To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

Lynx - 9 Października 2013, 22:32

mesiash, pisała jego nauczycielka. Jeśli bardzo chcesz, mogę Ci wysłać próbkę pisma Juniora. Ale zapewniam Cię- rysuje chyba lepiej niż pisze. Ma nadal problemy z motoryką małą, napięciem mięsniowym dłoni,i do tego, niczym wisienka na torcie- uczony był rysowania, pisania prawą ręką, a, najprawdopodobniej jest leworęczny. Dzięki bogom, raczej nie jest to lateralizacja skrzyżowana, choć lewostronność objawiła się dosyć późno.
Procella - 10 Października 2013, 08:00

Fidel-F2 napisał/a
http://ulubiency.wp.pl/kat,1010779,title,Jezeli-kochasz-kota-to-go-nie-glaszcz,wid,16054140,wiadomosc.html?ticaid=11173a&_ticrsn=3

Niech ktoś to powie moim kotom, może uwierzą i będę miała chwilę spokoju od ich ciągłego domagania się pieszczot.

Witchma - 10 Października 2013, 08:06

Mój kot zdecydowanie nie czytał tego artykułu. A jeśli czytał, to chyba się nie zgadza z ustaleniami naukowców... Teraz na przykład nie zgadza się u mnie na kolanach.
morham - 10 Października 2013, 09:28

Moje też nie czytały :D
Fidel-F2 - 10 Października 2013, 09:28

może lubią stres, tak jak wielbiciele horrorów
Anqetrix - 10 Października 2013, 13:25

Procella napisał/a
Anqetrix napisał/a
A w ogóle to... Fajnie byłoby mieć kunę (tak w nieco spóźnionym nawiązaniu do @Morhama). Mogłaby się jaka przydomowić za te kuraki, no.

Nie wytrzymałabym dźwiękowo, kocie wrzaski to w porównaniu z kunimi śpiew słowiczy.


Tja, zwłaszcza kiedy się marcują. :P

Wtedy to bywają nawet przerażające; ich wrzaski brzmią jak krzyki małych dzieci, którym dzieje się krzywda. Upiorne. Wtedy przypominam sobie tę drugą część kociej natury, której nie lubię: dzikość, nieprzewidywalność i kompletny *beep*lec. 8)

@Bel, raczej nie będę mieć żadnego takiego futrzaka, alergia doprowadziłaby mnie do szału. Już prędzej zdecyduję się na piesa. Chociaż, jak sobie z kolei przypomnę, jaką kiedyś byłam kociarą... Uh, dylematy. :P

A skoro przy futrzakach jesteśmy, to wciąż mam w pamięci anegdotę (najprawdopodobniej anegdotę, chyba, że nas opowiadająca wrobiła) mojej polonistki o tym, jak jej sąsiedzi trzymali w bloku... owcę. :mrgreen:

Córka sąsiadów chciała mieć "baranka" (Pozdrawiamy! :mrgreen: ). A że mieli domek na działce, sprawili owej Marysi baranka. No i było pięknie, póki nie przyszły chłody. Co zrobić z owcą na działce... Zabrali "do domu".

Odtąd Marysia wyprowadzała baranka na spacery, czyniąc popłoch wśród posiadaczy psów i kotów. W Wigilę Bożego Narodzenia Marysia jechała dokądsiś tramłejem. Z barankiem oczywiście. W tym samym tramłeju siedział był ojciec rodziny, co to już z jednej Willi na drugą miał się przesiadać. Tatuś zawiany, na kolanach tatusia synek. Synek woła:
– Tatusiu, tatusiu, patrz! Baranek!
Ojciec na to:
– Ho ne hes szaden bahanek. To hes... To hes haki phjes, ho sie nasywa o... ofhczarek...

Zatem paradowanie z fretką za rzecz powszechnie występującą w środowisku uznać należy. 8)

Jezebel - 10 Października 2013, 13:48

Anqetrix napisał/a
Córka sąsiadów chciała mieć baranka

Ale moment, ona miała na myśli takiego królika, prawda? :D

Anqetrix - 10 Października 2013, 14:54

Niet. Ovis aries. :D
Kruk Siwy - 11 Października 2013, 07:15

Nasze mopsy sztuk dwie pojechały na gościnne występy do domu gdzie mopsów jest trzy. Oprócz tego buszuje tam kot oraz świnka morska a nad tym unosza się chmary kanarków.
No dobra, jeden kanarek. W klatce.
W każdym razie kot zobaczywszy co się dzieje, poprosił dziś rano o kłębek sznurka. No nie wiem czy było słuszne podarowani mu go. Ze ślepek można było odczytać krańcową desperację...

Witchma - 11 Października 2013, 07:21

Kruk Siwy napisał/a
Nasze mopsy sztuk dwie pojechały na gościnne występy do domu gdzie mopsów jest trzy.


