy nie zostałam tak upokorzona, jako kobieta i jako klientka. A ekspedientka jest bardzo nieprzyjemną a do tego niekompetentną osobą.
Więcej szczegółów i cała historia na Lobby nie będę tu zanudzać, ale nadal mi się ręce trzęsą ze złości. Napisałam już maila do Kris Line, ciekawe czy coś odpiszą
Dzięki Martva
Martva - 7 Czerwca 2008, 12:56
Kurczę, ja po lekturze takich postów, i w ogóle całego wątku o głupich tekstach ekspedientek cierpię na lęk przed stacjonarnymi bieliźniakami. Bo że nic na mnie nie ma i ewentualnie dziwnie patrzą to się przyzwyczaiłam, ale śmiechu i docinków się boję...
Sheila - 7 Czerwca 2008, 13:08
No właśnie! Kurcze, zawsze jestem przygotowana na zdziwienie, brak towaru itp, ale NIGDY w życiu nie zostałam tak potraktowana. Nie rozumiem, jak sprzedawca może się naśmiewać z klienta. Zwłaszcza, że ja naprawdę byłam bardzo miła, bo zależało nam na czymś dla mamy. Byłam tak zaskoczona, że aż mnie brzuch rozbolał, nie wiedziałam kompletnie co odpowiedzieć... Zaraz piszę do Samanty. Mimo, iż nie przepadam za tą firmą, to jednak napisze do nich, jak klientki są traktowane w ich sklepie patronackim.
Martva - 7 Czerwca 2008, 13:37
Cóż, są ludzie którzy nie powinni mieć nic wspólnego z handlem i obsługą klienta. I jednak od ludzi siedzących w branży powinno się wymagać podstawowej znajomości tejże (o ile się nie mylę, to w rozmiarówce francuskiej się dolicza 15 cm, nie włoskiej, bo włoska w ogóle ma same cyferki bez literek i wychodzi z założenia że szczupła kobieta nie ma biustu, i im się jest grubszym ogólnie tym więcej piersi się ma - vide Intimissimi). Słusznie robisz że się skarżysz... Tylko że jak to jest właścicielka to boje się że nic z tego nie wyniknie
Kurde, jak już przełamuję wrodzoną nieśmiałość, wchodzę do sklepu i pytam się o coś, to jestem tak zdenerwowana, że nieprzygotowana na złą reakcję. Taką Złą, a nie że nie ma. Chyba powinnam chodzić na zakupy z kimś, żeby się czuć pewniej... Albo wyciągać notes i długopis i pytać groźnym tonem 'jaki tu jest adres'?
Piech - 7 Czerwca 2008, 14:29
| Sheila napisał/a | | apeluję aby sklep Mart (ul. Św. Marcina 47, pawilon 13, Pasaż Różowy) omijać szerokim łukiem |
Okay, nie pójdę tam.
BTW, ulica nazywa się Św. Marcin, nie Marcina.
Agi - 7 Czerwca 2008, 14:30
Noszę Samantę i w moim małym miasteczku bez problemu kupuję odpowiedni rozmiar, a jak mi na czymś szczególnie zależy to zamawiają.
Obawiam się, że producent nie ma dużego wpływu na poziom obsługi, mogą najwyżej cofnąć patronat, ale przecież oni szyja głównie dla "typowych", czyli źle zmierzonych pań
ilcattivo13 - 7 Czerwca 2008, 14:42
Sheila - osiem lat pracowałem w handlu i zawsze mnie wk....wiało takie podejście do klienta. Nie ma nic gorszego niż chamski sprzedawca bez elementarnej wiedzy o towarze lub jego zastosowaniu. Pozostaje mieć nadzieję, że sklep ten będzie miał coraz mniej klientów i w końcu trafi go szlag. Może opisz całą sytuację na jakimś forum miejskim Poznania (Suwałki mają takie 3, więc Poznań też powinien mieć ). Calkiem sporo ludzi czyta takie fora i może Twój wpis nauczy kultury ludzi z tego sklepu.
EDIT: pisanie do producentów raczej niewiele pomoże - przynajmniej dopóki sklep jest w pełni wypłacalny.
Martva - 7 Czerwca 2008, 16:14
| Agi napisał/a | | ale przecież oni szyja głównie dla typowych, czyli źle zmierzonych pań |
KrisLine by chyba chciał zostać drugim Avocado, uderzyli na brytyjski rynek nawet, swoją modelkę fotoszopują tak że wygląda na 60Z (tudzież trójglowego smoka) i bardzo podkreślają że szyją dla hojniej obdarzonych kobiet. Samanta też długo miała opinię bardziej biuściastej firmy (nie wiem nawet jak z ich rozmiarówką jest, bo mnie nie interesują ze wzgledu na ceny, ale kojarzy mi się że F/G). Więc jak klientka pyta w sklepie patronackim o rozmiar który firma ma w ofercie, a ekspedientka ją obraża i patrzy jak na mutanta, to...
| ilcattivo13 napisał/a | oże opisz całą sytuację na jakimś forum miejskim Poznania (Suwałki mają takie 3, więc Poznań też powinien mieć ). Calkiem sporo ludzi czyta takie fora i może Twój wpis nauczy kultury ludzi z tego sklepu. |
A widzisz, to jest niezły pomysł. Na LB napisałaś, to dawaj jeszcze na gazetowym forum Poznania. BTW ktoś już miał z tą panią jakieś przejścia, więc ona chyba tak ma, dobrze by było ostrzec potencjalne klientki.
Nienawidzę kiedy ktoś lepiej ode mnie wie co będzie na mnie dobre...
| ilcattivo13 napisał/a | | pisanie do producentów raczej niewiele pomoże - przynajmniej dopóki sklep jest w pełni wypłacalny. |
Ale jak sie przy okazji napomknie o zwiększeniu zakresu rozmiarów to wiesz, kropla drąży skałę
Kurczę, w ogole to nie wiem co ze sobą zrobić, rodzice pojechali, siostra robi wieczorek panieński przyjaciółce, niby jestem zaproszona ale czuję sie trochę jak na doczepkę... Może bym powaliła młotkiem w druty, mam wstępne zamówienie na klepańce a zupełnie nie umiem robić takich rzeczy... Zwłaszcza ze sobie wymyśliły klimaty hawajskie, a ja nie mam co włożyć, i jest zimno. Eh.
May - 8 Czerwca 2008, 20:34
No i jak sie impreza udala?
Martva - 8 Czerwca 2008, 21:11
Lał deszcz, było zimno, postanowiłam się poudzielać towarzysko. Nie wiem kto wymyślił hawajskość, ale tak naprawdę w konwencji (powiewne kiecki & kwiaty we włosach) to tylko średnia i ja byłyśmy, reszta się ubrała normalnie, na szczęście przynajmniej girlandy miały. Cóż, test 'czy znasz swojego faceta', grill w deszczu, tort z subtelnie fallicznymi dekoracjami (banany i brzoskwinie - komentarz jednego dziewczęcia: ale *ujowe ciasto), świńskie kawały. Niestety znajome panny młodej z pracy okazały się mało słowne - średnia mówiła: nie przynoście chipsów i orzeszków, tylko białe wino - nie przyniosły i kruszon trzeba było podprawiać wódką (właśnie go wykańczam, aua). Całkiem sympatycznie było.
Dunadan - 8 Czerwca 2008, 21:46
Co to jest kruszon?...
|
|
|