To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

Damian907 - 21 Marca 2010, 17:15

PD napisał/a
Damian907 napisał/a
To są metody ezoteryków i New Age, stanowczo się od tych kręgów odcianam.

Ot to jeden ze skutków przekonania co do reinkarnacji.


Tak samo jak ordalia to jeden ze skutków wiary w osobowego stwórcę... ;P:

[quote="PD"]
Damian907 napisał/a
Innym jest np. tworzenie kastowego społeczeństwa itd.
Skutki spłeczne czy psychiczne potrafia byc straszne.


W średniowieczu system feudalny też traktowano jako "odwieczny porządek, ustanowiony przez Jahwe", jeśli ktoś urodził się niewolnikiem znaczy to że "bóg tak chciał", tak samo jest z hinduistyczną interpretacja karmy, Budda system kastowy stanowczo odrzucał.

PD napisał/a
Damian907 napisał/a
Tak, ale traumy są czyms innym niż zwykłe trudności.

Co za różnica. To i tak wszystko skutek, tego, ze pewne w poprzednim wcieleniu na kogoś nakrzyczalem itp ...jesli wierzyć w karme.


To chyba w jakąś inną karmę niż ja, karma (czyli prawo przyczyny i skutku) to nawykowe tendencję, schematy myślowe tworzone przez umysł (poprzez rózne myśli i działania, choć nie tylko), prawo przyczyny i skutku (czyli nasz "bagaż" doświadczeń) określa warunki w których się odrodzimy, ale nie determinuje tego co bedzie się z nami działo, to zależy tylko od nas!

[quote="PD"]Lub doszukujemy się czegoś, czego nie było. Poza tym jesli ktoś wierzy, ze reinkarnował, to musi przyjac, że pewnie był już i kobietą i mułem i świnką morską itd. Idzie oszaleć.

Coś zrozumieć a doświadczyć to zasadnicza róznica, tak jest wg mnie - nie znamy naszych poprzenich wcieleń ponieważ nie jesteśmy na to gotowi, tylko by nam to zaszkodziło.

PD napisał/a
Swoją droga znam takiego, co twierdzi, ze był Brucem Lee, tyle ze urodził się jeszcze za jego życia :D


To ma byc Twój najlepszy argument na pogląd, iż nie ma wielu wcieleń?

Fidel-F2 napisał/a
Damian907 napisał/a
Za trudne dla Pana?
dzejes, sam widzisz :mrgreen:


Nadal nie odpowiedział Pan na moje pytanie, jeśli coś jest za trudne albo niejasne to proszę pisać śmiało, po to tu jestem.

Fidel-F2 - 21 Marca 2010, 22:18

Damian907, :mrgreen:
dzejes - 22 Marca 2010, 11:44

Fidel - upominałem cię, żebyś nie wcinał się w rozmowę jednolinijkowymi komentarzami. Nie zastosowałeś się. Otrzymujesz ostrzeżenie.
Fidel-F2 - 22 Marca 2010, 17:14

dzejes, nigrzecznym byłoby zostawiać bez odpowiedzi wyraźnie do mnie skierowaną wypowiedź ale niech Cię będzie.
Fidel-F2 - 14 Maj 2010, 21:49

http://vimeo.com/11646983 :mrgreen:
Easy - 3 Czerwca 2010, 12:58

Właśnie obejrzałem dwa głośno oprotestowane odcinki South Park, które tyczą się m.in. pokazania (a raczej wyśmiania nie pokazywania) (ocenzurowano).

Tutaj więcej informacji na ten temat

I napiszę w ten sposób: każdy kto się czuje się obrażony przez twórców serialu... Gratuluję. Sztywniacy.

dalambert - 12 Lipca 2010, 09:35

Osobiście czuję się obrażony BRAKIEM krzyży w miejscach publicznych i co mam iść na skargę do Sztrasburga ;P: :?:
dzejes - 12 Lipca 2010, 09:52

A broni ci ktoś?
dalambert - 12 Lipca 2010, 10:01

A i owszemdzejes, rożni tacy chcą usuwać, a pusta przestrzeń bez krzyża, obraża moje uczucia :mrgreen: I co :!: Mogą ateusze mogę i ja ;P:
dzejes - 12 Lipca 2010, 10:05

Tak tak dalambercie, głask głask, a teraz szukaj kogoś innego do tej merytorycznej rozmowy.
dalambert - 12 Lipca 2010, 10:07

dzejes, sam się wciąłeś merytorycznie :mrgreen: ja po prostu zwracam uwage, ze ten kij usuwacki może mieć dwa końce i jak się zebrać, to tym drugim politpoprwne usuwactwo tyz oberwać możę ;P:
Sandman - 12 Lipca 2010, 16:47

dalambert, państwo jest świeckie, nie wyznaniowe, póki nie będzie inaczej krzyże nie powinny pojawiać się w jakichkolwiek miejscach publicznych, co i tak w tym kraju jest nagminnie łamane. Nikt nie zabrania wyznawania religii, wieszania krzyży w domach, czy miejscach kultu, ale miejsca publiczne nie są od tego, one są dla WSZYSTKICH nie tylko dla katolików.
Chal-Chenet - 12 Lipca 2010, 16:58