Ale potem będziecie wiedzieli, które Wasze? ;)

Fidel-F2 - 11 Października 2013, 07:30

:mrgreen:
Kruk Siwy - 11 Października 2013, 07:47

Witchma, tak bo pobraliśmy odciski łap. mBikowski ma je nawet na egzemplarzu Pana Whichera.
Witchma - 11 Października 2013, 07:49

O, kurczę, może powinnam pobrać odcisk noska Dusia... z drugiej strony, on przybiega, kiedy go zawołam. Kiedy nie zawołam zresztą też.
A Ty to nie powinieneś już po nagrodę jechać? :D

Kruk Siwy - 11 Października 2013, 07:53

W zasadzie jestem w drodze. W każdym razie szybko przebieram łapami... tfu! nogami.
A nagroda, hm. Jak patrzę ilu nowych ludzi usłyszało o Whicherze to uznaję, że nagroda już mi się dostała.

Edit. Mopsy też przybiegają jak tylko wymienisz ich imię i krzycząc jednocześnie "nagródka"! Żaden się nie oprze.

Martva - 11 Października 2013, 17:22


Ryżyk przejmuje terytorium wroga. No, może nie do końca wroga, ale wyraźnie przejmuje.

Witchma - 11 Października 2013, 17:23

Ale masz fajnego dzidziusia :mrgreen: :bravo
Martva - 11 Października 2013, 17:28

Nastoletniego ;) ale fajny owszem, i nie ma problemów z przewijaniem oraz rykiem o niewiadomoco :P
Jezebel - 11 Października 2013, 17:57

Ale dzikość! :D
Anqetrix - 11 Października 2013, 21:10

I właśnie dlatego, dziatki drogie, kota uznać należy za stworzenie demoniczne, do zła lgnące i wszelkiego plugastwa pożądające. A owa pożądliwość niecona jest przez wiedźmy, co dziecinnego sadła zażywają, a w wózkach jeno dla potomstwa przeznaczonych, owe szatańskie stworzenia wożą. Zważcie tedy, dziatki drogie, jaki to krzyk dochodzi nocą z waszych piwnic i z uliczek ciasnych spomiędzy. Albowiem to wyją koty-potępieńcy i dzieciątka niewinne przez nie pożerane. :twisted:
Procella - 12 Października 2013, 08:20

O, rude złe! Rude złe jest fajne! Też mam!
charande - 12 Października 2013, 08:28

Złodziejskie zwierzaki. Najbardziej mi się podoba szop z dywanikiem :D
Martva - 13 Października 2013, 19:15

On nie jest zły ani dziki, to najpoczciwszy kociak na świecie. Tylko tak udaje.
merula - 15 Października 2013, 11:17

w temacie stresu


Magnis - 15 Października 2013, 13:57

Fajnie wygląda zabawa tego kotka :

Zabawa kotka

gorim1 - 16 Października 2013, 10:15

Stwierdzam że nigdy wiecej nie podejmę sie zaadoptowania kolejnego zwierzaka. Zbyt boli odejście
merula - 16 Października 2013, 14:04

gorim1, a które odeszło?

i współczuję. znam ten stan.

gorim1 - 16 Października 2013, 14:49

Ciągle walczymy nie wiem czy się rudzielcowi uda z tego wylizać ale próbujemy.
Okazało się że popękały mu wrzody na żołądku

Witchma - 16 Października 2013, 14:58

gorim1, strasznie współczuję. Ale póki walczycie, jest nadzieja. Trzymam kciuki!
Jezebel - 16 Października 2013, 15:11

gorim1 napisał/a
Stwierdzam że nigdy wiecej nie podejmę sie zaadoptowania kolejnego zwierzaka. Zbyt boli odejście

Również szczerze współczuję, ale... czy ten czas, w którym zwierzak miał ciepły kąt, jedzenie i opiekę, zamiast na przykład prowadzić dietę śmietnikową, zbierać kopniaki i zemrzeć którejś zimy na jakieś paskudne choróbsko nie jest wartością samą w sobie? Wiem, że to ciężki temat i nie mam na celu robienia komukolwiek wyrzutów (chodzi raczej o powiedzenie "robisz coś wartościowego, nie rezygnuj"). Ale kiedy już się znajdę w takiej sytuacji, chciałabym przede wszystkim pamiętać, że zrobiłam coś dobrego dla moich kocurów, zgarniając je spod śmietnika i żeby żal mi tej świadomości nie przysłonił.

Godzilla - 16 Października 2013, 15:18

Gorim, trzymam palce za stwora. Współczuję. I popieram Jezebel - dałeś mu kilka (nie wiem ile, ale czy to ważne) lat fajnego życia, z cieplutkim dachem nad głową i pełną miską.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group