Sandman napisał/a
puki
:twisted:
Sandman - 12 Lipca 2010, 17:52

Poza wytknięciem ortografa dorzucisz coś do dyskusji?
Fidel-F2 - 12 Lipca 2010, 17:55

ja mogę trzy grosze
Romek P. - 12 Lipca 2010, 18:01

Kiedy nie warto, bo Dalambert prowokuje i jeszcze grozi kijem :) konstytucji do wiadomości i tak nie przyjmie, to już sprawdzone :mrgreen:
Sandman - 12 Lipca 2010, 18:07

W sumie też racja.
Chal-Chenet - 12 Lipca 2010, 19:15

Sandman napisał/a
Poza wytknięciem ortografa dorzucisz coś do dyskusji?

Nie. Zgadzam się ze zdaniem prezentowanym chociażby przez Ciebie, więcej do dodania po prostu nie mam.
A gdyby decyzja zależała ode mnie, wywaliłbym wszystkie krzyże ze szkół, sejmu i tym podobnych miejsc, bo to nie tam powinny być.

A ort był taki śliczny, że nie mogłem się powstrzymać, nie miej za złe. :wink:

Sandman - 12 Lipca 2010, 19:44

Chal-Chenet, za złe nie mam, nie o to mi chodziło, babola wstawiłem koncertowego i tyle, nie chciałem tylko, żeby dyskusja z głównego nurtu na błędy zeszła :)
Kai - 12 Lipca 2010, 20:48

Miałam przyjemność (dość wątpliwą zresztą) zapoznania się ze słynnym wyrokiem dotyczącym krzyży w szkole. Według mnie sprawę można by załatwić polubownie - ostatecznie LK był pierwszym polskim prezydentem w nowej PL, który zginął tragicznie - proszę bardzo, tablica pamiątkowa wmurowana w ścianę - czemu nie? Na niej nawet krzyż może być, jako że LK był wierzący.
Natomiast krzyż jako taki to symbol wyznania i może nawet wymowniejsze byłoby, gdyby znalazł się na Powązkach - w sąsiedztwie grobów innych ofiar katastrofy.

Rafał - 13 Lipca 2010, 09:04

A tak z czystej ciekawości, jakie jest wasze zdanie na temat umieszczania krzyży w miejscach specyficznie publicznych, np.na grobach na komunalnych cmentarzach? Parafialne pal je licho, prywatne, wyznaniowe, mogą być, ale cmentarz miejski, albo klepsydra wieszana na słupie ogłoszeniowym? Gdzie ma być granica obecności krzyża? Bo jeżeli wyznacznikiem stopnia publiczności ma być np. popularność danego miejsca, to taki zwykły cmentarz bije pod tym kątem każdą szkołę, a jakoś nie słyszałem nawoływania do usunięcia krzyży z cmentarzy, albo z klepsydr. To jak to jest?
Kai - 13 Lipca 2010, 09:16

Rafał, szczerze mówiąc, to nie wiem, o co Ci chodzi :P
Przecież zarówno klepsydra, jak i grób, są powiązane z człowiekiem i to jego wyznanie ma wpływ na ich kształt. Mniej więcej jest to taka relacja, jak noszenie krzyża w widocznym miejscu jako elementu stroju - jest to indywidualna sprawa każdego człowieka i chyba poza "dresami" nikogo to nie obchodzi.
Podobnie jak w szkole, czy ktoś goni dzieciaki za noszenie krzyżyków? A niechby sobie nawet przy sobie na ławce różaniec położył, jest to jego sprawa i jedynym ograniczeniem może być kwestia dyscypliny szkolnej (tak samo, jak kwestia stroju).
Wg mnie nie chodzi o "publiczność" a "państwowość" danego miejsca, tzn w jakim stopniu jest ono reprezentacją Państwa jako takiego.

Na naszym cmentarzu komunalnym jest wiele grobów z krzyżami, bez krzyży, jakoś nikt nikogo nie szykanuje z tego powodu.

Rafał - 13 Lipca 2010, 09:42

Kai, chodzi mi o stosunek do sposobu wypełnienia przestrzeni :wink: IMO podział na przestrzeń publiczną i prywatną jest coraz bardziej fikcyjny, chyba, że za wyróżnik przyjmiemy cechę podmiotu będącego właścicielem tejże przestrzeni. Wówczas własności prywatne pozostawiamy jako jasno określone i bierzemy pod lupę własności samorządowe lub państwowe. I patrzymy na stosunek do manifestacji religijnych w przestrzeni publicznej. Z jednej strony jest pogląd, że manifestacje te należy ograniczać wyłącznie do przestrzeni prywatnej, a oznacza to ni mniej ni więcej jak usunięcie wszelkich symboli i zakazania manifestowania właściwie wszystkiego, z marszami gejowskimi włącznie bo np. może to kogoś urazić. Z drugiej strony nie ma chyba jakiegoś konkretnie zarysowanego stanowiska, jest tam miejsce i na powszechną zgodę na obecność religii w każdym miejscy życia publicznego i na profanację symboli religijnych w tym na świadome użycie ich jako elementu walki politycznej (np.krzyż przed pałacem prezydenckim). Przykład krzyży na cmentarzu komunalnym IMO wskazuje kompletną porażkę postulatu o ograniczenie manifestacji religijnych wyłącznie do przestrzeni prywatnej. Z drugiej strony mamy pat w przypadku krzyża przed pałacem prezydenckim.
Stopień reprezentacyjności państwa może być wyznacznikiem granicy, zgoda.

Kai - 13 Lipca 2010, 09:52

Rafał, ależ tzw "miejsce" jest na cmentarzu komunalnym własnością bardzo prywatną. Płaci się za nią i to wcale niemało. Manifestowanie przekonań swoją osobą jest jak najbardziej ok, o ile nie narusza "przestrzeni powietrznej" innych osób. Marsze gejowskie mogą razić estetyką, ale ich sama obecność podlega przepisom dotyczącym zgromadzeń, a nie estetyki :wink:

Manifestacja własnej religijności (np żegnanie się w autobusie w czasie rozmowy z koleżanką) może razić, ale tego akurat zabronić nie można.

Natomiast zarówno pałac prezydencki, jak i miejsce, na którym znajduje się ten nieszczęsny krzyż są terenem, gdzie reprezentowana jest właśnie państwowość i dlatego krzyż jako symbol religijny jest tam niestosowny, natomiast już tablica pamiątkowa z krzyżem jest po prostu tablicą pamiątkową, czyli miejscem, poświęconym prezydentowi i na niej by IMHO krzyż nie stanowił naruszenia tej zasady.

Rafał - 13 Lipca 2010, 10:09

Kai napisał/a
Rafał, ależ tzw miejsce jest na cmentarzu komunalnym własnością bardzo prywatną.
Ano nie jest - przynajmniej prawnie. Po pierwsze primo właścicielem terenu jest zazwyczaj samorząd, a po drugie primo - konia z rzędem temu, kto wskaże przepis określający do kogo należą zwłoki :wink:
Kai - 13 Lipca 2010, 10:24

Rafał napisał/a
Ano nie jest - przynajmniej prawnie. Po pierwsze primo właścicielem terenu jest zazwyczaj samorząd

Ale za wynajęcie tego miejsca przecież się płaci. To tak, jakbyś wynajmował mieszkanie komunalne i ktoś narzucał Ci, jak masz je urządzić i czy możesz w nim krzyż powiesić.

Co do konia z rzędem - według mnie, najbliższym przepisem prawnym regulującym tę kwestię są przepisy dotyczące transplantacji.

hrabek - 13 Lipca 2010, 10:32

Kai napisał/a
Płaci się za nią i to wcale niemało.


Nie przesadzaj. 200zł za 20 lat. Spokojnie z zasiłku pogrzebowego można pokryć.

Co do tego, do kogo należą zwłoki, to jak mniemam do spadkobierców.

Rafał - 13 Lipca 2010, 10:33

Kai napisał/a
Ale za wynajęcie tego miejsca przecież się płaci. To tak, jakbyś wynajmował mieszkanie komunalne i ktoś narzucał Ci, jak masz je urządzić i czy możesz w nim krzyż powiesić.
No, ale wyobraź sobie, że strona umowy nie żyje :D
Kai napisał/a
Co do konia z rzędem - według mnie, najbliższym przepisem prawnym regulującym tę kwestię są przepisy dotyczące transplantacji.
Czytałem niedawno artykuł, istnieje luka w prawie i formalnie nie ma właściciela ciała (niestety nie zlinkuje, bo nie pamiętam nawet gdzie czytałem, może GP, może Rzepa, może inszy czort)
RD - 13 Lipca 2010, 10:41

Oprócz przepisów istnieje jeszcze coś takiego jak zdrowy rozsądek. I na szczęście ludzie się nim poslugują. Nie da się skodyfikować wszystkiego. Za to wszystko można sprowadzić do absurdu.
hrabek - 13 Lipca 2010, 10:48

Rafał napisał/a
No, ale wyobraź sobie, że strona umowy nie żyje :D


Nie ma umowy. Zarządca cmentarza nie jest nawet zainteresowany trzymaniem jakichkolwiek danych. Po 20 latach one i tak są nic nie warte, bo ludzie zmienili adresy i numery telefonów, a może i nawet sami już nie żyją. Za 20 lat albo przychodzi następna wpłata, albo grób jest likwidowany. Tak to działa.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group